Jeżeli ma pracę na cały etat, przyjaciela to jest bardzo dobrze. Raczej szedłbym w to żeby po śmierci matki przyjechać i zobaczyć czy ogarnia sprawy wokół siebie a jak nie to go nauczyć no i wtedy z nim rozmawiać i pocieszać - chociażby tym że wkoncu może żyć tak jak chce, pomyśleć czy nie kupić mu jakiegoś zwierzaka. Tak naprawdę z posta nie wynika by miał on zaburzenia czy jakieś konkretne zaburzenia. Chcesz go leczyć bo moze ma niższe IQ, jaką się i jest introwertykiem ?
Po trochu utożsamiam się z nim i on nie koniecznie czuć się przegrywem i nie koniecznie trzeba go naprawiać. Tak naprawdę nie wiesz jak ten gość zachowuje się na codzien, jego matka i babcia są najprawdopodobniej toksyczne i nie dają mu nic robić bo nie robi tak jak one/czasami się pomyli co nie oznacza że gość zostając sam sobie nie poradzi bo taka sytuacje miało miliony facetów. Kwestia nie odżywania się na rodzinnych imprezach - poprostu gość może być introwertykiem, dużo słucha mało mówi, nie ma nic ciekawego do opowiedzenia to się nie odzywa, pytanie czy się smiał/reagował słuchajac - to może wskazywać na jakieś spektrum autyzmu itp.
Był gnębiony w szkole i w domu - możliwe że przez to zbudował sobie odpowiednią fobie społeczną przez co unika ludzi i może ich do szczęścia nie potrzebować zwlaszcza jeżeli ma np jednego przyjaciela - znam takie przypadki. Tak samo jeżeli kuma że związek to nie tylko etap zauroczenia tak samo może go nie ciągnąć do nich.
No krótko mówiąc jeżeli ktoś nie żyje jak Normik to nie oznacza że jest nieszczęśliwy, jego percepcja może być zupełnie inna, szczęście osiągać z samotności a nie kontaktów z ludźmi itp. znam trochę takich ludzi którzy żyją jak on i żaden z nich nie popadł w alkoholizm/sznur.