#komiksy

13
373

618 + 1 = 619


Tytuł: Superman

Rok produkcji: 2025

Kategoria: Superbohaterski / Akcja / Sci-Fi

Reżyseria: James Gunn

Czas trwania: 2h 9min

Ocena: 8/10


TLDR:

PLUSY:

- Superman i jego motywacja

- Lex Luthor

- "Ludzkość" niektórych postaci i scen

- Całkiem dobre i dynamiczne sceny akcji

MINUSY:

- Przerysowane złole

- Sceny na bliskim wschodzie wydawały się naiwne

- Narzędziowe traktowanie postaci pobocznych

- Nietrzymanie się zasady "Pokaż, nie mów" ("Show, don't tell")


Bierzcie poprawkę na to, że ja się na komiksach wychowałem, dlatego pewne rzeczy były dla mnie ważniejsze w ocenie, niż pewnie dla typowej osoby idącej do kina na ten film. 


Chciałbym przede wszystkim zaznaczyć, że od strony samego pomysłu na fabułę, ten film jest naprawdę bardzo dobry. Wydał mi się dużo lepszy niż Człowiek ze Stali, bo poniekąd odwraca to, co było założeniem tamtej produkcji. Superman Cavilla w wizji reżysera miał uosabiać postać boga wśród ludzi - przejść przez próbę i zdecydować, czy ludzkość w ogóle zasługuje na to, by jej pomagał i by się jej podporządkował. Dlatego sporo scen ma charakter metaforyczny i zawiera świadome nawiązania do chrześcijaństwa - w tle pojawiają się krzyże czy witraże z Jezusem, a sama historia prowadzi bohatera przez śmierć i powrót do życia. Tamten Superman był zaszczuty, wychowywany jako odszczepieniec, którego rodzice zachęcali, by ukrywał swoje prawdziwe oblicze, nawet jeśli mogło to oznaczać tragedię dla innych. Był to celowy zabieg reżysera. Snydera fascynuje religia jako forma opowiadania o władzy, poświęceniu i przeznaczeniu. Właśnie dlatego większość jego filmów ma podobną, patetyczną formę. Niezależnie od tego, czy komuś to odpowiada, jego filmy mają w sobie jakiś magnetyzm, postacie poboczne zazwyczaj nie są płaskie ani naiwne, a całość tonie w gęstym filozoficznym sosie. Mnie to odpowiada, ale mam wrażenie, że to, co chciał tam przedstawić nie pasuje do Supermana i trudno się dziwić, że otrzymał sporo hejtu za swoje decyzje, bo w niektórych przypadkach celowo "wywracał stolik", by pokazać, że nawet boga da się zmusić do złamania własnych zasad - chodzi o tę scenę z zabiciem Zoda, bo jak przyznał, wiedział, że to nie pasuje do Supermana, ale chciał go zmusić do takiej decyzji fabularnie.


I tu na scenę spada pobity Superman Jamesa Gunna, który wygląda zupełnie inaczej. To nie jest bóg wśród ludzi, ale bohater pełen wad, kierujący się sercem i prostym pragnieniem pomagania innym. Nie kalkuluje, jak zostanie odebrany - jego celem jest ratowanie życia. Bo tak naprawdę, kto z nas, mając takie moce, nie pomyślałby o zakończeniu konfliktów zbrojnych? Czy w takiej sytuacji pytalibyśmy o zgodę prezydenta, jeśli widzielibyśmy, że to nasi sojusznicy są agresorami i zabijają niewinnych? Ten Superman nie pyta - po prostu działa, bo wie, że życie ludzkie jest najważniejsze. I to jest absolutnie najciekawsze: kiedy inni herosi często mają gdzieś potencjalne ofiary starć w środku miasta, on skupia się właśnie na ich ocaleniu, nawet kosztem starcia z głównym przeciwnikiem. Wie, że poza nim nikt inny tego nie zrobi. Dzięki temu całość wydaje się dużo bardziej ludzka i na dobrą sprawę przywraca znaczenie symbolowi "S" na jego piersi - nadziei i trosce o zwykłych ludzi.


Świetnie zagrały też sceny z jego rodzicami. Zamiast wyidealizowanej filmowej pary, która wygląda jak z pocztówki i mówi wyważonym językiem, dostajemy zwykłych, sympatycznych staruszków. Nie są perfekcyjni, nie wyglądają idealnie - ale przez to są prawdziwi. Ich kilka krótkich scen zrobiło na mnie dużo większe wrażenie niż cały wątek rodziców w filmach Snydera. Były autentyczne i zwyczajnie ludzkie. Nawet Lex Luthor wydawał się przekonujący w tym, jak został zagrany, choć pewne sceny powodowały, że krindżmeter szedł ponad skalę. 


To, co bardzo mocno obniża loty tego filmu, to dla mnie jedna z największych zbrodni, jakie mogą popełnić twórcy - stworzenie postaci sztucznych, które dla dobra fabuły zachowują się wbrew swojemu charakterowi. Poza Supermanem, Lois Lane i może Luthorem, większość bohaterów sprawia wrażenie narzędzi fabularnych, a nie prawdziwych ludzi i nie mam tu na myśli tych, które są totalnie przerysowane, aż do poziomu karykatury, bo takie też tu są, choć mają bardzo małą rolę.


W dobrze skonstruowanej historii najpierw tworzy się postać - jej charakter, motywację, sposób myślenia - a potem wrzuca się ją w fabułę i sprawdza, jak zareaguje. Jeśli coś musi się wydarzyć, to zadaniem scenarzysty jest tak poprowadzić historię, by reakcja była naturalna, a jednocześnie popychała akcję do przodu. Tutaj takich nienaturalności jest niestety mnóstwo. Zaczyna się od prostych scen, w których ktoś powtarza informacje, które widz już zna, poprzez momenty, które w realnym świecie nigdy by nie miały miejsca, aż po coś, co nazywam "tekstem z d⁎⁎y", czyli dialog pojawiający się bez żadnej podstawy. Przykład? Postać z tłumu mówi nagle: "To nie może być prawda..." jeszcze zanim zobaczymy kluczowy wywiad, który dopiero miał to uzasadnić. Innym klasycznym przypadkiem są sceny, w których ktoś tłumaczy Supermanowi coś, co on już dawno wie - tylko po to, żeby publiczność też miała podane na tacy informacje. Zamiast pokazać wydarzenie albo zbudować scenę naturalnie, postacie recytują ekspozycję, jakby bohater zapomniał o własnym życiu.


Na minus muszę jeszcze zaliczyć sceny na Bliskim Wschodzie, rozgrywające się między dwoma fikcyjnymi państwami, które dość bezpośrednio przypominają pewien realny konflikt. Sama idea nie jest zła, ale sposób, w jaki to zostało przedstawione, sprawił, że autentycznie się krzywiłem. Nie chodzi o sam pomysł, tylko o wykonanie. Gdyby ktoś wyciął te fragmenty i powiedział, że to pochodzi z taniego serialu od CW, spokojnie bym uwierzył. To było dziecinne wyobrażenie konfliktu, pokazanego na tak małą skalę, że trudno uwierzyć, iż ktoś uznał to za dobry pomysł w filmie o takim budżecie. Wielki konflikt, a wszystko rozgrywa się na przestrzeni odpowiadającej maksymalnie trzem boiskom piłkarskim. 


Mógłbym pewnie pisać dalej, ale tu i tak nikt nie doczyta. A no i Guy Gardner został zagrany idealnie. Odpychający typ, zupełnie, jak w komiksach. Big fan. xD

---------------

#filmmeter #ogladajzhejto #filmy #superman #komiksy #dccomics #dziwenoglada

b9c87c73-5b46-43f4-96ac-24373403dab4
AureliaNova

Ja traktuje te sceny i to przerysowanie właśnie jako komiksowe - taka umowność medium bardzo mi się podobała. Ale mam duży sentyment do filmów klasy B i nie traktowania się śmiertelnie poważnie, więc mogę nie być dobrym odniesieniem 😅

Zaloguj się aby komentować

28 sierpnia:


  • Światowy Dzień Publicznego Czytania Komiksów

  • Międzynarodowy Dzień Ratownictwa Górskiego

  • Święto Lotnictwa Polskiego

  • Dzień Muszki


#nietypoweswieta #kalendarz #ciekawostki #lotnictwo #gopr #topr #komiksy

28a7007d-b5ed-4f51-a812-e7fd7a19c843
myoniwy

@Z_buta_za_horyzont Ale dzień muszki owocówki czy muszki jako ozdoba na szyję?

Zaloguj się aby komentować

Będąc dzisiaj w pracy, w pewnym miejscu natrafiłem na zbór różnych starych książek. I znalazłem komiks, który pamiętam z dzieciństwa.

„Wyprawa na Ziemię” autorstwa Jerzego Niemczuka i Jacka Skrzydlewskiego.

Oczy mi się zaświeciły z nostalgii. A przeczytam. Taką opowiastkę przecież połkne w 15min.

Cudownie było wrócić do przygód małych kosmitów Nij i Ote, oraz do dwóch braci Piotrka i Szymka, którzy pomagali naszym bohaterom przetrwać w ziemskich warunkach, do czasu przybycia ekipy ratunkowej. Przez 15 min. Czułem się jak dziecko. Cofnąłem się w czasie, jak gdybym znowu leżał w swoim pokoju, w pierwszym mieszkaniu, kiedy Mama kupiła mi ten komiks.

Historyjka jest prosta, naiwna, ale ciepła i beztroska, opowiadająca o przyjaźni mimo różnic.

Jest też kilka tekstów, gdzie można parsknąć dziecięcym śmiechem. Cudowne przeżycie, móc to mieć w rękach, jeszcze raz po tylu latach (° ͜ʖ °)

Idę grzebać dalej. Może to miejsce jeszcze kryje jakieś kilka perełek.

#ciekawostki #komiksy #nostalgia #hejto40plus

#feels

636a380c-2d46-4026-9db1-29147e8dbda5
7213f603-2004-4b5c-85b9-ea0b241069bf
9018bc57-a808-4bd7-96a6-a69e2b1139c1
41917d19-cc85-41e1-a106-66671c130ed0
f1961360-c735-4276-9bb6-c46262450cc7
Taxidriver

Pamiętam tylko ostatnie okinenko z odlatującym statkiem:(

bori

@Klamra Ej, też to czytałem xD

Byk

Jakie to było dobre, aż mi się łezka w oku zakręciła

Zaloguj się aby komentować

Purple_Pimp

@skorpion ah, Fletcher Hanks, gość brał mocne piguły

f0305c5c-7132-481a-a934-5c28f71dbb87

Zaloguj się aby komentować

1189 + 1 = 1190


Tytuł: Invincible 10

Autor: Robert Kirkman, Ryan Ottley

Tłumaczka: Agata Cieślak

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Egmont Polska

Format: książka papierowa

ISBN: 9788328198548

Liczba stron: 304

Ocena: 7/10


Trochę odgrzewanych wątków. 


Invincible utknął w innym wymiarze, udało mu się wrócić, nie było go przez kilka miesięcy i ponownie zauważa, co się zmieniło przez ten czas. Nie wiem, który to już raz, ale recykling motywów jest iście męczący. 


Tak samo jak to, że musi bronić swojej rodziny, która jest bezbronna wobec złola, którym okazał się jeden z jego dotychczasowych sprzymierzeńców - ten sam, przez którego Mark utknął na długi czas w świecie równoległym. Tylko że to też niejaki odświeżenie starego wątku. Robot postanawia dokonać czegoś złego w imię większego dobra, superbohaterowi mu się przeciwstawiają, chociaż nie wszyscy. 


No i kto by się spodziewał, że puszczony wolno złol postanowi zrobić wszystko, żeby się zemścić i zacznie tworzyć swoją własną armię z wykorzystaniem bardzo szybko dojrzewającej rasy? Trochę to rozumiem - po co autor ma się męczyć i wymyślać coraz to nowsze zagrożenia, skoro wystarczy nie zabijać superzłoczyńców i pozwolić im wracać do jakiś czas? 


Fajnym wątkiem jest walka z udziałem Battle Beasta, który wreszcie spotkał godnego przeciwnika. Rysownik bardzo dobrze się spisał z przedstawieniem zmagań. 


Podobała mi się też historia z udziałem dziecka Eve i Niezwyciężonego, którzy opuścili Ziemię w poszukiwaniu cennego spokoju. Który trudno znaleźć na planecie z zupełnie obcą kulturą, jedzeniem et cetera. 


Ale najbardziej zapadającym w pamięć wątek jest gwałt dokonany na głównym bohaterze. Nie, żebym niezdrowo ekscytował się czymś takim, jednakże bardzo podziwiam Kirkmana za podjętą próbę zmierzenia się z tak trudnym tematem. Przedstawienie go z perspektywy mężczyzny jest krokiem w stronę zwiększenia świadomości, że panowie także mogą zostać ofiarami gwałtu. I że to wcale nie jest powód do śmieszkowania. 


Spodobała mi się próba wejścia w psychikę takiej osoby, która obwinia się za to, co się stało. Że ma wyrzuty sumienia, że nie starała się wystarczająco mocno, żeby uciec przed napastniczką, że nie zrobiła czegoś więcej, żeby to powstrzymać. W której głowie pojawiają się myśli, że może tak naprawdę podświadomie też tego chciała, dlatego nie opierała się na tyle, by zniechęcić gwałcicielkę. Która źle reaguje na dotyk najbliższej mu osoby i nie jest w stanie wydusić z siebie słowa o tym, co przeszła. 


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #komiksy #fantastyka #invincible

bf7d42c2-6185-4f91-8135-d8171f6d3dda

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@FodiJoster to powinna być laska a macki okeeeej

Zarieln

@FodiJoster jaki gatunek/tematyka? Coś inspirowane Lovecraftem, czy to przypadkowa zbieżność? Poza tym z chęcią poznałbym kontekst sceny.


Sama kreska mi się podoba.

FodiJoster

@Zarieln Horror/komedia. I tak, inspirowane lovecrafrem, z tym, ze dzieje się w polsce.

Scena nie ma kontekstu, powstała pod wplywem chwili, ale mozliwe, ze wykorzystam pomysl podróży statkiem, choc nie chcial bym wybywac w historii daleko po za RP więc koło R'lyeh nikt się nie wybierze, a więc samego Cthulhu prawdopodobnie nie będzie.

Myślę, że sam komiks też będę stopniowo wrzucał tutaj.

Kronos

Podoba mi się przemycony walor edukacyjny "nie pal bo cię shoggoth zeżre"

Zaloguj się aby komentować

Taxidriver

Poczekaj na wezwanie ze Skarbówki.

Horror i dramat w jednym akcie.

deafone

@Taxidriver No to współczuję stresu, ale ponoć po 5 latach się przedawnia.

Taxidriver

@deafone jeśli nie zostało wszczęte postępowanie, to może trwać wiecznie.

skorpion

dla mnie zdecydowanie Władca Gór

mannoroth

@deafone bez kitu to bylo creepy zwlaszcza pierwszy widok twarzy Aaricii po "przemianie"

3ccabece-eb94-4309-b3da-fce1f722b934

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

1137 + 1 = 1138


Tytuł: Invincible 9

Autor: Robert Kirkman, Ryan Ottley

Tłumaczka: Agata Cieślak

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Egmont Polska

Format: książka papierowa

ISBN: 9788328198531

Ocena: 7/10


Zacznę od tego, że żałuję, iż wątek Niezwyciężonego pozbawionego superbohaterskich mocy nie został pociągnięty dłużej. Myślę, że to byłoby ciekawe, móc wejść w psychikę postaci, która do tej pory była, no cóż, niezwyciężona, i nagle przestała nią być - nie jest supersilna, tylko zwyczajnie silna jak młody mężczyzna, więc do przeniesienia kanapy potrzebuje dodatkowej osoby. Nie jest superszybka, więc na zakupy musi pojechać komunikacją zbiorową albo samochodem, co wiąże się z korkami. To drugie akurat trochę nadrobiła Atom Eve, która również niejako została pozbawiona możliwości używania swoich mocy. 


A tak to ciąg dalszy tego samego, tyle że więcej: Niezwyciężony podejmuje decyzje, które w jego mniemaniu są słuszne, a gdy okazuje się, że wcale tak nie jest (ponieważ został oszukany bądź źle ocenił sytuację), to łapie ogromnego doła i zaczyna wątpić w samego siebie, w to, czy powinien być dalej superbohaterem et cetera. To jak najbardziej jest ciekawe zagadnienie, jednakże powtarzane w praktycznie każdym tomie... Z drugiej strony rozumiem rozterki głównego bohatera - sam często wątpię, czy to, co robię hobbystycznie, ma jakikolwiek sens. Jednak na Niezwyciężonym ciąży o wiele większa odpowiedzialność, gdy przez jedną taką „pomyłkę” mogą zginąć setki tysięcy czy nawet miliony osób. 


Powraca też jeden ze starych (nie)przyjaciół. Doszedłem do wniosku, że superbohaterowie nie powinni zakładać rodzin, które zawsze stanowią ich słabe punkty. Jeśli nie możesz pokonać superbohatera, zagroź jego bliskim. To z kolei doprowadza mnie do innej konkluzji - superbohaterowie powinni zabijać superłotrów. Gdy widzę, że superzłoczyńca kolejny raz wydostaje się z więzienia i atakuje ludzi, dochodzi do kolejnej walki pomiędzy łotrem a bohaterem, w trakcie której cierpią miasta i ich mieszkańcy, to jestem zdania, że herosi powinni doprowadzać sprawy do końca. Może byłoby to dobitną przestrogą, że nie ma co zadzierać z superbohaterami, gdy najpewniej skończy się to śmiercią, a nie zamknięciem w więzieniu, z którego prędzej czy później uda się uciec. 


Spodobała mi się drobna sugestia ze strony autora, w jednej scenie, zapowiadająca kolejną interesującą mnie historię. Na tyle interesującą, że po skończeniu tego tomu zacząłem czytać kolejny. 


I szczęśliwie wątek, który zajął połowę poprzedniego tomu i który niemożebnie mnie wynudził, nie został wyjaśniony/wprowadzony na marne. 


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #komiksy #czytajzhejto #hejtoczyta #fantastyka

879cead5-2d88-43f5-8f41-1ab502f9707c
brain

@cyberpunkowy_neuromantyk

To z kolei doprowadza mnie do innej konkluzji - superbohaterowie powinni zabijać superłotrów. Gdy widzę, że superzłoczyńca kolejny raz wydostaje się z więzienia i atakuje ludzi, dochodzi do kolejnej walki pomiędzy łotrem a bohaterem, w trakcie której cierpią miasta i ich mieszkańcy, to jestem zdania, że herosi powinni doprowadzać sprawy do końca.

Polecam komiks "Batman: Under the Hood" lub film animowany "Batman: Under the Red Hood". Trochę zahacza on ten temat.


edit: Jak nie chce ci się czytać albo oglądać to mogę poszukać na YT fragmentu z najważniejszym dialogiem.

cyberpunkowy_neuromantyk

@brain


Obejrzę. Dziękuję za polecenie!

Zaloguj się aby komentować

Rashan

Chyba nawet wcześniej gdzieś był screen, że imię jednego z siostrzeńców przekręcili, słabo, ja ciągle czekam na dostawę, bo zamówiłem razem z najnowszym Barksem, ale kiepsko to wygląda.

emdet

@AlvaroSoler wstyd. A liczą sobie za to jak za zboże.

Zaloguj się aby komentować

Jakby ktoś pytał to mam przerwę od internetu.

Wiecie, sex, drugs and rock & roll lato w końcu, nie? W zasadzie to tylko drugs, na szczęście bez szpitala.


Pierwszy wpis od dawna w redakcji, miłej niedzieli i pozdro


#czerstwyhumor #heheszki #memy #komiksy

eb7b8670-7454-4a39-b117-fbe2799f9f16
f10ac784-441b-4e5e-bb71-d3dc601effd8
51bc66af-1e8c-45b5-aaa3-423d2a587d6b
83eb7f81-59e9-4e31-b952-a57adcafdc35
e8b62715-5f8c-4160-88b0-3b28e0e44911
ZohanTSW

Pierwsze to całkiem smutne :(

KUROT

Godzilla to niedługo zaatakuje chiny

022de7dc-4712-4a13-9f40-fc969319c9ad
Foofy_Shmoofer

@conradowl trzeci fajny xD

Zaloguj się aby komentować

Skylark

Ja o tym nie wiedziałem, a i tak skończyłem z długimi włosami i kolekcją aparatów Pentaxa.

AmAd

@3zet nie rozumiem tego humoru ale jestem w szoku że ktoś używa irc

Rudolf

@AmAd mnie nie dziwi, chyba zasługa wiernych i konserwatywnych użytkowników bo w każdym środowisku ircowym w którym byłem, siedzieli ludzie którzy znali się tam 10-15 lat +

3zet

@AmAd a tam, zdziwiłbyś się ile osób jeszcze z IRCa korzysta

@Rudolf O dziwo jestem na IRCu od niedawna, na doczepkę; chciałem o coś spytać a zostałem na stałe xdd

jonas

Chyba najlepsze lata Internetu - już względnie powszechny i odarty z mrocznej tajemnicy jako coś tylko dla nerdów i jajogłowych, a jeszcze nie pożarty i wysrany przez korporacyjne molochy. I nawet wyszukiwarki wtedy zwracały to, o co się je zapytało, a nie losowe guano bez większego związku i sensu, za to z dokładną ceną na metce.

Zaloguj się aby komentować

Ogólnie jestem zdania, że pewne oburzenie wobec przemiany koloru skóry czy płci danej postaci względem oryginału ma jednak pewne uzasadnienie. Ludzie naturalnie chcą by adaptacje ich ulubionych dzieł były w miarę im wierne. Oczywiście określone zmiany względem pierwowzoru pojawiają się zawsze w trakcie procesu produkcji. W końcu książki i filmy, komiksy albo gry to różne media i sposoby przedstawiania w nich danej historii są znacząco odmienne. Mimo wszystko wierność adaptacyjna wydaje się być dla ludzi ważna.


Ktoś może co prawda zwrócić uwagę na małą istność potencjalnego przerobienia wyglądu jakiegoś protagonisty i uznając za coś dużo ważniejszego idealne odwzorowanie jego historii lub jego osobowości. Nie uważam jednak by to było w pełni słuszne założenie. Prezencja wielu fikcyjnych charakterów jest wręcz ikoniczna. Raczej nikt nie wyobraża sobe batmana w stroju wiewiórki, albo Jokera bez białego makijażu na twarzy. Również to jak wygląda Snape jest mocno ugruntowane w świadomości mas.


Z drugiej strony często osoby które są obojętne albo wręcz pochwalają proceder racebendingu jednocześnie dostają białej gorączki gdy miejsce ma tak zwany whitewashing. To wskazuje na pewną ich hipokryzje i wyraźny nacisk by zmienianie danych cech rasowych lub płciowych określonych bohaterów szło w konkretnym kierunku, a odejście od tego uznaje się za herezje. Generalnie więc nie podoba mi się ten proceder i mam nadzieje, że wkrótce całkowicie zaniknie w popkulturze.


#filmy #komiksy #ksiazki #gry

8433b7a7-b844-43b4-89a0-b7f08b840ae8
BurczekStefuha

@Al-3_x ogólnie sam rynek komiksów został przez korporacyjny styl zarządzania mocno zniszczony. storytelling przegrał z marketingiem, ale na szczęście dotyczy to głównie dużych wydawców typu marvel. tam nie potrafią nic nowego wymyślić, oprócz zamiany postaci w czarnego lub kobietę, bo im w badaniu wyszło, że będzie kasa z tego. korposzczury czego nie dotkną to zamienią w gówno.

Na szczęście równolegle zaczęła rozwijać się mocno scena alternatywna i nawet w Polsce wybór komiksów mniej znanych twórców jest ogromny i różnorodny

AureliaNova

@BurczekStefuha no to fajnie, bo scena alternatywna wręcz jest wypchana wątkami lewicowymi i progresywnymi :)

globalbus

@AureliaNova ale to źle? Historia przede wszystkim ma się w miarę kleić. Odgrzewanie kotletów po nowemu jest mniej strawne niż coś zupełnie "from scratch". Tylko to korpo nie pasuje, bo lepsza znana franczyza, niż próby nowej

AureliaNova

Być może to dlatego, że bardzo mało było aktorów innych niż biali w TV przez dekady i spory odsetek społeczeństwa był nie reprezentowany? W tym wybitni aktorzy, którzy odbijali się w castingach, bo mieli zły kolor skóry? Więc żaden to spisek, że się krytykuje zarówno whitewashing jak i promuje kolorowych aktorów do "białych" ról. Ot, skończyła się epoka, która za wzór człowieka stawiała białego, heteroseksualnego, anglo-, germano- lub francuskojęzycznego mężczyznę.

Imho to jest guwnoburza wykreowana na siłę - jeśli czarny Snape będzie dobrze zagrany, to wszyscy o tym zapomną. A jak będzie kiepski, to będzie kiepski, choćby był fioletowy w zielone kropki 🤷 Jakoś od dobrych dwóch dekad duże teatry w UK i USA mieszają rasy/płcie postaci w sztukach i to nikogo.

Jedyną istotną grupę, poza związkami zawodowymi aktorów, którą to odpala to rasiści. Bo geeków przyklejonych do turbo wierności książkom jest garstka. I oni już wcześniej równali z ziemią "klasyczną" adaptację filmową. Takze jeżeli nie masz pierdyliarda uwag do tamtej adaptacji, za brak wierności oryginałowi, to argument jest naciągany.

jonas

Jeśli w remake'u "Pulp Fiction" podmienią postać Julesa na jakiegoś białego jak twaróg katamitę o śpiewnym głosiku, to podpalę Rzym i świat.

Zaloguj się aby komentować

Jako dzieciak tego nie zauważasz bo przecież Spider-Man kocha Mary Jane, wiadomo że jest jego wymarzoną duperką. Oprócz tego przecież Peter jest frajerzyną w pinglach a Mariolka królową balu, co to się z kapitanami drużyny umawia a nie z członkami szkolnego kółka fotograficznego i Ligi Przyjaciół Przyrody. Potem zdajesz sobie sprawę z czegoś co ci umknęło. Piotras miał za sąsiadkę rakietę Urszulkę, która była zapatrzona w niego jak w obrazek, piekła mu ciasta, była bardzo miła i uprzejma. W dodatku była córką bogatego ży... tego no żażądcy budynku, do którego należała kamienica gdzie Peter mieszkał. A Marycha? Ło baben, co za festiwal spierdolenia.


  • chodzi z toksycznym osiłkiem, który znęca się nad jej niby przyjacielu a ona ma to gdzieś

  • kiedy chodzi już z Dżejmsonem robi to tylko żeby wykorzystać związek do wywołania zazdrości w Peterze

  • przyjmuje oświadczyny od typa, którego nie kocha byle Peter miał ból dupska

  • zdradza swojego narzeczonego, a co gorsza ona inicjuje tę zdradę

  • odwala szopkę ze ślubem żeby poniżyć porządnego chłopa, co go i tak już wykorzystała, przy ołtarzu dla atencji


Mary Jane to była toksyczna atencjuszka bez skrupułów czy moralności. Coś na poziomie tej rudej z Titanica, co upokarzała zakochanego w niej narzeczonego przez całą podróż narzeczeńską po czym zdradziła z bezdomnym.


#komiksy #filmy #marvel #rozkminy #nostalgia

0f652dea-2b82-4c14-b091-99e0a5228204
keborgan

Obejrzałem tylko pierwszą część i przestałem, bo nie mogłem tego szona znieść.

AndzelaBomba

Nie powiedziałabym, że narzeczony Rose z Titanica był w niej zakochany 😛 ona była dla niego odpowiednią trophy wife i tyle

Zaloguj się aby komentować

Pamiętacie takie komiksy: "Gość z kosmosu" i "Zbuntowana"? Wydane w 1986, Scenariusz Małgorzata Garncarek, rysunki Zbigniew Kasprzak. "Zbuntowaną" miałem osobiście i zaczytywałem się nią jako dzieciak. "Gość" był w moim mieście w realiach późnej komuny i reglamentacji papieru niestety nieosiągalny, przeczytałem już jako dorosły.


Ale nie o tym miało być, tylko o wyobrażeniach autorów (a może samego rysownika?) na temat XXI wieku – moim zdaniem zaskakująco trafnych. Tym bardziej, że – według autografu na końcu – rysunki powstały już w 1983 roku. Kilka przykładów:


  • Wideorozmowa prowadzona przez duży, płaski ekran o wysokiej rozdzielczości

  • Smartwatch – czyżby dotykowy? Bohater robi taki gest

  • Elektryczny, autonomiczny, mały samochód z dużym ekranem. W pierwszej chwili miałem wątpliwości, bo taki delikatny i mocno przeszklony, a potem uznałem że skoro ruch jest automatyczny, to pewnie nie ma już wypadków

  • Dostarczanie wiadomości bezpośrednio do domu drogą elektroniczną i możliwość ich samodzielnego wydrukowania

  • System transportu miejskiego, który wygląda jak współczesny maglev.


W popularnym komiksie zza żelaznej kurtyny takie smaczki. Szanuję.


#komiksy #fantastyka #scifi #polska #80s

f0004186-6469-41a7-974f-540d8fb7d140
106a1a86-3da4-485c-9f8c-9f687fd2fd43
b7221ca0-9fbb-4d37-bb1b-137cafdf4de8
424da5c6-7a54-4d18-91a8-dbc73ecd2cd8
15f8cb9c-b7f4-44c3-81b1-0c764b233137
MostlyRenegade

@xniorvox ale taki wąs już od dawna niemodny

xniorvox

@MostlyRenegade Może jeszcze będzie? Dzisiejsze nastolatki noszą takie szerokie dzwony, co mi się kojarzą z latami 70.

voy.Wu

"Drukarenka" mnie ujęła. coś jak "Pałacyk i latarenka".

xniorvox

@voy.Wu Latarenka to nie latarka, tylko mała latarnia. A drukarenka to nie drukarka, tylko mała drukarnia Jak widzisz, poskładała i pewnie też spięła gazetę, więc autor dobrze wiedział, co miał na myśli.

voy.Wu

@xniorvox no faktycznie, drukarnia - drukarenka, jak kawiarnia - kawiarenka.


a "latarenka" to dwa słowa, podobnie jak "pałacyk". zapomniałem dodać #grazynacore

Skylark

Ogólnie fajne, ale co do magleva - testy Transrapida zaczęły się w 1983, więc możliwe, że to oparte po prostu na tym.

Zaloguj się aby komentować

969 + 1 = 970


Tytuł: Invincible 8

Autor: Robert Kirkman, Cory Walker, Ryan Ottley

Tłumacz: Agata Cieślak

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Egmont Polska

Format: książka papierowa

ISBN: 9788328198524

Liczba stron: 296

Ocena: 6/10


Albo spadek formy, albo poruszane wątki nie są tak ciekawe, jak do tej pory. Na przykład ani trochę nie zaciekawiło mnie, co dokładnie wydarzyło się, kiedy Robot i Monster Girl zniknęli na pewien czas w obcym wymiarze, w którym czas płynie znacznie szybciej, dzięki czemu oboje postarzyli się o przynajmniej kilkanaście lat, a ich relacja uległa oziębieniu. No dobra, moooże odrobinę mnie to intrygowało, jednakże opowiedziana historia nie okazała się na tyle ciekawa, żeby poświęcić jej z jedną czwartą czy nawet jedną trzecią objętości zbiorczego tomu. 


Za to pojawił się ciekawy dylemat moralny: czy potencjalnie poświęcić kilka miliardów osób, żeby uratować setki miliardów (czy jeszcze więcej) zamieszkujących Wszechświat czy nic nie zrobić w nadziei, że ci źli przejdą przemianę podobną do tej, która zaszła w jednym z głównych bohaterów? Trochę (bardzo) jak z dylematem wagonika. 


Drugi równie ciekawy wątek o utracie supermocy został troszkę potraktowany po macoszemu - spodziewałbym się, że stanie się główną osią, chociaż trzeba przyznać, że fabuła już dawno przestała się kręcić wokół Niezwyciężonego, który stał się częścią czegoś znacznie większego. 


Ogólnie rzecz biorąc to kolejny wyraźnie słabszy w mojej ocenie tom, w porównaniu do poprzednich. 


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #komiksy #fantastyka #czytajzhejto

5282b985-1588-4d0c-800a-42a28e310ddb

Zaloguj się aby komentować

Przerysowani


Dzisiaj odebrałem.

Pięknie wydane, porządna robota.


Trochę cykam się otworzyć - komiks "Przygody Stasia i Złej Nogi", który kiedyś zapodała @Fafalala, jest cudownie narysowany, ważny i kształcący, ale nie jest to lektura wesoła, tu pewnie będzie podobnie.


Swoją drogą, wspomniana twierdzi że #komikspolski wcale nie zdechł, co mnie swego czasu zszokowało, ale cieszy niezmiernie.

Trzeba będzie popracować żeby trochę go rozreklamować, może jak czasem użyję tagu #ksiazki to mnie Owca nie zamorduje.

W sumie formalnie to są książki.


#komiksy #depresja #rysunek #sztuka #przerysowani #samouszkodzenia

e4fe9876-f9a6-424c-a898-eacefcfb2ff9
8835cce5-39af-42d8-8cdb-613f0287c2d6
Opornik userbar
Fafalala

O fajnie, że masz już u siebie. No lektura łatwa nie będzie, ale myślę że warto przeczytać, aby poszerzyć perspektywę na ten "niewidzialny" i zdewaluowany w przestrzeni publicznej temat. Zmierz się z tym jak będziesz gotów. :)

Zaloguj się aby komentować

PanNiepoprawny

@conradowl wstawiałem 2 dni temu


https://www.hejto.pl/wpis/heheszki-humorobrazkowy-2975

conradowl

@PanNiepoprawny a nie mówiłem @Dziwen ? Ciężko znaleźć coś nowego

Zaloguj się aby komentować