Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

812

Czytając niektóre książki zadaję sobie pytanie, w jaki sposób autorzy posługują się tak bogatym słownictwem i tworzą dzieła jak np. picrel.


Mowa nie o purpurowej prozie, lecz o umiejętnym i szerokim wykorzystywaniu słów. Sam dużo czytam, wiem, że książka to efekt poprawek, a pierwsze manuskrypty są zazwyczaj jałowe, wymagają poprawek. Mimo wszystko sposób wykorzystywania słów np. z picrel pozostaje dla mnie nieosiągalny, wynikający z jakichś ograniczeń wyobraźni.


Sam dużo czytam i popisuję i chciałbym któregoś dnia zapisać coś podobnego. Posiada ktoś rady nad aktywnym wykorzystywaniem słownictwa w pisaniu, oprócz oczywiście czytania książek i słowników?


Zdjęcie: Niezwyciężony, S. Lem.


#ksiazki #przemyslenia

6fc9d1e2-2468-4f4a-8da4-77ecd4351ff6
pacjent44

@Jakub_Hermann pewne umiejętności przychodzą nam łatwiej. Na jakim etapie rozwoju dochodzi do tego typu specjalizacji, nie wiem. Można się odwoływać do typów inteligencji. Neurolog wykaże, że pod wpływem powtarzalnych czynności, powstają szerokie szlaki neuronowe. Da się zaobserwować taki proces u muzyków. Czy można się wyuczyć swobody wypowiedzi? Swego czasu istniały szkoły wykładające sztukę oratorską. Czyli próby istniały. Będzie to jednak proces żmudny i powolny. Poszerzy się aparat wypowiedzi, ale to nie gwarantuje fantazji, a rzeczowość argumentacji. Dobry pisarz potrzebuje czegoś więcej niż bogate słownictwo. Dobrze to widać, po próbach literackich SI.

Zaloguj się aby komentować

1204 + 1 = 1205


Tytuł: Demony Leningradu

Autor: Adam Przechrzta

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Format: audiobook

ISBN: 9788379644032

Liczba stron: 430

Ocena: 4/10


Pierwszy tom przygód majora GRU Aleksandra Razumowskiego, człowieka Stalina do zadań specjalnych.


Zacząć muszę od tego, że oficjalny opis tej powieści to bait. Sugeruje, że będzie to, tak jak Terror, mroczna historia o ludziach doprowadzonych do ostateczności, ewentualnie Drapieżcy przeniesieni na rosyjski grunt. I tak może jest, tylko przez pierwszych 5-6 rozdziałów i w przedostatnim rozdziale. Bo w międzyczasie wątek leningradzkich kanibali zostaje zastąpiony wpierw miksem Złota dezerterów i Parszywej dwunastki, potem przeciętnym polowaniem na seryjnego mordercę, a na końcu znowu dostajemy wątek w stylu Parszywej dwunastki. Jednym słowem, ta książka to zlepek różnych pomysłów. Odnoszę wrażenie, że początkowo były one oddzielnymi opowiadaniami, ale ktoś z wydawnictwa powiedział Przechrzcie, że od opowiadań to mają Pilipiuka i ma przerobić całość na jedną historię, więc Przechrzta zrobił, jak mu kazano, tylko średnio umiejętnie.


Druga rzecz, z jaką miałam problem podczas lektury, to nierówne odwzorowanie realiów historycznych. Jak autorowi to pasowało do fabuły, to NWKD działało błyskawicznie i sprawnie aresztowało pojawiających się na kartach powieści „wrogów ludu”, ale jak główny bohater i jego przydupasy fikali Berii i kłapali jęzorem na prawo i lewo o szczegółach prowadzonych akcji, to jedyną „karą” były co najwyżej krzywe spojrzenia szefa NWKD. Niby czytając książkę będącą mariażem fantastyki i powieści sensacyjnej, której główny bohater wzorowany jest na Bondzie, trzeba przymknąć oko na parę nieścisłości historycznych, ale wymaksowany plot armor dobrych bohaterów za bardzo wali po oczach swym brakiem realizmu, szczególnie kogoś, kto wie co nieco o życiu w ZSRR w czasach wielkiej czystki i II WŚ.


Strasznie irytowało mnie też, jak autor wrzucał co chwila rosyjskie zwroty. Panie Pisarzu, jak na pierwszych stronach dowiaduję się, że główny bohater jest Rosjaninem i akcja dzieje się w ZSRR, to o tym pamiętam przez resztę książki, nie musi pan tego podkreślać co i rusz rosyjskimi wtrąceniami! Których i tak nie rozumiem, bo jak większość osób urodzonych po 1989 roku nie miałam już obowiązkowego rosyjskiego w szkole


Tak poza tym, książka to takie średnie sensacyjne czytadełko, można po nie sięgnąć, gdy się szuka niewymagającej lektury, ale też nie ma w niej nic takiego, co by mogło skusić do przeczytania kolejnych tomów.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

8adb8c07-c809-4ae3-8e89-7d2bdec62226

Zaloguj się aby komentować

1203 + 1 = 1204


Tytuł: Rozjemca

Autor: Brandon Sanderson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: MAG

Format: książka papierowa

Liczba stron: 650

Ocena: 7/10


Kolejna ciekawa pozycja od Sandersona. Fajnie skonstruowany świat, ale mały, bo tak naprawdę akcja dzieje się tylko w jednym mieście. Oczywiście najlepszy jest system magiczny, który jak zwykle nie jest odtwórczy. Postacie.... tym razem jakoś świetnie nie wyszły autorowi poza może Vasherem i Darem Pieśni który był rozczulająco dziecinny, ale w tej dziecinności był autentyczny. 


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

cbd2442e-f297-42be-ad66-ab575cab9345

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:


– Ob­ser­wo­wa­łam cię. Jesz­cze go­dzi­nę temu oba­wia­łeś się, że twoja przy­szłość bę­dzie nudna i nie­cie­ka­wa.


– Chcę, żeby była nudna i nie­cie­ka­wa – od­parł Rin­ce­wind z go­ry­czą. – Boję się, że bę­dzie krót­ka.


Terry Pratchett, Czarodzicielstwo


#uuk

Mr.Mars

@moll Codziennie będę się domagał cytatów.


A ja jestem uparty.

Mr.Mars

@moll Ile można odpoczywać?


Tak nie może być.

Zaloguj się aby komentować

Marzenie spełnione! Gdyby ktoś był ciekaw, to tak wygląda wszystkie 78 tomów serii Uczta Wyobraźni ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Zbieranie rozpocząłem w 2018 roku

Całość kosztowała mnie 1694,97 zł

Średnia cena książki to 21,73 zł

Najtańszy tom Być może gwiazdy kosztował 0 zł - otrzymany za punkty lojalnościowe w sklepie wydawnictwa

Najdroższy tom Dom derwiszy. Dni Cyberabadu kosztował 45 zł z wysyłką


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #mag #fantastyka #ucztawyobrazni

b6623572-02c4-45e7-bd5d-cc70eca16b01
Shagot

@Whoresbane ile kilogramów na zdjęciu?

Aro83

o Panie, ale super to wyglada. Ja mam tylko połowe z tego, skupiłem sie na Artefaktach, które mam w komplecie.

Zazdro!

Zaloguj się aby komentować

1201 + 1 = 1202


Tytuł: Wspólniczka

Autor: Steve Cavanagh

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Albatros

Format: e-book

Liczba stron: 432

Ocena: 6/10


Siódmy tom cyklu startuje z bardzo nośnym pomysłem: żona jednego z najgroźniejszych nieuchwytnych seryjnych morderców trafia na ławę oskarżonych jako rzekoma wspólniczka, a Eddie Flynn ma udowodnić, że to nie ona pociągała za sznurki. Brzmi jak idealna scena dla „prawniczego iluzjonisty” Eddiego: sztuczki na sali, rozgrywanie przysięgłych, prawnicze sidła, świadkowie rozbrajani jednym pytaniem. I to dostaniemy, prawda? prawda?

I tak i nie, dostaniemy, ale dopiero pod koniec i to nie do końća w tak wybornej formie, do jakiej przyzwyczaił nas Cavanagh., 


Większą część książki przejmuje sam morderca i mitologia, którą wokół siebie tworzy. Perspektywy śledcze, retrospekcje, przerywniki z „polowania” na kolejne ofiary - tego jest tu naprawdę dużo. Efekt? Eddie schodzi na drugi plan, a może nawet na trzeci, a gdy już wraca na salę sądową, to popisówka jest krótsza niż zwykle, mniej soczysta i finalne średnio się przekłada na rozwikłanie sprawy. Dla mnie to największy minus: w serii najwięcej frajdy daje moment, kiedy Flynn składa przeciwnika jak origami przed ławą przysięgłych - a tu bardziej odglądamy potwora, niż prawniczą szachownicę.


Żeby nie było, że tylko krytykuję: Cavanagh wciąż potrafi kręcić tempo rozdziałami-błyskami i cliffhangerami co kilka stron. Pomysł na obronę „wspólniczki” ma potencjał, a finał ma porządne, gatunkowe pierdolnięcie - tylko, że część twistów da się wyczuć wcześniej, a środek książki siada przez nadmiar morderczej perspektywy. Z ekipy Eddiego też skorzystano oszczędnie, fajne, ale pozostaje niedosyt.


Jest to solidny thriller, ale kiepski Flynn. Jak na standardy serii, zaryzykuję, że najsłabszy dotąd. Za mało Eddiego, za dużo „tajemniczego” mordercy - Piaskuna. Jeśli polubiłeś ten cykl za salę sądową i prawnicze sztuczki, będziesz czekać na kolejną część z nadzieją, że Flynn wróci do swoje roli, a inni nie będą mu zabierac "czasu antenowego".


Nie chcę już kopać leżącego, ale wydawnictwo w 7 tomie, zmieniło szatę graficzną okładki i grzbietu, może nie radykalnie, ale razi po oczach.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 123/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

f45b82da-2b9e-4481-aa99-0dd2ac729366
WujekAlien

Okładki i grzbiety - 7tom vs 1 tom

db0aa22d-e598-4d8e-9604-e1f8d54b7260
a1b9f6cc-4707-42d6-ba50-11ba991d625c
splash545

@WujekAlien a jaka jest ocena?

WujekAlien

@bojowonastawionaowca czy mógłbyś proszę dodać ocenę do wpisu?

Liczba stron: 432

Ocena: 6/10

Zaloguj się aby komentować

1200 + 1 = 1201


Tytuł: Bunt

Autor: Władysław Reymont

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Wimana

Format: e-book

Liczba stron: 186

Ocena: 7/10


Naszło mnie na Reymonta, ale niekoniecznie na Chłopów czy Ziemię Obiecaną, więc wybór padł na Bunt.


Reymont na długo (około 2 dekady) przed Orwellem wrzuca nas w świat, w którym zwierzęta mówią „dość” - nie tylko przemocy, ale też porządkowi, w którym człowiek jest ich panem. Na prowincjonalnym gospodarstwie dojrzewa bunt: najpierw szeptany, podszyty strachem, potem otwarty i krwawy. Zwierzęta próbują zbudować własny ład, wyrwać się spod bata i same stanowić o sobie. 


Brzmi znajomo? Tak, bo to wariacja bardzo bliska Folwarkowi zwierzęcemu, tylko bardziej brutalna, mniej satyryczna i wyraźnie naturalistyczna.


Najmocniejszym punktem są bohaterowie. Rex - pies, który staje się charyzmatycznym przywódcą - łączy instynkt z poczuciem sprawiedliwości. Jest jednocześnie wojownikiem i kimś, kto rozumie cenę, jaką płaci się za wolność. „Niemowa” zaś (milczący łącznik między światem zwierząt i ludzi) dodaje historii niepokojącej dwuznaczności: czy bunt faktycznie wyzwala, czy tylko zmienia oprawców? Ten duet dźwiga emocjonalny ciężar opowieści, ale też, a może przede wszystkim, ciężar przetrwania "stada".


Jako całość Bunt przegrywa z dziełem Orwella precyzją i konsekwencją. Bywa nierówny w tempie, chwilami zbyt dosłowny i dydaktyczny. Mniej tu ostrza alegorii, więcej surowego opisu przemocy i chaosu. Mimo to to bardzo ciekawy, zapomniany dziś przedsionek do Folwarku - lektury, która stawia te same pytania o wolność, władzę i naturę rewolucji, tylko robi to inaczej: ciężej, ciemniej, mniej „ładnie”. A co mam na myśli mówiąc o konsekwencji? W tej książce giną setki, a może i tysiące zwierząt, w tym niewiele w walce z człowiekiem, bo to głównie zwierzęta zabijają zwierzęta. Do tego mała farma z Rexem na czele zaczęła światowy, a przynajmniej ogólnokrajowy, bunt zmierzający ku "ziemii obiecanej". Nie mamy jasno określonego miejsca akcji, stąd trudno powiedzieć, ale ich wyprawa urasta do rangi niemal Mojżesza (tu Rexa) wyprowadzającego Żydów (zwierzęta gospodarskie, ale nie tylko) do ziemii obiecanej (raju, gdzie wszycy są równi).


Książka ukazywała się od 1922 roku w podobnej formie jak książki z przygodami Sherlocka Holmesa, czyli w odcinkach w gazecie - Tygodniku Ilustrowanym. A w 1924 roku wyszła w pełnej formie powieści, w tym samym roku Reymont dostał literackiego Nobla za swoje opus magnum - Chłopów.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 122/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

cb564400-35b6-413c-9e91-4fc99b5edacf
Cori01

Dzięki, ksiazka trafia na moją listę :)

Zaloguj się aby komentować

UWAGA, ATTENTION, ACHTUNG, POZOR!


@bori oszalał i ogłasza #rozdajo!


Można wygrać dowolną książkę lub książki z Allegro o łącznej wartości do 100 zł!


Warunki:

  • losowanie za pomocą Hejto Los

  • losowanie wśród osób piorunujących ten wpis do końca dzisiejszego dnia,

  • w losowaniu biorą udział osoby o randze minimum Kompan,

  • wysyłka Smart do Paczkomatu lub Allegromatu.

Losowanie odbędzie się jutro rano.


#ksiazki

0ef2cba3-6d0b-4cb9-b449-fcf11b90cf61

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 


Drugi news / 09.08.2025


Wydawnictwo Prószyński i S-ka ogłasza jeszcze jedno wznowienie książki Johna Ronalda Reuela Tolkiena. "Beowulf" w księgarniach od 9 października 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 488 stron, w cenie detalicznej po 65 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


J.R.R. Tolkien przetłumaczył „Beowulfa”, staroangielski poemat z ok. VIII w., a spisany prawdopodobnie na początku XI w., w 1926 roku, kiedy miał 34 lata. Wracał do tego przekładu później, nanosząc pośpieszne poprawki, lecz nigdy nie brał pod uwagę jego publikacji. Podjął się jej teraz Christopher Tolkien.


Przekładowi towarzyszy pouczający komentarz autora do samego poematu w formie wykładów wygłoszonych w Oksfordzie w latach trzydziestych XX w., rzucających także światło na proces tłumaczenia. Wykłady te dowodzą niezwykłej swobody, z jaką Tolkien poruszał się po ówczesnej literaturze i historii.


Autor przekładu „Beowulfa” poświęca wiele uwagi szczegółom i realiom epoki, które nadają jego wizji bezpośredniości i jasności. Zupełnie jakby wszedł do tej wyobrażonej przeszłości i stał obok Beowulfa oraz jego wojowników, kiedy po zejściu na ląd w Danii strząsali kolczugi, był świadkiem jego narastającego gniewu, kiedy Unferth się z nim drażnił , albo jakby sam ze zdumieniem podnosił wzrok na straszliwą rękę Grendela umieszczoną nad drzwiami Heorotu.


Wykłady te dowodzą także szerszego spojrzenia Tolkiena na kontekst literacki „Beowulfa” oraz tematy poruszane w poemacie, np. historii ze smokiem nie traktuje jak kolejnej bajki o ukrytym skarbie, lecz zwraca uwagę na jego związek z wcześniejszymi, pogańskimi czasami i otaczającą go atmosferę tragedii, analizuje współistnienie w poemacie elementów pogańskich i chrześcijańskich czy objaśnia subtelności zawartej w nim ironii oraz rozplątuje dynastyczne zawiłości.


Christopher Tolkien dołączył do przekładu i komentarza napisaną przez ojca (także w języku staroangielskim) „cudną opowieść”, pokazującą, jak mogłaby wyglądać historia Beowulfa jako ludowa opowiastka, pozbawiona wszelkich naleciałości ideologicznych i historycznych.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #tolkien #beowulf

df12e77a-4e1e-4ef7-a512-d0e82170abcc

Zaloguj się aby komentować

1194 + 1 = 1195


Tytuł: Czyhający w progu

Autor: H.P. Lovecraft, August Derleth

Kategoria: horror

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Format: książka papierowa

ISBN: 9788383355061

Liczba stron: 189

Ocena: 6/10


Licznik #dwanascieksiazek: 11/12


Ambrose Dewart przybywa do Massachusetts, by przywrócić opuszczoną posiadłość zaginionego wuja do dawnej świetności. W trakcie prac odkrywa tajemniczy dokument, a zapoznając się z księgami z biblioteczki zaczyna powoli odkrywać mroczne sekrety kryjące się w domu i tajemniczych budowlach w ogrodzie.


Wydarzenia poznajemy z perspektywy trzech osób - Ambrose Dewarta, jego kuzyna Stephena Batesa przyjeźdżającego mu pomóc oraz Winfielda Phillipsa. Każda z nich toczy własną narrację o tym co się wydarzyło.


O książce dowiedziałem się od kolegi @Whoresbane. Była to pozycja obowiązkowa dla mnie jako fana mitologii stworzonej przez Lovecrafta. Sama powieść jest wymyślona ciekawie, chociaż lekko brakuje jej charakterystycznego stylu Mistrza Grozy, mimo starannych prób jego naśladowania. Niestety ale czegoś mi tu zabrakło by poczuć klimat. Może to wina pory roku kiedy ją czytałem (lato nie sprzyja mrocznym powieściom), może z faktu że chyba wyrosłem z tego typu klimatów, a może samej powieści.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #horror #lovecraft #cthulhu

d9885319-e0b4-4324-9719-1532c395136a
WujekAlien

@bori to kolejna książka Lovecrafta, którą jego dobry “kolega” Derleth podpierdolił z notatek po jego śmierci i wydał jako swoją? ;)

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:


– Szyb­ko! Mu­sisz pójść ze mną – rzu­ci­ła. – Grozi ci wiel­kie nie­bez­pie­czeń­stwo!


– Dla­cze­go?


– Bo cię za­bi­ję, jeśli nie pój­dziesz.


Terry Pratchett, Czarodzicielstwo


#uuk

Mr.Mars

To są łatwe wybory. Tu niebezpieczeństwo tam zagrożenie.

moll

@Mr.Mars typowy dzień dla Rincewinda

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 


Wydawnictwo Prószyński i S-ka szykuje nowe wydania dwóch książek Johna Ronalda Reuela Tolkiena. "Upadek Gondolinu" oraz "Beren i Lúthien" mają ustalone premiery na 7 października 2025 roku. Wydania w twardej oprawie liczą kolejno 280 i 368 stron, w cenie detalicznej po 59,99 zł za sztukę. Poniżej okładki i krótko o treści.


"Upadek Gondolinu"


Powieść, która czekała na publikację ponad sto lat!


W opowieści „Upadek Gondolinu” ścierają się dwie największe moce świata: jedną z nich jest Morgoth, ucieleśnienie zła, który nie pojawia się w tekście, lecz ze swej fortecy Angband dowodzi ogromną armią. Przeciwstawia mu się Ulmo, ustępujący pod względem potęgi jedynie Manwëmu, przywódcy Valarów; jest nazywany Władcą Wód, czyli wszystkich mórz, jezior i rzek, jakie istnieją pod niebem. Działa on jednak skrycie w Śródziemiu, wspierając Noldorów, szczep elfów, w których poczet zostali zaliczeni Húrin oraz Túrin Turambar.


Kluczowe znaczenie we wzajemnej wrogości bogów ma Gondolin, miasto piękne, lecz ukryte. Zbudowali je i zamieszkali w nim Noldorowie, którzy, kiedy jeszcze mieszkali w Valinorze, krainie bogów, zbuntowali się przeciwko nim i uciekli do Śródziemia. Turgona, króla Gondolinu, Morgoth nienawidzi i boi się najbardziej ze wszystkich swoich wrogów. Na próżno szuka cudownie ukrytego miasta, podczas gdy bogowie prowadzą w Valinorze zażartą dysputę, w wyniku której odmawiają Ulmowi wsparcia w jego zamierzeniach.


Do tego świata wkracza Tuor, kuzyn Túrina, wykonawca planu Ulma. Nie wiedząc, że to ów bóg jest jego przewodnikiem, wyrusza z ojczystej ziemi w niebezpieczną podróż do Gondolinu, a w jednym z najbardziej uderzających momentów w historii Śródziemia pojawia mu się sam Ulmo, wyłaniający się z miotanego sztormem oceanu. W Gondolinie Tuor zdobywa sobie szacunek elfów i poślubia Idril, córkę Turgona, a ich synem jest Eärendel, którego narodziny oraz wielką rolę, jaką odegra w przyszłości, przewidział Ulmo.


Wreszcie nadchodzi straszliwy koniec. Dzięki aktowi najwyższej zdrady Morgoth dowiaduje się wszystkiego, czego mu trzeba do przypuszczenia siłami Balrogów, smoków i niezliczonych orków niszczycielskiego ataku na miasto. Po drobiazgowym opisie upadku Gondolinu opowieść kończy się ucieczką Tuora, Idril i małego Eärendela, oglądających się przez górską rozpadlinę na płonące ruiny ich miasta. W ten sposób wkraczali w nową opowieść, tę o Eärendelu, której Tolkien nie napisał, lecz która została naszkicowana w niniejszej książce w oparciu o inne źródła.


Redagując „Upadek Gondolinu”, Christopher Tolkien posłużył się tą samą metodą „następstwa historii”, której użył, przedstawiając opowieść o Berenie i Lúthien. Według J.R.R. Tolkiena była to „pierwsza prawdziwa opowieść z tego wymyślonego świata”, którą, wraz z „Berenem i Lúthien” oraz „Dziećmi Húrina”, zaliczał do trzech „Wielkich Opowieści” z Dawnych Dni.


„Upadek Gondolinu” jest dla miłośników twórczości Tolkiena najprawdziwszym Świętym Graalem. Przedstawiona w niej historia rozgrywa się tysiące lat przed wydarzeniami opisanymi we Władcy Pierścieni i opisuje losy elfickiego królestwa Gondolin, obleganego przez armię Morgotha. Powieść powstała najprawdopodobniej na początku 1917 roku w Great Haywood w Staffordshire w czasie rekonwalescencji Tolkiena po bitwie nad Sommą. W swoich pamiętnikach pisał, że „Upadek Gondolinu” był „pierwszą prawdziwą opowieścią” o Śródziemiu. To w niej po raz pierwszy pojawili się orkowie, smoki i Barlogowie. Wydanie zawiera różne wersje tekstu, a także opracowanie przedstawiające kontekst i odwołania do innych dzieł Tolkiena.


Rękopis powieści został odnaleziony w pozostawionym przez pisarza archiwum.


Redakcją i opracowaniem tekstu zajął się ponad 90-letni syn autora, Christopher, który zapowiedział, że będzie to ostatnie wydane dzieło jego ojca.


"Beren i Lúthien"


Epicka opowieść "Beren i Lúthien" – drobiazgowo odtworzona z rękopisów Tolkiena i po raz pierwszy przedstawiona jako zwarty, samodzielny tekst – umożliwia miłośnikom "Hobbita" i "Władcy Pierścieni" ponowne spotkanie z elfami, ludźmi, krasnoludami, orkami, a także innymi istotami i krainami spotykanymi tylko w Tolkienowskim Śródziemiu.


Historia Berena i Lúthien z biegiem czasu stała się zasadniczym elementem w ewolucji Silmarillionu, zbioru mitów i legend Pierwszej Ery świata stworzonego przez J.R.R. Tolkiena. Autor, wróciwszy z bitwy nad Sommą we Francji pod koniec 1916 roku, napisał tę opowieść w następnym roku.


Zasadniczym i nigdy niezmienionym jej elementem jest fatum wiszące nad miłością Berena i Lúthien, Beren był bowiem śmiertelnym człowiekiem, a Lúthien pochodziła z rodu nieśmiertelnych elfów. Jej ojciec – władca bardzo nieprzychylny Berenowi – jako warunek poślubienia Lúthien wyznaczył mu niemożliwe do wykonania zadanie. Stanowi to jądro legendy i prowadzi do wymagającej od dwojga zakochanych wielkiego bohaterstwa próby wykradzenia silmarila Melkorowi – największemu spośród wszystkich złych bytów, zwanego Morgothem, Czarnym Nieprzyjacielem.


Christopher Tolkien spróbował w niniejszej książce wypreparować opowieść o Berenie i Lúthien z obszernego materiału, w którym była osadzona lecz w miarę rozwoju nowych związków w ramach tej większej historii sama opowieść także przechodziła zmiany. Aby nieco odsłonić wieloletni proces ewolucji tej legendy Śródziemia, Christopher Tolkien opowiedział ją słowami ojca, przedstawiając najpierw jej pierwotną wersję, a następnie pisane prozą i wierszem fragmenty późniejszych tekstów, które ilustrują zmiany zachodzące w opowieści. Po raz pierwszy zestawione razem, ujawniają utracone później jej aspekty związane zarówno z wydarzeniami, jak i z samą narracją.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #tolkien #srodziemie #lotr

40aae4fe-a200-4d08-9732-2c7dafe5db1a
Endrevoir

Oddaliby prawa do tych książek Zyskowi, ich czarna seria jest dużo ładniejsza...

Whoresbane

@Endrevoir Też na to liczę. Chcę ograniczyć Tolkieny do dwóch różnych formatów

Cerber108

@Endrevoir nie odstąpią. Wystarczy spojrzeć na ilość dodruków, którą te pozycje dostały. No i nowa szata też o czymś świadczy.

Zaloguj się aby komentować

1193 + 1 = 1194


Tytuł: Tajemnica Palmer Street 214

Autor: Karen McQuestion

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Mova

Format: e-book

Liczba stron: 328

Ocena: 3/10


Maggie zauważa ruch za oknami u sąsiadów (Cady i Josha), którzy są na wakacjach. W jej drzwiach staje Sarah - ciepła, miła kobieta, podająca się za ich przyjaciółkę i tymczasową lokatorkę domu, która ma się nim opiekować pod ich nieobecność. Wszystko wydaje jej się w porządku, aż zaczyna panikować i każdy sprzeczny szczegół wzbudza podejrzenia. Sarah, która niedawno przeszła traumatyczny wypadek, zaczyna przekopywać życie męża i przeszłość domu, w którym się znalazła. Trop prowadzi do niepokojących wspomnień z czasów młodości jej męża i tajemniczego zdarzenia w schronie przeciwbombowym, w którym mieszkał jako nastolatek.


Fabularnie zaczyna się fajnie, ale autorce udało się to doszczętnie zepsuć na długo przed końcem książki. Nawet sam motyw tego, do jakiego domu trafia Sarah, nie jest tak oczywisty, jak być mógł. 

Narracja podąża z przeszłości do teraźniejszości i na odwrót, co z jednej strony dodaje smaku, a z drugiej wciąga w labirynt imion i fabularnych elementów. W teorii ta narracja ma 2 linie czasowe, tylko autorka o tym zapina i one się rozjeżdzają na 3. I z tymi 3 to już się robi niezły pierdzielnik, bo nie wiesz, czy to co czytasz dzieje się teraz, czy jakieś 2 tygodnie temu, jak Sarah dostała w głowę. Nie ma też jasnego określenia, ile czasu ona dochodziła do siebie po wypadku. To równie dobrze mógł być nawet rok. Nie ma to znaczenia.


Imiona bohaterów są nieistotne, bo autorka czasem zapomina, że je mają i musimy czytać w myślach o kim teraz pisze. Bohaterowie są też głębocy jak kartka papieru, więc nikogo z nich nie polubicie. Książka jest dość przewidywalna, ma pewien moment "o cholera" pod koniec, ale obawiam się, że większość czytelników ją dawno porzuci, zanim on się pojawi.


Nie polecam - dołącza do najgorszych książek, jakie czytałem w tym roku i gdyby nie to, że jej druga połowa towarzyszyła mi w formie audiobooka w przeprowadzce z jednej części biura do drugiej, to byłby to murowany DNF.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 121/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

6bce5db7-21f9-4a31-9b0d-ba1cc176b382

Zaloguj się aby komentować

1192 + 1 = 1193


Tytuł: Japonia. Od anime do zen

Autor: Marco Reggiani

Kategoria: Literatura podróżnicza

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Format: książka papierowa

Liczba stron: 224

Ocena: 6/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5177951/japonia-od-anime-do-zen


No ładna jest ta książeczka. Chociaż kompletnie nie o to mi chodziło, gdy składałam na nią zamówienie w bibliotece.


Ale to moja wina — widzę "literatura podróżnicza" i myślę, że będzie to taki podróżniczy reportaż. Natomiast ta książka jest raczej lekturą typu "vibe" dla nastolatek, które chcą poczytać o Japonii, bo zaczęły oglądać anime pod wpływem tego Maksyma z szóstej B. 


Ilustracje piękne, ale treści za wiele nie ma. Nic odkrywczego też tu raczej nie znajdziemy. Każda koncepcja (np. buddyzm) jest rozłożona na dwie strony, i omówiona w trzech dwuzdaniowych akapitach.


Jeśli macie młodszą siostrę albo bratanicę w wieku typu 11-14 lat, to zajara się tą książką na pewno.


Prywatny licznik (od początku roku): 37/52


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #japonia #czytajzhejto

a2f5b731-9641-4be5-acb2-8fabada04653
Wrzoo userbar
ErwinoRommelo

Prawdziwi Japonczycy umarli w bitwie pod shiroyama, ci co zostali to ten gorszy sort.

Zaloguj się aby komentować

1190 + 1 = 1191


Tytuł: Potęga podświadomości

Autor: Joseph Murphy

Kategoria: Bzdury

Wydawnictwo: Świat Książki

Format: audiobook

ISBN: 9788382896671

Ocena: 1/10


"Dzieło" to recenzuję po przesłuchaniu 17% zawartości. Nie wiem co to miało być, ale jest to jakiś poradnik dla szarlatanerii.

Podam 3 przykłady świadczące o "potędze podświadomości" wedle autora:

- Pani zobaczyła torebkę w sklepie, na którą nie było jej stać, a jej partner nieoczekiwanie wręczył ją jej w charakterze prezentu, na kolacji w restauracji tego samego dnia. Patrz pan, jaki przypadek.

- facet miał nieuleczalnie chorą córkę, za której zdrowie "był gotów oddać rękę", mieli wypadek samochodowy w której ją stracił, ale gdy wrócił do domu, córka była zdrowa. Bez komentarza.

- był lekarz, który w czasach sprzed wynalezienia penicyliny miał niską śmiertelność po zabiegach w wyniku zakażeń, a jego sekretem było to, że pod wpływem hipnozy wmawiał pacjentom, że ci się nie zakażą. No i się nie zakażali. Tak było, nie zmyślam.


Dałbym zero, ale niech będzie, że oceniamy w skali 1-10.

Jakieś 15 lat temu zasnąłem na⁎⁎⁎⁎ny na kiblu. Z perspektywy czasu uważam to za lepiej spędzony czas, niż przy lekturze tej książki.


#bookmeter #ksiazki #stekbzdur

janekwoz

Dostałem na święta za gówniarza. Przeczytałem w jeden wieczór. Krótkie. Strasznie dużo tam było sprzeczności. A już tekst że ludzie sami na siebie raka sprowadzają, bo o nim myślą to był ****** pomysł.

onpanopticon

@janekwoz ogólnie istnieje coś takiego, że można samym myśleniem wywołać objawy choroby, ba, nawet autentycznie zachorować. To się nocebo nazywa i fajny materiał o tym nagrał Naukowy Bełkot. Tam były też właśnie naukowe przykłady, które rzeczywiście się wydarzyły i stale zdarzają, ale z pamięci nie przytoczę. Musiałbyś obejrzeć. Przeciwieństwo placebo, które co ciekawe, potrafi być w niektórych przypadkach i chorobach skuteczniejsze niż rzeczywiste leczenie farmakologiczne. Ogólnie fajny temat i byłem zaskoczony, więc polecam zobaczyć.


https://www.youtube.com/watch?v=rgtPI8urtkE

mordaJakZiemniaczek

Pod tym samym tytułem jest coś jeszcze? Bo nie znam, ale kojarzę, że to funkcjonuje jako popularna książka self help czy inne coachingowe pierdololo

WujekAlien

@mordaJakZiemniaczek Podobnie jak z Atomic Habits i budowaniem nawyków. Książka kiepska w swojej kategorii, ale przez to, że jest wszędzie, jednak coś dobrego zrobiła dla większego grona ludzi, którzy chcąc nie chcąc, po jej przeczytaniu zbudowali 1 czy 2 dobre nawyki.

mordaJakZiemniaczek

@WujekAlien atomowe nawyki wspominam ok, nie tyle zmieniły moje życie co dały jedno narzędzie i trochę zrozumienia jak chce coś wprowadzić

Zaloguj się aby komentować

EmpikGo wprowadza nowe funkcje do swojej aplikacji mobilnej.

Miałem okazję testować 1 z nich od jakiegoś czasu i super, że trafiła już do wersji ogólnodostępnej.


Na samą aplikację EmpikGo trochę narzekałem w swojej recenzji - TU . Dlatego bardzo się cieszę, że ktoś się zabrał za jej poprawę.


Na ten moment wjeżdzają 2 nowości, obie powinny poprawić Wam komfort używania apki:

  1. Serie - od teraz po wybraniu Ebooka/Audiobooka, zobaczycie na pierwszym ekranie, czy jest to część serii, czy osobny tom. Do tej pory w EmpikGo nie było żadnych oznaczeń serii, po za ewentualnym numerem tomu na okładce. Zmiana na ogromny plus.

  2. "Przeczytaj" Ebooka - ta funkcja była to tej pory dostępna tylko w Legimi. Od teraz każdego Ebooka może Wam przeczytać syntezator mowy. Nie jest to oczywiście tak dobre rozwiązanie, jak Audiobook z żywym lektorem, czy chociażby płatny ListenAI, ale zawsze daje szansę dosłuchać książkę, której nie możecie w tym momencie czytać na ekranie. Nie każdemu się ta funkcja spodoba czy przyda, ale ja z jej odpowiednika w Legmi korzystałem od czasu do czasu i cieszę się, że ta opcja istnieje i że pojawia się również w EmpikGo.

#empikgo #ksiazki #abonamentyksiazkowe

a6fd3e1c-edf2-4b9a-bb92-c614051753b9
247b01c6-1139-4bff-9215-de7273403f0f
radziol

@WujekAlien brzmi super, muszę sprawdzić

Zaloguj się aby komentować

1189 + 1 = 1190


Tytuł: Invincible 10

Autor: Robert Kirkman, Ryan Ottley

Tłumaczka: Agata Cieślak

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Egmont Polska

Format: książka papierowa

ISBN: 9788328198548

Liczba stron: 304

Ocena: 7/10


Trochę odgrzewanych wątków. 


Invincible utknął w innym wymiarze, udało mu się wrócić, nie było go przez kilka miesięcy i ponownie zauważa, co się zmieniło przez ten czas. Nie wiem, który to już raz, ale recykling motywów jest iście męczący. 


Tak samo jak to, że musi bronić swojej rodziny, która jest bezbronna wobec złola, którym okazał się jeden z jego dotychczasowych sprzymierzeńców - ten sam, przez którego Mark utknął na długi czas w świecie równoległym. Tylko że to też niejaki odświeżenie starego wątku. Robot postanawia dokonać czegoś złego w imię większego dobra, superbohaterowi mu się przeciwstawiają, chociaż nie wszyscy. 


No i kto by się spodziewał, że puszczony wolno złol postanowi zrobić wszystko, żeby się zemścić i zacznie tworzyć swoją własną armię z wykorzystaniem bardzo szybko dojrzewającej rasy? Trochę to rozumiem - po co autor ma się męczyć i wymyślać coraz to nowsze zagrożenia, skoro wystarczy nie zabijać superzłoczyńców i pozwolić im wracać do jakiś czas? 


Fajnym wątkiem jest walka z udziałem Battle Beasta, który wreszcie spotkał godnego przeciwnika. Rysownik bardzo dobrze się spisał z przedstawieniem zmagań. 


Podobała mi się też historia z udziałem dziecka Eve i Niezwyciężonego, którzy opuścili Ziemię w poszukiwaniu cennego spokoju. Który trudno znaleźć na planecie z zupełnie obcą kulturą, jedzeniem et cetera. 


Ale najbardziej zapadającym w pamięć wątek jest gwałt dokonany na głównym bohaterze. Nie, żebym niezdrowo ekscytował się czymś takim, jednakże bardzo podziwiam Kirkmana za podjętą próbę zmierzenia się z tak trudnym tematem. Przedstawienie go z perspektywy mężczyzny jest krokiem w stronę zwiększenia świadomości, że panowie także mogą zostać ofiarami gwałtu. I że to wcale nie jest powód do śmieszkowania. 


Spodobała mi się próba wejścia w psychikę takiej osoby, która obwinia się za to, co się stało. Że ma wyrzuty sumienia, że nie starała się wystarczająco mocno, żeby uciec przed napastniczką, że nie zrobiła czegoś więcej, żeby to powstrzymać. W której głowie pojawiają się myśli, że może tak naprawdę podświadomie też tego chciała, dlatego nie opierała się na tyle, by zniechęcić gwałcicielkę. Która źle reaguje na dotyk najbliższej mu osoby i nie jest w stanie wydusić z siebie słowa o tym, co przeszła. 


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #komiksy #fantastyka #invincible

bf7d42c2-6185-4f91-8135-d8171f6d3dda

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Drugi news / 08.08.2025


Wydawnictwo Vesper ujawnia najnowszy element serii Wymiary. "Tau Zero / Korytarze czasu" Poula Andersona ukażą się 12 września 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 584 strony, w cenie detalicznej 79,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


"Tau Zero"


Statek kosmiczny Leonora Christine wraz z pięćdziesięcioosobową załogą wyrusza w podróż na oddaloną o trzydzieści lat świetlnych planetę. Sama podróż zająć ma jednak zdecydowanie mniej czasu, bowiem statek przyspiesza do prędkości bliskiej prędkości światła. Dla osób będących na pokładzie subiektywny upływ czasu zwolni dzięki czemu dla nich upłynie tylko kilka lat. I tak by się stało, gdyby nie niespodziewany wypadek. Lenora Christine wpada na obłok międzygwiezdnego pyłu, w skutek czego systemy hamowania statku ulegają nieodwracalnym uszkodzeniom. Statek wciąż zwiększa prędkość wkrótce osiągając prędkość światła, a rozbieżność upływu czasu między nim, a światem zewnętrznym staje się niewiarygodnie wielka. Eony i galaktyki zostają w tyle, a uwięziona załoga pędzi w nieznane.


"Korytarze czasu"


Korytarze czasowe łączą ze sobą epoki, umożliwiając podróże w przeszłość i przyszłość historii ludzkości. Jednak od wieków rywalizujące frakcje toczą o nie zaciekłe wojny: bramy czasowe są pożądanym i zazdrośnie strzeżonym miejscem. Malcolm Lockridge, współczesny Amerykanin, zostaje porwany przez piękną i tajemniczą Storm Darroway, gibką, lśniącą Boginię czczącego ją ludu. Malcolm, zostaje wplątany w wojnę czasów, której zawiłości przekraczają granice jego wyobraźni.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #vesper #scifi #sciencefiction #wymiaryvesper #poulanderson

d38b05b4-f029-49bb-a570-e6b79a5e3f0f
AdelbertVonBimberstein

@Whoresbane w końcu rozsądna cena za taką objętość a na pewno będzie taniej.

WujekAlien

@AdelbertVonBimberstein Inne książki z zapowiedzi z okładkową 79,90zł sprzedają po około 48-50zł w przedsprzedaży.

TomAsh

@WujekAlien Dzieci Ruiny teraz na ŚK sa po 50zł (okladkowa 90zł). Jakas promka 20% na druga ksiazke i elo

Zaloguj się aby komentować

1188 + 1 = 1189


Tytuł: Król Bezmiarów

Autor: Feliks W. Kres

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Format: audiobook

ISBN: 9788379646371

Liczba stron: 705

Ocena: 4/10


Akcja drugiej części Księgi Całości przenosi się na Bezmiary, ocean otaczający ziemie Szerni i Aleru oraz wyspy Agary i Garrę. Po Bezmiarach pływa okręt Wąż Morski dowodzony przez Strasznego Pirata Robert... Rapisa.

Pewnego dnia załoga Węża porywa grupkę ludzi z zamiarem sprzedania ich do niewoli. Wśród porwanych jest Ridareta, córka kapitana, której ten nie miał okazji nigdy poznać. Nim jednak powiązania rodzinne wychodzą na jaw, dziewczyna zostaje brutalnie zgwałcona przez ojca. Po zabiciu Rapisa, pod namową podwładnych kapitana Ridareta decyduje się przejąć władzę na okręcie. Wkrótce kapitan i jej podkomendny Raladan wplątują się w tocząca się na Wyspach walkę o władzę.


Zaczęło się przeciętnie, ale w połowie pierwszej części nastąpił zjazd poziomu, który na tyle przyspieszył w drugiej części, że na wydarzenia w trzeciej miałam już totalnie wywalone i tylko czekałam aż audiobook się skończy. Autor kompletnie nie umiał poprowadzić fabuły, cała historia okazała się ostatecznie zlepkiem totalnie różnych pomysłów skleconych w tak nieumiejętny sposób, że już Sezon burz wydaje się bardziej spójną powieścią. Postacie też są napisane kiepsko, zwłaszcza żeńskie bohaterki to typowe "men writing women" i są fragmenty, które każdy czytelnik bez wahania wrzuciłby do serii Dziady polskiej fantastyki.


Szkoda, bo jest tu parę ciekawych pomysłów dotyczących uniwersum (i parę kwestii dotyczących natury Szerni zostaje wyjaśnionych), sama geopolityka wyspiarskich rubieży Wiecznego Cesarstwa też jest interesująca.


Niniejszym kończę moją przygodę z Księgą Całości, szkoda czasu na sagę, której poziom spada już na początku.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

dae897ab-f16c-4752-a342-f5d77bbe6c72
AdelbertVonBimberstein

@AndzelaBomba szczerze, kres napisał kiedyś coś co byłoby lepsze niż przeciętne?

AndzelaBomba

@AdelbertVonBimberstein idk, to moje drugie zetknięcie z twórczością Kresa. Mam jeszcze w planach lekturę trylogii Strażniczka istnień, po pierwszym tomie napiszę, czy poziom lepszy

AdelbertVonBimberstein

@AndzelaBomba Kiedyś czytałem coś o jakimś pederaście czarnoksiężniku w średniowiecznej Polsce i poza tym, że było kontrowersyjne to było... średnie. Więcej po tym Kresa nie ruszam.

matips

Ja lubię "Księgę Całości", mi bardzo spasował ten cykl. Szkoda, że nie doczekaliśmy się końcówki serii.

AndzelaBomba

@matips ma powstać, tylko już inny autor będzie

splash545

@AndzelaBomba noo przy pierwszym tomie narobiłem sobie nadziei, że będę miał co czytać, lecz czytanie się skończyło po jakichś 50 stronach tej książki.

Zaloguj się aby komentować

1187 + 1 = 1188


Tytuł: Małe życie

Autor: Hanya Yanagihara

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: W.A.B.

Format: e-book

Liczba stron: 816

Ocena: 7/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/299037/male-zycie


"Małe życie" uznawane jest powoli za klasykę literatury współczesnej. O powieści tej wielokrotnie słyszałam, że jest fenomenalna, że rozdziera serce, że płacze się przy niej jak bóbr, że zostawia człowieka z poczuciem pustki po lekturze.


Ale o czym tak w zasadzie jest? To opowieść o losach i przyjaźni czwórki młodych mężczyzn, którzy poznają się w college'u. JB jest artystą, Willem — początkującym aktorem, Malcolm jest architektem, a Jude studiuje prawo. To właśnie Jude jest głównym bohaterem tej powieści — jest najbardziej tajemniczą postacią z całej czwórki, jego przyjaciele nie wiedzą zbyt wiele o jego przeszłości, rodzinie, korzeniach.


Obserwujemy, jak mijają lata, widzimy wzloty i upadki ich przyjaźni. Powoli też na wierzch wychodzi przeszłość Jude'a, którą chciał ukryć — zarówno przed innymi, jak i przed sobą samym.


Zdecydowanie nie jest to lekka lektura na lato. Muszę też z góry uprzedzić, że zawiera opisy — trigger warning — samookaleczania, przemocy (w tym przemocy seksualnej), prób samobójczych, ale też, co chyba najgorsze, zabronionych czynności seksualnych wobec nieletnich.


Lekturze towarzyszy nieustanne poczucie samotności. Jeśli miałabym jednym słowem ująć, o czym jest ta książka, to właściwym byłoby "osamotnienie". Przy czym spodziewałam się, że będę płakać o wiele częściej. Dobiła mnie w zasadzie końcówka (żeby nie spoilować osobom, które nie czytały, chodzi o czerwone kombi i wszystko, co po nim).


Czy jestem zachwycona tą książką i będę ją polecać? Raczej nie — ciężko jest polecić tak trudną i miejscami dobijającą książkę. Niemniej, doceniam kunszt pisarski autorki, jej umiejętność przekazywania treści o dużym ładunku emocjonalnym z oszczędnością i wyczuciem. Mało kto posiada ten dar.


Prywatny licznik (od początku roku): 36/52


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto

060ef1f0-30be-46c8-bdfd-b5c511c44884
Wrzoo userbar
WatluszPierwszy

@Wrzoo Na pewno tego nie przeczytam. Pomijam już, że nie czytam zbyt często powieści, ale opis mnie zdołował, a co dopiero cała książka, by zrobiła.

Wrzoo

@WatluszPierwszy Ano. Jak dobrze, że traumazol we mnie mocny, to aż tak mnie nie dobiło. Ale mogło.

WatluszPierwszy

@Wrzoo Mnie tak zniszczyła "Droga" kiedyś, że od tamtego czasu nie czytam książek, które mogą mnie zdołować.

Zaloguj się aby komentować