Obecność alko na stacjach to bezsens, powinny być od tego sklepy monopolowe otwarte w niedzielę (wgl wszystkie sklepy powinny być otwarte w niedzielę, albo wszystkie biznesy zamknięte w niedzielę, łącznie ze sklepami).
Z zakazem sprzedaży Piccolo jest trudniej. O ile faktycznie możemy uznać, że przyzwyczaja to dzieci do alkoholu, tak Piccolo stało się 0% zamiennikiem szampana również dla dorosłych. Szczerze to w ogóle sprzedaż szampana skacze przede wszystkim w okolicach nowego roku, więc nie wiem, czy szampan ma aż taki wpływ na wychowanie młodzieży w trzeźwości. Jeśli ktoś znajdzie badania na ten temat możecie podrzucić, ja poszukam po pracy.
Z akcyzą jest najtrudniej. Wg specjalistów, podniesienie akcyzy nadal powoduje przeniesienie części zakupów do szarej strefy (https://www.pap.pl/aktualnosci/malpki-pod-lupa-zakup-alkoholu-przenosi-sie-do-szarej-strefy ), jednak może równocześnie może zmniejszać spożycie. Przy czym najbardziej dostępnym napojem alkoholowym w Polsce nie jest 0.5, tylko piwo. Widzicie ten problem? Podnoszenie ceny na cały alkohol, albo na najlepiej sprzedający się produkt z całego sektora przyniesie falę krytyki, straty. Byłoby to pyrrusowe zwycięstwo. O wiele lepszym podejściem byłby wzrost cen celowany w konkretne produkty. Wszystkie małpki, dwusetki, ale także piwa powyżej powiedzmy 9% - tego się sprzedaje naprawdę dużo. Nie mam na to dowodów, ale zakładam, że piwa typu "romper extreme" nie spożywają głównie nasi koledzy i rodzice, ani też studenci z biedy (choć czasami ironicznie).
Myślę, że dobrze byłoby rozegrać to w ten sposób:
1. Podnieść akcyzę w sposób celowany, na wódki niskolitrażowe i podobne napoje, piwa typu "szczochy" i może jeszcze jakieś.
2. Przekierować te wpływy do ministerstwa kultury i zastrzec, żeby zostały wykorzystane w konkretnych celach.
3. Wykorzystać hajs na wsparcie bibliotek wojewódzkich i powiatowych, kampanie uświadamiające o plusach wynikających z czytania.
4. 10 lat później dowalić zakazy w pozostałych aspektach, bo wszyscy będą już mieli przesunięte okno Overtona.