#pasta

36
636

puka do ciebie do drzwi sąsiadka

studentka 8/10

otwierasz, a ona do ciebie tak nieśmiało

że chciałaby pożyczyć cukier

mówisz jej, żeby weszła do środka

bo na klatce zimno, a ona w samym szlafroku

powiedziała, że jesteś taki miły i troskliwy

zamykasz za nią drzwi

prowadzisz ją do kuchni

bierzesz szklankę i zaczynasz powoli przesypywać

wtedy ona łapie ciebie za ramię i mówi do ciebie

że chłopak ją rzucił, że był skurwielem

myślisz sobie

rzucił ją i nie ma kto teraz iść po cukier do sklepu

stąd ta wizyta

sypiesz jeszcze trochę, zbliżasz się już do górnej granicy szklanki

mówi, że potrzebuje faceta

kogoś takiego jak ja

próbujesz usilnie nie przesypać cukru

ale trudno ci jest się skupić kiedy ona cały czas o czymś pi⁎⁎⁎⁎li

poluzowała trochę szlafrok

ciągnie ciebie za rękę i mówi

że u niej na dole nie ma rodziców, i że...

KURWAAAAAAAAAA

przesypałeś

cały blat stołu upierdolony cukrem

wyciągasz z szafki drugą torbę cukru

ciskasz go do rąk tej szmaty

mówisz do niej, żeby brała ten cukier i wypierdalała

zamykasz za nią drzwi

kobiety bez mężczyzn to jednak gówno umieją...


#pasta

#heheszki

MostlyRenegade

@krokietowy jprdl, ale słabe

Dzban3Waza

Kiedyś wprowadziła się do mnie sąsiadka 8 na 10 a ja byłem kawalerem i wiecie co? K⁎⁎wa nic naciągnęła mnie na montaż anteny telewizyjnej a nie dostałem powąchać nawet bączura

Zaloguj się aby komentować

>badz mno

>lvl 19

>troche wygryw bo masz loszke

>pare tygodni temu wpadasz na pomysl zeby zabrac ja w gory

>loszka chetna

>planujesz ten wyjazd najlepiej jak mozesz

>dzielisz sie tym z rodzina

>w domu lekka patola (ojciec kilka razy siedzial xD)

>stary wrecza ci pistolet

>masz anon moze ci sie przydac hehe

>troche zdziwiony przyjmujesz gnata

>dzien wyjazdu

>dotarliscie na miejsce

>rozbijasz namiot

>rozpalasz ognisko

>siedzisz z loszka

>romantyczna atmosfera

>winko, kielbaski

>z krzakow dobiega szelest

>okurwa.jpg

>niedzwiedz

>loszka patrzy na ciebie a ty kazesz zachowac spokoj

>podchodzisz do namiotu

>szukasz pistoletu od starego

>jest

>wracasz do lochy

>sparalizowana patrzy na niedzwiedzia

>jakby bazyliszka zobaczyla xD

>odmierzasz dokladnie i oddajesz jeden strzal

>loszka z przestrzelonym kolanem zaczyna drzec morde ale nie moze uciec

>niedzwiedz zaczyna zmierzac w jej strone

>wlasnie kupiles sobie mnostwo czasu

>zabierasz swoje rzeczy i spierdalasz

>dziekuje ci tato

#pasta #heheszki

73dc062e-8ca7-4953-9833-5ff5fc8fc361

Zaloguj się aby komentować

Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w supermarkecie czekając w kolejce do kasy. Kobieta za mną zapytała czy mam psa (!). Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedna lub dwie gdy poczujesz głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ja zastosować. Muszę zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza wysoki facet za tą kobietą. Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się pożywieniem dla psów. Powiedziałem jej, że nie. Po prostu usiadłem na ulicy, by wylizać sobie jajka i samochód mnie uderzył.


#pasta

#heheszki

Taxidriver

@krokietowy moja ulubiona pasta

H.SpiritCrusher

Pasta z czasów kiedy były w CD- Action, "Na luzie" . Z tego co pamiętam w tamtej wersji była "dieta Purina" ⁠(⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)

Zaloguj się aby komentować

U mnie na parafii, na każdy koniec drogi krzyżowej były losowane figury matki świętej, siostra zakonna losowała z koszyczka 3 serduszka z imieniem i nazwiskiem. Każdy mógł wrzucić jedno serduszko. Zgodnie z zasadą jedno serduszko - jedna szansa. Do wygrania były 3 figury matki świętej, osoba wygrywająca mogła zabrać ją do domu na jeden dzień. Niby nic wielkiego ale frajdę sprawiało. Do wygrania była Duża, Średnia i Mała. Zawsze robiłem największe serduszka z papieru bo to logiczne, większe serduszko - największa szansa wylosowania. Siostra jednak wybierała te najprostsze i najbardziej skromne, taka chyba jest religia. Miało to sens. Zatem :


1. Nigdy nie wygraj losowania.

2. Ostatni dzień drogi krzyżowej. Ostatni przystanek. Ostatnia szansa.

3. Prawie każdy w klasie miał matkę boską na chacie poza tobą.

4. Przygotuj w domu kilkanaście serduszek ze swoim imieniem i nazwiskiem.

5. Przyjdź wcześniej do kościoła, wrzuć je do koszyczka.

6. Koniec nabożeństwa. Siostra podchodzi do koszyczka.

7. To musi być ten moment, To musi być ta chwila.

8. Wkłada rękę do koszyczka, losuje serduszko, przekazuje je proboszczowi.

9. Ten przez mikrofon głosi : Mała matka Boska idzie do rąk Metha Damona.

10. Wygryw. Szczęście, Łzy w oczach.

11. Siostra losuje drugie serduszko.

12. Średnia matka Boska idzie do rąk...Metha Damona.

13. Pełna konsternacja.

14. Podejdź do ołtarza przełykając ślinę w gardle po odbiór drugiej matki boskiej. PSZYPAŁ

15. Wróć do Ławki. Czuj wzrok księdza i wszystkich ze szkoły na sobie.

16. Siostra losuje ostatnią matkę Boską - największą.

17. Boże niech to nie będę ja. Błagam.

18. Ostatnia i największa Matka Boska idzie do rąk...Metha Damona.

19. ZAPRASZAMY PO ODBIÓR.

20. Cała szkoła patrzy się na ciebie przeszywającym wzrokiem mówiącym ''ZJEBAŁEŚ NAM ZABAWĘ FRAJERZE''

21. Koniec mszy.

22. Wracaj sam z trzema matkami boskimi różańcowymi pod pachą zatrzymując się co kilka kroków ze zmęczenia.

23. Były wszystkie punkty,

24. Były wszystkie matki boskie.


#pasta

#heheszki

sierzant_armii_12_malp

@krokietowy 


> Do wygrania były 3 figury matki świętej, osoba wygrywająca mogła zabrać ją do domu na jeden dzień


Eeee… na jeden dzień? Po co?

Curumo

@sierzant_armii_12_malp oczekujesz logicznej odpowiedzi?

Zaloguj się aby komentować

Bądź mną

Oglądaj film z dziewczyną

Mówi, że idzie siusiu do kibelka

Nie ma jej już dłuższą chwilę

Zapukaj do drzwi i spytaj, czy wszystko gra

„Tak tak, zaraz wychodzę”

Ma jakiś dziwny, ociężały głos

Zrób się podejrzliwy

Krzycz „WCHODZĘ!”

Odkrzykuje, żebym tego nie robił

Za późno

Zobacz, jak siedzi na kiblu

Każ jej k⁎⁎wa wstać

Musisz ją zrzucić, bo odmawia

Spójrz do sedesu

Tak jak podejrzewałem, leży w nim kawał gówna

„Ty k⁎⁎wo, lepiej, żeby to nie była twoja robota”

Rozejrzyj się za jakimś psem z obstrukcją albo gurwa kotem z laksą

Nic

„WIEM ŻE TO TWOJA SRAKA SZMATO”

Drze się, że jestem jebnięty

Ciągle trzymając papier toaletowy dzwoni po gliny

Powiedz jej, że nie ma potrzeby, i tak kończymy ten związek

Nie będę chodził ze srającą laską

Czuję się jak nowy człowiek

Idę szukać panny, która nie sra


#pasta

#heheszki

Zaloguj się aby komentować

operator koparki - bardzo spoko sprawa, jeździsz sobie po kraju i operujesz koparki

to trochę jak weterynarz


jesteś powiatowym operatorem koparki

masz zgłoszenie, ze na drugim końcu powiatu koparko ładowarka caterpillar 428c ma zwyrodnienie stawu łyżkowego i musisz przepisać smar przeciwbólowy i kąpiele w WD-40

na miejscu po badaniu okazuje sie, że niewiele możesz zrobić, zwyrodnienie dotarło do zawiasów

własciciel koparki gładzi ją czule po gąsienicy

ze łzami w oczach wspomina pierwsze dni z caterpillarkiem, gdy jeszcze małego przygarnął go ze schroniska dla porzuconych koparko ładowarek

mówi, że bardzo łagodna, nigdy nie przejechała żadnego dziecka

koparko ładowarka cicho mruczy

kiwasz głową i ze łzami w oczach mówisz, że już za późno na smary i WD-40

pozwalasz włascicielowi pożegnac się ze starym druhem

caterpillar po raz ostatni podnośi go swoją łyżką

potem podchodzisz, i wlewasz czystą benzynę do baku

spracowany diesel powoli przestaje pracować

reflektory koparki gasną

własciciel zanosi się płaczem

czym ja ją gurwa zakopie w ogródku


gurwa znowu zgon na dyżurze


#pasta

#heheszki

Zaloguj się aby komentować

Idź na zabieg usuwania zęba mądrości

Jest to bardzo bolesne więc podają ci mocne znieczulenie tzw. "Głupiego jasia"

Już po wszystkim

Budzisz się

Leżysz na krześle dentysty, zdezorientowany, próbujesz znowu zasnąć

Przychodzi mame "No dobra Anon,wstawaj idziemy"

Mame i pielęgniarka trzymają Cie za ramiona i próbują przenieść do wyjśćia

Przechodzisz obok wiatraka

Myślisz że to dźwięk śmigieł helikoptera

Spytaj pielęgniarki "Czy z sierżantem wszystko w porządku?Nie widziałem go odkąd wpadliśmy w zasadzkę"

Jej twarz mówi LE COTYDOMNIEKURWAPIERDOLISZ?, ale ona stoi cicho

Trzymaj ją za policzki i krzycz "GDZIE JEST SIERŻANT K⁎⁎WA?"

Patrzy niekomfortowo na twoją mame i mówi "Sierżanta tu nie ma"

Upadnij na kolana,zacznij płakać i wyć " K⁎⁎WA! DOPADLI SIERŻANTA, JEBANE SKOŚNE SK⁎⁎⁎⁎SYNY"

Mama i pielęgniarka niosą wyjącego 17 latka przez gabinet dentystyczny podczas gdy jego męczą wspomnienia z wojny na której nigdy nie walczył o człowieku którego nigdy nie znał


#pasta

#heheszki

Zaloguj się aby komentować

Ø Bonć mno

Ø Lvl 13

Ø Początek gimbazy

Ø Masz nawet kilku qoompli

Ø Wszystko spoko gdyby nie pewien skurwol

Ø 1,90 wzrostu, biceps wielkosci mojej glowy

Ø Nazwijmy go patol

Ø Od początku podpierdalał wszystkim jedzenie I picie

Ø NIkt mu nie mogl nic zrobic bo syn wicedyrektorki

Ø Pewnego dnia przy próbie odbicia kanapki jeden z naszych dostał od niego w łeb

Ø Pałka sie przegła

Ø Rozpoczęliśmy naradę co z nim zrobić

Ø Najlepszy kumpel, nazwijmy go Gruby bo ważył tyle co patol tylko że był z pół metra niższy XDDD

Ø Gruby zaproponował że trzeba to zrobić raz a dobrze I przedstawił nam swój plan XDDd

Ø Plan doskonały.

Ø Zaczynały się wakacje więc mielismy czas na przygotowania


Ø Na samym początku wakacji kupiliśmy sok, taki naturalny sok owocowy coś jak frugo ale bez konserwantów

Ø Otwarliśmy go, Gruby wypił pół a potem się tam odlał

Ø Zakręciliśmy I postawiliśmy w słonecznym miejscu na dachu u Grubego XDDDDDDD

Ø Czas na etap drugi

Ø Jedziemy do Warszawy z moim dziadkiem( z Krakowa ale c⁎⁎j mamy wakacje XDDDDDDDD) po taki owoc

Ø Sysnapol

Ø Co zmienia smak wszystkiego na słodki

Ø Sam nie ma smaku ale jak się go zje to nie czuć gorzkiego etc

Ø Zdobyliśmy ale drogie sku⁎⁎⁎⁎⁎⁎stwo

Ø Po powrocie do krakowa zamówiliśmy jeszcze aromat mango bo taki był smak napoju oryginalny

Ø Koniec sierpnia, pierwszy raz chciałem żeby wakacje już się skończyły XD

Ø Idziemy do Groobego

Ø Napój stoi jak stał

Ø Kto otwiera

Ø NAPEWNO NIE JA XD

Ø Dobra Gruby Twoja chata otwierasz XD

Ø Zasyczało

Ø WTF TO NIE BYŁO GAZOWANE XDDDDDDDD

Ø I wtedy to poczuliśmy

Ø KURWIŁO JAKBY ZDECHŁO TAM TYSIONC KRUF A NAWET GORZEJ XD

Ø Do dzisiaj nie zapomnialem tego smrodu

Ø Gruby się porzygał I prawie rozlał naszą drogocenną miksturę XDDDDDDDDd

Ø Dobra jedziemy

Ø Wsypaliśmy tam aromat mango żeby nie było czuć. Wciąż lekko jebało ale nie tak żeby poczuć od razu XD

Ø Etap trzeci: przynęta XD

Ø Drugi dzień szkoły. Gruby w plecaku trzyma kanakpkę z tym owocem I Miksturę

Ø Wszyscy zesrani bo nas patol pozabija jak się skapnie XDDDDDDD

Ø GRUBY CZMU MU PO PROSTU TABLETKI NA ROZWOLNIENIE NIE WSYPALISMY

Ø Anon bo przeciez to wyjdzie na badaniach I bedzie przypix a tak to nikt sie nie przysra XD

Ø 30 stopni I slonce

Ø K⁎⁎wa to sie musi udać XD

Ø Jazda gruby wyciaga na przerwie kanapke z owocem na oczach patola. Zgodnie z planem ten podbija I mu wyrywa.

Ø Karyny zachwycone. My też XDDDDDDDDDDDDD

Ø Patrzę na zegarek I wymieniam spojrzenia z resztą

Ø Panowie teraz godzina żeby owoc zaczął działać

Ø Czuj się jak Bond JAMES BOND XDDDDDDDD

Ø Koniec lekcji, czas zacząć działać

Ø Siedzimy na ławce I czekamy az patol wyjdzie otoczony karynami jak zawsze XDDDDd

Ø Idzie


Ø Gruby nie spierdol tego XD

Ø Cały spocony zresztą jak każdy bo jest k⁎⁎wa 30 stopni w cieniu

Wyciaga miksturę I otweira. Lekko syknęło ale nie zajebało o dziwo

Ø Idzie patol. K⁎⁎wa może zdążymy się wycofać on nas zapierdoli XDDDDDdd

Ø Podbił do grubego, karyny śmieszkują

Ø Dorbze że gruby odkręcił bo nie syknęło

Ø Plan był taki że weźmie dwa łyki I wypierdoli bo zwykle tak robił

Ø Ale było gorąco

Ø I Wypił całość dusziem.

Ø K⁎⁎WA MAĆ ON UMRZE XD

Ø Patrze spanikowany po kolegach

Ø Gruby cały czerwony na ryju reszta spierdala XDDDDddd

Ø Chyba na mnie już czas

Ø Patol podchodzi do dziewczyń I sobie idą

Ø Wyrok odroczony XD

Ø Gruby mówi że w takim gorącu I tak nie pobiegnie żebym go tu zostawił I ratował siebie XDDDDDDD

Ø GRUBY TO NIE FILM PO PROSTU CHODZ XDDDDDDDDD

Ø No dobra

Ø I wtedy to usłyszeliśmy

Ø Zresztą jak cała szkoła XDDD

Ø Ryk rannego nosorożca

Ø Patol leży na ziemi I rzyga Karyny spierdalają w popłochu XD

Ø Cały obrzygany, jeszcze spodnie obsrał XDDDD

Ø JA JEBE CO MYSMY ZROBILI

Ø GRUBY IDZ SPOKOJNIE NIKT NIE WIE ZE TO MY XD

Ø Reszta czeka na nas pod trzepakiem XD

Ø Cali zesrani

Ø Pytam się grubego CO TU SIE ODJEBALO


Ø A ten mówi że do tej kanapki jeszcze kiełbasy starej dorzucił żeby się upewnić XDDD

Ø Jakiś paranoik wydarł mordę GRUBY TY J⁎⁎⁎NY DEILU JAD KIEŁBASIANY MOŻE ZABIĆ XDDDDDDDDDD

Ø Kuuuuurwa co teraz XD

Ø Rozeszliśmy się do domów, nikt nic nie wie

Ø Na drugi dzień wracamy do szkoły nauczycielka mówi że patol w szpitalu zatruł się czymś bardzo poważnie

Ø Patrzę na grubego

Ø Patol żyje, nie pójdziemy siedzieć XDDD

Ø Tydzień później, patol wraca.

Ø Gruby siedzi w kiblu cały obsrany.

Ø Mówię do niego że k⁎⁎wa przecież ci nie wpierdoli przy nauczycielach XD

Ø Przerwa, wychodzimy z klasy, patol podchodzi do Grubego XD

Ø I mówi że w szpitalu o mało co nie umrał I postanowił że już nigdy nie będzie nikomu nic zabierał I wgl że będzie dobrym człowiekiem XDDDD

Ø I że ksiądz mu kazał coś dobrego zrobić jako zadośćuczynienie więc co może dla niego zrobić XDDDDDDDD

Ø Gruby mówi że trzy pączki I są kwita XDDDDDDDD

Ø Patol się ucieszył I na następnej przerwie przyniósł paczki XD

Ø Od tamtej pory z patolem żyliśmy w zgodzie nawet z Grubym się zaprzyjaźnił

Ø I mamy nadzieje że nigdy się nie wyda to co zrobiliśmy

Bo by nas sk⁎⁎⁎⁎syn pozabijal


#pasta

#heheszki

MiernyMirek

@krokietowy sama prawda, byłem u tą miksturą

jajkosadzone

piekna pasta, szkoda ze teraz juz takich nie pisza

RACO

@krokietowy  a fi 1.90 i fi 30 do czego ci?

Zaloguj się aby komentować

Leżę na tapczanie, a za ścianą ktoś płacze. Wstaję, wychodzę na balkon. Wspinam się na poręcz i skaczę na parapet obok. Przez otwarte okno widzę salon, a w nim sąsiadkę. Siedzi na kanapie z twarzą w dłoniach, a obok niej leży kot. Wchodzę do środka, zdejmuję kapelusz. Kłaniam się.

- Te łzy, ten żal - pytam. - To skąd?

- Kotek mi zdechł - odpowiada. - Stąd.

- Och.

Patrzę na kota. Leży na dywanie. Nie rusza się. Stwierdzam zgon.

- Na pewno potrafię panią pocieszyć - mówię. I zdejmuję palto.

- Nic mnie pocieszyć nie zdoła - płacze ona.

- Nic zgoła? - pytam. I zdejmuję marynarkę.

- Tylko mój kot - odpowiada. - Ale tylko on.

- Och.

Rozwiązuję krawat. Rozpinam mankiety.

- Pani pozwoli, że się przedstawię. Jestem Mroziński, tutejszy smok chiński.

- Klara Iwona - mówi zdumiona.

Siadam na kanapie. Za kolano ją łapię. Ona wstaje, wybiega. Myślę sobie:

- Och.

Ale zaraz wraca. Niesie w rękach futro. Z tygrysa chyba. Albo z bizona.

- Co to takiego? - pytam ją.

- Niech pan to założy - mówi ona.

- A cóż to za dziwnych wydarzeń splot?

- Niech pan to założy. I mruczy jak kot.

- Och.

Wstaję z kanapy. Zakładam futro. Śmierdzi okropnie starą, martwą nutrią.

- Tu zaszła pomyłka - mówię do niej. - Nie jestem kotem, już prędzej bizonem.

- Jesteś koteczkiem, jesteś pluszakiem. Zaraz zjesz rybkę mamusi ze smakiem.

I biegnie do kuchni, i wraca z talerzem. Patrzę się na nią i ciągle nie wierzę. A ona kładzie talerz na ziemi. A na talerzu makrela i szprot.

- Czy takie dania jadał ten kot?

- Tak, właśnie takie.

- Och.

Klękam na dywanie w skórze bizona i zjadam z talerza, co mi dała ona, moja sąsiadka Klara Iwona.

- Nie mogę już więcej - jęczę. - Bo skonam.

- Mamusia będzie niepocieszona.

Patrzę na kota martwego, grubego.

- Już wiem teraz, co cię zabiło, kolego.

A ona mnie bierze za kark na kolana. Głaszcze po głowie jak zakochana. Drapie za uchem i pod ogonem, pieści palcami rewiry kryjome.

- Kim jesteś? - pyta cicho Iwona.

- Twym kotem. Moja mamusiu szalona.

- Śpij teraz, koteczku - szepcze mi ona. - Jutro musimy iść do doktora.

- A po co? Ja jestem dobrego zdróweczka.

- Pan doktor obetnie ci, kotku, jajeczka.

- Ty chyba jesteś, kobieto, chora.

- Przykro mi taka jest kocia dola. A ty jesteś teraz mój nowy kot.

Zamknąłem oczy. Pobladłem.

- Och


#pasta

#heheszki

Zaloguj się aby komentować

Pasta o kunie


Z tymi kunami, to prosta sprawa. Niedawno odpalam brykę, patrzę, a pod nogami mam kunę! Już chciałem otworzyć drzwi i z buta ją na zewnątrz, kiedy ta mówi, że dzień dobry, chciała się przedstawić, bo zamieszkuje ten pojazd...

Trochę mnie zdziwiło, że kuna gada, ale se myślę, że grzeczna, kulturalna, to poczekam z tym butem. No to jej mówię, że to tak nie bardzo se zamieszkiwać za darmochę, bo pojazd kosztował parę ojro, a ta mi w płacz, że ona ma dzieci za tylnym siedzeniem, że biedna, że gdzie się z tymi dziećmi podzieje i takie tam... No to se myślę - gadająca kuna, w sumie będzie do kogo japę otworzyć w trasie i taki bajer w ogóle... To jej odpowiadam, że wporzo, niech se zamieszkuje, tylko tak - jakieś tematy fizjologiczne na zewnątrz, żeby mi welurów nie brudziła - podstawa. Poza tym zero zniszczeń - paski, tapicera, obicia mają być nie ruszone, bo od razu wyjazd z auta. No i żeby mi młode po nadwoziu nie biegały, bo pazurami lakier porysują. Kuna na to, że oczywiście, żadnego brudzenia w pojeździe, niszczenia infrastruktury, a poza tym ona jest honorowa, ma odłożone parę złotych, to mi zapłaci, tylko, żebym jeszcze nie ruszał, bo skitrała gdzieś koło akumulatora, więc skoczy i przyniesie. Szczerze mówiąc tak mnie ta kuna wzruszyła, że mówię - dobra, nie chce żadnych pieniędzy, kupisz jakieś ubrania dzieciom. Zresztą przy akumulatorze jest kwas, to masz tu schowek - jest twój - weź se te pieniążki przynieś tutaj, nikt ci nie ruszy. Trochę się przy tym wygłupiłem, bo kuna na to, że dzieci ubrań nie potrzebują, bo mają swoje futro, a za schowek bardzo dziękuje i chętnie skorzysta. Tak więc wystarczy trochę kultury, a nie zaraz wieszać kostki do kibla.


#heheszki #pasta

Zajebane z grupy fb ale śmieszy :D

michal-g-1

Właśnie tydzień temu zawiesiłem kostki do kibla

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Wkurwiaja mnie te nadopiekuncze mamy. Mam dwóch synów. Jeden lat 2 i drugi lat 5. Ten drugi chodzi do przedszkola i jest normalnym dzieckiem. Nie za mądrym i nie za głupim, ot Kacperek. W ten piątek odbieram gowniaka z przedszkola, więc jestem punktualnie 15:45 pod drzwiami. O 16 dzieciaki kończą zajęcia, więc czekam. Ze mną czeka stado rodziców. Raczej mamusiek, które swoje spierdolenie życiowe próbują naprawić dzieckiem. Wiecie, takie dziunie z dyskotek narobily Brajankow i Dżesik, ich jedyna przygoda to murzynski beniz w mordzie oraz opalanie się z Sebkiem w Krynicy Morskiej. No nic. Stoję i zagaduje do mnie jedna Karyna.


– Brajan, umie już czytać i liczyć do stu.

– Mhm.

– A mój drugi synek, Natan, umie nawet mnożyć do sześćdziesięciu.

– Mhm.


Tylko potakiwalem, nie mam zamiaru wciągnąć swojego syna w ten chory wyścig szczurów.


Godzina 16:00. Wybiegaja dzieciaki. Mój Kacper podał mi rękę, jak prawdziwy mały dżentelmen. Ja również mu podaje. Po powitaniu, podnosze wzrok ku górze i kieruje się do wyjścia. Przykul uwagę jeden obsrany dzieciak z klapkiem na mordzie. (też obsranym) To Brajanek. Ten co umie liczyć do stu. Podchodzę do niego i jego rodzicielki. Mówię do syna:


– Kacper, jaka jest definicja granicy wg Cauchyego?

– Dla każdego epsilona większego od zera, istnieje taka liczba ro większa od zera taka, że dla każdego x należącego do zbioru A z nierówności moduł z różnicy iksa oraz iks zero zawiera się w przedziale od zera do ro wynika nierówność moduł z różnicy funkcji zależnej od iksa i granicy jest mniejszy od epsilona.


I tak odeszlismy do samochodu. Następnym razem matka Brajana już się do mnie nie odzywała. Była zajęta czyszczeniem gówna z kla

pkow Brajana.

redve

Nie zdefiniowałeś x0. Prawidłowo byłoby:

Liczba a jest granicą ciągu a_n jeżeli istnieje takie ro większe od zera, że dla każdego n większego od ro moduł a_n - a jeat mniejszy od epsilona


Tak, wiem, to pasta

Zaloguj się aby komentować

#pasta

W starożytnej Grecji Sokrates był szeroko znany ze swojej mądrości. Pewnego razu ten wielki filozof

spotkał swojego znajomego, który biegł właśnie do niego by mu coś powiedzieć:

– Sokratesie czy ty wiesz, co właśnie usłyszałem o jednym z twoich studentów?

– Zaczekaj chwilę – przerwał mu Sokrates – zanim mi to powiesz chciałbym, byś przeszedł pewien test.

Nazywa się testem „Podwójnego filtru”

– Podwójny filtr?

– Dokładnie – kontynuował Sokrates – Zanim powiesz coś o moim studencie, spróbujmy przefiltrować to,

co chcesz mi powiedzieć. Pierwszy filtr to prawda. Czy upewniłeś się, że to co słyszałeś o moim studencie

jest w 100% prawdziwe?

– No nie, właściwie to tylko słyszałem…

– Dobrze, czyli właściwie nie wiesz czy to jest prawda czy fałsz…Przejdźmy do filtru drugiego, filtr dobroci.

Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest czymś dobrym?

– Raczej nie, właściwie to coś przeciwnego…

– Czyli chcesz mi powiedzieć o nim coś złego, nie wiedząc nawet czy to jest prawda?

Mężczyzna potrząsnął ramionami z zawstydzeniem a Sokrates kontynuował:

– To po co mi to w ogóle mówić?

Mężczyzna poczuł porażkę i odszedł zawstydzony.

To jest powód, dla którego Sokrates był uważany za najwybitniejszego filozofa i darzony takim wielkim szacunkiem.

To również wyjaśnia, dlaczego nigdy nie dowiedział się, że Platon r⁎⁎⁎ał jego żonę.

Zaloguj się aby komentować

#pasta

wchodzi cejrowski do murzyna

-DZIEŃ DOBRY

-DZIEŃ DOBRY K⁎⁎WA PO POLSKU NIE ROZUMIESZ?

-DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE

-NO DAJ

-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST MURZYN

-HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI xD

-DOBRA IDZIEMY DALEJ

– O! A TU MAMY ŚCIANĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY POLSKICH DOMÓW? GRUBE, SOLIDNE CEGLANE.

– A TU ŚCIANA Z GUWNA. SRAJĄ DO WIADRA, PROSZĘ PAŃSTWA, WSZYSCY Z WIOSKI DO JEDNEGO I POTEM, PAN SIĘ PRZESUNIE, RĘKAMI TO NABIERAJĄ, MIESZAJĄ ZE SŁOMĄ I, UWAGA STOPIEŃ, I LEPIĄ ŚCIANY.

– I TO SIĘ PROSZĘ PAŃSTWA TRZYMA. JEST SOLIDNE, TANIE W BUDOWIE I CO NAJWAŻNIEJSZE! SPEŁNIA SWOJĄ FUNKCJĘ. A W POLSCE? NO W POLSCE JAK W LESIE.

a wojciechowska, k⁎⁎wa

-chlip chlip ta Kobieta ma tak ciężko

-j⁎⁎⁎na patriarchalna Afryka

-ehhh tak by sobie chciała chodzić na disco i dawać d⁎⁎y

-a nie może

-dajcie wzruszającą muzykę

-trzymaj się mbubu

-będę do ciebie pisać

-kocham cię ehhh

pol-scot

@Okrupnik k⁎⁎wa, rano papiez, teraz pasty, zeby to jeszcze smieszne było...

Okrupnik

@pol-scot to jebnij na czarną i elo

DexterFromLab

@Okrupnik mnie akurat bawi

Sakada

@Okrupnik zawsze śmieszy

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.

– Tu nie wolno z psami – mówi ochroniarz.

– To nie jest pies – odpowiadam. – To jest performance.

– A, to przepraszam.

Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.

– Zawsze się zastanawiałem – mówię do psa – komu kibicują centaury w czasie rodeo.

– Srać mi się chce – odpowiada pies.

– Trzeba było srać przed wejściem.

– Wtedy mi się nie chciało.

Idziemy dalej. Oglądam jakąś kobietę, która stoi po kolana w basenie z moczem i wykrzykuje alfabet od tyłu.

– Z, Y, X – krzyczy. – U, V, W.

Mój pies kręci się w kółko i węszy nosem po ziemi.

– Fajfus – mówię do niego. – Fajfus, nie sraj tutaj.

– Kiedy mnie ciśnie – odpowiada i zaczyna srać na podłogę.

Jakiś człowiek podchodzi i przygląda się temu, co wychodzi mojemu psu z d⁎⁎y.

– To jest interesująca propozycja – mówi.

Ktoś inny też podchodzi i patrzy.

– To jest świeże – mówi.

Podchodzi jakaś kobieta z kieliszkiem wina w ręku, cała na czarno.

– Odważne – mówi.

– Ja państwa bardzo przepraszam – mówię do nich.

– Jak się nazywa ta instalacja? – pyta kobieta. – Gówno – odpowiadam, zatykając palcami nos.

– Mocne.

Ktoś z galerii podchodzi i wtyka w psią srakę tabliczkę z napisem „Gówno, 2015”. Podchodzi fotograf i robi zdjęcie. Pojawia się ktoś z kamerą i mikrofonem. Prosi mojego psa o wywiad.

– Coż, zawsze kontestowałem opresyjne dla mojego gatunku rozwiązania przestrzenne w środowisku miejskim – mówi mój pies.

– A pan jest kuratorem – pyta reporter. – Co pan sądzi o pracy swojego podopiecznego.

– Sądzę, że to gówno – odpowiadam.

– Brutalnie prawdziwe – mówi kobieta z winem.

– Ostentacyjnie szczere – mówi fotograf.

– U, T, S – krzyczy kobieta w basenie z moczem

Zaloguj się aby komentować

#pasta

Był wrzesień, moment w którym osiągnąłem apogeum piwniczenia. Wieczorem, około godziny 19 zadzwonił do mnie kumpel z gimbazy, że organizuje spotkanie naszej starej paczki dzisiaj o 21 i żebym wpadł. Nie widziałem tych ludzi od 4 lat, więc zgodziłem się. Miały być jeszcze jakieś du⁎⁎⁎⁎ki, ale ich akurat nie znałem. Poszedłem więc do łazienki, ogoliłem się, wziąłem prysznic. Nie miałem żadnych perfum, a mężczyzna powinien ładnie pachnieć. Moją uwagę przykuł odświeżacz do powietrza o zapachu sosny stojący przy kiblu. Wziąłem go i spryskałem się nim. Wygrzebałem jakąś koszulę, uprasowałem wszystko i byłem gotowy do wyjścia. Zahaczyłem o sklep monopolowy, gdzie kupiłem wódkę. Gdy dotarłem na miejsce, przywitała mnie grupka około 10 osób. Ucieszyłem się na widok znajomych pysków. Jednak moją uwagę przykuła jedna dziewczyna. Była niebotycznie piękna, miała długie blond włosy, niebieskie oczy, ładnie podkreślone piersi, wzrost około 175 cm. Widziałem, że się na mnie patrzy, więc spanikowałem i zacząłem się witać ze wszystkimi w bardzo nerwowy sposób. Przy nowo poznanych dziewczynach nie wiedziałem jak się zachować, więc podawałem im ręce i całowałem w policzek. Gdy doszedłem do niej, uścisnęliśmy sobie dłonie, ja się przybliżyłem by ją cmoknąć. Słyszę, jak nabiera powietrza i nagle zaczyna się krztusić. Nie wiedizałem o co chodzi, więc się jej pytam „Hehe, w porządku wszystko?”, ona powiedziała że tak, po prostu coś ją nagle zabolało przy oddechu (tak sobie myślę, że to mógł być mój zapach sosny, który jest bardzo duszący). Rozeszliśmy się do pokoju, wystawiliśmy wódkę na stół i piliśmy. Na początku było trochę drętwo, ale z biegiem czasu (a raczej wypitego alkoholu) atmosfera się rozluźniła. Postanowiłem spróbować szczęścia i podszedłem do niej, akurat siedziała sama. Usiadłem bardzo blisko niej, prawie się dotykaliśmy ciałami, siedziałem i się na nią patrzyłem z głupim uśmiechem. Nie wiem ile to trwało, ale myślę że z pół minuty. Ona się pyta „czy wszystko ok?”, a ja „Tak, hehe, spoko. Co tam?”. Okazało się, że dwa tygodnie temu zerwała z chłopakiem i jest jej źle. Trochę pogadaliśmy, poprosiła bym ją przytulił. Tak też zrobiłem. Siedzieliśmy tak przez jakiś czas, po czym ona powiedziała „Wiesz, lubię cię, jesteś bardzo tajemniczy, ale to mi się podoba”. Mi pała stała już w najlepsze, bardzo możliwe że to poczuła, bo kutacz oporowo przebijał się na zewnątrz. W końcu wstałem, poszedłem pogadać z kumplami. Minęło około 2h, byłem już konkretnie napierdolony, w pewnym momencie kumpel poprosił mnie, bym z nim poszedł do pokoju, by chwilę szczerze pogadać. Siedzimy w tym pokoju, coś gadamy, on zarzucił, że widział mnie przytulającego się laską i pyta się, czy chcę ją zdobyć. Odpowiedziałem, że tak, ale również opisałem moją sytuację, czyli że nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę, przegrywam hardo i piwnica 24/7. Wydawał się być trochę zazenowany. Jednak po chwili spytał się mnie, czy wiem jak się całuje. Powiedziałem szczerze, że nie mam bladego pojęcia. Powiedział, że mi pokaże, to nie jest trudne, a ona może się zrazić, jak będę robił to chujowo. Jako że alkohol działał na dobre, zacząłem się z nim lizać. Nie wiem dlaczego, ale pała mi stanęła. Nie wiem ile czasu to robiliśmy, ale co jakiś cza przerywał i mówił „Powtarzaj za mną”. W końcu gdy skończyliśmy się lizać, zaproponował, że nauczy mnie jak zakładać prezerwatywę. Wyjął swojego k⁎⁎⁎sa (jemu też stał) i zademonstrował mi. Potem była moja kolej, tak też zrobiłem. Powiedział wtedy, że skoro już mamy gumy na sobie, to musimy to wykorzystać. Powiedział żebym mu wsadził w d⁎⁎ę, bo to prawie jak c⁎⁎a dziewczyny tylko bardziej ciasna. Pomyślałem, że w sumie ok, przynajmniej będę wiedział mniej więcej jak to wygląda i nie będzie zaskoczenia. Zacząłem go j⁎⁎ać w ten odbyt. J⁎⁎ię go tak z 10 minut i w tym momencie stała się rzecz straszna. Otwierają się drzwi, zapala się światło i widzę jak w drzwiach stoją trzy osoby: kumpel, koleżanka i właśnie ona. Ja tkwię z ku⁎⁎⁎em w jego d⁎⁎ie, spanikowałem i krzyczę do niej „To nie tak jak myslisz, my tylko ćwiczyliśmy żebym nie odjebał kaszany jak się będę z tobą lizał i r⁎⁎⁎ał”. Popłakała się. Kumpel, który wszedł (organizator imprezy), podszedł do mnie, za⁎⁎⁎ał mi sztukę w mordę, a potem temu którego grzmociłem w odbyt. Kazał nam wypierdalać. Kumpel zabrał nam ubrania i wyrzucił przez drzwi na klatkę. My szliśmy całkiem nago przez całe mieszkanie, wszyscy się na nas patrzyli. Byłem załamany, płakałem, że dałem się w to wciągnąć. Krzyczeli przy tym „Umyj k⁎⁎wa d⁎⁎ę”, myślałem że to była aluzja do seksu analnego, jednak okazało się, że podczas mojego jebania puściły mi zwieracze i zesrałem się na łóżko, po czym w to usiadłem i rozsmarowałem sobie na półdupkach. Gdy ubraliśmy się na klatce i wyszliśmy z niej zacząłem przeklinać i wyzywać tego pedała, on mi zarzucał że to ja chciałem i go zmusilem. Nie wytrzymałem i jebnąłem mu w mordę, po czym jeszcze przekopałem pedryla. Naplułem na niego i poszedłem do domu. Od tamtej pory, gdy idę ulicami mojego miasta (robię to bardzo rzadko z racji na ta sytuację), moi rówieśnicy patrzą się i śmieją się ze mnie, wyzywając od pedałów. Nawet historia ta doszła do moich rodziców, myślałem że mnie wydziedziczą, ale zaklinalem się, że nie jestem pedałem i to nie tak jak myślą. Jestem spalony, anonki. Nie dostałem się na żadną uczelnię, a to była moja szansa na wyrwanie się z tego miasta i zaczęcia żyć na nowo. Cóż, może za rok…

skorpion

Nawet nie jestem ciekawy autora tej pasty, spłodził z kolegą strasznego gniota.

DexterFromLab

@skorpion skąd wiesz że to fikcja?

skorpion

@DexterFromLab skąd nazywanie tego "fikcją"? jesteś zamieszany? albo zamieszana?

Zaloguj się aby komentować

> bądź mną lvl 30

> jedź na ryby na zbiornik na którym trzeba mieć dodatkowe zezwolenie na połów i o tym nie wiedz

> ryby bioro motzno, ale zapomniałeś siatki bo zawsze i tak c⁎⁎ja bierze więc nie wozisz bo po co

> jest wiadro nalej wody i trzymaj tam ryby.jpg

> wpadnij na pomysł, że już starczy łowienia i pakuj wędki i resztę gratów do auta

> idź po ryby w tym czasie przyjeżdża lokalne pzw na kontrole

> - gdzie zezwolenie na połów w tym zbiorniku.tar.gz?

> jaki połów skoro nawet nie masz wędki w ręku

> to co to za ryby.bmp

> powiedz że to twoje ryby z domu z którymi tu przyjeżdżasz żeby sobie popływały trochę i wracacie

> cotusieodjebujepaniekolego.jpg

> pokaż jak ryby pływajo i stój ze strażnikiem przez chwilę patrząc w toń wody

> strażnik pyta no i gdzie te ryby?

> odpowiedz mu:

> jakie ryby? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#pasta

#heheszki

Zaloguj się aby komentować

TL;DR: W końcu straciłem dziewictwo!

> Spotykam się z dziewczyną już 4 miesiące, ostatnio zaprosiła mnie na weekend.

> Wiedziałem, że to będzie TEN dzień, ja jebix to będzie epickie.

> Tak w skrócie: po godzinie 22:00 zaczęliśmy się zabawiać, po 10 minutach powiedziała mi, że boli ją głowa i woli iść spać.

> Pomyślałem "Co K⁎⁎wa?!" Rozczarowany poszedłem do łazienki przed snem, idąc do toalety spotkałem jej starego który wciąż oglądał telewizje, nasze oczy się spotkały, cóż mogę powiedzieć? jej ojciec nie miał bólu głowy...


#pasta

#heheszki

DexterFromLab

@krokietowy taki scenariusz mogło napisać tylko życie

Zaloguj się aby komentować

korci mnie żeby wysłać pastę o Jachirze Jachirzę na twittera xd

pewnie wyrok bym dostał ;]


Na miłość boską, tak bardzo pragnę zapłodnić Klaudię Jachirę. Chcę, by urodziła mi dzieci tymi pięknymi biodrami. Ona jest jak piękna, świetlisty aniołek. Jak bogini, która zeszła na Ziemię, by nas oczyścić, jest tak nadnaturalna. Nie mogę się powstrzymać od rzucenia się na kolana w uwielbieniu, gdy widzę Jej piękną twarz, mimo że jest nad tymi niesamowitymi, kształtnymi piersiami. Pragnę Jej zarówno w sposób zwierzęcy, jak i duchowy. Popełniłbym więcej zbrodni wojennych niż wszyscy Żołnierze Wyklęci razem wzięci tylko po to, by wylizać słodki, lśniący pot z Jej gładkiej, oliwkowej skóry. Chcę słuchać Jej jęków, gdy kipi w niej moja męskość, chcę słuchać jak szaleje Jej serce, gdy nasze ciała stają się jednym, a dusze nieodwracalnie splatają się w świętym grzechu cielesnego zjednoczenia.

Chcę ssać Jej matczyne łono, siorbiąc Jej szlachetne soczki, gdy ona delikatnie gładzi moją wściekłą erekcję. Mieszałbym Jej aksamitną śmietankę z poranną kawą i pozwalałbym moim jądrom się w niej gotować. Krzyki Jej rozkoszy i kołysanie się naszego łóżka byłyby głośniejsze niż kakofonia tysięcy startujących F-35. Kochałbym się z Nią, dopóki moje ciało by się nie poddało, a potem jeszcze przez chwilę. Dałbym sobie złamać mi klatkę piersiową dowolną częścią Jej ciała. Pozwoliłbym się dać Jej potrącić samochodem tylko po to, by być blisko Niej przez krótką chwilę.

Ona jest tak doskonała, że to boli. Przez każdy moment gdy nie jestem obok Niej odczuwam ból gorszy niż łamanie każdej kości mojego ciała, jednocześnie tonąc i mając odłamki gorącego szkła oblanego ostrym sosem wbijające się w każdy otwór mojego ciała. Chcę Jej, potrzebuję Jej. Chcę zbezcześcić Jej poselski garniturek. Chcę założyć z nią rodzinę i przejść na emeryturę po tym, jak nasze dwudzieste siódme dziecko dorośnie i wyprowadzi się. Chcę widzieć, jak te bujne usta wyśpiewują brudne, perwersyjne słowa prosto do mego ucha, podczas gdy ona powoli wsuwa kosteczki lodu w mój przewód moczowy.

Chcę ją pieprzyć, jak tylko może pieprzyć nas PIS. Pozwoliłbym Jej stanąć na mnie, tylko po to, by poczuć delikatne ciepło tych boskich stóp na mojej twarzy i pachwinie. Spałbym pod nią tylko po to, by łapać słodką ślinę z Jej ust. Zbierałbym spod prysznica Jej włosy tylko po to by czuć Jej uwodzący zapach i związałbym je w naszyjniki tylko po to by nosić je zawsze ze sobą. To albo pierścienie na penisa. Cokolwiek co sprawiłoby Jej większą przyjemność.

Boże przenajświętszy, zrobiłbym dla niej wszystko. Zrezygnowałbym ze swojego życia, wszystkich moich planów i marzeń, tylko by stać się skarpetkami na Jej stopach, móc ogrzać Jej słodkie paluszki samym swoim istnieniem, by czuła ciepło mojej miłości na zawsze. Zalałbym się w cemencie i stałbym się progiem w Jej domu, tylko by mogła wytrzeć pięty na mojej twarzy. Oderwałbym dla Niej swoje własne kończyny. Nie wiem, co bym po tym zrobił, ani dlaczego miała by chcieć moje kończyny. Ale bym to zrobił.

Moja Posłanka, moja bogini, światło mojego życia. Proszę, Boże, pozwól mi Ją mieć. Chcę, żeby była moja i tylko moja. Wylizałbym spomiędzy Jej palców kurz po Doritosach i napełniłbym Jej pępek musztardą stołową, tylko by zanurzyć w niej moje czułości. Codziennie rano kąpałbym Ją moim językiem i podawał Jej śniadanie do łóżka. Pozwoliłbym Jej zjeść jajka i naleśniki z mojego ciała, gdyby tak sobie zażyczyła, bez względu na to, jak bolesne byłyby następujące oparzenia trzeciego stopnia.

Cierpiałbym mękę wiecznego potępienia aż do końca czasu, aby choć raz skosztować siedzenia Jej samochodu. Nie ma nic, czego bym dla niej nie zrobił, nic, czego bym nie powiedział. Pobiłbym najlepszego przyjaciela na śmierć moim nabrzmiałym penisem, gdyby to wywołało uśmiech na lśniącej twarzy Klaudii. Nie pozwoliłbym sobie nawet dojść, dopóki Ona by mi nie pozwoliła.

Kocham cię, Pani Posłanko Proszę. Bądź moja. Bądź moją żoną, moją kochanką, mamusią, moim wszystkim. Powiedz tak. Odbierz moje telefony, odpowiadaj na moje wiadomości. Cokolwiek. Daj mi znak, Klaudio. Czekam na Ciebie.

#gownowpis #polityka #heheszki #pasta

3b3025d8-c511-48b3-8ad9-57ed3b7f561d
wewerwe-sdfsdfsdf

@Lucyfer na Twitterze to chyba w 10 wiadomościach

rakokuc

Zabawny fakt: ta pasta jest obrzydliwa niezależnie od tego kogo wpisze się w miejsce Klaudii Jachiry. Serio, polecam nie spróbować.

Neq

@Lucyfer wygląda na tym zdjęciu jakby jej ktoś odcisnął brylant do góry nogami do ust i nosa. Swoją drogą, to uważam, że ta Pani jest błaznem

Zaloguj się aby komentować

Pewnie każdy #niebieskipasek zna to uczucie kiedy pokarm trawiony w jelitach wydziela gazy, które później muszą jakoś opuścić organizm. Jak byłem mały i puszczałem bąki to mama mówiła, że to wstyd i że tak nie można. Nauczyłem się, że w miejscu publicznym nie można robić takich rzeczy. Będąc coraz starszy uczyłem się różnych rzeczy i nauczyłem się również tego, jak bezdźwięcznie puścić bąka. Na początku była to loteria. Raz był dźwięk a raz nie. Z czasem jak wiecie przychodzi doświadczenie. Tak też było i tym razem.


W gimbazie opanowałem do perfekcji puszczanie cichaczy. Lekkie rozszerzenie pośladków na krześle i operowanie zwieraczem miałem opanowane jak nikt inny. Nie jadłem nic szczególnie niezdrowego, więc jelita sobie ulżyły, ja pozbyłem się problemu a przy tym praktycznie nie było nic czuć. W licbazie zaczeły się wycieczki z kumplami na browara, do maka na jakiegoś hamburgera, a najczęściej chodziliśmy do turasa na kebaba. Strasznie mi smakował. Potrafiłem wciągnąc nawet podwójną porcję mięsa. Mój żołądek i jelita nie były tak zachwycone jak kubki smakowe i ciągle mi się odbijało. No ale doświadczenie pozwalało mi wypuścić bezdźwięcznie gazy zarówno górą jak i dołem. Życie płynęło sobie dalej. Puszczałem cichaczem bąki kiedy tylko miałem na to ochotę. W sklepie, w kościele, u rodziny, u znajomych, w szkole, no po prostu wszędzie. Cały czas taktyka była taka sama: zjebać się, ale nie dać po sobie poznać, że to własnie ja. Miałem to opanowane po mistrzowsku. Jakby była taka dyscyplina olimpijska to z miejsca bym startował i zakładam, że zająłbym wysokie miejsce na podium. W pomieszczeniu śmierdziało, a ja zachowywałem kamienną twarz. Nigdy nikt nie pomyślał, że to własnie ja.


Pod koniec licbazy a na początku studiów wziąłem się za siebie. Chodziłem na siłkę, biegałem i te sprawy. Zauważyłem, że człowiek mniej śmierdzi jak ogoli włosy pod pachami. Utrzymywałem brak owłosienia pod pachami i było to bardzo higieniczne. Zero zapachu potu. To włosy zawsze trzymają najwięcej zapachu, także dobrze radzę się ich pozbyć. Nabrałem dzieki temu pewności siebie i nie bałem się podbijać do dziewczyn.


Teraz w sumie zaczyna się sedno mojej historii. Poznałem na studiach fajną loszkę 8/10. Miła, ładna, zabawna. Bardzo fajnie mi się z nią rozmawiało i miałem nadzieję na coś więcej. Spotykaliśmy się i byliśmy coraz bliżej. Chodziliśmy na spacery, do kina, teatru itd. Niestety oprócz mnie był taki jeden Paweł. Według mnie przystojniejszy ode mnie, pochodził z bogatego domu, miał drogie i ładne ubrania, do tego był taki kontaktowy zawsze zabawiał towarzystwo i też podbijał do tej samej dziewczyny co ja. Myślałem jak pozbyć się tego człowieka i nic nie mogłem wymyślić.


Pewnego dnia na zajęciach z analizy matematycznej Paweł siedział w ławce przed moją wybraną, a ja siedziałem ławkę obok (koło okna). Muszę jeszcze powiedzieć, że Paweł miał to do siebie, że mimo swojego dobrego stylu czasami powiedział coś głupiego albo zachował się jak taki prostak i np. jak poczuje smród albo usłyszy dźwięki bąka to nie oburzy się tylko zacznie się śmiać. Stwierdziłem, że to wykorzystam. Mój plan był taki: puszcze bąka, i muszę zrobić to tak, żeby Ania poczuła to jako pierwsza i żeby winą obarczyła siedzącego przed nią Pawła. Myślałem, że to skutecznie zniechęci ją do Pawła i nie będzie zwracać na niego uwagi. Pierwszą połowę zajęć miałem w d⁎⁎ie co mówi prowadzący i obmyślałem plan. Zobaczyłem, że kratka wentylacyjna jest na drugim końcu sali prawie na lini między mną a Anią. Na przerwie pozamykałem okna i uchyliłem tylko to obok mnie, żeby ciąg powietrza przeciągnął moje śmierdzące gazy do kratki wentylacyjnej zahaczając o nozdrza Ani. Problem był tylko jeden. Musiałem to zrobić tak, żeby nikt mnie o to nie podejrzewał i żeby to Ania poczuła jako pierwsza a nie ktoś za mną albo przed Pawłem. Obliczyłem w głowie jak muszę ustawić tyłek, żeby gazy dobrze poleciały i mówię: a c⁎⁎j, jak nie teraz to nigdy. Całą poprzednią połowę zajęć nie wypuszczałem gazów, żeby teraz zrobić skumulowany atak. Odliczam w głowie 3, 2, 1 iiiiii...


I w tym momencie muszę przerwać napięcie i opowiedzieć Wam, co działo się dzień wcześniej. Dzień wcześniej stwierdziłem, że może zrobię sobie depilacje części intymnych. Mówiąc bardziej prostym jezykiem stwierdziłem, że ogolę sobie jaja. Ogoliłem najpierw maszynką do włosów, a później maszynką do golenia. Pierwszy raz miałem penisa i okolice łyse jak kolano. Swoją drogą dziwne uczucie. Stwierdziłem, że idziemy na całość i ogoliłem również tyłek. Ucieszyłem się na myśl, że nigdy więcej nie będę się musiał obawiać o zapach tyłka kiedy nie będzie tam włosów, które to trzymają zapach każdego bąka, a muszę przyznać, że nie żałowałem sobie. No i pozbawiony włosów z okolic intymnych poszedłem spać. Rano wstałem, zjadłem śniadanie, później na zajęcia i w okienu wciągnąłem kebaba od turasa. Wracamy teraz do meritum.


Odliczam w głowie: 3, 2, 1 iii buuum. Zgodnie z moim doświadczeniem zrobiłem to tak samo jak robiłem przez ostatnie setki razy. Niestety okazało się, że zgolenie włosów między pośladkami było, powiedzmy to łagodnie, nietrafionym posunięciem xD. Jak się zjebałem, jak moje pośladki wpadły w drgania harmoniczne wydobywający dźwięk o zbliżonej częstotliwości. K⁎⁎wa. Teraz wiem, że zasługa cichaczy to nie było tylko doświadczenia ale i odpowiednie przygotowanie ciała. Wyobraźcie sobie to: cisza na sali nagle z całych sił takie PRRRRRRRRrrrr! Jeszcze stwierdziłem, że zjebie sie z całych sił, niech Paweł zobaczy co to znaczy prawdziwa walka o dziewczyne, niech widzi z kim ma do czynienia xD Należy również przypomnieć sobie co jadlem przed zajęciami... Taaak, był to Kebab z sosem czosnkowym. Turas go za⁎⁎⁎⁎ście przyprawia, ale jelita cierpią jak nigdy, chociaż w tym momencie to już nie jelita cierpiały a moja reputacja xD Myślę sobie "no ładnieś nawywijał dzielny rycerzu". Wszystkie oczy wpatrzone we mnie a ja już wiem, że za chwile cały wystrzelony ładunek wyleci ze spodni. Prowadzący powiedział nieśmiało patrząc na mnie, żeby ktoś otworzył okno. Aż mi się wtedy przykro zrobiło... Myślę sobie: matko święta, moje obliczenia drogi bąka do kratki wentylacyjnej c⁎⁎j strzelił. Otwarte okna spowodowały takie zawirowania powietrza, że zapach poczuł każdy... W sumie to nie zapach tylko smród bo jebało niemiłosiernie. Przysłowie, które mówi, że prawdziwy kebab piecze dwa razy się tutaj sprawdziło xD Przy tym wszystkim udawanie niewiniątka raczej nie wchodziło w grę xD Wszyscy zaczęli jęczeć i stękać, kaszleć. Prowadzący skończył zajęcia pół godziny przed czasem xD Chociaż jedna pozytywna rzecz z tego dnia... Moje szanse u Ani legły w gruzach. Szacunek z poziomu lvl90 spadł do lvl minusover9000. Nie mogłem patrzeć ludziom w oczy. Przez pierwszy tydzień ludzie jak się na mnie patrzyli to momentalnie zaczęli się śmiać. Najgorszy czas w moim życiu. Po miesiącu wszystko wróciło do normy, nawet Ania odpowiadała mi na "cześć" ale jednak nie chciała się ze mną umówić. Pewnie niesmak pozostał xD


#pasta

#heheszki

Zaloguj się aby komentować