Wesołych świąt!
#hejto #swieta #poezja

Wesołych świąt!
#hejto #swieta #poezja

Zaloguj się aby komentować
Ależ mam dzisiaj wenę! A ten temat to mi się chyba nigdy nie znudzi! – czego zresztą wyraz dałem w poniższym wierszydle. Kolejna di risposta do wspaniałego sonetu di proposta , tylko tym razem poza konkursem #nasonety , a to przez powtórzenie, proszę ja ciebie, „rąk”, „gniewie” i „ciebie”.
***
– No nie podołam kolejnej racie!
Banknotów plik z portfela mi wsiąkł!
Ale tak to już jest, gdy się odprawiacie
z pomocą naziemnej obsługi rąk.
Kiedy to spóźnionego sonetu pisanie
zupełnie pochłonie was, całkowicie.
Kiedy to ciętej risposty składnie
rozpoczynacie w dzień lotu o świcie.
A wiersz ten wspaniały! – to moje wyznanie,
mimo że ku mnie utrzymany w gniewie.
Na wieczność masz teraz moje uznanie:
przez jego to pryzmat właśnie ja będę już zawsze wspominał Ciebie.
Więc, droga Pacho, nie ma co się złościć
o te DWIEŚCIE SZEŚĆDZIESIĄT CZTERY złotości.
***
Do pozdrowień spod poprzedniego wierszydła dołączam więc Wam teraz kolejne życzenia. Tym razem pieniędzy. Może nawet więcej niż DWUSTU SZEŚĆDZIESIĘCIU CZTERECH złotych.
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Oto przed Państwem moja pierwsza propozycja sonetu di risposta w czwartej edycji bitwy #nasonety . Jest to mniej wspaniała odpowiedź na wspaniały sonet di proposta koleżanki @moll .
W ostateczności
– I jak tam, mordo? – Słabiutko, wariacie.
Słyszałeś może, że Łysy gdzieś wsiąkł?
Tak kminię, że może pierdzieć przy kracie
i zacząć sypać, gdyby się zląkł
kiedy sam prorok tam przed nim stanie
i gadkę zapoda, że będzie bicie,
kiedy mu powie, że przesłuchanie
jak prowadzone jest, nie stoi na kwicie.
Nazwiska, adresy psiarnia dostanie
i przyjdzie kitrać się nie u siebie.
Czas ciężki wtedy dla nas nastanie,
czas będzie tak ciężki, że o ja j⁎⁎ię!
– Nie peniaj, mordo! Ot, co tam: to tylko paru skrojonych gości.
Po wadze najwyżej w zawiasach będzie. A to i tak tylko w ostateczności.
***
Pozostając w klimacie powyższego wierszydła, zamiast życzyć Wam wesołych świąt, przesyłam pozdrowienia do więzienia.
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
O cholera, kolega jest gitem!
Też pozdro i wesołych mordeczko
@George_Stark za Łysego mieliby niby wsadzać, za czterdziestkę piątkę? Sam się poszedł pruć na psy, frajer.
Zresztą po mieście chodziły słuchy, że włosy stracił jak głową robił przy psim sprzęcie i mu od takich przetarć owłosienie się wytarło. Męskiego uda potrafią być dosyć szorstkie.
Zaloguj się aby komentować
#tworczoscwlasna #poezja
złotowłosej
dziecinko, musisz uważać -
ruchome kalejdoskopy przesuwają chmury,
powyżej linii horyzontu każdy atom w pokładach drży i krąży.
przemieszczające się ładunki miażdżą najtwardsze tafle,
iskra rozpada w pojedyncze ziarna, by uwydatnić szczegół.
rozkładasz dłonie jakbyś chciała bezgłośnie przyjąć deszcz
- miękkość rozgrzanych opuszków chłonie dźwięk,
jednym mrugnięciem przerzucasz galaktyki w niebyłe.
zawieszona gdzieś pomiędzy,
łapiesz na rzęsy płatki - błoga chwila
szkatułek wyłożonych atłasem.
za progiem ciszy
zajrzysz pod skrzące szkiełko,
rozetrzesz śnieg w poszukiwaniu drobinek ciepła,
a świat się stopi, spływając po policzku
zaróżowioną łzą.
Zaloguj się aby komentować
Krótka piłka
Rymy: Rybi - głowa - chybi - połowa.
Temat: archeologia
Miłej zabawy
#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
@plemnik_w_piwie
Na stojaku szkielet rybi
Górę wieńczy ssaka głowa
Czasem archeolog chybi
Lecz zgadza się często połowa
nie do końca archeologia ale nic lepszego nie wymyślę teraz
Swąd od babki czuć rybi
Spadnie zaraz jej głowa
I jeśli plan nie chybi
Dla mnie spadku połowa!
Wnet uderzył zapach rybi
Do środka zajrzała głowa
Coś popsute tu, ani chybi
Do wywalenia weków połowa
Przekopywanie piwnicy, chyba można podciągnąć pod archeologię
Zaloguj się aby komentować
Nie wytrzymałem! Oberwało się szmacie!
Siarczysty najpierw policzek, następnie gong
Żuchwa jej się obluzowała jak w Passacie
Próg. Ale sza! Mój to jest Podziemny Krąg
Czego beczysz, nic to, żadne wykrwawianie...
Miłość niejedno ma imię, usłyszysz to na płycie
Wielkich artystów. Przekonij ból, spławianie
Emocjonalne... Zaraz się zacznie siniaków krycie
Jedni mają o sobie wielkie mniemanie
My mamy siebie nawzajem, żyjemy o chlebie
I wodzie. Nie mów do mnie per "patafianie!"
Zachowujmy maniery, nie żyjemy w chlewie.
Między nami coraz większe odległości
Między nami coraz więcej złości
______
Tak jakoś temat wyszedł po przeczytaniu tego sonetu od Moll do takiej muzyki:
https://www.youtube.com/watch?v=nO0Z8tjnEGQ&t=187
I po odbębnieniu treningu to rękoczyny same się na głowę nasuwają xd W utworzeniu tego dzieła nie została skrzywdzona żadna kobieta!
Oryginalny sonet oraz zasady zabawy na sonety tzw. ripostowe @moll :
https://www.hejto.pl/wpis/bo-w-zyciu-tak-to-bywa-ze-bitwa-na-sonety-trwa-i-czasem-piorunami-sie-zdobywa-do
#nasonety #poezja #zafirewallem
Niepokojące lekko
@DiscoKhan spodziewaj się niespodziewanego! Brutalne, acz (niestety) prawdziwe
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Pan Jerzy
czyli ostatni slam w Gorzowie
Od Autora
Najdrożsi Czytelnicy! Jest już sobota, czyli weekend, wobec czego – jak to w weekend – oddaję w Wasze ręce kolejną księgę tego lirycznego gniotu pisanego ku eozśmieszeniu serc, a więc trochę inaczej niż robił to pan Sienkiewicz. Zresztą, on nie pisał wierszem, to po co gościa w ogóle wspominać? Wcześniejsze zdanie – to piszę dla własnego bezpieczeństwa – to zdanie o publikowaniu w weekendy, nie oznacza jednakowoż, że jeśli Pan Jerzy do tej pory ukazywał się w miarę regularnie, to dalej tak będzie. Nie mogę tego obiecać, bo nie jestem tego pewien. Ale się postaram. Niemniej mam nadzieję, że jesteście z premiery kolejnej księgi choć trochę zadowoleni, bo choć trochę na nią czekaliście. Tak jak, mam nadzieję, będziecie na pozostałe księgi również trochę (chociaż krótko, bo tylko tydzień) czekać.
Wspaniały czeski autor, pan Jaroslav Hašek we wstępie do wspaniałego zbioru swoich wspaniałych tekstów, które pisywał do rozmaitych czechosłowackich gazet, a który to wstęp również sam napisał (jak w nim przyznał, z racji tego, że nie potrafił znaleźć nikogo, kto zrobiłby to lepiej – któż bowiem wie lepiej, co autor chciał powiedzieć, niż samże autor właśnie), zawarł myśl, że w dobrym tonie jest kiedy autor we wstępie podziękuje komuś (najlepiej redaktorowi), a w tonie jeszcze lepszym jest, jeśli wszelkie błędy weźmie na swój kark. Wobec powyższego: dziękuję za owocną współpracę redaktorowi tej księgi. Bez Ciebie nie wyglądałaby ona tak, jak wygląda i nie odniosła by takiego sukcesu, jaki być może odniesie. Wszelkie natomiast nieścisłości, pomyłki czy błędy są tylko i wyłącznie winą moją, czyli winą autora.
Ten wspaniały zbiór wspaniałych tekstów pana Haška, gdyby kogoś to interesowało, w Polsce został wydany pod wspaniałym tytułem Medytacje nad kuflem piwa. Polecam lekturę. Choć, tak mi teraz przyszło do głowy, że mogłem się pomylić i tej obserwacji nie opublikował wcale pan Hašek (nie mówię, że nie poczynił: mógł przecież poczynić, a nie opublikować), a ja czytałem to w którymś ze wspaniałych zbiorów wspaniałych felietonów wspaniałego pana Umberta Eco: Zapiski na pudełku od zapałek lub Jak podróżować z łososiem. To są te same teksty, tylko w innych tłumaczeniach. Ich lekturę również polecam.
Albo może to było jeszcze gdzie indziej? Nie jestem pewien. No cóż: późno już jest. Mogło mi się coś tam pomylić, prawda?
No właśnie: jest już późno, więc tyle tytułem wstępu. Wy pewnie, jeśli w ogóle to przeczytacie, to zrobicie to raczej rano. Mam nadzieję, że lektura tego gównianego poematu umili Wam ten Wasz poranek. Na przykład umili poranny pobyt w toalecie, które to miejsce gorąco polecam jako idealne do oddania się lekturze tego wiekopomnego dzieła pisanego, brawurowym momentami, ale jednak trzynastozgłoskowcem.
Wasz Autor.
***
Spis treści
Księga I – Zwycięstwo
Księga II – Do Grecji!
Księga III – W Grecji
***
Księga IV
Nadal w Grecji
Koniec imprezy – Noc w apartamencie – Śniadanie – Awantura
Impreza trwa na dobre: lekko już wstawieni
rzeczną wodą: tańczymy! Się przekrzykujemy:
– Jakie twoje imię? – pada gdzieś tam z sali
– wybacz mi, bom zapomniał. Chyba nam tu dali
wody prosto z Lete, rzeki zapomnienia!
Z drugiej strony: dobrze! Wyrzutów sumienia
nie będzie na myśl co my też tutaj robimy.
A więc i my, narrator, zasłonę spuścimy
milczenia na to, co też wtedy tam się działo.
Jedna tylko rzecz jeszcze: wpada bowiem śmiało
na salę dwóch gości, a wściekłość na ich licach,
zmusza mnie wręcz do tego, bo o nich napisać.
Bo w krzyk oni tak: – Jest już w pół do trzeci!
Można tak trochę ciszej? Usypiamy dzieci!
A byli to, fakt ten sam zaświadczam uczciwie,
ci panowie: @Piechur oraz @plemnik_w_piwie .
I cóż mieliśmy zrobić? Impreza skończona!
– I dobrze – tak mówi @moll – bom trochę zmęczona.
Chodźmy już do pokoju, muszę się położyć
bo inaczej do jutra to mogę nie dożyć.
Ja, w odruchu rozpaczy, pytam się jej wprost:
– W pokoju jest gorąco, nie wolisz pod most?
I argumentów mnóstwo mam jeszcze, lecz milczę
bo Pacha mi posyła spojrzenie swe wilcze.
Mówić mi nic nie musi: jeszcze słowo jedno,
nigdy już się nie przyssam – ja wiem to na pewno.
A więc znów nasz apartament, numer sto dziesięć.
Panie, to widać: zmęczone. Na sen mają chęć.
Ja natomiast przeciwnie: Pachę bym wymłócił
i – po prawdzie – to później i na @moll się rzucił.
– „A może by tak trójkąt?” – myśl przychodzi chora;
w końcu: skoro Grecja, to i Pitagoras!
No przypiliło mnie mocno, karwasz jego twarz!
Przypiliło tak, że dobry byłby nawet Splash!
– „Tak, w ramach zwiedzania, może bym spróbował
i tej miłości greckiej? Splash! Gdzieś ty się schował?!”
Nic z tego jednak! @moll , choć lekko utyka
zmierza wprost do sypiali, krokiem lunatyka.
(Z jakimś kajakarzem tak się wytańczyła,
że aż sobie kolano ciut nadwyrężyła.)
I pada na wyro! A nim dotknie pościeli,
Morfeusz i Hypnos w objęcia ją wzięli.
A ja? Patrzę na Pachę i wzrok mam maślany:
– Nie takie, miła – mówię – były nasze plany.
– No wiem. Wiem, kochany – Pacha na to rzecze –
Ale, co się odwlecze, to nam nie uciecze.
Aż nagle z sypialni, piekielnym odgłosem,
który @moll wydaje gdy, miast oddychać nosem
przez sen, uszy nasze kala: chrapać zaczyna!
– „Miały być wakacje” – myślę. – „A co jest? Kpina!”
@moll dźwięki wydaje, tak jakby w Hadesie
męki jakieś cierpiała. Albo na sedesie.
Ja z Pachą czułości wymieniamy trochę:
– Dobrze – mówię w końcu – idę spać na sofę.
A Pacha do sypialni, tam gdzie @moll tak chrapie
i usnąć tam nie może, pod pachą się drapie.
Aż nagle: chwila ciszy! Pachy sen już bliski,
ale: nic z tego! Z @moll bowiem głos niski
dobywa się, w mroczne wkraczający basy:
– MEMENTO, K⁎⁎WA, MORI! WY GŁUPIE K⁎⁎⁎SY! –
Pacha z półsnu wyrwana, zaczyna się trzęść
bo przez @moll przemówił straszny sam Pratchetta Śmierć!
– Śmierć! Chcę z nim pogadać! Jestem tego łasy! –
to krzyczy nagle Splash, wyskakując z szafy,
tak jak z Kition Zenon czy z konopi Filip.
– Dajcie, dajcie pogadać! Dajcie moi mili!
Lecz ze strony @moll : cisza. Splash: gęba niczym karp.
Nie pogada z kostuchem, jak mistrz Polikarp.
– Splash – miast śmierci, ja pytam – pojąć nie potrafię
co ty, do cholery, robisz w naszej szafie?!
– Sonet tam układam! I jeszcze wersów parę:
a zamknę rozważania! Jak Aureliusz Marek!
– To układaj – mówię. – Tylko cicho. Chcemy spać.
Tym bardziej, że – szczęśliwie! – @moll przestała chrapać.
I tak to właśnie minęła nasza grecka noc:
Splash: szafa, panie: łóżeczko, ja: sofa i koc.
Rano (o trzynastej) obudził nas śpiew cykad.
Nie żeby za oknem, tylko jakby z Cyklad
niesiony z leciutką był bryzą przez morze.
Tylko zapachu bryzy nie czuć… O mój Boże!
Bo zaraz po słuchu, z lekkim opóźnieniem
to wyrwało się ze snu i me powonienie.
Te zapachy: poezja! Rymy aromatów!
Ryb pieczonych, warzyw, przypraw… chyba z kwiatów?
Choć po spaniu na sofie trochę źle się czuję,
radość mnie rozpiera! @moll w kuchni króluje!
Zupełnie niewyspana, no i całkiem bosa,
moja Pacha wychodzi, a czubek jej nosa
robi za przewodnika. – Ryżyk daje radę
zawsze. Lecz tutaj czuję pieczoną doradę.
Musiałam, widzicie, w Grecji wylądować
żeby podniebieniu trochę pofolgować –
tak mówi. A ja na to krótko: – Moje damy,
gadać to tu nie ma co. Siadamy! Śniadamy!
I choć lewą ósemkę toczy mi erozja,
to istna się w gębie rozpływa ambrozja!
– @moll ! To było wspaniałe! Jak ci wynagrodzę
ten posiłek poranny? – A, pozmywać możesz –
tak mi odpowiada z uśmiechem złośliwym.
A i jeszcze dodaje: – Czas uczynić żywym
feminizm nowoczesny. Tak chce bowiem naród:
kobiety na traktory, mężczyźni do garów.
Ale to tylko w kwestii jest zmywania
bo się nie nadajecie nic do gotowania.
W kuchni innego pożytku z was nie ma
niechże w bój nas wiedzie Figur Magdalena!
Zaskoczony co nieco tą-że jej przemową
zmywam cicho talerze pod bieżącą wodą.
A duma moja męska katusze przeżywa
aż tu nagle myśl taka do głowy przybywa,
i zwracam się z nią do Pachy: – Moja miła!
Gdybyś tak gotować od @moll się poduczyła…
No nie dała mi skończyć, już przeszła do krzyku:
– Jeszcze jedno słowo i, jak ten od cyników,
no, jak mu? Diogenes! – dziś będziesz spać w beczce!
No? Słucham? Chciałbyś może dodać tu coś jeszcze?
– Nie – odpowiadam chłodno, jak pomnik ze spiżu –
ale, skoro o żarciu, do tematu ryżu
może byśmy przeszli? Tego, co żonie Splasha
ukrycie przesyłasz. Gdzie w tym miłość nasza?!
Gdzie są nasze śniadania, obiady, kolacje?!
Pacha, gdzie jest to wszystko? Ja cię na wakacje…
– Hola, hola! – przerywa – pamiętaj ty o tem
że też i moje ciężko zarobione złote
w kołchozie, całe DWIEŚCIE SZEŚĆDZIESIĄT CZTERY,
poszły na te wakacje! Do jasnej cholery!
– Te złote to była w konkursie nagroda! –
ja atak jej odpieram. – Nie! Nagrody szkoda
byłoby na wyjazd z takim niewdzięcznikiem,
co docenić nie umie kiedy go ryżykiem
dla zdrowia jego tylko leciutko podtuczę!
Od @moll się ucz, mi mówi! Lecę i się uczę!
Na to @moll się wtrąca: – Wiecie, ja wam z rana
gotuję, a wy? Takie, żem zakłopotana,
awantury tu przy mnie sobie urządzacie.
Serio, gdy już musicie, gdy kłócić się macie,
róbcie to sobie gdzie indziej. Gdzie? Ja tam nie wiem.
Radę dam wam tylko: nie utknijcie w gniewie.
Kłótnie wam się zdarzą, tak bywa w miłości.
Lecz gódźcie się po nich z pomocą czułości.
Mnie na to łzy w oczach niemęskie stanęły:
mało brakło a miłość diabły by nam wzięły.
Pacha jest przytomniejsza, słowa te gorące
wypowiada: – Przepraszam, me kochane słońce.
– Nie, to ja cię przepraszam – tak odparowuję
i ten wzrok już jej widzę, i że się szykuje
nam tu spięcie kolejne: kto winien przeprosić.
Tak jak i wiatr przed burzą zaczyna przynosić
na spokojne niebo znikąd ciemne chmury,
tak wieje nam tu grozą nowej awantury.
Szczęściem znowu w rozmowę @moll nam wtrąca się:
– Fajnie, że tak oboje siebie przepraszacie!
To teraz razem idźcie gdzieś pospacerować
a ja tymczasem obiad będę nam gotować.
To będzie uczta która wzruszy wasze wargi,
choć niewyszukana, jak w barze u Hargi
z najlepszymi żeberkami; w książce Mort,
pisał o nim sam sir Pratchett. Szkoda, że nie lord.
Ogromnie mi tenże @moll pomysł przypasował
więc do Pachy kieruję takie oto słowa:
– Ja przecież wiem o tym, dobrze cię znam, kochana,
ty bywasz coś rankami zwykle niewyspana
a wtedy pokazujesz drugie swe oblicze.
–„Chociaż – tak myślę sobie – „przecież na to liczę
że po nocach wysypiać ci się raczej nie dam.
Tak źle i tak niedobrze! Bieda, będzie bieda!
Mąż taki ze mnie będzie trochę pokrzywdzony:
albo się wcale przyssać nie uda do żony
albo co rano znosić jej humory będę.
I jeszcze ten ryżyk. I Splasha żona! Błędem
czyżby jednak było się na nią zdecydować?
Głupim! To moja Pacha! Umie oczarować!”
Z wnioskiem takim to z myśli monologu
przechodzę więc dalej z Pachą do dialogu:
– Wiesz, myślę, że @moll ma rację, dość już tej wojnie,
naprawdę powinniśmy pogadać spokojnie.
Dzień dzisiaj jest tak piękny, może na spacerze
wyjaśnimy tę sprawę, pogadamy szczerze?
Pacha się na to zgadza, biegnie do sypialni.
Za chwilę w outficie, prosto jak ze szwalni
w drzwiach się pojawia i zęby do mnie szczerzy:
– Ja jestem już gotowa! Gdzie idziemy, Jerzy?
Coś mi tu nie gra. I mówię: – Pacho, ma miła,
może byś tak przed wyjściem chociaż się umyła?
***
Stopka redakcyjna
Oficyna Wydawnicza Kawiarnia #zafirewallem
Internet, 2023
Redakcja: @George_Stark
Korekta: @George_Stark
#tworczoscwlasna #poezja
Wspaniały odcinek. Za Zenona, Marka no i Diogenesa też, daję 11/10!
– MEMENTO, K⁎⁎WA, MORI! WY GŁUPIE K⁎⁎⁎SY! –
A to, to już w ogóle mistrzostwo
Przypasował mi ten odcinek mocno, poranek umilony bardzo.
Czekam niecierpliwie na dalsze części.
@George_Stark nie dodam niczego ponad to, co już napisali poprzednicy. Świetnie się czytało i humorek z rana od razu lepszy
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Witam wszystkich serdecznie. Wychodzi na to, że moja kolej 🤦♂️. Niezasłużenie moim skromnym zdaniem, ale nieważne. Bawimy się dalej. Rymy na dziś: skrywana - ściana - pada - gada. Temat to sąsiad/sąsiadka. Pomysłowości!
#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
Czujność jej zwykle jest nieśmiało skrywana.
W oknie niewidoczna niczym zwykła ściana.
Wzrok jej na podwórko bacznie jednak pada.
Później z sąsiadkami o tym wszystkim gada.
Rzecz ta nigdy nie była skrywana,
W tym bloku z papieru każda była ściana.
Sąsiadka jęczy, wazon na podłogę pada,
O tej upojnej nocy nie tylko cała klatka gada.
Najpierw to chciałem powiedzieć, że dawno nie miałem tak radosnego powrotu z roboty. I to nawet nie za sprawą czterech wolnych dni z rzędu (choć też), ale przede wszystkim za sprawą tych cudowności przezabawnych, które tutaj powypisywaliście. Świetnie Wam temat podszedł – sama radość we mnie!
No i teraz moja propozycja. Dziś jedna, bowiem temat „sąsiad/sąsiadka” udało mi się połączyć ze Związkiem Radzieckim.
Oto i proszę:
Bojaźń wodza przed Mongolią długo była skrywana,
aż na granicy mur powstał ukryty – że niby to tylko ściana.
Nikt już nie przemyci do Związku z ryżem mongolian-pada
I słonie też już nie przejdą – tak nam sam Stalin gada.
Zaloguj się aby komentować
**PODSUMOWANIE III EDYCJI BITWY #nasonety**
Dziś zaszczyt kopnął mnie w d⁎⁎ę i mogę zrobić podsumowanie naszych sonetowych zmagań. Dlatego też nie będzie żadnego ładnego graficznego podsumowania, gdyż nie mam możliwości takowego zrobić.
Skoro robię podsumowanie, postanowiłem udzielić sobie pozwolenia na wybranie zasad co do oceniania sonetów w tej edycji, a w konsekwencji czego do wyboru zwycięzcy.
Kryteria oceniania w edycji 3 bitwy na sonety:
Sonet z najwyższą ilością piorunów - wygrywa.
Jeśli, ktoś napisał większą ilość sonetów miał po prostu więcej szans na zdobycie piorunów pod różnymi sonetani, co wydaje mi się sprawiedliwe. Jak komuś się to nie podoba, nic mnie to nie obchodzi. W następnej edycji kto inny ustali zasady.
Postanowiłem, też dopuścić wszystkie sonety, które zostały otagowane, także te niespełniające wymogów.
Sonety biorące udział w konkursie:
1. Mollowa di riposta - 16
2. O nocnym moll nagabywaniu - wizja mocno artystyczna - 11
3. Za chleb – wolność - 11
4. Samorozwój - 14
5. Dryfując bez bomu - 8
6. Ten dzień - 11
7. Sternik - 9
8. Jak wyobrażam sobie zżyte małżeństwa starej daty oraz do jakich wybiegów zmusza nas współczesny, pędzący świat - 9
9. Uliczna kramarka - 12
10. Wspólny poemat - 9
11. Łosiowy pozakonkursowy - 10
12. RYŻOWE POLE MIŁOŚCI - 11
13. Święta w domu - 7
Ogłaszam zwycięzcę - @moll !
Gratuluję wygranej!
Czeka Cię teraz zaszczyt napisania, bądź wybrania sonetu di proposta na kolejną edycję.
Chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom, bardzo mnie cieszy, że jest nas coraz więcej. Szczególne podziękowania dla @Moose i @moll . Mam nadzieję, że w przyszłej edycji również pokażecie na co Was stać.
Chciałbym też zaproponować, żeby poza głównym konkursem zrobić głosowanie wśród uczestników na twórcę, który Waszym zdaniem najbardziej się Wam spodobał w tej edycji. Piszcie swoje typy w komentarzach. Jak ktoś ma chęć zagłosować spoza uczestników, niech też głosuje, a co mi tam.
To były zmagania w #poezja była tu tylko #tworczoscwlasna oczywiście w kawiarni #zafirewallem
#podsumowanienasonety
Komentarz usunięty
Dobra, ok, to ja oddaje swój głos pozakonkursowy na @George_Stark Jestem pod wrażeniem, że nawalileś tych sonetów więcej ode mnie. No i każdy był świetny, przypasowały mi mocno
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry drodzy Rymokleci!
Dopadły mnie na tej emigracji jakieś tęsknoty za ojczyzną – jak Mickiewicza normalnie! A że okres świąteczny, to mi się jedno z drugim jakoś połączyło. Proszę, oto poniżej moja ostatnia propozycja w bitwie #nasonety:
***
Święta w domu
Parasol w kącie stoi zmoczony
a deszcz za oknem jak szum pacierzy:
kolejny grudzień deszczem kreślony,
tęsknię za takim, co śnieżył.
Brakuje tego, co człowiek już przeżył
gdy jeszcze nie był zmęczony,
gdy jeszcze "że wszystko mogę" wierzył
w naiwność swą zanurzony.
Kiedy kolędy fałszował o świętym,
albo choinkę ubierał przejęty;
głos siostry: – Na czubek: ta gwiazdka z kartonu.
Nie brakiem potraw dwunastu jestem przejęty,
nie brakiem prezentów ogromu;
ja tęsknię za dziecka świętami w domu.
***
Dziękuję.
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
szybki sonet last-minute w rywalizacji #nasonety z dedykacją - wiadomo dla kogo
RYŻOWE POLE MIŁOŚCI
Zapachem ryżu z jabłkiem wiedziony
wśród potłuczonych w pasji talerzy
ujrzał przez łez swych taflę zamglony
obraz, w który - choć widzi - nie wierzy.
W cynamonowyh oparach leży
małżonka jego - pierścień zrzucony;
ryżowa skrobia wokół wciąż śnieży
i zapach śliny niesie się słony.
Pasek pomięty! Guzik rozpięty!
I brzuch kolacją wczorajszą wzdęty
zbił go na klęczki jak tknieniem gromu.
Zdrady sztyletem na wskroś przecięty
Nie chcąc na drodze stawać nikomu
Z żalu swe serce wyrwał ostrzem łomu.
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
Komentarz usunięty
@UmytaPacha No nie wierzę w to co tu widzę
@UmytaPacha literówki popraw.
Wiedziony, potłuczonych - w dwóch pierwszych wersach.
Zaloguj się aby komentować
Z radością obserwuję, że dziś wysypało wierszami jak przedszkolaka ospą, niemniej czterowiersze to obowiązek obywatelski jest!
Z @moll na remisie tako postanowiono:
RYMY: wiecie-szczecina-wygina-świecie
TEMAT: boczek
zasady: link
#naczteryrymy #poezja i #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
Powiem coś czego zapewne nie wiecie.
Czasem gdy jadę nocnym do Szczecina,
Z boczku na boczek ciało się wygina.
Nie jest to najprzyjemniejsze na świecie.
O Afrykańskim Pomorze Świń być może nie wiecie,
nie jak mój kolega, Jarzyna. On z rodzinnego Szczecina
by tylko boczuś móc wcinać, już za granicę wygina.
Nic mu to nie da przecie! Embargo na całym jest świecie!
Niby świńsko, ale jakoś tak bez seksu. Tfu! Bez sensu! SENSU!
No i jeszcze, tradycyjnie, coś w związku ze Związkiem:
Tak tajny był plan Stalina, że pewnie o nim nie wiecie.
– „Skoro ze słoni słonina, to czemu ze świni szczecina?”
pomyślał następca Lenina patrząc jak naród z głodu wygina
– „Nakarmię was przecie! Oto mongolska słonina! Najlepsza na całym świecie!”
Zaloguj się aby komentować
Nowy poemat zatytułowany "Post Grudniowy" - zapraszam do oceny. W ramach zanęcania do przesłuchania nie daję ostatniego wersu tutaj.
Takie oto przykazanie święte
Musisz znaleźć se kobite
Boś bez tego chory, blady
Jeszcze przyśnią ci się zady
Chudsze baby obracaj po poranku
Najlepiej takie w skąpym wdzianku
Tłustsze takie kreatury
Ćwicz aż zmaleją ich kontury
Litości miej nad konuskami
Co wyprostowane stoją pod biurkami
Tytanice z głowami w chnurach
Z nimi przeżycia opisują aż na murach
Szersze, węższe
Wyższe, niższe
(Wers niespodzianka tylko w wersji audio)
https://on.soundcloud.com/kwxKG
#zafirewallem #poezja
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
DEMENTI
Szanowni Państwo!
W związku z pojawiającymi się uderzającymi w moją skromną osobę kalumniami, żem erosoman i że tylko balony mi w głowie, poniżej przedstawiam dowód na to, że nie jest do prawda. Owszem, staram się poruszać w tematyce wszelakiej, również poniżej pasa (ale i powyżej też, o czym niech zaświadczy poniższy utwór). Tak więc, zaspokoiwszy potrzebę trzewi, przechodzę do potrzeby serca. Było o miłości fizycznej, będzie o miłości emocjonalnej. Tylko ona gdzieś tam po drodze – niestety – zaginęła.
***
Wspólny poemat
W młodości razem poemat natchniony
pisaliśmy, otwarci na siebie i szczerzy.
W nim miłość naszą na cztery strony
głosiliśmy światu. Nie wierzył.
Pierścionek dałem ci przy wieczerzy
ze słowy: niż ty, ja nie chcę mieć innej żony.
I ślub był. I dziecko - a dziś do młodzieży
nasz synek może już być zaliczony.
Lat kilkanaście nie czuliśmy mięty:
ty byłaś zajęta, ja byłem zajęty –
dotyk obojętności syndromu.
I wspólne życie, jak ołówek pęknięty,
gdy wyszło, że pisać nie ma już komu.
Poemat? Nie będzie drugiego tomu.
***
Dziękuję.
#poezja #nasonety #tworczoscwlasna #zafirewallem
Smutne to mimo pięknego początku
2 sonety jednego dnia, a to niby ja jestem hurtownikiem
Ale wrzucaj jak najwięcej, bo są świetne!
Co tu dużo mówić, widać, że odnajdujesz się i w erotyku i na poważnie i w tematyce vomitnej. Szacuneczek
@George_Stark przypomina mi to treścią kawałek Pezeta https://www.youtube.com/watch?v=v8ESR8Hi5-4
Zaloguj się aby komentować
Najmilsi!
Ponieważ
obudziłem się później niż zwykle
wstałem z łóżka, w radiu była muzyka;
najpierw zdjąłem koszulę, potem trochę tańczyłem
i przez chwilę się czułem jak dziewczyna świerszczyka
to muszę sobie z tą poranną ochotą jakoś poradzić. A jakież może być lepsze remedium żeby spuścić z siebie trochę porannego ciśnienia aniżeli poezja? No to machnąłem taki sonet i niech on będzie kolejną moją propozycją w bitwie #nasonety
***
Uliczna kramarka
Handlarka zabawek, w stroju zielonym,
w ulicznym kramie towar jej leży.
Ach! Czegóż tam nie ma! Kolejki! Wagony!
I nawet z ołowiu żołnierzyk!
Na ramię spoglądam: bez żadnych łupieży;
włosy śliną przygładzam i chuch do dłoni:
upewniam się, że oddech mój świeży.
Jest okej! Ruszam więc ku niej i w takie tony
uderzam (na głos się silę namiętny:
za Casanovę chciałbym być wzięty):
– Wybacz, o pani, że bez pardonu
twój spokój zakłócam święty.
Nie kupię tego z ołowiu plutonu,
daj tylko dotknąć balonów!
***
Dziękuję.
#poezja #tworczoscwlasna #zafirewallem
@George_Stark
Rano wstaję,
Zęby myję,
Wkurza wszystko mnie.
Ranne ptaszki pozabiję,
Spać ja tylko chcę.
Nocne marki hej do boju!
Swój postulat mam.
Niechaj sowy rządzą światem!
Będzie lepiej nam!
Komentarz usunięty
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Drodzy!
Moje drugie podejście do bitwy #nasonety . Tym razem będzie nieco lżej niż ostatnio. Choć – być może – narażę się męskiej większości bywalców naszej kawiarni zdradzając damskiej mniejszości sekret tego, dlaczego mężczyźni tak mocno przeżywają każde najmniejsze przeziębienie. No ale, poeta przecież musi mieć odwagę mówić prawdę. Inaczej nie byłby poetą, prawda? To, że ubiera ją w piękne słowa, to tylko efekt uboczny.
***
Jak wyobrażam sobie zżyte małżeństwa starej daty oraz do jakich wybiegów zmusza nas współczesny, pędzący świat
Coś mnie ostatnio wzięło i jestem przeziębiony.
I w gardle mnie drapie, i nosa nieżyt:
doprawdy, mój żywot jest zagrożony!
Termometr podaje mi żona: nie wierzy,
co słupek rtęci czerwony wymierzył:
on bowiem tkwi niewzruszony.
– Patrzcie go! Chłop taki! Z katarkiem leży! –
próbuje mnie podejść z tej strony.
I maścią końską naciera mi pięty,
i sok z kapusty podaje skiśnięty,
a stan mój wciąż bliski OIOM-u.
Lecz gdy się odwraca, ja uśmiechnięty:
pomimo mych zajęć całego ogromu
nareszcie mogę pobyć z nią w domu.
***
A, jeszcze formalności: d_i proposta_ od Splasza, autorstwa pana Asnyka, tutaj . Inne risposty na tagu #nasonety . Polecam!
A tagi tutaj: #tworczoscwlasna #zafirewallem , czyli coś jakby #poezja
Dziękuję za uwagę.
Sympatyczny
@splash545 Właśnie miałem edytować i dać Ci radę, żebyś tego to może akurat żonie nie czytał.
Literówka się wkradła *podaje
Cholera wie co te żony z termometrami robią. Może podjadają? Później się o takiej mówi, że jest żywym srebrem.
Poprawiłem, dziękuję.
@George_Stark Mogę jej śmiało przeczytać, ona to już zna takie sztuczki
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry wieczór!
Ponieważ wychodzi na to,że jak pisze @moll jest remis z @plemnik_w_piwie
Rymy: rybka-szybka-woda-szkoda
Otrzymany temat: klaustrofobia
#poezja w zabawie #naczteryrymy czyli #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
Na kolację była konserwowa rybka
Niezbyt świeża, do toalety podróż szybka
Z zapchanej porcelany wciąż się leje woda
Drzwi zatrzaśnięte! Utopię się! Tylko psa szkoda...
W czterech wyrazach, moja wyobraźnia uwięziona jak rybka
Myśli płyną z wolna, ale olsnienie już z szybka
Boję się tych czterech ścian, chyba będzie lana woda
Dziś rymowanka przestraszona, cóż za wielka szkoda
Kurde, za krótką mam przerwę w kołchozie i nie zdążyłem z tradycyjnym wierszem o Stalinie. No to nadrabiam, proszę bardzo:
Trzy życzenia Stalina spełnia złota rybka:
Pierwsze: marsz na Berlin - operacja szybka.
Drugie: niech Jeżow zniknie, zastąpi go woda.
Trzecie: niech mi syna... Nie! Życzenia szkoda!
Zaloguj się aby komentować
"Sternik"
Od wielu godzin żeglując, jestem lądu spragniony.
Czy moja mała łajba, bezkresną toń tą przemierzy?
Pod czarną kopułą zmierzchu, stałem się zagubiony.
Ile jeszcze zostało? Los mi się z tego nie zwierzy.
W dali widzę światełko, po trudzie cud się należy.
Widok podziałał jak bryza, czuję się ocucony.
Budzę krzykiem załogę, przydadzą się pomagierzy.
Wnet widać Zanzibar, witają nas wiązów korony.
Cumę przejmuje bosman, jachcik zostaje wciągnięty.
Szepce do mnie dyskretnie, sąsiadów to macie męty.
Taki to właśnie naród, sprawcy to Żydów pogromu.
Wyciągam śląską i grilla, wcale nie jestem przejęty.
Teraz walka z Krakenem, nie pijem dziś samogonu.
Rano bardziej od wody, potrzeba mi ibupromu.
Żeby nie było, że mnie znów fantazja ponosi i jakieś pierdoły pisze. Powyższy sonet jest wiernym opisem rejsu wyczarterowaną łodzią motorową(bez patentu), z portu Skłodowo do portu Zanzibar na Mazurach. A na Mazurach jak to na Mazurach - pełno jest Niemców i niezbyt ich tam lubią. Dialog z bosmanem złagodzony
#poezja w bitwie #nasonety czyli #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem
Aż poczułem w nozdrzach mazurską bryzę! Świetnie Ci to wychodzi
@Piechur Dziękuję za pochwałę
Chciałem Ci też podziękować za sonety, które piszesz, bo jak widzę takie perełki jak ten Twój najnowszy, to zaraz mnie bierze, żeby coś napisać i dać z siebie ciut więcej
Zaloguj się aby komentować
#poezja #muzyka
https://www.youtube.com/watch?v=oxSMRkE4RDU
Ojciec, Syn i Duch
Zamknięci na klucz
A okna i drzwi
Z ciała i krwi
Wszystko w szumie fal
Wszystko w oczach psa
W mistycznym ciele
To w pijanym śnie
Każdy bawić się chce
Każdy cieszyć się chce
Kto ma płakać więc
Nie dostrzega się łez
Woła świat, cały świat
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Kochaj
Komuś bardzo źle
Więc patrzy na drzwi
I nie otworzy nie nikt
Dlaczego nie
Ktoś biedny i sam
Kto chleba mu da
Więc słuszny gniew
Zaciskaj pięść
Każdy bawić się chce
Każdy cieszyć się chce
Kto ma płakać więc
Nie dostrzega się łez
Woła świat cały świat
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Kochaj
Ojciec Syn i Duch
Zamknięci na klucz
A okna i drzwi
Z ciała i krwi
Wszystko w szumie fal
Wszystko w oczach psa
W mistycznym ciele
To w pijanym śnie
Każdy bawić się chce
Każdy cieszyć się chce
Kto ma płakać więc
Nie dostrzega się łez
Woła świat cały świat
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Kochaj
Dane nam jest
Wielkie zło
I wielkie dobro
Dane nam jest
Wielkie miasto
Pustynia
I jak ogromna łza
Chorągiew powiewa nad nami
I jak ogromna łza
Chorągiew powiewa nad nami
Chorągiew powiewa nad nami
Chorągiew powiewa nad nami
Chorągiew powiewa nad nami
@rebe-szunis wolę "Triodante", ale "Legenda" to prawdziwa legenda. Cudna płyta
Zaloguj się aby komentować
Siema,
Nie mogę pisać w dzień, więc piszę w nocy - oto di riposta na sonet di proposta . Rytmicznie trochę jeszcze kuleje, ale trudno, chcę już spać.
P.S. Nie ja jestem podmiotem lirycznym.
----------
Ten dzień
Dom mój - już stary i trochę zniszczony
Do niego ja, nie on do mnie należy
A czas, choć pozornie dawno miniony
Tutaj powraca i kły swoje szczerzy
I znów obraz, z którym muszę się mierzyć
Umysł bezsilny wspomnieniem duszony
Im mocniej walczę z tym, co w duszy leży
Tym przeszłość okrutniej zaciska szpony
Ojciec, na ziemi, w konwulsjach wygięty
Próbuję mu pomóc, syn nieugięty
W mych rękach odchodzi Pan tego domu
Ten jeden rozdział, nadal nie domknięty
Dużą jest częścią życia mego tomu
Tego jak boli - nie zdradzę nikomu
----------
Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja i bitwy #nasonety , w kawiarence #zafirewallem
Komentarz usunięty
Sonet dedykuję tacie - może mu kiedyś pokażę, ale raczej nie.
Nadrabiam kawiarenkowe zaległości i pragnę oświadczyć, że te dwa wersy:
Dom mój - już stary i trochę zniszczony
Do niego ja, nie on do mnie należy
to jest coś, co zupełnie uwielbiam. Takie odwrócone spojrzenie na rzeczy, zupełnie niepotrzebnie i bez sensu.
@George_Stark Staram się walczyć z jakimkolwiek sensem jak tylko się da
Zaloguj się aby komentować