#bieganie

67
4938

39 350,76 + 12,51 = 39 363,27

Czas wracać do gry, ile to można być na roztrenowaniu. W najbliższym bloku treningowym skupiam się nad generowaniem mocy w kopytach a więc na dobry początek wleciały 2 serie 8x 200/200. Dawno nie biegałam takich mocnych odcinków, na pierwszych to czułam jak tylko mną telepie ale potem już wleciało flow i luz. Dwusetki wlatywały po 38-40”, spoko bo chciałam aby wszystko poniżej 42” się zamykało. Kopyta spompowane, płuco przepalone. Jest w pyte ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu\ #sztafeta #bieganie

dba1e592-0467-4247-bc92-a4645d9e13d5

Zaloguj się aby komentować

39 339,77 + 5,5 + 5,49 = 39 350,76

Wrzucam biegi z ostatnich kilku dni: 34' BS i 33' BS. Do biegania pod dachem mi daleko, ale ze względu na pogodę i ogólne zmęczenie nóg postanowiłem na parę treningów przerzucić się na bieżnię. Muszę przyznać, że te 30 minut w godzinach szczytu na siłowni dłuży się zdecydowanie bardziej niż ten sam czas na zewnątrz. Ogólnie zwariowany tydzień - oczywiście akurat na kilka dni przed lokalnym biegiem, na który zapisałem się już jakiś czas temu. Do tego zapowiadają intensywne opady śniegu, więc może być wesoło, o ile w ogóle nie odwołają imprezy 😅

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

Zaloguj się aby komentować

Opornik

Przeczytałem

Trochę ruchania z wczorajszego wieczora

WatluszPierwszy

@Opornik Co tam, kto ma na myśli, to ja nie wnikam

Opornik

@WatluszPierwszy mam na myśli że posśpię jeszcze godzinkę, dobranoc.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

39 288,12 + 10,28 + 7,62 + 6,21 + 1,73 + 10,12 = 39 324,08

Czy mkbiega sie obija i nie biega. Troche tak i troche nie. Remontowalem caly poprzedni tydzien łazienkę i mnie psychicznie wykończyła (zwłaszcza jak upieprzyłem kran od grzejnika łazienkowego przy samym kolanku, w sobotę nie mając tego dnia auta). Generalnie, średnia snu z tego okresu to 5h i zdecydowanie najgorszy tydzień w tym roku. Ale! Ten tydzień jest lepszy, bo już zaczynam spać dłużej i zacząłem nawet coś tam tuptać - 10.28 z tego tygodnia, a reszta to zaległe biegi do wpisania. Biegło mi się ciężko, nogi to kloce i sama kondycja dostała łupnia.

Jak już zacząłem na nowo, to teraz trzeba nadbudować ubytki formy, bo w mikołajki finał ligi biegowej i chcę najlepszą dychę w tym roku wykręcić :D

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

TheCaptain

@mkbiega tą łazienką się pochwal ( ͡° ͜ʖ ͡°)

mkbiega

@TheCaptain a niech stracę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

a376aa81-e2c2-42be-a5a7-d254d15d1ddf
TheCaptain

@mkbiega fiu fiu, od razu się będzie lepiej wracać z treningu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zioman

@splash545 Panie, będzie mandat!

9e810124-445c-4223-9156-247670ae126c

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@scorp pozdrawiam u mnie zaraz wskoczy twaróg półtłusty krajanka Krasnystaw z dżemem truskawkowym i bananami

scorp

@AdelbertVonBimberstein smakuwa

Zaloguj się aby komentować

BoguslawLecina

i troszku twarogu na regenerację

d5d7eddd-1951-4d36-9af1-014748691598
AdelbertVonBimberstein

@BoguslawLecina bardzo ładna porcja twarogu

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Yes_Man

@WatluszPierwszy Brawo Ty!

emdet

@WatluszPierwszy brawo. Śmieszne uczucie jak umierasz z wycieńczenia po czym mija cię emeryt i matka z wózkiem, co?

WatluszPierwszy

@emdet Przyznam, że ja to w ogóle miałem satysfakcję, że udało mi się kogoś wyprzedzić Ostatecznie udało mi się pobiec poniżej 30 minut. Mogłem szybciej, ale nie chciałem. Bałem się, że się bez sensu przemęczę i później faktycznie mnie jakiś rencista bez nogi wyprzedzi

Zaloguj się aby komentować

39 156,87 + 10,1 = 39 166,97

Dzisiaj biegłem z tętnem max 160 i biegło mi sie super. Nie wiem czy słuchać się czata gpt że nie powinienem biegać na takim tętnie (36 lat ma karku)a jak już to maksymalnie raz w tygodniu. Nadal po takim dystansie nie odczuwam praktycznie żadnego zmęczenia, choć robiłem sobie podbiegi (tętno 186 😃). Trochę było już czuć smog, nie chcę mu się jednak wracać na bieżnię.

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

c72421f2-3fd3-41ce-8ec4-a75b0e801a04
Zioman

@Tiger_F6551-x olej czata, biegaj na czuja

Zaloguj się aby komentować

39 146,27 + 10,6 = 39 156,87

W sumie nie było tak tragicznie na tej bieżni. Bardzo chciałem na zewnątrz ale naprawdę jest ciemno, pada marznący deszcz i nie chcę gdzieś po drodze załatwić sobie kostki albo czegoś innego. Jakby chociaż był śnieg to raczki i jazda ale w takiej pogodzie to proszenie się o kontuzję. Niby wymówki, niby- ale nie muszę udowadniać sobie, że jestem twardzielem czy coś. Biegam, trenuje po 12 godzinach pracy na rusztowaniu. To, że się ruszyłem to jest po raz kolejny pokonanie wewnętrznego grubasa, aby się więcej nie podniósł. Za to powalczyłem z głową, The Office oglądane po raz kolejny bardzo pomogło. Myślę, że następnym razem szarpnę się na 15 km.


PS Biegane z pełnym bebzonem. XD


Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

7cd8a928-902d-48ef-8fcc-825d168c5b06
enron

Nie ma się co usprawiedliwiać, nie każdy jest takim wariatem by latać w takich warunkach na zewnątrz
Ja w życiu bym nie wybrał bieżni do zwykłego dłuższego biegu, ale ja normalny nie jestem xD

Dobra robota, ważne że się ruszasz!

AdelbertVonBimberstein

@enron w śnieżycy na kole podbiegunowym biegałem. Marznący deszcz i to jeszcze teraz przy moim stosunkowo niskim bodyfat... No! no no no!. XD

AdelbertVonBimberstein

@enron a ta bieżnia na dłuższe bieganie to z drugiej strony też dobrze do to wyjście z czegoś komfortowego- kolejna adaptacja do niesprzyjających warunków. I w końcu się na ten deszcz złamię pewnie...

Zaloguj się aby komentować

39 070,55 + 6,44 + 11,37 + 3,13 + 8,11 + 17,23 + 21,37 = 39 138,2


Czołgiem waszmości! (ʘ‿ʘ)

No i jakoś minęło parę kolejnych dni. Fajerwerków nie było, ale się nie nudziłem


Środa była mocno na luzaka, bo jednak te 27 km z flagą trochę było czuć w nogach - a poza tym po prostu sobie srogo zaspałem i mimo że teoretycznie było mnóstwo czasu (dzieciaki miały później do szkoły) to starczyło czasu na żałosne 6 km z hakiem. Miałem sobie odbić wieczorem na siłowni, ale znowu wyszły jakieś obowiązki, trochę lenia, coś wpadło na ząb a jak tu ćwiczyć z pełnym bebzonem? No i czy wspominałem o leniu?

Kolejny poranek wyszedł już ciut lepiej, żona chwilowo na chorobowym to może oporządzić najmłodszego syna więc mam ciut więcej czasu - potem tylko wpadam, kąpię się i zawożę go do przedszkola. Ale że postanowiłem, że już nie będzie tygodni z tylko jedną siłką, wieczorem poszedłem sobie co nieco pomachać a potem pomachać też kulasami Miałem - a jakże - lenia, więc tym razem wpadły zaledwie 3 km, w tym 6 powtórzeń w tempie 4:00 przez 250-300m. Muszę przyznać, że zaczęło mi się to lekkie katowanie na bieżni podobać i trochę nabrałem wprawy, bo po tych 3 km byłem trochę spocony ale ledwo było co przemywać na maszynie. Tradycyjnie, jak to po siłowni (mam ledwie kilometr z domu, a jadę autem, bo... JESTEM LEŃ!) nie chciało mi się kąpać, tylko polazłem w treningowych ciuchach do samochodu, pod tyłek podłożyłem jakąś foliową torbę i poturlałem się do domu

W piątek znowu wpadł króciec - trochę z lenia, trochę z zaspania, trochę z pośpiechu - no i uznałem, że coś dłuższego sobie w weekend pobiegam.

No i przyszła sobota - i co? I żem zaspał z kretesem, na tyle srogo że wybiegłem niemal o 10 rano! To znaczy najpierw zaspałem, potem żona zaproponowała kawkę, potem wyszło że młody chce się pobawić, potem trzeba było śniadanie zorganizować... więc w sumie cud że choć o tej 10 się zebrałem. Ale miałem konkretny plan - po wtorkowym przelocie z flagą ostatecznie zgubiłem ostatni z kompaktowych, składanych plecaczków - wygląda na to, że nigdy się nie nauczę że jak się rozpina saszetkę by wyjąć telefon to może wylecieć plecaczek. Zgubiłem ich niniejszym już 5 sztuk, a nawet nie chcę liczyć ile w nich kasy było poupychanej Stary człowiek a głupi. W każdym razie celem był Decathlon i zakup dwóch plecaczków. Dolot do Decathlona poszedł szybko, wyszło równe 8 km. Plecaczki namierzyłem, wylądowały w saszetce i poleciałem do domu. Po drodze już jeden przetestowałem, kupując arbuza, stos masła (idzie u nas jak woda) i coś tam na śniadanie. Przy okazji wyszedł średni minipapaton, 17,23 km

A dziś niedziela, więc nie było innego wyjścia - papaton musi się odbyć! Wszystko elegancko zaplanowałem, pieczywo miałem kupić w piekarni czynnej w niedzielę od 8 rano jakieś pół godziny biegu od domu, więc idealnie by było wylecieć o 6:30, zrobić zakupy o 8 i wpaść do domu o 8:30 niczym bohater, ze świeżutkim pieczywem w sam raz na rodzinne śniadanie o 9 rano.
No więc oczywiście zaspałem i wstałem po 7 rano xD a do tego tak się gramoliłem, że wybiegłem dopiero kwadrans przed 8 ᶘᵒᴥᵒᶅ Kroki skierowałem ku centrum, bo żona biadoliła że nie kupiłem pora do rosołu - a jedyne pewne miejsce gdzie coś takiego kupię w niedzielę rano to biedra na krakowskim dworcu. Ostatnio ciut popierniczyłem trasę, więc tym razem nieco zoptymalizowałem i do kas dotarłem już po 9,5 km. Szybkie zakupy, szastuprastu i już leciałem w kierunku Lubicz. Tym razem odpuściłem sobie Rynek, zależało mi by choć w miarę przyzwoicie dotrzeć do domu. Po drodze przeleciałem na paru czerwonych, w tym na jednym nieświadomie - ul. Mogilska i JP2 to jedna wielka strefa wojny i remontu, byłem przekonany że światła są wyłączone a tu mnie strąbił autobus xD Potem już grzecznie doleciałem do piekarni, by od niej już sobie optymalizować końcówkę trasy pod uczciwy papaton #2137 zakończony pod domem. Na koniec mi coś tempo zdechło, może dlatego że wyszło że i tak przed 10 rano się nie wyrobię. Ale i tak najważniejsze, że dotarłem tych parę minut po 10, z kompletem zakupów i zaliczonym 136. papatonem

A w ogóle to jeszcze w sobotę mnie odwiedziła fizjo, bo mnie prawa noga bolała przy siedzeniu. Jest lepiej, teraz wszystko mnie boli ale przynajmniej mam instrukcje jak to rozciągać xD

I niby dzieci częściowo już coś tam podjadły, ale jak ogłosiłem że organizuję śniadanie i szukam chętnych to o 11:30 już w komplecie zasiedliśmy do śniadania. Nie ma to jak fajna, LENIWA niedziela

Miłej reszty tejże niedzieli!

#sztafeta #bieganie

13a57caa-cffc-4614-aade-dc1d8bdb1e23
AdelbertVonBimberstein

@enron ech, zawsze lecę z pełnym bebzonem bo jak miałbym wybierać to musiałbym albo głodny, albo w ogóle

Podstawa to mieć ze sobą chusteczki i zawsze wybierać drogę przez las (norweskie lasy są ładne i mają dużo mchu xD).

enron

@AdelbertVonBimberstein no ja właśnie wybieram bieganie na głodniaka 😅 weszło mi już w krew. Jak jest bieganie po południu to staram się jak najdalej odsuwać posiłek - albo jeść po, choćby w nocy...

Zaloguj się aby komentować

39 032,49 + 7,38 + 3,29 + 5,1 + 7,45 + 4,78 + 10,06 = 39 070,55

A czemu nikt mnie nie opierdzielił, że wrzuciłem na #sztafeta wpis, a nie dodałem km? o tu o https://www.hejto.pl/wpis/wrzucam-dzisiaj-bo-mam-ladne-moim-zdaniem-zdjecia-z-sobotniego-wybiegania-ogolni

Także uzupełniam cyferki i chwale się pierwszym od marca dwucyfrowym wynikiem ^^ ciężki to był bieg, ale wpadła jakaś śmieszna odznaka na garminie, więc tym bardziej niewarto było ^^

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

65c38c27-fdb4-4054-9523-98a96011c47e

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

scorp

@Trypsyna Pięknie 😍

Zaloguj się aby komentować