#pasta

36
636

– Jesteś czarodziejem, Harry – rzekł Hagrid. Twoje miejsce jest w Hogwarcie.

– A czym jest Hogwart? – zapytał Harry

– To szkoła czarodziejów.

– Ale to nie szkoła publiczna?

– Nie. W pełni prywatna.

– Doskonale. Zgadzam się. Dzieci nie są własnością państwa. Każdy, kto pragnie oferować usługi edukacyjne, ma prawo uczynić to na uczciwych zasadach rynkowych. Nie zwlekajmy zatem.

****

– Malfoy kupił całej drużynie najnowsze Nimbusy! – powiedział Ron – To nieuczciwe!

– Wszystko, co możliwe, jest uczciwe. – pouczył go Harry – Jeśli może kupić swojej drużynie lepszy sprzęt, to ma prawo tak postąpić, jak każda indywidualna osoba. Czy istnieje różnica między jego wyższą zdolnością nabywczą a moja przewagą w umiejętności chwytania znicza?

– Chyba nie… – odpowiedział niepewnie Ron

Harry zaśmiał się, wkładając w ów śmiech rozwagę i głębię, jak gdyby uśmiechał się do odległych szczytów.

– Przyjdzie czas, gdy to zrozumiesz, Ronie.

****

Profesor Snape stanął przed salą i przyjrzał się uczniom z błyskiem wyższości w oczach.

– Na tych zajęciach nie będzie głupiego machania różdżką ani niepoważnych zaklęć. Nie oczekuję zatem, by większość z Was doceniła subtelną naturę nauki i skrupulatność sztuki, którą jest tworzenie eliksirów. Ale tych niewielu, u których dojrzę talent… Mogę pokazać wam, jak oczarować umysł i zniewolić zmysły. Mogę zdradzić Wam wiele sekretów – jak skroplić sławę, odsączyć chwałę, lub nawet – stanąć na drodze śmierci.

Ręka Harry’ego wystrzeliła w górę.

– O co znów chodzi? – Zapytał, zirytowany, Snape

– Jaka jest wartość owych eliksirów na otwartym, wolnym rynku?

– Co?!

– Uczy Pan, jak tworzyć cenne produkty na własny użytek, będąc opłacanym z pensji nauczyciela – zamiast próbować, dzięki swym umiejętnościom, zaspokoić istniejący popyt?

– Ty bezczelny chłopcze…

– Z drugiej strony, cóż może powstrzymać mnie od wejścia z eliksirami na rynek, gdy tylko poznam sekrety ich warzenia?

– Ja…

– To zresztą problem do rozważenia na gruncie ekonomii, nie technologii wyrobu eliksirów. Kiedy zaplanowane są lekcje ekonomii?

– W tej szkole NIE ma lekcji ekonomii, chłopcze.

Harry Potter wstał z miejsca powoli i dostojnie. – Na dziś skończyliśmy. Jeśli ktoś z was pragnie poznać praktyczną wiedzę o potędze rynku – chodźcie za mną.

Fala uczniów wylała się na korytarz w ślad za nim. Nareszcie odnaleźli kogoś, kto potrafił im przewodzić.

****

Harry, wraz z Ronem, stanęli naprzeciw Zwierciadła Ain Eingarp. – Boże! – szepnął Ron. – Harry, to twoi rodzice, a oni przecież… nie żyją.

Harry zamrugał i jeszcze raz spojrzał w lustro. – Tak właśnie jest. Ale dziś ta informacja nie jest już istotna czy produktywna. Opuśćmy to miejsce jak najszybciej. Powinniśmy raczej pomóc Hagridowi w jego szczytnej misji. Powinien wyhodować tyle smoków, ile pragnie, pomimo jawnie niesprawiedliwych regulacji dławiących wolny handel tymi stworzeniami.

– Ale to twoi rodzice! – odpowiedział Ron. Ron nadal niewiele pojmował.

– Filarem każdej więzi pomiędzy ludźmi jest cnota przedsiębiorcy, Ronie. – westchnął Harry.

– Nie rozumiem… – odpowiedział Ron

– Oczywiście, że nie – rzekł czule Harry – cnota oznacza, że powinniśmy współdziałać na płaszczyźnie wartości, które możemy dobrowolnie między sobą wymieniać. Wartości każdego rodzaju, poczynając od wspólnych zainteresowań sztuką, sportem czy muzyką, poprzez podobne poglądy filozoficzne i polityczne, a kończąc na celu naszego życia. Ludzie, którzy nie żyją, nie mają tych wartości.

– Ale przecież oni dali ci twoje ży…

– To ja stworzyłem samego siebie, Ronie. – Przerwał mu Harry z pewnością w głosie.

****

– Oddaj mi swą różdżkę – zasyczał Voldemort.

– Tego nie mogę uczynić. Ta różdżka to symbol mojej własności, która jest w istocie materialnym dowodem moich osiągnięć. Własność to produkt ludzkiej zdolności myślenia – odpowiedział Harry z odwagą w głosie.

Voldemort jęknął.

– Istnieje coś, co zasługuje na większą pogardę niż konformista. Jest to nonkonformista, który podąża za trendem.

Voldemort topniał w oczach. Harry odpalił papierosa, bowiem panował nad ogniem.

– Najmniejszą z mniejszości na tym świecie jest jednostka. Ci, którzy odmawiają jednostce praw, nie mogą nazywać się obrońcami mniejszości. Narzucona płaca minimalna jest niczym innym jak podatkiem od sukcesu. To rynek stworzy uczciwą płacę minimalną bez pomocy rządu, ingerującego by narzucić swe bezwzględne ograniczenia.

Voldemort zawył.

– Kopie tej różdżki będę sprzedawał na wolnym rynku, osiągając wielki zysk. I ty również możesz kupić jedną z nich, jeśli zechcesz. Jak każdy.

Voldemort został pokonany.

– Nienawidził nas, bo byliśmy wolni – rzekł Ron.

– Nie, Ronie. Nienawidził nas za to, że działaliśmy wolni.

Hermiona płonęła pożądaniem do obu, jednak żaden z nich nie odpowiadał. Patrzyli gdzieś daleko przed siebie, a przed każdym z nich czekało imperium, które mieli zbudować.


#pasta

#heheszki

Zaloguj się aby komentować

> Poszedłem dzisiaj popołudniem do biedronki po mleko mleczna dolina 1l.

> Po drodze mijałem przedszkole i akurat szła jakaś mama za rękę ze swoim kilkuletnim gówniakiem który miał może z 80 cm.

> I wtedy zaświtała mi w głowie trochę po⁎⁎⁎⁎na myśl: przeskoczę go xD

> Jak pomyślałem tak zrobiłem, kilka metrów przed nimi zrobiłem parę długich kroków,

> Matka chyba coś przeczuła bo zatrzymała się i wzięła oddech ale ja już leciałem nad jej brajankiem xD

> Potem telemark i szybka ewakuacja, a za sobą słyszałem tylko płacz dziecka i krzyk "CO PAN CZY PAN JEST NORMALNY?!".

> A w biedronce podałem staruszce makaron z górnej półki bo nie dosięgała


#pasta #heheszki

HerrJacuch

Za⁎⁎⁎⁎ste xDD

sireplama

Kłamiesz draniu! Pan Kaczyński nie pozwala działać sklepom w niedzielę!

Zaloguj się aby komentować

Dom w stanie surowym ukończony.


Łączna wartość tego co na zdjęciu około 25 000 złotych. Chciałbym wykończenie jeszcze zrobić za 5 000zł ale nie wiem czy się zmieszczę.


Bekę mam z ludzi którzy kiszą się po blokach bo myślą że budowa domu to jakieś miliony złotych. Nie, w dzisiejszych czasach można to zrobić w jakieś 2 lat oszczędzając.


Zarabiam około 1 850 zł miesięcznie odkładam 1 050zl. Może ktoś powie że żyje przez ten czas jak karaluch ale ja po tym czasie jestem u siebie. Działka po ojcu więc tu miałem luz ale większość rodziców ma jakieś ziemię więc nie piszcie że nie macie takiego luksusu.


Jeszcze 1 rok oszczędzania na wykończenie i w wieku 22 lat będę miał swój własny domek.


Pozdro dla wariatów.


#nieruchomosci #pasta #heheszki pinezka

d8231ab8-2d48-4397-8dcc-68454ddbe888
1e5cb718-08ae-4332-a9ac-e0f091d0955f
Dzban3Waza

Zamknąłeś się w 800 tys?

wombatDaiquiri

@Deykun i teraz na spokojnie za rok się zrobi sypialnię. Za dwa lata się dobuduje salon. Do trzydziestki może się wprowadzić baba, a przed 35 będzie już pokoik dla dziecka. W IT mówi się na to "agile" albo "just in time". Tak trzymaj

wrukwiony

Za 25k to jak za darmo. Bierz.

Jak odpowiednio zapuscisz dzialke to za 2lata odkupisz tanio pobliskie ;]

Zaloguj się aby komentować

Zero zaskoczenia...


Choroba Vibroencefalopatia (CRV) dotyka głównie populację rolników i osób pracujących w rolnictwie. Charakteryzuje się kompleksowym zespołem objawów neurologicznych i psychiatrycznych, które wydają się mieć związek z ekspozycją na wibracje generowane przez traktory oraz inne maszyny rolnicze.


Patomechanizm choroby CRV obejmuje mikrouszkodzenia strukturalne w obszarach mózgu odpowiedzialnych za percepcję sensoryczną, integrację informacji oraz regulację emocji. Wibracje emitowane przez traktory mogą prowadzić do subtelnych uszkodzeń mikroanatomicznych, takich jak mikrozatory, mikrokrwotoki oraz subtelne zaburzenia w sieciach neuronalnych.


Objawy kliniczne choroby CRV są różnorodne i obejmują:

1. Paranoję: Pacjenci często doświadczają wyraźnego poczucia prześladowania oraz skłonności do widzenia spisków, często łącząc je z historycznymi postaciami, takimi jak UPA i Banderowcy.

2. Halucynacje wzrokowe i smakowe: Obserwuje się u pacjentów tendencyjne interpretacje otaczającego środowiska, w tym wyimaginowane obrazy grzybów i substancji chemicznych, szczególnie w produktach rolniczych, takich jak zboża.

3. Przekonanie o swojej wyższości: Niektórzy pacjenci wykazują tendencję do manifestowania wyższości intelektualnej lub moralnej nad innymi, co może prowadzić do konfliktów interpersonalnych oraz trudności w relacjach społecznych.

4. Natrętność: Charakteryzuje się to uporczywymi zachowaniami oraz trudnościami w akceptowaniu opinii innych osób, co może prowadzić do marginalizacji społecznej.


Diagnoza choroby CRV opiera się na klinicznej prezentacji objawów, wywiadzie pacjenta oraz wykluczeniu innych możliwych przyczyn zaburzeń psychicznych i neurologicznych. Nie ma jednoznacznych biomarkerów ani testów laboratoryjnych potwierdzających tę jednostkę chorobową.


Leczenie choroby CRV obejmuje interdyscyplinarny podejście, które może obejmować terapię farmakologiczną w celu kontroli objawów psychiatrycznych, terapię poznawczo-behawioralną oraz wsparcie społeczne. Ponadto, istotne jest również edukowanie pacjentów na temat redukcji ekspozycji na wibracje oraz promowanie świadomości zdrowotnej wśród społeczności rolniczej.

#protestrolnikow #bekazpodludzi #heheszki #pasta

Zaloguj się aby komentować

Wkurwają mnie te nadopiekuncze mamy. Mam dwóch synów. Jeden lat 2 i drugi lat 5. Ten drugi chodzi do przedszkola i jest normalnym dzieckiem. Nie za mądrym i nie za głupim, ot Kacperek. W ten piątek odbieram gówniaka z przedszkola, więc jestem punktualnie 15:45 pod drzwiami. O 16 dzieciaki kończą zajęcia, więc czekam. Ze mną czeka stado rodziców. Raczej mamusiek, które swoje spierdolenie życiowe próbują naprawić dzieckiem. Wiecie, takie dziunie z dyskotek narobily Brajankow i Dżesik, ich jedyna przygoda to murzynski beniz w mordzie oraz opalanie się z Sebkiem w Krynicy Morskiej. No nic. Stoję i zagaduje do mnie jedna Karyna.


- Brajan, umie już czytać i liczyć do stu.

- Mhm.

- A mój drugi synek, Natan, umie nawet mnożyć do sześćdziesięciu.

- Mhm.


Tylko potakiwalem, nie mam zamiaru wciągnąć swojego syna w ten chory wyścig szczurów.


Godzina 16:00. Wybiegają dzieciaki. Mój Kacper podał mi rękę, jak prawdziwy mały dżentelmen. Ja również mu podaje. Po powitaniu, podnosze wzrok ku górze i kieruje się do wyjścia. Przykul uwagę jeden obsrany dzieciak z klapkiem na mordzie. (też obsranym) To Brajanek. Ten co umie liczyć do stu. Podchodzę do niego i jego rodzicielki. Mówię do syna:


- Kacper, jaka jest definicja granicy wg Cauchyego?

- Dla każdego epsilona większego od zera, istnieje taka liczba ro większa od zera taka, że dla każdego x należącego do zbioru A z nierówności moduł z różnicy iksa oraz iks zero zawiera się w przedziale od zera do ro wynika nierówność moduł z różnicy funkcji zależnej od iksa i granicy jest mniejszy od epsilona.


I tak odeszlismy do samochodu. Następnym razem matka Brajana już się do mnie nie odzywała. Była zajęta czyszczeniem gówna z klapkow Brajana.


#rodzicielstwo #heheszki #pasta

SuperSzturmowiec

kurde mogłem wcześniej zjechać na tagi ehhh

Zaloguj się aby komentować

Ponieważ dziś światowy dzień kota, to jedziemy klasycznie.


Parę lat temu mój wujek ze wsi obok (nie taki stary w sumie miał może 37 lat wtedy) kupił sobie pierwszy komputer i internet Orange i poprosił mnie żebym wpadł podłączyć mu kompa, modem i pokazać te internety za flaszkę. No to wpadłem, wszystko pięknie podłączyłem, założyłem maila, facebooka pokazałem stronki o samochodach, o hodowaniu kwiatów i innych jego zainteresowaniach. Wszystko pięknie, zbieram się do wyjścia. A wujek:

ej, seba a weź mi jeszcze no pokaż te PORNUCHY bo podobno tego pełno w internecie. (jego żona na kanapie "hihihi ty zboku hihihi") no to odpalam redtube i włączam pierwsze lepsze wideo. A wujek tak patrzy i 'Co to k⁎⁎wa jest, przecież ona jest cała wygolona fujj, jak dziecko jakieś a nie baba, weź to k⁎⁎wa wyłącz KOCUR MUSI BYĆ xD , weź no daj coś normalnego a nie dla zboczeńców" no to wpisuję k⁎⁎wa 'Hairy' i wyskoczyła taka zarośnięta p⁎⁎da i wujek noooo i to mi się podoba, to jest to, KOCUR najlepszy. Dostałem flaszkę i się szybko ulotniłem, od tamtej pory zawsze jak widzę jego żonę myślę japierdole jakiego ona musi mieć kocura.

#koty #pokazkota #chwalesie #pasta #kocur

beffeabc-5223-4b09-b1a7-5a55511b5911
Vas

@jelonek tak było, a po maturach chodziliście z wujkiem na kremówki

Zaloguj się aby komentować

Jak leciał ten tekst o drazach korsarzach pod poduszką? Nie pamiętam dokładnie xD i nie mogę znaleźć. Jestem ułomny dzisiaj, hejto #pomocy #pasta - przepraszam, ale nie wiem kogo pytać

fc628ed6-43f0-4c4c-95a6-d0f6fa7c481d
Hi-cube userbar
5tgbnhy6

Inne wyszukiwarki jednak ustepuja googlowi jakoscia wynikow, chyba przelacze domyslna wyszukiwarke jednak

Zaloguj się aby komentować

Wiecie, jakie jest najsmutniejsze słowo w języku polskim? Nie poronienie, żadna depresja czy nawet Katyń, tylko konkubina. Mamy mnóstwo słów określających partnerkę, ale tylko to jedno budzi natychmiastowe, oczywiste skojarzenia. To ono podsuwa nam pod oczy obraz brwi narysowanych od szklanki, szlugów przemyconych zza Buga i niebieskiej karty stałego klienta. Nawet etymologia konkubiny (z łac. współleżąca) podkreśla to, że pracą to ona się nie skala, chyba że jako Junior Parówka Rolling Assistant w Żabce pod blokiem. Słysząc "partnerka", nie masz przed oczami zgniecionych puszek po najtańszej Szczynie Mocnej, życia z socjalu, partnera siedzącego od dwóch lat za niewinność i delikatnie zaniedbanych dzieci z FAS. Gdyby istniało zaklęcie Concubinare, to potraktowany nim sędzia sądu rodzinnego wpadałby w depresyjny ciąg alkoholowy, zastanawiając się, czemu poszedł w sprawy rodzinne, skoro mógł zostać adwokatem. K⁎⁎wa, smutno.

#pasta

Azvex

Ja bym zgadywał : żółć

Przez zawarte litery, znaczenie i zastosowanie

L4RU55O

@Azvex Żółć jest najbardziej polskim słowem. 100% polskich znaków i opisuje ducha narodu.

Alky

Gdyby istniało zaklęcie Concubinare:

74b3c238-f900-4107-b12c-bb4e9d98285d
Yossarian

Moja lesbijska konkubina bardzo lubi to określenie.

Zaloguj się aby komentować

A_a

@KasiaJ jasne pasta… piorun za materiał własny! I propsy dla tatusia

Zaloguj się aby komentować

Takie mam do was pytanie, jak tam wasze drzewa genealogiczne?

Skłamałbym gdybym powiedział, że sam do tego doszedłem no ale... XIX wiek to już sukces!

W okolicach 1806 do Poznania przybył Napoleon wraz ze swoim wojskiem i był tam pewien kochliwy dowódca pułku artylerii... Który jak sie okazało jest moim przodkiem, opinia o romantycznych i kochliwych Francuzach no chyba jest prawda . Musiałbym głębiej poszukać, tylko że Francuzi nie uznają angielskiego... a ja nie znam francuskiego.... choć pewna rasa świń wywodząca się z Normandii plus ludzie na FB o podobnym nazwisku we Francji zachęcają do szukania głębiej.

#pasta #drzewogenealogiczne

Sezonowiec

@paulusll e tam szkoda prądu. U mnie pochodzenie głęboko chłopskie na 100% a nawet jeśli znajdę wśród przodków kogoś kto potrafił coś więcej niż czytać to i tak nie wiem co zrobię z taką wiedzą 😐 ale zazdroszczę Ci zajawki na szukanie przodków. Swoją drogą skąd brać takie info? Chyba księgi parafialne to dobre źródło?

pol-scot

@paulusll doszedłem do ok 1715, są archiwa jeszcze starsze ale już ciężko mi było je rozszyfrować, ogólnie znalazłem ponad 2000 osób ze mną skoligaconych, zajęło mi to ok pół roku

Oczk

@paulusll u mnie najgłębiej gdzie się wujkowi udało dokopać (a kopał poważnie), to do 1. połowy XIX w., wszystko z ziemi radomskiej. Ale jak patrzę na swój nos, to musi ty być domieszka Narodu Wybranego XD

Zaloguj się aby komentować

KIEDYŚ SPOTKAŁEM OWSIAKA NA POGRZEBIE JAKIEJŚ SŁAWNEJ OSOBY. PODOCHODZĘ DO NIEGO I MÓWIĘ "CZEŚĆ OWSIAK TY #!$%@?". A ON TYLKO "ELO" I ODWRACA GŁOWĘ. SPRZEDAŁEM MU BLACHĘ W POTYLICĘ I MÓWIĘ "SŁUCHAJ MNIE BO CI NIE DAM KASY NA ZIARNO DLA KUR". JUREK COŚ TUPNĄŁ, COŚ MRUKNĄŁ ALE MÓWI "DOBRA SŁUCHAM CIEBIE CIERPLIWIE, CO MASZ MI DO POWIEDZENIA". "CZEMU SPRZEDAWAŁEŚ URAN CZECZENOM?" NA TO OWSIAK POWIEDZIAŁ DO MNIE - "TY #!$%@? GNOJU" I PRZYKLEIŁ MI SERDUSZKO DO CZOŁA. POTEM UCIEKŁ DO LASU.

#pasta #uran #wosp #heheszki

Zaloguj się aby komentować

Nie mogłem się oprzeć, a pewnie spora część użytkowników jeszcze tego nie czytała Otaguję #hejtohistorie chociaż do konkursu rzecz jasna się nie przyłączam Ale jeśli ktoś na tym tagu stworzy nową, lepszą pastę, to z chęcią coś od siebie dołożę do wygranej xD


Pasta o serwerowni Hejto.pl, copyright by @sullaf (źródełko)


Lubieplackijohnny kończył nocną wartę w serwerowni Hejto. Za oknami zadłużonej piwnicy niewiele było widać, głównie przez to, że były zabite dechami. Ziemniaki, na których postawiono serwery, połączone były serią kabelków, a ich skwierczenie komponowało się z piskiem biegających tu i ówdzie szczurów i tuptaniem karaluszków.

Całą noc wymieniał zwęglone pyrki na nowe, świeże ziemniaki. Z rozpaczą patrzył na coraz chudszy worek. Zdawał sobie sprawę z tego, że albo Hejto będzie jako-tako działać, albo zje jakąś namiastkę kolacji. Spróbował gryza zwęglonego ziemniaka, ale od razu go wypluł.

- przynajmniej będzie na opał - pomyślał, rzucając bryłkę na skromny stosik węgla kamiennego, wydobytego po godzinach z biedaszybu.

Serwer albo żołądek. Z bólem serca (i paru innych narządów) podłączył ostatnie ziemniaki do misternego systemu i sprawdził czy w pułapki na szczury nie złapało się jakieś mięsko.

Admin Johnny przeglądał na monitorze statystyki serwisu. Z dumą stwierdził, że jego Hejto nadal wyprzedza Albiclę (przegrywając jedynie w kontach papieży na metr kwadratowy) i jeśli utrzyma obecne tempo wzrostu, to w 2094 roku powinno mieć tylu użytkowników, co pewien znany portal z dziecięcą pornografią.

Wtem rozległo się pukanie. "Komornik, wierzyciele?" zastanawiał się, nie mając najmniejszej ochoty sięgać do rygla. Pukający stracił jednak cierpliwość i jednym silnym kopnięciem wyłamał drzwi z zawiasów. Rygle i zamki okazały się wytrzymałe niczym zabezpieczenia wykopu. Przybysz wszedł niczym Rumun Ricardo - jak do siebie.

Przed Johnnymlubieplacki stała teraz dwumetrowa gąbka w kanciastych portkach.

- Siemaneczko! Aryo jestem. Byłem w serwerowni parę pięter wyżej, ale tam jakieś dziwne odgłosy, stękania, krzyki "BIERZESZ MNIE KINER!", wódką jedzie na cały korytarz, narzygane pod drzwiami, to wpadłem tutaj, bo patologii nie znoszę. Dzień doberek, ja z contentem przyszedłem!

Zaraz za gąbką podążały kolejne postacie. Jedna wpadła z teleskopem, druga z klockami lego, jeszcze inna przyniosła parę worków jabłek. Znany pomolog przyglądał się chwilę serwerowni, po czym wręczyła Johnemu kilka owoców:

- Proszę. To odmiana wyhodowana jeszcze za czasów Fryderyka Wilhelma. Średnio soczyste, mocno miąższyste, będą doskonałym dodatkiem do ziemniaczanych serwerów!

Johnny podziękował ślicznie, podłączając do misternego systemu nowe jabłka, ukradkiem włączając jednak część z nich do świątyni swego ciała.

Mały tłumek w piwnicy zaczął coraz bardziej gęstnieć. Johnny przekrzykiwał się przez zebraną wiarę:

- Ale co to, skąd tu nagle tylu ludzi, co jest...?

Ktoś odpowiedział:

- Mi i kolegom kazali wypierdalać z imprezy parę pięter wyżej, bo podobał nam się striptiz jaki urządził taki brazylijski przystojniak. Serio, nie jestem gejem, ale jemu bym dał. Gospodarz imprezy powiedział, że tak nie może być, ochrona nas wyrzuciła, no to jesteśmy!

- A ten striptizer? - spytał z nadzieją w głosie Johnny

- Został. Wyszedł i wszedł z powrotem przez taki lufcik. Nigdy go nie wywalą.

- No dobra, a pozostali?

- A my tu za tą gąbką przyszliśmy, ona mądrze gada.

- No i brzydzimy się patologią.

Johnny z niedowierzaniem oglądał skromną imprezę, która rozpoczęła się w jego piwnicy. Wygląda na to, że i on, i jego dzieło życia jeszcze będą mieli okazję trochę pożyć, kto wie - może i pogonić kota hałaśliwym, patologicznym sąsiadom z wyższych pięter?

Życie w serwerowni od tej nocy nie miało wyglądać już tak samo.


#pasta #pastaoserwerowni #heheszki

#owcacontent <- do zablokowania moich treści

Fishery

@bojowonastawionaowca Piękne!

lubieplackijohn

@bojowonastawionaowca No cholera, ukradłeś mi pomysł xD

bojowonastawionaowca

@lubieplackijohn jak nic nie przebije, to mogę Ci odstąpić wygraną xD

lubieplackijohn

@bojowonastawionaowca Dobra dobra!

damw

@bojowonastawionaowca pamiętam to cudo xD Zwłaszcza, że o mnie też wspomniano xD

Zaloguj się aby komentować

To już się zaczęło. Niemiecko-lewackie rządy dają o sobie znać. Jadę sobie dzisiaj przez miasto jak codziennie zresztą, moim sędziwym Volkswaganem w TDI. W pewnym momencie widzę radiowóz policyjny, elektryczna Tesla na kogutach zza której z lizakiem wychodzi prezes rady ministrów-Donald Franciszek Tusk. Na mundurze ma flagę Niemiec i każe mi się zatrzymać. Mówi, że od dzisiaj takie graty nie będą jeździć po miastach i każe mi wypier... z samochodu. Za nim stoją uzbrojeni mundurowi. Oczywiście rozmawiają po niemiecku. Pytam go o co chodzi i dlaczego rekwiruje moją własność, a on tylko krzyknął Fur Deutschland i podpalił radiowóz Tesli. Pożar rozprzestrzenił się niemal na całą okolicę. Spłonęło 2137 samochodów, a na ich miejsca parkingowo postawiono w pełni elektryczne 2137 sztuk Tesli, z podobiznami Elona Muska i wielkimi napisami Fur Deutschland. Po tym wszystkim musiałem udać się do autobusu na którym również pisało Fur Deutschland i wisiały niemieckie flagi. A Donald Franciszek Tusk ze swoimi niemieckimi osiłkami zabrali mojego VW i zaprowadzili go na złom.


#gownowpis #bekazprawakow #pasta #furdeutschland

zarabiaj 8k na ukladaniu plytek

nie zaloz wlasnej firmy i nie zatrudnij kolejnych do ukladania plytek, bo kazdy glazurnik juz ma wlasna firme i zarabia 8k

populacja glazurnikow zwieksza sie

jest coraz wiecej glazurnikow, a kazdy ma wlasna firme

zarobki spadaja

jestes glazurnikiem, twoj sasiad to glazurnik, twoj listonosz to glazurnik, twoj mechanik to glazurnik, twoj lekarz to glazurnik,

bułki w sklepie piecze ci glazurnik,są przez to bardzo rowno ulozone, ale twarde jak #!$%@? i trzeba je moczyc w wodzie

wlosy obcina ci glazurnik przecinarką do płytek, przez co wygladasz #!$%@?

na ulicach w calym miescie zamiast asfaltu i polbruku wszedzie glazura i terakota

bloki sa budowane z glazury, bo przeciez kierownik budowi i architekt to glazurnicy

ostatecznie premierem zostaje glazurnik

powoluje do zycia glazurową republikę równej glazury

jedyny przedmiot w szkole to glazurnictwo

dzieci są uczone tylko rodzajów glazury i sposobu ukladania jej

juz 6 latek #!$%@? glazurę jak szalony

dochodzi do tego, że glazura jest jednorazowa i codziennie trzeba ją wymieniać, aby każdy glazurnik miał pracę, tak >zarządziło ministerstwo rozwoju glazurnictwa

glazurowa republika równej glazury staje się glazurniczą potęgą światową

umierasz jako spełniony glazurnik i zostajesz pochowany przez grabaża glazurnika w wannie obłożonej glazurą, przysypują cię ścinkami glazury, a grób i krzyż budują z terakotry


#pasta

Pan Sławek – białostocczanin z urodzenia, a warszawiak z wyboru – ciężko pracował na zmianę samochodu. Najpierw miał Malucha, potem 125p, potem Astrę I z której był bardzo zadowolony, a od 2008 r. – Astrę II 1.7 DTI. Właściwie nie sprawiała mu problemów. Pan Sławek jest serwisantem wind i dobrze się zna na tym fachu, zarobki różne, ale nie narzeka. Zatem i przy samochodzie umie sobie to i owo naprawić.


Pan Sławek zachorował w początku tego roku na BMW, odkąd znajomy przewiózł go E60. Poczuł, że to jest to, czego potrzebuje w życiu. Wielkiego, szybkiego kombi z bogatym wyposażeniem, które pozwoliłoby mu komfortowo jechać z dziećmi na weekend do Białegostoku, kombi w którym wygląda się groźnie, bogato i prestiżowo. Pan Sławek przeczytał wszystkie fora na temat BMW, poznał szczegółowo wady i zalety E60, kupił sobie Poradnik Kupującego Używane „Motoru” z obszernym opisem E60 i doszedł do wniosku, że da sobie radę z tym samochodem, jeśli tylko kupi odpowiedni, mało złachany egzemplarz. Oczywiście z każdej strony bombardowały go informacje „nie da się kupić tanio dobrego E60”, „egzemplarze sprowadzone to łachy”, „handlarze oszukują”, „to auto drogie w utrzymaniu”, ale pan Sławek, jako osoba zakochana, szybko je sobie racjonalizował. Nie da się kupić dobrego? E tam, ludzie nie szukają dostatecznie cierpliwie. Sprowadzone to łachy? No tak, te co wiszą w ogłoszeniach to tak, ale te co się świeżo pojawiają to czasem są ładne. Handlarze oszukują? Da się to zdemaskować, pojedzie się do warsztatu i mechanik wszystko wychwyci, w końcu za to mu się płaci. Drogie w utrzymaniu? Nie święci garnki lepią.


I tak pan Sławek poszukiwał sobie E60 (sedana) lub E61 (kombi). Oglądał jedno, drugie, trzecie, jedenaste. To brzydkie. Tamto chyba rozbite było. W tym coś nie działa. Trochę się podłamywał, ale kochał E60 i nawet nie chciał myśleć o innym samochodzie. Czytał sobie na forum różne opinie o E60 i wiedział już, z czym pojedzie do warsztatu, jak wreszcie znajdzie swój wymarzony egzemplarz. Uznał bowiem, że o ile Astrę naprawiał sobie głównie sam (o Maluchu nie wspominając), to BMW odda w ręce specjalisty. No i wreszcie znalazł. Pojawiło się na otomoto gdzieś koło 23.00 jak pan Sławek miał już iść spać. Srebrne E61 520d w manualu. W manualu, to się nie zepsuje. Cudeńko. 236 tys. km, z Niemiec, pełna historia. Pan Sławek z trudem zasnął i do sprzedającego zadzwonił już o siódmej rano. Po auto musiał pojechać do Garwolina i był tam już ok. 10.00 ze szwagrem i kolegą. Nie będę Wam opisywał bliższych szczegółów, dość na tym, że pan Sławek wydał na E61 wszystkie swoje oszczędności i nawet nieszczególnie przeszkadzało mu, że z komputera wyszło cofnięcie licznika z 270 na 236 tys. km – „tyle to jeszcze można” – podsumował to drobne oszustwo pan Sławek, jedząc swoją ulubioną zupę – barszcz z buraków.


Dwa tygodnie trwały formalności rejestracyjne. Dzień, w którym pan Sławek założył nowe blachy na swoje E60 (WA xxxxx) był najszczęśliwszym w jego życiu. Puszył się z dumy, zabrał rodzinę do centrum handlowego na lody, a następnego dnia pojechał do pracy specjalnie dłuższą drogą, żeby móc się nacieszyć tym wspaniałym samochodem.

Minęły jednak dwa tygodnie i pan Sławek uznał, że wypadałoby zrobić jakiś serwis. Udał się do warsztatu, który polecali wszyscy forumowicze i tonem znawcy BMW zażądał usunięcia klapek z kolektora (przesłon zmieniających długość dolotu).


- wie pan – rzekł do mechanika – te klapki to tylko problemy. Pan wstawi zaślepki i już.

Mechanik zasępił się. „Rozumie pan, każdy układ czemuś służy. To że po wywaleniu klapek samochód jedzie, to nie znaczy, że to był dobry pomysł” – tłumaczył mechanik i szef warsztatu w jednej osobie, który okazał się zadziwiająco mało rasowy.

- eee tam. Pan wyrzuca i już. Nie ma klapek, nie ma awarii.

- ale wtedy będzie panu słabo szedł z samego dołu, a nawet może poszarpywać.

- a gdzie tam. Na forum nic o tym nie pisało. Pan usuwa.

No cóż. Nasz klient, nasz per pan. Mechanik usunął.

Pan Sławek szybko przyzwyczaił się do nieco mniej płynnego ruszania i lekkiego zduszania samochodu na wolnych obrotach. Po 4 miesiącach w ogóle już o tym nie pamiętał, tylko czasem się denerwował, że tak trochę nie idzie. Ale wszystko było dobrze, a co najważniejsze – myśli pana Sławka nie krążyły już obsesyjnie wokół klapki z kolektora zasysanej do cylindra i wywołującej mega spustoszenie. Dość nasłuchał się historii o tym, jak to jeden gość jechał 200 km/h, wdusił gaz i wessało mu klapki do cylindra. A za nowy kolektór z wymianą warsztat żądał 2500 zł! Poszaleli z tymi cenami. Jak to dobrze, że jest forum i internet, jak to dobrze że jestem taki mądry i to usunąłem, a ci durni inżynierowie z BMW to sami chyba nie wiedzą po co to wsadzili – tak pan Sławek opowiadał swoim znajomym, również tym, którzy wcale nie mieli ochoty tego słuchać.


No ale przyszedł czas przeglądu i pan Sławek pojechał do tego samego mechanika. Wcześniej sprytnie zaopatrzył się w filtr oleju Filtron (po co przepłacać, one są wszystkie takie same) i olej Castrol do diesli. Mechanik wymienił olej, do wymiany zakwalifikował też klocki hamulcowe z przodu (pan Sławek kupił je sam – dobre, Valeo) i niestety poduszkę silnika. Poduszki te są wypełnione specjalnym płynem i z czasem ten płyn zaczyna z nich wyciekać. Nie ma co czekać aż wycieknie cały – trzeba wymienić. Tu pan Sławek wykazał się po raz kolejny ogarnięciem i znawstwem tematu – dowiedział się bowiem z forum, że te hydrauliczne to przesada i można wsadzić normalne, gumowe. Tylko że głupki napisali, że trzeba wymienić obydwie. Po co, pomyślał sobie pan Sławek, skoro jedna się wyrzygała? Nie róbmy scen, dobre części będziemy wyrzucać. Bez sensu. Wymieniamy jedną i po sprawie. Po naprawie samochód zaczął dygotać na wolnych obrotach, ale jak był ciepły, to trochę mu przechodziło. Szło się do tego przyzwyczaić. Pan Sławek i tak go kochał.


Kochał go do momentu, kiedy 8 miesięcy później, czyli rok po zakupie, pan Sławek zaczął słyszeć grzechotanie, którego do tej pory nie słyszał, a biegi zaczęły wchodzić zauważalnie trudniej. Wiedział od razu, że poddało się dwumasowe koło zamachowe – takie umiejętności diagnostyczne to kaszka z bułeczką dla każdego uświadomionego właściciela BMW. Chwilowo jednak nie dysponował gotówką na naprawę, starał się więc po prostu jeździć ostrożnie i delikatnie, zmieniając biegi zawsze przy 2000-2500 obr./min. A kiedy zebrał trochę grosza – oddał auto do warsztatu, gdzie koło dwumasowe zostało wymontowane i wysłane do regeneracji. Nie ma bowiem zestawu Valeo ze sztywnym kołem do E60, a przynajmniej pan Sławek go nie znalazł. Do tego nowa tarcza sprzęgłowa i można śmigać dalej.


Z tym śmiganiem nie do końca wyszło tak jak pan Sławek planował, ponieważ kilka tygodni typowo miejskiej eksploatacji spowodowało zatkanie DPF-u. Prawdopodobnie był to już drugi DPF w tym samochodzie – pierwszy wymieniono jeszcze w Niemczech. Pan Sławek długo nie musiał się zastanawiać – DPF to element służący tylko do tego, żeby go wyciąć i przy okazji zaczipować silnik z nędznych 163 KM na tłuste 190. Jak się bawić, to się bawić, filtr wyxxxxać, czipa wstawić – rzekł z przekonaniem pan Sławek, który w celu wykonania tej operacji udał się na znany w owym czasie w Warszawie zakład mieszczący się niedaleko Al. Krakowskiej. Pan Sławek zaczipował na bogato – na hamowni wyszły 192 KM! To jest BMW!

Nadeszła wiosna, a wraz z nią roztopy. A wraz z roztopami dziury w drodze. I w taką dziurę wpadło E60 pana Sławka. Hurgot z przedniego koła podczas szybszej jazdy zdawał się układać w słowa „napraw mnie, cebulaku”. Pan Sławek pojechał znów do warsztatu, a z jego właścicielem zdążył się już trochę zaziomować. „Co teraz?” – zapytał spec. „Ano ani chybi przednie wahacze” – westchnął pan Sławek. „A jakie montujemy? Bo tu fabrycznie szły aluminiowe”. „E, to nie. Aluminiowe to drogie są. Normalne, stalowe. Przecież to bez różnicy” – pan Sławek głupi nie był, wiedział że i aluminium to metal, i stal to metal. Pojęcie „masy nieresorowanej” coś mu mówiło, ale przecież jego samochód żadnych resorów nie miał, tylko sprężyny, więc wszystko było w porządku. Naprawione, wymienione, alles fertig.


No i jeszcze letnie opony. Tu pan Sławek zasięgnął opinii na znanym portalu motoryzacyjnym z ocenami i po długich rozmyślaniach nad szerokim wyborem opon (Sunny, West Lake, Wanli, Goodride), wybrał West Lake 225/50 R17. „Lepsze tańsze nowe jak drogie stare” – spuentował swój słuszny wybór pan Sławek.


Po pół roku pan Sławek pojawia się w znanym nam warsztacie na wymianę oleju. I zaczyna się żalić mechanikowi.

„Wie pan co… ja to nie wiem jak to jest. Znajomy mnie kiedyś przewiózł swoim E60 i się zakochałem. Takie było cudowne, płynęło po drodze, cichutkie, jakbym statkiem kosmicznym płynął. A to moje to jakieś felerne jest chyba. Dymi na czarno, szarpie z dołu, głośne jest, opony wyją, coś się tłucze, turkocze, wibruje, no i na dziurach dobija… w ogóle już teraz przyjemności nie czuję. A jeszcze żebym ja, proszę pana, je zaniedbywał. A ja stale wszystko serwisowałem i wymieniałem na czas. Kiepskie te BMW robią, powiem panu. Myślałem, że to lepsze będzie.”

Zamiast kurtyny, na scenę spada tona cebuli, przygniatając pana Sławka i jego BMW.

Koniec.


#heheszki #pasta

PanNiepoprawny userbar
libertarianin

Jaka za⁎⁎⁎⁎sta pasta

L4RU55O

Byłoby śmieszne gdyby nie było prawdziwe.


Co ja gadam, nadal jest śmieszne. Uwielbiam patrzeć jak ludzie kupują auta premium żeby potem z braku pieniędzy albo skąpstwa zdrutować je do poziomu złomu.

k-t

Teks pochodzi zdaje sie z którejś książki Złomnika.

PanNiepoprawny

@k-t pytanie co było pierwsze, bo ja tę pastę to czytałem z 15 lat temu pierwszy raz.

Zaloguj się aby komentować

rebe-szunis

@MarianoaItaliano Więcej zaufania miałbym do przydrożnych kurew niż do dziennikarzy.

yourgrandma

@MarianoaItaliano Skąd wiadomo, że to akurat z pasty? Przeszukałem net i nic nie znalazłem.

MarianoaItaliano

@yourgrandma imho tak brzmi, zwłaszcza ta wrzutka z wujkiem, cała opowieść anonki i schemat rzekomego listu. A nawet jak nie jest to pasta to jest napisane jak pasta, chociażby z tym telewizorem w piwnicy i wyzywaniu rodziny od niemców

A.Star

Może i pasta, ale elementy tej historii miały niestety miejsce w niejednej rodzinie. W tym mojej.

Zaloguj się aby komentować

Ukradzione z wykopu ale tylko głupi by nie ukradł. #pasta #heheszki

Mam syna Bartka, który ma 10 lat. Bartuś interesuje się polityką. Zawsze razem przed szkołą oglądaliśmy program „Jedziemy” pana Rachonia. Czasami oglądał również „Wiadomości” o 19:30 na naszej ulubionej stacji TVP INFO.

Niestety, koalicja 13 grudnia zniszczyła wolne media. Pułkownik Sienkiewicz i jego uzurpatorzy zniszczyli media publiczne. Pamiętacie jak w TVP za czasów PO śpiewali Tuskowi życzenia urodzinowe? A pamiętacie jak zapowiadali wiadomości mówiąc „Czerwona armia w całej okazałości”? Tego chcieliście, koalicja ośmiu gwiazdek?


Jednak najgorsze nastąpiło wtedy, kiedy mój syneczek w zeszły wtorek wrócił ze szkoły. Coś mnie w nim zaniepokoiło. Nie zachowywał się tak, jak zawsze się zachowuje. Zapytałem go, co się stało. Powiedział, że nic. Pomyślałem, że pewnie dostał pałę z matmy, ale nie chce mi tego powiedzieć, bo się boi mojej reakcji. Odpuściłem.

Nadchodzi wieczór, godzina 19:00. Bartek usiadł ze mną i razem oglądaliśmy wolne i polskie wiadomości na kanale Republika. Na ekranie pojawiła się nasza ulubiona dziennikarka, pani Danuta Holecka. Bartek odrazu krzyknął: „Patrz Tatusiu, Pani Danusia!” Cieszył się bardzo. Taka dzięcięca radość dziecka.

Po skończonych wiadomościach, Bartek poszedł spać. Nic nie wskazywało na to, co za chwilę się wydarzy.

Jest godzina 23:00. Wszyscy w domu śpią. Bartuś już dawno w łózku, ja z żoną zresztą też.


Podczas naszego snu, nagle usłyszeliśmy ogromny i przerażliwy krzyk - był to nasz Bartek. Szybko pobiegliśmy do naszego syna, do jego pokoju. Zapytaliśmy go, co się stało.

Bartek był przerażony. Pot ciekł mu aż po plecach.


Syn powiedział, że śnili mu się silni ludzie Tuska.

Moja żona, kiedy to usłyszała, zaczęła płakać. Próbowałem powstrzymać emocje, ale i ja zapłakałem. Usiadłem na łózku, przytuliłem w ojcowski sposób i powiedziałem, że Jacek Sasin #!$%@?ł 70 mln. w wyborach, które się nie odbyły i nie ponióśł do tej pory żadnych konsekwencji.


#polityka

VanQuish

Wtedy żona miała flashback do mommentu, kiedy pyta męża. Nie zakładasz gumki, a mąż do niej. Nie, bo to nie po katolicku, ale spokojnie mam wprawę wyciągnę w porę. Wspominając ją uroniła łzę.

Zaloguj się aby komentować

Miałem dobrą koleżankę, z którą znałem się od piaskownicy. W gimnazjum może nie była królową piękności, ale gdy poszliśmy do szkół średnich, a ja właściwie straciłem z nią kontakt, stała się naprawdę śliczna. Wiecie jak to jest - dwie różne szkoły, lekcje do późna… I tak, po prostu oddaliliśmy się od siebie.


Spotkałem ją tuż przed premierą Jesteś Bogiem - filmu o Paktofonice, Magiku i tak dalej. Nigdy nie przepadałem za hip hopem, ale Asia, bo tak było na imię mojej przyjaciółce, nie gardziła klasycznym polskim rapem - tymi wszystkimi Kalibrami, PFK i sam nie wiem czym jeszcze. No więc rozmawialiśmy przez ładne pół godziny i wreszcie Asia poruszyła temat filmu - powiedziała, że zastanawia się, czy na niego nie iść. Wyczułem, że dziewczyna chce, żebym zaproponował jej wspólny wypad, co też zrobiłem. I jakieś było moje zdziwienie, gdy się zgodziła i szczerze ucieszyła. Byliśmy umówieni na piątkowy wieczór.


W trakcie seansu, nie myślałem o niczym poza nią. Zamiast patrzeć na ekran, odwracałem głowę i starałem się po prostu napawać urodą. Wtedy… Ona położyła rękę na mojej i delikatnie ścisnęła ją. Po prostu zabrakło mi powietrza. Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy i delikatnie, odwzajemniłem uścisk. Uśmiechnęła się do mnie.


Gdy film się skończył, wstaliśmy, a ona szepnęła do mnie: chodźmy do łazienki. Poczułem się niepewnie, ale ruszyłem za nią, przeciskając się przez wszechobecny tłum.


Weszliśmy do damskiej toalety i od razu, dziewczyna rzuciła mi się na szyję. I gdy już miała mnie pocałować, usłyszeliśmy dziwny dźwięk dochodzący z jednej z kabin. Jakby odruch wymiotny, przez który cały romantyczny nastrój prysł. Asia się zaniepokoiła i poprosiła mnie, bym sprawdził, co to. Nie wypadało odmówić i pokazać, jaką to jestem spierdoliną, więc podszedłem cicho do drzwi i otworzyłem je szybko.


Wewnątrz na klozecie siedział nie kto inny jak Rahim, a tuż przed nim, na kolanach klęczał Fokus, który robił loda koledze, wsadzając sobie jego członka tak głęboko, że wzbudzał on odruch wymiotny. Rahim pisnął jak mała dziewczynka, widząc mnie i Asię, wpatrzonych w nich z przerażeniem i zaskoczeniem. Fokus wstał, oblizał wargi i powiedział mi: - Perfekcyjne opanowanie języka pomaga mi robić cię jak chcę. - Wtedy uklęknął przede mną. - Pokłon tobie. - Mężczyzna sięgnął mojego rozporka, ale odskoczyłem. - Co to ma k⁎⁎wa być?! - Krzyknąłem. - Kooperacja na mocy paktu, mocy płynącej z kontaktu. - Odpowiedział mi obnażony Rahim, macając swoje prącie. Chwyciłem Aśkę za rękę i szybko skierowaliśmy się do drzwi ubikacji. Te jednak otworzyły się z hukiem. Stał za nimi Peja. Zmierzył mnie wzrokiem i odrzekł. - Częsty brak erekcji doprowadza do frustracji. Jak ja ciągnąłem pały, to ty k⁎⁎wa nie wiedziałeś jak się wyruchać, k⁎⁎wa! Uciekliśmy, krzycząc, a Peja ściągnął spodnie i dołączył do Rahima i Fokusa.


#heheszki #pasta #paktofonika

PanNiepoprawny userbar
SuperSzturmowiec

Dobrze że w połowie tekstu sprawdziłem tagi

kubex_to_ja

@PanNiepoprawny po⁎⁎⁎⁎ne, plusik

cebulaZrosolu

@SuperSzturmowiec a już odruchowo sprawdzam jak widzę dłuższy tekst :p

SuperSzturmowiec

@cebulaZrosolu mogli by zrobić tak żeby tagi były u góry

Sweet_acc_pr0sa

@PanNiepoprawny k⁎⁎wa nie czytałem jej wcześniej a wyjątkowo dobra xD

Zaloguj się aby komentować

Witam wszystkich... Poszukuję osób które zostały oszukane przez #google. Wierząc w jego przemowy, uwierzyłem że USD/PLN wynosi co najmniej 4,66 zł. Kupiłem na szybko 70000 USD na revolucie bo mieli jeszcze stary kurs, płacąc marżę 1% za wymianę w święto. Zarobione pieniądze chciałem przeznaczyć na

dodatkowe 3 m2 w moim wymarzonym mieszkaniu. Na prowizję za wymianę w weekend wydałem łącznie 700 USD - nie wiem ile to PLN bo ja od wczoraj nie wierzę w żadne kursy. A teraz do sedna poszukuję osób które dały się naciągnąć temu oszustowi tak jak ja. Proszę również o wszelkie informację o nim na pw... Będę szykował pozew zbiorowy, przeciwko temu sku... Proszę o jak największy odzew...im więcej osób dołączy do pozwu tym lepiej...


#forex #gielda #waluty #pasta #heheszki

Mechanik_rowerowy

Sam przez to przechodziłem i mogę pomóc. Potrzebuję od Ciebie tylko 200$ aby opłacić prawnika w twojej sprawie. Wpłać mi na konto (w nigerii) 200$ a odzyskasz wszystkie pieniądze.

AlvaroSoler

@Mechanik_rowerowy Brzmi rozsądnie. Gdzie wpłacić pieniądze?

Tino

@internauta możecie u mnie kupić dolary amerykańskie, euro i marki po korzystniejszej cenie od kursu google - tylko ciii

DexterFromLab

Kuzyn nakupił a potem do mnie zadzwonił że taka okazja. Powiedziałem mu że to nie może być prawda i pewnie błąd. Nie chciał wierzyć.

Zaloguj się aby komentować