Zdjęcie w tle
AndzelaBomba

AndzelaBomba

Osobistość
  • 103wpisy
  • 269komentarzy
#memy #humorobrazkowy #pizza
f6a7a14d-49b2-4d71-93d6-c7812c063dd6
dsol17

Mamma mia ! Gente sacrilega! Quindi guerra!

motokate

Co jest na lewej ćwiartce, schabowe?


Z polskich dodatków, to jadłam w Łodzi pizzę z bigosem i była ok, tylko wrażenie trochę jakby jeść pierogi z kapustą i grzybami.

Stashqo

@AndzelaBomba to wciąż lepsze dodatki niż ananas

Zaloguj się aby komentować

399 + 1 = 400

Tytuł: Sydonia. Słowo się rzekło
Autor: Elżbieta Cherezińska
Kategoria: powieść historyczna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382027594
Liczba stron: 584
Ocena: 7/10

Żyjąca w XVI wieku w Księstwie Pomorskim Sydonia von Bork jako młoda panienka służyła na dworze księżnej Marii Saskiej. Wtedy też wpadła w oko jednemu z synów księżnej, Ernestowi Ludwikowi. Młodzi byli nawet zaręczeni. Ponieważ jednak Sydonia była tylko szlachcianką z podupadłego rodu, a Ernest Ludwik jednym z dziedziców dynastii, rodzina księcia zadziałała i do ślubu nigdy nie doszło.
Kiedy w ciągu najbliższych dekad spadkobiercy licznego wcześniej rodu panującego zaczęli umierać bezpotomnie, przypomniano sobie o odrzuconej niegdyś narzeczonej. Tak po wielu latach, już jako staruszka, Sydonia stanęła przed sądem jako czarownica, oskarżona między innymi o spowodowanie śmierci jednego z książąt. W tamtych czasach, w podobnym procesie mógł zapaść tylko jeden wyrok. Jednak śmierć wiedźmy wcale nie odwróciła niepomyślnego dla panującej dynastii biegu wydarzeń…

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Cherezińskiej i na pewno nie ostatnie, bardzo dobra powieść historyczna. Autorka dość wiernie przedstawiła życie Sydonii, które więcej miało wspólnego ze Sprawą dla reportera, niż rozpowszechnioną przez XIX-wiecznych dramaturgów i Prerafaelitów romantyczną legendą o wywierającej zemstę femme fatale. Od razu też nadmienię, że autorka nie popada w drugą skrajność i nie interpretuje postaci i losów Sydonii według współczesnych standardów, robiąc z niej wojującą feministkę.

Wiernie wypada również obraz Księstwa Pomorskiego, miejsca unikatowego, gdzie niemiecka kultura i zreformowana wiara nie zdołały całkiem wymazać odległej, słowiańskiej przeszłości regionu i pamięci o słowiańskich bóstwach i upiorach. Jednak już za życia Sydonii coraz mocniej dało się odczuć wiatr dziejowych zmian, które niedługo po jej spaleniu zmiotły Księstwo z map Rzeszy.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
f41da2bd-0b5b-45c2-9fd3-7d0bf9ec349e
trixx.420

Gratuluje 400 wpisu na tagu :)

Zaloguj się aby komentować

#memy #humorobrazkowy #nieruchomosci #takaprawda
0755b206-9dba-42c7-a906-5c982d42784a
Half_NEET_Half_Amazing

@AndzelaBomba 

*zakład pracy dał

Topia

Posiadanie własnego mieszkania nie jest żadnym wyznaczeniem czegokolwiek.


Jednak jeśli ktoś jest przekonany, że jest inaczej, a mimo to niczego nie umiał kupić przed 30 urodzonymi, to BK z ofermy xD

Man_of_Gx

@AndzelaBomba Słuchaj gówniarzu, myślisz że łatwo było wysłać na tamten świat energiczną i całkiem zdrową 70latkę?


Gx

Zaloguj się aby komentować

#memy #humorobrazkowy #pasjonaciubogiegozartu
8546c815-25a3-4c8f-9107-b3b5c0205fe0
gawafe1241

@AndzelaBomba szczerze? mam to w dupie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

#memy #humorobrazkowy
4e3ea512-6532-4b3f-9556-7d50bdcf37e0
gawafe1241

@AndzelaBomba @trixx.420 ehh, ja niestety -500 PLN na samą spożywkę ( ͠° ͟ʖ ͡°)

ElektrolizatorDwuczlonowy

Każdy przeżyty dzień to u mnie 50zł dziennie na sam ZUS XD Nie mam "darmowych" dni xD

irbis9

Heh, to jeszcze mały ZUS

Zaloguj się aby komentować

Obejrzałam właśnie na kanale Prostracji film o dramie między Blanką Lipińską a aktorką, która zagrała Laurę w 365 dni (link: https://www.youtube.com/watch?v=g3qDpMWV_ho ) i ło Jezu, ale obie baby odkleiło xDD

DW: pod koniec kwietnia Anna Maria Sieklucka (filmowa Laura) udzieliła wywiadu dla Wprost, który, z braku większych osiągnięć w karierze aktorki, kręcił się wokół 365 dni (wywiad dostępny jest tutaj https://rozrywka.wprost.pl/11658898/gwiazda-365-dni-odcina-sie-filmu-nie-zgadzam-sie-z-jego-wartosciami.html niestety za paywallem). Sieklucka pojechała po filmie, że patriarchat i seksizm i że teraz to w ogóle by w czymś takim nie zagrała, no ale że była młoda i głupia, to zagrała.

xDD

Zacznijmy od tego, że kiedy Sieklucka przyjmowała angaż do 365 dni, książka była już, niestety, bestsellerem na polskim rynku. I była już od dawna krytykowana za romantyzowanie przemocy w związku i zachowań patologicznych. Np. na blogu Niezatapialna Armada Kolonasa Waazona pojawiła się analiza całej trylogii, z dość licznymi komentarzami, dlaczego 365 dni to dzieło kiepskie i szkodliwe.
To nie był żaden scenariusz oryginalny, który wcześniej czytali jedynie scenarzysta, reżyser i producent.
Wątpliwe jest też, że aktorka dostała do ręki scenariusz, który w ciągu kręcenia filmu tak bardzo się zmieniał, że wersja ostateczna w niczym nie przypominała tej pierwotnej.
Więc no sorry, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że nie wiedziała, na co się pisze. Bujać to my, ale nie nas.

I te zasłanianie się wiekiem, że była zbyt młoda, żeby zrozumieć, czemu nie warto grać w tym filmie. Sieklucka sama przyznaje w wywiadzie, że w momencie otrzymania propozycji miała 26 lat. Według polskiego prawa, była więc od 8 lat jednostką w pełni zdolną do podejmowania samodzielnych decyzji. I co, naprawdę nie wiedziała, o czym ten film będzie opowiadał i na co się pisze, przyjmując role? Wychowała się w klasztorze i wyszła z niego tuż przed tym, jak dostała angaż i dlatego była taka nieświadoma świata?

Z tym, że nie wiedziała, że nagle stanie się tak popularna, to też bujanie. O ile światowy fenomen tego filmu po wrzuceniu go na Netflixa rzeczywiście był zaskoczeniem, tak w Polsce wiadome było, że 365 dni odniesie kasowy sukces, bo na seans szykowali się i fanki, i hejterzy. Więc popularność nad Wisłą była gwarantowana.
I też niech tak nie narzeka, jak bardzo jest jej źle, bo ludzie utożsamiają ją z Laurą. No wiadomo, to kiepska sytuacja, ale podobne doświadczenia ma każdy aktor, który zagrał głośną rolę.

O ile narzekania Siekluckiej idzie zrozumieć, bo mimo wszystko po występie w tych gniotach została zaszufladkowana, tak odcinanie się Blanki Lipińskiej od złej sławy 365 dni to jakiś glitch w Matrixie xDD Co to się stanęło, to ja nawet nie xDD Przecież zawsze w wywiadach tak broniła tego szitu, że tego chcą czytelniczki, że Massimo to ideał męskości, że tak wygląda prawdziwa miłość itd. Co zaszło, że jej się nagle odwidziało? Przeżyła duchowe oświecenie jak Gonciarz? Bo jeśli to reakcja na krytykę w stylu „nie no, co wy, ja przecież żartowałam, przecież to jest thriller o toksycznej relacji, to nie było na poważnie”, no to się spóźniła o ładnych parę lat.

Generalnie zachowanie obu pań przypomina mi zachowanie gwiazdek filmów przyrodniczych, które, jak już wypadną z branży, nagle doznają religijnego oświecenia i zaczynają potępiać środowisko, w którym zyskały sławę. Tylko w takie szczere spowiedzi i deklaracje post factum i tak nikt wierzy.

#przemyslenia #przemysleniazdupy #filmy #ksiazki #patologia #logikarozowychpaskow
e4388309-25f8-41bc-8063-513b90079735
jajkosadzone

Typowe robienie wokol siebie szumu,byle istniec w mediach.

Przeciez trgo typu celebryci z tego zyja xD

Dzisiaj mowia to,jutro tamto

AndzelaBomba

@jajkosadzone Sieklucka to wiadomo, że chce zrobić trochę szumu i przy okazji odciąć się od niewygodnej roli, ale wątpię, czy o to samo chodziło Blance. Jednak odcinanie się od franczyzy, którą się samej stworzyło, to dość kiepski ruch marketingowy

jajkosadzone

@AndzelaBomba

Jej tez zalezy na robieniw szumu wokol siebie,bo na tym zarabia.

365 dni najlepsze dni(xD) ma juz za soba,zarobilo ile trzeba wiec warto odgrzac tego kotleta,mpze znowu cos wpadnie

Whoresbane

@AndzelaBomba No ale taguj #makulatura a nie #ksiazki

AndzelaBomba

@Whoresbane niestety, tag nie działa ¯\_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować

#memy #humorobrazkowy #heheszki #1maj
8c1e569d-a51b-4f9e-979e-13b13547dad9
Ragnarokk

Bogaci ludzie też biorą wszystkie zasiłki jakie mogą i żyjemy w kraju gdzie bezrobocia obecnie w ogóle nie ma.

Odpowiadam na meme'a, wiem :)

viollu

@Ragnarokk bogaci tak naprawdę więcej nadwyrężają budżet naszego państwa odliczając podatek od kamperków, łodzi, motocykli i wrzucając na siłę w koszty inne niezwiązane z firmą rzeczy.


VAT i dochodowy ucierpi.

Ragnarokk

@viollu Tak, zdecydowanie to większa patologia niż kobieta biorąca zasiłek by jej rodzina miała co jeść. Ale prościej krzyczeć "do roboty leniu!"

Zaloguj się aby komentować

379 + 1 = 380

Tytuł: Listopadowe porzeczki
Autor: Andrus Kivirähk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ISBN: 9788308074442
Liczba stron: 283
Ocena: 7/10

Listopadowe porzeczki to opowieść o miesiącu z życia mieszkańców pewnej estońskiej wioski, żyjących dawno temu. Usiłując jakoś przetrwać mroźną łot… estońską zimę, wieśniacy notorycznie uciekają się do kradzieży, okradając nie tylko znienawidzonego dziedzica, lecz również, a raczej przede wszystkim, siebie nawzajem. Aby ułatwić sobie zadanie, stosują różne magiczne sztuczki, jak na przykład tworzenie sobie pomagierów, których ożywiają dzięki częstemu podpisywaniu cyrografów. A że nikt nie chce iść do piekła, to i na oszukanie sił nieczystych znajdą się sposoby…

Zabawna i dość absurdalna powieść. Gdzieś przebija się vibe dowcipów o Łotyszach, choć w Estonii po śmierci trud nieskończon. Listopadowe porzeczki to lekka lektura i jeśli ktoś szuka powieści w wiejsko-fantastycznych klimatach, usytuowanej w nieco bardziej egzotycznych rejonach niż Wojsławice, to jak najbardziej polecam.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
2feaa579-adee-4400-8e7b-7bbc97752c12
AdamMauysz

Widzę Olga Tokarczuk i już mi się odechciewa.

AndzelaBomba

@AdamMauysz też za nią nie przepadam, ale tutaj akurat polecajka zasłużona. I zepsuty zegar dwa razy dziennie pokaże właściwą godzinę.

AdamMauysz

@AndzelaBomba też prawda. Ale mimo wszystko, nie lubię, nie szanuje, nie będę tym bardziej wspierał. Świat książki jest pełen dzieł mniejszych i większych, napisanych przez ludzi którzy swoim bytem wnoszą do świata coś więcej.

Zaloguj się aby komentować

Długość dźwięku samotności

#memy #humorobrazkowy #szkola
6a6350c1-ba02-4f8d-9adb-dcaae58356b0
ruhypnol

Hermiona odrobi te punkty.

LordNargogh

Po interpunkcji widać że to jakiś dzieciak pisał.

AndzelaBomba

@LordNargogh nie takie kwiatki widziałam u nauczycieli i wykładowców

VikingKing

@AndzelaBomba bo oni są od nauczania, a nie uczenia się…

Rmbajlo

Pomysł Kredytu spolecznego rodem z Chin czas zacząć już w najmłodszym wieku. Wtedy łatwiej ludzi przyzwyczaić do zmian.

Zaloguj się aby komentować

363 + 1 = 364

Tytuł: Na wieki wieków korpo
Autor: Karo M. Nowak
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Spisek Pisarzy
ISBN: 9788396655929
Ocena: 5/10

Pracujący w dziale marketingu w jednej z warszawskich korpo stażysta Mateusz i junior Janek znajdują w składziku na materiały biurowe odcięty ludzki palec. Tym samym wplątują się w trwającą od wieków wojnę pomiędzy Aniołami a dawnymi bóstwami, której sercem, w wyniku splotu różnych dziejowych okoliczności, stał się Mordor.

Moja ocena to 5,5/10, książka oscyluje pomiędzy byciem średnią a niezłą. Pomysły były, choć może nie do końca oryginalne (fani powieści wydawanych przez Fabrykę Słów raczej nie poczują się zaskoczeni wątkami fantastycznymi). Z wykonaniem poszło trochę gorzej. Na początku było trzęsienie ziemi, potem napięcie rosło, ale gdzieś w połowie książki, kiedy nastąpiło wyjaśnienie większości wcześniejszych tajemnic, akcja siadła i fabuła zaczęła rozmieniać się na wątki poboczne. W pewnym momencie autorka zaczęła za bardzo skakać pomiędzy POV kolejnych postaci, co wprowadzało chaos i dość męczyło, zwłaszcza, że wszyscy bohaterowie, bez względu na wiek i pochodzenie, używają tego samego, współczesnego i przesyconego wulgaryzmami idiolektu.

Co do realiów korpo, to ich odwzorowanie też wyszło raczej średnio. Z jednej strony opisy stanowisk i typowej korporoboty sugerują, że autorka ma jakieś doświadczenie zawodowe w tego rodzaju firmach. Z drugiej strony, Na wieki wieków powiela stereotypy o pracy w korpo rodem z TVN-owskich romcomów z lat 2000 tudzież abominacji literackiej znanej jako Pokolenie Ikea – każdy korposczur wygląda jak młody bóg (nie dotyczy nerdów z działu IT), każda korposzczurzyca to kalka Bridget Jones, każdy rodzaj pracy wykonywanej dla korpo wysysa z człowieka duszę.

Na wieki wieków korpo ma zapoczątkować całą serię. Osobiście raczej sobie daruję kontynuacje.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
a5909ed6-395c-45f2-a84a-626f3bbc7ed6
AndzelaBomba

@moll dzięki za polecajkę rozejrzę sie za tą książką, bo opis mocno skojarzył mi się z Życiem biurowym (btw. polecam ten film)

moll

@AndzelaBomba tego znowu ja nie znam, dzięki

Zaloguj się aby komentować

354 + 1 = 355

Tytuł: Do zobaczenia w innym życiu
Autor: Catriona Silvey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Poradnia K
ISBN: 9788367195935
Liczba stron: 350
Ocena: 6/10

Thora Lišková i Santiago Lopez, dwójka erazmusowców studiujących w Kolonii, poznaje się pewnej nocy na początku semestru. Trochę dyskutują o życiu, wszechświecie i całej reszcie, trochę ze sobą flirtują, na koniec wymieniają się numerami. Parę dni później Thora widzi na uczelni nekrolog Lopeza…
To jednak nie koniec ich znajomości. Oboje będą odtąd spotykać się w alternatywnych wersjach swojego życia, w różnych konfiguracjach – jako młode małżeństwo, policyjni partnerzy, doktorant i profesorka, i tak dalej. Po pewnym czasie oboje zaczną szukać wyjaśnienia dla pętli reinkarnacji, w jaką wpadli i sposobu wyjścia z niej.

Dość sceptycznie podchodziłam do tej powieści, bo opis fabuły i blurby na okładce zapowiadały nieco sztampowy romans YA. Na szczęście okazało się, że nie jest to kolejna książka o „miłości silniejszej niż czas”, tylko nietuzinkowe SF z licznymi (choć może nie do końca oryginalnymi) refleksjami na temat fatalizmu naszego życia, stopnia wolności podejmowanych wyborów życiowych i ogólnego sensu istnienia. Autorka podjęła się ambitnych tematów i je dowiozła, zaliczając całkiem udany debiut literacki.

Dla mnie plusem było też umiejscowienie akcji w Kolonii. Miło wreszcie przeczytać książkę, której akcja rozgrywa się w dużym mieście innym niż Nowy Jork (tudzież inna amerykańska metropolia) lub Londyn, gdzie z uporem maniaka umiejscawia akcję swoich powieści większość współczesnych autorek (zwłaszcza tych, które nigdy w NY ani Londku nie były).

Może nie jest to arcydzieło SF i rewolucja w gatunku, ale warto przeczytać. To dość lekka lektura nawet dla osób, którym z tym gatunkiem nie po drodze.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
60072495-6592-4f6a-be83-a17e258aca65

Zaloguj się aby komentować

Coraz dziwniejsze te chińskie bajki

#heheszki #chinskiebajki #manga
b0076886-ec20-496c-b789-33f53d7c63b9
df6e9f8b-4d06-4538-94ea-dc582acb638d
d5d1ad77-450a-4c39-a079-2e02c7f909dd
411c1833-f49b-4e93-bc02-0bd6f4d769d1
sawa12721

@AndzelaBomba Ostatnia manga jaką kupiłem to był Dragonbal, ale nie powiem taką ambitna literatura kusi, by kupić.

megawonsz9

@AndzelaBomba Zamówione xd będzie na prezent dla innego mangozjeba.

redemptor

Fajny pomysł, szkoda że cena jak na mangę trochę z dupy - okolice 40zł za 60 stron.

agnieszka-k-1

@redemptor cały środek jest w kolorze i to nie jest masowy komiks

*autorka here

Zaloguj się aby komentować

Następna