Ucieczka przed burzą połoniną Caryńską. Elektryzujący wiatr i jedna osoba na calym szlaku.
Zapach niczego w Alpach. Najczystszego powietrza z czystych. I glaskanie alpejskich krów.
Widok łez w oczach Taty, ktory prowadzil mnie do oltarza.
Ustalenie lokalizacji ucieczkowej, gdzie nikt nigdy by nas nie znalazl, nawet siec komorkowa i GPS.
Kiedy otwierasz okno w aucie i powiew klimy przeszywa ciepłe, włoskie powietrze.
Uczucie pobierania energii słonca stopami.
Wyklad o drodze mlecznej, siedzac pod najczarniejszym niebem.
Spotkanie czarownika pod sklepem w dziurze w dupie.
Widok gospodarza prowadzącego stado koni płaskim szczytem wzniesienia jakies 300 metrow nad drogą.
Znalezienie na dzikiej plaży przęśnika, ktory wytworzyli ludzie tysiace lat temu.
Ciepło nagrzanych słoncem kafelek pod dupą, patrząc na zachod slonca nad jeziorem.
Kiedy po 5 latach aklimatyzacji ułomny kot po raz pierwszy wszedł mi na kolana.
Widok Tatr z Diabloka.
Wyłaniaĵąca się zza chmury wieza na Sniezniku.
#niemoralnesalto
Zaloguj się aby komentować