#koncert

1
80
No to z kim się widzimy?

#chwalesie #koncert #kazik #muzyka
zuchtomek userbar
463a8d70-2ad4-4547-ab5a-92ac8ea9eff1
akceleracjonista

Komentarz usunięty przez moderatora

Sahelantrop

@akceleracjonista Swoje problemy z kobietami zostaw na Wykopie. Najlepiej siebie również.

Oczk

@akceleracjonista Daruj sobie takie komentarze

Opornik

@zuchtomek Byłem równo rok temu, więcej do Stodoły nie pójdę, a niech się pierdolą. Nagłośnienie do dupy (zamiast wokalu słyszysz bełkot, dobrze że człowiek zna słowa na pamięć), a zamiast wódki woda.

Może specjalnie trzymają klimat lat 90? Może dla niektórych to egzotyka i retro?

f0cdfb6e-047e-4656-a505-cd19c68fad06
zuchtomek

@Opornik Jeżdżę z ojcem na różne co roku, ale w stodole jeszcze nie byliśmy

adf0c0e3-7dde-40a1-8975-f6c145fe1936
ColonelWalterKurtz

Byłem wielokrotnie na pomarańczowej w stodole - życzę miłej zabawy! W tym roku pasuje bo cena wysoka a dopiero co we wrześniu byłem na Kulcie na dniach Wilanowa 😊

Na najbardziej pojebanym koncercie kultu byłem w covidzie. Nie był w stodole tylko na stadionie syrenki zaraz obok. W związku z tym że covid to na płycie boiska wyrysowali takie kwadraty i był komunikat żeby w jednym kwadracie nie przebywali więcej niż X osób. Do dziś mi się chce śmiać.

zuchtomek

@ColonelWalterKurtz Ja byłem na Akustiku dzień przed zamknięciem wszystkiego w Covida


No i jeżdżę z ojcem generalnie co roku od kilku lat.

Różnie - a to akustycznie, a to pomarańczowa - w przyszłym roku padło na Kwartet Proforma (też już byłem kiedyś na bardzo kameralnym w Iławie Styczeń 2019 fot1)


Ogólnie na pierwszym wspólnym byliśmy na plenerowym w Sztumie, bodaj w 2005, a w sumie razem zaliczyliśmy spokojnie z 10 wspólnych już

6fa122e0-24c3-4879-b278-f06ce5490ebd

Zaloguj się aby komentować

Parada wspomnień

Nie, nie, nie, nie, nie!
Nie, nie, nie, nie, nie!
Nie, nie, nie, nie, nie!
Te czasy już nie powtórzą się!

Ten tekst powyżej to refren Parady wspomnień, mojego ulubionego utworu zespołu Kult. Trochę wbrew tym słowom, wczorajszy, haski koncert tej grupy, sprawił, że pewne czasy dla mnie się powtórzyły. Choć ciut-ciut.

Żeby coś się mogło powtórzyć musi jednak wcześniej jakoś zaistnieć. No i teraz chwila wspomnień. Tych które wczoraj przeze mnie przeparadowały. Zespół Kult w moim życiu po raz pierwszy zaistniał koncertowo w czasie Pomarańczowej Trasy w 2003. 18 października dokładnie – nie to żebym aż tak dokładnie pamiętał, sprawdziłem sobie po prostu na archiwalnym plakacie – w Hali Widowiskowo-Sportowej MOSiR w Kielcach. Mój pierwszy biletowany koncert w życiu! Zresztą, wcześniej, poza jakimiś przypadkowymi występami gdzieś po miejskich czy wręcz małomiasteczkowych festynach, celowo wybrałem się tylko na jeden: Elektryczne Gitary i Lady Pank, które to występowały na finale WOŚP. Również w Kielcach, wtedy przed Urzędem Miasta, na tym placu, który dziś szpeci betonowy parking.

To, co dokładnie z tego 18 października 2003 pamiętam, to emocje, które rosły już przed koncertem. Jakieś wina pite ze znajomymi gdzieś po krzakach, choć z umiarem, dyskusje o muzyce (jak głębokie i natchnione!, takie, jakie chyba tylko między nastolatkami, i to jeszcze niepełnoletnimi, a w dodatku tym winem lekko zaprawionymi, mogły się odbywać!), później miejscowych (chyba już pełnoletnich) punków próbujących skroić nas z biletów. Te „egzaminy”, które nam robili: „pięć pierwszych płyt Kultu?”; „nazwisko gitarzysty?” – którego, bo jest ich dwóch, chciałoby się dziś powiedzieć. Ale wtedy się tak nie cwaniakowało. Jedna błędna odpowiedź i szczęśliwy posiadacz biletu stawał się mniej szczęśliwy, bowiem ten bilet tracił – wtedy były jeszcze papierowe.

Mnie bilet udało się zachować. Czy odpowiadałem dobrze, czy miałem szczęście i mnie akurat „egzamin” ominął, czy po prostu oddaliłem się gdzieś w krytycznym momencie – tego nie pamiętam. W każdym razie na bramce mogłem okazać się nim, wyciągając go (a jak!) z mojego plecaka typu kostka (z pomarańczową naszywką Kultu, między innymi – kolaż tych naszywek i napisów na moim plecaku był iście eklektyczny!). Z samego koncertu teraz, po 20 latach, nie pamiętam też wiele. Na pewno zespół zaczął Elektrycznymi nożycami. Na pewno zagrali Generała Ferreirę. Na pewno też Baranka. Prawdopodobnie również Wolność, Polskę, Wód_kę, Arahję, Hej, czy nie wiecie?_, Do Ani, Krew Boga… Choć te ostatnie tytuły to raczej wymieniam z doświadczenia, niż ze wspomnień.

Na pewno było też pierwsze pogo, w którym brałem udział. I wszystkie jego następstwa w kolejnych dniach: obolałe ciało, zdarte gardło, gdzieś jakiś siniak. Wtedy znoszone jeszcze dość łagodnie. Ale było warto! Jaka to była energia! Ile radości! Jak wspaniała zabawa! Nie wspominając już o tym, że dane było mi przeżyć to, co z taką fascynacją oglądałem wtedy na ekranach komputerów (miałem już komputer, czy chodziłem oglądać do kolegów?) wyświetlających jakieś tam nagrania koncertowe zdobywane nie wiadomo skąd i krążące po osiedlu (a nawet po całym mieście) na dyskach twardych przenoszonych w kieszeniach (takich blaszanych, nie że od spodni; to były normalne dyski, nie przenośne – choć, z braku innych możliwości, a potrzeby naglącej, przenosiliśmy je tak, jak wtedy mogliśmy).

Minęły długie lata i nie ma już gościńca,
w tym samym teraz miejscu przebiega wzdłuż ulica

A! Nie! To co prawda fragment z mojej kolejnej ulubionej piosenki Kultu, Ręce do góry, ale ja nie o gościńcach miałem pisać, a wykonać skok narracyjny przez te dwadzieścia lat, które dzielą pierwszy koncert tego zespołu od tego wczorajszego. Co się działo z Kultem w tym czasie, to można sobie sprawdzić, co się działo ze mną to po krótce napiszę. W tym czasie widziałem Kazika na scenie kilka, jeśli nie kilkanaście, razy. W dwóch różnych odsłonach: głównie z Kultem, ale miałem też przyjemność zobaczyć efekt jego współpracy z (pięcioosobowym! – niezmiennie mnie to zachwyca!) Kwartetem Pro Forma. O ile ten ostatni koncert był wspaniały, tak z Kultem bywało różnie. No ale, od kiedy żyję poza granicami Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, czasami brakuje mi trochę kultury znad Wisły (bo, mimo wielu wad życia w Polsce, które sprawiły, że wyjechałem szukać szczęścia gdzie indziej, tak akurat polską kulturę uważam za wspaniałą; a może po prostu mocniej do mnie przemawia, bo w niej się wychowałem i zwyczajnie jest mi bliższa niż jakakolwiek inna?). To dlatego, kiedy tylko zauważyłem, że w okolicy będzie występował Kult, bez zastanowienia kupiłem bilet.

Wczoraj do Hagi dotarłem dość wcześnie, bo koło 14. Poszlajałem się trochę po mieście, bo nigdy tam jeszcze nie byłem – nie lubię zwiedzać miast, a jeśli już do jakiegoś przez przypadek trafię, to po prostu łażę po nim nie tylko bez sensu, ale też bez ładu i składu i podglądam sobie ludzi na ulicach. Tak już mam i to chyba najlepsze doświadczenie, jakie mogę mieć z miastem jakimkolwiek. O 17 otwarto klub (koncert zaplanowany był na 18) i byłem w środku jako jeden z pierwszych. Wszystko było już przygotowane. Instrumenty rozstawione, nad sceną wyświetlone logo zespołu. Dalej patrzyłem sobie na ludzi, tym razem jednak w środku i w cieple. Fajnie było widzieć uśmiechy, zadowolenie i czuć to delikatne napięcie związane z oczekiwaniem na coś, za czym – tak mi się wydaje – nie tylko ja tęsknię na obczyźnie (ale zawiało Mickiewiczem!).

Wreszcie, kilka minut po 18, po sali rozeszły się pierwsze, nieśmiałe dość brawa. A to dla tego, że na scenie pojawiła się część zespołu. Z generatorów pary wypuszczono pierwsze obłoki, a z głośników dobiegły pierwsze takty. No to zaczęło się! Dźwięki ułożyły się w Kastę pianistów, w czasie której do sekcji rytmicznej dołączali kolejni muzycy. Naprawdę głośno zrobiło się, kiedy zza kulis wyszedł Kazik Staszewski. Nie żeby wokal miał jakoś za mocno ustawiony (technicznie koncert świetny, realizator naprawdę się spisał!), nie zaczął jeszcze nawet śpiewać. Ta ogromna liczba decybeli wywołana była reakcją publiczności. Zresztą, mimo pochwał w kierunku realizatora, część konferansjerki Kazika była niewyraźna. Znów za sprawą owacji, jakie zespół dostawał po każdym numerze. I to nie jest narzekanie, to pochwała w kierunku tej publiczności!

Póki co za nami jednak Kasta pianistów, a tutaj ze sceny zapowiedziana zostaje kolejna piosenka. O młodzieży, która, wbrew oczekiwaniom starszych i rozumnych, traci wiarę. Czyli Brooklińska Rada Żydów! No i nie wytrzymałem! Stałem gdzieś na końcu sali, ale kiedy zobaczyłem co się zaczęło dziać pod sceną natychmiast przebiłem się przez tłum. I do końca już pod tą sceną zostałem.

I znów, z samego koncertu, mimo że miał miejsce wczoraj, nie potrafię podać konkretnych faktów. Nie potrafię napisać kompletnej listy piosenek (jeszcze w kolejności!). Nigdy nie byłem miłośnikiem statystyk i innych setlist. Na pewno zespół zagrał Gdy nie ma dzieci, na pewno Paradę wspomnień, Polskę, Wolność, Wódkę, Arahję, Prawdę, Madryt, Hej czy nie wiecie. Tak naprawdę większość utworów to były starocie. Takie, które spokojnie mogli zagrać też wtedy w Kielcach, w tym 2003 roku. Na pewno było też Komu bije dzwon, zadedykowane zmarłemu niedawno autorowi tego (mojego ulubionego) utworu, Januszowi Grudzińskiemu, w czasie którego Kazik wycierał łzy. Ale poza tym sentymentalnym momentem, koncert przepełniony był energią. Tak pod sceną, jak i na scenie. Czy to się udziela, czy wzajemnie napędza – nie mam pojęcia. Dawno jednak na żadnym koncercie nie widziałem u muzyków aż tyle radości. W tych, rzadkich jednak, momentach, kiedy odpoczywałem od „tańca” pod sceną i spoglądałem na nią widziałem kilka pięknych obrazków. A to Kazik Staszewski, który z ogromnym uśmiechem spoglądał po sali albo śpiewał prosto do kamery w telefonie kogoś, kto akurat pod samą sceną filmował (swoją drogą, jak nie oglądam za bardzo filmów, a filmowy termin „zdjęcia” to już dla mnie czarna magia, tak niesamowicie podobało mi się ujęcie w filmie Kult. Film wykonane kamerą umieszczoną na mikrofonie Kazika). A to Wojtek Jabłoński, gitarzysta – gdyby jakiś punk się pytał, który po zapowiedzianej solówce zamiast ją zagrać, poszedł się napić. Który pozwalał publiczności grać na swojej gitarze. Który w końcu zostawił tę gitarę na scenie i skoczył w publiczność. Pierwszy raz widziałem coś takiego na żywo!

Wreszcie kończy się ostatnia piosenka (Wolność chyba, ale nie jestem pewien; tańcem byłem opętany), zespół schodzi, a ja zaczynam się zastanawiać co zagrają na bis. Bo to, że bis będzie, to rzecz pewna. Bo tak: Polska była, Lewe lewe loff było, Wolność była, Wódka też. No ja już Kultu sobie raczej w domu za często nie włączam, sporo pozapominałem. I kiedy zespół rzeczywiście wyszedł jeszcze raz pozytywnie mnie zaskoczył. Bo zapomniałem, że przecież Kult nagrał swoją wersję Zegarmistrza światła. Świetną zresztą! Zawsze lubię takie zaskakujące covery, a w tym akurat to pierdolnięcie (bo nazwanie tego mniejszym słowem nie oddałby istoty) w drugiej zwrotce jest po prostu cudowne! Później było coś jeszcze, chyba Krew Boga i Czarne słońca. No i na sam koniec, już chyba tradycyjnie, Sowieci.

Jednym zdaniem: fantastyczna był to koncert! I tak, czuję dziś lekki niedosyt, bo, mimo wszystko, mam dalej takie marzenie, żeby usłyszeć na żywo w wykonaniu Kultu jeszcze kilka moich ulubionych utworów (nie wiem nawet, czy jeszcze je grają), jak na przykład Leave the kids alone, Dzieci wiedzą lepiej czy choćby ich kapitalną aranżację Modlitwy o wschodzie słońca. Ale nie będę sprawdzał, czy zdarza się zespołowi wykonywać to jeszcze na żywo. Najlepiej przy najbliższej okazji pójdę i przekonam się na własne uszy.

I już po koncercie, w aucie, kiedy wracałem do domu, próbowałem sobie przypomnieć kiedy ostatni raz tańczyłem pogo. Wyszło mi na to, że musiało to być przed rokiem 2014 w którym to skończyłem studia, bo było to w Łodzi, na jakichś juwenaliach, w czasie koncertu Illusion, jakoś niedługo po powrocie tego zespołu na scenę. Czyli po 2011. Więc tak koło 10 lat bez tego pogo. Sam się podziwiam, bo, mimo mojego wieku, większość tego niemal trzygodzinnego koncertu (wracam do wczorajszego Kultu) większość czasu, jeśli nie spędziłem w „młynie”, to przynajmniej przeskakałem. I żyję! I sprawiło mi to mnóstwo przyjemności. I myślę, że tym, co wczoraj przeżyłem, mogę zadać kłam kolejnemu wersowi z mojej kolejnej ulubionej piosenki Kultu, tym razem Knajpy morderców: tak tylko można znowu być młodym: zabić i dumą czekać nagrody. Bo tak, poczułem się młodo. Tylko dlatego, że znów mogłem być częścią tej niesamowitej energii, jaka wytworzyła się wczoraj pod sceną w haskim klubie PAARD.

#muzyka #koncert #kultura
936f4fb0-f282-41f5-87da-dd2b01b10304

Zaloguj się aby komentować

Po latach, pierwszy raz wybrałem się na koncert "mojego ulubionego kloszarda* jak go nazywa mogą urocza żona.
Ben Caplan w Bergen
https://youtu.be/9PTSOKDa0NI?si=NEwaDc7UXxNmh_69

#koncert #muzyka
55145ad0-d78f-4887-be76-e98fb0d8cafb
Tomekku

@AdelbertVonBimberstein Tak przeglądałem sobie tag i widzę Bena, gościu ma przyjemny flow z publiką. Byłem chyba 2x na jego koncertach. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego dzionka.

Zaloguj się aby komentować

To nie był koncert, to był spektakl audiowizualny
#muzyka #muzykaelektroniczna #uk #thechemicalbrothers #koncert #chwalesie

https://www.youtube.com/watch?v=CgpsVKj7tT0
c8a71532-7374-4695-a45f-6ce551a75fae
ea1655ea-7a2a-45dd-b042-e112fb0b8c74
5b130b11-ab5a-46b5-93ff-9a0cf2664b4f
c6b30ebc-52af-4e63-b001-89602c80e9fc
e6d2a767-bd17-4ff1-ac22-a0200f8730e3
nimnull

Będą z tym u nas? xD

Gnojokok

@nimnull Na razie chyba nie. Z tego co widziałem to ostatni raz w PL byli w 2016

twombolt

@Gnojokok @nimnull Mieli być w 2022 na openerze, ale się pochorowali

MiernyMirek

@Gnojokok Dust Brothers #pdk

Zaloguj się aby komentować

Już jutro zobaczę na żywo duet z którym zetknąłem się po raz pierwszy w 1999 na liście 30 ton w TVP2 przy okazji legendarnego 'Hey Boy Hey Girl'

https://www.youtube.com/watch?v=XTBNONSR9F8

#muzyka #muzykaelektroniczna #koncert #uk #chwalesie
onlystat

@Gnojokok Chcialem kupic bilety na ta trase, ale rozowa nie zna w ogole, a ja sam chcialem isc tylko zeby Galvanize uslyszec wiec odpuscilem

Ale na pewno bedziesz sie dobrze bawil!

Gnojokok

@onlystat Też mam nadzieję, setlista sprzed kilku dni prezentuje się zacnie

5bdd6829-5676-4ea3-8fb1-1a737981872f

Zaloguj się aby komentować

U2:UV Achtung Baby - Live At The Las Vegas Sphere

W Las Vegas w piątek oficjalnie otwarto gigantyczną halę koncertową w kształcie kuli.
Budowa Las Vegas Sphere trwała pięć lat i pochłonęła ponad dwa miliardy dolarów.
Obiekt znany jako Sphere at the Venetian Resort posada, obecnie największy na świecie, wewnętrzny zakrzywiony ekran LED o rozdzielczości 16K oraz drugi ekran pokrywający prawie całą powierzchnię zewnętrzną obiektu.
Jako pierwszy w tym niezwykłym obiekcie wystąpił irlandzki zespół U2.

#muzyka #koncert #u2
143a1b66-3828-40d9-90cf-ccc21e280a21

Zaloguj się aby komentować

Szukając ostatnio koncertów wpadł mi w oko The Flower Kings, którego fanem nie jestem, ale czasami lubię posłuchać. Moją uwagę jednak przykuł support HiPoKaMP projekt. Oswajam się na razie z tą muzyką. Na albumie Futurocklogia recytowane są wiersze Stanisława Lema, co było dla mnie zaskoczeniem, bo nie znałem tej części jego twórczości. Poniżej link do nagrania z akustycznego koncertu LemINOscencja - Live in Poland 2021 (acoustic concert). Koncert dość mocno różni się od studyjnego albumu, ale chyba jest bardziej przyswajalny.

Jakby komuś wpadła w ucho muzyka The Flower Kings i HiPoKaMP projekt to koncert jest 6 października w Poznaniu.

#muzyka #koncert #rockprogresywny #stanislawlem #lem

Zaloguj się aby komentować

Ależ to było dobre!
Możecie mówić, że skończyli się na Kill'em All, ale ja i tak znam tylko dwie ich piosenki i pojechałem obejrzeć 'przedstawienie'

#chwalesie #koncert #rammstein #chorzow #muzyka
zuchtomek userbar
83ac3c33-057f-4ad8-a029-19acebdeb170
Klopsztanga

@zuchtomek ale `Don't Stop Me Now` lub `Somebody To Love` mogli lepiej zagrac, bo słabo wyszło

Pol616

@zuchtomek Byłem na narodowym. Niestety dzwięk słaby na trybunach. Ale show zajebiste. Mój czwarty koncert.

a7b313f2-f584-4ca1-9ae9-9c62b4417a3c
Orzech

@zuchtomek Strasznie było low energy wszędzie poza tuż-pod-sceną. Ludzie się obrażali że ktoś pogowal albo inne takie. Prawie się nie bawili w tym całym fajerzone. Za starzy są już i Rammstein i ich fani


Ale show faktycznie super. Znałem w miarę jeden numer

Zaloguj się aby komentować

Kolejny punkt dla Suwalszczyzny - Suwalki Blues Festiwal.

Wróciłem właśnie z Suwałk - tym razem nie rowerowo ale muzycznie. Miasto dosłownie żyje bluesem przez te 4 dni festiwalu. Trzy+ sceny plenerowe, koncerty klubowe, śniadania bluesowe. Można sobie leżeć na kocyku, popijać browarka I słuchać bluesa. Na obiadek opierdolic kartacza. Bajka. A wszystko swojskim podlaskim klimacie. Na pewno za rok wracam!

#podroze #podrozujzhejto #suwalszczyzna #koncert #blues #weekend
2e8939cc-b7ca-405e-9ac7-4c9b3db1ea17

Zaloguj się aby komentować

Jako że mi dziś fest smutno to pochwale się gówno nagraniem z koncertu który sobie zagrałem z qumplami tydzień temu. A może komuś się spodoba i kiedyś trafi na nasz #koncert
https://youtu.be/szv1I6JKfko

#muzyka #rock #gitara
PanGargamel

spoko ps. festyn, wiadomo, ale jak dla mnie fajne

imnotokej

@PanGargamel to taka impreza miejska była z okazji 60 lat od nadania praw miejskich Władysławowo ^^

dsol17

No życie nie jest lekkie, muzyka to w twoim przypadku hobby czy zarobek ? Tak czy siak gratuluję ciekawego hobby.


I Pawle - ja wiem,że jesteś artysta itd, promocja itd ale to rozsądnie tak sypać swoimi danymi na prawo i na lewo ? Ja w sumie nie chcę dalej robić rozpoznania z twoim nazwiskiem itd ale myślisz,że nie potrafiłbym ? I nie tylko ja. Różnych ludzi spotykamy w internetach.

PanGargamel

@dsol17 "tak sypać swoimi danymi na prawo i na lewo" bez przesady, może akurat przechodził

imnotokej

@dsol17 Ale o co Ci chodzi? Jestem artystą, muzykiem to jest logiczne że moje imię i nazwisko będzie znane dla dość dużej liczby osób, nawet jeśli jestem muzykiem w mikro skali

em-te

@imnotokej a u mnie dziś jakieś Demono gra. masakra

imnotokej

@em-te w sensie na słuchawkach/głośnikach czy w Twojej miejscowości? Stare dziadki ale koncertowo chyba spoko jak na taki Polski wakacyjny klimat miejskiej imprezy xd

em-te

@imnotokej festyn miejski

Zaloguj się aby komentować

Twoje wibrujące ciało
Jest nieśmiałe i dziewczęce
Cała moja pewność to:
Jutro jest takie dalekie
Jutro jest takie dalekie
Monsunowy deszcz
Totalitarnie wolny
Falujący i beztroski
Rozdziewicza nas humanitarnie
Rozdziewicza nas humanitarnie
Ech co za dzień
Dzień w którym grzeszą nawet anioły
I nawet niebo
Wydaje się być tak niedaleko
Ech co za dzień
Dzień w którym grzeszą nawet anioły
I nawet niebo
Wydaje się być tak niedaleko
Powracające fale
Płynące do mnie i do ciebie
Jak głuche echa lawin
Jak toczące się kamienie
Jak głuche echa lawin
Jak toczące się kamienie
Rozbierasz się jak co dzień
I z każdym dniem wychodzi ci to lepiej
Cała moja pewność to:
Jutro jest takie dalekie
Jutro jest takie dalekie
Ech co za dzień
Dzień w którym grzeszą nawet anioły
I nawet niebo
Wydaje się być tak niedaleko
Ech co za dzień
Dzień w którym grzeszą nawet anioły
I nawet niebo
Wydaje się być tak niedaleko
Ech co za dzień
Dzień w którym grzeszą nawet anioły
I nawet niebo
Wydaje się być tak niedaleko
Ech co za dzień
Dzień w którym grzeszą nawet anioły
I nawet niebo
https://youtu.be/EkjEmILCKYY
#punk #muzyka #koncert #poezja
Wydaje się być tak niedaleko
Cron_Arri

@Rebe-Szewach za PP zawsze pierun

Zaloguj się aby komentować

Moje nagranie z wczorajszego koncertu w Londynie:
#thewarning #muzyka #rock #koncert #anglia
https://www.youtube.com/watch?v=lvbvTVW_Sh0
rodarball

Fajnie, tylko szkoda, że koncert oglądasz przez smartphona, a nie na żywo

Sweet_acc_pr0sa

@rodarball wszystkich kurwa telefono nagrywaczy jebal bym kijem, ostatnio sie na mnie szwagierka obraziła bo na nia na skoczyłem zeby przestała nakurwiac te zdjęcia co 2 minuty i może bysmy posiedzieli i pogadali skoro juz spotkanie rodzinne doszło do skutku

GetBetterSoon

@rodarball ŁOOOO NIE typ zerwał bezpośredni link fotonowy z artysta na scenie na 10minut żeby smartfon pomógł triggerować mu przyjemne wspomnienie w pamięci do końca życia.

Zaloguj się aby komentować

26.06.2023
Kolejny koncert, który zapiszę w swoich wspomnieniach.
The Warning w Londynie
Zakończenie pierwszej trasy po Europie w której trzy utalentowane siostry z Meksyku grały festiwale i support dla Muse podczas ich trasy po UK.
#muzyka #koncert #rock #londyn #anglia
7e2bcb7c-9b44-4397-b6dd-e1f584481f6c
3fd4119d-62d8-4207-a64f-1289dc9c7e31
f1365531-f71b-4269-a86e-6a9ce350895e
be2de631-13a3-41cd-a2af-086394202593
1862f312-7599-49a6-b52d-acd8612eaab9

Zaloguj się aby komentować

W glowie "co ja tutaj robie", elektrycznych gitar.
Do tego wychowany na falubazie na ziemi gorzowskiej. Jeszcze nie
zdążyłem sie wysikać, ale wszystko przede mną. Bede tu do nocy.
No bo czego nie robi sie dla nastoletniej córki. Stary nawet patorap wytrzyma. Smutne co oni z tą muzyką zrobili.
#dzieci #rodzicielstwo #polskirap #muzyka #koncert
092aeca9-63db-4fde-b1ed-0e2d420b40c1
moll

@erebeuzet-tezuebere zabrałeś chociaż stopery?

erebeuzet-tezuebere

@moll mialem taki plan. Nawet kino jest za daleko.

moll

@erebeuzet-tezuebere to bym chociaż książkę zabrała xD

VonTrupka

a co tam stękają że dopiero podwieczorek a ty już masz dosyć?

erebeuzet-tezuebere

@VonTrupka miałem dosyc jak się dowiedziałem, ze tu bede jechał

VonTrupka

@erebeuzet-tezuebere tytaniczny wysiłek psychiczny :<

jajkosadzone

Zabson brzmi jak typ co jest milosnikiem sieci sklepow zabka

erebeuzet-tezuebere

@jajkosadzone niebawem sprawdze

VonTrupka

@jajkosadzone zamiast autografów rozdaje punkty? xD

Zaloguj się aby komentować