Chyba mam kryzys wieku średniego #hejto40plus


Tak mnie wszystko wkurza, tak nie mam motywacji żeby coś robić... Rzuciłbym to wszystko w cholere.


Po jaka cholerę zapierdalać jak debil w pracy po 12-14h, klienci ciągle jakieś problemy, w kółko tylko faktury, leasingi, podatki, deklaracje, raty i zaraz znowu kolejny miesiąc i od początku wszystko.


I po co to? Pracować aby mieć wygodniejszy samochód aby jezdzic do pracy? Pracować na większy dom żeby mieć większe koszty utrzymania i musieć więcej pracować? A może pracować na starość aby umrzeć przed emerytura a rodzina ro⁎⁎⁎⁎⁎doli moja krwawice?


A za marne 100 lat nie wiadomo czy mój nagrobek jeszcze będzie stał, nawet nikt o mnie nie będzie pamiętał, tak jak ja nie pamiętam o pra dziadkach. Nawet ich nie znałem.


I po co więc to wszystko?


Mój ojciec zmarł jak miał 42 lata. Ja już go przeżyłem i wyobrażam sobie że np jutro mógłbym umrzeć. I na pewno nie chciałbym spędzić ostatniego dnia w pracy.


Czekam tylko aż córka się usamodzielni i sprzedaje wszystko, kupuje łaki na zadupiu, stawiam domek 60m2, redukuje do minimum koszty życia i zajme się opieką nad końmi.


Będę dużo spał, czytał książki, spacerował, oglądał zachody słońca i miał wszystko w d⁎⁎ie. Niech ten cały po⁎⁎⁎⁎ny świat kręci się beze mnie. Ja wysiadam.

Komentarze (134)

pigoku

@NatenczasWojski nie opiekuję się końmi (ale mam dwa koty do wykarmienia), mieszkam na zadupiu i nie pracuję bo utrzymuje mnie żona. Dużo śpię, czytam i gram w gry. Generalnie polecam.

pigoku

@cebulaZrosolu choć nie wiadomo jak długo...

NatenczasWojski

@pigoku pewnie dłużej niż ten co w stresie lata całe dnie, żywiąc się w McDonald's albo KFC i w weekendy "luzując" przy alko...


Chyba że myślisz że Cie żona w końcu wykopie z domu

ostrynacienkim

@pigoku czyli jestes kurem domowym ?

pigoku

@NatenczasWojski


> Chyba że myślisz że Cie żona w końcu wykopie z domu


staram się być miły i gotuję obiady

pigoku

@ostrynacienkim

> czyli jestes kurem domowym


Owszem. Na szczęście żona zgodziła się, że nie muszę piać o świcie.

pigoku

@NatenczasWojski obydwa kiedy schodzę rano do salonu

ostrynacienkim

@pigoku zazdraszczam tak szczerze

Shizue

@pigoku żona nie szuka może kochanka?

pigoku

@Shizue musiałbym zapytać. Aktywnie chyba nie bo musi na nas pracować. Na mnie i dwa koty. Nie zostaje jej wiele czasu na rozrywki.

Shizue

@pigoku mogę być kochankiem platonicznym, też mi się nie chce pracować :D

Time_Machine

@pigoku żona ma siostrę wolną, bo ja chętny.

Tylko-Seweryn

@NatenczasWojski dlugo mógłbym o tym rozmawiać.

FriendGatherArena

jaka cholerę zapierdalać jak debil w pracy po 12-14h, klienci ciągle jakieś problemy, w kółko tylko faktury, leasingi, podatki, deklaracje, raty i zaraz znowu kolejny miesiąc i od początku wszystko.


I po co to? Pracować aby mieć wygodniejszy samochód aby jezdzic do pracy? Pracować na większy dom żeby mieć większe koszty utrzymania i musieć więcej pracować? A może pracować na starość aby umrzeć przed emerytura a rodzina ro⁎⁎⁎⁎⁎doli moja krwawic


@NatenczasWojski no to juz są pytania do ciebie po co to robisz i dlaczego w ten sposób.

Ragnarokk

@NatenczasWojski Zapraszam na #szosa

a3115fe0-070f-4d90-aece-de07180243dc
NatenczasWojski

@Ragnarokk mnie na szczęście nie kręcą sportowe samochody ani młode dupy.


Ale znajomy przed 50tka właśnie ściągnął sobie z USA dodge challengera scat pack i się podnieca że wszyscy się patrzą jak hałasuje. Potrafil zadzwonić aby przez telefon gazować żebyśmy slyszeli jaki super dźwięk. Wiocha jak cholera, wszyscy mu mówimy że świetny samochód ale za plecami pukamy się czoło. Mam nadzieję że mu przejdzie bo to fajny facet ale całkiem mu odwaliło z tym samochodem.

Ragnarokk

@NatenczasWojski Właśnie mówi się, że ów kryzys wieku średniego to po prostu moment, że facet już nieźle zarabia i nie ma siana we łbie, dzieci odchowane to zaczyna myśleć o rzeczach, które zawsze chciał, lecz nie miał możliwości. Sam też 40+ i coraz bardziej się z tym zgadzam

NatenczasWojski

@Ragnarokk może problem u mnie jest taki że wszystko co chcialem to w sumie zrobilem. motor przerobiłem, jachty też, nurkowanie, skoki na bungee i spadochronie, poruchalem to i owo... Dom wybudowałem, firmę założyłem. Dziecko spłodziłem. Podróże jakieś były. Za granicą mieszkałem.


Na tą chwilę nie jestem w stanie wymyśleć nic co bym chciał za pieniądze.


Tylko spokoju.

FriendGatherArena

@NatenczasWojski wszystko odchaczone, pora do grobu

Ragnarokk

@NatenczasWojski

No i to brzmi jak plan. Jest różnica między celowym spokojem a bezcelowym opierdalaniem

NatenczasWojski

@FriendGatherArena tak się czasami czuję

AureliaNova

@NatenczasWojski jak przyjdzie mu zrobić jakąś małą usterkę silnika, to mu przejdzie :P Imho najważniejsze w zajawkach jest to, żeby samemu mieć z tego frajdę i zaangażowanie, choćby cały świat uważał cię za poeba.

Taki Elon czy Brzoska w ramach midlife crisis odp_dalają totalnie szkodliwy społecznie szajs, a każdy im przyklaskuje, więc bym się nie przejmował zabawą w resoraki w skali 1:1 w swoim ogródku.

bartek555

@NatenczasWojski tacy znajomi to skarb xD

NatenczasWojski

@bartek555 lepiej mu powiedzieć żeby nie zachowywał się jak idiota?


Jakby to był mój bliski przyjaciel to bym tak powiedział a takto się obrazi, będzie mu przykro, po co. Niech się cieszy jak to wszyscy podziwiają jego nowy samochód.

bartek555

@NatenczasWojski powiedz mu, obrazi sie i powie ze tsk gadasz z zazdrosci ;)

FriendGatherArena

@NatenczasWojski brakuje ci celu w zyciu

NatenczasWojski

@bartek555 podsyła mi klientów to wolę się zachwycać

NatenczasWojski

@FriendGatherArena no brakuje. A ty jaki masz?

Half_NEET_Half_Amazing

ziom

sprzedawaj wszystko, kup kampera resztę zainwestuj i bzikaj po europie

NatenczasWojski

@Half_NEET_Half_Amazing tak zrobił mój pracownik 2 lata temu. Sprzedał dom pod Warszawą, kupił kampera. Rok jeździł z całą rodziną po Europie ale potem stwierdził że tak dłużej się nie da i kupili mieszkanie w Malborku. Podobno tam spokojniej żyje.

NatenczasWojski

@Half_NEET_Half_Amazing ja bym mógł tak zrobić ale żona się nie nadaje na takie wyprawy a bez niej to nie chce


Ale na mieszkanie na zadupiu z końmi też jest chętna. Kiedyś nie wyobrażała sobie życia bez galerii handlowych a teraz by mogła być stajenna

kitty95

@NatenczasWojski bo sie nie da na dłuższą metę. Próbowałem kiedyś ma jachcie mieszkać. Nie wygląda to jak na instagramie, a koszty też są spore. Nawet mam takich dalekich znajomych, co pływają i żyją z czarteru wlasnego jachtu, ale po sezonie grzecznie wracają do mieszkania w .pl. Może dobre jak masz 30+ lat.

NatenczasWojski

Tak myślę co lubię robić:

- spędzać czas z żoną

- oglądać zachody słońca

- wąchać kwiaty

- jeść owoce prosto z krzaka

- głaskać zwierzęta

- spać na trawie

- chodzić po lesie

- czytać książki

- pic zielona herbatę z owocami


Chyba nie jestem normalny.

Shizue

@NatenczasWojski normalniejsze niż być na asapie zasapanym, wiecznie niewyspanym się martwić kasy zapasami :D

Zedi

@NatenczasWojski Jesteś normalny.

Romanzholandii

@NatenczasWojski no to kierunek daleka azja. Tam bym mogl zyc na starosc.

AndrzejZupa

Czyli jednak masz cel tego zapierdolu! ¯\_(ツ)_/¯

jaczyliktoo

Mi pomogło oddelegowanie wiekszości pracy do pracowników. Czas dla siebie, taki zdrowy egoizm i wykorzystanie go na sport, zdrowa micha i zredukowanie alko do minimum. Aktualnie dopiero teraz czuję, że zaczyna się życie, wcześniej tylko zapierdalałem.

NatenczasWojski

@jaczyliktoo próbowałem. Tylko że wszyscy przychodzą, odwalają 8h i idą do domu mając resztę w dupie a na końcu wychodzą spierdoliny które spadają na mnie i które na tym etapie są już ciężkie do poprawy.


Mógłbym zatrudnić kierownika projektu, ale wtedy żeby to się opłacało trzeba żeby miał więcej ludzi pod sobą, więc trzeba brać większe projekty. A to też i większe ryzyko finansowe. A jak już tyle ludzi zatrudnionych to trzeba cały czas szukać nowych projektów bo w razie przestoju co z ludźmi zrobić? Zwolnić czy płacić przestojowe?


Myślę że jest pewien etap około 10-20 ludzi od którego to ma szansę zacząć działać samodzielnie jako mechanizm firmy ale okres przejściowy aby do tego dojść jest dla mnie bardzo ciężki do przejścia.

NatenczasWojski

@jaczyliktoo na pewno zależy to od branży. Jak zadania pracownika są mało powiązane z innymi oraz na tyle małe aby on sam większość ogarnial to delegacja jest w miarę prosta i łatwa do kontroli.


Jak ja mam projekt gdzie 5 ludzi robi coś razem przez kilka miesięcy i kontrola nad tym jest bardzo słaba a odpowiedzialność rozmyta bo potem nie wiadomo kto robił konkretną rzecz to jest ciężko.

jaczyliktoo

@NatenczasWojski u mnie to trwało około 10 lat, zanim znalazłem odpowiednich ludzi, dopiero od mniej więcej roku, praca ta zaczęła przynosić efekt. To jest cholernie trudne i bardzo pracochłonne, no ale jest efekt, teraz mogę pracować 4, a czasem 3 dni w tygodniu. Oczywiście to nie standard, bo bywają chwile kiedy i 5 dni to za mało ale mimo wszystko jakoś się to ustabilizowało, że jest więcej luzu i spokoju niż stresu i wiecznego ciśnięcia.


No ale nie da się ukryć, że musiała pójść za tym jeszcze jedna rzecz, powiedzieć sobie "wystarczy" w temacie hajsu. Mam go na tyle, że niczego mi nie brakuje ale nie gonię za marzeniami np. żeby kupić sobie porsche, bo to gra nie warta świeczki. Dużo bardziej cenie spokojny sen

NatenczasWojski

@jaczyliktoo mnie się marzyło mieć firme i był okres że mogłem powiedzieć że tak było. Ale ilość stresu która za tym szła skutecznie mi to obrzydziło i w tym roku przestałem zatrudniać nowych ludzi, odmawiam większe projekty, obcinam koszty i zmniejszam prędkość życia. Może przydałby mi się wspólnik który by wziął na siebie część prac, odpowiedzialności i ciężaru psychicznego. W wakacje ma kolega wracać do Polski z którym jestem wstępnie ugadany. Jakby się udało to we dwóch chyba łatwiej ciągnąć ten kierat...

jaczyliktoo

@NatenczasWojski to prawda, zaczynałem z jednym wspólnikiem, teraz do kolejnej spółki wziąłem 3 wybranych z wcześniejszych pracowników. Nawet z żoną wspólnikuje w jednej ze spółek. Samemu można byłoby się zajechać. Ze swojej strony polecam od początku ustalić i spisać jasne zasady waszej współpracy. Na początku łatwiej się rozmawia, niż dopiero wtedy kiedy coś zgrzyta, będzie dobrze!

NatenczasWojski

@jaczyliktoo to prawda że dobrze wszystko wcześniej ustalić. Mam a właściwie miałem spółkę gdzie nie było to ustalone i się wszystko zaczęło rozjeżdżać a teraz negocjujemy rozwiązanie tej spółki. Przed kolejną jestem mądrzejszy.

jaczyliktoo

@NatenczasWojski founders agreement i shareholder agreement, poza samą umową spółki, bardzo ułatwia późniejsze działanie

Wyrocznia

I po co to? Pracować aby mieć wygodniejszy samochód aby jezdzic do pracy? Pracować na większy dom żeby mieć większe koszty utrzymania i musieć więcej pracować? 


@NatenczasWojski zawsze mnie to bawi jak ludzie żyją dla pieniędzy, utożsamiają szczęście z pieniądzem, większość życia spędzają w pracy której nie lubią z ludźmi których nie znają by móc sobie kupić coś co im wcisnęli, że muszą mieć. Gdzie życie, kiedy żyć? Przed 70-tką czekając na śmierć?


Pieniądze to najłatwiejsza/najtańsza rzecz, którą możemy zdobyć w życiu a dla wielu najważniejsza.


Swoją drogą pozdrawiam znad morza gdzie mieszkam. W lasku, 100 metrów od brzegu morza. Nigdy nie byłem szczęśliwszy.

7aa179d9-0ad6-4796-bf57-c10833f9c8be
NatenczasWojski

@Wyrocznia ostatnio rozmyślałem czym są dla mnie pieniądze. I doszedłem do wniosku ze dla mnie jak powietrze. Mogłoby ich nie być tak długo jak ich nie zaczyna brakować.


Mam takiego bogatszego znajomego (kilkanaście mln zł w gotówce) i dla niego mam wrażenie że wszystko kręci się dookoła pieniądza a zdolność do ich zarabiania w dużej ilości definiuje wartość człowieka.


Tylko że facet ma nerwicę, tiki, kamery w domu, alarmy, uważa że sluzby się nim interesują i generalnie żyje w takim stresie że nigdy bym się nie zamienił na życia.

Wyrocznia

@NatenczasWojski tuż obok mnie mieszka mój 63-letni kolega. Prowadził w Niemczech firmę wykończeniową całe życie, zatrudniał kilkadziesiąt osób. Jakieś 10 lat temu siadło mu zdrowie psychiczne od tego. Firmę sprzedał, pieniądze podzielił między dzieci, za resztę kupił mały domek nad morzem i zatrudnił się w okolicy jako ogrodnik. Przycina kwiaty, pielęgnuje zieleń. Mówi, że nigdy nie czuł się lepiej bo robota prosta i odprężająca, na świeżym powietrzu wśród natury.

NatenczasWojski

@Wyrocznia właściciel stajni gdzie obecnie trzymamy konie miał firmę marketingowa na kilkanaście osób, sprzedał ja i kupił ziemię gdzie obecnie stoi stajnia. Teraz wozi gówno taczkami i mówi że psychicznie wreszcie żyje. Z lekcji i boksów mają kase na rachunki, więc żyją sobie spokojnie.


Ja mam ostatnio podobne myśli. Prosta i w miarę lekka praca ze zwierzętami lub roślinami, jeśli tylko masz wystarczająco kasy na życie i robisz to z wyboru a nie z przymusu - może być świetnym sposobem na spedzenie tego czasu co tu nam został.

Gustawff

@Wyrocznia pewnie, można nie pracować i żyć pod mostem. Albo całe życie w pokoju u rodziców.

Wyrocznia

@Gustawff zastanawiałem się kiedy ktoś wbije w wątek i napisze podobną głupotę. Między zapracowywaniem się a nieróbstwem jest jeszcze duża przestrzeń. Rezygnacja z nadgodzin, pracy w weekendy czy dodatkowego projektu nie sprawi, że wrócisz na pokój do rodziców albo trafisz pod most.

Gustawff

@Wyrocznia a gdzie znajdę w twoim wpisie te nadgodziny i prace w weekendy? Pokaż bo może mi nie wyświetliło...

NatenczasWojski

@Gustawff jeśli ktoś świadomie wybiera mieszkanie z rodzicami to czemu nie? Był taki co świadomie zamieszkal w beczce.


Gorzej jak komuś się marzy dom a mieszka z rodzicami w pokoju. Wtedy jest nieszczęśliwy.

Opornik

@Wyrocznia super sprawa. Pracowałem swojego czasu trochę w ogrodnictwie, i to naprawdę dobrze robi na psychikę.

Wyrocznia

@Opornik tym bardziej jak ma się fuchę gdzie samemu sobie jest się szefem i jedzie się na cały dzień w zieleń z prowiantem:)

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@NatenczasWojski u nas zbieranie kasy mocno, aby za jakiś czas sprzedać wszystko i wy⁎⁎⁎⁎⁎olić za granicę i utrzymywac się z inwestycji. Mega dużych wymagań finansowych nie mamy, więc raczej się uda.

rith

@NatenczasWojski witam w klubie. Jak odpowiednio dużo pracujesz to możesz zapełnić pustkę zmęczeniem. Choć i to nie pomaga. Obecnie cisnę kredyt na dom, bo mi mało było. Rok wkurwienia, bo remonty, ch⁎⁎⁎we ekipy etc, właśnie się wyprowadziłem i teraz pewnie kilka miesięcy stresu czy będzie dobrze się mieszkać, czy się będzie podobało i czy finanse dojadą etc.

Po⁎⁎⁎⁎ni ogólnie jesteśmy, no przynajmniej ja.

NatenczasWojski

@rith zmęczeniem i wkurzaniem się na bliskich że dupę zawracają


W ramach moich rozmyślań po co ludzie chcą więcej pieniędzy wyszło mi że przyczyną może być... poczucie własnej wartości.


Społeczeństwo, kapitalizm z konsumpcjonizmem uczą nas że lepiej mieć droższy samochód niż tańszy. większy dom niż mniejszy. Lepiej zarabiać więcej niż mniej, bo możesz mieć ciuchy Armaniego a nie H&M. Czym bardziej jesteś wyjątkowy w znaczeniu że masz rzeczy których inni nie mogą mieć to jesteś lepszy.


A że gryzie nas poczucie niższości to cisniemy ile się da żeby przez chwilę poczuć się lepiej bo zmieniamy W na X, ale zaraz zaczynamy marzyć o Y i podziwiać tych co mają Z. Ale kompletnie nie zauważamy tych co mają tylko A B i C bo jesteśmy już tak nad nimi że nawet się nie porównujemy i nie cieszy nas jak wysoko nad nimi jesteśmy.


Więc będąc w kilku % najlepiej żyjących ludzi na ziemi dalej nam brakuje i dalej gonimy. Gdzie tu sens?

Wyrocznia

W ramach moich rozmyślań po co ludzie chcą więcej pieniędzy wyszło mi że przyczyną może być... poczucie własnej wartości.


@NatenczasWojski kompleksy. Mam sporo takich znajomych. Rok temu kumpel wyprawił huczne wesele na które z żoną pracowali po kilkanaście godzin dziennie, ledwo się wesele skończyło to znowu do pracy bo sobie zaplanowali co roku 3 wycieczki zagraniczne, kupił sobie też nowy ścigacz. W międzyczasie do mnie dzwoni i mi płacze, że psychicznie i fizycznie już nie daje rady wstawać na 7 do pracy i wracać po 21 do domu. No ale potem się na wszelkich socjalach , wśród znajomych i rodziny chwali jakim to nie jest panem życia i człowiekiem sukcesu XD a gadka z nim jest taka co sobie ostatnio kupił bo innych tematów nie ma XD

WysokiTrzmiel

Czekam tylko aż córka się usamodzielni i sprzedaje wszystko, kupuje łaki na zadupiu, stawiam domek 60m2, redukuje do minimum koszty życia i zajme się opieką nad końmi.


Będę dużo spał, czytał książki, spacerował, oglądał zachody słońca i miał wszystko w d⁎⁎ie. Niech ten cały po⁎⁎⁎⁎ny świat kręci się beze mnie. Ja wysiadam.


To jest najlepsze co możesz dla siebie zrobić

Bylina_Rdestu

@NatenczasWojski Jak tak będziesz ciągle gonił za pieniędzmi i za nowymi zabawkami to staniesz się (albo już się stałeś) niewolnikiem tych rzeczy. Coraz więcej pracy, żeby kupić coraz więcej, a potem więcej pracy żeby to utrzymać. Błędne koło.


Piszesz, że 5 osób pracuje nad jakimś projektem kilka miesięcy, a potem i tak coś spierdolą i musisz za nimi poprawiać. No sory ale xD. Weź jednego sprytniejszego zrób odpowiedzialnego za projekt, daj mu za to więcej kasy i elo. Po co chcesz mieć nad wszystkim kontrolę? Ja jakbym miał tak robić wszystko po swoich juniorach to bym się z nimi po kilku miesiącach braku poprawy pożegnał. Dałem im wytyczne, powiedziałem co mają robić po kolei gdy na czymś utkną, kazałem im pisać więcej testów. I jak do teraz system ten się sprawdza - jak wszystkie rzeczy odhaczone z checklisty to mogą oddawać kod do review.


Apropos kasy jeszcze. Ostatnio często dostrzegałem pewne zjawisko, ale dopiero jakoś tydzień temu znalazłem jej opis - inflacja stylu życua. Polega to na tym, że im więcej mamy, tym więcej wydajemy, przez co nasz poziom życia tak naprawdę nie rośnie. Bo co za różnica czy do pracy jeździsz autem za 200k czy za 400k.


Niestety, albo stety jedyna rzeczy której nie kupimy to czas. Nie znam żadnej osoby, która by po pewnym czasie stwierdziła, że praca 14 godzin na dobę to był lepszy wybór niż mniejsze zarobki, więcej czasu dla rodziny, mniej stresów i więcej czasu na hobby

NatenczasWojski

@Bylina_Rdestu też zauważyłem że to nie brak pieniędzy doskwiera najbardziej ale brak czasu.


I to co pisałeś o inflacji stylu życia, nie wiem czy to właściwy termin ale jak najbardziej zjawisko mi znane. Zresztą w ekonomii jest to znane zjawisko jak np w rosnącym koszcie krańcowym czyli koszcie wyprodukowania kolejnego egzemplarza. Na początku wprowadzając produkcję seryjna ten koszt spada ale jest moment od którego znowu zaczyna rosnąć.


I to jest tak samo z poziomem życia. Chodząc na piechotę i kupując sobie jakiegos gruzika za 10000 zł mamy kolosalny skok jakości życia bo nagle przemieszczamy się kilkadziesiąt razy szybciej, w ciepłe i bez deszczu w oczy. Ale kupując nowy samochód i dokładając do wyposażenia 10 000 zł co dostaniemy? Jakiś system co pika gdy costam plus parę światełek?

f85a0df8-b7df-4f33-bd42-13a763220dd4
Opornik

@NatenczasWojski i feel you Brother.

Ja przez kilka lat pracowałem stosunkowo niewiele, bo mi się nie chciało, bo byłem zmęczony tym wszystkim.

Teraz zapieprzam tylko po to żeby mieć pieniądze na inwestycje i na dzieci.


Mieszkanie mam, dom mam, kredytów żadnych nie mam.... Jak tylko pokończę za ileś lat te wszystkie inwestycje które mam w planach, będę pracował na pół, albo na ćwierć gwizdka, fuck it.

mehdnpl

Można małymi kroczkami tskie rzeczy robić, nie trzeba kupować łąk i opiekować się końmi.

Zacznij od skromniejszego życia i budowania oszczędności, bierz więcej urlopu, zmniejsz stałe koszty do minimum.

Wtedy będzie Cię stać żeby żyć na codzień, a nie czekać na jakieś "kiedyś"

conradowl

Przeniosłem się do Szkocji już 12 lat temu (a mam 37) i ostatecznie mieszkam na zadupiu, bogaty nie jestem ale i nie biedny, pracuję w sumie sporo ale raczej nie więcej niż 8h, zresztą jutro może i szczepienia będę robić, ale dziś po obchodach na farmie biorę zaraz wykaszarkę i idę kosić by było schludnie wokół farmy.

Jeżdżę po Szkocji, chodzę po górach. Daisy mi towarzyszy. Dzieci nie mam, choć miałem duży wpływ na córkę ex, np jeździ (z tego co wiem) na festiwale trance i house - a to raczej po mnie jej zostało. No i git. Mi to wystarczy. Innych dzieci w życiu raczej mieć nie będę.

Zrób jak chcesz i rób to co kochasz, żyjemy tylko raz.

Ja się czuję dobrze. Nawet bardzo.

TRPEnjoyer

Chomik chce wypaść z kołowrotka, powtarzam, chomik chce wypaść z kołowrotka.

cyber_biker

@NatenczasWojski j⁎⁎⁎ij wszystko i leć do Kambodży

lipa13

@NatenczasWojski Czas jest najcenniejszym i nieodnawialnym zasobem w naszym życiu. Pracując i zarabiając więcej, tak naprawdę płacimy za to naszym czasem. Idąc tym tokiem rozumowania, podjęliśmy z żoną decyzję ewakuacji z dużego miasta, rzucenia dobrze płatnych prac na rzecz małego domku gdzieś na zadupiu i prostego do bólu życia. Jak na razie to tylko plany ale pomału gromadzimy zasoby żeby te plany zrealizować. Marnowanie życia dla pieniędzy wydaje mi się kompletnie niedorzeczne.

growl

Konie to chyba takie tanie nie są, ale pomysł ciekawy

NatenczasWojski

@growl ja to myślałem żeby brać konie do opieki tzw "na łąki". Ludzie co mają starsze konie na których już nie jeżdżą i nie chcą płacić 2000-2500zl za boks w stajni pod miastem dają właśnie konie na wies na łąki. Płacą za opiekę jakieś 700-800 zł miesięcznie. To stare konie spokojne i w lato jak się pasa na łąkach to roboty mało. Z 10 takich koni i podstawowy dochod na przeżycie jest

growl

@NatenczasWojski wciąż myślę że to super pomysł. Ale... To musisz mieć sporo ziemi a i tak pewnie będzie musiał na zimę siano załatwiać z okolicy:)

NatenczasWojski

@growl myślę o minimum 10ha łąk i oczywiście siano na zimę trzeba kupić. Ale to stawia się taka bele, zakłada na nią siatkę żeby za szybko nie zjadły i nie rozciągały po ziemi i cała robota.


Najwięcej roboty jest jak konie stoją w boksach bo wtedy trzeba im nakładać żarcie, sprzątać gówno a one leja pod siebie więc trzeba wymieniać słomę. Jak sobie chodzą na dworze w stadzie to szczęśliwe i nie trzeba sprzatac tyle.


Drogich sportowych nie chcą puszczac w stadzie bo to albo się pokopia albo biegają i zaraz któryś kuleje bo coś go boli i nie można jeździć. A stare to już tak nie zależy a i konie spokojniejsze.

growl

@NatenczasWojski e no widzę że przemyślane już to masz, elegancko

FoxtrotLima

@NatenczasWojski ja zrobiłem tak, że jak mnie w pracy pytają czy zrobię to na jutro to mówię, że będzie do końca tygodnia. Jak chcą na za tydzień to będzie do końca miesiąca itd. Ja mam spokojne tempo, nie robię nadgodzin a i tak mam wyniki jedne z lepszych w zespole.

KonioNT

@NatenczasWojski to nie jest kryzys wieku średniego, to zwyczajna ewolucja po 40-stce Jedyne co może zmienić się na gorsze to jak złapie Cię otępienie umysłowe, może się zdarzyć że zostaniesz prawakiem

Tangas

A nie mógłbyś części zadań delegować za kasę? Tak żeby przy mniejszej kasie mieć więcej czasu. Może to nie uśmierzy bólu istnienia, ale go złagodzi.

Reshi

@NatenczasWojski Sam jestem 40+. Zapierdzielałem całe swoje życie, tak jak Ty. Pod koniec tamtego roku, powiedziałem dość. Właśnie jestem na etapie sprzedaży mieszkania. W listopadzie "wysiadam z tego pociągu", jadę do Włoch szukać jakiegoś miejsca na uboczu w pobliżu morza. Co będę tam robił? Nie mam zielonego pojęcia, nie znam włoskiego, ale mam już po prostu dość pracy umysłowej. Dam znać czy warto jak już trochę tam będę.

NatenczasWojski

@Reshi trzymam kciuki. Wrzucaj raporty bo jak widzisz wszyscy tutaj jedziemy tak samo. Nie spodziewałem się takiego odzewu.


Masz rodzinę?

Reshi

@NatenczasWojski Dzieci nie mam. Partnerkę zabieram, tylko przekształcimy się w małżeństwo (jesteśmy ze sobą 18 lat, ale nigdy nie było czasu na zmianę, teraz mamy pretekst).

NatenczasWojski

@Reshi myślę że najważniejsze to mieć kogoś bliskiego ze sobą do dzielenia się życiem. Jak partnerka też tak chce żyć to ma się wszystko do szczęścia.


Samemu to długofalowo też można zwariować.

viollu

@NatenczasWojski moi koledzy się ze mnie śmieją, że nie biorę udziału w "wyścigu szczurów" i nie licytuję się z nimi kto ma lepsze auto czy mieszkanie. Może dlatego, że dostałem to od rodziców ( ͡° ͜ʖ ͡°) a może dlatego, że tak zostałem wychowany i kasa nigdy nie była w mojej rodzinie najważniejsza, ale to pewnie dlatego, że po prostu zawsze była.

Osoby wychowane w biedzie, chcą "tego" kiedyś zaznać i ciągle gonią, nie wiedząc, że nigdy nie dogonią. Bo to nie ma końca.

utede

@NatenczasWojski a to nie bardziej podchodzi pod wypalenie zawodowe? Mam podobnie i mimo że nic nie brakuje to już brak motywacji do pracy i by się chciało to j⁎⁎⁎ąć wszystko

GazelkaFarelka

Gdzieś tam osiąga się punkt, w którym wystarcza już to, co się ma i nie trzeba szarpać się na więcej. Moje życie zmieniłoby bycie multimilionerem i możliwość rezygnacji całkiem z pracy (ale to mało realne), a zarabianie np. 2 x tyle co co teraz, dużo większym nakładem czasu pracy, sił i nerwów jest w sumie bezcelowe. Co sobie kupię? Dom? Już mam. Droższe meble? Te są spoko. Ciuchy, torebki? W ogóle mnie to nie pociąga, wystarczy mi koszulka, spodnie i wygodne buty. Auto? To, które mam, podoba mi się i wszędzie mnie zawiezie. Podróże? Nie mam na nie czasu, a zarabiając więcej, kosztem większej ilości mojej pracy, miałabym go jeszcze mniej.


Szczerze mówiąc, zamiast kolejnej podwyżki jak przyjdzie czas, chętnie wzięłabym zamiast niej skrócony czas pracy.

Sweet_acc_pr0sa

@NatenczasWojski jak cos to ja pracuje na zleceniach od czasu do czasu zarabiam tyle byle by mi starczylo moje koszty utrzymania to 3k miesiecznie i to tylko dlatego że chate droga w wwa wynajmuje xD

t0mek

jakiś czas temu udało mi się znaleźć pracę, która nie jest jakąś tam szalenie fantastyczną ani ekstra płatną robotą, ale jednocześnie daje mi dużo swobody w organizowaniu czasu. W ten sposób mogę, poza pracą zawodową, zajmować się tym, co chcę albo co lubię robić. Na życie mi starcza, a komfort wynikający z braku presji nie da się przełożyć na żadne pieniądze. Może próbuj w ten sposób? Bo na starość, o ile jej dożyjesz, to nie będziesz chciał zmieniać przyzwyczajeń - co ci z zadupia i koni? Jakie zyski? Wszędzie daleko i narobić się trzeba, mimo wszystko.

PanNiepoprawny

Doskonale Cię rozumiem Tomeczku

Michumi

@NatenczasWojski i dużo wódki pił bo bardzo ją lubię

mam to samo opie, nawet pisałem że właśnie stawiam domek w lesie

NatenczasWojski

@Michumi wołaj jak będziesz już bliżej końca tego domku. Bardzo mnie to ciekawi. Bo widzę oferty np dzierżawy pastwisk nawet za darmo, jak byśmy taki domek sobie przywieźli to w sumie można zacząć takie życie od zaraz i jakby coś nie pyklo to łatwo się wycofać.

Michumi

@NatenczasWojski można I takie domki to idealna rzecz. Zawsze można sprzedać sam domek.

Nawet teraz są firmy co ci ogarną ustawienie tego nawet na ziemi rolnej klasy 1 i to zgodnie z prawem choć lekko nie haha

Szpadownik

@NatenczasWojski daj znać jak ci się uda przekształcić łąkę na zadupiu w działkę budowlaną, bo kompletnie nie wiem jak się zabrać za coś takiego xD

NatenczasWojski

@Szpadownik siedlisko chyba wchodzi w gre jedynie, ale to dla rolników. Częścią mojego planu jest zostanie najpierw rolnikiem, przez kurs zawodowy.

GazelkaFarelka

@Szpadownik @NatenczasWojski możesz kupić istniejące siedlisko, na zadupiu za bezcen

Bystrygrzes

@NatenczasWojski w moim planie bylo, ze jak tylko splacimy dom - to redukujemy koszty do minimum i sobie spokojnie zyjemy w domu. Zycie wysmialo moje planyXD Teraz mam nadzieje, ze uda mi sie zepwnic zonie odpowiednia opieke w przyszlosci. Reszta mnie prawie w ogole nie interesuje. Chce zeby zona byla szczesliwa

CapraCrepa

I zajebiaszczy pomysł. Ja to bym tak do 55 pociągnął. Później sprzedać to co się ds kupić 2 pokoje w Chorwacji i 9 miesięcy tam a 3 w Polszy dla rodziny. A jak nie Chorwacja to Sycylia i pilnowanie pomarańczy czy nie uciekają:D

sleep-devir

Czuje vibe fight clubu 🙄

70aec017-7dba-41b7-8c1f-4cd9fa5587ee
kitty95

@NatenczasWojski hehe, mój pomysł na życie. Tylko pamiętaj, że po pierwsze potrzebujesz na to kasę, dwa przy kopytnych jest trochę tyrki, a trzy jak chcesz np. staruszki trzymać, to ludzie podrzutki robią i nie płacą.


A i jeszcze z rolasami i myśliwymi trzeba się użerać. Ogólnie ciężki temat w tym "kawaleryjskim" kraju z tradycjami. Na jednego konia przy wolnowybiegówce potrzebujesz 0.5-1ha żeby w sezonie żywił się tylko zielonką. I o łąki trzeba dbać. Jak musisz kupować siano, to większość rolasów będzie cię w c⁎⁎ja robić, zwłaszcza w bardziej zurbanizowanych okolicach, a tam gdzie dużo bydełka, to w ogóle może być problem z lokalnymi dostawcami, bo wszystko na kiszonki idzie.


Ps. Zapierdalanie na gadżety, żeby wielkość siura z sąsiadem wiecznie porównywać, jest u podstaw zjebaną koncepcją, ale ludzie się na to łapią i świat się kręci.

NatenczasWojski

@kitty95 mniej więcej wiem ile roboty jest przy koniach, myślę żeby żona poszła na kurs zawodowy technik hodowca koni żeby też mieć jakieś podstawy wiedzy.


A na tych podrzutkach to myślę zarabiać więcej niż na zwykłym koniu. Dobrze napisana z prawnikiem umowa i np rozwiązanie umowy jak nie płaci 2 miesiące a bezumowne korzystanie z boksu 100zl/ dzień. I raz na miesiąc faktura na maila i czekamy aż nazbiera się ładna kwota i po roku do windykacji. A zwykle osoby co mają konie to mają z czego być windykowani.

NatenczasWojski

@kitty95 a czemu użeranie z rolnikami i myśliwymi?

kitty95

@NatenczasWojski a robiłeś kiedyś, czy tylko z teorii? Niezłośliwe pytam.


Właścicielki koni to w większości kobiety. Nie wszystkie mają bogatego męża i dobrą pracę, a jak konik robi się już tylko kosztem, to różnie bywa. Trzeba o tym pamiętać.


700-800 za łąki to dużo, biorąc pod uwagę, że pod dużą aglomeracją można znaleźć prosty pensjonat za 1000.


Myśliwi potrafią strzelać przy pastwiskach, a przy chowie wolnym, to jest ryzyko jak cholera. W dużej ilości kół są buce i pijaki, do których logiką i prośbą nie dotrzesz.


Trzymanie konie to teraz fanaberia. Chyba, że hodujesz zimnuchy na mięso. I tak jesteś postrzegany - jako miastowy z fanaberią (i kasą). Czasem to utrudnia relacje z miejscowymi. Do tego dochodzi np. robienie zabiegów agrotechnicznych typu opryski w bezpośredniej bliskości pastwiska. Wszystko zależy jak trafisz z sąsiedztwem. Ludziom śmierdzi, muchy latają. To wszystko trzeba brać pod uwagę.


Przykładowo jeden z koniowatych znajomych ma stajnię na 15 koni pod Warszawą, wolny wybieg. Większość terenu (8ha) dzierżawi i z tymi dzierżawami też różnie bywa. Żeby wiązać koniec z końcem prowadzą szkółkę jeździecką. A poza tym tyrka od rana do wieczora.


Żeby się cieszyć konikami i nie urobić trzeba mieć dużo $$$.


Nie mówię, że się nie da, ale to nie jest jak na filmie.

NatenczasWojski

@kitty95 w naszej okolicy najtańszy pensjonat 1500, a większość około 2500, my tyle płacimy. 700-800 płacą znajomi za łąki, jedna nawet 1000zl za łąki, więc kwota wydaje mi się realna.


A co do windykacji to tak, mam doświadczenie bo prowadzę firmę


Podstawa to od początku dobrze prowadzić papiery, tzn dobra umowa, faktury, przelewy, jak ktoś zaczyna kombinować to prawidłowo prowadzić korespondencje. Problem jest jak bierze się konia na gębę i kasę w gotówce.

Sprawa będzie trwała z dwa lata ale w tym czasie lecą odsetki i dodatkowe koszta za wezwania. Finalnie zrobi się 20 000zl a tyle to z każdego da się ściągnąć, to za mała kwota aby zejść do podziemia i nigdy nic nie mieć oficjalnie.

NatenczasWojski

@kitty95 pensjonat pod miastem to wg mnie najsłabszy sposób zarobku. Dużo roboty, ziemia droga, odpowiedzialność duża a i walniete właścicielki. Jakbym robił biznes to tylko szkółka. Easy money.

kitty95

@NatenczasWojski poszukaj po drugiej stronie miasta, może się okazac że jest 50% taniej. I nie "ośrodki jeździeckie" z pełną infrastrukturą.


Ok, czyli stoisz w pensjonacie, gdzie wszystko się samo robi. Wybierz sobie kiedyś gnój albo przetocz belę albo napchaj 10 siatek i zanieś na padok 500 metrów dalej.


Ludzi, którzy chcą robić biznesy na koniach jest dużo, ale do tego trzeba mieć przede wszystkim empatię, a nie szukać sobie alternatywnego źródła dochodów.

NatenczasWojski

@kitty95 toczyłem bele, woziłem całego dostawczaka kostek z sianem, wcześniej na przyczepie gdzie na zakrętach wypadały wywiozłem jakieś 12 taczek gówna z sianem za jednym razem z padoku (nie wyglądało że aż tyle będzie...). Nosiłem wodę na padoki... Budowałem wiate na padoku i karczowalem lasek żeby go wyznaczyć.


W tej stajni faktycznie wszystko można by na stajennego zrzucić bo robi dobrą robotę ale wcześniej było różnie. To nasza trzecia stajnia.

NatenczasWojski

@kitty95 ja buduje wiate, chłopaki doradzają

6e33c6eb-1ebd-4ea2-8f5a-90b7e8348680
NatenczasWojski

@kitty95 nie będę szukał po drugiej stronie miasta bo my w stajni jesteśmy często 2-3 razy dziennie. Musi być blisko

kitty95

@NatenczasWojski nigdy nie rób w czyjejś stajni "dla siebie". Przerabiałem, nie kalkuluje się.

702c5d2d-7f70-494d-8c05-2ba332e58143
NatenczasWojski

@kitty95 tydzień po tym jak skończyłem budować wiate to zmieniliśmy stajnie. Jakieś 2500zl psu w dupę. A właściwie kucykom, bo teraz jakieś tam mieszkają

kitty95

@NatenczasWojski jakie okolice jak nie tajemnica?

kitty95

@NatenczasWojski to żeś se pan najdroższe rejony wybrał

Budo

@NatenczasWojski praca jest też częścią życia i może dawać satysfakcję. Wygląda na to, że źle się zdiagnozowałeś. Nie jesteś w kryzysie wieku średniego, ale masz wypalenie zawodowe i/lub chu*ową robotę...

moderacja_sie_nie_myje3

@NatenczasWojski Nie wiem jakimi kwotami obracasz ale pierdolnąłbym to w pizdziec i żył z dochodów pasywnych a nie się użerał z klientami. Ogrom debili wokół wysysa z nas energię każdego dnia, widocznie Tobie już zeszła poniżej kreski ostrzegawczej.

kitty95

@moderacja_sie_nie_myje3 ile majątku aktualnie potrzebujesz w aktywach i pasywach, żeby żyć na luzie z "odsetek"? Realistycznie.

moderacja_sie_nie_myje3

@kitty95 Jak dojdę do 12 mieszkań w Krakowie to myślę, że jakoś przeżyję z samych wynajmów, póki co jestem w połowie. Fitowałoby mi mieć około 20k miesięcznie do rączki żeby mieć na spokojną starość, nieprzewidziane wypadki, choroby, jakieś wakacje itd.

NatenczasWojski

@moderacja_sie_nie_myje3 a nie to spoko, całkiem uniwersalna rada, generalnie że też na to sam nie wpadłem żeby kupić 12 mieszkań

kitty95

@moderacja_sie_nie_myje3 czyli jakieś 5-8 mln. A nie to luzik, osiągalne bez żadnych problemów praktycznie dla każdego.

moderacja_sie_nie_myje3

@kitty95 To nie tak, kolego, że potrzebujesz 8mln. Najtrudniejszy jest początek.

Jak masz już dwa mieszkania nieobciążone i spłacone i masz gdzie mieszkać to kupujesz następne na krechę a najemca Ci spłaca. Oczywiście musisz mieć poduszkę finansową w razie W więc nie bierzesz na hura tylko kolejne bierzesz po 3, 4 latach. Odstępne na całą ratę raczej nie wystarczy więc musisz dokładać po parę stówek miesięcznie więc musisz też pracować zarobkowo. Po 20 latach masz kilka mieszkań już spłaconych.

Ja mam 6 mieszkań, 4 spłacone a nie mam jeszcze 40tki. Pierwsze dwa mieszkania dostałem więc miałem trochę z górki ale nawet gdybym nie dostał to bym pojechał gdzieś do Holandii czy UK i po 5-6 latach jebania bym miał gotówkę na kupno przynajmniej jednego.


Pytałeś o mój plan emerytalny więc go przedstawiłem

kitty95

@moderacja_sie_nie_myje3


Pierwsze dwa mieszkania dostałem

Cieszę się, że jesteś szczery. Czyli dostałeś prezent na dzisiejsze o wartości 0,8-1 mln pln i to pewnie w kluczowym wieku gdzie większość albo jeszcze gówno zarabia albo jeszcze studiuje.


Luz. Łatwizna.

moderacja_sie_nie_myje3

@kitty95

Ja się nie wstydzę, że rodzice mi pomogli. Mam jednak jakiś taki lekki powód do dumy z siebie bo właśnie w tym kluczowym wieku, gdzie zazwyczaj jest się kretynem nie przepierdoliłem tego prezentu


A Ty jak masz plan emerytalny?

BoTak

@NatenczasWojski Życzę ci aby ci się udało.


Ja miałem marzenie aby w wieku 30 lat przejść na emeryturę, teraz mam by zrobić to w wieku 40 lat. Wiadomo nawet nie mam ćwiartki funduszy aby to zrobić. Niestety jak ktoś się nie urodzi bogaty lub mu się nie pofarci to umrze jako współczesny niewolnik.

grzymislaw-mocowladny

Heh, większość tak ma.

U mnie działka nad jeziorem czeka, uzbrojona, tylko coś małego postawić. Z żonkilem plany na jesień życia już jest.

Zedi

@NatenczasWojski

Szczerze?

Jestem przed 40stką.

To co do Ciebie teraz dotarło zrozumiałem jakieś kilka lat temu. Mieszkałem w 5 gwiazdkowych hotelach, jeździłem autami z salonu. Coś we mnie (i żonie) pękło.

2 lata szukaliśmy rudery na zadupiu.

Mamy ją teraz. Stara poniemiecka rudera, piece kaflowe, zero ocieplenia. W zimie w sypialni miałem 13 stopni.

Żona i dzieciaki zahartowane, wiedzą że jak drewna nie naniosą do pokoju to im nos przemrozi.

Hektar pola za domem, zasiany gryką. Jak ciągnik nie odpala to z broną jadę terenówką.

Jeszcze w korpo się męczymy ale kto wie jak długo...

Wiemy co czujesz....

BajerOp

@NatenczasWojski będziesz dużo spał? A kiedy jak masz zamiar opiekować się końmi?

NatenczasWojski

@BajerOp drzemki w dzień, mówi to coś Panu Panie Ferdek?

BajerOp

@NatenczasWojski zwyczajnie pracowałem w stajni i to jest kupa roboty, nie polecam

NatenczasWojski

@BajerOp jak stoją całe dnie w boksach to kupa roboty. Jak łażą po łąkach to niewiele do zrobienia.

Klapek00

@NatenczasWojski jeśli nie wyrabiasz się z pracą to chętnie pogadam o współpracy jako podwykonawca 😎

onpanopticon

@NatenczasWojski Powiem ci kolego, że już ten temat przerabiałem, też miałem podobne "plany", ale na szczęście poszedłem po rozum do głowy. Wystarczyło po prostu porozmawiać z osobami, które już mają to za sobą i widać, że odpuścili, a jednocześnie są szczęśliwi.


Chodzi zwyczajnie o inny rodzaj motywacji. Pieniądz sam w sobie jest nią dopóki się jest młody. Jak człowiek przechodzi dalej i wie, że zostanie miliarderem mu nie grozi, to wystarczy już tylko pewien bezpieczny i spokojny pułap.


Konkluzją zawsze jest posiadanie motywacji w ... hobby. W pasji, w czymś swoim. W czymś co lubisz robić tu i teraz. Nie masz jej? Poszukaj. Bo często zajęci ciągłą pracą nawet nie wiemy, że coś lubimy, bo mało próbowaliśmy.


Wówczas się bardzo dużo zmienia. Pracę robię tyle ile muszę i ani sekundy więcej - bo chcę jeszcze pogrzebać przy swoim hobby. Nie chcę też zamykać firmy, bo daje mi jednak więcej pieniędzy niż etat i mogę dzięki temu finansować swoje kolejne durne pomysły i wkładać pieniądze w "bzdury" które uwielbiam. Życie się zaczyna kręcić wokół czegoś innego. Ale też właśnie jest doskonałym, że nie ma się czasu tylko i wyłącznie na owe hobby, że są obowiązki, zarabianie, etc - bo wówczas się nie nudzi i motywuje do szybkiego pozałatwiania.


Znajdź sobie coś i w to idź, ale nie porzucając wszystko. Ten balans jest bardzo dobry. Podobnie jak fakt, że człowiek chętniej deleguje obowiązki, że ma jednak bardziej w d⁎⁎ie co tam klient, co tam skarbówka. Mając silną motywację w innym miejscu - ja o 15 wychodzę i wali mnie że klient czeka, albo że zapomniałem zapłacić raty. Kończę pracę, załatwie jutro, teraz czas na coś innego. Ja nawet zaktualizowałem swoje cenniki i podniosłem do tego stopnia, żeby mieć klientów mało, żeby nieraz nie mieć już nic do roboty i robić sobie na zapas. A wychodzę tak samo jak przy wcześniejszym zapieprzu. Robię mniej, a lepiej. Pracownicy to samo, bo zamiast rypać zamówienia, robią w przód i wszystko idzie sprawniej, bo nikt nad głową nie stoi. Na koniec mam tyle samo teraz z 6/7 godzin dziennie co kilka lat temu z 13/14. No i paradoksalnie mniej problemów, bo mniejszy obrót to i mniej papierów, mniej klientów to i mniej paplaniny, mniej klientów to i bardziej zadowolony klient, bo można indywidualniej podejść mając tego czasu kapkę więcej.


Niektóre rzeczy o których napisałeś i tak same się zrealizują. Bo ja przykładowo budowanie cholera wie jakiego domu odpuściłem sobie całkowicie Nie dlatego, że nigdy nie będzie mnie stać, bo dałoby radę - ale nie mam czasu przy nim tyrać całe życie. Ładne, małe lokum i nara.

Zaloguj się aby komentować