#samorozwoj

1
40

Pierwszy raz film "Siła spokoju" obejrzałem w 2016 albo 2017 roku. Znając tę "zasadę" dobrego życia tak długo sądziłem, że ją stosuję, a na pewno znam, więc przecież to działa. Przynajmniej przed izotekiem. Jedną z nauk jest, w uproszczeniu, żeby odpuścić rozmyślanie o przeszłości i przyszłości, a zacząć żyć tu i teraz. Przez ostatni rok, a raczej więcej, trudno mi było nie martwić się przyszłością. Izotek rozorał jeszcze przeszłość, więc miałem problem w obie strony.


Wczoraj, siedząc rano w pracy, zmieniło się moje postrzeganie zasad co do "przeżuwania" przeszłości i przyszłości. Nie tylko wiedziałem to umysłem logicznym, ale również poczułem sens. Nawet nie wiem jak to inaczej opisać, bo to abstrakcja.


Na tym właśnie polega moja terapia, żeby czuć, nie tylko rozumieć.


Popatrzyłem na to co robią mi te myśli nieco z boku. Co daje mi martwienie się, że 10 kilometrów dalej, w domu rodzinnym, dzieje się coś niedobrego ze zdrowiem rodziców (ten lęk nabyłem przez izotek), skoro nie jestem w stanie ani natychmiastowo im pomóc, ani wpłynąć na to żeby czuli się lepiej? Przede wszystkim nie wiem jednak jak się czują, bo może nawet nic złego się nie dzieje. Tymczasem ja zamartwiam się, angażuję swoje nerwy, jedynie w imię masochizmu. Byłem myślami oddalony od swojego otoczenia, nawet siebie, byle tylko mieć jakieś nikłe poczucie kontroli nad sytuacją.

Uświadomienie tego dało mi lekki zastrzyk szczęścia (bo coś rozwiązałem), ale także zdjęło duży ciężar, który nakładałem na siebie.


https://www.youtube.com/watch?v=cFbbV5a1Dds


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

Zaloguj się aby komentować

Style przywiązania


Teoria wstępna: wyróżniamy cztery style – bezpieczny (czyli ten fajny), unikający, lękowy (ambiwalentny), zdezorganizowany. Te trzy ostatnie to niefajen. Myślę, że nazwy mówią same za siebie, a w razie co odsyłam do internetuf.


Chciałbym powiedzieć „mój styl to bezpieczny, wszystko jest fajnie”, ale nie mogę. Jakiś czas temu dowiedziałem się, że prawdopodobnie mam styl unikający. Zapytasz – ale czego unikający? Przywiązania. Paradoks.
Z jednej strony bliskość jest dla mnie celem, z drugiej wizja jej osiągnięcia to odsłonięcie tego, co przez całe życie obudowywałem betonem. Ten beton ma chronić przed uszkodzeniem delikatnego „ja”.


Kolejny paradoks – z zewnątrz wygląda jakbym wszystko miał pod kontrolą, był spełniony, zaangażowany w różne ciekawe rzeczy. Wewnątrz jednak kryje się przestraszone dziecko, którego potrzeby nie zostały spełnione wcale lub w odpowiedni sposób. Dotyczy to głównie negatywnych i „trudnych” emocji. Jak konkretnie – nie pamiętam, bo styl kształtuje się podobno w wieku dwóch-trzech lat. Nie było sensu pokazywać swoich trudów, skoro nikt nie podejmował na nie jakiejś reakcji. Nie da się pamiętać rzeczy, które się nie wydarzyły, a takimi było niereagowanie na emocje dziecka. Trudno zatem wyłuskać ten kluczowy moment i go naprawić.


Dlaczego to nie działa
Związek, to (dla mnie) całkowite odsłonięcie się, z emocjami, pragnieniami, lękami, po prostu wszystkim. Gdzieś na drodze życia nauczyłem się, że moje potrzeby nie są aż tak ważne, a może nawet były wzgardzane lub wyśmiewane [patrzy w kierunku byłego związku]. Ukrycie ich jest metodą obrony przed powtórzeniem tego zranienia. Ot mechanizm „walcz lub uciekaj” w praktyce.
Nie da się zbliżyć do drugiego człowieka nie pokazując siebie. Nie da się stać zależnym od drugiego człowieka, gdy podświadomie wyznaje się zasadę niezależnego bastionu. Dochodzi do tego rzecz wtórna, o tym samym podłożu – perfekcjonizm.


Wiem jednak, że to pragnienie i jednoczesny strach przed jego spełnieniem prowadzą na manowce. Jest to także wielki bagaż, który hamuje mnie przed chociaż namiastką szczęścia. Wiem też, że potrafię pokochać, znam to uczucie i chcę go dla siebie i nie tylko. Potrafię opiekować się drugą osobą, także emocjonalnie, mam jednak problem dać się zaopiekować. Mam tę swoją przypadłość, która objawia się np. chęcią ucieczki jeśli jakaś kobieta okaże się zainteresowana mną (np. na sympatii, raz czy dwa); marzeniami o bliskości bez działań do ich spełnienia; wynajdowaniu kobiet, z którymi mógłbym być, ale [dowolny powód dlaczego nie].


Pewnie da się zauważyć, że ten wpis jest bardziej oparty na faktach. Pisząc go przeżywam emocje – konflikt między tym co chcę, a co dostaję.


Znam, nie stosuję:
A warrior is not about perfection, or victory, or invulnerability. He's about absolute vulnerability. That's the only true courage.


https://www.youtube.com/watch?v=IpsxpuXg64E


[grafika ze strony www.superego.com.pl]


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

4272d96a-05b4-4d8e-b3af-12183e466231
AndrzejZupa

Nie mam dzis czasu pomóc Ci w analizie, ale jedną uwagę mam - rób prostsze opisy, mniej "embiwalentne". Dzięki temu dotrzesz do szerszego kręgu odbiorców.

Wypowiedź jest nacechowana zbyt dużą komplikacją słowną /terminologiczną IMO co może nużyć...i zwyczajnie ludzie, którzy mogą coś wnieść do tego arcy ciekawego tagu mają wyjebane.

Zmień styl...bądź jak prezydenci ostatni. Prosto i do celu.

Mieszasz wątki...niepotrzebnie zaciemnia to big picture (Twoje potrzeby, potrzeby lasek itp).

Nadal to tylko opinia szarego ludzia. No offence.

d.vil

@macgajster u mnie zawsze unikający. Aż się dziwię, że tyle czasu żona ze mną wytrzymuje.

Fafalala

Dla mnie w ogóle kluczem do budowania dobrych relacji jest to, że sam czujesz się ze sobą dobrze jako jednostką. Jeżeli się to ma mocno zniekształcone będziesz kompensował to sobie w innym człowieku, który jak ma zdrowe relacje ze sobą (np. bez syndromu ratownika) to spróbuję pomoc raz, drugi ale zacznie sam wyznaczać dla siebie granice. To sprawi, że emocje poczują się zaniedbane, jest draka i tak o. Kręci się karuzela. Wiem że mocno uogalniam, ale nie oszukujmy się, że każdy chce być z osobą o solidnych podstawach (przynajmniej w założeniach), będąc sam jak płonące śmietnisko. Wiadomo, super szukać wsparcia i budować się z kimś wspólnie, ale od pewnego pułapu to relacja bardziej pacjent-terapeuta niż partnerstwo.

Pojadę teraz prywatą. Być może totalnie nie trafioną, ale w mojej głowie zmieniło się przeogromnie, kiedy partner po kolejnych próbach pomocy mi (mniej, lub bardziej skutecznych), kiedy ja wciąż się zatapiałam w złych konstruktach, powiedział brutalnie: ja już odpuszczam, to Twoja droga. No i w sumie racja. Była, zawsze była. Po tym oddałam sobie cała sprawczość. Oczywiście nie było tak czarno-biało, ale jakoś świadomość mnie dotknęła inaczej. Nikt mnie nie uratuje, nawet największą dobrocią jak sama nie będę chciała włożyć realnego wysiłku w zmiany.

Zaloguj się aby komentować

Odkrywanie emocji


Jeszcze przed związkiem, ówczesna niedoszła była powiedziała mi słowa „ty jesteś jak robot, nie masz emocji”.

W sumie coś by w tym było. Mało czułem, nie potrzebowałem tego, działałem automatycznie, nieświadomy uczuć czy emocji. Dziś wiem, że to gruba nieprawda, że nie mam emocji. Mam, silne, nawet potrafię je wywoływać, ale uczę się ich integracji w dniu codziennym.


Etap „ślepca” emocjonalnego określiłbym jako życie w jakimś stopniu na autopilocie. Robiłem co chciałem, żyłem jak chciałem, ale także unikałem szans czy wręcz torpedowałem swoje możliwości. Niby wybierałem dobrze dla siebie, w tamtym momencie, ale było to sterowane schematami z przeszłości, głównie strachem przed nieznanym, zwykłym brakiem zaufania do siebie i innych.


W trakcie związku niby coś tam wspólnie uczyliśmy się na tematy psychologiczne, jednak nie było łatwo. Zamiast pola do otwarcia się, poznania siebie, rozwoju, otrzymałem emocjonalną roller coaster kolejkę górską.
Zamknąłem się w sobie, musiałem. Tylko ten sposób znałem i niby-działał. Po dwóch latach powiedziałem basta, ale nie byłem w stanie utrzymać swojego zdania. Nie naciskała, po prostu podobne huśtawki emocjonalne poznałem już w domu, nie było to coś tak strasznego jak dla osoby nieznającej takich działań. No, to skoro znam to, to przecież tak źle nie jest, nie? Błąd. Przez kolejny rok pożerało mnie poczucie winy, w jakie wpędziłem się sam, patrząc jak ona przy pierwszym rozstaniu zalewa się łzami. Wiecie, koń na białym rycerzu, kobieta nie może płakać, a jak płacze to twoja wina i musisz ją ratować.
Po łącznie trzech latach to ona powiedziała „koniec”. Mnie już w sumie było wszystko jedno, jedyne co pamiętam z wtedy to strach. Na sygnał SMS-a podskakiwałem wewnętrznie. Po dwóch latach (2020/2021) byłem już mniej więcej sobą, ale za to zaczęło się srać w pracy (wyczuwałem, że mnie wyrzucą na 1,5 roku przed zarządcami).
W tamtym momencie już coś tych emocji miałem liźnięte. Niestety niewystarczająco.


Nigdy nie umiałem ukrywać negatywnych emocji, choć powstrzymywałem się od reagowania zgodnie z nimi. Jakbym miał to do czegoś porównywać, to chyba do jednoczesnego wciśnięcia hamulca i gazu w podłogę oraz zaciągnięciu ręcznego, gdy samochód jest na biegu. Wewnątrz zawsze się kotłowało, wystarczyła iskierka, co było widać, ale na zewnątrz nie było innej reakcji. Kilka razy w życiu dałem sobie możliwość na złość, ale to było na pewno mniej niż pięć sytuacji. Dominowała relaksacja mięśni twarzy, wzrok mówiący „nie przetrwasz tego, głupcze”

Dużo lepiej w realizacji wychodziła mi wojna podjazdowa, gdzie trzeba coś zaplanować. Na przykład na studiach udupiłem z jednego przedmiotu swoją podgrupę jak mi zaszli za skórę. Za powtarzanie płaciłem z przyjemnością :3


A teraz, gdy grzebię sobie na terapii w głowie, jest smutno, straszno, a przy znalezieniu przyczyny już przyjemniej.
Z czego wziął się brak przyzwolenia na wyrażanie i odczuwanie emocji? To wyjdzie w następnych odcinkach


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

Fafalala

Ha! Pamiętam ten moment olśnienia u mnie, kiedy zdałam sobie sprawę dlaczego tak krępuje swoje emocje. To jest game changer.

Uwielbiam czytać tego typy wpisy, zawsze gdzieś tam, chociażby w jednym zdaniu można znaleźć siebie. Może to co napisze będzie na wyrost, ale po samej narracji i analizie czuję że jesteś na dobrej drodze do samouleczenia się z tego co tam kiśnie i śmierdzi w środku. :p

Powodzonka i czekam na kontynuację. :)

Fafalala

@AndrzejZupa co kasuje? 😄

Madius

@macgajster wooo stary ale za⁎⁎⁎⁎ście to opisałeś. Ja tylko dodam, że ta kolejka górska może doprowadzić na skraj przepaści w postaci myśli o samobóju i bycia zbędnym dla świata.
Powodzenia w ponawianiu siebie i swoich emocji!

Zaloguj się aby komentować

Somatyzacja


Mawiają, że alkoholik musi sięgnąć dna żeby zobaczyć swoją sytuację i próbować się od niego odbić. Cóż, alkoholu nie pijam od dawna, tak żeby wypić-wypić to były 2-3 razy w całym życiu i to butelka desperadosa albo puszka nawet już nie pamiętam czego. Z jednej strony nigdy mi nie smakował, z drugiej raczej zawsze obawiałem się urobienia „na smutno” i wylania tak naprawdę nie wiem jakich i których smutków.
Tak czy inaczej, moim alkoholem spychającym na dno był #izotek. Nie pierwszy to kopniak życiowy, bo wcześniej jeszcze była była


Zrobiło mi się bardzo źle w głowę, a mam jakiś mechanizm próbujący jednak wyciągać mnie z gówna. Załatwiłem terapię, prywatnie, bo NFZ leczy czasem (czas oczekiwania dwa lata i to bez gwarancji).
Minęło siedem miesięcy. Izotek zszedł, ale warstwa kałowa pozostała. Ten „lek” po prostu uwidocznił spychane przeze mnie problemy, a ja, zamiast je spowrotem przykryć pleśniową kołderką, rozgrzebuję i drążę na terapii.


Zawsze miałem siebie za spokojnego człowieka, bardzo rzadko dążyłem do konfliktu, częściej nawet ustępowałem żeby do takiego nie doszło. Podczas terapii wyszło jednak, że bardzo chętnie i często używam sarkazmu i to nie takiego lekkiego. Kpiłem ze wszystkiego, ale wpadały też jazdy po samym sobie jako umniejszanie w różnych kategoriach. Usłyszałem wtedy, że muszę być permanentnie wkurzony, skoro tak używam języka. Zdziwiło mnie to trochę, przecież jest wszystko w porządku, żyłem dotychczas spokojnie. Ja, wkurzony? To się zdarza bardzo rzadko…

W trakcie spotkań i między nimi wychodziły jeszcze inne kwiatki. Mimowolne skurcze mięśni, takie bolesne, choć krótkotrwałe, szorowanie językiem o zęby przy przełykaniu, tiki powieką, globus hystericus, podgryzanie warg, skubanie skórek przy paznokciach, ból głowy z napięcia mięśni o których nawet nie wiedziałem, ból w klatce piersiowej i na tej samej wysokości w plecach.


Po tym można było stwierdzić, że to nie zdenerwowanie – wkurzenie, a stres lękowy. Permanentny. Sposób przełykania na uszkadzający język zmieniłem… w #elektrokolchoz, kiedy pojawiło się wymaganie żebym zrobił trzy rzeczy jednocześnie w tydzień i nie było siły, która by przetłumaczyła jak idiotyczny to jest przykaz. To będzie ponad trzy lata temu. TRZY lata uszkadzania sobie języka przez janusza.

Zrobiłem nawet niedawno badania kortyzolu z krwi. Spodziewałem się, że jest wysoki, bo objawy fizyczne były bardzo mocne. Wyszło 40 ponad górną normę. Wreszcie w coś wygrałem


Jak to jest, że nie czuję tego lęku, zapytasz. Ja odpowiem: nie wiem. Całe moje życie to nieświadomość emocji, nieświadomość tego, że ciągle boję się czegoś nieokreślonego. Przyzwyczaiłem się… Nigdy też nie byłem po tej drugiej stronie, gdzie rzeczywiście można poczuć się spokojnie, więc nie mam porównania.


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

PanNiepoprawny

Podczas terapii wyszło jednak, że bardzo chętnie i często używam sarkazmu i to nie takiego lekkiego

@macgajster zdiagnozowałbym Ci to za 1/4 ceny

Guma888

Może nie do końca rozumiem co piszesz,ale jestem w stanie zgodzić się z tym niemal w 100%

Dzemik_Skrytozerca

Dzieki za wpis. Dalbys rade napisac, co robisz by przelamac zle nawyki/tiki?

Zaloguj się aby komentować

Mam takiego kolegę, który kilka lat temu usłyszał słowa „jesteś najbardziej normalną osobą, jaką znam”. Coś jednak ciągle jest nie tak, coś go gryzie, a przez to i on potrafi bezwiednie gryźć innych. Ma pracę, sam wynajmuje mieszkanie, ma hobby, udziela się społecznie, ma znajomych, nie narzeka na brak czasu, miał niby fajne i spokojne dzieciństwo, a mimo wszystko jest samotny fizycznie i psychicznie. Przybiera maski, dostosowuje się, nie szkodzi innym, lecz szkodzi sobie.

To będzie nieregularna seria wpisów, które być może komuś pomogą. Rozgość się w mojej głowie pod tagiem

#RefleksjeMacgajstra


#psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

pigoku

@macgajster kolegować się i obserwować. Też miałem takiego kolegę, o którym z grubsza możnaby powiedzieć to samo co napisałeś i skończył na sznurze.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

1448 + 1 = 1449

Tytuł: Osiągnij UPTIME Jak zamienić chaos w kalendarzu na porządek i produktywność

Autor: Laura Mae Martin

Kategoria: Poradnik, samorozwój

Wydawnictwo: MT Biznes

Format: książka papierowa

ISBN: 9788382315325

Liczba stron: 320

Ocena: 7/10

Całkiem zgrabnie napisany poradnik mający za zadanie pomóc ogarnąć bałagan zawodowy a także i prywatny. Z książki najwięcej chyba skorzystają pracownicy dużych korporacji w których ilość procedur, maili, pionów, project menagerów, meetingów, ASAP-ów, deadlinów i innych tego typu rzeczy może przyprawić o zawrót głowy (przynajmniej tak mi się wydaje, sam w takim miejscu pracowałem krótko). Ale nawet osoby pracujące w mniejszych firmach w których liość korespodnencji i spotkań nie jest tak duża znajdą w tej książce coś wartościowego. Tytuł podzielono na pięć części, każda z tych części ma kilka rozdziałów - łącznie jest ich dwadzieścia. Każdy z nich bierze na tapet jakąś kolejną kwestię związaną z porządkowaniem swojej pracy oraz zwiększaniem produktywności przedstawiając konkretne metody i wskazówki pomagające uporać się z problemem. Długość rozdziałów jest w sam raz - na tyle, żeby rozwinąć temat ale nie przeciągać niepotrzebnie. Na plus także przejrzystość książki - dosyć szybko można odnaleźć dręczący nas problem i propozycję rozwiązania. Co do samych rozwiązań to może nie do wszystkich jestem do końca przekonany ale jak sam wspomniałem nie jestem chyba do końca targetem tej książki oraz nie o to chodzi w tego tytułach, żeby je w całości bezrefleksyjnie przyjmować. W końcu wystarczy przyjąć jedno usprawnienie które zaoszczędzi 5 minut tygodniowo przez następne 20 lat żeby czas zainwestowany w czytanie zwrócił się z dużą nawiązką. Generalnie myślę, że jeżeli jesteś jednym z tych ludzi którzy lubią cały czas się udoskonalać mały kroczkami na różnych polach to warto zainwestować czas i pieniądze w ten tytuł.

#bookmeter #ksiazki #samorozwoj

e105843f-5321-430d-be21-5f1b028e3811

Zaloguj się aby komentować

Hej Tomeczki,

zastanawiam się mocno nad nauką obcego języka i myślę co zrobić. Znam angielski, mam solidną podstawę pod niemiecki (niestety już dużo zapomniane ale jeszcze z 10 lat temu szprechałam lepiej niż po angielsku). Czy warto zabierać się za jakiś nowy język od zera czy lepiej pocisnąć i przypomnieć sobie niemiecki?


Jeżeli nowy język to najbardziej za mną chodzi hiszpański, włoski lub francuski - ale z tych to chyba tylko hiszpański jest na tyle spoko że dużo osób w nim gada.

Ewentualnie gdzieś z tyłu głowy mi gra, że może warto się nauczyć rozmawiać po chińsku xD

Ktoś coś jakieś doświadczenie, dobra rada?


Pic dla uwagi, ładny cyberpunk vibe.

#jezykiobce #samorozwoj

94cdbc0f-650f-44b0-81c1-0ff15acf5d1a
Nvrmnd666 userbar
ErwinoRommelo

Ja juz znasz eng to po c⁎⁎j sie pchac w nastepny jezyk germanski? Dajesz fr albo hiszpanski, na wloski wlochow i serie a to charkam gestym glutem z dna gardla.

ColonelWalterKurtz

Podlałem wysiłek nauki języka w dorosłym życiu. Moim zdaniem jeżeli nie będziesz go wykorzystywał na codzień bo praca/znajomi/parner/mieszkanie w danym kraju itp to bez sensu. Doszedłem do poziomu gdzie bardzo duzo rozumiem i potrafię pogadać ale żeby wejść na poziom wyżej to trzeba używać na codzień. Dla przyjemności to inna sprawa.

AndzelaBomba

Ciśnij niemiecki, lepsze perspektywy zawodowe.

Żałuję, że sama olałam ten język w licbazie (wcześniej nieźle mi szło), bo teraz to wgl mi się uczyć nie chce, a sobie pokupowałam książki z niemca 🥲

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#owca #samorozwoj


Ależ dzisiaj produktywny dzień. 15 godzina, a już tyle zrobione I nawet grypa mija.

W nawiązaniu do mojego porannego wpisu o tym, że tysiąc lat temu itp itd.. Też tak macie, że jak powiecie coś głośno, to ma jakoś zupełnie inny charakter i znaczenie?

Czasem kiedy pytam kogoś o radę, to samo to, że usłyszę moje pytanie głośno zadane powoduje, że znam odpowiedź. Oczywiście z grzeczności słucham rady, o którą prosiłem


Nie jest to owca duża i może nawet nie jest na miarę naszych możliwości, ale jest złota.

Ze trzy rzeczy bym zmienił (góra główki mogłaby być równa z górą tych rogów/uszu, nogi może zbyt atletyczne - ale to kwestia otwarta), ale ewentualnie zmienię je za kolejne 1000 lat.


Przy okazji, bo przecież nie będę robił specjalnego wpisu o tym.. Mam wrażenie (pewność nawet), że dość często zdarza się biały człowiek, którzy rozumuje, że jeśli średni IQ murzynów jest niższy od średniego IQ białych, to znaczy, że ON jest bardziej inteligentny od pierwszego lepszego murzyna.

To tak nie działa. I nawet nie potrzeba do tego jakiejś pogłębionej analizy wytworów (w tym wypadku np wpisów na hejto ) z których wynika, że jego IQ jest gdzieś w okolicach smart żarówki. To jest szczegół. Chodzi o zasadę średniej.

Żarówka też tego nie wie..

eb3887ae-2d4b-442d-9684-960ecd5e432a
461b1bc1-1841-45c1-89b0-23bbcce4f147
owczareknietrzymryjski

@KLH2 z czego to zrobione i czym robiłeś?

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator #szkolnictwo #diy #samorozwoj


Gdyby ktoś się mnie zapytał:

W skali 1 na 10, jak bardzo jebnięty pan jest?

To odpowiedziałbym:

Tak.


Kupiłem na allegro trochę szkła, a dokładniej to lusterek. Kilka zwykłych i jedno półprzepuszczalne.

Po co mi to? Z małych zbuduje dwa retroreflektory. Półprzepuszczalne wykorzystam do podzielenia wiązki światła na dwa. Jedna wiązka poleci krótszą drogą, druga dłuższą. Obie odbiją się na retroreflektorach i po przejściu przez lustro półprzepuszczalne trafią na fotodiodę.

Czyli po prostu zbuduje interferometr Michelsona, a raczej jego rozwinięcie, interferometr Twymana-Greena.

Różnica polega na wiązce światła, w pierwszym jest wąska, skolimowana (laser) a w drugim szeroka. Zaletą drugiego rozwiązania jest mniejszy wpływ środowiska na sygnał.

Z tą różnicą że ja nie będę mierzył przesunięć fazowych wiązki światła i nie będę liczył prążków na ekranie.

Mnie będzie interesowała tylko jedna rzecz, czyli czas pomiędzy powrotem pierwszego sygnalu i powrotem drugiego sygnału. Bo nie będę podawał ciągłej wiązki tylko krótkie impulsy, liczone w nanosekundach.

Znając ten czas i długości dwóch ramion z retroreflektorami można policzyć prędkość światła. Czyli odtworzenie doświadczenia Armanda Fizeau, który jako pierwszy w miarę dokładnie zmierzył prędkość światła przy użyciu skonstruowanej przez siebie aparatury.

Cóż to są ten retroreflektor i interferometr.

Retroreflektor to element składający się z 3 prostopadłych do siebie powierzchni, który dzięki takiej konstrukcji odbiją fale elektromagnetyczne dokładnie dam skąd przybyły, niezależnie od kąta padania. Najprostszym przykładem jest odblask np w rowerze.

A interferometr to urządzenie umożliwiające pomiar stopnia interferencji dwóch fal elektromagnetycznych.

Np LIGO umożliwił detekcję fal grawitacyjnych. I jak dobrze pamiętam to wykryli skrócenie jednego z ramion detektora o pół średnicy protonu. Takie dokładności się uzyskuje.


Zostaje tylko kupić odpowiednią diodę i fotodiodę na TME i będzie można zacząć bawić się w konstruktoraoptykaamatora.


Kiedyś zbudowałem interferometr całkiem przypadkowo.

Postawiłem laser krzyżowy w pomieszczeniu z oknem. Które było na tyle dobrze ustawione w pionie że idealnie odbijało wiązkę. Dwie wiązki jak spotykały się na przeciwległej ścianie to interferowały ze sobą dając taki wzorek.

https://youtu.be/Pjy1myjyWK0

3b26d7c6-b7b8-46a7-bf6d-b585ae13f9e9
ec46b776-6722-4aaf-86ad-2729e3111847
b0719595-1934-49ba-83b8-84a6c8041352
d_kris

Też kiedyś szukam informacji jak zmierzono prędkość światła. Okazuje się że podejść było sporo. Dla zainteresowanych:

https://www.nhn.ou.edu/~johnson/Education/Juniorlab/C\_Speed/Historyof\_c\_F2002.PDF

687ce8d1-7409-4970-b5f0-84db85885de6
Pawelvk

oho, widzę skomplikowany system luster

VonTrupka

brrrrrrrr dźwięk udaru

Zaloguj się aby komentować

Z kafekarzami dzisiaj ciężko ale że to nie może być aż tak trudne, jak sam sobie postawiłeś ściany, to uczę się i tego.


12m2 kładłem dzisiaj 8 godzin i jestem mega zadowolony :)

Jutro robię podłogę, a w sobotę docinka i fugi z myciem.


Budowlankę uwielbiam właśnie przez takie rzeczy.


Ludzie dzwonią czy im meble z Ikea poskladasz ale Ty mówisz sobie w głowie: to nie wyzwanie, więc nie robisz. xD


#budowlanka #samorozwoj #chwalesie

395b1871-231e-40e3-b4d6-8b4f5ca6a0d3
SuperSzturmowiec

Dziwna ta ściana wspinaczkowa

cebulaZrosolu

@SunSenMeo za każdym razem walczę ze sobą, żeby nie wybuchnąć, żeby pozbyć się mojego natręctwa, ale czasem nie mogę, jak w przypadku nazywania okrętu podwodnego łodzią podwodna np.


To nie są kafle do c⁎⁎ja Pana xD

Z kafli to jest zbudowany piec kaflowy...


Kafel − wyrób ceramiczny służący do wykładania powierzchni pieców grzewczych, kuchennych i kominków. Kafle po uformowaniu z gliny są wypalane, a ich powierzchnia zewnętrzna pokrywana jest szkliwem.


Rzemieślnik wyrabiający kafle to kaflarz, a jego warsztat to kaflarnia.

Belzebub

No bardzo ładnie. Ja ostatnio kładłem na podłodze i mi się ciutkę rozjechały w paru miejscach ale to przez system poziomowania zjebany

Zaloguj się aby komentować

Polecicie jakąś aplikację (może być płatna), która pomoże rozbudować słownictwo w języku angielskim? W pracy korzystam z języka na codzień, niby człowiek zawsze się dogada, ale czasem chciałby zabrzmieć mądrzej i bardziej reprezentacyjnie, mam poczucie że brakuje mi słownictwa 😅Duolingo mi średnio podchodzi… #mampytanie #angielski #samorozwoj #iphone

Heheszki

Rosetta stone jest za darmo, nawet jeżeli inne źródła twierdzą inaczej.

kama2

@randomowyrandom Polecam aplikację Youtube, tylko dużo reklam jest, ale materiałów od groma

Half_NEET_Half_Amazing

Gdzieś kiedyś widziałem na necie pokaźne zestawy fiszek tematycznych

Zaloguj się aby komentować

Hej, ostatnio długi okres żyłem pod kamieniem, jeśli chodzi o #youtube. Czy możecie mi polecić jakieś kanały polskojęzyczne warte obejrzenia/odsłuchania? Zależy mi na tym, by się czegoś nauczyć, coś nowego przyswoić- szczególnie jeśli jest to film na który nie muszę spoglądać, bo chcę je słuchać w większości w formie "podcastu"- youtube na telefonie w kieszeni podczas gdy zmywam sobie naczynia.


#youtube #polskiyoutube #pytanie #kiciochpyta #samorozwoj

acgp

Smartgasm

Jasna Strona

DziwnaSowa

@TMBRK Podcastex jak chcesz posłuchać o ciekawych historiach i ludziach z lat 1990-2005, tematy typu, internet w Polsce, historia Maxa Kolonki, czy jakichś gazet.

https://www.youtube.com/@Podcastex


Coleslav, jak lubisz coś o starej technologii, głównie komputerach, najlepszy odcinek o Johnie McAffe.

https://www.youtube.com/@c01e514v


Jak lubisz tematy retro gier, to masz kanał Loading...

https://www.youtube.com/@LoadingPodcast


Tak poza tym, co inni zaproponowali.

rakokuc

Aż dziwne, że nie pojawił się jeszcze Podcast Wojenne Historie.


Jak lubisz posłuchać o historii z okresu II Wojny Światowej, to nie ma lepszego kanału.

Zaloguj się aby komentować

Chłop się w końcu zmotywował!


Po długiej przerwie spowodowanej obowiązkami w końcu uzyskałem czas i poszedłem na sparingi, nie ukrywam, ciężko było mi się zmusić po takim czasie. Jednak w końcu po kilku zawachaniach i namowie kolegi z grupy poszedłem. 6 rund po 3 minuty, jak to trener ujął: "nie było źle, tylko muszę nad gardą popracować".


Może nie było tak jak chciałem, może w kilku sytuacjach dałem ciała, ale mimo wszystko się cieszę i czuję satysfakcję.


#sztukiwalki #samorozwoj #motywacja #gownowpis #sparing

dcbb48c8-5f74-4c3a-b2ef-dc1f8dadc439
InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@Szkieletor zawahanie też do poprawki

Zaloguj się aby komentować

Cześć wam, wróciłem po pół roku.

Skończyłem właśnie 3 miesięczną terapię na oddziale dziennym ze wskazaniem zaburzeń osobowościowych. Mniej więcej czuję się zresocjalizowany ( ͡° ͜ʖ ͡°) .

Gdybyście chcieli to mogę zrobić ama, bo to było naprawdę wartościowe i nieznane przez znaczną większość osób miejsce ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

#psychoterapia #samorozwoj #psychologia #psychiatria #ama

ziel0ny

Dziwi mnie ze takie coś komuś pomaga, byłem w takim cyrku i to zwykle kółko wzajemnej adoracji dla ludzi którzy chcą się wygadać i nic więcej ja nie wiem niby w którym momencie jest tam jakieś leczenie. Ja tam tylko straciłem czas który mógłbym tak samo spożytkować na chociażby spaniu xd

CzosnkowySmok

@krokodil3 żyjesz?

Zaloguj się aby komentować

Prowadzicie jakiś dziennik? Notatnik?


W jaki sposób ewidencjonujecie swoje postępy w różnych dziedzinach, przemyślenia, plany?


Ja prowadzę uproszczony notatnik w Onenote, ale brakuje mi formy fizycznej tych zapisków. Poza tym w formie cyfrowej są one jakieś odczłowieczone.


Za to dziennik w papierowej formie jest mniej dostępny niż szybka notatka w telefonie i zdecydowanie łatwiej go porzucić.


Czas na zmianę formy, tylko jeszcze nie wiem jaką.


#dziennik #rozwojosobisty #samorozwoj #notatnik

df192165-296c-4838-bf83-1072afbb025d
ciszej userbar
hellgihad

@ciszej Mam tak samo. Próbowałem terminarza i notesu ale po jakimś czasie przestawałem do nich zaglądać więc koniec końców kupiłem sobie tablicę korkową bo zawsze jest w zasięgu wzroku i oprócz jakichś wizytówek itp. mam przypięty do niej taki zrywny notes z listą rzeczy do zrobienia.

Do tego jeszcze druknąłem sobie taki jednostronicowy pseudokalendarzyk na kilka miesięcy żebym mógł sobie odhaczać dzienne zadanka jak np. treningi - puste kratki nie wyglądają ładnie

Póki co działa najlepiej z wszystkiego co próbowałem.

promyczekNadziei

Ja na tagu, króry dałeś, loguje swoje wysrywy. W robocie używam one note’a. Mam też swój pet project do logowania ale na razie jest zamrożony. Notatki z przerwami prowadzę od 2019, jedzenie loguje również z przerwami.

end-stage-capitalist

@ciszej prowadzę od kilku lat bullet journal. To jedna z tych prostszych wersji, bez udziwnień - ja jestem normalny.

Zaloguj się aby komentować

Legitymacja-Szkolna

@StarozytnyKosmita w sumie nie, ale dobrze by było. Najgorzej że pracuje przed kompem więc nawet w pracy mam dostęp do takich pierdół jak hejto wykop i różne takie więc ciężko by mi było to osiągnąć.

StarozytnyKosmita

No ja również. Internet a nwet muzyka nie sprawia mi już nawet większej przyjemności. To potrafi ponoć zdziałać cuda tylko trzeba robic to minimum 2 tygodnie żeby był jakiś efekt

Legitymacja-Szkolna

@StarozytnyKosmita czyli co? 2 tygodnie bez kompa telewizji tylko praca i ewntualnie czytanie książek?

Zaloguj się aby komentować

W czym można się rozwijać jeśli ujebało się programowanie na studiach informatycznych, i ze studiów też zrezygnowałem i obecnie nie wiem jeszcze do końca na jakie pójdę. Ma się 26 lat i od ponad 3 lat pracuje na magazynie za prawie najniższą? Prace typu spawacz czy inny mechanik to odpada bo nie mam zdolności manualnych ani nawet nie umiem trzymać młotka. Angielski mam słaby bo B1 ale w tym roku sporo go poprawiłem i uczę się dalej. Może jeszcze zacznę uczyć się niemieckiego od przyszłego roku jak nie stracę motywacji do angielskiego.

#studia #samorozwoj #praca #prokrastynacja

elenath

ja mój pierwszy przedmiot z programowania oblałem i kilka lat później całe studia. teraz 7 lat już programuje. nic straconego, ważne żeby wiedzieć co chcesz robić.

Kubilaj_Khan

@423frewq4f23 kierowca tira. Prawco robisz 2-3 miesiące. Kosztuje ok 10k potem zarobki 7k netto.

pokeminatour

@423frewq4f23 usunałes wpis w temacie studiów gdy w międzyczasie napisałem długi wysryw. Więc wkleje to tutaj


Po finansach i rachunkowości jest praca w księgowości, kadry, płace, i ogólnie praca biurowa w stylu Excel copy-paste specialist


Jeżeli chodzi o księgowość to ma wady i zalety

Z zalet to w c⁎⁎j łatwa ścieżka wejścia - robisz studia później idziesz do biura rachunkowego a później do normalnej firmy, nie ma tak jak w IT w niektórych działkach że mnóstwo ludzi się pcha. No i powtarzalność a z wad no to stres związany z terminowoscią ale to jest głównie problem biur rachunkowych. Da się znaleźć firmę i uwić spokojne gniazdko gdzie roboty nie będzie pod korek zwłaszcza że w większych firmach jest bardzo duża automatyzacja ksiegowosci już masz OCR do fv zakupowych, wyciągi bankowe w formacie mt940, eksport przelewów do banku, automatyczne parowanie rozrachunków, do tego dojdzie centralny rejestr faktur więc dla księgowych w normalnej firmie jest obsługa tych automatów i wyjątkowych sytuacji. W biurach rachunkowych czekasz na klienta aż łaskawie przyniesie dokumenty na krótko przed terminem a później wklepujesz to na ostatnią chwilę do systemu ręcznie a później ręcznie to sprawdzasz. Zatem o ksiegowosci bym podzielił na te odnośnie biur rachunkowych i reszty firm, na biura rachunkowe każdy narzeka w przypadku korpo ciężko powiedzieć a w przypadku średnich firm które księgowością się nie zajmują to myślę że dramatu nie ma.


Jest jeszcze ciekawy zawód konsultanta ds wdrozeń. Jest to praca łacząca księgowosc z IT. Na moim profilu gdzieś robiłem o tym zawodzie duży wpis bo przez dłuzszy czas nim byłem. Wymaga on bardziej doświadczenia księgowego niż IT i nie wymaga twardych umiejętności a bardziej otwartej głowy. Jest to dobrze płatny zawód a jeżeli zostanie się wdrozeniowcem SAPa to zarabia się jak programista.


Nie wiem czy można po finansach i rachunkowości iść na mgr związanego z informatyka ze względu na np różnice programowe, warto to sprawdzić.


Każde studia oprócz medycznych prawnych itp nie nauczają cię zawodu. Chociaż na dobrą sprawę i na tych studiach masz później jakieś egzaminy dające uprawnienia.

Studia to nie zawodówka, to bardziej rozpoznanie branży, da ci jakieś podstawy które najczęściej nie są wystarczające dla rynku pracy.

Po FIR masz podstawy ksiegowosci - musisz iść do biura rachunkowego się nauczyć a i dobrze by było zrobić jakiś kurs

Po IT znasz podstawy programowania sieci itp nadal musisz się uczyć na własną rekę, a w przypadku programowania jakieś portfolio.


Ja radzę ci zaczynać od końca.

Czyli najpierw patrzysz na ogłoszenia o pracę. Ile jest ofert w danych zawodach jakie są wymagania, czy gdzieś można zaczepić się na start. Przykład dla ksiegowosci to biura rachunkowe, dla sieci to pewnie jakieś helpdeski. Na stronie urzędu pracy są też informacje o zawodach deficytowych i nadwyżkowych - to też warto ogarnąć. Przesycenie branży to też bardzo ważny czynnik, czy gdzieś nie ma boomu jak np na testerów/programistów - tam gdzie są boomy to bym nie szedł.

I na podstawie zawodu/zawodów do którego chcesz dążyć poznasz kierunek/ki studiów i jakie kursy są przydatne. Im bardziej coś jest uniwersalnego tym lepiej, duża pulę zawodów masz zarówno po IT jak i po FIRze. W zależności od rynku i zawodu może okazać się że wymóg wykształcenia kierunkowego to wymóg formalny który można nadrobić kursami i doświadczeniem.

423frewq4f23

@pokeminatour kurcze, dzięki wielkie nie spodziewałem się takiego obszernego wpisu ale właśnie o takie porównanie mi chodziło. Tamten wpis usunąłem bo nikt nie odpisywał a po godzinie od dodania już nie można usuwać a staram się mieć czysty profil.


Wracając do tematu, to może w takim razie ten fir byłby nawet spoko bo całkiem ok idą mi takie powtarzalne prace. A IT mimo że w domu hobbystycznie lubię sobie coś poczytać, podłubać to właśnie przeraża mnie ten boom na tą dziedzinę i boję się że i tak będzie 10 lepszych na moje miejsce. A tu sobie jakiś mały plan wymyśliłem, żeby w czasie studiów zrobić kurs w skwp, ogarnąć dobrze angielski, zacząć jeszcze się uczyć niemieckiego albo norweskiego i może coś by z tego było.

A co do magisterki z informatyki, to chodziło mi bardziej o informatykę i ekonometrię albo coś z analizą danych, tam chyba różnice programowe są mniejsze, bo to takie połączenie ekonomii z IT.

pokeminatour

@423frewq4f23

Jeżeli chodzi o księgowość i SKWP to jeżeli bedziesz w trakcie studiów po przedmiocie rachunkowość to radziłbym iść od razu na 2 stopień, pierwszy to powtórka tego co powinni cię nauczyć na uczelni.

Z ciekawości sprawdziłem plan studiów na FIR, bez uwzglednienia przedmiotów dodatkowych, uczelnia losowa

Jeżeli chodzi o płace to jest to dramat. Jeżeli chodzi o księgowość to godzin z przedmiotów przydatnych w zawodzie jest około 135h (2 przedmioty z rachunkowością w nazwie i jeden prawny).

Dla porównania 1 stopień SKWP to 82 godziny i wiedza ta pokrywa sie z wiedza ze studiów a 2 stopień to 200 godzin.


Sam FIR bez kursów w SKWP wystarczy do pracy w biurze rachunkowym i na stanowisko młodszego księgowego w korpo pewnie też styknie. Nie ma co według mnie robić takich kursów jeżeli nie wie sie czy księgowość to jest to. Zwłaszcza ze według mnie tak czy siak nawet mając FIR + 2 stopień SKWP będziesz zaczynał od jakiegos młodszego księgowego, bo ta praca to w wiekszości doświadczenie związane z róznorodnymi sytuacjami i wyjątkami prawnymi.


Jest jeszcze trzecia droga, jest ona bardzo fajna by dowiedzieć się jak wygląda dany zawód. Darmowy, zaoczny, policealny technik rachunkowości w jakims cosinusie/żaku. Uczy cię on pod dwa zawody rozliczanie płac jak i prowadzenie księgowości. W przypadku księgowości godzin teoretycznych masz 135 ale w przeciwienstwie do studiów masz jeszcze drugie 135h na zajecia praktyczne gdzie uruchamiasz program ksiegowy i pracujesz jak księgowa. Minus jest taki że pracodawcy nie ogarniają co sie wie po tym i zwykle traktują to jako coś gorszego od studiów i kursów, mimo że według mnie jest to lepsze od studiów.


Technik informatyk też jest, nie mam porównania jak wypada on ze studiami IT. ale uważam że jest on dobry do pracy w helpdesku i mozliwe ze jest tez dobry do sieci.


Byłem w trzech technikach, rachunkowość 2 semestry (dla podszkolenia sie bo na studiach ekonomii miałem tylko 1 przedmiot z mała ilościa godzin) informatyk (dla statusu ucznia), masażysta (z ciekawosci 2 zjazdy ) i uważam że jest to ciekawa opcja zwłaszcza w kontekscie dowiedzenia sie jak dany zawód mniej wiecej wygląda


Zatem do księgowości masz kilka dróg które są wg mnie sensowne.

Bez studiów SKWP 1 poziom lub Technik rachunkowosci -> Biuro rachunkowe gorszego sortu za minimalna na rok-dwa-> jakas normalna firma

Bez studiów SKWP 1 poziom i 2 poziom -> lepsze biuro rachunkowe/normalna firma

Studia FIR -> lepsze Biuro Rachunkowe/Normalna firma na nizszym stanowisku

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Następna