#ksiazki

125
6816

1255 + 1 = 1256


Tytuł: The Unlikely Pilgrimage of Harold Fry

Autor: Rachel Joyce

Kategoria: literatura obyczajowa, romans

Wydawnictwo: doubleday

Format: książka papierowa

Liczba stron: 304

Ocena: 7/10


Opowieść drogi, książka typu wyciskacz łez.


Harold Fry, staruszek którego życie jest typowo emerycko-brytyjskie, pewnego dnia dostaje list od dawno niewidzianej znajomej, w którym ta informuje go że umiera na raka. W pierwszej chwili Harold postanawia po prostu na niego odpisać, ale nie do końca wie jak, więc wybiera się na pocztę aby to przemyśleć. W drodze do placówki zdaje sobie sprawę, że nie zawrze w liście tego co czuje że musi jej powiedzieć, do tego pracownica stacji benzynowej opowiada więc ubrany w koszulę, prochowiec i buty jachtowe rozpoczyna marsz z samego południa Anglii na jej odległą północ wierząc, że jego dawna przyjaciółka będzie na niego czekać i utrzyma się dzięki temu przy życiu. W trakcie drogi Harold rozpamiętuje swoje małżeństwo, ojcostwo, pracę, relacje z rodzicami, spotyka mnóstwo ludzi którzy mu się zwierzają, i swoim tempem idzie na północ.


Dość znany koncept - człowiek, droga, przemiana. W książce, jak na mój gust, jest zbyt wiele zbyt barwnych opisów. Nie jestem typem człowieka który lubi pławić się w opisach odcieni kolorów otoczenia, a one sprawiały że potwornie długo szło mi czytanie. Końcówka książki zaskakuje i mocno wzrusza, więc w mojej opinii warto było przez to przebrnąć.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #hejtoczyta

84d82c82-4e5e-4cd4-b177-200739fe8c17
WujekAlien

@Maciek Brzmi fajnie, dzięki dorzucam do TBRu

Zaloguj się aby komentować

1254 + 1 = 1255


Tytuł: Trojanki

Autor: Eurypides

Kategoria: Utwór dramatyczny

Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy

Format: e-book

Liczba stron: 72

Ocena: 6/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/219033/trojanki


"Greka Zorbę" skończyłam czytać na lotnisku czekając na samolot do Polski, ale miałam ochotę przedłużyć jeszcze grecki klimacik w czasie lotu. Sięgnęłam więc po "Trojanki", które polecił mi 7 miesięcy temu @l__p pod moim wpisem o "Iliadzie". Lektura jest dość krótka, bo zajęła mi niecałą godzinę (z przerwami na panikę w czasie startu).


"Trojanki" ukazują to, co mogło stać się tuż po zdobyciu Troi przez Achajów, a konkretnie losy kobiet trojańskich, które trafiają do greckiej niewoli. Główną postacią jest Hekabe, niegdyś królowa Troi, która lamentuje nad losem swoim i swoich bliskich — straconego w wojnie Hektora, jego żony Andromachy i swojej córki Kasandry. Los ten zgotowała im wszystkim, oczywiście, Helena — ta, która teraz błaga swojego męża Menelaosa o litość.


Utwór, choć krótki, jest silnie nasycony emocjami. A jednak czuję niedosyt. Chciałabym poznać dalsze losy kobiet — bo jest to unikalna perspektywa (przynajmniej jak na starożytny dramat). Wydaje mi się też, że tłumaczenie Kasprowicza zasługuje już na jakąś konkurencję. Nie jest złe, ale nieco trąci już myszką.


Prywatny licznik (od początku roku): 41/52


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #grecja

ac3dbbf8-9f68-460c-b8bf-06b02bf71ed1
Wrzoo userbar
owczareknietrzymryjski

@Wrzoo podobne to do chłopek?

Wrzoo

@owczareknietrzymryjski trochę jo ;_;

Zaloguj się aby komentować

1253 + 1 = 1254


Tytuł: Grek Zorba

Autor: Nikos Kazantzakis

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Znak

Format: e-book

Liczba stron: 368

Ocena: 7/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4969913/grek-zorba


Jakoś tak od kilku lat staram się zabierać ze sobą na wakacyjne wyjazdy książki, które związane są z odwiedzanym miejscem. Dwa lata temu byli to "Chłopi" w Świętokrzyskim, potem reportaż "Grecja. Gorzkie pomarańcze" w czasie objazdówki po Peloponezie, a teraz "Grek Zorba" z okazji wypadu na Zakynthos. I o ile akcja "Greka Zorby" rozgrywa się głównie na Krecie, to pasowało mi to do ogólnego kierunku.


To, co zdziwiło mnie w tej książce, jest nasycenie filozofią. "Grek Zorba" łączy w sobie stoicyzm, epikureizm, reguły buddyjskie i chrześcijańskie, a wszystko to podlane greckim byciem tu i teraz, godzeniem się z nagłymi zmianami i niepowodzeniami.


W tym wszystkim największą rolę gra postać tytułowego Zorby, który — niczym starożytny nauczyciel — tłumaczy głównemu bohaterowi, według jakich zasad należy żyć. Nie jest przy tym nieomylny, ale zawsze jest pewny swoich racji.


Wydaje mi się, że to może być ten typ książki, którego ekranizacja (nieobejrzana jeszcze przeze mnie) jest lepsza niż książka. Ale mam też wrażenie, że idea tej książki jest dla wielu ważniejsza niż jej treść (a co trochę udowadnia mi obecność "Tawerny u Zorby" na Zakynthos).


Prywatny licznik (od początku roku): 40/52


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #grecja

734319be-8223-43dd-9258-3d700ad623e4
Wrzoo userbar
splash545

@Wrzoo ja czytałem przed wyjazdem na Kretę i choć w niektórych momentach mi się podobała, to jednak po jakichś 150 stronach mnie wymęczyła i niestety dnf. A Gorzkie pomarańcze całkiem spoko książka.

Wrzoo

@splash545 ano, widzę, że mogła być męcząca — w którymś momencie fabuła nie posuwa się do przodu i może nużyć. Z drugiej strony, ja naprawdę rzadko nie kończę książek, nie jestem więc obiektywna w ocenie

"Gorzkie pomarańcze" były świetne, i brakuje mi więcej takich reportaży o Grecji.

splash545

@Wrzoo za to ten o Włochach był jeszcze lepszy. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Noo mi się zdarza nie kończyć, może nie często, ale jednak regularnie. Np. nie przeczytam książki, której bym dał ocenę poniżej 6, a często i takie książki na 6 przerywam. Rzadko bo rzadko zdarza się, że nie przeczytam książki, której bym dał wyższą ocenę ale po prostu mi nie siadła z jakiegoś mocno subiektywnego powodu.

Zaloguj się aby komentować

1252+ 1 = 1253


Tytuł: Rośliny uzależniające

Autor: Jarosław Molenda

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Bellona

Ocena: 6/10


Dość nudna i przeciętna książka o uzależniających roślinach. Betel, koka, herbata, kawa, marihuaen, itp.


#bookmeter #ksiazki

a6f503a4-240d-4235-ba96-1a3718b52a49

Zaloguj się aby komentować

1251+ 1 = 1252


Tytuł: Kampania. Jak wygrać wybory i nie dać się złapać

Autor: Wojciech Mucha, Andrzej Gajcy

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Nowa Konfederacja

Ocena: 8/10


Ciekawy reportaż o tym, jak układ rządzący Krakowem utrudniał kampanię wyborczą Łukaszowi Gibale i spowodował, że murowany kandydat do prezydenckiego stolca w mieście królów polskich przegrał z szerzej nieznanym Olkiem Miszalskim.


Książka jest doskonałym przykładem brudnej gry politycznej stosowanej przez przedstawicieli Uśmiechniętej strony Polski. Polecam!


#bookmeter #ksiazki #reportaz #polityka

24167a7f-36b8-4ac2-bd61-845a4975622a
bojowonastawionaowca

@DerMirker poproszę o dodanie tagu #polityka

DerMirker

@bojowonastawionaowca dodałem

Zaloguj się aby komentować

1250 + 1 = 1251


Tytuł: Wojsławicka masakra kosą łańcuchową

Autor: Andrzej Pilipiuk

Kategoria: fantasy

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Ocena: 2/10


Tak sobie czytałem, oczy krwawiły i się cały czas zastanawiałem, jak wygląda target tych książek Pilipiuka, którego śmieszą żarty o bimberku, uczciwych 60 obrotach w bimberku, gumofilcach, dresiarzach... Pewnie zapocony kuc po czterdziestce, spędzający większość czasu przed monitorem grając w gry.


Książka z pewnością posiada humor niezrozumiały dla Zumerów, 1/12 opowiadań było zabawne, reszta mogłaby być poprawiona przez AI, może bym się pośmiał bardziej. #ksiazki #bookmeter #fantasy

d5436754-fc56-449a-8758-1c4a575960b9
Olmec

Pierwsze zbiory były całkiem spoko. Od pewnego momentu zaczęły być dla mnie niestrawne.

Dudleus

@DerMirker z Pilipiuka polecam "przyjaciel człowieka" mi było niedobrze od opisów medycznych. Reszta git, chociaż mało humoru.

405aa7dc-8120-49ae-95f8-9de524e8a662
DerMirker

@Dudleus czytałem, opowiadania ma generalnie niezłe, lubię przygody Skórzewskiego i Storma

Paczek_w_masle

którego śmieszą żarty o bimberku, uczciwych 60 obrotach w bimberku, gumofilcach, dresiarzach...


Mnie śmieszyły pierwsze książki, głównie dlatego, że klimat lubelszczyzny był w nich całkiem nieźle zachowany. Ale od 3, czy tam 4 części to już ciężka i wymuszona lektura. Nie ma lepszych pomysłów, to męczy tę serię.

Zaloguj się aby komentować

1249 + 1 = 1250


Tytuł: Microadventures: Local Discoveries for Great Escapes

Autor: Alastair Humphreys

Kategoria: przewodnik

Wydawnictwo: HarperCollins

Format: e-book

ISBN: 9780007548033

Liczba stron: 256

Ocena: 10/10


Microadventures to poradnik napisany w 2014r przez podróżnika Alastair Humphreys. W swoim życiu jechał przez świat przez 4 lata na rowerze, przebiegł ultramaraton przez Saharę, przepłynął kanał LaManche i wiele innych. W książce Microadventures zachęca do o wiele mniejszych przygód. W zasadzie to zachęca do najtrudniejszego z możliwych etapów każdej przygody - do ruszenia d⁎⁎y i wyjścia z domu.


Tytułowy microadventure to koncept jakiejś małej przygody, którą można wcisnąć w dowolny wolny czas. Weekend, czas między zakończeniem pracy jednego dnia a rozpoczęciem następnego dnia. Samo w sobie nie jest niczym nowym ani odkrywczym. Pewnie każdy z nas był mikro poszukiwaczem przygód nawet o tym nie wiedząc. W książce podanych jest 38 mikroprzygód zrealizowanych przez autora. Jedne kilkudniowe wymagające sprzętu inne mniejsze wymagające śpiwora i czasu między zakończeniem roboty jednego dnia i rozpoczęciem następnego. Wszystko jest osadzone w Wielkiej Brytanii (ojczyźnie autora) ale łatwo wszystko dostosować do dowolnego miejsca na świecie oraz wymyślić coś własnego. O to w tym wszystkim chodzi, żeby samemu coś wymyślić w miarę własnych możliwości. Dodatkowo na koniec opisu każdej przygody podanych jest kilka (kilkanaście) wariantów danej przygody oraz podpowiedzi jak można coś zmienić/urozmaicić.


Po opisaniu mikroprzygód autor zostawił sobie sporo miejsca na tematy takie jak wybór odpowiedniego śpiwora, kupno karimaty czy bivvy bag zamiast namiotu, pakowanie się na jednodniowe wypady, gotowanie, rozpalanie ognia itp. W książce jest bardzo dużo kolorowych zdjęć i grafik, które uprzyjemniają czytanie (epub waży 135MB).


Polecam i książka zachęciła mnie, żeby samemu przeżyć jakąś #microadventure


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #microadventures

4cf7ea6d-d4bc-446d-a00a-6068f75619cd
owczareknietrzymryjski userbar

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Wydawnictwo Olesiejuk ogłasza wydanie kolekcjonerskie. "Powstanie i upadek Imperium Galaktycznego" autorstwa dr Chrisa Kempshalla w księgarniach od 1 października 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie liczy 448 stron, w cenie detalicznej 129zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


„A więc tak umiera wolność. Przy grzmiącym aplauzie”.


Senator Padmé Amidala


Dzieje mrocznych czasów


Gdy Palpatine proklamował narodziny nowego Imperium, spodziewał się, że przetrwa ono całe tysiąclecia. Zamiast tego istniało zaledwie przez dwadzieścia cztery lata. Oto historia despotycznego reżimu, który powstał z popiołów demokracji, rządził galaktyką żelazną pięścią, a ostatecznie obrócił się w pył.


To opowieść o wojnie i bohaterach, o sile propagandy i zagrożeniach wynikających z bierności. Nade wszystko zaś jest to opowieść o zwykłych ludziach, usiłujących przetrwać w warunkach brutalnej dyktatury.


Od bezwzględnych działań Dartha Vadera po przerażającą inicjatywę Tarkina – książka, którą właśnie trzymasz w rękach, zgłębia tajniki uniwersum Gwiezdnych Wojen. Opiera się na materiałach z filmów, seriali, powieści, komiksów i gier wideo, a kolejne rozdziały szczegółowo opisują każdy aspekt imperialnego reżimu. Nawet doświadczeni fani znajdą tu nowe, świeże spojrzenie na Imperium Galaktyczne.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #olesiejuk #starwars #gwiezdnewojny

b8f3419d-bb03-4c4d-b325-973907155112
bori

@Whoresbane Pytanie czy książka opiera się na kanonie czy pomysłach Disneya...

Zaloguj się aby komentować

SŁOWA ŚWIATŁOŚCI

Brandon Sanderson

seria ARCHIWUM BURZOWEGO ŚWIATŁA


Zastanawiałem się w sumie tak długo nad tym wpisem, że aż skończyłem po drodze Tancerkę Krawędzi i jestem w jakichś 10% Dawcy Przysięgi [liczę oba tomy razem]. No bo jak napisać o książce, która jest kontynuacją serii tak, by nie zalać was spoilerami i dać opcję na czyste podejście, przy jednoczesnym wyrażeniu swojego zdania? Spróbuję. Nie będzie tu żadnych spoilerów, obiecuję, choć zdradzę odrobinkę na temat Tancerki Krawędzi na samym dole w odpowiednio oznaczonym miejscu. W poprzedniej recenzji napisałem trochę więcej o tematyce Archiwum i tu jest utrzymana. Twarde fantasy, trochę średniowieczne z niekonwencjonalną magią i zagrożeniem, które może zniszczyć ludzkość.


SŁOWA ŚWIATŁOŚĆI

Dość długo przyszło mi się zastanawiać, co dokładnie sprawia, że przez te "cegły" płynę jak ciągnięty rzecznym prądem, a sporo mniejsze książki, nie mniej uznanych autorów powodują, że zamiast czytać/słuchać, lecę gdzieś myślami po chwili i zaczynam się gubić? Chciałem dać sobie chwilkę. Przerwać serię czymś mniejszym, innym, ale okazało się, że to nie takie proste. No i mam swoją odpowiedź czemu Archiwum jest takie burzowo świetne. Przez opisy. Te książki, a raczej Brandon ma to do siebie, że nie jest wylewny w tym, jak opisuje detale tego świata. Jedną z największych bolączek mojego dzieciństwa były lektury, które zamiast historii, oferowały niekończące się opisy izb, krajobrazów, czy samych bohaterów. Próby przebrnięcia przez takie pozycje kończyły się często frustracją, bo takie sekcje musiałem czytać po kilka razy, by je sobie w ogóle wyobrazić, a nawet jak to robiłem, to pojawiało się jedno, ważne pytanie: "Po co?". No i to jest coś, co moim zdaniem odróżnia książki Sandersona, a przynajmniej te, które przeczytałem. On opisuje tylko to, co jest naprawdę ważne. Gdy jakaś scena nie wymaga opisu ubrania rywali lub pomieszczenia w którym się toczy, on tego nie robi. Sporo miejsc i rzeczy tak naprawdę odkrywamy dopiero po czasie, z urywków opisów i w taki sposób nawet nie trzeba się nad nimi mocno zastanawiać, bo one po prostu stają się z czasem łatwe do zapamiętania. Słowa Światłości mają ponad 1200 stron lub 51h audiobooka i wiesz ile z tego bym wyciął? Maksymalnie 30-40 stron, czy jakąś godzinkę audio. Bo tu liczy się historia, droga jaką przebywa się z książką i dialogi, które wszystko kształtują. To jest coś, czego nie doceniałem w Czerwonym Świcie [inna niesamowita seria] i coś, co pokochałem w Archiwum. 


Dodatkowo Brandon wraz z kolejnymi książkami moim zdaniem zmienia coraz bardziej styl na taki, który staje się coraz płynniejszy. Jednym z większych krytycyzmów, jakie miałem po ukończeniu Drogi Królów, był fakt skakania po historiach opisywanych z punktu widzenia różnych bohaterów zbyt często, zostawiając czytelnika w zawieszeniu, po prostu zwalniając akcję i powodując lekką frustrację. W Słowach Światłości Brandon się trochę opanował i to zaczęło działać, a Dawca Przysięgi w ogóle już się nie boi długich segmentów o jednej postaci, dlatego mam wrażenie, że mimo podobnej objętości, ukończę go nawet szybciej, niż DK i SŚ. Podejrzewam, że to trochę kwestia tego ile osób miał do pomocy w sztabie, bo ten z każdym Tomem rozrasta się o masę nowych pomocników i doradców. 


To co dodatkowo wyróżnia te książki, od tych typowych - a przynajmniej takich, jakie zaliczyłem w przeszłości, to fakt, że nawet postaci poboczne mają osobowość i styl. Od Drogi Królów utrzymany jest trend do tego, by nawet bez dodatku w postaci "powiedział cicho IMIĘ" wiedzieć, kto to mówił. Trochę przesadzam, ale w 90% przypadków można to poznać po samym stylu napisania tych postaci. Każda ma coś, co sprawia, że są częścią świata, że nie są tylko narzędziami fabularnymi lub wydmuszkami o jednej osobowości w wielu ciałach. To jest świeże dla mnie. 


Dodatkowo motywacja postaci i ich zachowanie w zasadzie w ogóle nie zalatuje tym, że są traktowane, jako wspomniane narzędzia. Dam ci przykład, bo nie wiem czy to umiem dobrze opisać inaczej. Mamy główną postać, która musi coś zrozumieć, przemyśleć. Dlatego autor typowych książek wykorzystuje jakąś postać drugiego planu i zadaje odpowiednie pytania, które trochę zalatują sztucznością i w taki sposób osiągamy efekt. W tej serii do tej pory nie ma takich rzeczy -poza Tancerką Krawędzi, o której wspomnę za chwilkę. Tak, jak w Czerwonym Świcie, tu każda postać ma swoją logikę, ma swój rozum i nie służy jako wytrych dla scen, a raczej jako część świata, której autor nie nadużywa. Nie ma wychodzenia poza rolę tylko po to, by ułatwić sobie dotarcie do pewnych założeń autora.


Cała reszta sprowadza się w zasadzie tylko do tego, czy lubimy pewne postaci, czy też ich nie lubimy. Z pewnością trudniej będzie przetrwać pewne rozdziały, gdy trafimy na znienawidzoną osobę. Sam tak naprawdę miałem duży problem tylko z jedną postacią, ale pod koniec okazała się całkiem znośna [tak, znowu pocisk w Tancerkę Krawędzi]. 


Moim zdaniem Droga Królów i Słowa Światłości stanowią wspaniałą pierwszą fazę tego uniwersum i jestem przekonany, że jak ktoś boi się takiej inwestycji czasowej we wszystkie 5 tomów, to ukończenie nawet tylko 2 jest jak najbardziej akceptowalne, głównie dlatego, że zakończenie SŚ jest trochę bardziej otwarte. Droga Królów woła o kontynuowanie lektury, a Słowa Światłości dla mnie po części dają wybór. Masz już wiedzę o X, Y, Z, chcesz kontynuować? No i nawet przy odmowie uważam, że czasu nie zmarnujesz. Trochę jak przerwać The Last of Us po pierwszym sezonie. Wiadomo, że walka trwa, ale pewną część historii masz już odklepaną i nawet jak nie znasz pełnego zakończenia, to masz wystarczająco dużo, by się tym cieszyć. 


No i tak... Nie jestem w stanie krytykować tej serii. Może za zbyt duże skupienie na postaciach, które akurat nie są moimi faworytami, ale to rzecz w 200% subiektywna. Jestem przekonany, że inni polubią tych, których ja nie darzę szczególną sympatią. 


10/10 drużyn mostowych. Polecam chyba nawet bardziej, niż Czerwony Świt. 


------------------

TU BĘDZIE O TANCERCE KRAWĘDZI 

Przede wszystkim zacznijmy od tego, że lektura tej książki jest niezbędna dla zrozumienia wydarzeń i postaci w przyszłości. Jeżeli nie chcesz mieć dysonansu, będziesz musiał się za nią zabrać, mimo że moim zdaniem jest tak nudna, że miejscami miałem ochotę zasnąć. Odlatywałem myślami dość często, a jedną z większych zbrodni [choć to takie moje personalne tetate], jest fakt, że interludium Tancerki w Słowach Światłości jest 1:1 powtórzone w jej dedykowanej książce i stanowi 20% jej objętości. Jak przeczytasz tę historię w SŚ, to potem i tak będziesz musiał to zaliczyć w TK, bo jestem pewny, że założysz sobie, że nie wszystko pamiętasz na tyle dobrze po jakichś 500 stronach głównej książki, by nie zgubić się w historii Zwinki. Zbrodnia nr 2, to niegrający dualizm tej postaci. Co w przypadku, gdy autor chce stworzyć postać małego dziecka, które z jednej strony zachowuje się jak małe dziecko i ma głupiutkie pomysły, ale w określonych momentach, gdy do sceny wymagana jest "dorosła logika", ona ją dostaje? Mnie to wybijało z immersji. To jest ten element o którym wspomniałem wyżej, że postać staje się narzędziem i tym miejscami była Zwinka. Narzędziem fabularnym. 


Ostatnie rozdziały sporo rekompensują i mocno rozszerzają lore tego świata, a główna bohaterka przestaje być irytująca. Przynajmniej na chwilkę. U mnie naciągane 6/10 i to głównie przez porządne zakończenie. 

------------------

#dziwensieodchamia < tu takie tetate so

#archiwumburzowegoswiatla #brandonsanderson #ksiazki

Pora piękna na dodanie, ale obiecałem sobie, że to wreszcie zrobię, nawet jak ma polecieć w niebyt. xD

50b2a4eb-c274-4b82-93f1-adf075447e45
b047cdb5-3f0f-4cb4-814a-eed552ed8f2e
GazelkaFarelka

@Dziwen

Dodatkowo motywacja postaci i ich zachowanie w zasadzie w ogóle nie zalatuje tym, że są traktowane, jako wspomniane narzędzia. Dam ci przykład, bo nie wiem czy to umiem dobrze opisać inaczej. Mamy główną postać, która musi coś zrozumieć, przemyśleć. Dlatego autor typowych książek wykorzystuje jakąś postać drugiego planu i zadaje odpowiednie pytania, które trochę zalatują sztucznością i w taki sposób osiągamy efekt.

Miałam te same skojarzenia, że autor nie traci papieru na dialogi pomiędzy postaciami, które opowiadają sobie rzeczy dla nich obojga oczywiste w stylu "jak ci wiadomo, mój drogi, mieszkamy w Polsce, w naszym kraju są cztery pory roku, w lecie świeci słońce i jest ciepło a w zimie pada śnieg i jest zimno". Z jednej strony to daje to początkowo taki efekt wtf i zastanawiasz się, czy nie zaczęłaś przypadkiem serii od jakiegoś środkowego tomu, ale z drugiej strony jest to naturalne i budujesz sobie w głowie ten świat wraz z kolejnymi rozdziałami.

Dziwen

@GazelkaFarelka o tak, świetnie to ujęłaś.

rith

@Dziwen ja to muszę poczekać jeszcze z rok i przeczytam wszystko trzeci raz.

Nie wiem czy mam ochotę na cały cykl o metalach, ale w sumie to jest on dość ważny w kontekście Cosmere

Dziwen

@rith mam wrażenie, że ten cykl by mi nie podszedł, ale chyba dam mu szansę. Nie wiem jeszcze. Z mgły zrodzony wydaje się dużo mniej ciekawy, niż Archiwum.

zjadacz_cebuli

@Dziwen nie wiem co w Twojej głowie siedzi, ale chłopie chciałbym mieć chociaż 10 procent umiejętności recenzowania i analizy jak Ty. Jeżeli będziesz dalej tak się pochłaniał to za niedługo ja będę się bał spoilerów xD

Dziwen

@zjadacz_cebuli nie no, chyba skończyłeś wszystkie tomy, a Brandon nie wyda chyba prędko nowego. To raczej nie ma się czego bać. xD

zjadacz_cebuli

@Dziwen mam jeszcze tomy do przeczytania

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Wydawnictwo Prószyński i S-ka zapowiada drugi omnibus ze Świata Dysku. "Rincewind. Tom 2" Terry'ego Pratchetta, na który składają się "Eryk", "Ciekawe czasy", "Ostatni kontynent" i "Niewidoczni akademicy", ma zaplanowaną premierę na 28 października 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 1064 strony, w cenie detalicznej 149,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


Omnibusy Terry’ego Pratchetta to pierwsza edycja książek autora podzielonych na cykle tematyczne. Drugi tom monumentalnej serii zamyka cykl książek poświęconych nieudolnemu magowi o imieniu Rincewind. Znajdują się tu tytuły: „Eryk”, „Ciekawe czasy”, „Ostatni kontynent” i „Niewidoczni Akademicy”.


Eryk


Słyszeliście o Fauście…

To jest Eryk.

Istnieje pewna różnica.


Eryk ma czternaście lat, mieszka na legendarnym i magicznym świecie Dysku, a także jest pierwszym w historii hakerem demonologii. Na szczęście nie udało mu się wywołać żadnych demonów, wywołał za to Rincewinda (najbardziej niekompetentnego maga w uniwersum) oraz Bagaż (najniebezpieczniejszy sprzęt podróżny na świecie). Kiedy Eryk wypuszcza ich na niczym niechroniony świat, oczekuje, że Rincewind spełni trzy jego życzenia.


Wiecie przecież. Standardowa trójka. Żyć wiecznie, panować nad światem, spotkać najpiękniejszą kobietę w historii. Właściwie to proste…


Dryfowanie u zarania Czasu, zmiana przyszłości i spotkanie z najbardziej kłopotliwym bogiem historii to zaledwie początek. Stworzenie życia na Dysku to drobnostka. Ponieważ Rincewind trafia w końcu do Piekła. Dosłownie. A ono nigdy już nie będzie takie jak dawniej.


Ciekawe czasy


„Obyś żył w ciekawych czasach” – starożytna klątwa.


Kiedy kurierski albatros przybywa z żądaniem przysłania „Wielkiego Maga”, Rincewind zostaje wezwany do trapionego niepokojami Imperium Hongów, Sungów, Fangów, Tangów i McSweeneyów, gdzie decydują się losy tronu.


Rincewindowi pomaga Cohen Barbarzyńca, a także napędzany mrówkami komputer HEX, fraktalny motyl pogody ze skrzydełkami Mandelbrota oraz przerażająca, choć dość powolna armia złożona z sześciu staruszków – Srebrna Orda.

Ich misją jest albo obronić, albo zdobyć Zakazane Miasto Hunghung. Niestety, instrukcje nie są jasne…


Ostatni kontynent


Coś zaginęło na Niewidocznym Uniwersytecie – najbardziej prestiżowej (tzn. jedynej) instytucji naukowej w Ankh-Morpork. Brakuje profesora – ale grupa poszukiwawcza jest w drodze! Zespół starszych magów podąży jego tropem, dokądkolwiek by prowadził, nawet na drugi koniec Dysku, gdzie ostatni kontynent, Czteriksy, wciąż jest w stadium budowy.


Wyobraźcie sobie magiczną krainę, gdzie deszcz jest tylko mitem, gdzie to, co zwykłe, jest niezwykłe, a przeszłość i teraźniejszość biegną ramię w ramię.


Przeżyjcie grozę spotkania z Szalonym Krasnoludem, Wojownikiem Szos, Śmiercią, jednym czy drugim Stwórcą i przerażającym Pasztecikowym Pływakiem…


Wczujcie się w tę pasję, kiedy mieszkańcy ostatniego kontynentu odkrywają, co się dzieje, kiedy pada deszcz, a rzeki wypełniają się wodą (na przykład trzeba odwołać regaty)…


Niewidoczni Akademicy


Magowie z tajnego uniwersytetu w Ankh-Morpork słyną z mądrości, talentów magicznych i zamiłowania do popołudniowej herbatki. Z całą pewnością jednak nie ceni się ich jako sportowców. Lord Vetinari, lokalny tyran, sugeruje rektorowi, że uniwersytet powinien przywrócić popularną niegdyś tradycję footballową i skomponować drużynę składającą się z kadry akademickiej i studentów. Profesorowie mają twardy orzech do zgryzienia. Muszą ustalić, dlaczego ich rodacy – niezależnie od wieku i statusu społecznego – przepadają za footballem. Muszą nauczyć się w niego grać. A następnie muszą wygrać mecz, nie korzystając z magii…


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #terrypratchett #pratchett #swiatdysku

7f90ca1f-5a2f-47c0-9471-5f007b37a8e8
vcx_

Fajnie że dosyć szybko z tym lecą. Ale ten styl i kolorystyka tak odbiegająca od pierwszego tomu trochę dziwi. Mieszane uczucia mam.

WujekAlien

Jestem ciekaw czy w przypadku 5 tomowych cykli podzielą go na 2 książki, czy zmieszczą w 1 🤔

6dac3dbe-63a6-42a1-afcf-a946705c0f1a
Cerber108

@WujekAlien taki cykl o Śmierci raczej podzielą, 3 z 5 książek mają 400 lub więcej stron.

Zaloguj się aby komentować

1248 + 1 = 1249


Tytuł: Problem trzech ciał. Wspomnienie o przeszłości Ziemi. Tom 1

Autor: Cixin Liu

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Rebis

Format: książka papierowa

ISBN: 9788383381145

Liczba stron: 456

Ocena: 9/10


Wspaniałą powieść, czytało mi się to z zapartym tchem. Na początku troche mialem cykora, ze nie bedzie mi sie podobać ze względu na te naukowe powiedzonka fizyczne, ale okazało sie, ze to w ogole nie przeszkadza w zrozumieniu ksiazki i chłonięciu jej. To samo mialem z imionami bohaterów z początku bo podobne sa te chińskie nazwiska i imiona ale poszło gładko. Jak ktoś sie zrazi to polecam dotrwać do momentu kiedy zaczyna sie gra i potem juz leci. Mogę powiedzieć, ze to najlepsza ksiazka jaka przeczytałem w tym roku. Gorąco polecam!


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #czytanie #ksiazki

50cfa0c2-9358-4def-8acc-63a0a2e22f04
kopytakonia userbar
trixx.420

Ja właśnie dzisiaj odebrałem. Kurde porombało tego Chińczyka ile to ma stron tysioncpincet? Ehhhhh

77582e9d-e2cb-4da4-906f-6e45fd6ecf2d
hellgihad

@trixx.420 Tak się wydaje ale leci to tak szybko że nie idzie się oderwać. Koniec Śmierci to pierwsza książka chyba od czasu HP za licbazy przy której zarwałem nockę xD

aleextra

skończyłem całą trylogię z 3 dni temu. Długo się czytało, najbardziej rozwalił mnie drugi tom serii, gdzie nic się nie działo, aż do ostatnich kilku stron, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Teraz na tapecie Joe Abercrombie - Szczypta Nienawiści (znowu trylogia...)

NiedyspozycjaRzeczywistosci

@kopytakonia Niedawno też to czytałem. Niestety nie potrafię zrozumieć fenomu tej pozycji. Oświeccie mnie proszę czy warto brać się za drugą część

kopytakonia

@NiedyspozycjaRzeczywistosci skoro nie podeszła ci pierwsza to chyba odpowiedź sama się nasuwa

Zaloguj się aby komentować

Kiedy byłem nastolatkiem szczególnie przypadła mi do gustu książka "Śledztwo" Lema i ten mroczny klimat Londynu. Wiele razy ją czytałem. Obiecałem sobie wtedy, że kiedyś pojadę do Londynu. Kiedy tam w końcu zamieszkałem, wiele wieczorów spędziłem wałęsając się po ulicach jak to robił w książce porucznik Gregory. Dzisiaj wrócił do mnie ten klimat, ale zamiast znów czytać Śledztwo, wrzuciłem ten tekst do ChataGPT i zażądałem, aby napisał w stylu Lema początek powieści o kolejnej sprawie, którą ma rozwikłać Gregory. Wyszło to na tyle dobrze, że zacząłem się zastanawiać czy w przyszłości książki będą jeszcze pisali ludzcy autorzy.


#ksiazki #lem #sledztwo #ai #chatgpt


Londyn był o tej porze niemal pusty. Szerokie ulice ciągnęły się ciemne, rozświetlone tylko tu i tam pojedynczymi latarniami, których światło padało na mokry asfalt. Krople, spływające z kabli telefonicznych, błyskały w krótkich, ostrych refleksach, a potem ginęły w szarym bruku. W witrynach sklepów gasły już światła; szyby, nie do końca umyte, odbijały rozmazane plamy przechodzących reflektorów.

Gregory mijał rząd kamienic o nierównych fasadach, gdzieniegdzie pociemniałych od wilgoci. Nad dachami, za mglistym tłem, przeleciał samolot — głuchy pomruk zawisł na chwilę, jakby zatrzymał się między ścianami, i rozpłynął się w kierunku południa. Na rogu stał kiosk gazetowy, zamknięty, z resztkami niezdjętych afiszów, które wiatr obijał o mokre deski.

Przez chwilę Gregory wszedł w węższą ulicę, prawie całkowicie pogrążoną w ciemności. Po lewej ciągnął się mur ceglany, świecący plamami wody. Zza tego muru dochodziło ciche chrobotanie, jakby ktoś przesypywał węgiel. Kiedy zatrzymał się i nasłuchiwał, dźwięk nagle zamilkł.

Miasto oddychało ciężko, bez widocznych oznak życia, a jednak w każdym oknie, w każdej zamkniętej bramie kryła się możliwość czyjejś obecności. Gregory poprawił kołnierz i przyspieszył kroku, nie patrząc na nielicznych przechodniów, którzy mijali go bez słowa, z twarzami wciśniętymi w płaszcze.

Stara latarnia na rogu drżała w wietrze, jakby chciała zgasnąć, lecz uparcie świeciła dalej. Gregory szedł wzdłuż pustej ulicy; bruk był mokry i nierówny, gdzieniegdzie połyskiwały ciemne kałuże. Z naprzeciwka, spod mostu kolejowego, dobiegał odgłos kroków, ale nikt się nie zbliżał.

Na rogu, pod ścianą obitego blachą magazynu, leżała skrzynka po owocach. Gregory minął ją, nie odwracając głowy. Z przeciwka nadciągnął autobus, pomalowany na czerwono, prawie pusty. W żółtawym świetle widać było tylko dwóch pasażerów, nieruchomych jak figury.

Podniósł kołnierz. Myślał o sprawie, której jeszcze nie znał do końca; zbyt wiele raportów, zbyt mało faktów. Mgła wciskała się w ulice, robiło się chłodniej. Zatrzymał się na skrzyżowaniu, patrząc w kierunku mostu. Po chwili ruszył w prawo, jakby decyzja nie miała żadnego znaczenia.

67e79a3c-68d7-4133-b150-790f390affff

Lem to świr. Co trzeba mieć w głowie by wymyślić Cyberiadę? Chyba trzeba umieć wykorzystywać wyobraźnię jak pięciolatek i jednocześnie mieć obszerną wiedzę techniczną. Niesamowita mieszanka, gość jest niemożliwy. Nie czułem nigdy czegoś takiego jak teraz - że nie byłbym w stanie wymyślić takich opowieści. Ta abstrakcja przebija moje dziwne skojarzenia i abstrakcje którymi jestem w stanie operować.

Geniusz.


#ksiazki #lem #stanislawlem

dbc2202e-d4ca-478b-84f2-999aa31bc70f
DirtDiver

Sama okładka za⁎⁎⁎⁎sta

Cohonez

@DirtDiver Autorem jest Przemek Dębowski. On chyba robił okładki do wszystkich lub sporej części książek Lema.

ZohanTSW

@AndrzejZupa ciężko się czyta, to nie jest lekkie czytadło, trzeba się skupić żeby cokolwiek zrozumieć xD ale warto

Michumi

@ZohanTSW miałem awersję do tego bo chyba w szkole to była lektura? ale se czytnę


Cixin Liu to taki chiński Lem. Z tym że Lem wynalazł już wszystko w latach >50 ubiegłego wieku: e-booki, audiobooki, VR, AI, internet i wyszukiwarki, inżynierię genetyczną, nanotechnologię, drony i BCI


ten facet był totalnie niesamowity

Zaloguj się aby komentować

ehh najgorzej załapać więź, nić porozumienia, wspólność poglądów i stosunku do życia z autorem książki wiedząc, jak bardzo zostaną skrzywdzeni przez życie.

Pan Stefan Zweig, wiedeński humanista żydowskiego pochodzenia napisał "Świat wczorajszy. Wspomnienia pewnego Europejczyka" o swoim życiu i o tym jak jego ukochana Europa zmieniała się na jego oczach od 1881 roku.

Dzień po wysłaniu ukończonej książki do wydawnictwa, 23. lutego 1942, popełnił samobójstwo.

#ksiazki

5ff25ff1-1a5a-4848-bd46-da83fa9661e8
ErwinoRommelo

Nic nie boli tak jak bezsilna obserwacja, patrzysz jak wszystko co bylo ci drogie popada w ruine.

Umypaszka

@ErwinoRommelo swoją drogą, szczególnie to odczuwał wobec Paryża

62e7970c-869f-48b0-b2b3-55d53b228cf4
ErwinoRommelo

@Umypaszka czaisz byc tam, za Belle Epoque, gdzie w blasku pierwszych elektrycznych latarni miasto swiatel zdobywalo swe imie, wychodzac z baru wystarczylo sie sztachnac wiosennym powietrzem ktore smakowalo bialym winem i tytoniem, gdzies na rogu Hemingway sie zataczal i spiewal marynarskie piosenki. A potem masakra pierwszej wojny pieklo okopow, ledwo przeszlo a te jebane malpy juz rozkrecaly powtorke z rozrywki, trzeba bylo serio mocno klamac do lustra zeby zachowac nadzieje, a bez nadzieji juz lepiej sobie jebnac w leb.

Zaloguj się aby komentować

Odebrane wczoraj w ŚK. Kolonia i Post internetowo z kartą klienta wyszły po 23,74zł/szt. Warcrafta nie ma dostępnego online, ale na szczęście napotkałem go w salonie - 24,99zł. Zastanawiam się czy jest sens dublować Future Glukhovsky'ego. Z Postem i tak już to zrobiłem, ale tutaj przynajmniej jest inna forma książki, a Future to dokładnie to samo, ale w twardej.

Przy okazji: czy ktoś widział Wojnę Starożytnych z Warcrafta lub Trylogię Metra w jednym tomie w salonie ŚK? Empik rzekomo ma na nie wyłączność, ale wydawca odpowiedział mi, że już nie powinna obowiązywać, jednak, jakby nie patrzeć, ŚK nie posiada tego w ofercie internetowej, a w salonie też nie widziałem.


#ksiazki #czytajzhejto #dmitryglukhovsky #maxkidruk #worldofwarcraft

f3a9f29c-d085-408d-8154-d813215aa307
Bing0Bang0Bong0

@Cerber108

Zastanawiam się czy jest sens dublować Future Glukhovsky'ego.


Też się nad tym zastanawiałem, bo mam w miękkiej, a potem się zorientowałem, że wersja w twardej jest sporo większa, praktycznie takiej samej wielkości jak, POST, który masz na zdjęciu i zakupiłem właśnie w tej promocji, Futu.Re, Post i Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie, te trzy książki. Dlatego uważam, że warto, bo masz to samo tylko większe (zdjęcia) i w twardej.


A w razie czego to możesz potem odsprzedać z zyskiem, bo książka normalnie w księgarniach jest za 50-60zł.

Cerber108

@Bing0Bang0Bong0 chyba cholibka kupię, bo Glukhovsky'ego jednak lubię, a to nie są jakieś duże pieniądze.

Bing0Bang0Bong0

@Cerber108 Dokładnie, stratny na pewno nie będziesz.

Zaloguj się aby komentować

1246 + 1 = 1247


Tytuł: Koń

Autor: Geraldine Brooks

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Relacja

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-68021-87-5

Liczba stron: 446

Ocena: 6/10


Opowieść rozgrywająca się w trzech planach czasowych - w połowie XIX wieku, w latach pięćdziesiątych i współcześnie - połączonych postacią najwspanialszego konia wyścigowego Ameryki.


Link do Lubimy czytać: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5127475/kon


Niby wszystko się łączy w tej książce, a jednak nie trzyma się ona kupy.


Autorka chwyciła zbyt wiele srok za ogon i zabrakło jej miejsca, żeby każdą z nich opisać. Mogłaby całkowicie pominąć wątek współczesny, który oprócz ładnie nakreślonego opisu rodzącego się związku (naprawdę ładnie, dawno nie czytałam czegoś tak prosto i prawdziwie napisanego) i możliwości użycia anegdoty o bardzo drogim obrazie znalezionym w kupie śmieci, nie wniósł nic. Książka by tylko na tym zyskała.


Gdyby autorka opisała tylko losy tego konia i ludzi z nim związanych, oceniłabym tę książkę na dobre 8/10.


#bookmeter #ksiazki

c4cbac96-7d57-43f8-bebf-7f5ea9890d21

Zaloguj się aby komentować

#ksiazki #historia dobrze się to czyta na kiblu

aż się zdziwiłem, że tak łatwo, więc mogę polecić.

czy zgodne z prawdą? nie wiem, bo bardzo lubiłem Czterech Pancernych :]

3a82f7e0-6c88-4b4a-8d83-51baa7204553
Fly_agaric

Książka mojego kumpla ze szkolnej ławy. Dosłownie xD

Zaloguj się aby komentować