#cyberpunk

2
86

1512 + 1 = 1513


Tytuł: Mona Liza Turbo

Autor: William Gibson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: MAG

Format: audiobook

Ocena: 9/10


Czas trwania: 8h 58m


Trzeci tom trylogii ciągu zaczyna się dziwnie, bo tak jakby normalnie. Przez dwa lata styl Gibsona mocno ewoluował, narracja jest płynniejsza, język mniej enigmatyczny. Nie wiem czy to dobrze, bo choć na pewno treść jest bardziej przystępna i łatwiej przyswajalna, to opowieść traci trochę klimatu. Nie jest już mroczne gangsterskie noir jak Neuromancer, brakuje też enigmatycznego majstersztyku jakim był rozdział 3 Grafa Zero.


Przez pierwsze 2/3 książki tempo jest senne i w zasadzie niewiele się dzieje. Opisy prozaicznych czynności, wspomnienia i osobiste przemyślenia bohaterów. Pozornie nudne, ale wartościowe fragmenty wyjaśniające wiele zjawisk i wydarzeń z Neuromancera i Grafa Zero m.in zawierają skróconą historię rodu Tessier-Ashpool. Pojawia się mnóstwo innych nawiązań do poprzednich części trylogii, znani bohaterowie, wspomnienia dawnych wydarzeń i korporacji. Przy kilku scenach zdarzyło mi się cicho uśmiechnąć pod nosem. Różne wątki, stare i nowe, łączą się i splatają w skomplikowaną, tajemniczą intrygę. Odniosłem wrażenie, że Mona Liza Turbo nie wnosi do świata wielu nowych pomysłów, a raczej jest czymś w rodzaju wielkiego słodko-gorzkiego epilogu. Znów nie wiem czy wszystko dobrze zrozumiałem.


Niestety muszę się też przyczepić dwóch detali: po pierwsze rozczarowała mnie sama końcówka historii, a po drugie lektor tym razem się nie przyłożył - tonacja głosu była ok, ale niepoprawna wymowa niektórych słów i nazw raziła w uszy.


#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #cyberpunk

016766d4-f893-437d-9dad-b3771ca01607

Zaloguj się aby komentować

1462 + 1 = 1463


Tytuł: Graf Zero

Autor: William Gibson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: MAG

Format: audiobook

Ocena: 10/10


Czas trwania: 11h 32m


Drugi tom trylogii ciągu zatytułowany Graf Zero jest naturalnym rozwinięciem Neuromancera. Ma wiele cech wspólnych: brutalny, zimny, futurystyczny świat, wyraziste postaci, dialogi świetnie dopasowane do osobowości oraz poetyckie opisy składają się na niezwykłą atmosferę powieści. Momentami można niemal poczuć “charakterystyczny zapach Ciągu, bogaty amalgamat stęchłych wyziewów metra, starożytnej sadzy i rakotwórczego aromatu świeżych plastików, a wszystko podszyte węglowodorowym posmakiem bezprawnych paliw kopalnych.”


Gibson rozszerza uniwersum o nowe miejsca, grupy społeczne i aspekty rzeczywistości. Jednocześnie pozostaje ono spójne, w tle przewijają się postaci i wątki spotkane w Neuromancerze. Autor konsekwentnie unika prowadzenia czytelnika za rękę i znów proponuje narrację złożoną z poszarpanych, nieciągłych scen, których sens nie zawsze jest oczywisty i pomiędzy którymi wiele kropek należy połączyć samemu. Dość powiedzieć, że jeden z rozdziałów, krótki ale kluczowy dla zrozumienia tego, co się właściwie wydarzyło, musiałem przesłuchać trzykrotnie. Styl pisarza bywa problematyczny, gdyż ma tendencję do zawierania potężnych wydarzeń lub zwrotów akcji w jednym enigmatycznym zdaniu. Struktura jest jednak bardziej uporządkowana i wyraźnie rozdzielona na trzy wątki reprezentujące trzy zupełnie różne historie i światy.


Turner - najemnik, profesjonalny korporacyjny łowca otrzymuje pilne zlecenie ekstrakcji cennego inżyniera. Marly Krushkova - była właścicielka upadłej galerii sztuki, zostaje wynajęta przez bogatego ekscentryka w celu odnalezienia artysty będącego źródłem niezwykłych obiektów. Bobby Newmark - dzieciak, młody haker o pseudonimie Graf Zero marzący o karierze cyberkowboja ociera się o "śmierć [...] coś zimnego i bez zapachu" podczas pierwszego zadania. Trzy różne opowieści: o woli przetrwania w świecie korporacyjnych interesów, porachunków i podstępów, emocjonalna podróż przez człowieczeństwo oraz eksploracja współistnienia voodoo i technologii. A pod koniec wszystkie się łączą w pokręconą całość.


#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #cyberpunk

5b06663c-ae13-4666-9ef5-b89ee4c55633
Cerber108

@saradonin_redux to audiobooki tej trylogii są osobno?

saradonin_redux

@Cerber108 tak, to trzy różne książki, które w formie papierowej też były wydane osobno. Razem są tylko w serii Artefakty z oszczędności, gdyż są relatywnie krótkie.

Cerber108

@saradonin_redux to, że kiedyś były, to wiem. Jednak zaskakuje dzielenie przez MAGa w sytuacji, gdzie Artefakt jest jednak zbiorczy.

Zaloguj się aby komentować

1339 + 1 = 1340


Tytuł: Neuromancer

Autor: William Gibson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Mag

Format: audiobook

Ocena: 10/10


Pierwszy tom trylogii ciągu


Początkowo miałem mały problem z imersją. Nie była to nawet kwestia mnóstwa neologizmów, bo wiele z nich zdążyło się już przyjąć w cyberpunkowym uniwersum (choćby w Deus Ex czy Ghost in the Shell). Na pewno Gibson nie trzyma czytelnika za rękę, tylko wrzuca go w sam środek wykreowanego przez siebie świata. Stąd też pewne trudności sprawiało połapanie się w wydarzeniach i gąszczu postaci. Sprawy nie ułatwiały liczne, niespodziewane przeskoki pomiędzy rzeczywistością, cyberprzestrzenią, wspomnieniami oraz ‘streamem’ z symstymu z perspektywy Molly, a także styl książki, który pewnie niektórzy mogliby określić jako grafomański: chaotyczna narracja, luki w logice oraz nowe postaci wyskakujące jak z rękawa.


Z drugiej strony - to jest THE Cyberpunk! Fundament, na którym zbudowano cały gatunek. Klimat tej powieści jest niesamowity, mroczny, wyraźnie nawiązujący do detektywistycznego i gangsterskiego kina noir. Atmosferę potęgują charakterystyczne opisy, raczej poetyckie niż obrazowe, które nadają brutalnemu światu jakiejś takiej melancholijnej głębi. W ten brudny, odrzucający świat znakomicie wpisują się główni bohaterowie, którym daleko do typowych, nieskazitelnych protagonistów. Są wadliwi, uwikłani w uzależnienia, obciążeni przeszłością i zmuszeni do podjęcia ryzykownej misji.


Neuromancer to kawał historii literatury, bez której nie byłoby takich tytułów jak Matrix, Deus Ex czy Shadowrun. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć korzenie cyberpunku. Śmiało mogę polecić ją również tym, których intryguje estetyka gangsterskego filmu noir, tylko że z hackerami i sztuczną inteligencją zamiast mafiosa z tommygunem.


Będę musiał kiedyś powtórzyć w wersji papierowej, żeby lepiej skupić się na detalach.


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #cyberpunk

1b2d9bdc-2549-483d-80fa-b192b131ccd5
Cerber108

Dla mnie niestety było to chaotyczne ponad wszelką miarę i nic w pamięci nie zostało. Kojarzę tylko urywki z drugiej lub trzeciej historii z tego omnibusa.

saradonin_redux

@Cerber108 niestety to się kompletnie nie nadaje do słuchania przy okazji robienia czegoś innego: przegapienie jakiegoś wydarzenia, powoduje niezrozumienie kolejnych. Raz musiałem się cofnąć o niemal 2 godziny, bo mi coś uleciało i nie wiedziałem co się dzieje.

Cerber108

@saradonin_redux ja akurat czytałem papier, a i tak się skończyło, jak skończyło.

Dzemik_Skrytozerca

"The sky above the port was the color of television, tuned to a dead channel."

trixx.420

próbowałem kiedyś dawno temu, ale po jakichś 100 stronach chaosu dałem sobie spokój.

Może kiedyś, czeka na półce

Zaloguj się aby komentować

Suwerenny jest ten, kto decyduje o stanie wyjątkowym. Nie wszystkie decyzje podjęte przez graczy są przewidziane przez zasady – i wówczas z suwerenną decyzją wkraczasz Ty – Mistrz Gry.


Niemniej powinieneś postępować zgodnie z regułami. Na Ekranie Gry możesz umieścić te reguły i tabele których spodziewasz się używać, ale ciężko Ci je spamiętać.


Możesz umieścić na nich również osobiste notatki, zagadki, statystyki przeciwników do których chcesz móc sięgnąć w dowolnej chwili. W końcu Ekran Mistrza Gry zasłoni Twoje pozostałe notatki, umożliwi potajemne rzuty oraz zapewni klimat w trakcie sesji.


ZWIEŃCZENIEM SĄ TRACKERY INICJATYWY, które przedstawiamy dziś:

https://rgfk.pl/zestaw-10-znacznikow-sledzenia-inicjatywy-trackery-na-ekran-mistrza-gry-rpg/49490.html


Mała rzecz, a cieszy na każdym Ekranie Reżysera Podziemi ;)


#rgfk #rpg #sesja #dnd #warhammer #słowianie #pathfinder #40k #cyberpunk #mistrzgry #mistrzpodziemi #ekranmistrzagry #mg #gm #znacznikiinicjatywy #znacznikinicjatywy

814da50f-ccb8-4e49-9003-9a95d6636a23

Zaloguj się aby komentować

Boski

Mój ulubiony boss w Far Cry 3: Blood Dragon ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzban3Waza

Hehe, najśmieszniejsze jest że memicznosc testowirona umiera, co prawda wraz z uzytkownikami ale wciąż widac ze czas mija

Fly_agaric

Eee, wygląda za bardzo jak Putler, z ryja.

Zaloguj się aby komentować

SpokoZiomek

Oj chyba pójdę. Jedno z niewielu dzieł gdzie ekranizacja jest lepsza niż oryginał.

Zaloguj się aby komentować

libertarianin

ale żaden to nie jest rutkowski xD

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Pamiętajcie książki czy gry SiFi o rządach korporacji, chociażby nasz Polski "Cyberpunk". Mam takie nieodparte wrażenie że żyjemy w czasach że póki co korporacje jeszcze może nie rządzą, choć pewności nie mam. Jawne lobbowanie różnych grup interesów, jest chyba zalegalizowane na całym świecie. Aczkolwiek mogę się mylić. Patrząc na to wszystko co się dzieje na świecie, pomimo różnych rządów ustrojów cały świat idzie jakby w jednym kierunku. Permanentnej kontroli społecznej. Rok "1984" dzieje się tu i teraz. To co się wydarzyło w Stanach mam na myśli rządy Trampa to jakby ujawnienie się i jawne dochodzenie do władzy tych że właśnie korporacji? Dosłownie przejmowanie władzy. A Ukraina będzie pierwszym takim państwem przejętym przez te instytucje? W tej chwili okazuje się a może było wiadomo od początku że wszystko idzie o przejęcie zasobów. Wszyscy zainteresowani czyli, Rosja, USA czy teraz Unia Europejska łakomie spoglądają w tamtym kierunku. Ciekaw jestem jak to wszystko się rozwinie? Nie wiem tylko czy przygotować popcorn czy budować schron?


Pozdrawiam Serdecznie

#guwnowpis #polityka #cyberpunk

6f648fb2-5e6a-475d-92e8-25697a30c84e
PeregrinFuk

W USA jawnie degradują obywatela do poziomu klienta

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@PeregrinFuk @Krzysztof_M spoko, ostatni w juesenej jebło jak się okazało, że HP na swoich infoliniach wprowadziło "kącik muzyczny" czytaj słuchanie ich reklam przez 15 minut (!) jak np chcesz się dodzwonić do supportu i złożyć reklamację na ich śmieciowe drukarki. Bo dopiero po takim czasie automat cię w ogóle łączy z typem na słuchawce. I jest wielkie zdziwienie, że ludzie kurwią im potem do słuchawki, a firma się cieszy jak głupi do sera, że im zmalał odsetek reklamacji, bo to jest oczywisty znak, że jakość poszła do góry prawda? PRAWDA?! Także tak.

maly_ludek_lego

@NiebieskiSzpadelNihilizmu daj linka do newsa bo nie wierzę xD

Zaloguj się aby komentować

Kino zachodnie, a kino wschodu


Obejrzałem sobie niedawno amerykański film Ghost in the Shell z 2017 roku będący adaptacją mangi o tym samym tytule, a potem odświeżyłem sobie japońską anime adaptacje z 1995 roku i zrozumiałem czemu ludzie często krytykowali amerykańską wersje. Z jednej strony amerykanie starali się zachować wierność pod względem formy i wiele scen było odwzorowanych niemal identycznie jak w poprzedniej wersji. Jednak jeśli chodzi o treść i przesłanie to GITS z 2017 jest praktycznie zaprzeczeniem GITS'a z 1995.


Oryginalna adaptacja poruszała temat duszy jako czegoś związanego nie z ciałem lecz świadomością, a więc ujmowała ją jako coś transcendentalnego. Badano tu tematykę sztucznej inteligencji oraz możliwość rozwijania się w niej samoświadomości czyli w tym ujęciu duszy syntetycznej. Ta z kolei w anime by przetrwać musi łączyć się z innymi duszami syntetycznymi tworząc w ten sposób nowy byt i ewoluując na wzór ludzi którzy w procesie rozmnażania przekazują i mieszają swoje DNA tworząc kolejnych ludzi.


Wersja z 1995 raczej odnosiła się do tych kwestii pozytywnie sugerując, że posiadanie duszy nie musi być czymś zarezerwowanym wyłącznie dla człowieka. Jest to mocno posthumanistyczna filozofia która jest dość typowa dla gatunku cyberpunku do którego zarówna manga Ghost in the Shell jak i jej adaptacje się zaliczają. Jednakże amerykańska adaptacja odrzuca tą idee zamiast tego stawiając na mocno humanistyczny, a momentami wręcz wrogi technologii przekaz. Zamiast motywu wyjścia poza własne człowieczeństwo mamy silną koncentracje na tym, że główna bohaterka pomimo mechanicznego ciała ma ludzki mózg i duszę i dalej jest człowiekiem. Do tego dochodzi ta cała sprawa z walką z wielkim, złym korpo co jest także mocno typowe dla amerykańskiego kina.


Choć oczywiście krytyka kapitalizmu zawsze występowała w cyberpunku to jednak patrząc na azjatycki nurt tej odmiany fikcji, ważniejsza często była tematyka człowieczeństwa, jego przekraczania i właśnie samej świadomości. Do tego oczywiście zachodnia adaptacja musiała również stanowić pochwałę dla niezależności i indywidualności gdy oryginał wprost mówił o konieczności poszukiwania kogoś ze swojego rodzaju i połączenia z nim w imię przetrwania co wskazuje na bardziej kolektywne podejście co bardziej typowe dla filozofii azjatyckiej. No ogólnie było to dla mnie dość mocno rozczarowujące.


#filmy #kino #anime #filozofia #cyberpunk

ec1d0c51-bb27-4d58-b4a2-6a38792cde25
Odczuwam_Dysonans

@Al-3_x heh, ja miałem podobnie jak wyszła adaptacja, poszedłem do kina. Z tym, że oryginału nigdy mi się za młodu nie udało obejrzeć - słyszałem o nim wiele, ale akurat nikt znajomy nie miał. Jak nowy film wchodził do kin, to ściągnąłem GitS, ale nie miałem czasu wcześniej obejrzeć, więc też oglądałem w tej kolejności. I byłem w kinie, myślę spoko film, chociaż coś mi nie grało. Wróciłem do domu i odpaliłem od razu oryginał, i pamiętam że też nie mogłem zrozumieć czemu najważniejszy komentarz jaki niesie to dzieło został przekręcony. Co nie zmienia faktu że film z Johannson całkiem dobry, takie 7/10 - powyżej przeciętnej, można śmiało obejrzeć, gdzie oryginalny GitS, mimo pewnej archaiczności, to 9/10 jak dla mnie. Na pewno nieraz wrócę (w sumie to już prawie 8 lat? Ale też czas zapieprza). Rozumiem, czemu dla Anime na świecie ten film był takim przełomem.

enkamayo

No i ta muzyka z anime.... Poezja

Nergui-Nemo

Teraz oglądam Panty & Stocking i uwielbiam jak serial łączy elementy japońskie i zachodnie oraz czerpie z amerykańskiej popkultury.


Co do tematu to pamiętam jak byłem w kinie na aktorskim GitS'ie i mi się dość podobał, nie jakoś bardzo ale wtedy był dla mnie okej. Ponad pół roku temu obejrzałem w końcu wersję anime i tak jak inni muszę powiedzieć że jest to majstersztyk, przy czym zaskoczyło mnie jak diametralnie inne są zakończenia w obu wersjach i co za tym idzie jak bardzo rozchodzi się ich przesłanie. Obejrzałem też drugą część zachęcony materiałem na YT o scenie w posiadłości i kocham równie mocno co jedynkę. Mam w najbliższych planach jeszcze wziąć się za Stand Alone Complex ale najpierw skończę Zboczone Anielice i zajmę się Haibane Renmei.


I jako wisienka na torcie: już pisałem na tym portalu że gram w Oni (swoją drogą mocno inspirowane Ghost in the Shell), i tak się składa że jest mod który pozwala zagrać jako...

f6f6fe59-fdde-4cb9-8a82-3b4545c4e120
585d1879-3675-4519-8a43-a81fe53935f7
0ed13735-4715-4611-b351-9fa3274ed314

Zaloguj się aby komentować

Night City, choomba, to nie miejsce, to pułapka. Z jednej strony piękne neony, imprezy, gwiazdy filmowe i czarujący najemnicy. Z drugiej? Gangusy, cyberpsychoza i reporterzy, którzy są bardziej obleśni niż te szczury, co żrą resztki w zaułkach. Co? Wydawało ci się, że to będzie prosta robota? Dziewięć nowych misji w Opowieściach Czerwieni udowodni ci, że łatwa kasa to bajka, którą opowiadają naiwniaki.


To miasto Cię kocha, nienawidzi, a Ty nie możesz przestać się w to wkręcać. Bo przecież nie da się powiedzieć „nie” historii.

-> https://rgfk.pl/cyberpunk-red-opowiesci-czerwieni/56701.html


#rpg #cyberpunk #gryfabularne #grybezpradu

77bcff83-fc63-4079-b03f-fd4cb1f83f1c

Zaloguj się aby komentować

W odległej galaktyce, w której od tysiącleci znano jedynie język wojny i huk WYSTRZAŁÓW, istniał jeden przedmiot, który dawał przewagę w bitwie.


Ciężki, kapryśny, trudny do poskromienia i wymagający niezwykłej wytrzymałości oraz niezrównanej siły woli. Ludzie zwali je  ISKRAMI WOJNY .


Były ciężkimi POCISKAMI  pobłogosławionymi przez samego Imperatora i umieszczanymi w świętym bębnie. Jedynie członkowie elitarnego składu mieli do nich dostęp.


https://rgfk.pl/kostki-rpg-iskry-wojny-7-epoksydowych-kostek-kosci-etui/56738.html


#space #sciencefiction #rpg #diceset #warhammer40k #cyberpunk #darkfuture


Stań się KOSMICZNYM KOWBOJEM i dzierż amunicję sprawiedliwości! Uzupełnij amunicję na kolejną sesję:

https://rgfk.pl/k/245/zestawy-kosci?q=Seria+Kości-Naboje

2a064251-b79f-40dc-99d7-bf6a90abccac

Zaloguj się aby komentować

„Exist: Loner”


Tekst można przeczytać także na moim blogasku: https://cyberpunkowyneuromantyk.blogspot.com/2024/05/exist-loner.html


#neuromantykpisze


„EXIST. Loner” to pierwszy tom z trzech zaplanowanych na ten moment (14 grudnia 2024 r.) komiksów autorstwa Moniki Laprus-Wierzejskiej.


Pierwotnie autorka publikowała go w internecie, na stronie tapas.io, gdzie jest dostępny nawet dzisiaj. I jak to czasami bywa w przypadku internetowej twórczości, po dwóch latach autorka postanowiła wydać komiks na papierze. W tym celu utworzyła zbiórkę na Wspieram.to, podczas której zebrała 139% zakładanej kwoty. Również dołożyłem swoją cegiełkę, dzięki czemu zostałem posiadaczem papierowego egzemplarza.


Młoda hakerka, Senes, jest jedną z Uzdolnionych (albo Magów, jak sami siebie nazywają). „Dzięki naturalnie zmodyfikowanemu kodowi genetycznemu potrafią wchodzić do Cyberprzestrzeni bez wykorzystywania kabli i środków farmakologicznych, kontrolować elektryczność, leczyć rany, a nawet wchodzić do umysłów innych, aby poznawać ich tajemnice, manipulować nimi czy zabijać” - taki fragment ekspozycji zostaje nam przedstawiony na wstępie, wyjaśniając między innymi wyjątkowość bohaterki.


Ta wiąże się także z tym, że dziewczyna nie wykorzystuje swoich umiejętności, by zarobić niebotyczne pieniądze czy dla samego faktu zaszkodzenia złym korporacjom. Poszukuje odpowiedzi na pytanie, kim jest zawsze obecny w Cyberprzestrzeni czarnooki mężczyzna. W poszukiwaniach tych trafia najpierw do kapłanki voo-doo (pisownia oryginalna), a potem staje się przedmiotem zainteresowania „Czarnego Krzyża”, który wyszukuje oraz obserwuje Uzdolnionych, by odpowiednich kandydatów zaprosić do organizacji. Sama główna bohaterka przypomina mi trochę typową Mary Sue - wyjątkowo uzdolniona, ironiczna/sarkastyczna, nawet z największych opałów wychodzi cało.


Niestety, nie mogę wypowiedzieć się pozytywnie o fabule. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest jednoznacznie zła - po prostu mi się nie spodobała. Wyraźnie widać, że stanowi jedynie wstęp do czegoś większego. Problem mam także z dialogami, które w moim odczuciu wydają się strasznie niedojrzałe – główna bohaterka często rzuca tekstami w stylu dowcipnych uwag i ripost, wymyślanych przez początkujących poszukiwaczy przygód czy superbohaterów.


„EXIST. Loner” przede wszystkim oczarowuje rysunkami. Monika Laprus-Wierzejska wykonała świetną pracę. Jej styl z lekka przypomina mangę. Ilustracje utrzymane są w czerni, bieli i odcieniach szarości, inne kolory, głównie niebieski, pojawiają się bardzo rzadko. Autorka postarała się o zachowanie proporcji postaci – nie są przerysowane. Realistyczne rysunki zdecydowanie wpadają w mój gust.


Dlatego chciałbym zobaczyć współpracę autorki z jakimś scenarzystą/pisarzem, podczas której mogłaby w pełni skupić się na warstwie wizualnej, zostawiając opracowanie fabuły komuś bardziej uzdolnionemu literacko.


Autorce udało się przemycić także kilka nienachalnych easter-eggów, jak ogłoszenie o sprzedaży opla czy nazwa klimatyzacji „Turbo Klima 2000”. Fajne smaczki.


Na koniec muszę pochwalić dwie rzeczy: to, że komiks ujrzał światło dzienne po udanej zbiórce (a to wcale nie jest takie oczywiste) oraz samą jakość druku/wykonania. Nie mam do czego się przyczepić.


Czy polecam komiks? Trudno powiedzieć. Kiedy przeczytałem go po raz pierwszy, bardzo mi się spodobał - na tyle, że gdy pojawiła się informacja o zbiórce na drugi tom, bez wahania ponownie wsparłem projekt. Dzisiaj, po prawie pięciu latach od premiery i ponownym przeczytaniu, uważam, że jak to na debiut przystało, historia jest niestety niedojrzała literacko i nie dorównuje warstwie estetycznej, która z kolei jest fenomenalna według mnie.


Krótkie info:


Scenariusz: Monika Laprus-Wierzejska

Rysunki: Monika Laprus-Wierzejska

Wydawca: Monika Laprus-Wierzejska

Liczba stron: 52

Premiera: 18.09.2019


#cyberpunk #czytajzhejto #hejtoczyta #komiksy #komiks

f61766c5-9b97-44c7-8809-bc5ec2e10f2e
f9fc4fdb-043b-42d1-9c7b-34bd69d4aef0
Dziwen

@cyberpunkowy_neuromantyk fajna kreska w tym komiksie.

cyberpunkowy_neuromantyk

@Dziwen


To prawda! Autorka jest utalentowaną rysowniczką i powtórzę się, chciałbym zobaczyć jej kooperację z dobrym scenarzystą.

Zaloguj się aby komentować

Ludzkie ciała składają się z niezliczonych elementów, a każdy z nich inaczej wpływa na kształt całości. Twarz, odróżniająca ludzi od siebie. Głos, który samemu trudno rozpoznać. Dłonie, które widzisz po przebudzeniu. Wspomnienia z dzieciństwa i obawy o przyszłość. I nie tylko to. Są jeszcze dane sieci, do których dostęp ma mój cybermózg. Wszystko to tworzy mnie taką, jaką jestem. Daje początek temu, co nazywam „mną” – mojej świadomości. Ale jednocześnie ogranicza „mnie” to do ustalonych granic.


#cyberpunk #ghostintheshell

splash545

@CzosnkowySmok dobry film.

CzosnkowySmok

@splash545 przypadkiem na to trafiłem, zupełnie nie pamiętam. Byłem na nim na jakiejś nocy kinowej. A później że dwa razy jeszcze oglądałem. Ale mam tylko emocje a brak treści w głowie. Ale jak słyszę ten utwór to mam ciarki

splash545

@CzosnkowySmok no ja też z 3 razy go widziałem, dobry klimat jest

Zaloguj się aby komentować

„2084”


Opinię można przeczytać także na moim blogasku: https://cyberpunkowyneuromantyk.blogspot.com/2024/11/2084.html


#neuromantykpisze


„2084” to cyberpunkowa strzelanka od studia „Feardemic”. W końcu postanowiłem zająć się tym tytułem, ponieważ leżał na samej górze mojej kupki wstydu i mnie mierził. Dlaczego mierził – o tym napisałem troszkę dalej. Najpierw odpowiem jednak na pytanie „jak się w to grało”? 


Strzelanie jest tutaj… naprawdę kiepskie. Gracz ma do dyspozycji zaledwie jedną broń – karabinek, który strzela jedynie ogniem ciągłym. Poprzez hakowanie odpowiednich terminali oferujących amunicję, karabinek można „przeciążyć”, co skutkuje szybszym strzelaniem. Oprócz tego można wystrzeliwać także granaty, ale, szczerze mówiąc, nie należą do najefektywniejszych i w dodatku zużywają amunicję z tej samej puli (dziwne rozwiązanie), więc korzystałem z nich sporadycznie.


Sama rozgrywka przypominała mi trochę „Painkillera”: na prowadzoną przez nas postać biegną grupy przeciwników, a my musimy się ich pozbyć, najlepiej strzelając prosto w głowy. Wrogowie nie należą do najmądrzejszych i często ustawiają się w jednej linii. W ich przypadku można mówić o całkiem niezłej różnorodności – co prawda, wszyscy wyglądają jak pacjenci psychiatryka, poubierani w szpitalne koszule, jednakże różnią się wysokością (pojawiają się nawet zminiaturyzowani przeciwnicy), a część z nich zamiast głowy ma włączony telewizor (o dziwo nie nastrojony na martwy kanał). Telewizory można zhakować, ogłuszając noszącego, jak i towarzyszy zgromadzonych wokół niego.


Jak o hakowaniu wspomniałem: w cyberpunkowej grze nie mogło tego zabraknąć. W „2084” zrealizowane zostało to poprzez bardzo prostą minigierkę. Prawym przyciskiem myszy wystrzeliwujemy „strzałkę”, która po trafieniu w odpowiedni terminal/kamerę/telewizor rozpoczyna krótką minigierkę, polegającą na wciskaniu odpowiednich przycisków WSAD. Towarzyszy temu także spowolnienie czasu, więc nie trzeba się obawiać, że wrogowie nas otoczą i zabiją, jednakże sama minigierka jest też ograniczona czasowo. Czy coś się dzieje, jeśli zawalimy? Nie – trzeba podejść do niej jeszcze raz.


Nie mogło zabraknąć bossów i jak to bywa z moim szczęściem, także tutaj są oni nudni. Nie wiem, czy zaprojektowanie ciekawego pojedynku jest aż tak wymagające, czy ja po prostu jestem zbyt wybredny.


Pierwszy boss to obracający się sześcian, który emituje wiązki laserowe. Wystarczyło schować się za jedną z osłon, wychylać i strzelać – przy odpowiednim ustawieniu laser bossa nawet we mnie nie trafiał i mogłem go bezkarnie ostrzeliwać. Od czasu do czasu wymagane było zhakowanie terminali, później zaś pozbycie się osłon sześcianu również za pomocą hakowania, by móc trafiać w jego centrum. Nic trudnego.


Drugi boss z kolei to znany z „Observer” Janus – tam odźwierny, tu ogarnięty żądzą mordu przeciwnik, który atakuje nas razem ze zgrają pomniejszych wrogów. W jego przypadku starcie również nie należy do wymagających – na niektórych ścianach wiszą kamerkodziałka, więc wystarczy zhakować tarczę Janusa, a potem wspomniane kamerko-działka, by te zadały mu ogrom obrażeń.


Trzeci boss również jest banalny, więc nie będę się o nim rozpisywał. Najbardziej problematyczne w walkach z bossami jest to, że gra jest bardzo klaustrofobiczna. Walki toczy się albo na ciasnych arenach, albo w jeszcze ciaśniejszych korytarzach – brakuje tutaj miejsca i udostępniona mechanika uników (typowy dash we wskazanym kierunku) rzadko jest użyteczna. Chciałbym to porównać do aren znanych z „Dooma”, jednakże w takim porównaniu „2084” wypada baaardzo niekorzystnie.


Poziom z ciasnymi korytarzami jest upierdliwie labiryntowy i niby fajnie, że twórcy strzałkami umiejscowionymi na ścianach wskazują kierunek, w którym gracz powinien się udać. Z drugiej strony dobitnie świadczy to o braku umiejętności do zaprojektowaniu dobrej lokacji. Takie rzeczy powinny wynikać same z siebie, a gracz nie powinien być prowadzony za rączkę, bo inaczej się zgubi.


Warto też dodać, że gra bardzo mocno korzysta z assetów ze wspomnianej już gry „Observer”. To nie tylko recykling jednej z napotykanych postaci, ale praktycznie też pierwszego poziomu przygodówki od studia „Bloober Team”. Sporo wyjaśnia to, że przy „2084” pracowali ludzie wcześniej pracujący przy „Observer” właśnie, jednakże moim zdaniem to pójście na łatwiznę. Dlatego nie będę się wypowiadał o grafice, ponieważ nie jestem w stanie ocenić, ile w tym pracy własnej, a ile kopiuj-wklej z innego tytułu.


Po ukończeniu każdego etapu, którego zwieńczeniem jest walka z bossem, włącza się cutscenka z główną bohaterką, która najwyraźniej odstresowuje się, grając w gierkę w VR. Odniosłem wrażenie, że twórcy starali się wykorzystać każdą możliwą okazję do pokazania piersi (na szczęście w staniku) oraz pupy (na szczęście w spodniach) kobiety. Naprawdę dziwne ujęcia. Cutscenki służą do przekazania strzępków nieinteresującej fabuły.


Dodajmy do tego jeszcze bardzo krótki czas przejścia – „kampania” zajęła mi jakieś trzydzieści sześć minut. Co prawda, odblokowany zostaje tryb bez końca, w którym walczymy z wrogami, dopóki nie padniemy. Zagrałem w to tylko raz, żeby zobaczyć, czy może tutaj znajdę jakieś pozytywy, o których mógłbym napisać. Niestety nie, ale wykorzystałem tę okazję do nagrania, jak wygląda rozgrywka. Link tutaj: https://youtu.be/q6XOKwOyJVY


Chociaż nie, jedna rzecz mi się spodobała – muzyka, która włączała się podczas walk z przeciwnikami. No ale to łyżka miodu w beczce dziegciu.


Dlaczego aż tak pastwię się nad tytułem, który nie przypadł mi do gustu? Równie dobrze mogłem spuścić zasłonę i udawać, że „2084” po prostu nie powstało. Może to masochizm, a może chęć napisania negatywnej opinii, która jednocześnie będzie przestrogą.


No bo wiecie, „2084” wyszło jako Early Access na Steamie. Program ten w założeniach miał dawać mniejszym twórcom szansę na zdobycie środków finansowych (oraz fanów i rozgłosu), które pozwoliłyby im na dokończenie gry, co w normalnych warunkach byłoby pewnie niemożliwe albo chociaż bardzo czasochłonne. A wiadomo, że przy pełnoetatowej pracy wolny czas, jak i chęci do dodatkowego wysiłku, stanowią ograniczony zasób.


Według twórców gra „2084” powstała podczas trwającego 72 godziny game jamu organizowanego przez Feardemic. Wzięli w nim udział niektórzy twórcy „Layers of Fear” oraz wspomnianego „Observer” – stąd recykling rzeczy z cyberpunkowego horroru. Można by potraktować to też jako wytłumaczenie, dlaczego gra wygląda tak, a nie inaczej.


„Rezultat tak nas zachwycił, że postanowiliśmy czym prędzej pokazać prototyp społeczności graczy, a następnie wykorzystać informację zwrotną do tego, by stworzyć niezrównaną, cyberpunkową grę FPS” – tja, raczej wykorzystać naiwność graczy i sprzedać coś, co nigdy nie zostanie dokończone. No ale zawsze można zarobić trochę pieniędzy, prawda? Całe szczęście, że niewielu graczy dało się naciągnąć. Na Steamie opinię zostawiło zaledwie 87 osób, z czego tylko 58% recenzji jest pozytywnych.


Zgodnie z informacją udzieloną na Steamie, wczesny dostęp miał potrwać od 16 do 24 miesięcy. Tytuł pojawił się pod koniec 2018 roku. Mamy połowę 2024 roku. „Trochę” się przeciągnęło. No ale spokojnie, taki „Duke Nukem Forever” ukazał się po piętnastu latach produkcji – to może i są szanse, że „2084” zostanie dokończony? Może w 2084 roku…


No ale dość tych kiepskich złośliwości z mojej strony. Wątpliwości zostały rozwiane 30 sierpnia 2020 roku. W poście zapowiadającym nową grę o nazwie „The Raid” (która na trailerze wygląda zupełnie jak „2084”, tylko że miałaby dodatkowo oferować tryb multiplayer) wyjaśniono, co stało się z „2084” i kiedy tytuł opuści wczesny dostęp. Otóż… nigdy – produkcja gry nie zostanie wznowiona. Rzekomo gracze, którzy kupili grę, mieliby otrzymać okazję do kupienia nowej gry po „symbolicznej cenie”. No i „2084” jest dalej dostępne do kupienia na Steamie, ponieważ twórcy uważają, że to świetny sposób na sfinansowanie produkcji „The Raid”. Szkoda tylko, że twórcy nie zdecydowali się na zmianę opisu na steamowej karcie, w której poinformowaliby potencjalnych kupców, że „2084” nigdy nie zostanie dokończone. Zostanie usunięte sprzedaży dopiero po premierze nowego tytułu, ale wiecie co? Premiera „The Raid” została zaplanowana na wczesny 2022 rok. Do dziś nie pojawiły się żadne nowe informacje o tej gierce.


Szkoda mi tylko, że wsparłem ten projekt, ale byłem wtedy młody i głupi. Dzisiaj wiem, że Early Access, zgodnie z sugestią zawartą na Steamie, to kupowanie kota w worku. Zawsze można poczekać na premierę pełnej wersji. Niestety, nie polecam „2084”, tak samo jak nie polecam studia „Feardemic”.


Za pomoc przy tekście bardzo dziękuję Althorionowi


Krótkie info: 


Producent: Feardemic

Wydawca: Feardemic

Data premiery: „Witam chyba nigdy”

Platformy: Steam


#steam #gry #cyberpunk

Dziwen

@cyberpunkowy_neuromantyk no słabo to wygląda. Patrząc na rozgrywkę, to myślę, że możnaby się ostrzej wypowiedzieć i bardziej pastwić. xd

cyberpunkowy_neuromantyk

@Dziwen


Zdecydowanie.


Z drugiej strony nie chciałem się aż tak pastwić nad dawno pogrzebanym trupem.

Zaloguj się aby komentować

733 + 1 = 734


Tytuł: Cyberpunk 2077: Bez przypadku

Autor: Rafał Kosik

Kategoria: science fiction, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Powergraph

ISBN: 9788366178984

Liczba stron: 460

Ocena: 7/10

Goodreads: https://www.goodreads.com/book/show/187577306-cyberpunk-2077

Lubimy czytać: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5077910/cyberpunk-2077-bez-przypadku


Książka osadzona w świecie gry Cyberpunk 2077.

Zaczynamy od napadu na konwój Militechu czyli megakorporacji produkującej wszelkiego rodzaju broń i sprzęt militarny. W napadzie uczestniczy 6 ludzi - kompletnych amatorów, którzy do przeprowadzenia napadu zostali zmuszeni szantażem. Napad jakimś cudem się udaje i bohaterowie kradną tajemniczy kontener na który dostali zlecenie. Nasz gang z przypadku po jakimś czasie stwierdza, że skoro raz wyszło to może jest to jakiś pomysł na odmienienie swojego życia. No i jak się możecie domyślać dalej już nie idzie tak łatwo, a o pierwszym napadzie też nikt nie zapomniał i tematu nie odpuścił.

Książkę czyta się lekko i szybko - podzielona jest na króciutkie podrozdziały i czasami trochę nawet za bardzo skacze pomiędzy bohaterami. Tytuł raczej tylko dla fanów gry - wpadamy w środek tego świata i autor raczej zakłada że go znamy. Ocena też trochę podbita przez sentyment do Night City.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #cyberpunk #cyberpunk2077

264ca361-d694-4468-9cfd-326815832a6c
the_good_the_bad_the_ugly

Czyli warto? Bo czeka na przeczytanie.

Vakarian

@the_good_the_bad_the_ugly nie jest to nic wybitnego, ale czytało mi się przyjemnie

Zaloguj się aby komentować

Następna