Po 7 tygodniach od wrzucenia mojej osoby w rodzinny biznes, o profilu całkiem odmiennym od dotychczasowej ścieżki kariery oraz edukacji, gdzie zmiana została okupiona ogromnym stresem i wątpliwościami mogę przyznać...
rozjebalam temat na łopatki i nie ma co zbierać.
Jestem z siebie ogromnie dumna. Wiem już po kilku spotkaniach z koordynatorką z centrali, że bardzo jej się spodobałam i widzi we mnie godną następczynię prawie 30letniego dorobku rodziców. Poznałam zespół i od wejścia poczułam, że stanowię tam wartość dodaną. W kuluarach gadają o mnie, aż uszy mnie pieką.
Umówię cykl spotkań z trenerem biznesowym bo wiem, że w kwestii mowy ciała w relacjach biznesowych mam nad czym popracować. Ale nadal jest to tylko moje spostrzeżenie wynikające z tego, że cokolwiek robię, MUSZE robić to najlepiej.
Dobrze jest wiedzieć, że jest się odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.
#niemoralnesalto