Mam zdanie na temat ostatniego ataku dronowego na Polskę. Temat jest skomplikowany. To nie do końca tak, że celem Rosjan jest tylko testowanie sojuszu. Oni dobrze wiedzą, że nie dojdzie do konwencjonalnego starcia. Problem tkwi w czym innym – w ich ambicjach. A kraje takie jak Polska czy w ogóle cała wschodnia Europa to dla nich sól w oku. Nie udało im się przejąć Ukrainy. Wierzcie mi – gdyby Putin mógł, rozjechałby nas jak walec. To Hitler naszych czasów. Ale nie może, bo sojusz jest silny. Nikt nie chce otwartej wojny – my, bo jesteśmy pacyfistami, oni, bo wiedzą, że NATO zmiażdżyłoby ich w pył. A poza tym pozostaje ryzyko wojny nuklearnej, której nie chce absolutnie nikt.Więc siedzą i knują, jak nam dopiec. Stosują metody hybrydowe – ataki, które nie wywołują otwartego konfliktu. To właśnie sytuacje z migrantami na granicy, teraz drony, jutro coś innego. Używają dezinformacji i ataków kinetycznych, testują taktykę, w której można uderzyć i jednocześnie wszystkiego się wyprzeć. Stąd kampania trolli połączona z nalotem dronowym. Częściowo im się to udało – Trump stwierdził, że to pomyłka, czyli dał się zwieść, a może zrobił to świadomie. Na szczęście inni sojusznicy odpowiedzieli właściwie. Teraz „Putler” wie, że ta taktyka nie przejdzie. Gdyby mu się powiodło, następnym razem wysłałby znacznie więcej dronów i mydlił oczy propagandą. Liczyli na to, że będą mogli nas tym regularnie bombardować i twierdzić, że to nie oni.Dlatego reakcja polskiego rządu – szybka i jednoznaczna – była właściwa. Tutaj należą się brawa. Ale to nie może być koniec. Nie możemy biernie czekać na kolejne ataki. Nasza odpowiedź nie może ograniczać się tylko do obrony. Musimy kontratakować. To jest wojna hybrydowa i już w niej uczestniczymy. Jeśli Rosjanie zobaczą, że mogą bezkarnie nas testować, będą to robić w nieskończoność. Byli migranci, były „zielone ludziki”, teraz drony. Będą wymyślać kolejne prowokacje. Kto wie, czy ostatnie problemy z systemem bezgotówkowym to nie ich sprawka? Oni siedzą i knują.Trzeba odpowiedzieć – ale nie kinetycznie. Trzeba ich uderzyć tam, gdzie zaboli, tak żeby zapamiętali. Skargi do ONZ czy NATO nic nie dadzą. NATO zapewnia nam tarczę przed otwartą agresją, ale wojna hybrydowa to już nasza własna sprawa – tak samo jak wojna kinetyczna to sprawa Ukrainy. Musimy wymyślić plan równie przebiegły jak ich i przejść do ofensywy. Może stworzyć własne farmy botów i siać dezinformację u nich? Może wzbudzać niepokoje w ich społeczeństwie tak, jak oni próbują w naszym? Jeśli ich to nie zaboli, będzie tylko gorzej. Wojna już trwa. Jesteśmy w jej trakcie. I nie jest to wojna kinetyczna.
#polityka #wojna







