#buddyzm

13
170

"Większość z nas, ogólnie rzecz biorąc, lubi otrzymywać rezultaty, ale nie lubi kłaść podwalin. Możemy chcieć tylko dobra i czystości, ale jeśli nie ukończymy podwalin, będziemy musieli nadal być biedni. Podobnie jak ludzie, którzy lubią pieniądze, ale nie pracę: Jak mogą być dobrymi, solidnymi obywatelami? Kiedy poczują ukłucie ubóstwa, zwrócą się ku korupcji i przestępczości. Podobnie, jeśli celujemy w rezultaty w dziedzinie religii, ale nie lubimy wykonywać pracy, będziemy musieli pozostać biedni. I tak długo, jak nasze serca będą biedne, będziemy musieli szukać dobra w innych obszarach — chciwości, zysku, statusie, przyjemności i pochwałach, przynętach świata — nawet jeśli wiemy lepiej. Dzieje się tak, ponieważ tak naprawdę nie wiemy, co oznacza po prostu, że nie jesteśmy prawdziwi w tym, co robimy."

Keeping the Breath in Mind & Lessons in Samādhi

Ajaan Lee Dhammadharo(Thai Forest)

#buddyzm #theravada

Zaloguj się aby komentować

Niedawno przeczytałem ciekawy tekst Ajahna Thanissaro na sasanie przetłumaczony na Polski.

http://sasana.wikidot.com/jhana-nie-wedlug-schematow

Thanissaro opowiada w nim jakiego podejścia do medytacji nauczał jego mistrz z Tajskiej Tradycji Leśnej Ajahn Fuang.

Kluczowe fragmenty:


"SILNA KONCENTRACJA JEST ABSOLUTNIE OBOWIĄZKOWA W PRZYPADKU WYZWALAJĄCEGO WGLĄDU. „Bez silnej podstawy w postaci koncentracji”, mówił często „wgląd to tylko pojęcia”. Aby jasno dostrzec połączenia pomiędzy stresem i jego przyczynami, umysł musi być bardzo opanowany i spokojny. A żeby pozostawał spokojny, potrzebuje silnego poczucia dobrostanu, którego dostarczyć może tylko silna koncentracja."


"ABY OSIĄGNĄĆ WGLĄD W STAN KONCENTRACJI, MUSISZ WYTRWAĆ W NIEJ PRZEZ DŁUŻSZY CZAS. Jeżeli będziesz niecierpliwie forsować przechodzenie z jednego poziomu koncentracji na drugi lub jeżeli będziesz próbował analizować nowy stan koncentracji zbyt szybko, po tym, jak go osiągnąłeś, to nigdy nie dasz mu szansy na objawienie jego pełnego potencjału i tym samym, nie będziesz miał szans się z nim zaznajomić. Tak więc, musisz pracować z koncentracją tak jakbyś doskonalił jakąś umiejętność, musisz traktować ją jako coś, z czego możesz czerpać we wszystkich sytuacjach. Podejście takie pozwoli ci ją poznać z różnych perspektyw oraz sprawdzić na przestrzeni czasu to, czy rzeczywiście jest tak pełna błogości, pusta i nie wymagająca wysiłku, jak mogło by się to wydawać na początku."


"NAJLEPSZYM STANEM KONCENTRACJI, JEŻELI CHODZI O ROZWIJANIE WSZECHOGARNIAJĄCEGO WGLĄDU, JEST TAKA KONCENTRACJA, KTÓRA OBEJMUJE ŚWIADOMOŚĆ CAŁEGO CIAŁA. W zwyczajowej praktyce Ajahna Fuanga, która polegała na nieidentyfikowaniu żadnego stanu osiągniętego w trakcie praktyki, istniały dwa wyjątki i obydwa obejmowały nieprawidłową koncentrację. Pierwszy z nich był stanem, kiedy oddech staje się tak kojący, że twoje skupienie odpływa od oddechu ku samemu poczuciu ukojenia, twoja uważność zaczyna się rozmywać, a poczucie ciała i tego, co cię otacza znika w przyjemnej mgiełce. Kiedy się z tego wyłaniasz, trudno ci określić, na czym właściwie się koncentrowałeś. Ajahn Fuang nazywał to moha–samādhi, lub złudną koncentracją."


"Drugim z nich był stan, który osiągnąłem pewnej nocy, kiedy moja koncentracja była nad wyraz jednopunktowa i tak czysta, że odmawiała skupiania się lub określania nawet najbardziej ulotnego mentalnego obiektu. Był to stan, w którym całkowicie straciłem poczucie ciała, wewnętrznych/zewnętrznych dźwięków lub jakichkolwiek myśli czy postrzeżeń – chociaż istniała wystarczająca ilość nikłej świadomości, tak że po wyjściu z tego stanu wiedziałem, że nie spałem. Odkryłem wtedy, że mogłem przebywać w tym stanie przez wiele godzin, a pomimo tego czas mijał bardzo szybko. Dwie godziny wydawały się jak dwie minuty. Mogłem również „zaprogramować” się, aby opuścić ten stan o określonej porze."


#buddyzm #theravada #medytacja

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

splash545

Fajna ta taktyka z 10 sekundową ciszą, żeby dać komuś czas na refleksję. Niedawno gdzieś czytałem albo słuchałem w podcaście nie pamiętam gdzie, że jakiś znany człowiek udzielał wywiadu i był w związku małżeńskim ponad 50 lat i pytaja się go jaki jest sekret tak długiego pożycia. A on na to: a bo wie pan my z żoną to cisi jesteśmy i nie rozmawiamy z sobą za dużo.

Zaloguj się aby komentować

Cześć. Poznałem jakiś czas temu metodę medytacji od Ashin Tejaniya(http://sasana.wdfiles.com/local--files/tejaniya-ashin/Skazyebook.pdf)..) Ogółem polega to na tym aby być świadomym ciała i tego co się dzieje w chwili obecnej np. teraz jak siedzisz w fotelu to możesz być świadomy słuchu, wzroku, odczuć w pośladkach gdy stykają się z siedzeniem itd. No i ogółem praktykę tego typu starasz się się rozwijać w odprężony sposób aby zachować jak najwięcej energii i świadomość powinna być rozwijana ciągle przez cały dzień od wstania rano do zaśnięcia. Co sądzicie o tej metodzie? Ktoś z niej korzystał? #buddyzm #medytacja

splash545

@Rashan ja może nie robię tak, że w każdej chwili staram się być świadomy, ale robię sobie kilka takich sesyjek uważności w ciągu dnia. I tak np. jak jadę samochodem do pracy to nie włączam radia tylko skupiam się na tej chwili jazdy. Albo jak gdzieś muszę przejść 5-10min to też skupiam się na tym spacerze.

@Dan188 to co opisujesz to taki w sumie mindfulnes z postaraniem na cały dzień. Ja rzadko kiedy w sumie skupiam się na wrażeniu dotyku, raczej bazuje wzrok i słuch. No chyba, że robię medytację idąc, to wtedy skupiam się na ułożeniu stopy w bucie, jak wiatr owiewa mi twarz, ręce itp

Zaloguj się aby komentować

CzosnkowySmok

@Dan188

TYLKO STOICYZM! BOJÓWKA STOICKA! xD


zostawię sobie na weekend do posłuchania

Dan188

@CzosnkowySmok na stoickie bojówki wystawię mnichów Shaolin xD

Zaloguj się aby komentować

W jaki sposób rozwiązujecie wasze problemy, jakie one są ? Jaka scieżka i drogą podążacie ? Jaki jest wasz cel ? Jaka myśl filozoficzna/religijna ? Jakie ksiazki w temacie waszych mysli filozoficznych/religijnych polecacie ?


Miałem odpisać pod postem @Krzakowiec odnośnie jego problemów ale jak zwykle wyszedł mi wysryw formatu A4 lub A3, o wszystkim i o niczym referat godny @Fafalala tylko nie ze szpitala a z samotni kogoś kto ma zbyt dużo czasu do namysłu . Więc tworze nowy temat.


Może i na małej próbce, ale nie znam nikogo kto miałby normalne dzieciństwo, albo przemoc albo nadopiekuńczość ze strony przynajmniej jednego z rodziców. Nie mówie tego żeby bagatelizować ten problem, ale skoro jest tak popularny a nie mamy aż tak tyle samobójstw to oznacza ze ludzie z tym żyją.


Nie ma jednej jedynej prawidłowej metody która rozwiązuje dany problem. Jedną i chyba najbardziej popularną jest to aby problem przepracować, sprawić by ten problem jakoś zniknał. Jeżeli sie uda to spoko, ale jeżeli nie to są też inne. Takimi metodami może być odwrócenie uwagi lub akceptacja.


Lubie czytać rózne filozoficzno/psychologiczne ksiażki i w taki sposób oprócz leków radze sobie z zaburzeniami lękowymi (na to są leki), ze spektrum autyzmu i fobią społeczną. Nie chłonie jednego nurtu, wybieram to co mi pasuje z każdego i póki co trafia do mnie to że:


Wszystko przemija (buddyzm) - to że teraz "jesteś w kropce" nie oznacza że będziesz w niej zawsze, to jakiś czas potrwa ale nie będzie stałym stanem, albo nastapi rozwiazanie, albo jakas akceptacja/odwrócenie uwagi a jeżeli nie to ludzki organizm ma bardzo silne zdolności adaptacyjne i człowiek jest w stanie przetrwać wszystko, nawet obozy koncentracyjne jeżeli ma określony cel, wie że coś na niego czeka (Logoterapia, ksiązka Człowiek w poszukiwaniu sensu).


Liczy sie tu i teraz (buddyzm) - obecne teraz za chwile będzie dniem wczorajszym, nawet jezeli teraz sie czymś zamartwiasz to za niedługo będzie to czasem przeszłym, wiec nie ma co do tego przykładać dużej wagi.

Nasze podejscie do własnej osoby i własnego stanu nie jest obiektywnym faktem, lecz nacechowaną opinią (stoicyzm), tą opinie trudno jest zmienić, ale warto o tym wiedzieć, probować postawić sie z perspektywy trzeciej osoby dla której te problemy byłyby bardziej błahe.


Zgadzam sie też z nihilizmem odnośnie braku celu i sensu życia, brakiem boga, zgadzam sie też z tym że powinniśmy dążyć do nadczłowieka - człowieka który pokonywać będzie własne ograniczanie i będzie stawać się bogiem sam dla siebie - jeżeli sie stanie to jako bóg nie bedą go obchodzić ludzkie ograniczenia w stylu potrzeba sensu i celu, ale uważam to za nieosiagalne, wiec skłaniam sie ku logoterapii - nadanie zyciu celu jakkolwiek obiektywnie głupi by on nie był. Zgadzam sie już nie pamietam czy z buddyzmem czy stoicyzmem że drogą powinno być unikanie cierpienia i akceptacja stanu neutralnego, ale nie zgadzam sie z jakimikolwiek formami ascezy ani przesąda w drugą stronę - nadmierną konsumpcją, zamiast akceptacji stanu neutralnego mogłbym dać dązenie do szczescia. Według mnie szczescie i nieszczescie jest jak huśtawka, wychylenie w jedną strone powoduje nastepnie wychylenie w drugą, ale całość dąży do stanu neutralnego. Z punktu widzenia biochemii mówi o tym ksiażka "niewolnicy dopaminy", kilka przykładów z życia to zadawanie bólu powodujące przyjemność jak bieganie i morsowanie, a w drugą strone to narkotyki.


Wierze też w wyjątkowo mała, lub nawet brak wolnej woli. Jesteśmy zaprogramowani poprzez geny i społeczeństwo, nasza osobowość kształtuje się do określonego wieku, a pózniej cokolwiek zmienić jest bardzo trudno lub jest to niemożliwe.

Na moim konkretnym przykładzie. Mam zdiagnozowane spektrum autyzmu, fobie społeczną i zaburzenia lękowe. Tkwie w błednym kole że jestem autystyczny więc zachowuje sie dziwnie ludzie reagują skrzywionymi minami, śmiechem a wcześniej dokuczaniem co powoduje izolacje i fobie społeczną która poteguje moje dziwne zachowania. Mogę działać wbrew sobie i wychodzić do ludzi, zdarzaja sie sytuacje że nawet wychodzi dobrze, tylko że ja ze strony układu hormonalnego nie mam żadnej pozytywnej reakcji na takie sukcesy a poza tym nie potrzebuje wiekszej ilosci ludzi niż garstki która wokoł siebie posiadam. Przygode z lekarzami zaczynam teraz, w wieku 27 lat, bardziej ze wzgłedu na potrzebe leków -bo lęki zaczeły się pojawiać bez kontaktu z ludzmi, zupełnie od czapy, potencjalne skorzystanie z benefitów związanych ze stopień niepełnosprawności, a reszte traktuje bardziej eksperymentalnie, za jakis czas (pewnie za 2 lata na NFZ, bo nie będe ładował w to własnych pieniedzy) trafie na terapie poznawczo behawioralną.


Teoretycznie mogę chodzić na terapie, a nawet wychodzić do ludzi wbrew sobie ale szanse że stane sie miłosnikiem ludzi bliskie są zeru, dopóki ludzie nie zaczna sprawiać mi przyjemności to będę siedział w samotni swej, tyle w temacie wolnej woli. Nie oczekuje zatem rozwiazania moich rzeczy, które z punktu widzenia innych osób nazywane są problemami, z mojego punktu widzenia, to standard. Poza tym zbytnie rozmyslanie i analiza swojego stanu powoduje u mnie problemy ze snem a z rzadka też kołatanie.


To wszystko powoduje ze prowadze tryb życia który obiektywnie można ocenić jako wegetacje - praca na pół etatu 3 dni w tygodniu za mniej niz minimalna, na szczescie z ludzmi którzy mnie tolerują a zwłaszcza to że na tematy poza zawodowe w ciagu 9 miesiecy zamieniłem z nimi dwa zdania. Z racji wczesniejszej pracy w IT - mam własna kawalerke wiec starcza mi na zycie, a nawet i cośtam odkładam. Przebywam w samotni z konktaktami ograniczonymi do dwóch osób. Partnerki brak ze wzgłedu na to że z ludzmi fizycznie wytrzymuje max 3h raz na 2 tygodnie, nie wytrzymam codziennego dłuższego pisania już nie mowiąc o spotykaniu sie do tego aseksualizm (albo uzaleznienie od porno, efekt jest jeden - seks z kobietami nie sprawia mi wiekszej przyjemności niż masturbacja). Wszelkie aktywności poza domem ograniczone do biegania (aby narwać królikowi trawe) i robienia zakupów - w godzinach i dniach gdy miasto jest puste. Aktywności w domu to jedzenie od 9 miesiecy tego samego i przewijanie czasu za pomocą tego co sprawia mi drobna przyjemność a są to gry komputerowe, filmy i audiobooki oraz .... króliki, od wczesnego dzieciństwa upodobałęm sobie te zwierzeta, może dlatego że są ciche i dystansują się od ludzi, ale jednak kontakt z ludzmi mają. Ich język, oparty na strachu jest dla mnie bardziej zrozumiały niż język ludzi, a w szczególności kobiet który jest operaty na emocjach.


Poniekąd króliki stanowią mój cel w zyciu i motywacje- dać im azyl w miejscu z dala od ludzi, którzy w wiekszości ich języka nie rozumieją. Dużo też z królików czerpie, one pomimo nienaturalnego i niedogodnego dla nich świata, żyją w nim, w wiekszości przypadków bez zaburzeń psychicznych, bez rozważań na temat sensu i celu istnienia, robią to do czego zostały stworzone, czyli kicanie jedzenie i realizacja innych króliczych potrzeb, myśle że od zwierząt możemy się dużo nauczyć.


Mimo wszystko ten styl zycia nie sprawia mi problemu, objawy fobii społecznej blokują tylko tą aktywność która jest długoterminowa typu zapisanie się do fundacji pomagającej królikom, z krótkoterminową typu jazda autobusem, załatwienie czegoś na mieście (innego niż zakupy) radze sobie albo poprzez odwrócenie uwagi muzyką albo poprzez myślenie "no i co z tego że teraz kołacze ci serce, skoro za 20 minut wysiądziesz i już nie będzie" , "no i co z tego że jesteś zmeczony praca i dojazdami, skoro odpoczniesz i nic ci nie bedzie, a poza tym to tylko 3 dni w tygodniu" problemem są nowe sytuacje i nowe miejsca, tego unikam jeżeli mam taka możliwość . Z innymi rzeczami w tym ze spektrum radze sobie głównie dlatego że nie porównuje się do innych ludzi tylko do siebie, jeżeli mi przyjemność sprawia życie pustelnika to dlaczego miałbym tak nie żyć.


Najwiekszym problemem dzisiejszych 30-40 latków jest to że zbyt bardzo chcą wpisywać się w standardy społeczne - chcą mieć dom/blizniak, suva, dzieci i wakacje kilka razy do roku a to wszystko za polską pensje za prace w korpo. Do tego stawianie sobie innych wygórowanych celów, cheć rozowoju i parcia do przodu bez czasu na nic nie robienie, które jest myśle bardzo ważne, a tak naprawde można żyć obojetnie jak, nawet jak szczur, wystarczy że ten sposób życia wpisuje sie w nasze potrzeby, nasze a nie te które narzuciło nam społeczeństwo, wmawiając że rozwijaj się, kupuj, konsumuj a będziesz szczesliwy - no nie koniecznie, nie ma jednej defincji szczescia, a poza tym dziwnym trafem wpisuje sie to w napędzanie obecnego systemu gospodarczo-społecznego. Brzmi to jak kontrola tłumu jak religia która mówi że bieda i cierpienie uszlachetnia, w czasach gdy biednych i cierpiących nie brakowało. Nadmierna konsumpcja za pensje Polaka nie da wam szczescia długofalowo, tylko krótkofalowo, im mniejszy będzie postęp w realizacji długofalowych potrzeb daną konsumpcją tym i radość będzie krótsza, za to taka konsumpcja tylko uwiezi was w pracy i kredytach. To co dla jednych jest szczesciem dla innych jest cierpieniem, w tym również czytanie tego posta, jedni mogą być szczesliwi że dotarli do końca tego wysrywu, drudzy mogą odczuwać cierpienie za zmarnowane kilka minut na jego czytanie.


#psychologia #filozofia #filozofiadlajanuszy #buddyzm #stoicyzm #autyzm #asperger

splash545

@pokeminatour Widzę, że dosyć dobrze masz to wszystko przemyślane. Z wieloma rzeczami się zgadzam, z kilkoma nie.

Jakie ksiazki w temacie waszych mysli filozoficznych/religijnych polecacie ?

Z wpisu widać, że jakieś podstawy stoicyzmu znasz to może polecę Ci coś bardziej zaawansowanego w tym kierunku:

Pierre Hadot - Twierdza wewnętrzna. Wprowadzenie do "Rozmyślań" Marka Aureliusza


trafie na terapie poznawczo behawioralną.

Jeśli masz chęć spróbować to możesz sobie zrobić autoterapię przy pomocy stoicyzmu. Nie wiem czy Ci to polecać bo piszesz o różnych schorzeniach, kołataniu serca przy próbie analizowania. Może lepiej jakby Cię prowadził terapeuta. Ale może tu właśnie wchodzi nadmierna analiza i stąd lęki, a w stoicyzmie są metody, żeby temu zaradzić. Terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym wywodzi się właśnie ze stoicyzmu i stosuje się w niej też stoickie bądź okołostockie techniki. Możesz sobie sprawdzić bloga prowadzącego przez 2 psycholożki - forma minimalna. Łączą tam właśnie stoicyzm i nurt poznawczo-behawioralny. Jednak nie ma tam zbyt wiele treści.

A gdybyś był zainteresowany taką autoterapią to polecałbym Ci podcast 'Ze stoickim spokojem' i może przy jego pomocy mógłbyś sobie taką autoterapię zrobić. Ja osobiście właśnie dzięki słuchaniu tego podcastu zrobiłem sobie taką autoterapię i zmieniłem się w bardzo dużym stopniu. Przede wszystkim pozbyłem się lęków i niepokoju w moim życiu i dzięki temu żyje jak chcę.

Fafalala

@pokeminatour przeczytałam i nie żałuję. Ani chwili. Myślisz po części nad takimi tematami jakie i mi się kołaczą w głowie. Czytam o stoicyzmie i o szczęściu według specjalistów. Natknęłam się na wiele hipotez i zdań jakie warto zapamiętać. Chyba najważniejsza rzecz jaką mi teraz przychodzi to sformułowanie że szczęście nie jest stanem stałym, lecz ulotnym momentem. Resztę uzupełniamy szarą codziennością.

Dan188

Współczuje ci chłopie, że miałeś pecha urodzić się z tymi wszystkimi schorzeniami. Ogólnie z większością twojego tekstu nie zgadzam się, ale w końcówce jest dużo prawdy. Nie musowo robić tego co mówi społeczeństwo. Społeczeństwo narzuca styl życia, który jest korzystny dla systemu, ale nie jest koniecznie korzystny dla samej jednostki. Pozdrawiam


A jeśli chodzi o zadane pytania na początku w jaki sposób sobie radzę z życiem? Podążam buddyzmem theravada. Ta ścieżka też mnie przekonała, że nie jest ważne to co wmawia społeczeństwo czy masowa kultura.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj obchodzimy światowy dzień medytacji! Z tej okazji zachęcam do choćby 15 minutowej sesji medytacjnej; przy dźwięku bambusowych fletów, burzy lub po prostu w ciszy.


Namaste ( ‾ʖ̫‾)


Światowy Dzień Medytacji obchodzony jest corocznie 21 maja, aby przypomnieć nam, że medytacja jest dostępna dla każdego i każdy może skorzystać z jej uzdrawiającego wpływu. Medytacja odnosi się do skupienia umysłu i ciała w celu poprawy samopoczucia emocjonalnego


#medytacja #buddyzm #ciekawostki #zdrowie #psychologia

78e0a11c-1264-472f-83a3-8e2578e689e4

Czy praktykujesz medytację?

160 Głosów
Capo_di_Sicilia

@cyber_biker Zaczalem od tej soboty i jest to w moim przypadku dosc trudne. Ale nie poddaje sie i bede kontynuowal

ismenka

Oczywiście, że medytuję. We wdrożeniu się w jej rytm pomogło mi uczestnictwo w kursie MBCT (pisałam o nim tu: https://www.hejto.pl/wpis/czesc-hejterki-wlasnie-zakonczylam-8-tygodniowy-program-terapii-poznawczej-mbct- ). Teraz z ludźmi z grupy spotykamy się nawet nieoficjalnie na cotygodniową grupową medytację, a w ciągu dnia zawsze znajduję czas na 3-minutową przerwę na oddech i 15 min medytacji bądź skanowania ciała.

Jim_Morrison

Ja mam swój sposób, dosyć oryginalny, myślę, na praktykowanie tej czynności - 0,5 na hejnał i mam od razu trzeci poziom wtajemniczenia. Mianowicie momentalnie zaczynam lewitować nad powierzchnią, niezależnie od tego jaka by ona nie była.

Zaloguj się aby komentować

Nibbana to słowo oznaczające cel buddyjskiej ścieżki. Czym dokładnie jest owy cel?


W skrócie ogólnikowo można powiedzieć, że Nibbana oznacza całkowite wyzwolenie z kołowrotu życia i śmierci(samsara) oraz ogólnie wolność od konieczności karmienia się procesami wytwarzania i lgnięcia do pięciu agregatów(forma, odczucia, percepcje/postrzeganie, wytworzenia umysłowe, świadomość).


Często opisując Nibbanę używa się analogii do gasnącego ognia. Gasnący ogień oznacza uwolnienie i brak konieczności korzystania z paliwa, które go utrzymuje. Uwolniony ogień symbolizuje uwolniony umysł.


Można ten stan też opisać jako chłodny stan spokoju i ciszy, którzy pochodzi z porzucenia lgnięcia. Tak jak płonący ogień jest uwięziony przez własne lgnięcie do paliwa, tak umysł jest uwięziony nie przez agregaty, ale przez lgnięcie do agregatów. To dlatego, kiedy odpuści, agregaty nie będą w stanie powstrzymać go przed uwolnieniem.


Jest to szczęście ostateczne, choć nie podlega agregatom. Przyjemność całkowicie nieuwarunkowana i niezależna od sześciu zmysłów. Jest to rodzaj świadomości, ale także nie podlega agregatowi świadomości i nie zależy od zmysłów.


Osoba, która osiągnęła Nibbanę w tym życiu, nadal doświadcza przyjemności i bólu zmysłowego, ale umysł zostaje raz na zawsze uwolniony od namiętności, niechęci i złudzeń. Po śmierci całe doświadczenie świata sześciu zmysłów ochładza się i Nibbana jest całkowita. Oczywiście warto również dodać, że słowny opis nie może przedstawić czym jest dokładnie wyzwolenie.


#buddyzm #theravada

Zaloguj się aby komentować

Właściwy Wysiłek


§ 49. There are these four right exertions. Which four? There is the case where a monk generates desire, endeavors, arouses persistence, upholds & exerts his intent for the sake of the non-arising of evil, unskillful qualities that have not yet arisen… for the sake of the abandoning of evil, unskillful qualities that have arisen… for the sake of the arising of skillful qualities that have not yet arisen… (and) for the maintenance, non-confusion, increase, plenitude, development, & culmination of skillful qualities that have arisen. These are the four right exertions.


Just as the River Ganges flows to the east, slopes to the east, inclines to the east, in the same way when a monk develops & pursues the four right exertions, he flows to Unbinding, slopes to Unbinding, inclines to Unbinding.


SN 49:1


Właściwy wysiłek stanowi jeden z elementów ścieżki, który warto opanować. W sumie można te cztery aspekty wysiłku sprowadzić niekiedy do jednego procesu. Przykładowo poprzez rozwój pozytywnych cech umysłowych automatycznie doprowadzimy do osłabienia i porzucania tych negatywnych jak i vice versa. Oczywiście samo unikanie nieumiejętnych cech umysłowych nie jest najlepszym rozwiązaniem bo nie jest najbardziej rozwijające jeśli chodzi o wnikliwość i uważność. Jako pozytywne cechy, które warto rozwijać często podaje się Siedem Czynników Przebudzenia(uważność, analiza, wytrwałość, radość, uspokojenie, koncentracja, zrównoważenie).


Warto zauważyć również, że Budda podaje też siedem sposobów na porzucenie niezręcznych cech umysłowych(https://www.dhammatalks.org/books/Wings/Section0012.html#fione)..) Są to: rozpoznanie, powściągliwość, używanie, tolerowanie, unikanie, niszczenie i rozwijanie. Zastosowanie odpowiedniego rodzaju wysiłku do niezręcznego zjawiska wymaga osobistego dostosowania podpartego praktyką. Jeden sposób może być odpowiedni na jeden problem gdy inny do owego się nie sprawdza. W tej kwestii wiele zależy do eksperymentowania(każdy umysł ma swoje indywidualne przysposobienie).


Podobnie jest z tym jak intensywny powinien być wysiłek. Niekiedy dany problem wymaga dużych pokładów wysiłku, a niekiedy wystarczy spokojna obserwacja aby niezręczna emocja odeszła. Przykładowo gdy opanuje nas gniew można użyć praktyki metty jako przeciwieństwa, która rozwijana osłabia gniew. Można też mieć problem z nadmiernym myśleniem i pobudzeniem, wtedy może się okazać, że wystarczy spokojna obserwacja aby się uspokoić. Ogólnie kluczowe jest zachowanie zdrowego rozsądku aby nie popadać w strach przed jakimkolwiek wysiłkiem ani nie przemęczyć się przesadzonym wysiłkiem. Ważne jest robić to dobrze. W sensie przykładowo gdy przytłacza nas pożądanie seksualne raczej nie jest mądrą postawą przyjęcie tolerancji jako metody do jego pokonania, albo denerwowanie się na samego siebie gdy umysł nie działa tak jak chcemy.


Ale przede wszystkim tym postem chciałem pokazać, że postawa "nie osądzająca, nie dualistyczna, akceptująca" itd. nie mają wiele wspólnego ze ścieżką. Sama ścieżka wymaga postawy dualistycznej i osądzającej aby móc rozróżnić to co zręczne a to co nie by skierować skutki kammiczne w dobrym kierunku. Kluczową rolę również tutaj odgrywa pragnienie, które jest kojarzone z przyczyną cierpienia. Budda jednak rozróżniał pragnienia na lepsze i gorsze. Umiejętne pragnienie podstawę w dążeniu do przebudzenia. Bez pragnień nie da się rozwijać uważności, czujności, moralności. Natomiast, niektórzy nauczyciele potrafią promować poglądy typu "bądź otwarty", "bądź nieosądzający". To jest niewłaściwy pogląd, który blokuje ustanowienie uważności i rozwój.


#buddyzm #theravada

Zaloguj się aby komentować

VonTrupka

>zastanawialiście się jak bardzo


na hói drążyć temat? (¬‿¬)

Zaloguj się aby komentować

Witam. Pewnie wielu z nas zagrało kiedyś z raz czy dwa partię szachów. Jeśli graliście w szachy lub jakieś komputerowe gry strategiczne zapewne wiecie, że nie da się wygrać bez poświęcenia niektórych figur. Podobnie sprawa się ma z rozwijaniem czynników ścieżki. Przyjemne jest myślenie, że można zjeść ciastko i mieć ciastko, ale nie da się tego wykonać.


Poważna pogoń za szczęściem wymaga poświęcania figur aby zdobyć lepsze pozycje. Ważne są wyrzeczenia. Z perspektywy buddyzmu jakie wyrzeczenie można uznać za zręczne i dobre? Każde wyrzeczenie, które przybliża do lepszego bardziej stabilnego wewnętrznego szczęścia kosztem mniejszego szczęścia. Poprzez rezygnację z zewnętrznych przyjemności przestajemy się ich trzymać i można je odpuścić. Nie stanowią one ciężaru i nie niepokoją umysłu. Ważnym argumentem za rozwijaniem umiejętności wyrzeczenia jest to, że pogoń za karmieniem zmysłów rozwija chciwość, gniew i ignorancję. Te cechy kolidują z osiąganiem wewnętrznego spokoju. Dlatego, istnieje czynnik ścieżki jak "Właściwa Intencja". Polega na intencji by powstrzymać się od przyjemności wynikającej ze zmysłowej namiętności(tęsknota za zmysłowym doznaniem też się tutaj wlicza), wrogości i wyrządzania krzywdy.


Wrogość(chęć zaszkodzenia komuś/sobie) jak i wyrządzanie krzywdy(dokonanie czynów które szkodzą komuś/sobie) łatwo zrozumieć jako coś złego. Inna sprawa jest z przyjemnością zmysłową. Żaden człowiek nie chce wyrzekać się przyjemności zmysłowych i sam Budda też na początku ścieżki nie był zbytnio zachęcony tym faktem. Problemem staje się też współczesna psychologia, która uznaje, że jedyną alternatywą dla ekspresji jest totalna represja. Celem Właściwej Intencji nie jest całkowite spychanie do podświadomości pragnień. Jeśli jest jakieś trzeba je zauważać i przyznawać fakt jej istnienia przed samym sobą bez krytykowania samego siebie za ten fakt. Dowolna ekspresja jako alternatywa też nie jest lepsza od represji bo się opiera na strachu przed brakiem karmienia zmysłom.


Właściwa Intencja łączy się z innymi częściami buddyjskiej ścieżki, a zwłaszcza Właściwym Poglądem i Właściwym Skupieniem. W formalnej analizie ścieżki Właściwa Intencja buduje Właściwy Pogląd. W swojej najzręczniejszej manifestacji funkcjonuje jako ukierunkowana myśl i ocena, która prowadzi umysł do Właściwego Skupienia. Właściwy Pogląd zapewnia prawidłowe zrozumienie zmysłowych przyjemności i namiętności, dzięki czemu zawsze będziemy zorientowani na cel. Właściwe Skupienie daje nam wewnętrzną stabilność i błogość, abyśmy wyraźnie postrzegali korzenie namiętności i jednocześnie nie obawiali się niedostatku wynikającego z rezygnacji.


Jak przeciętny człowiek może zrealizować tą ideę w praktyce? Jako przeciętni ludzie nie mamy opcji na zrezygnowanie ze wszystkiego. Ale można robić okresowe wyzwania. Przykładowo załóżmy, że bardzo coś lubisz i sprawia ci to przyjemność(wstaw tu jakąkolwiek czynność związaną z przyjemnościami zmysłowymi). Możesz tą czynność porzucić na załóżmy dwa tygodnie. Jeszcze inny sposób to ustanowienie jakiegoś dnia w tygodniu gdzie się stosuje szczególnie ascetyczne zasady(uposatha). W ten ustalony dzień należy przyjąć 8 wskazań(trzecie wskazanie zamienia się w zakaz jakichkolwiek czynności seksualnych) i trzymać się ich totalnie w 100% oraz powstrzymać się od: jedzenia w okresie od południa do świtu dnia następnego(albo ustalić sobie jeden posiłek na cały dzień a później w ogóle nie jeść), oglądania przedstawień(dodać można korzystanie z telewizji, mediów społecznościowych), słuchania muzyki, używania biżuterii, kosmetyków i perfum, siedzenia na wysokich, luksusowych siedziskach albo leżenia na wysokich, luksusowych łóżkach. Najlepiej w czasie tego dnia skupić się na poszerzeniu wiedzy na temat dhammy i medytacji.


#theravada #buddyzm

splash545

Mam tu 2 cytaty z Diatryb Epikteta o podobnym wydźwięku do pierwszej części tekstu o poświęceniu


(...) zapamiętaj, że wszystko ma swoją cenę i nie jest możliwe, by człowiek, który nie robi już tych samych rzeczy co wcześniej, był tą samą osobą co dotychczas. Wybierz więc, które z tych dwóch rozwiązań ci pasuje: to, że nadal będziesz taką samą osobą jak wcześniej i będziesz darzony miłością przez tych, którzy dotychczas okazywali ci takie uczucia, czy to, że jako osoba, która wzniosła się na wyższy poziom, nie będziesz już traktowany przez przyjaciół tak jak wcześniej.


Pamiętaj nieustannie o tym, że gdy tracisz coś zewnętrznego, zyskujesz coś innego; gdyby ta rzecz była bardziej wartościowa, nigdy nie mów, że coś straciłeś - nie postąpisz przecież w taki sposób, gdy zamienisz osła na konia, owcę na wołu, niewielką sumę pieniędzy na szlachetny uczynek, czczą gadaninę na prawdziwy spokój, a sprośne dyskusje na skromność. Jeżeli o tym pamiętasz, zawsze będziesz zachowywał właściwe usposobienie.


Jeśli chodzi o ostatni akapit to w stoicyzmie znajdziemy odpowiednik nazywający się trening dobrowolnego dykomfortu.

A jeśli chodzi o środek tekstu to u Marka Aureliusza można znaleźć coś podobnego ale akurat nie mam pod ręką cytatu o takim wydźwięku.

Dan188

@splash545 w ogóle tak przy okazji tego drugiego cytatu który wysłałeś to widzę podobieństwo do "Właściwej Mowy" w buddyzmie. W sensie unikanie czczej, kłamliwej, dzielącej, szkodliwej gadaniny.

Czytałem też kiedyś Medytacje Marka Aureliusza. Ogółem mądry człowiek.


Ale co do stoicyzmu to ma on moim zdaniem pewne wady. W sensie powiedzmy tak Ośmioraką Ścieżkę Buddy możemy podzielić na trzy części mądrość/wnikliwość, moralność, koncentracja/skupienie. W stoicyzmie znajdziemy częściowo wnikliwość i mądrość oraz silny człon moralności, ale wydaje mi się, że bardzo brakuje skupienia.


Skupienie jako praktykowanie jhan jest bardzo ważne. Bo można wygenerować wewnętrzne pokłady niezmysłowej przyjemności, które są zależne bardziej od ciebie osobiście i nie potrzebujesz czynników zewnętrznych do jej wytwarzania. Tego wynalazku nie posiada stoicyzm, ale też celem stoicyzmu nie jest pokonanie pragnień, więc może nie być potrzebny w tej filozofii.

splash545

@Dan188 ja uważam, że stoicyzm jest filozofią mało rozwiniętą jeśli porównywać do buddyzmu. Widzę, że buddyzm jest dużo bardziej rozbudowany. Nie można się temu dziwić bo buddyzm od wielu lat ma ciągłość a w stoicyzmie tej ciągłości rozwoju filozofii brakuje bo był w starożytności później długo nic i znów rozkwit mniej więcej w bodajże renesansie później znów długo nic i teraz znów sporo ludzi zajmuje się nim na powrót. A buddyzm rozwijał się cały czas.


Jeśli chodzi o skupienie to się nie zgodzę ponieważ w stoicyzmie chodzi własnie o dojście do stanu wewnętrznej harmonii czy szczęścia, które to szczęście ma wynikać z naszego wnętrza i być niezależne od czynników zewnętrznych. U każdego z rzymskich stoików czy to Marka Aureliusza, Seneki, czy Epikteta jestem w stanie znaleźć cytaty, które zalecają na koncentracji na tu i teraz i życie chwilą obecną. Pierwszy z brzegu cytat z Rozmyślań Marka Aureliusza:


Odosobnienia szukają sobie na wsi, nad morzem i w górach. Ty też przywykłeś tęsknić za tym najbardziej. Wszystko to jednak jest nadzwyczaj prostackie. Można bowiem, o jakiej tylko chcesz porze, samotnię odnaleźć, zwróciwszy się do samego siebie. Nigdzie człowiek nie znajdzie spokojniejszego ani bardziej wolnego od zadań odosobnienia niż we własnej duszy, a przede wszystkim taki człowiek, który ma wewnątrz to, nad czym pochyliwszy się w skupieniu, zaraz odnajdzie pełny spokój.


Choć na pewno buddyzm kładzie mocniejszy nacisk na skupienie niż stoicyzm.

Zaloguj się aby komentować

Jednym z ważnych pojęć w buddyzmie theravady jest pustka. Co oznacza owo pojęcie?


Pustka stanowi rodzaj percepcji. Percepcja pustki oznacza nie dodawanie niczego ani nie ujmowanie z informacji, które otrzymujemy na temat fizycznych i umysłowych procesów. Oznacza obserwację jedynie działania umysłu i zmysłów, nie dociekając czy cokolwiek się za nimi kryje. Ten sposób postrzegania można nazwać pustym. Postrzegamy doświadczenie na "surowo" nie szukając w nim głębi czy większego sensu. Celem pustki jest umożliwienie bezpośredniego postrzegania tego co się dzieje w teraźniejszości.


Dlatego też Budda unikał odpowiadania na abstrakcyjne pytania o tym jaka jest nasza prawdziwa natura, nasze prawdziwe ja lub czy świat istnieje itp. Wiele poglądów może stanowić mur do bezpośredniego doświadczenia. Jak w praktyce może wyglądać zastosowanie pustki? Przykładowo może pojawić się w tobie jakieś uczucie, jakaś emocja(np. gniew, złość, zmartwienie). Umysł automatycznie wywoła reakcję chwytania w postaci "jestem zły" lub "jestem znudzony"(można tu wstawić jakąkolwiek emocję).


Potem umysł zaczyna myśleć o tej emocji. Owe myśli często będą skażone daną emocją. Jeśli będziesz znudzony będziesz myślał o tym by zrobić coś ciekawego. Jeśli będziesz gniewny myśli usprawiedliwią akt przemocy. Jeśli będziesz zazdrosny myśli będą starały się przekonać ciebie do tego, że obecna sytuacja jest niesprawiedliwa, a ktoś inny powinien mieć gorzej od ciebie.


W tym momencie wkracza percepcja pustki. Rozbraja ona ten proces i pozwala spojrzeć na to jak na proces następujących po sobie zdarzeń bez identyfikowania się z nimi. Dzięki tej metodzie można poznać bliżej, niektóre emocje czy ogólnie zjawiska umysłowe i zauważyć, że nie ma w nich niczego czego warto się trzymać. Tę zasadę da się rozszerzyć do najsubtelniejszych zjawisk, które odbieramy. Można stwierdzić, że wszystkie rzeczy są puste.


#theravada #buddyzm

splash545

Chyba coś na podobę:

(...) nie powinniśmy bowiem nigdy akceptować żadnej rzeczy, jeśli nie towarzyszą jej wrażenia, które dałoby się zrozumieć. Twój syn jest martwy. Co się stało? Twój syn jest martwy. I nic więcej? Nic. Twój statek zaginął. Co się stało? Twój statek zaginął. Człowiek został wtrącony do więzienia. Co się stało? Został wtrącony do więzienia. Każdy dodaje jednak do tego własną opinię o tym, że ten ktoś został źle potraktowany.

Epiktet, Diatryby

Dan188

@splash545 Bardzo dobry cytat, który w pewnym sensie ilustruje czym jest pustka. Czyli czyste doświadczenie bez doszukiwania się czegoś za nim.

Zaloguj się aby komentować

Tak więc nauczanie o kammie stawia cię w roli odpowiedzialnego za kształtowanie swojego życia. To dobra nauka, w którą warto wierzyć. A jak to się ma do rozeznania? Kamma stanowi podstawę dla pytań, które zamierzasz zadać, aby doprowadzić do rozeznania. A ponieważ zasada kammy kładzie duży nacisk na potrzebę działania zgodnie ze zręcznymi intencjami, to aby uzyskać pożądane dobre rezultaty, podstawowym pytaniem staje się: Jak można stwierdzić, czy dana intencja jest umiejętna czy nieumiejętna?


Wraz z przekonaniem potrzebna jest cecha uważności: świadomość, że jeśli nie jesteś ostrożny w swoich działaniach, możesz stworzyć wiele cierpienia dla siebie i otaczających cię osób. Mówi się, że uważność leży u podstaw rozwoju pięciu sił prowadzących do rozeznania. Jest to cecha, która sprawia, że zwracasz baczną uwagę na to, co robisz, na swoje intencje, na rezultaty swoich działań – jak we fragmencie, w którym Buddha poucza Rahulę, swojego syna. Zanim coś zrobisz, mówi do Rahuli, zadaj sobie pytanie: „Jaka jest tutaj intencja? Dlaczego to robię? Czy doprowadzi to do cierpienia, czy nie?”. Tylko jeśli intencja wygląda dobrze, powinieneś działać zgodnie z nią. Następnie, podczas działania, sprawdzasz rezultaty swojego działania. Po zakończeniu działania sprawdzasz je ponownie, pomimo że niektóre rezultaty są natychmiastowe, inne są długoterminowe. Tak więc przekonanie o kammie skupia twoją uwagę we właściwym miejscu i sprawia, że zadajesz właściwe pytania. Uważność nadaje pilności twemu dochodzeniu. A te dwie rzeczy razem prowadzą do rozeznania.


Nauki dotyczące siedmiu czynników Przebudzenia są podobne. Zaczynamy od uważności. Buddha naucza, by być uważnym ciała samego w sobie, odczuć, stanów umysłowych, właściwości umysłu samych w sobie. Dlaczego? Abyś zyskał przejrzystość co do tego, jakie są twoje działania i jakie są ich skutki. Jeśli zajmujesz się innymi sprawami – jak mówi Buddha, „światowymi sprawami”, tym co robią inni ludzie – przegapisz to, co robisz. Skup się więc tutaj, skup się na chwili obecnej, nie tylko dlatego, że chwila obecna jest dobra sama w sobie, ale dlatego, że jest to jedyne miejsce, w którym zobaczysz swoje intencje w działaniu.


#buddyzm #theravada


https://www.youtube.com/watch?v=SV_SKkAhrsM

Dan188

@Emantes tak. "Karma" to jest sanskryt. "Kamma" język palijski, który jest językiem stosowanym w szkole Buddyzmu Theravady.

Zaloguj się aby komentować

tankowiec_lotus

Chrześcijaństwo: jesteś zły idziesz do piekła, jesteś dobry idziesz do nieba

Buddyzm:

Zaloguj się aby komentować

Co oznacza odrodzenie w Buddyjskiej doktrynie?


W poprzednim poście objaśniłem w krótki ogólnikowy sposób prawo kammy. Prawo kammy jest ściśle powiązane z reinkarnacją, która jest formą "stawania się" w dużej skali. Czym jest owe "stawanie się"? Stawanie się to jest akt przyjęcia określonej tożsamości. W skrócie oznacza to(w przypadku małej skali) pojawienie się w umyśle świata myśli, który jest skupiony na konkretnym pragnieniu, a ty przyjmujesz ten "świat" i się na nim skupiasz. Jako przykład uznajmy, że jesteś głodny. Twoje myśli zaczynają krążyć wokół pożywienia. Wchodzisz do "świata" skupionego na głodzie i uczepiasz się pragnienia do tego stopnia, że zaczynasz zgodnie z nim działać.


Twój świat zostaje wówczas zdefiniowany przez pragnienie. Składa się ze wszystkiego co pomaga ci zdobyć pożywienie lub przeszkadza, a reszta schodzi na dalszy plan. Kiedy porzucisz ochotę na jedzenie bo zrealizowałeś pragnienie to przechodzisz do innego "świata". Poprzez działanie zgodnie z pragnieniami kształtującymi procesy stawania się na małą skalę, kształtuje się procesy stawania się na dużą skalę. W ten sposób proces odrodzenia się po śmierci ciała jest kierowany przez wydarzenia w umyśle. Proces odrodzenia zależy od pragnienia. Świadomość, która również jest procesem, nie potrzebuje ciała, aby dalej funkcjonować. Może przylgnąć do pragnienia, a pragnienie doprowadzi go do nowego stawania się.


W ten sposób świadomość przetrwa śmierć ciała. Jeśli pragnienie jest stosunkowo umiejętne doprowadzi do dobrego celu, jeśli nie do złego(przykładowo Budda uważał, że żołnierz, który zostanie zabity w trakcie bitwy wypełniony nienawiścią z automatu trafi do piekła). Jednym z wglądów Buddy było to, że kosmos zawiera wiele możliwych światów, w których można się odrodzić. Światy można te podzielić na trzy główne poziomy.


Pierwszy poziom zawiera światy zmysłowe, rozciągające się od piekieł intensywnego cierpienia, poprzez świat duchów, świat zwierząt, świat ludzi, aż po wiele niebiańskich światów intensywnej przyjemności zmysłowej(http://sasana.wikidot.com/mn-129-var)..) Drugi poziom zawiera wyższe niebiosa, w których mieszkańcy żywią się bardziej wyrafinowanymi przyjemnościami czystej „formy”, takimi jak poczucie zamieszkiwania wewnętrznego poczucia przyjemnego, wyrafinowanego ciała. Poziom trzeci zawiera jeszcze wyższe poziomy czystej bezforemności, w których mieszkańcy doświadczają takich wymiarów jak nieskończona przestrzeń, nieskończona świadomość czy nicość.


Oczywiście każde przebywanie w jakimkolwiek świecie wiąże się z kammą(umiejętna kamma umożliwia dobry efekt; nieumiejętna kamma otwiera drogę do złych miejsc). Te światy są niestabilne i nietrwałe. Nie ma opcji na to żeby ciągle przebywać w światach niebiańskich tak jak i nie ma opcji na to aby ciągle być w piekle. Zazwyczaj cykl życia i śmierci powoduje spadanie do niższych, a czasem wznoszenie się do wyższych światów. Ponieważ świadomość i pragnienia mogą się wzajemnie karmić w nieskończoność, proces powtarzającego się stawania się nie ma końca, chyba że opanujesz umiejętność, która go zakończy(Szlachetna Ośmioraka Ścieżka).


#buddyzm #theravada

Okrupnik

@Dan188 fajne wrzuty, i myk do obserwowanych


Nie wiedziałem że w buddyzmie istnieje piekło ( ͡o ͜ʖ ͡o)

Gepard_z_Libii

@Okrupnik Istnieje to troszkę za dużo powiedziane

Gepard_z_Libii

Warto podkreślić że kamma po palijsku oznacza to samo co karma w sanskrycie

Jaszczomp

Co oznacza odrodzenie w Buddyjskiej doktrynie?

No więc umierasz, a potem już nie umierasz, ale niewiadomo skąd pojawiasz się w takiej doktrynie u Buddy, za garażami, takiej zamykanej na klucz. Coś jak latryna, ale z dok zamiast lat na początku.

Zaloguj się aby komentować

Dawno temu, ktoś zapytał wielkiego mistrza zen: „Czy osiągnięcie naszej prawdziwej jaźni jest bardzo trudne?”.

Mistrz zen odpowiedział: „Tak, bardzo trudne!”.


Później ktoś inny spytał tego samego mistrza zen: „Czy łatwo jest osiągnąć naszą prawdziwą jaźń?”.

„Tak, to bardzo łatwe!”


Ki__edyś jeszcze ktoś inny zapytał go: „Czy osiągnięcie naszej prawdziwej jaźni jest bardzo trudne, czy też bardzo łatwe?”. Mistrz zen odparł: „Tak, jest bardzo trudne, ale i bardzo łatwe”.


Ktoś później zapytał go: „A co z praktyką zen? Jest trudna czy łatwa?”. Mistrz zen powiedział: „Kiedy pijesz wodę, sam dowiadujesz się, czy jest zimna, czy ciepła”.


Chodzi tutaj o to, że twój umysł wszystko stwarza. Jeśli myślisz, że coś jest trudne, to jest trudne. Jeśli myślisz, że coś jest łatwe, wtedy jest łatwe. Jeśli myślisz, że coś nie jest łatwe, ale też nie jest trudne, wtedy nie jest ani łatwe, ani trudne. W takim razie, jakie jest? Napij się wody, a wtedy sam zrozumiesz, czy jest ciepła, czy zimna. Nie twórz trudnego ani łatwego. Nie twórz niczego: kiedy coś robisz, tylko rób to. To jest zen.


Mistrz Zen Seung Sahn, Kompas Zen


#buddyzm #zen

Statyczny_Stefek userbar
RACO

Uważaj uważaj uważaj!


Kurw.... Chyba coś pomyliłem w tłumaczeniu

Zaloguj się aby komentować