Idę zgonować wracam do biegania - @scorp @Trypsyna jesteście moją motywacją…nie spieprzcie tego xD #biegajzhejto

Idę zgonować wracam do biegania - @scorp @Trypsyna jesteście moją motywacją…nie spieprzcie tego xD #biegajzhejto

To sa buty na impreze w remizie a nie do biegania ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@Belzebub sprzedają jeszcze te Janoski?
Jak pobiegaleś wcześnie rano to nic gorszego już Cię dziś nie spotka #pdk
Zaloguj się aby komentować
Cześć!
Park, w którym zazwyczaj biegam, zrobił się ostatnio dość mokry i śliski, momentami wręcz „pływa”. Szukam więc butów do biegania w mokrym/śliskim terenie (park, ścieżki, trochę błota).
Zależy mi przede wszystkim na dobrej przyczepności i lekkości buta.
Macie jakieś sprawdzone modele albo rekomendacje?
Z góry dzięki za pomoc!
#bieganie #zakupy #biegajzhejto
Ja to w kolcach po lesie latalem ale glownie biegajac omijam drogi
@ciemek @splash545 Też miałem traile 4 ale jak już je wydeptałem to przesiadłem się na traile 5 i bardzo sobie chwalę :)
@ciemek ostatnio sam stałem przed takim pytaniem, poza wymienionymi tutaj nike pegasus trail 4/5 brałem pod uwagę hoka challenger 7/8, lecz ostatecznie padlo na salomony sense ride 5, polecam prócz podeszwy trailowej system salomona świetnie utrzymuje stope w środku buta. Aczkolwiek szukałem buta bardziej hybrydowego, gdybym biegal wyłącznie po parkowych ścieżkach bardziej rozważyłbym asics gel trabuco 13;)
Zaloguj się aby komentować
. #heheszki #deheszki #hejto40plus #bieganie #biegajzhejto

Zaloguj się aby komentować
No dobra, doszłam do siebie to mogę podsumować dzisiejszy start.
TLDR: Pobiegłam lepiej niż się spodziewałam, dużo srałam i myślałam że padne z wycieńczenia.
A więc, wystartowałam dziś w ultramaratonie imprezy GUR (Garmin Ultra Race) na dystansie 52 km po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Był to mój pierwszy udział w tej imprezie. Generalnie polecam, trasa bardzo dobrze oznaczona, nie prowadziła jakimiś ujebami.
Plan A (czyli ta najlepsza opcja): Pobiec poniżej 6 godziny
Plan B: Zmieścić się w 7 godzinach
Dosyć ciężko mi było oszacować na co mnie stać, raz już biegłam podobny dystans 1,5 roku temu ale na totalnym luzie i chillerce gdzie wykręciliśmy coś koło 7,5h.
Start o 8:00. Mieliśmy wstać o 5:00, ja już od 4:25 kręciłam się w łóżku więc zdecydowałam że wstanę. Śniadanie - bułki z nutellą i dżemem oraz kawusia z zwiększoną ilością kofeiny z KFD (którą gorąco polecam). Udało się uwolnić potwora z jelit. Przebieramy się, pakujemy, po godzinie 6 wsiadamy do auta i jedziemy do Gdańska. Na miejscu odebraliśmy sprawnie pakiet, zrobiliśmy rundę drugą w toi toiu (nie było kraników ani gdzie umyć rączek, za to srogi minus). Przebraliśmy się i w sumie zaraz było już za kilka minut 8:00. Ustawiliśmy się strefie startowej, ostatnie buzi z @scorp i życzenie powodzenia. Równo o 8 wystartowaliśmy.
Warunki pogodowe niemalże idealne, 6-7 stopni. Zero opadów, praktycznie bez wiatru. Pochmurnie. Czasem gdzieniegdzie więcej błota było, no to trzeba było uważać aby się nie poślizgnąć.
Pierwsze kilometry cacy, choć (O ZGROZO) czuję że coś mi się kręci w jelitach ale w delikatnym stopniu. Postanawiam, że na pierwszy punkcie odżywczym o ile będzie toitoi to zatrzymuje się na zrzut. Po 6 kilometrze przyjmuję żel sis beta fuel. Tuptam sobie elegancko.
Pierwszy punkt odżywczy, brak toi toia. Łapię się za dwa żelki i kilka paluszków, lecę dalej. Po 16 kilometrze wlatuje drugi żel. Zaczyna mi nie fajnie jeździć po jelitach. Dobiegam do drugiego punktu odżywczego na 22 kilometrze, na nim również nie ma toi toia. Uzupełniam softlask wodą, piję z kubeczka kilka łyków elektrolitów, łapię za 2 ciasteczka i bułeczkę z czekoladą. Maszeruje i sprawnie przeżuwam. Po chwili truchtu, udaje mi się znaleźć "ustronne" miejsce na pierwszą stacje zrzutu taktycznego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Lecę dalej, skurcze jelit co jakiś czas się pojawiają. Biorę żel z kofeiną na 27 kilometrze. 30 kilometr wbijam równo z czasem 3h00' co mnie bardzo podbudowuje, gdyż wiem, że mam spory zapas czasu do zamknięcia trasy w 6h. Generalnie na płaskim i z górki lecę żwawo i systematycznie wyprzedzam pojedyncze osoby. Pod delikatne wzniosy delikatnym tuptankiem, a na mocniejszym profilach power hiking. Dobiegam na punkt odżywczy na 31 kilometrze, tu toi toia też nie ma i już wiem że chyba nigdzie nie będzie ಠ_ಠ Trochę z obawy przed rewolucją jelitową nie biorę dużo, zaledwie dwa paluszki, cukierek czekoladowy i kilka łyków herbaty. Zgernęłam również żel energetyczny na "czarną godzinę". Po 500 metrach idę się znowu schować w "ustronne" miejsce bo krecik nie puka a zaczyna walić w taborecik ( ͡° ͜ʖ ͡°). Lecę dalej, po 4 kilometrach znowu murzyn piłuje kraty. Akcja zrzut nr 3. Mam już dosyć swoich jelit xD Jest już jakiś 35-36 kilometr. Trochę robi się ciężko. Biorę żel. Czasem sobię podchodzę, czasem maszeruje. Jak jest z górki to korzystam. Po 40 km czuję, że woda powoli mi się kończy. Wyczekuje ostatniego punktu odżywczego, na który trafiam w końcu na 43 kilometrze. Uzupełniam wodę, biorę łyk energetyka, łapię kilka paluszków i maszeruje dalej wsuwając je po kolei. Widzę na zegarku, że do celu zostało mniej niż 10 kilometrów, trochę to buduje. Natomiast po 46 kilometrze już mocne demony mi weszły do bani. To już był marszobieg z podkreśleniem na marsz. Starałam się dzielić na odcinki typu dawaj przetruchtaj 250 metrów, potem drugie tyle przejdziesz etc. Podczas truchtu po prostu miałam wrażenie jakby mi miała zaraz pikawa wyskoczyć, czułam spore zmęczenie wydolnościowe. Fizyczne też, ciało bolało jak cholera. Przyjęłam żel z "czarnej godziny". Jakoś dotrwałam do 50 kilometra, a stamtąd, to już głownie było z górki w kierunku do mety. O niczym innym nie myślałam, byleby już mieć to za sobą. Na ostatniej prostej czekał na mnie mój ukochany @scorp Ostatkami sił wbiegłam na metę w czasie 5 godzin i 36 minut. Na punktach odżywczych i wizytach w krzakach spędziłam łącznie z tego 12 i pół minuty. Byłam 14 kobietą z 87, oraz drugą z mojej kategorii wiekowej.
Padłam na kolana, dochodzę do siebie w pozycji na czworaka, chce mi się płakać z wycieńczenia. @scorp mi gratuluje i myśli że to łzy szczęścia xD doprowadza mnie do ławki, podaje zupę pomidorową i owija folią nrc. W taki sposób powoli dochodzę do siebie i relacjonujemy swoje pierwsze wrażenia.
Po czasie jestem zadowolona z biegu choć uważam że mogło mi pójść lepiej. Nie wiem do końca co mogło spowodować takie rewolucje jelitowe, żele brałam te co zawsze. Może po prostu za mocno mnie wytrząchało na zbiegach, podbiegach. No nic, czasem tak bywa, uroki tego sportu. Zachowawczo mniej przyjęłam żywienia w trakcie i mocno tym przypłaciłam na koniec. Miałam kur*a serdecznie dosyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale o dziwo stopy w bardzo dobrym stanie. Tylko jednego małego odcisku się nabawiłam, który nawet w trakcie biegu nie dokuczał mi szczególnie.
#bieganie #biegajzhejto #ultramaraton

Moje gratulacje, brzmi jak niemały wyczyn. Dodatkowo ten bieg ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@scorp również gratulacje, jaki wynik udało Ci się zrobić?
Jak oceniasz trudność biegu długodystansowego po asfalcie vs teren?
@Trypsyna O! Gratulacje, świetny czas.
Mam pytanie odnośnie trasy, sama się szykuję do swojego pierwszego ultra ale martwi mnie jak są rozwiązywane kwestie oznaczenia trasy na takich biegach? Na maratonach każdy wie którędy ma lecieć, a na takich długich trasach poza terenem zabudowanym i o niższej frekwencji? zwyczajnie boję się, że się zgubię, mam ujemną orientację w terenie xD
Zaloguj się aby komentować
Takie Mikołajki. Może spotkam jakiegoś Elfa w lesie. Zobaczymy, czy byłam grzeczna w tym roku. Czeka nas ponad 53 kilometrów dobrej zabawy ( ͡° ͜ʖ ͡°) #bieganie #biegajzhejto #biegiultra #ultramaraton

@Trypsyna powodzenia
Powodzenia 🤞
@Trypsyna 53km? Przecież to by trzeba ze 2 tygodnie biegać?! Miłego i powodzonka;)
Zaloguj się aby komentować
40 631,44 + 7,09 + 2,73 + 2,32 + 8.15 + 9.37 +10.06 + 5.01 + 5.10 + 5.02 + 3.84 + 22.91 + 7.95 + 8.84 + 7.5 = 40 737,33
Hejo, tym razem o tym, jak się zepsułem, ale najpierw ciąg dalszy od poprzedniego wpisu... jak wariować to wariować ^_^
I od razu wam zareklamuję Mikołajkową Młynówkę:
https://www.facebook.com/parkrunmlynowkakrolewska
6 Grudnia będzie fotobudka, słodkości, przebrania, Mikołaj, no będzie CZADOWO, wbijajcie
A tera opowiadanie:
Po rekordowym półmaratonie wróciłem do luźniejszych biegów.
Było z tego 5 zupełnie truchcikowych biegów dla zabawy i 5 "treningów" biegowych do tętna 140, no ale byłem mało zdroworozsądkowy, bo między 12 a 21 października miałem dosłownie 2 dni bez biegania, za mało + dowaliłem sobie tym wyjazdowym treningiem też
19 Października wybrałem się na trening wyjazdowy ITMBW w Gorcach, genialna sprawa, był do wyboru półmaraton górski lub 10ka, oczywiście wariat wybrał połówkę, ciężko się było oprzeć okazji pośmigania za legendą polskich biegów górskich Krzyśkiem Bodurką ^_^
21 Października na pechowym wieczornym treningu ITMBW na Czyżynach puściłem się głupio za trenerem lekko "przegiętym" jak na mnie tempem interwału 3:00/km no i zrobiłem sobie kuku, poczułem lekki ból w lewej nodze przy stawianiu każdego kroku, niestety nie zmienił się on kolejnego dnia na podbiegach (22go...) no i zameldowałem się pronto u ortopedy.
USG w gabinecie niezbyt wiele pokazało, ból był, ale słaby, umówione pogłębione USG, RTG i stop z bieganiem, także się posłuchałem tą razą.
Na RTG też niepewna diagnoza, albo naciągnięcie albo złamanie w stopie, kto to wie.
Dopiero ekspertka od USG z 20 latami doświadczenia mnie zdiagnozowała, zmęczeniowe złamanie kości sześciennej śródstopia.
Jeszcze na dobitkę była tomografia komputerowa tego miejsca no i tak sobie od tego 22 października nie biegam.
21 Listopada sobie dopiero pozwoliłem na jedno truchtanie i na troszkę biegania sobie na luzie pozwolę w nadchodzącym tygodniu.
Timeline:
23.10 Ortopeda
Po wstępnym USG:
Skierowanie 1 Rtg stopy AP + bok/skos
Skierowanie 2 USG (p dr konkretne nazwisko specjalistki). Kontrola z wynikiem.
24.10 RTG - takie "sobie":
Na wykonanych zdjęciach rtg stopy lewej uwidoczniono uwapnioną strukturę w okolicy
podeszwowej powierzchni kości sześciennej mogący odpowiadać odłamanemu fragmentowi kości.
29.10 Dokładne USG od ekspertki:
Ubytek ciągłości zarysu górnej i bocznej powierzchni kości sześciennej, budzący podejrzenie
nieprzemieszczonego złamania typu powolnego , bez widocznej kostniny w miejscu złamania , jej brak nie wyklucza ze względu
na krótki czas trwania objawów . Po stronie podeszwowej obustronnie uwidoczniono owalną , uwapnioną strukturę , o gładkich
obrysach , najbardziej odpowiadającą trzeszczkom lub małym kościom dodatkowym . Stawy piętowo- sześcienny , TMT IV, V ,
zarys V kości śródstopia , ścięgna strzałkowe prawidłowe .
31.10 Tomografia
Bez zmian pourazowych. Torbiel podchrzęstna podeszwowej części kości sześciennej do 2mm,trzy
drobne zwapnienia w tk. miekkich ok. stawu piętowo-sześciennego do 3mm, poza tym bz.
14.11 Konsultacja Ortopedy - "dobre 2 tygodnie poczekaj Pan"
No i rundę 3cią mam umówioną 10 Grudnia (3.5 tygodnia później
Mój kilometraż na listopad @scorp to 7.5, lepsze to niż nic
Leczenie mam kretyńsko banalne: "Nie przemęczaj chłopie nogi".
Wczoraj byłem na 3h Andrzejkowych baletów, od zeszłego tygodnia wleciały znów dość mocne wolne ciężary, ale czekam na 10 grudnia konsultację, ponowne USG i potwierdzenie, że się zrosło... kolejne mocne bieganie może na Marzannie na wiosnę heh
Szkoda, no ale cóż, potrzebne są przerwy i tyle.
Niestety tych mikrourazów nie czuć, jak już j⁎⁎⁎ie to też nie czuć zbytnio, trzeba dopiero to porządnie przez kilka tygodni "rozbiegać" by mieć poważne złamanie z przemieszczeniem, więc nie róbcie tego, lepiej się zbadać, skleić i śmigać bezpiecznie jak się kość zrośnie solidnie (6-8 tygodni powinno się malutkie złamanie ładnie zaspawać, po 12-16 tygodniach już mamy kość-kość konkret).
W międzyczasie zostałem hejtokoksem i fitnessiarą, no i kibicem
Zdrowia i udanego biegania bez kontuzji misie pysie!!!
p.s. kalendarz treningowy po połówce i zanim przestał chłop biegać:
12.10 - Roztruchtanie do domu
14.10 - ITMBW Czyżyny Rafał Sułkowski - Siła biegowa w skipach i 10x100/100
15.10 - Decathlon Midweek Run - Marcin Kunz - 12x1'/1'
16.10 - Akademicka Doba Sportu - Jesień - Poranny Jogging z AZS AWF Kraków Masters - rozbieganie i rytmy na pobudzenie, pogaduszki o Maratonie Walencja - Tu "Czerwoni" w potężnej biegowej formie, mega!
16.10 - ITMBW Wieczorem #405 5k - Spokojny na tętnie celowanym 140, średnio 132
17.10 - 4Fizjo Runners Kraków - Rafał Sułkowski - Sprawność, rozbieganie, kilka lekkich rytmów.
18.10 - Parkrun Kraków #587 i #500 Parkrun Rączego Konia z ITMBW świętowany w masce konia ^_^
18.10 - Bieg zdrowia Psychicznego - taki lokalny malutki szkolny bieg + festyn w jednym, ciężko się było oprzeć rozbieganiu
19.10 - Trening wyjazdowy ITMBW z KIA Wadowscy w Gorce - Jaki ten Krzyś mocny, no po prostu szacun, zresztą ekipa "Niebieskich" też potężna.
21.10 - ITMBW Czyżyny - Paulina Kicilińska - mocne interwały, następnym razem nauczony pokory będę jednak wolniej
22.10 - Decathlon Midweek Run - Marcin Kunz - Nie przeszło mimo lekkiego biegu, to chłop odpuścił i poleciał do umówionego dzień wcześniej ortopedy.
kalendarz kibicingowy/misc wydarzonka
26.10 Najszybsza Dycha w Życiu - na rowerku
26.10 GPK Otwarcie - Kibicowałem jako Diaboł ^_^
10.11 Pan ASICS się wywiązał i mi dostarczył Novablasty... tera tylko grzecznie poczekać aż będzie można skorzystać
11.11 Krakowski Bieg Niepodległości - BtB zdobyło puchar za najszybszą i najliczniejszą drużynę
11.11 Niepodległościowy półmaraton na rowerku z @enron
13.11 ITMBWieczorem #697 - Kibicing i Wolo.
16.11 Bieg z Wąsem - Kibicowałem, ale też morsowałem
19.11 Prelekcja Decathlon | Mistrzostwa Świata w Biegach Górskich oczami Krzysztofa Bodurki - Krzysiek opowiadał o trudach MŚ, samym starcie, planie i zderzeniem z rzeczywistością, FASCYNUJĄCE tyle powiem \o/
22.11 Poranny Bieg po Plantach Krakowskich - zrobił chłop chodem 7:32/km ... not bad
27.11 ITMBWieczorem #699 Wielki Finał - zarobiłem odblask, zawsze coś
No i zamykanie stawki i różne wolontariaty co sobotę na Młynówce.
I po zepsuciu:
21.11 - Łączymy Bronowickie Parki - Radek Kłeczek - Lekkie rozbieganie i test nogi, o dziwo strat w tętnie podczas biegu... zero... spoko
Test nogi z przed 9 dni, kolejny 5 grudnia na treningu 4Fizjo i 6 grudnia na Buncie Mikołajów
https://trescompaneros.pl/v-bunt-mikolajow/
Test nogi z wczoraj/dziś - 3h tańców Andrzejkowych i jest git, a dziś znów wleciały wolne ciężary na nogi ^_^
No cóż, to się spawam dalej, trzymajcie się ciepło i bezpiecznego biegania!!!
#bieganie #biegajzhejto #sztafeta
@pluszowy_zergling Zdrowia! Odpoczywaj i na wiosnę znów będziesz latać jak dzik!
@pluszowy_zergling Zdrowia byczku!!!
@pluszowy_zergling żeś się kolego pechowo załatwił, cud żeś na dobrych specjalistów trafił. Choć jakbyś na złych trafił to by kazali przestać biegać i efekt byłby ten sam
Ja ledwom żyw, ważą się losy niedzielnego GPK, sobotnie mikołajki wiadomo też pod wielkim znakiem zapytania (a raczej żoninego wałka/tłuczka do mięsa, zależy ile będzie miała krzepy i jak się wkurzy). Pożyjemy, zobaczymy. Zdrowiej!
Zaloguj się aby komentować
@nxo powodzenia i baw się dobrze! Czekamy na relacje 😃
@nxo GHJIRU to takie hinduskie GEJURU na ichniejszym hejto?
Powodzonka!
@nxo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powodzenia!

Zaloguj się aby komentować
37926,04 + 6,85 + 12,06 =37 944,95
Wczorajsze 35 minut biegu spokojnego na taśmie i dzisiejsze 50 minut biegu spokojnego z przebieżkami i wyciszeniem. Przebieżki wracają do gry 🤟🏼
#sztafeta #biegajzhejto #bieganie

Zaloguj się aby komentować
37350,26 + 11,15 + 5,01 + 11,08 + 8,59 + 14,20 + 12,05 + 5,07 + 5,53 + 5,01 + 13,37 + 5,03 + 10,55 + 5,01 = 37461,91
Weekend za rogiem. W końcu się zebrałem i wysyłam ostatnie aktywności.
Udanych Dziadów!
#sztafeta #bieganie #biegajzhejto
Zaloguj się aby komentować
36 493,01 + 6,04 + 7,37 + 5,01 + 6,15 + 21,37 = 36 538,95
Dobrze, to teraz półmaratą!
Wspaniale, bo akurat dziś wrzucił ZiS filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=PsSEJVKaDD4
https://cracoviapolmaraton.pl/
W Krakowie jest to coroczne święto biegania, bardziej obstawiane niż sam maraton.
Dzięki dołączeniu do dość sporej grupki biegowej zbiórka przed startem odbyła się w mega radosnej atmosferze, mam też dzięki temu wspaniałe pamiątkowe foto ^_^
Tegoroczną trasę cudownie opisał Kuba Piech, który też w Poniedziałki prowadzi "Rozbiegany Ruczaj" i ma swój własny "Kuba Piech Team", analiza poniżej, polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=4ZtMJaS-KG0
O dziwo udało się odpocząć coś przed startem i z naładowanymi bateryjkami udać się do strefy 1
Zaczęliśmy tempem 4:50, ale Pan Diaboł Zajączkował koleżankę na wyśmienite rekordy, więc dokładał do pieca co kilka kilometrów, na pięknym Krakowskim rynku już były okolice 4:30... wbiegając grzecznie wydarłem buzię, aby się nam kibice obudzili i łaskawie KIBICOWALI BEZ LITOŚCI i dawali pozytywną energię
Wbiegając na błonia już z drugiej strony mijało nas autko z licznikiem 34 minut, a za nim zwycięzca biegu śmigał i wyglądał, jak to zwykle, na niezbyt zmęczonego :O... w każdym bądź razie na błoniach Arturo już śmigał 4
Po prześmignięciu mostu Dębnickiego i w okolicach ronda Grunwaldzkiego towarzystwo już mi tak przyspieszyło, że nie do końca byłem w stanie ich dogonić, ale liczyłem na to, że skoro mają już wiatr w plecy, to teraz wystarczy, że sobie przetrwam do mety... tako też zrobiłem odpadając od coraz bardziej przyspieszającego Artura i Elci ^_^ Jednak bieganie ostatni 3-4 kilometrów półmaratonu z przelotową 4:10 -> 3:50 to jeszcze nie na moje nóżki
Wyszło zajedwabiście, nie spodziewałem się, że się w połówce poprawię rok do roku o 8 minut, zadowolon żem, kolega Seba (ciągle mi tam majaczył w oddali, więc wiedziałem, że nie skonałem zupełnie i jakoś trzymam tempo, choć przy stopniu wodnym Dąbie już nie było tak kolorowo jak w 2024 :D) wbił życiówkę, koleżanka Elcia się poprawiła o minut 9, nic tylko szacuken dla wylatanej koleżanki i jej Maestro Zajączka
Polecam, ten półmaratą akurat był męczący, ale no, to był bieg na tętnie między 4 strefą a sufitem u mnie, więc zapasu było brak
A po półmaratą jeszcze pizza i ciastki i wgl świętowanie i jeszcze więcej HEHEszków
Fajnie!
Pozdrawiam serdecznie truchtaczki, truchtacze, biegaczk i i biegacze, drugiej takiej fajnej imprezy nie znam
\o/
p.s. Tym oto sposobem mam triadę biegową i koronę półmaratonów + 2gi maraton w życiu, dżemkuję, teraz sobie poodpoczywam
p.s. kalendarz treningowy między maratonem Silesia a tym startem:
07.10.2025 ITMBW Czyżyny - Paulina Kicilińska - Umiarkowana siła biegowa przed półmaratonem
08.10.2025 Decathlon Midweek Run - Marcin Ku - Rozbieganie przed półmaratonem.
09.10.2025 ITMBWieczorem #404 5k - Też luźny bieg w Z1/2.
10.10.2025 Łączymy Bronowickie Parki - Radek Kłeczek - Rozbieganie, rytmy
#bieganie #biegajzhejto #sztafeta





No i jeszcze świętowanie korony oraz kilka statsów ^_^



@pluszowy_zergling super są te Twoje relacje, no i szacun za koronę i za polecenie Cracovii tydzień po Silesii
Z ciekawości - to ile żeś teraz wyszarpał tej życiówki? Bo patrząc po tempie to było raczej nieźle
Sam chciałem się ustawić z balonikami na 1:35, a polazłem za bardzo do przodu i potem już nie było szans się cofnąć...
@pluszowy_zergling gratki.
Zaloguj się aby komentować
35 992,61 + 5,02 + 5,92 + 5,01 + 5,01 + 7,29 + 8,01 + 10,02 + 1,12 = 36 040,01
Parę treningów z ostatnich tygodni Niestety ponad dwa tygodnie przertwy ze względu na skurcze w prawej łydce i przeziębienie. Powoli wracam do treningów. Niedługo Bieg Niepodległości ,tym razem Radom nie Wawa. Bieg na 10 km i trzeba parę dyszek spróbować przebiec. Za duże tłumy w stolicy i pakiet już nike taki zachęcający cenowo. #biegajzhejto #bieganie #trening
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie
Zaloguj się aby komentować
35617,70 + 5,01 + 12,34 + 4,94 + 11,60 + 5,01 + 11,20 + 5,00 + 15,01 = 35687,81
Szklana pogoda - fajnie!
Jeszcze trochę i piątek
#sztafeta #bieganie #biegajzhejto
@Sorokawojcie.ch czwartek to mały piątek na logikę dzisiaj środa powoli można startowac weekend zaczynać od nowa ;)
Zaloguj się aby komentować
35 462,06 + 8,75 + 10,04 + 5,02 + 9,56 + 5,00 + 10,37 + 42,74 = 35 553,54
Cześć, zaczynam nadrabiać zaległości
Najpierw Silesia Marathon 2025
To tak, jak to z pewną M., zaczęło się trochę miło, trochę strasznie, 9 września po business runie spotkała mnie taka wiadomość:
Hej "pluszowy", chciałam Cię poinformować po pierwsze ze jak będziesz tak szybko biegał, km poniżej 4:00 to nie będziemy się już przyjaźnić
Po drugie, Nasz plan na Silesię to wersja Light 3:15 wersja Hard 3:11.
Cieszę się że się zgadzasz
Niestety M się rozchorowała później na rotawirusa, a więc zrewidowaliśmy plan, by sobie polecieć 3:20 (W Kwietniu na Cracovii prawie złamała 3:30, to ogromny skok zrobić taki progres moim zdaniem, ale o tym dalej).
Trwała debata o ubiorze i żywieniu, no to ja na lekko, z pasem startowym i 6-ma żelami, 4x izo 2x kofeina (SiSy wszystko, kofeinowe 75mg malina, 150mg double espresso na koniec)
Wyliczył kalkulator 60g węgli, 1000mg sodu i 750ml picia na godzinę, dość ciężko, o tym jak wyszło później
Odbieranie pakietów było mega improwizacją, w sobotę, truchtałem z koleżankami Jagodą i Monią a kolega M. odbierał pakiety i nawet faktycznie wieczorkiem trafił do mnie SMSik o odebraniu pakietu
Po Półmaratonie Gdańsk i przed startem było biegane, ale jedynie intensywniejsze interwały ograniczone do pi razy drzwi 155 bmp ... więc nie aż tak intensywne u mnie jedynie we wtorek, ogólnie takie średnie tętna z treningów: 134, 125, 131, 122, 132, 126... nudy na pudy, miało chłopa nosić wręcz w sobotę i tak było ... o tym też dalej
W piątek na rozbieganiu z Radkiem pytał mnie trenejro jak to robię, że mając tyle startów jeszcze nie udało mi się solidnie skontuzjować, podrzuciłem mu mały zrzut z ilości siły/mobilizacji/core robionych na siłowni... no jest tego, nie ma się czym chwalić, ale po prostu pomaga bardzo... a mimo to po tych 42 km czułem, że sobie "kadłubek" popracował
Wyjazd 6:00 z KRK i przygotowanie do startu.
Stadion Śląski w Chorzowie jest WIELGACHNY i Piękny, gorąco polecam choć na półmaraton się wybrać, generalnie finisz był tam na bieżni, więc GITARA
Przyjechali, zaparkowali (walcząc z mega korkiem dojeżdżających...), siku, przebieranko... i marsz na start, piękny start w tłumie, fajna pompująca muzyka, piękny kolorowy dym na starcie ^_^
Pierwsze kilometry idealnie z planem, wręcz zrobiłem Nam zapas lekki, na 10k mieliśmy pi razy drzwi z 40s luźnego zapasu i można było sobie tak śmigać, trzeba było wręcz M. zwalniać, bo gnała też szybciutko na 4tym i 5tym kaemie.
Niestety na 14 kilometrze zaczął się kryzys, brakło energii i trzeba było się ratować, cały czas byłem lekko z przodu, ale walczyła dzielnie, zwalniałem i łapałem M. na horyzoncie i tak lecieliśmy wolniej, ale ciągle do przodu.
Na 31-wszym kilometrze przez moment wyrównała ze mną i zacząłem Ją znów lekko ciągnąć, ale wytrzymaliśmy tak hmm z 1.5km i znowu walka, kryzys, dopiero na 39 kilometrze (po podbiegu, jak już robiło się łagodnie) uznałem, że mam pozwolenie lekko przyspieszyć, bo już była prosta rura na finisz i poleciałem ostatnie 3 kilometry lekko szybciej.
Kilka słów o warunkach:
Nie było zajączków poniżej 3:30,
Wiało i to były niezłe porywy momentami,
Była wilgoć i to się naszym sercom na bank dawało we znaki.
Na trasie gremlin zmierzył około 270m przewyższeń, jednak było bardziej "górzyście" niż na Cracovii.
Między 37 a 39 kilometrem jest pod górkę, to bardziej psychologiczna bariera niż faktyczne utrudnienie, ale jednak ,dla zmęczonego organizmu już to potrafi złamać "głowę".
A o trasie:
Jest fajna, bardzo dużo parków, nie jest ponuro, tylko na kibiców musiałem się pierwsze dwie godziny drzeć, by się zbudzili i "kibicowali bez litości"
Super, że przebiega praktycznie prez cztery miasta (Chorzów, Katowice, Mysłowice, Siemianowice Śląskie) i w każdym z nich odrobinę inna atmosfera, ale już po 2giej godzinie byliśmy zagrzewani do walki.
Co do odczuć:
Czułem tak po hmm 2.5h, że mi się plecy betonują już lekko, może to dziwne, ale momentami skakałem na boki by rozluźniać te pospinane taśmy, często trzeba było rozluźniać plecy i na zbiegach też ręce szeroko by nabierać powietrza ładnie, ogólnie różne porady z treningów biegowych bardzo ładnie się sprawdzają... polecam gorąco
Jedzonko, pićko:
Żele wchodziły dobrze, podjadłem kawałek banana, wziąłem kilka tych żelek wawelowych ale w końcu nie zjadłem, było pite na każdym punkcie, wyszło hmm 65g węgli na godzinę + jakieś 1700 ml wypite, trochę za mało, ale nie na tyle, by do czegokolwiek złego doprowadzić, czyli git.
Stan po:
Lekko pospinane boczne taśmy, zmęczone nóżki troszeczkę, czuć, że popracowały poślady i core, ale ogólnie złomu brak, nawet skłony i rotacje były ładnie możliwe na mecie, czyli jest git!
Jak wyszło ?
No nie było 3:20, było jakieś 3:27, czyli dokładnie to samo, co na Cracovii, wykres tętna za to pokazuje, że zrobił się zapas, przy tym zwalnianiu momentami tętno spadało na dno 2giej strefy, jakieś 141 mam momentami
Lessons learned:
Nie zawsze treningi robione pod maratą mają być rzeźnią, kolega "biegamszybko" (Jego maraton to obecnie 2:51, a będzie szybciej...) tak skomentował treningi tydzień-w-tydzień po 30km koleżanki:
Powiem tak, objętości takich ja bym nie przeżył
Mi jest ciężko 80 robić tygodniowo żeby się dobrze regenerować po tym
A tam widziałem ponad 100
Ale to nic, drobne szlify więcej się wysypiać lepiej treningi dobrać i będzie Kobieta jeszcze pod 3:00 biegać !
I wybrać sobie łatwiejszy maraton
Z innych podsumowań odnośnie M., bo ja nie miałem złomu tym razem ku wielkiemu zdziwieniu:
Fizjo powiedział że zmęczenie mięśni stąd ten ból, co wcale nie był bólem kolana.
Biodra tylko strzałkowy piszczelowy i dwójka
Za duża objętość treningowa brak regeneracji głównie sen i trasa pod górę na zmiennym podłożu.
No i przemyślenia M.:
Właśnie bolą mnie oprócz nóg jeszcze Barki więc coś jest grupo nie tak.
Próg mleczanowy mam na 4:16 więc co to się stało ja nie wiem
I moje:
Mam wyraźne wrażenie, że ten próg sobie dynamicznie wędruje wraz ze zmęczeniem, dystansem i intensywnością wysiłku. Sprinterzy się potrafią mega skwasić na 100-800m, 800ki to katorga przecież, a maratończycy no widzisz.
Niby przyspieszenie nieznaczne w stosunku do Cracovii a organizm mówi ała.
Ciekawe co Twój ekspert trener powie, ja myślę, że tu bardziej w tyłek dał mały tapering i za mocny trening.
Warto się czasem poobijać, choć to potwornie kontrintuicyjne
Tipy:
M. miała ze sobą takie energetyczne żelki, niby głupie, ale coś tam potrafią energii dać
Podobno dość deficytowy towar, dostałem 1 sztukę na spróbowanie przed startem, no miłe pobudzenie.
Także tego no, obroniłem pi razy drzwi swój wynik z Cracovii, pozwiedzaliśmy sobie okolice Katowic i zabraliśmy się za regenerację przed CPK, który miał miejsce 12 Października... o tym później
Ciąg dalszy nastąpi... kiedyśtam :D
Rozpiska treningów od ostatniego wpisuz końca września:
28 Września - ITMBW Czyżyny - Rafał Sułkowski - Bieg "progowy" 2x3km na przerwie 3', ja akurat 4:45/km więc nie aż tak bardzo, później 200/200 po kilometrówce, też bez "grzania".
1 Października - Decathlon Midweek Run - Radek Chojecki - 5x 2' tempo HM/1' trucht/1'tempo 10k/30''trucht/30'' tempo 5k - ja się opierniczałem na tych interwałach.
2 Października - ITMBWieczorem #403 5k - 5k przebiegnięte z średnim tętnem 131 bpm
3 Października - Łączymy Bronowickie Parki - Radek Kłeczek - Rozbieganie, siła biegowa w skipach ,rytmy. Też bez przeginania pały, przyjemnie
4 Października - Parkrun Młynówka Królewska #104 - 5k w średnim tętnie 132 bpm
4 Października - VII Krwiobieg - (Taki spontan, żeby wesprzeć PCK oraz też poprawić pewność koleżanki Jagody przed półmaratą... robiłem za zajączka) - 10k w średnim tętnie 126... no, trzeba było się wręcz skipami dogrzewać.
Miłego tuptania Wam, hejo!
Wpis dodany ręcznie, no bo nadgania chłop zaległości ;)
#sztafeta #bieganie #biegajzhejto



elegancko widac ze forma rosnie i bedzie jakis ladny czas na wiosne, a te zelki to bardziej psychologicznie pobudzaja bo patrzac na ilosc kofeiny to tyle co kot naplakal
było jakieś 3:27
Ile kurła?

@pluszowy_zergling łooooo panie
Zaloguj się aby komentować
Dostawa smakołyków biegaczy #bieganie #biegajzhejto #maraton

@Trypsyna Ile tych maratonów planujesz?
@Trypsyna neutralny jest bez smaku?
@Trypsyna o proszę, jakie Twoim zdaniem są te beta fuel ? Jeszcze nie korzystałem, głównie używałem na maratonach 4-5x izo i pod koniec kofeinowe (malina, double espresso pod koniec jako dopalacz/finiszer).
Zaloguj się aby komentować
Pierwszy raz udało mi się coś wygrać na instagramie 😃 Konkurs z oficjalnego konta Garmina PL. Otrzymałam taki o to pas do biegania firmy Camelbak wraz z softem 500ml. Są tu systemy regulacji, więc mimo to, że jest to rozmiar M/L to mam nadzieje że dobrze będzie przylegał a jak nie to @scorp zgarnie nowy fant 😁 Dam znać jak przetestuje, wygląda na solidny. Sporo przegródek, pojemnościowo też dobrze wygląda. #bieganie #biegajzhejto #bieganieterenowe #biegiultra #ultramaraton


@Trypsyna NASZ PAS

@Trypsyna Używam bukłaka firmy Camelbak, miałem wiele innych firm ale żaden mu nie dorównuje
Zaloguj się aby komentować
34548,04 + 5,01 + 12,03 + 5,02 + 15,01 + 12,35 + 5,00 + 10,39 = 34612,85
Byle nie padało.
Smacznej kawusi!
#sztafeta #bieganie #biegajzhejto
Byle nie padało.
@Sorokawojcie.ch ale co złego w deszczu? Bardzo fajnie się tak biega
@enron Fajnie ale potem buty trzeba suszyć. Niestety kilka razy mnie w szczerym polu grad złapał i to już fajne nie było
@Sorokawojcie.ch gorąco polecam - godzinka, max dwie i buty suchuteńkie 😎 a kosztuje grosze

Zaloguj się aby komentować
33 740,12 + 8,99 + 8,29 + 7,16 + 8,92 + 5,00 + 3,94 + 17,13 + 5,30 + 7,59 + 9,97 + 11,35 + 14,86 + 18,43 + 2,33 + 18,19 + 5,02 + 8,93 + 13,78 + 18,11 + 5,01 + 21,37 = 33 959,79
Business Run 2025, udało mi się poprawić życiówkę na Krakowskim Teście Coopera o 7 sekund na kilometr, fajnie
Udało mi się odwiedzić New Balance Run Club w Warszawie i załapać się na za⁎⁎⁎⁎stą fotkę z Panią Trener
Bieg trzech kopców 2025, kolejny rok, kolejna poprawa, tak z 90 sekund szybciej na mecie + miałem zapas na więcej, ale nie chciałem przeginać. Tu było dużo za ciepło, by wgl się ścigać-ścigać, ten bieg trzeba było przetrwać
Półmaraton Gdańsk, tu mój drugi najszybszy w życiu, najs
A pomiędzy tymi wydarzeniami troszkę treningów było, nawet jeden spacer na Przehybę, skończony zbiegami
Udanego bieganka w Październiku towarzystwo ^_^
@scorp kilometraż za wrzesień 219.67. Zdrowia!
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie #biegajzhejto

Reszta dziwnych aktywnośći
1.09 - Łączymy Bronowickie Parki - Cezary Baliga - Podbiegi, ciepło i duszno było
2.09 - ITMBW Czyżyny - Rafał Sułkowski - 200-tki.
3.09 - Decathlon Midweek Run - Cezary Baliga - ABC Ręce
5.09 - Łączymy Bronowickie Parki - Radek Kłeczek - Rozbieganie, rytmy
6.09 - Parkrun Młynówka Królewska #100 - Mega fajna setna rocznica Młynówki
7.09 - Rekonesans Biegu Trzech Kopców z ITMBW i Rafałem Sułkowskim - Towarzystwo Samolotowego, było fajnie
9.09 - ITMBW Czyżyny - Rafał Sułkowski - Podbiegi
10.09 - Decathlon Midweek Run - Radek Chojecki - 200-tki.
11.09 - ITMBWieczorem #400 10k - luźny bieg, średnie tętno 141.
14.09 - Truchtanie za Parkrun przegapiony w Z1 - średnie tętno 125, wręcz poniżej granicy LSD.
16.09 - Próba czasowa wedle Garmina - Przez 5' udało się niziutkie 4:04/km średnio, fajnie, później długi spokojny bieg z 40 minut w LSD ( Czyli tak zwane tempo very easy
17.09 - Odrabianie Wtorkowych Czyżyn na wyjeździe - Tysiące + godzina w tlenie LSD.
20.09 - Parkrun Młynówka Królewska #102
20.09 - Loodowe bieganie dla każdeog z Good Lood i Salomonem - a takie tam truchtanie pod okiem Maestro Krzyśka Bodurki na błoniach + fanty na koniec, bardziej reklama Salomona, niż bieganie.
25.09 - Support koleżanki, co chicała rekord guinessa bić na WKS Wawel, niestety Jej zabrakło 6h, ale może kiedyś znów zrobi, odrabianie Czyżyn, setki szybkim tempem i 500tki tempem maratońskim + dużo tletnu w garminowym Z1.
27.09 - Parkrun Młynówka Królewska #103 - Drugie urodziny Młynówki, ale było fantów, super sprawa, najlepszy parkrun w KRK
Pozostałe wydarzenia macie w głównej rozpisce, no w sumie człowiek roztruchtany na jesień, dobrze jest
Pojawiło się dużo więcej tlenowej nudy w Z1, ale jest konieczna pod ten weekend nadchodzący i CPK 2025.
Zdrówka raz jeszcze!
Pierogowy Maraton brzmi ciekawie
@Z_buta_za_horyzont na Bieganie był podcast z dyrektorem Maratonu Warszawskiego i stwierdził, że chcą "reklamować" ten Maraton jako The Warsaw
@pluszowy_zergling A już myślałem, że co kilometr trzeba pieroga zjeść żeby ukończyć
Piękne wyniki, gratulacje!
@HerrJacuch wyniki wynikami, zwiedzanie świata i poznawanie ludzi
Zaloguj się aby komentować
33619,51 + 5,2 + 14,0 + 5,0 + 11,6 + 5,4 + 5,1 + 15,1 + 5,1 + 12,1 + 5,0 + 11,7 + 10,4 = 33725.21
Zimno się robi - do biegania fajnie ale jednak zimno....
Miłego!
#sztafeta #bieganie #biegajzhejto
@Sorokawojcie.ch Mi w sumie biega się całkiem przyjemnie w takich warunkach. Zarzucam czapkę, longsleeve i po pierwszym kilometrze jest już całkiem ciepło
Zaloguj się aby komentować
Mój pierwszy maraton w końcu. Takie były wstydliwe podejścia do niego od jakiegoś czasu. Któryś z was tutaj powiedział o starszym gościu, który co roku biega na urodziny w prezencie dla siebie tyle ile ma lat...
Stwierdziłem, kurde to ja nie dam rady?
Plan optimum to było 35 km, ale wcześniej nie planowałem trasy to wybiegłem 19.5 km od domu, do Raciniewa, na miejscówkę Pawła Jumpera i wróciłem lekko okrężną drogą.
Dystans papatonu wszedł lekko. Nawet się nie zmęczyłem, chociaż na 20km lekko poczułem łydki. Kolejne kilometry leciały, żele wchodziły średnio co 30 minut. Wyglądało to tak:
Miałem żele po 30g węglowodanów w opakowaniu.
-śniadanie- miska płatków, łyżeczka miodu, odżywka białkowa 30g z mlekiem migdałowym
~4km- pierwszy żel jak zaczęło mi się robić biało (zawsze tak mam, za mało węgli chyba na śniadanie)
~12km- baton proteinowy (20g białka, 6g tłuszczy, 25 g węgli) + żel
~20km- zatrzymałem się na około 1-2 minuty zrobić zdjęcie i zjeść kolejnego batona
~25km- pierwsze spowolnienie mimowolne -żel
~29.4km- żel, no i tutaj się zaczęło, dopadła mnie KOLKA
Do tego momentu utrzymałem tempo eleganckie ale nie forsujące pomiędzy 5
~32 km-kolejny żel, kolka puściła ale już tempa nie byłem w stanie wyrównać. Spadłem tak do 6
~35-36km- żeli już nie było, batonów również, woda w bukłaku nieprzyjemnie ciepła, ale była ŻABKA! Oranżada Helena, Pepsi lemon z cukrem i dr pepper, którego wziąłem dwa łyki i wylałem bo było za dużo.
-39 km- było już dreptu, dreptu w tempie 6
-42 km- finito, dom.
Maraton to na razie max co mogę zrobić. Na dłuższy czas odpuszczam długie biegi. Max 15 km na utrzymanie formy ale widzę jak mi to glikogen z mięśni zjada (dystans koło papatonu) bo pomimo przyjmowania płynów (około 3 litrów w czasie biegu plus około litra przed) to waga przed biegiem 82.2 spadła do 80.6 kg xd po biegu.
Dodatkowo popełniłem chyba błąd żywieniowy bo zjadłem baton proteinowy podczas biegu i chyba stąd ta kolka. Następnym razem trzeba odłożyć ego na bok i spokojnie przejść do marszu na te minutę i dobrze zjeść.
Zabrałem też trochę za mało kalorii ale nie jakoś tragicznie, mimo to od pewnego momentu musiałem myśleć o tym, że kończą mi się żele.
Sprzęt: plecak do biegania SWAY, bukłak 2l w plecaku, 4x żel energetyczny Decathlon (czerwone owoce najgorsze bo "palą" w gardło, cytryna najlepsza), 2x żel energetyczny sis (te są słabe bo takie mdłe w smaku...), buty Saucony Triumph z którymi się przeprosiłem (bo mi się zapietki wytarły i jeb naprawiłem ale obcieraly wtedy jeszcze nie zagojone pięty) i dobrze bo nie robiły żadnego problemu.
Edit: trochę żałuję, że nie wziąłem jako rezerwę tych żeli z Biedronki bo jednak 250 kcal za 5 zł mogłoby mnie mocno podratować i wydaje mi się, że to byłoby adekwatny "kop" po tym 25-30 kilometrze.
Słuchawki na uszy: zacząłem mocno bo soundtrack z dooma eternal, potem płyta Toń - Korzenie, potem włączyło mi się bluesowe plumkanie i musiałem przełączyć na coś bardziej motywującego: Tiamat a potem jakąś elektronika.
Zakładałem, żeby nie przesadzić i cały bieg wstrzelić się w 10km/h i dokładnie to mi się udało. Nie analizowałem, co dałoby mi czas poniżej 4 godzin bo nie chciałem się psychicznie zmuszać- celem był dystans, a nie dystans w czasie.
Jestem zadowolony z osiągnięcia jak na staż w bieganiu 9 miesięcy.
Wysiłek przy dystansie ponad papaton, rośnie już nie liniowo, tylko mam odczucie, że wykładniczo. Tu już musiałem od początku mieć pewną zagrywkę psychiczną, otóż:
MURY ILIONU
Wyobrażałem sobie, że mój umysł i cały ja jesteśmy schowani za murami antycznej twierdzy. Tak jak to wyglądało w filmie Troja. Tylko ja znam przeciwnika na wylot i jego sztuczki- w końcu to była część mnie kiedyś.
Gdy zaczynało być ciężko, wracałem do Ilionu i odnajdywałem się na polu bitwy z hordą czarnego czegoś. Ja heros nie mogłem się poddać- spływało na mnie światło i przeciwnik padał, a nogi niosły dalej.
Ostatecznie gdy dotarłem do domu obraz był jeden.
Ja zwycięzca- bo wygrałem z najtrudniejszym przeciwnikiem- sobą.
W domu czekały na mnie kluski z twarogu.
#bieganie #biegajzhejto #maraton
#galaretkanomore

Gratuluje.
Jedyne otarcia to piety?
@RedCrescent pięty okej, te buty kiedyś mi obtarly ale po tym biegu było spoko bo naprawiłem zapietki. Jedyne co się zrobiło to taki podkrwawiony odgniot po lewej stronie dużego palca ale dopiero dzisiaj się pokazał i rano bolało mnie po wewnętrznej stronie pod kostkami.
A tak to okej.
Zaloguj się aby komentować
31 631,31 + 3,38 = 31,364,69
Bieda u mnie z bieganiem! Dzisiaj dopiero drugie krótkie w tym roku! Co prawda miałem skręconą kostkę, ale strefa komfortu i lenistwo weszło za mocno! Padł pomysł z żoną żeby kupić bieżnie stacjonarną. Jakieś propozycje? Budżet 1-3k #sztafeta #bieganie #biegajzhejto #garmin #bieznia
@BoguslawLecina Mam już 3 z czego 2 to XXL.
@BoguslawLecina mam tako bialo xD
Zaloguj się aby komentować