Miałem pisać z jakiegoś anonima ale...w nosie.

#zwiazki #rodzina #seks #zdrowie #psychologia #anonimowehejtowyznania

Mam problem, wielki problem. Rzekłbym ogromny. Mam cholernie wysokie libido....i o ile samo libido nie jest złe o tyle moja żona wręcz odwrotnie. Po paru latach razem jej potrzeby seksualne spadły dość nisko. Ja to rozumiem - dwójka dzieci, powrót na rynek pracy (domu nie wykazuję, bo większość prac domowych wykonuję ja)...tylko ona nie chce zrozumieć moich potrzeb. Ilość zbliżeń spadła do jednego czy dwóch na miesiąc, przy dobrych wiatrach. Nie uważam, że to przeze mnie, staram się jak mogę - nakręcam za dnia, świntuszę, romantyzuje, dotykam, całuję a wieczór często kończy się tak samo - podstawia mi giry i każe masować, bo przecież ona jest taka zmęczona. A jak pójdzie spać to, no cóż, trzeba rozładować to napięcie co w konsekwencji daje masę negatywnych emocji, jakiś wstyd, frustracje, łapanie doła. Ogólnie popadam w paranoje, czuję się jak śmieć, chodzę cholernie zdołowany, psychicznie wypluty, zmęczony tym wszystkim. I wiem, że to przez to, bo był krótki epizod w tym roku, gdzie jakimś cudem nabrała siły i przez dwa tygodnie bawiliśmy się jak króliki, dorzucając do tego jakieś gadżety czy ubrania w efekcie czego chodziłem jak skowronek, aż żyć się chciało!

Powiecie: 'Pogadaj z nią!', no i gadałem nieraz, i co? I jajco. Jak pytam czemu nie chce to zawsze pada 'a bo zmęczona, a bo ja zasypiam na kanapie (no kurde, po godzinie siedzenia wieczorem na kanapie co można innego robić), a bo mam być bardziej czuły, delikatny, romantyczny (a jak jestem to i tak jest zawsze coś nie tak)' i ja staram się poprawiać i robić według jej zaleceń. Natomiast jak mówię, że potrzebuję trochę więcej niż raz w miesiącu, że nie musi mnie ujeżdżać jak ogiera, nie musi mnie wyssywać jak rurkę z kremem, że wystarczy ręką raz na jakiś czas to...jak grochem o ścianę, jakby nie słyszała co do niej mówię, a potem narzekanie że jestem wkurzony, smutny, że się nie odzywam, i takie tam. I znowu wracam do tematu moich potrzeb a ona znowu wykręca kota ogonem, że ona zmęczona, że mam być bardziej [tu wstaw dowolne pierdoczenie kobiety] i takie tam...

I nie, nie była taka. Przed dziećmi potrafiliśmy kilka razy dziennie, nie nadążałem gumek kupować - przed pracą, po pracy, w dzień, w nocy, w domu, w lesie, w trasie... Jak się pierwsze dziecko pojawiło to wystarczyło, że bobas poszedł na drzemkę i już wskakiwaliśmy pod kołdrę. Potem zaczęło się rzadziej i rzadziej. Problemy zaczęły się jeszcze przed drugim bobasem aż do momentu jak opisałem w akapicie wyżej.

Czasami aż się trochę o siebie boję, bo wyobrażam sobie różne dziwne i niemoralne rzeczy gdy mijam na ulicy ładną dziewczynę i...wpadam w jeszcze większego doła. Non stop się nakręcam i zarazem boję, że gdy trafię kiedyś na 'okazję' to z niej skorzystam, choć w okresach jasności umysłu nie wyobrażam sobie zdradzić żony.

Mam iść do lekarza - rodzinnego, psychologa, psychiatry? Nieraz o tym myślę, ale pochodzę z dość porządnej, konserwatywnej rodziny i taka słabość jest...słaba, no bo jak to, facet, nie potrafi sobie poradzić z problemami? Pff, to nie facet. Z drugiej strony co by było jakby się żona dowiedziała? No i na dobicie, największa moja bariera, mój introwertyzm - myślę, że trudno by mi było rozmawiać z kimś o tym wszystkim. Co innego pisać wiadomości (to przychodzi łatwo)...

Więc z jednej strony chcę coś z tym zrobić, bo na żonę chyba nie ma co liczyć, z drugiej wstydzę i boję.

Weźcie coś doradźcie, bo zwariuję.

Komentarze (131)

ImTheOne

Jest pewna potrawa, po zjedzeniu której kobieta traci na zawsze swoje libido. Nazywa się tort weselny...

A serio: tak, do psychologa, najlepiej z nią.

sckb

@ImTheOne fakt, po weselu nie było nic - oboje padliśmy na pysk. I w sumie od tamtego wieczora nie mogę jej uprosić, by założyła suknie weselną co byśmy mogli przeżyć tą prawdziwą noc poślubną

GitHub

@sckb absolutnie nie idź na żadną terapię z kobietą! Wnioskuje, że niskie libido twojej żony nie stanowi dla niej problemu, a to jednak ty łapiesz dola z tego powodu i nachodzą cię złe myśli. Na początek powinieneś zasięgnąć porady w swoim temacie, tak żeby ten twój dołek egzystencjalny się nie pogłębiał. Psycholog będzie git.

Co do konserwatywnych rodzicow i "radzenia sobie samemu" to zadaj sobie jedno pytanie: Czy tutaj chodzi o twoje zdrowie psychiczne, czy twojej mamusi? Porządnie rodzice powinni takie kroki zrozumieć. Jezeli nie. To miej to w chuju

peposlav

idź wpierw sam do seksuologa, a następnie z małżonką.

jest też druga metoda, jeżeli żona traktuje Cię jak kumpla, a nie jak męża.

Zacznijcie słuchać (a przede wszystkim żona) polskiego reggae.

Wiesz czemu?

Kto słucha reggae ten r⁎⁎ha kolegę XD

sckb

@peposlav jeżeli żona traktuje Cię jak kumpla

To tak nie do końca, że traktujemy się jak kumple, bo małżeństwem jesteśmy dobrym, jak mnie puści dół oczywiście... Ale wyłapałem ten żarcik, więc luz

peposlav

@sckb to tylko żart - ta część na serio była na początku. W pierwszej kolejności idź sam, a później Ci specjalista powie co i jak, czy żona ma przyjść, czy nie.

LondoMollari

@sckb Smutna obserwacja jest taka, że prawdopodobnie ona przestała czuć jakikolwiek pociąg. O ile Twój wygląd i zachowanie się radykalnie nie popsuły, to problem jest raczej po jej stronie.


Oczywiście to trochę samonapędzająca się spirala, bo wraz z pogłębianiem frustracji, człowiek staje się coraz bardziej zdołowany a co za tym idzie coraz mniej atrakcyjny.


Nie wiem jak Ci pomóc, ludzie rekomendują terapię par, ale żeby to zadziałało, obie strony muszą po pierwsze widzieć problem (a z tego co piszesz ona nie widzi), po drugie chcieć go rozwiązać. Relacji nie da się naprawić w pojedynkę.

AdelbertVonBimberstein

@LondoMollari proponuję jeść twaróg i zrobić kratę na brzuchu.

Może problemu to nie rozwiąże ale przynajmniej będzie wiedział, że wygląda zajebiście xD

Żartuje sobie oczywiście i nie wiem jak pomóc.

No ale twaróg nie zaszkodzi, a odrobina zazdrości... Kurde jak zrobiłem trochę formy to widzę jak na mnie kobiety patrzą no, a zawsze byłem na to ślepy (albo nie patrzyły xd).

sckb

@AdelbertVonBimberstein twaróg lubię, na słodko i wytrawnie

Co do kraty...nie umiem tak, nie mam tyle zaparcia, choć od działania wkoło domu (ogród i takie tam) nogi mam jak biegacz a i łapy nie najgorsze. No i brzuszek do przytulania. Ogólnie taka zwykła budowa ciała.

AdelbertVonBimberstein

@sckb spoko z brzuch się robi miską jakby co. Low bf to się abs pokaże... Ale- jak miałem swoje najgorsze dwa lata to mi żona mówiła, że jej się podobam, ale ja wiedziałem swoje.

Dopiero teraz jak się sam sobie podobam to wiem, że mówi prawdę.


Chociaż ja nie mam porównania bo u nas początki były trudne, a teraz z kolei jest zajebiście chociaż czasami jest ta sprawa zmęczenia żony bo ja trzy tygodnie wolnego mam to się tak nie męczę. XD

A może fakt rozłąki, że dwa tygodnie jestem za granicą robi robotę? Może trzeba chwilę od siebie odpocząć?

sckb

@AdelbertVonBimberstein weź wytłumacz po polsku jak zrobić ten brzuch, bo nic nie zrozumiałem

Ile bym dał by od niej odpocząć... Od niej ale nie od dzieci. I to jest takie wiesz, z jednej strony kopnął bym ją w dupę ale z drugiej...dzieci, dom, rodzina.

AdelbertVonBimberstein

@sckb okeeeej, brzuch robisz tak, trzymasz deficyt kaloryczny tak długo aż pojawią się mięśnie brzucha xd

No i możesz go też ćwiczyć jak każdy inny mięsień, polecam takie ćwiczenia jak weighted crunch, ab wheel, cable crunch żadne magiczne protokoły z Facebooka. 3serie do upadku 2-3 razy w tygodniu.

sckb

@AdelbertVonBimberstein czyli po prostu nie jeść? Kuuuurde

AdelbertVonBimberstein

@sckb jak to- nie jeść? Jeść ale minimalnie mniej niż potrzebujesz. Wtedy w perspektywie miesięcy w końcu mięśnie brzucha zaczną się pojawiać. Fajna sprawa i zajebiście robi na pewność siebie.

LondoMollari

czyli po prostu nie jeść? Kuuuurde

@sckb Jeść, ale maksymalizować białko w diecie, minimalizować śmietnik i pilnować, aby średnio dziennie przyjmować mniej kcal niż zużywasz. Najtrudniejsze jest uczciwe rozliczanie tego, bo masa ludzi ignoruje jakieś przekąski czy napoje, i potrafi nastukać kilkaset kcal dziennie w ten sposób. Jeśli lubisz słodkie napoje, i nie możesz ich odstawić, to przestaw się chociaż na wersje zero. Słodziki Ci nie zrobią takiej szkody jak cukier, a żeby dostarczyć autentycznie toksyczne ilość słodzików, to byś musiał chyba beczkę coli zero wypić dziennie.


Ćwiczenia mięśni brzucha coś tam pomagają, ale o ile nie jesteś kompletnie nieruchawą bułką, to na 100% te mięśnie masz, tylko są dobrze zamaskowane.

sckb

@AdelbertVonBimberstein @LondoMollari skoro to jest takie proste to nic tylko próbować

Choć z drugiej strony...z dziećmi...to trudne, bo jak nie zjedzą swojego posiłku do końca to szkoda wyrzucać, więc człowiek siada i zjada

AdelbertVonBimberstein

@sckb mam troje dzieci i robię tak: jak jesteśmy na wakacjach w knajpie to zamawiam mniej niż mam ochotę bo i tak dojem, w domu natomiast przyjąłem zasadę, że mój żołądek nie jest śmietnikiem. Śmietnik jest śmietnikiem. Trudno, następnym razem postaram się zrobić taką porcję aby mniej zostało, albo co można schowam na później.


Trzeba pozbyć się tego dziadingu, nie żyję w kraju i czasach, że muszę każdy kawałek jedzenia pchać w siebie. Niefajnie jest marnować ale jeszcze gorzej jest nie dbać o siebie.

LondoMollari

że mój żołądek nie jest śmietnikiem. Śmietnik jest śmietnikiem.

@AdelbertVonBimberstein Oooo, to, dokładnie to.


Też z tym u siebie walczę. Trudno jest, ale trzeba walczyć z tym koszmarnym nawykiem.

AdelbertVonBimberstein

@LondoMollari "zjedz bo dzieci w Afryce głodują"

Chuj, będę gruby to nie będą głodować. Xd

LondoMollari

@AdelbertVonBimberstein Takie uroki wychowania w relatywnie niezamożnej rodzinie. Rodzice przekazywali tylko wzorce od dziadków, pradziadków z czasów komuny i wojny, którzy faktycznie nieraz nie mieli co jeść.


Dobrze, że w końcu ludzie takie zachowania przerywają i nie przekazują ich dzieciom.

dez_

@sckb rzucam pomysł: ustalcie wspólnie jakiś "terminarz", np. jeden dzień w tygodniu w którym macie czas dla siebie i to taki must have. Spontanu w tym niewiele, ale nie oszukujmy się, to nie jest portal dla młodych ludzi xD

sckb

@dez_ ale to jest głupie, aż dałem pioruna

dez_

@sckb ale to Ty dzwonisz ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Amhon

@sckb ale my tak robimy. Jest dzień seksu i godzina 19 jesteśmy w łóżku. W 90% wychodzi miło i naprawdę fajnie, a w 10% po prostu idziemy spać. Nie da się w natłoku obowiązków robić wszystkiego spontanicznie.

sckb

@Amhon my praktycznie większość wieczorów spędzamy tak samo - od 20.30 siedzimy na kanapie. Na prawdę czasu na seks jest dużo. Brak jest chęci z jej strony. No i wiem, że jakby miał być wg harmonogramu to by to było jak posuwanie kłody...


Co do tych wieczorów to oczywiście są też wyjątki, gdzie wychodzimy gdzieś sami albo z dzieciakami, gdzie robimy jakieś ognisko czy po prostu siedzimy na tarasie pijąc wino.

Stashqo

ale to jest głupie, aż dałem pioruna

@sckb to nie jest głupie, to porada którą większość małżeństw z tym problemem usłyszy od seksuologa. W dorosłym życiu pełnym rutyny zazwyczaj ciężko o spontan i czasem trzeba się zwyczajnie umówić na spędzenie czasu razem.


Inna sprawa, czy Twoja żona jest na antykoncepcji hormonalnej? Moja kiedyś miała dość poważne problemy ze zdrowiem, jednym z zaleceń była zmiana pigułek. Po chorobie i zmianie dropsów miała praktycznie zerowe libido, raz w tygodniu max. Początkowo wiązaliśmy tę zmianę z jej chorobą, długo też dochodziła do siebie, w końcu uznaliśmy, że tak już pozostanie i jak na taką częstotliwość to gumki wystarczą. Po odstawieniu pigułek wróciło libido jak u 19-latki.

K44

@sckb Jakiś czas temu żona mi opowiadała jak jej koleżanka bryka z mężem co drugi dzień bo on ma takie duże potrzeby (świeżo po ślubie i starają sie o bobasa). Usłyszała że ja również mam takie potrzeby! :) Żartem umówiliśmy się ze czas na brykanie mamy w środę i weekend :) przy dwójce dzieci i nadmiarze obowiązku różnie z tym bywa, ale jeżeli mamy dobre humory to zawsze pyknie. W większości przypadków caly czas coś i też potrafi być długa abstynencja. U mnie najczęściej wyglada to tak:

1. Po wizycie gości teraz dzieci bajka a my na górę.

2. Nawet jak niema czasu a ja pozaczepiam to słyszę "walić wszystko, narobiłeś mi ochoty"

3. Wakacje/urlop wtedy jak króliki.

4. Weekend obowiązkowo w ciągu dnia bo pod koniec czlowiek potrafi być zmęczony.

5. Przypominajka jak pada pytanie co ty taki wkurwiony chodzisz-domyśl się :)

Jak powyższe nie za trybi to wal śmiało do psychologa żeby się nie pogłębiało.

sckb

@Stashqo jest na wkładce ale taki stan rzeczy zaczął dziać się na długo przed wkładką...

U nas czasu na to jest dużo, większość wieczorów spędzamy w domu. Po 20 mamy luz, więc wiesz...


@K44 jak już wyżej wspominałem, czasu to my mamy. I kiedyś też w tych sytuacjach było bzykanko. Nieraz nie zdążyliśmy do domu dojechać. A teraz? No teraz jest jak jest.

K44

@sckb Może sięgnij pamięcią w którym mniej więcej momencie zaczęło sie to wyciszać.

Amhon

@sckb czas na kanapie o 20:30 to nie jest czas wolny. To jest czas na reset po całym dniu. Czytając Twoje wpisy mam wrażenie, że nie rozumiesz problemu.

Byłem w bardzo podobny miejscu i to, że ktoś siedzi na kanapie z książką nie oznacza, że ma czas wolny.

koszotorobur

@sckb - jak Ci wstyd to umów się do seksuologa z innego miasta.

Niby konserwatysta z dobrej rodziny a antykoncepcj i seksu oralnego się nie boi - więc pójście do seksuologa nie przetrąci Ci kręgosłupa moralnego bo jak widać jest elastyczny.

Spójrz też na siebie, czy jesteś dla żony atrakcyjny - może się zapuściłeś fizycznie, może masz za mało testosteronu i ona to czuje, może jesteś za ugodowy i niezdecydowany a ją pociąga facet, który wie czego chce.

Związki z kobietami to ciężką praca - jeśli Ty wykonujesz swoją część a ona nie to związek nie przetrwa - a na pewnym etapie tylko profesjonalista Wam obojgu może pomóc (zakładając, że obie strony chcą pomocy) - a Twój wpis sugeruje, że to może być już ten etap.

jxp

Rozwiązanie jest proste, spraw by była zazdrosna

koszotorobur

@jxp - to działa - ale na krótką metę. Prawdziwe rozwiązanie problemu powinno być długotrwałe - jeśli obojgu partnerom zależy na szczęśliwym związku.

sckb

@jxp @koszotorobur nie chcę jej ranić, wszak to moja żona. Z drugiej strony ona wie, że tego nie zrobię, w sensie jej nie zdradzę. Od początku małżeństwa powtarzam, że jestem zbyt leniwy by bawić się znowu w randkowanie, poznawanie nowych kobiet itp...

koszotorobur

@sckb - nawet święty ma swoje granice

wonsz

Spójrz też na siebie, czy jesteś dla żony atrakcyjny - może się zapuściłeś fizycznie, może masz za mało testosteronu i ona to czuje, może jesteś za ugodowy i niezdecydowany a ją pociąga facet, który wie czego chce.

@sckb Jednym słowem musisz się zastanowić co robisz nie tak zanim małżonka wyląduje w ramionach kochanka XD


@koszotorobur #falszywyniebieskipasek

koszotorobur

@wonsz - w takich sytuacjach warto spojrzeć też na siebie - obwinianie partnera w 100% bez rachunku swojego sumienia nie naprawi realacji - seksuolog powinien pomóc złapać bardziej obiektywną perspektywę.

wonsz

@koszotorobur zgadzam się, ale pierwsze skojarzenie przy tym akapicie, no nie dało się nie poheheszkować

sckb

@wonsz @koszotorobur


Myślałem kiedyś, że to ja jestem problemem...ale po dłuuugim zastanowieniu stwierdziłem, że chyba jednak nie, wręcz w drugą stronę - trochę schudłem, trochę nabrałem mięśni, co wg tego co mówiła jej się podobało. Nie zarastam, regularnie odwiedzam i fryzjera i golibrodę, ubieram się schludnie ale z klasą...fizycznie nie ukrywam mogę się kobietom podobać. Ba, nawet to odczuwam w codzienności, zwłaszcza jak biorę bobasa na miasto

Ugodowy jestem, to fakt, ale jak jest potrzeba to potrafię wyrazić swoje zdanie, postawić na swoim. Jednym słowem pantoflem nie jestem.

W trakcie seksu też staram się obserwować co jej się podoba, ba nawet dostała parę razy w pysk co widać było, że cholernie (bardziej wulgarnie) jej się spodobało. Jak już dojdzie do stosunku to na prawdę staram się, by jej było dobrze i często po wszystkim pada jak szmata na łóżko, więc podejrzewam że było dobrze...mimo wszystko potem jest dłuuuga pauza.

Może niepotrzebnie to powiem, bo wiem że tak być nie powinno, ale bardziej się skupiam na jej przyjemności niż swojej. I wiecie jak to się kończy? Tym, że ona pada wypompowana jak ta wspomniana 'szmata' na łóżko a ja wtedy kończę jakbym posuwał dmuchaną lalkę. Słabe, co nie?

koszotorobur

@sckb - czerpanie przyjemności z przyjemności partnerki nie jest słabe.

Dobrze, że dbasz o siebie - znaczy, że dotrzymujesz swojej części niepisanej umowy o atrakcyjności.

Nie widzę dla Was innej opcji jak tylko zasięgnąć pomocy specjalisty - oby żona była na to otwarta.

Życzę Wam powodzenia i długiego, szczęśliwego związku.

Ale - wiem, że nie chcesz o tym myśleć - bez względu na wszystko utrzymuj swoją atrakcyjność fizyczną i finansową w oczach innych kobiety - może Ci się to przydać.

sckb

@koszotorobur Dobrze, że dbasz o siebie - znaczy, że dotrzymujesz swojej części niepisanej umowy o atrakcyjności.


Tu szybciej mogę mieć pretensje do niej, bo faktycznie jakoś niespecjalnie idzie jej dbanie o siebie. Nie czepiam się rozstępów, pryszczy czy coś, bo to przecież natura ale nawet sam sposób ubioru jest 'taki se'. Jak gdzieś wychodzimy razem (i jest zasadność) to wciągam koszulę, spodnie i oksfordy a ona wychodzi w koszulce, jeansach i trampkach (kiedyś potrafiła wciągnąć kieckę) Podobnie wieczory czy noce (za pidżamę i podomkę robią jej wypierdziane spodenki i dziurawe koszulki). Że o marudzeniu 'jestem gruba' przy jednoczesnym podżeraniu w nocy i nic z tym nierobieniu nie wspomnę... Taka ma codzienność

Mikel

@sckb Nie mam rozwiązania na Twój problem ale zauważyłem podobne zachowanie jak kiedyś w moim związku:


podstawia mi giry i każe masować, bo przecież ona jest taka zmęczona.

Czyli Ty spełniasz jej potrzeby bez zastanowienia i z zapałem - ale z drugiej strony nie jesteś w stanie doprośić się o zaspokojenie Twoich potrzeb. Ja rozumiem że masowanie giry to nie to samo co masowanie fiuta ręką - ale zwróć jej uwagę że może nie jesteście równo zaangażowani w to co dajecie od siebie.

sckb

@Mikel @ImTheOne A ja uważam, że masowanie giry a masowanie fiuta ręką to podobny kaliber, zwłaszcza że ona ma chroniczną potrzebę bycia dotykaną, masowaną, czy jak to określa 'mizianą'. Siadamy wieczorem na kanapie i nie mogę sobie posiedzieć w bezruchu, z rękoma założonymi za głowę by odpoczęły, bo zaraz jest podstawianie giry i kazanie miziania. A jak za długo jej nie miziam to jest szturchanie i kopanie.

Szczerze mówiąc to cholernie mi tym obrzydziła ten dziwny fetysz, który ma tak wielu facetów (fetysz stóp).

Michumi

@Mikel czemu nie to samo?

Mikel

@Michumi z perspektywy wyuzdanego faceta z wysokim libido, będzie to zapewne to samo. Trzeba się jednak liczyć że inni mogą mieć na to inną perspektywę. Nawet takie robienie ręką, może dla kobiety mieć bardziej intymny charakter niż dla faceta któremu trzepie i dla którego jest to czynność w sumie mechaniczna. Zobacz, w jaki sposób kobiety i faceci podchodzą do pojedyńczych przygód łóżkowych - całkiem normalne, że facet mógłby wyruchać ładnego pustaka czysto mechanicznie ale u kobiet to rzadkość.


Czy kobieta ma skrzywioną perspektywę? Nie i trzeba to zrozumieć a nie tłumaczyć że "przesadza". Nasz punkt widzenia nie jest jedynymy słusznym punktem widzenia i żeby to zrozumieć potrzebna jest otwartość. Myślę że wiele kobiet nie porównałoby masażu stóp do walenia konia, dlatego nie chciałem zrównywać tego do naszej perspektywy, tylko wspomnieć o tym wskazując że probleme jest mimo wszystko nierówne zaangażowanie, mimo odmiennych perspektyw.

GitHub

@sckb Jestem właśnie na etapie drugiego dziecka. I potwierdzam, czasu wspólnego jest coraz mniej to i baba nie jest chętna jak kiedyś. Tak jak pisałem w innym komentarzu. Zacznij od psychologa. Jeżeli będzie potrzeba to skieruje cię do seksuologa.

Trzymam kciuki że wam się ułóży i że ja nie skończę podobnie xD

DKK

Pojadę klasykiem. Sprawdź telefon żony.

sckb

@DKK Większość czasu gdy siedzi i nic nie robi to ma telefon w łapie. Przyjdzie z pracy to nos w telefon. Siedzi na tarasie, nos w telefon. Siedzimy na kanapie i 'oglądamy' film? Nos w telefon. Nieraz zaglądałem jej przez ramię to ogląda sriktoki czy inne rolki albo przegląda sklepy internetowe. Nie ma też problemu by dała mi telefon, by 'coś zobaczyć w jej koncie czy ustawieniach'. Na zwrócenie jej o to uwagi odpowiada albo że co ma robić (sprzątać, gotować, pranie zrobić, z dziećmi się pobawić) albo odszczekuje, że nie czepia się mnie gdy oglądam telewizję (szczerze, jak oglądam coś wieczorem maks godzinę to jest dużo). Nie podejrzewam, by miała bolca na boku, bo nie znika nigdzie wieczorami, nie robi nadgodzin...

Jnanon

@sckb tak czytam czytam i powoli zaczynam się zastanawiać czy ty przypadkiem nie jesteś z moją żoną?

sckb

@Jnchl domyślam się, że nie jestem jedynym w takiej sytuacji ale...mało to pocieszające

Natomiast mam pomysł - zamieńmy się żonami

ruhypnol

@sckb wygląda jakby telefon rozwalił jej układ nagrody, więc seks wydaje się być mało atrakcyjny. Zróbcie sobie rodzinne wakacje offline i jeśli częstotliwość zbliżeń się zwiększy to masz już grunt do poważnej rozmowy na ten temat

sckb

@ruhypnol w tym jałowym czasie byliśmy kilka razy na wakacjach. Z dziećmi i bez. Seks był sporadyczny, raz na wyjazd, gdy wpakowałem się jej pod prysznic. Odczuwałem jakby był z przymusu.

Powiem Ci, że kończą mi się pomysły...temu w sumie tu napisałem.

sckb

@ImTheOne @GitHub @peposlav @koszotorobur

To teraz techniczne pytanie - jak się dostać do psychologa?

NFZ czy prywatnie? Jakieś skierowanie od rodzinnego czy nie ma takiej potrzeby?

koszotorobur

@sckb - ludzie tu pisali, że dostali skierowanie od rodzinnego i nie musieli nawet na wizytę na NFZ długo czekać.

U prywatnego często dostaniesz się właściwie od ręki (ale to zależy od regionu i renomy lekarza).

ImTheOne

@sckb tutaj nie podpowiem, nigdy nie próbowałem sie zapisywac

GitHub

@sckb na Śląsku psycho prywatnie ogarniesz bez problemu i termin normalny będzie. Co do NFZ to nie mam pojęcia

Callow

@sckb Wydaje mi się, żę jako doraźna pomoc to lepiej prywatnie (o ile Cię stać). Szybko się dostaniesz, a wygląda na to ,że potrzebujesz pomocy na juz. Miej na uwadze, że w psychologii są różne specjalizacje, dlatego przeglądnij opisy i szukaj kogoś kto sie zajmuje parami, seksuologią.

Aksal89

@sckb można na NFZ bez skierowania. Zawsze można tak spróbować na początek

Michumi

@sckb chłopie, ona potrzebuje psychologa, nie ty

ramzes

@sckb bierz rozwód jak najszybciej

ciszej

@sckb po⁎⁎⁎⁎na akcja, nie daj sobie wmówić że to z tobą jest problem.


Zanim zaczniesz szukać psychologów niech żona ogarnie podstawowe badania, jakieś tarczyce i hormony bo może po prostu jest chora i nie wie o tym skoro wcześniej było ok.

Michumi

@ciszej żona ma już ubezpieczenie w postaci dwóch bombelkow.

Jest syta i bezpieczna, chłop nawet sprząta

Po co dalej ma udawać?

Limil8

@ciszej potwierdzam i podbijam. Badania hormonalne i może jeszcze pod kątem SM też warto sprawdzić choć to nie takie proste.


Druga opcja to popytaj czy ja moralnie coś nie hamuje. Może sex dla potrzeb dzieci był ok ale teraz to już nie np boi się kolejnego itp

sckb

@Michumi też mi się tak wydaje. Się ustatkowała i bajo.


@Limil8 no właśnie chyba nie, często się zabezpieczaliśmy i nie było z tym problemu. Teraz ma wkładkę więc ryzyko dzieci spada do praktycznie 0.

t0mek

wszystko mija....z czasem mężczyźnie i kobiecie chce się mniej. Temperament ulatuje. Tylko to dzieje się w niesymetrycznym tempie, niestety.

Niv

@sckb kup jej cytruline. Moja jak zaczęła mi podbierać to jej odjebalo, dostała takiego powera ze w dzień potrafi caly czas coś działać, ogarniać temat za tematem, na koniec mnie wyruchać, a potem pójść dalej coś robić do 2 w nocy. Przy założeniu że faktycznie jest tak jak mówi i to przez zmęczenie. PS tarczycę jeszcze zbadać możecie.

wiatrodewsi

Przy 2 dzieci i natłoku codziennych zadan miałem podobny problem. W końcu się wkurwiłem na tyle że postawiłem sprawę jasno: "znamy się 20 lat, wiesz że potrzebuję poruchać żeby jakoś funkcjonować. Na tym etapie widzę 3 rozwiązania: albo się zmobilizujesz, albo zaczynam chodzić na dziwki, albo bierzemy rozwód." U mnie pomogło.

Fafalala

@wiatrodewsi dobitnie, ale w punkt, tyle że nie każdy w takiej deklaracji się odnajdzie. Mimo wszystko właściwe tylko o to co napisałeś chodzi. XD

onpanopticon

@wiatrodewsi tak niestety trzeba i może nie być innej drogi. Trzeba jasno zakomunikować, że to nie jest żadna zachcianka, tylko żywotna potrzeba fizjologiczna. Jak będzie chory i trzeba będzie ci podetrzeć dupę, to tez raczej nie chce tego robić, ale wie że powinna i zrobi. Tak samo jest z seksem. Krzywdy jej nie robi.


A od siebie dodam, że warto przywrócić pojęcie zazdrości. Nie ważne jak, może nawet kumpel wysłać lewe smsy, które zobaczy, albo niech opowiada o koleżankach z pracy i że idzie na kawę. Niech czuje, że niekoniecznie tak jak jest musi być już zawsze i że niespełniony mąż nic nie zrobi.

sckb

@wiatrodewsi kilka razy w rozmowach wspominałem, że pójdę na dziwki itp to tylko się rozśmiewała i mówiła, że se mogę iść byleby nie widziała...wiesz, niby taki żarcik.


@onpanopticon ale jej to mówiłem nieraz, że potrzebuje trochę więcej niż ona. Bez skutku, jak grochem o ścianę.

Co do zazdrości to co najwyżej ustawka, bo z moim charakterem to może być trudne, choć zdarza się zagadać do obcych kobiet ale jakoś bardzo jej to nie rusza...

onpanopticon

@sckb Domyślam się jakiego rodzaju są to rozmowy i jak je prowadzisz. Niestety, ale jeśli łagodna forma nie skutkuje, to musisz pokazać jaja i wyłożyć kawę na ławę. Że nie po to jesteś w związku, żeby kurwa walić konia i że jeśli tego nie przemyśli, to ty przemyślisz sens tej relacji. Czasami bez postawienia sprawy na ostrzu noża - nie pokażesz, jak istotne to dla ciebie jest.

sckb

@onpanopticon tylko ja tak powiedzieć nie potrafię (ani dosłownie ani w przenośni). A nie daj Boże podniosę na nią głos to wpadnie w histerię, zacznie się drzeć że co ja na nią krzyczę i zacznie trzaskać drzwiami.

Rozumiem Twoj przekaz - mam postawić sprawę jasno i albo zmądrzeje albo ją olać.

onpanopticon

@sckb No to chłopie, jeśli boisz się własnej kobiety, czy tam jej reakcji, to też może być przyczyna jej utraty pociągu i chęci do ciebie. Musisz wykrzesać z siebie trochę testosteronu, żeby te hormony tam jej do nosa doleciały, jak kipisz nimi cały ze stanowczości.


A ja nie mówię, że masz ją olać. Tylko że masz przed nią postawić taką wizję - że jesteś w stanie to zrobić i że nie jesteś do niej przyspawany na amen. U kobiet jest wiele czynników utraty libido, ale dopóki czują, że muszą, to idą do łóżka nawet jeśli nie są za bardzo chętne. Bo mają w tym interes - trzymanie faceta. Jeśli ona czuje się tutaj już bezpiecznie i widzi, że ma cię pod butem, bo nawet nie krzykniesz, bojąc się jej reakcji, to jak nie ma ochoty, to ci powie i wal się.


Dlatego w takim momencie musisz przypomnieć jej, że to relacja obopólna i że jeśli nie ma zamiaru patrzeć na potrzeby drugiej strony, to ty także przestaniesz, a to prosta droga do rozpadu związku. I czy na pewno chce, żeby tak to się potoczyło.

Fafalala

Wiele osób powyżej powiedziała to co i ja myślę w temacie. Popracuj nad sobą, zdobądź przestrzeń, naucz się swoich potrzeb i tego że są ważne, a dopiero potem zdobywaj kolejne cele w relacji. Na terapii Twój introwertyzm nie będzie przeszkodą o ile będziesz miał odwagę powiedzieć na głos pewne rzeczy.

Od siebie w sprawie seksu w związku, co zrobić, jak mówić, jak rozumieć jest kanał na insta babeczki seksuolożki, która noo jest specyficzna tak jak jej rolki, ale wiedzę i wyczucie w tym ma. Zresztą takie dosłowne przedstawianie rzeczy, np w formie scenek czasami lepiej działają niż wykwintny tekst.

https://www.instagram.com/majakumorseksuolog?igsh=a2Y0ODh3YnV4cjAy

A.Star

Takie mi jeszcze przyszło do głowy, bo nic o tym nie wspomniałeś. Hormony. Jako kobieta wiem z własnego doświadczenia i rozmów z koleżankami, że libido bywa u niektórych kobiet mocno uzależnione od poziomu hormonów. Ja z tego powodu odstawiłam pigułki antykoncepcyjne już w dosyć młodym wieku. Podczas owulacji libido kobiet jest najwyższe, no ale musi ona być i wymagana jest inna forma antykoncepcji. Szczytem spadku libido był okres karmienia piersią. Nawet ciało odmawiało, stosunki były bolesne, choć nawet nie rodziłam naturalnie. Znajome miały podobne problemy przy zaburzeniach tarczycowych. Twoja żona narzeka na duże zmęczenie, może przyczyny są somatyczne.

No i jeszcze perimenopauza. Nie wiem ile lat ma żona, ale perimenopauza może dotyczyć kobiet już przed czterdziestką. Spada płodność i poziomy tych hormonów, które naturalnie napędzają nas do rozrodu.

Lemon_

@A.Star No właśnie miałem to napisać, ale przeczytałem Twój komentarz. Niech żona @sckb odstawi te pigułki antykoncepcyjne bo to one powodują spadek libido. Plus podwyższają ciśnienie krwi i powodują zmęczenie.

Ludzie, którzy komentują w tym wątku: seksuolog, zadbaj o siebie, sprawdź jej telefon, nie mają pojęcia o temacie.

sckb

@A.Star pigułek nie bierze, ma wkładkę. Problemów z hormonami nigdy nie miała, nawet w trakcie ciąży. Zresztą, takie zachowanie pojawiło się na długo przed wkładką. Myślałem, że sama wkładką coś zmieni, że kończenie w niej będzie dla niej jakimś mega kopem uniesienia, deczko się myliłem, choć nie zawiodłem na samej wkładce.

Problemów z seksem w trakcie karmienia nigdy z jej strony nie było, to raczej ja musiałem bardziej wtedy uważać, by nie dostać z mleka

Co do tarczycy to w sumie nie wiem jak to u niej może być, nie chwaliła się by ktoś w rodzinie miał ale wspomnę jej o badaniach.

Natomiast ta pericośtam nic mi nie mówi, ale ma 36 lat jakby co.


@Lemon_ tabletek nie bierze, ma wkładkę. A ten stan pojawił się na długo przed wkładką (patrz powyższa odpowiedź).

Half_NEET_Half_Amazing

najsampierw niech zrobi podstawowe badania i te na hormony

po drugie jak trzeba to seksuolog/psycholog

po trzecie wysiłek fizyczny

po czwarte dieta

po piąte

3271afa0-9f2f-4972-bb0f-d4679377f2bf
Jarem

@Half_NEET_Half_Amazing

Wyrzuć punkt pierwszy. Jest kontrproduktywny

sckb

@Half_NEET_Half_Amazing

Ad 1. Pogadam z nią o tym

Ad 2. Dużo nad tym myślę

Ad 3. Ja na brak wysiłku nie narzekam, jej największym wysiłkiem to iść na zakupy

Ad 4. Nie odżywiamy się źle

Ad 5. Mam i używam

Jarem

@sckb

Jeżeli rozmowa nie pomogła - seksuolog. A już w ogóle terapeuta par, który też jest seksuologiem byłoby idealnie.

W jej głowie dzieje się coś, o czym Ci nie mówi. W jej głowie problem może leżeć w tobie, w niej, w czymś zupełnie innym.


Wytłumacz, że to dla ciebie ważny aspekt (btw. To jest BARDZO WAŻNY aspekt każdej relacji), ewidentnie nie radzicie sobie z tym problemem sami i potrzebujecie wsparcia.

Dobrze, że zauważasz problem. Nie wiń swojej drugiej połówki, bo nie o to w tym chodzi (nie mówię, że teraz winisz, tylko przestrzegam, bo o to łatwo). Porozmawiaj szczerze, że tego potrzebujesz.


I spokojnie. Seksuolog nie jest od tego, żeby Cię oceniać i jak nie trafisz na jakiegoś zjeba, to nie będzie tego robił. On pomoże Ci się otworzyć

sckb

@Jarem rozmowa w tym temacie nigdy nie pomogła. Ja swoje, ona swoje. Mówię, że to ważne a ona, że mam ją miziać...rozumiesz? Tak jakby moje potrzeby były guzik warte nie wiedząc czemu.

Nie winie jej, jestem trochę zawiedziony ale...z Twojej narracji wynika, że mam siebie winić? Skoro problemem jest ona albo coś w niej to powinna za którymś razem, gdy jej o tym mówiłem, się zastanowić, że może faktycznie ona jest problemem i chcieć coś z tym zrobić.

Szczerze to już nieraz o tym mówiłem i to w różnych tonacjach, od proszenia przez rozkazywanie po żądanie. Bez skutku.

Jarem

@sckb

Rozumiem sytuację. Może nie przekazałem tego co chciałem wystarczająco jasno.


Nie mówię, że problem jest w tobie. Napisałem tylko, że może w jej głowie jest, ale nie potrafi Ci tego przekazać. Nawet jeśli ona tak czuje, to nie znaczy, że tak jest w rzeczywistości. Seksualność to kwestia mocno emocjonalna, a tutaj logika rzadko kiedy ma wstęp.


Napisałem, żeby jej nie winić, bo w ten sposób nic nie osiągniesz. Skoro rozmowa nie przynosi skutków, to specjalista jest potrzebny. Ktoś bezstronny. Ktoś kto skonfrontuje ciebie i ją z waszymi przekonaniami. Wzajemnie tego nie zrobicie, bo wejdą emocje i zacznie się kłótnia.


Zauważ jedną rzecz - piszesz, że jej nie winisz, a jednak piszesz o braku skutku w jej kontekście. Nie zrzucam na ciebie winy - to całkowicie normalne, wychodzi z ciebie frustracja. Rozumiem. Tym bardziej uważam, że powinieneś dążyć to pomocy specjalisty. Jeżeli to trwa dłuższy czas, ciężko będzie wam samodzielnie rozwiązać ten problem, bo emocje, bo żal, bo frustracja.


I jeszcze raz - nikogo z was nie obwiniam. Nie siedzę ani w twojej głowie, ani w jej, ani w "waszej". Nie znam waszego związku, nie jestem specjalistą. Mówię tylko, że przyczyn może być dużo, mogą być mniej lub bardziej poważne. Możesz tych powodów nie rozumieć, ona może ich nie rozumieć.


Powodzenia stary, trafił Ci się twardy orzech, ale nie oznacza to końca waszego życia seksualnego ani końca związku. Dużo pracy przed wami :)

Dzban3Waza

Jak wiek ponizej 35 to normalne, pozniej coraz bardziej rzadkie

TRPEnjoyer

Problem stary jak świat i nie, rozmowa nie pomoże, a psycholog raczej nie. Inaczej można odwrócić problem i zadać sobie pytanie: po ilu rozmowach i psychologach tobie się odechce?

Ja bym polurkował po https://www.reddit.com/r/AskMenAdvice/ bo będzie tam setki podobnych wątków z dziesiątkami tysięcy odpowiedzi. Tak, akurat ten subreddit jest dobry, trzeba wiedzieć gdzie szukać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

sckb

@TRPEnjoyer czyli co, rozwód? Dupa na boku? Skoro rozmowa nie i psycholog też nie. Mi już się odechciało czegokolwiek, a że tego psychologa jeszcze nie próbowałem to może...

A to lurkowanie pewnie tylko pogłębi mój stan...więc po co

TRPEnjoyer

@sckb Rozwód, profesjonalistki, mistress aka dupa na boku, jakaś forma dread game, branie antydepresantów by tobie też spadło libido, to co mi na szybko na myśl przychodzi. Bo na ślepo nikt swojej żony teściem szprycował nie będzie. Albo sprawdź samemu na necie płacąc własnym czasem (czyli coś jak teraz robisz), albo licz na psychologa, który ci pomoże bo...? Najwyżej to też forma dread game.


Żona albo nie chce ogólnie, albo nie chce z tobą. Też nikt nie zna twojej sytuacji ogólnie. Jak nie wiesz dlaczego nie chce to faktycznie psycholog może pomóc w diagnozie. Samo rozmawianie dla rozmawiania albo tylko przedstawienia, co cię boli, zwykle nie działa, jak zresztą sam zauważyłeś.


Jak zupełnie nie masz pomysłu to nie stawiaj ultimatum, nie myśl o rozwodzie (jeszcze), tylko zastosuj dread game. Trochę jak Tosiu niżej napisał, a trochę to... zacznij szukać sobie kogoś innego, ale bez zdradzania. Jak ci zupełnie nie będzie iść to będziesz wiedzieć, gdzie też może leżeć problem ( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ) i na czym stoisz w razie rozwodu. Żona, o ile nie ma cię w dupie, wyczuje pismo nosem, jak to się mówi. W razie konfrontacji z czystym sumieniem mów, że nikogo nie zdradzasz.

Budo

@sckb Dlaczego Ty masz iść do lekarza? Dlaczego masz w głowie, że to Twoja wina? Coś potrzebuje Twoją kobietą dobrze potrząsnąć. Albo niech ona idzie do lekarza, bo z nią raczej jest coś nie tak, albo idźcie na terapię dla par. Uświadom jej, że sytuacja jest poważna i żeby sobie tego nie lekceważyła...

sckb

@Budo bardziej myślałem o jakiś tabletkach na obniżenie tego libido, żeby ustabilizować popęd. Skoro z nią nie mogę, z inną nie chce (znaczy moralnie nie chce, bo fizycznie to bym każda na ulicy przeleciał) to może to być coś dało.

Budo

@sckb Dlaczego? Raz na miesiąc to nie jest normalne z jej strony. Nie możesz z nią, bo z jakiegoś powodu jej się nie chce. Musicie razem to naprawić, bo inaczej będzie tylko gorzej.

Nie chcę tu siać jakichś negatywnych scenariuszy, ale czy jesteś pewien, że jest wierna?

No i pytanie pomocnicze - śpicie razem? Czy śpicie z dziećmi?

sckb

@Budo jestem pewny, że nie skacze na boku. Nie ma nadgodzin, nie ma delegacji, nie znika wieczorami. Wprawdzie siedzi całe dnie przed telefonem ale głównie to sriktoki i sklepy internetowe.

Przed bobasem tak, jak bobas zaczął spać i nas to osobno. Jak niedawno przestawiłem bobasa by spał u siebie to po 2 czy 3 tygodniach spania razem wzięła bobasa spowrotem, więc ja znowu wyemigrowalem.

NiedyspozycjaRzeczywistosci

@sckb Przeglądanie social mediów przepala hormony odpowiedzialne za dobre samopoczucie. To może być jedną z przyczyn dlaczego ona jest jest w takim stanie

Budo

@sckb no to już mamy diagnozę... dałeś sobie zabrać pozycję męża i teraz bobas jest nr 1. Twoja żona straciła niejako zainteresowanie Tobą i spadłeś w hierarchii. Musisz jej dać do zrozumienia, że jesteś jej mężem i będziesz spać w swoim łóżku ze swoją żoną. Osobne spanie mega niszczy związek, więź między partnerami słabnie i jest zastąpiona frustracją u faceta i przywiązaniem do dziecka u kobiety... nie jestem psychologiem, ale widziałem takie sytuacje u rodziny i przyjaciół i przy okazji widziałem jak facet może przywrócić ustawienia fabryczne i wziąć sprawy pod kontrolę znowu. Dziecko nie powinno spać z rodzicami za dużo, a już w ogóle sytuacja gdzie kobieta śpi sama z dzieckiem, a facet osobno nie jest zdrowa. Problemem nie jest Twoje libido. Problemem jest zachwianie Twojej pozycji w rodzinie i zmiana dynamiki między Tobą, a różową. Jak nie chcesz się stać chodzącym portfelem dla nich, to zrób coś z tym. Powodzenia.

tajniak

nie mogliśmy z żoną uprawiać stosunku w ciąży, bo ciąża była zagrożona itd.

chciała pomagać i pomagała, częściej ręką niż oralnie, więc dla urozmaicenia kupiłem "latarkę", no i kilka razy podziałało lepiej niż lodzik (po 2-3 tygodniach postu może z minuta)

jak to zobaczyła to bardziej się starała i powiedziała że nie będzie tego używać "bo ją zastępuje"

ale w sumie to jak skaczesz nad nią z masażykami i jeszcze ma czelność Cię kopać żeby to wymusić to po prostu możesz jej powiedzieć delikatnie żeby sama sobie pomasowała jak ma ochotę skoro i Ty musisz xD


znajomy kiedyś dyskutował z żoną na ten temat, ogólnie szantażowała go seksem, odpowiedział krótko: "myślisz że Ty jedna c⁎⁎ę masz?" no i mimo że sam bym tak nie zrobił to podziałało.

sckb

@tajniak chciała pomagać i pomagała

Zazdroszczę.

A tekst, że ty jedna c..pę masz dobry, na pewno wykorzystam

ten_kapuczino

@sckb słabo powodów może być tysiąc - od hormonów, przez depresję, po bolca na boku. Z takich szybkich rad - zastanów się czy ona ma regularnie czas dla siebie i miejsce w którym moglaby być tylko sama. Wiadomo jak to jest praca, dzieciaki, praca dzieciaki - same obowiązki, a mąż mówi że tu kolejne są... Niech sobie zaplanuje coś regularnego, min raz w tygodniu na 2h że jej nie ma i że to nie praca i dzieciaków tam nie ma. Czasami taka mała rzecz zmienia wiele

sckb

@ten_kapuczino 2 razy w tygodniu tańce (salsa itp), wypady z przyjaciółką na kawę, na zakupy, regularnie zabieram z domu dzieciaki by mogła chwilę odpocząć. Nawet wieczory ma przeważnie dla siebie - to ja kąpie dzieciaki i to ja kładę je spać (oczywiście ona sporadycznie też, jak jest potrzeba). Czasu dla siebie ma dużo, bo ja dla swoich zainteresowań zawalam noce.

ten_kapuczino

@sckb no to jedno z dwóch, albo oba - 1) w dupie jej się poprzewracalo przez twoja uczynnosc i ma cię totalnie w dupie, 2) bolec na boku


Za pierwszym przemawia to że ona nie widzi problemu. Co do drugiego brak twardych danych, ale symptomy się zgadzają.


Postaw sprawę prosto - zapytaj czy ma jakiegoś gacha, a jak nie - to albo ona idzie do seksuologa się leczyć, albo czeka was powolny rozpad pożycia nie tylko w łóżku. Długofalowo się znienawidzicie

sckb

@ten_kapuczino są momenty, że chciałbym by się okazało że ma kogoś na boku - ze spokojem ducha mógłbym ja puścić z torbami.

rogi_szatana

@sckb wypierdol jej te sociale z telefonu to i z nudów się za ciebie weźmie.

W tym temacie padło pomysłów. Możesz znaleźć sobie jakieś fajne zajęcie i zagrać karta miej wyjebane a będzie ci dane. Jak twoja szanowna małżonka zobaczy że więcej uwagi przykładasz swoim zainteresowaniom niż jej przypomni sobie co ma między nogami.

No i przestań masować stopy.

sckb

@rogi_szatana już przestałem, od wczoraj. To chodzi wkurwiona i naburmuszona, nawet dobranoc nie powiedziała.

A co do zainteresowań...mam. Tylko jak chce je realizować w dzień to jest marudzenie, że z domu wychodzę, jak wieczorem to że dzieciaki trzeba wykąpać i spać położyć a jak w nocy...w nocy jak mnie nie ma to ma to w nosie, bo do 23 siedzi z telefonem w łapie a potem idzie spać.

Jarem

@rogi_szatana

Nuda działa wręcz przeciwnie - zabija libido.

t0mek

ale trzeba przyznać, że został poruszony ważny i nośny temat - co widać po ilości piorunów i zostawionych komentarzy. Szkoda, że na forum jest tak mało pań, może wniosłyby do dyskusji więcej kobiecego punktu widzenia.

sckb

@t0mek powiem Ci, że kiedyś podobny temat poruszyłem na wykopie...zostałem tam zjechany, że co ja się czepiam, że mam być facet nie piz...a, że inni wcale nie rucha...ą, że to ze mną jest problem i że współczują mojej żonie takiego faceta... Długo się zastanawiałem, czy tu mogę coś podobnego napisać.

Też liczyłem na więcej odpowiedzi kobiet, choć obawiałem się solidarności jajników i bronienia żony.

t0mek

@sckb wiesz, dorośli ludzie o normalnych rzeczach rozmawiają w normalny sposób. Tylko nie daj sobie wmówić poczucia winy, nie daj się obciążyć tym, że to z tobą jest coś nie tak. No jest jakiś problem, pewnie rozwiązanie tkwi gdzieś pośrodku - ja tego nie wiem, nie podejmuję się doradzać. Mam nadzieję, że z tego wyjdziecie. Razem, ku lepszemu. Powodzenia.

ramzes

@sckb wcześniej na szybko wrzuciłem wiadomość żebyś brał rozwód i to jest w sumie jedyne dobre wyjście dla ciebie póki nie jest za późno. Kobiety nie naprawisz. Jeśli ona nie chce mieć męża musisz uszanować jej prawo do tego i zacząć sobie organizować nowe życie. Jeśli ona teraz zauważyła na czym ci zależy i to wykorzystuje możliwe że wykorzysta też inne twoje słabości, np miłość do dzieci. Niedojrzałe kobiety tak mają i często działa robienie rzeczy odwrotnie, ale po co się męczyć. Ona jak poczuje, że może cię stracić, to szybko zmieni swoje podejście. Negocjuj warunki rozwodu, patrz co się będzie działo.


Dodatkowo porób testy takie jak np. styl przywiązania (był tu kiedyś na tagu) i jak wyjdą grubsze problemy nie wahaj się rzucić rozwodem. Za dwa trzy lata z chorobą psychiczną, niebieską kartą i obróconą rodziną przeciwko tobie będzie dużo ciężej.

sckb

@ramzes czasami się zastanawiam co by było gdybym sobie strzelił w łeb (mam z czego).


Nie chce rozwodu. Lubię naszą rodzinę, kocham dzieciaki, uwielbiam nasz dom, kocham to nasze życie (a gdy są wzloty to już całkiem jest perfekcyjnie) tylko ten zastany seks.

Trochę liczę na jakieś tabsy na obniżenie tego libido czy coś takiego... Wiesz, nie będzie mi stawał to będzie spokój.

tosiu

@sckb przeczytałem calutki wątek, żeby nie dublować. Na początku małe pocieszenie - w małżeńtwach z małymi dziećmi seksu nie ma. Także nie jesteś sam.


Dodatkowo nie pomagają social media, netflixy, seriale, gierki ininne rozpraszacze.


Ponadto z tego co napisałeś, twoją małżonka się nie nudzi - wychodzi sobie na tańce kawki...


Także masz już 3 czynniki, które przeszkadzają w twoim celu.


Myślę też, że masz obsesję na tym punkcie i to nie pomaga. Totalna olewka żony na pewno pomoże. Skup się na super relacji z dziećmi i hobby, a ją olej. Konkretnie to bądź non stop zajętym człowiekiem. Bez chamstwa, dokuczania. Empatycznie za każdym razem odmawiaj jej totalnie wszystkiego i argumentuj to zawsze czymś. A to nie możesz bo teraz bawisz się z dziećmi, a teraz nie bo czytasz, a nie bo uczysz się itd.


Musi poczuć, że cię traci, że nie jesteś nią zainteresowany. A jak zacznie się dobierać (jakimś cudem) to spławiaj ją.


Jeżeli chcesz rządzić kobietą, musisz władac jej emocjami. Wkurzać ją, rozbawiać, smucić itd...


Ona będzie dla ciebie otwarta, gdy poczuje, że masz super życie towarzyskie bez niej. Wychodź do kina, teatru, koncerty z kolegami, paczkami typu "kolega, jego laska i ty".


Obecnie ona ma za dużo rozpraszaczy, a ciebie jak psa na gwizdnięcie. Więc ani ochoty ani pociągającego partnera.

sckb

@tosiu ma to jakiś sens w sobie. Wprawdzie trudno zaaranżować jakieś wyjścia ale bycie zajętym człowiekiem wychodzi mi dobrze. Spróbuję

ramzes

@sckb nie szukaj problemu w sobie, bo tam go najpewniej nie ma. Zrób kilka testów od strony psychologii sobie i małżonce w tam wszystko wyjdzie. Teraz życie jest nieco łatwiejsze, jest dostęp do wiedzy, nawet na yt znajdziesz czerwone flagi u kobiet, a kiedyś się zastanawiałeś całe życie co z tobą nie tak.

Limil8

@sckb "mam z czego" - za chwilę Ci zabiorą bo może jeszcze prócz siebie odje.....sz rodzinę. To nie są żarty.


Czarne myślito już najgorsza faza kryzysu u faceta. Nie daj się temu każdym sposobem. Nawet modlitwą jak pomaga. Bo się jeszcze walniesz na linę.


Nic nie robi i do tego jeszcze tiktoczki które zabijają mózg. Jest egoistką - tak to wygląda. Zobacz jak się leczy egoizm.


Druga sprawa weź pokaż jej własny raport ile czasu marnuje na telefonie. Ma już swoje lata i za chwilę będzie stara i zgredziała , że zmarnowała swój czas.


Opcja jeszcze jedna. Weź na jesieni do hotelu z basenami. Dzieci się wyszaleją a zmiana miejsca zawsze dobrze kobiece ci robi

NiedyspozycjaRzeczywistosci

@sckb Wysokie libido to normalny stan u zdrowego mężczyzny. Nie ma co walczyć z naturą

Odczuwam_Dysonans

To nie jest jakiś odosobniony przypadek, że kobiecie spada libido. Ba, to jest bardzo częste.

Moim zdaniem terapia tak, ale to nie TY masz się naprawiać tylko WY waszą intymność. Dlatego terapia dla par, a jeśli nie chce... Najwyższą formą oddania powinno być stawianie kogoś na równi z sobą. Nigdy wyżej. Jeśli czujesz że angażujesz się bardziej, to dąż do takiego poziomu, jaki prezentuje ona. Oczywiście nie mówię że to dobry sposób i że to jakoś pomoże, ale tak by było zdrowo. A może z czasem sama uzna że jednak trzeba coś z tym zrobić - ale może nie będzie trzeba się uciekać do takich zachowań. Może też być tak, że nie widzi w tobie atrakcyjnego partnera z jakiegoś powodu i dobrze będzie coś z tym zrobić z twojej strony, ale tutaj specjalista powinien właśnie pomóc to wybadać. Bo być może ona nawet sobie z tego nie do końca zdaje sprawę. Powodzonka.

darosoldier

@sckb Odpowiedź jest prosta. Ma innego bolca na boku....

tosiu

@darosoldier to nie Wykop

k44tajemnicza

No to się wypowiem jako kobieta.

Nie lubimy czuć przymusu w tym temacie. Nie lubimy nacisków. Nie lubimy czułości okazywanej tylko by doprowadzić nas do seksu.

My, kobiety, potrzebujemy czuć, że nie chodzi o seks. Tylko wtedy chcemy to robić...

Więc rozwiązaniem jest poświęcić ten temat na jakiś miesiąc i starać się dla niej, ale bez nadziei na seks. Starać się dla niej. I w którymś momencie sama przyjdzie

sckb

@k44tajemnicza no, to tak jest teraz. I nie, nie przychodzi. Więc Twoja teoria jest błędna.

Nawet jak zmieniłem swoje nastawienie o 180 stopni, stałem się cholernie czuły, kochający, romantyczny itp (aż do porzygu) to też to nic nie dało.

DexterFromLab

@sckb nie jesteś sam Nic na siłę. Tak działa biologia. Kobieta po prostu tak działa. Ona ma potrzebę do czasu posiadania dziecka. Jak już dziecko ma to potrzeba spada. W przyrodzie to było tak że to kobiety zajmowały się dziećmi a mężczyźni robili inne rzeczy. Więc w dzikich grupach jeden mężczyzna mógł mieć wiele kobiet i to działało dobrze. Ale to silny samiec, jak u zwierząt. A słabi byli marginalizowani i nie mieli nic. Ta strategia działała i po prostu mamy geny które nas programują do takiego życia. A że konstrukty społeczne próbują nam narzucić inaczej ... Cóż. Jakos trzeba sobie z tym wszystkim radzić.

Mechazaba

Na pewno nie idź po żadne tabletki na obniżenie popędu czy inne cuda. Zresztą, nikt Ci ich nie wypisze.


A może żona faktycznie jest zmęczona i trzeba poszukać przyczyn tego zmęczenia? Nie wiem - brak urlopu, wypalenie, depresja, monotonia, niedobory żelaza lub innych witamin?


No bo przy założeniu, że jesteście dorośli, znacie siebie i jesteście ze sobą szczerzy - to po co się bawić w teorie spiskowe najpierw w stylu "na pewno kochanek", albo "na pewno przybrałeś sto kilo i masz bęben jak baba w ciąży". Ona jasno mówi "jestem zbyt zmęczona na seks", może tym by się zająć? Morfologia 20 zł kosztuje

sckb

@Mechazaba o ile przyczyna może leżeć po stronie jakiejś choroby o tyle zmęczenie codziennością bym wykluczył - ona w domu nie robi praktycznie nic. Nic.

zomers

@sckb widziałem wpis wczoraj, i dopiero dzisiaj znalazłem czas napisać. W pewnym sensie, jestem/bywam/byłem w podobnej sytuacji - 10 lat małżeństwa, intensywne dzieci, brakuje czasu dla Siebie, także problem z Libido małżonki. Tylko, że u mnie raz na jakiś czas dochodzi do kryzysu z mojej strony, rozmawiam z żoną i zaczyna zwracać na mnie większą uwagę, wysłuchuje mnie, czego w Twoim przypadku brakuje. My Sobie radzimy sami, jest coraz lepiej, bo dzieci rosną, więc jest też więcej czasu dla nas. Po za tym ja dużo pracuje, a żona bardzo dużo poświęca czasu dzieciakom, więc też zaangażowanie w dom jest zdecydowanie inne, powiedzmy wyrównane. Ja np. wiem, że ona tego nie robi, bo ma mnie dosyć, raczej po prostu u niej hormony się po części nie aktywują i tego nie potrzebuje i czasem po prostu nie myśli o tym w natłoku spraw. Ale zauważa moje potrzeby i może czasem trzeba się upomnieć, ale stara się o mnie dbać, nawet jeśli sama nie ma potrzeb. U Ciebie chyba pora na pomoc z zewnątrz - jeśli rozmowy nie mają wpływu, a związek zdecydowanie staje się jednostronny, to nie jest to za dobre. Może zacznij od Siebie, porozmawiaj z specjalistą, wygadaj się drugiej osobie. Myślę, że psycholog/seksuolog, będzie w stanie nakierować na jakąś wspólną terapię. Gorzej, jeśli ona nie będzie chciała w tej terapii uczestniczyć, wtedy już zostają chyba te smutne czarne scenariusze, bo po co się męczyć wzajemnie, to się może skończyć paskudnie. Dodatkowo, ciekawe czy środowisko pracy, nie ma wpływu na jej zachowanie, bo to często ma ogromny wpływ na kobiety - facet się stresuje, i relaksuje seksem, kobieta w tym przypadku traci do niego całkowicie chęć.

sckb

@GitHub @peposlav @LondoMollari @AdelbertVonBimberstein @Amhon @Stashqo @K44 @k44tajemnicza @koszotorobur @wonsz @Mikel @ciszej @Michumi @rogi_szatana @wiatrodewsi @onpanopticon @ten_kapuczino @Jarem @TRPEnjoyer @Budo

Wołam tych, co to się odzywali w temacie...

Wprawa wygląda tak - od kilku dni, m.in. za namową co niektórych, przestałem się nią interesować. Bardziej skupiłem się na dzieciach i samochodzie i...szybko pękła. Chyba bolało ją to, że tak dobrze się z młodym bawiłem, że już w sobotę w nocy chciała pogadać. Wytknąłem jej co mnie boli ale ona oczywiście że to ja ją olewam, że nie okazuję jej uczuć, że jej nie miziam. Nie stanęło na niczym więc olewania ciąg dalszy...

Dziś nastał przełom, od rana wypisywała mi wiadomości o co mi chodzi i takie tam więc jej napisałem esej o tym moim libido i że ciągle tylko ona a nie ja i takie tam, no wszystko co wam tu napisałem na początku i, o dziwo, coś do niej dotarło. Przyznała rację, że faktycznie się oddaliliśmy ale i zaczęła mi wytykać jakieś tam błędy (że coś tak robię a powinienem inaczej, że mam więcej przejmować pałeczkę) ogólnie coś czego nie widziałem i nie wiedziałem.

Ustaliliśmy parę zasad, m. in. wieczory bez telefonów, wspólne posiłki, bobas wylatuje do siebie i wracamy do wspólnego sypiania, dzielimy się ogarnianiem domu...i takie tam. Emocje powoli opadają.

Zaraz lecę po nią do pracy i o ile nie będzie innych dram to odezwę się za jakiś czas jak nam idzie

Dzięki wszystkim za rady, słowa wsparcia i wszelkie życzenia. Czasem miło jest się wygadać.

GitHub

@sckb no i gulczas! Trzymam kciuki bo wygląda na to że zaoszczędziłeś sobie sporo czasu i hajsu na porady. Wszystkiego dobrego!

koszotorobur

@sckb - dzięki za update - życzę dużo szczęścia i udanego pożycia!

Amhon

@sckb wieczory bez telefonów to chyba najlepsze co możecie zrobić. Jeszcze tylko dopaminowy tetoks przed wami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

onpanopticon

@sckb czyli będzie ruchanko ( ͡° ͜ʖ ͡°) przy okazji zapytaj ja też o jej odczucia i czego jej brakuje, a być może nie wiesz, nie dostrzegasz. Zrobi dobrze dla związku, a i jak dotrzymasz swojego, to i ona będzie przypominała sobie czegoś ty potrzebujesz.

ten_kapuczino

@sckb i obczaj (tylko delikatnie) czy na tych wyjściach z koleżankami, one jej jakiś toksycznych rzeczy w głowę nie kładą. Baby pod tym względem są popieprzone...

Michumi

@sckb trzymam kciuki :))))))))

Budo

@sckb super, powodzenia! Dzięki za zawołanie.

Zaloguj się aby komentować