230 + 1 = 231
Tytuł: Krew Elfów
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: SuperNOWA
Format: e-book
ISBN: 978-83-7578-065-9
Liczba stron: 340
Ocena: 9/10
Uwaga - będą spoilery.
Ehh, z sagą mam tak, że muszę sobie dozować przyjemność, bo przysiadłbym i przeczytał całe na raz.. Szczególnie z pierwszymi dwoma tomami - moją osobistą topką (nawet włączając w to tomy z opowiadaniami). Świat ukazany poznajemy głównie oczami małej Ciri oraz Geralta. Ciri, ocalała z tragicznych wydarzeń jest tu jeszcze dzieckiem. Ciekawym świata, niedoświadczonym, uroczym. Dzieckiem niezwykłym, ale dzieckiem które mimo utraty wszystkiego musi iść naprzód. Musi dostać wychowanie i solidne podstawy edukacji. W tym tomie jest magia. Nie dosłownie, ale jest. Jest zimne, odległe Kaer Morhen, którego nie odwiedzimy już nigdy później (ani wcześniej), które mimo tego wydaje się bezpiecznym domem. Są inni wiedźmini, których również nie dane nam będzie już spotkać. Są dialogi, których Sapkowski jest mistrzem. Jest dwója kochanków, którzy tęsknią za sobą. Jest też Yennefer. Yennefer bezkompromisowa, sroga, jak wyciosana z marmuru. A jednak Yennefer smutna, tęskniąca i umiejąca bezkompromisowo kochać. Triss przy niej to cień, piąta woda po kisielu. Mimo tych sielankowych historii czuć, że coś wielkiego wisi w powietrzu. Widmo wojny na spółkę z przepowiednia Itliny kładą cień na wydarzeniach. Rodzą się w głowach wielu różnie wielkie plany. Symboliczny zjazd królów nie pozostaje bez odpowiedzi czarodziejów. Wszystko to łączy się z cieniem bitwy pod Sodden. Nadchodzą krwawe czasy, dlatego właśnie ten stary świat sprzed rozpadu Kapituły to coś co zawsze tak chłonę i czego mi mało.
Krew elfów to dla mnie idealny wstęp do Sagi.
Jeden punkt zabieram za to, że bardzo krótka. Chciałoby się tego więcej. Dużo więcej
Chętnie podyskutuję z Wami o tej książce.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytajzhejto #wiedzmin





























