#konstruktorelektrykamator

118
463
#konstruktorelektrykamator
Znowu nie ma jednej fazy.
Jak bym miał już magazyn do #fotowoltaika to falownik by się przełączył na offgrid i bym miał wszystkie. A tak trzeba kombinować z #elektryka Największy problem jest z hydroforem bo silnik 3F 1,5kW wymaga 3 fazy do pracy. A jak ma tylko 2 to buczy i tyle.
Ale mając dwie można łatwo zrobić trzecią. Wystarczy kondensator wpięty między brakującą fazę i którąś z obecnych. Tak jak na rysunku, z tym że zasilanie jest L1 i L2.
Robiłem tak już nie raz. Chyba muszę w końcu przerobić układ na pompę MHI1500. Jednofazowa, to łatwiej o zasilanie.
4fa0e704-4c72-4836-8cb5-460b4a91d68f
myoniwy userbar
2

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
No i dobra, temat awarii CWU można uznać za częściowo zakończony. #hydraulika
Wężownica została zaślepiona korkami, zbiornik zespawałem do kupy #spawanie
Na szczęście kiedyś jak go robiłem to pomyślałem i wstawiłem mufe 5/4", akurat na grzałkę. I tyle dobrze że taka mi się walała gdzieś w gratach. 3,5kW 3F, więc ładnie będzie grzała. Termostat jakiś z aliexpess za 2$, zasilacz i stycznik gdzieś z odzysku.
Z tydzień czasu jakoś sobie poradzę, #fotowoltaika szaleje to i nie szkoda mi grzać prądem.

Dziwne jest to że spawałem go w grudniu 2023r, a rurka wężownicy już dostała 3 perforacji. Chyba jakieś dziadostwo mi sprzedali.
f8f4c15b-c6ae-4814-a025-8bcc08eb1ed5
feb39622-a850-4061-a73a-1a94188c3096
myoniwy userbar
4

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
Nie ma jak to zacząć niedzielę od awarii #hydraulika

Rano dzwoni do mnie ojciec.
- Choć tu na dół bo chyba piec przecieka, trzeba będzie zaspawać.
- Zaraz, dopiero się obudziłem
To chyba normalne że o 7 rano w niedzielę się śpi.
Wchodzę do piwnicy, no i faktycznie, kałuża wody wokół kotła. Nie ma co się dziwić, w końcu ma już 15 lat. Ale świecę latarką skąd to kapie i widzę że nie z kotła a z zaworu bezpieczeństwa, ale dlaczego? Przecież jedynie PC grzeje CWU.
Patrzę na manometr a tam wskazówka zamyka skalę i opiera się o pin. A manometr jest do 1 bara, więc musiało być ok 1,5 lub więcej skoro zawór na 1,6 bara się otworzył.
Upuściłem wody żeby zeszło na 1 bar, ale po 1h wiedzę że wskazówka dalej ciśnie w prawą stronę.
No to gdzie może być przeciek? Skąd do CO może dostawać się woda? Tylko i wyłącznie ze zbiornika CWU przez wężownicę.
Więc spuściłem wodę, wytargałem go i zaczynam rozbierać. Do wieczora powinna wrócić ciepła woda #diy
Aaa, zanim wyjąłem zbiornik to wyjąłem skraplacz od klimy z #honda jutro muszę nowe oringi kupić i będę składał. Może będzie nawet działało.
https://youtu.be/SX-yc7XxckI
myoniwy userbar
15

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
Ale żeście dojebali z piorunami pod wczorajszym wpisem
Idąc za ciosem mam kolejne historyjki.

Zacznijmy od tej do której nie mam zdjęcia.
Ale nada się na tag #budujzhejto
Kilka wiosek ode mnie stawia dom kolega z technikum. Jeszcze jak był na etapie fundamentów to tak się złożyło że wracając z jakiejś roboty spotkałem go na budowie więc zajechałem pogadać. O wszystkim i o niczym, ale przekazałem mu jedną cenną informację którą olewa większość ludzi którym ją przekazuję. Czyli ściany szczytowe mają skończyć się na wysokości dołu krokiew żeby można było wsadzić tam ocieplenie. A miałem idealny przykład do wytłumaczenia bo dom po sąsiedzku miał ściany szczytowe pod samo poszycie dachu. I tu dochodzimy do clue historii, wczoraj jak jechałem rowerem to zauważyłem że faktycznie zastosował się do rady i jest miejsce na izolację. Czuję dobrze w człowiek.

No to czas na #elektryka
Kilka dni temu znajomy mówi żeby wymienić mu gniazdo przyczepy w ciągniku i wtykę w samej przyczepie bo jeden pin się wytopił i nie idzie włożyć wtyki w gniazdo.
Akurat materiały zakupił sam, więc tylko kwestia wymiany. 7 kabelków, razy 2 to kilkanaście minut roboty. Sprawdzamy czy działa i jest ok, ale jedna pozycja z lewej strony nie świeci. Otworzyłem ją, i okazało się że po prostu blaszki trzymające żarówkę były luźne, przygiąłem je i już świeci.
Kolejnego dnia rano dzwoni że znów nie ma pozycji, a właśnie ma zamiar jechać długą trasę, sprzedać zboże do skupu.
Jakoś tak przypadkiem wyszło że dotknąłem kabla idącego do przyczepy. Był mocno ciepły, a że to było rano to nie możliwe żeby nagrzał się od słońca. Szybko zapiąłem miernik cęgowy i okazało się że płynie 20A, a skoro miernik to pokazał to znaczy że jest zwarcie do masy i wraca przez dyszel. No i od razu wiadomo że to pozycje, bo tylko to w danym momencie się świeciło. Kolejnym zbiegiem okoliczności dotknąłem przewodu idącego do tej lampki co żarówka nie łączyła. Też był ewidentnie ciepły.
Ściągnąłem klosz i ukazał się taki widok.
Wkręt trzymający obudowę do ramy jest tak blisko styku że czasami od wibracji do niego dotyka, a że ten konkretny styk jest na plusie to robi się zwarcie. Żyły przewodów są dosyć cienkie, bo max 1mm², dosyć długie bo od wtyczki idzie na koniec przyczepy czyli jakieś 7-8m i potem wraca na przód czyli dodatkowe jakieś 5m to rezystancja jest spora i nie paliło bezpiecznika tylko styki w gnieździe. Tymczasowo lampka została odpięta.

Druga historia z elektryki.
Wczoraj w końcu podpiąłem sobie zasilanie w garażu. A jak tak to trzeba pomierzyć co się da.
Nie chciało mi się rozwijać przewodów do pomiaru rezystancji uziomu to zrobiłem to metodą pomiaru IPZ L-PE, wyszło 3,85Ω tylko w skład tego wchodzi kilka komponentów, a dokładniej to impedancja linii fazowej, uzwojenia trafa, i wypadkowa rezystancja uziomu trafa a raczej impedancja toru PEN w całej sieci.
Mam IPZ L-L 0,73Ω i L-N 0,58Ω czyli w ten sposób wiadomo że impedancja na rzecz uzwojenia w trafie to 0,15Ω czyli z L-N zostaje 0,43Ω na dwie linie, fazową i PEN, co daje wypadkowo ok 0,22Ω na każdą.
Więc z tych moich 3,85Ω odejmuję 0,15 na trafo, 0,22 na linie fazową i zostaje mi wartość która jest sumą rezystancji mojego uziomu i wypadkowej rezystancji (impedancji) uziomu PEN. Co daje wartość mojego uziomu poniżej 3,48Ω. Za⁎⁎⁎⁎sta wartość, ale nie ma co się dziwić, w końcu to jest 30mb bednarki w prawie otoku, bo na jedną krótką ścianę już mi zabrakło. I wyszła litera C, a w sumie to bardziej U, bo dwie długie ściany i jedna krotka.
01e7f851-ad48-40c0-87b2-843240f5fe86
371ded5c-da27-40b4-b56a-5a14daa16afb
59a567ca-894d-4d61-8f2c-d0aca083138a
a6b90eb6-24fb-418b-84f9-08a507cf998b
myoniwy userbar
22

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator

Nie tak dawno temu pewna osoba powiedziała mi tak:
"bo Ty wszystko co robisz, robisz najlepiej jak potrafisz" [pisownia oryginalna]
No i tak mi to utkwiło we łbie że jak coś robię to mam obraz tych słów. Ale z czegoś musiało się wziąć to przekonanie. I pewnie właśnie z tego że jak coś robię to faktycznie albo najlepiej jak się da albo wcale (Podejście Walaszka, na 30% u mnie nie przejdzie), i to jest też problemem, bo roboty które powinny zająć 3h mi zajmują cały dzień. Ale nie o tym miało być.

Historie z życia #elektryka
Najpierw taka z wtorku.
Godzina 8 rano, dzwoni nieznany numer.
- Dobry
- Dobry, słucham
- A bo dostałem numer od człowieka D, i on mówił że ty lubisz zagadki. A mam jedną, wyciąg do gnoju mi nie działa, wczoraj wieczorem działał, a dzisiaj już nie. Silnik tylko buczy.
- Dobra, mogę zajrzeć, ale dopiero po południu.
- Ok, poczekam.
Dojechałem na podany adres. Wysłuchałem histori i jednej kluczowej informacji. Bo nie działają dwa wyciągi do gnoju, a to już jest ciekawe, bo żeby dwa na raz się popsuły?
Zaglądam do skrzynek sterujących wyciągami, mierzę zasilanie i wychodzi mi że nie ma jednej fazy. A na dwóch silnik nie ruszy. Sprawdzam zasilanie w rozdzielnicy elektrycznej, kontrolki się świecą, miernik pokazuje że są wszystkie fazy, ale już na wyjściu bezpiecznika są tylko dwie. Ewidentnie jeden tor wyłącznika nie przewodzi prądu.
Po zdemontowaniu okazało się że był mocno ubrudzony czerwonym pyłem z cegły. Bardzo możliwe że trochę się dostało do środka i stało się warstwą izolacyjną. Na szczęście miałem taki w skrzynce i podmieniłem go na Eatona.
Ogólny czas operacyjny na tej usterce to jakieś 15 minut. Plus dojazd.
I to jest kolejny raz gdy utrwalam się w przekonaniu żeby nie brać robót u rolników. Bo po tych 15 minutach ubrania nadają się do prania, człowiek do kąpania. Na szczęście zamknąłem okna w samochodzie, bo też by wymagał czyszczenia. Zapach kwaśnego gnoju przenika wszystko, gorzej niż w garbarni.

Historia nr 2, z wczoraj.
Godzina 11, dzwoni człowiek R (prawie jak zespół R z pokemonów, bo w sumie było ich dwóch)
- Ty, bo dałem twój numer na jednej robocie, będą do ciebie dzwonić. Akcja jest taka że wywala zabezpieczenie D40, i to w losowych momentach. A najgorsze że jako odejście są trzy kable siłowe, więc będzie zabawa.
- Spoko, takie zagadki to nie problem, niech dzwonią.
- Czyli masz czas teraz?
- No w sumie tak.
- To ja już do nich dzwonię żeby do ciebie dzwonili.
Po chwili dzwoni nieznany numer.
- Dzień dobry, mam numer od takiego łysego z brodą, mówił że będziesz wiedział o kogo chodzi.
- Tak, wiem, co się dzieje?
- Wywala nam zabezpieczenie i chcemy znaleźć przyczynę.
- Dobra, znam co nieco zarys sytuacji, potrzebuje adresu i zaraz podjadę.
Na szybko ukreciłem cewkę Rogowskiego z tego co miałem pod ręką. Ale chyba muszę zrobić taką z prawdziwego zdarzenia, z dużą liczbą zwojów i jakimś wzmacniaczem, bo ta słabo się sprawdziła.
Jestem na miejscu, koleś tłumaczy że wywala zabezpieczenie, że chłodnie się grzeją jak nie ma prądu, bo mają tam porzeczki, gdyż jest to plantacja takowej. Mają też nawodnienie i studnię głębinową.
Ostatnio wywaliło jak pracowały chłodnie i nawodnienie. No to załączajcie to to zobaczę jakie prądu płyną może akurat się trafi. Po włączeniu idzie ledwie 24A. No to to nie wyzwoli wyłącznika D40. Dawajcie coś jeszcze, pompę głębinową. Ale nawet z pompą szło 46A, a to potrzeba ponad godzinę takiego prądu żeby D40 zareagowało. A nigdy nie włączają wszystkiego na raz. Postałem tak z godzinę, nic się nie stało. Jak pisałem wczoraj, zaproponowałem pomiary Riso ale to za długo bez prądu by było i nie doszło do skutku. Więc zebrałem graty, mówiąc że jak coś się będzie działo to niech dzwonią.
No i zadzwonili, pół godziny później, jak dojechałem właśnie do domu.
Więc znów do samochodu i jedziemy jeszcze raz.
Tym razem kilka sprzętów więcej na pokładzie.
W tym wspomniana cewka Rogowskiego, detektor tras kabli i ramka do uszkodzeń #DIY i trochę #elektronika
Dojechałem na miejsce i od razu przypomniał mi się mem:
Ohhh shiet! Here we go again!
Akurat tak się złożyło że jak otworzyłem skrzynkę to wyłącznik był wyłączony, załączyłem go i po chwili go wywaliło. Ale nie zdążyłem zrobić pomiarów. Więc już z założonymi miernikami załączyłem go jeszcze raz, i tak stałem dobre pół godziny zanim zareagował. I wtedy udało mi się uchwycić że zwarcie było międzyfazowe, z prądami w grube setki amperów. Ale po kolejnym załączeniu znów dóbre pół godziny nic się nie działo. To poszedłem obejrzeć odbiorniki. Najpierw złącze kablowe z którego zasilana jest chłodnia i zestaw gniazd. Tu już mi się rzuciło w oczy brak selektywności. Bo BMy 80A na wejściu do ZK, 63A na zestaw gniazd i 50A na chłodnie. Który z nich zadziała przy zawarciu? Żaden, najszybszy będzie D40. A przy przeciążeniu? Też najprędzej zareaguje D40. Więc cokolwiek będzie się działo to wywali wszystko. I akurat tak się zdarzyło że wywaliło zasilanie. No to mówię, i tak nie ma prądu, to otwieram rozłącznik od zasilania, i idę mierzyć Riso.
Kabel chyba 4x50 aluminium, odpiąłem go od bloku rozdzielczego, zapinam miernik i wychodzi >5,5GΩ na każdym pomiarze. Czyli to nie ten, tyle dobrze.
Ale razem z nim na wiosnę był kładziony drugi kabel, 5x6 do zasilania przyszłościowej budki ochroniarza, a teraz jest zestaw gniazd. Więc też warto zmierzyć.
I co wychodzi? Lipa, każdy pomiar w pojedynczych kΩ, aż odpiąłem go z drugiej strony w zestawie gniazd żeby mieć pewność że nic nie przeszkadza. I dalej lipa, pojedyncze kΩ.
No to czas na TDR, najdłuższy czas na którejś parze żył ok 630ns, czyli dla szybkiego liczenia zakładam 63m długości kabla, ale już na innej parze pokazuje czas propagacji ok 280ns czyli jakieś 28m do uszkodzenia.
W końcu przydał się też szukacz tras kabli z ramką którą sam dorobiłem. Nadajnik podpięty, sprzęt przyszykowany, i idę wzdłuż trasy. Dosyć szybko właśnie gdzieś w połowie długości na wyświetlaczu miałem największe wartości. No to kopiemy. Dosyć szybko się znalazło uszkodzenia. Wypalone żyły i izolacja.
A teraz dlaczego wywalało zabezpieczenie w losowych momentach?
Odpowiedz jest prosta, zwęglona izolacja jest przewodnikiem, słabym ale jest, jak przepływał prąd to powoli się rozgrzewała, co raz lepiej przewodząc prąd, i co raz bardziej się grzejąc, taki efekt lawinowy, że w pewnym momencie zapalał się łuk elektryczny między żyłami który przewodził setki amperów i wywalał zabezpieczenie. A zanim ktoś załączył spowrotem to wszystko zdążyło wystygnąć i zanim się rozgrzało do etapu zwarcia to mijało kilkadziesiąt minut albo i godziny.
Uszkodzenie powstało prawdopodobnie w trakcie układania kabla, czyli jakieś pół roku temu. Wilgoć i prąd powoli wygrzewały to miejsce, a teraz po deszczach woda miała łatwiej wniknąć przez taką dużą dziurę.

A teraz jadę po tulejki, termokurcze i inne duperele do hurtowni. A potem załatać tą usterkę. Jak już będę na miejscu to dorzucę parę zdjęć w komentarzach.
A uszkodzony odcinek pewnie zostawię jako eksponat do szkoły.

A i też ciekawą konstrukcje więźby dachowej mają w budynkach. W mojej okolicy raczej nie spotykane takie rozwiązanie. Na pewno daje więcej przestrzeni, wyższe wozy z sianem mogły wjeżdżać.
eeea52e9-f865-4bf4-9f25-deff332741bf
8dd847f9-408d-40fa-9aa0-1d14dd86ad29
a4d1af9d-3fff-49cb-be3a-5df04ffd6b39
1397844e-845e-4bc4-8661-278449284744
0c7b7d59-d9b4-4226-94d1-f37c72987fa5
myoniwy userbar
51

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
Kurrrr, zawsze tak jest.
Panie, przyjedź pan bo bezpieczniki wywala i nie można nic zrobić.
Dobra, pojechałem. I co? I jajco. Stoję godzinę przy rozdzielnicy, włączone wszystko co się da i nic, zero reakcji.
Mówię że teraz to mogę wyłączyć wszystko, odpiąć przewody i zmierzyć rezystancję izolacji, ale to się zejdzie trochę i będzie bez prądu.
Aaa to nie, bo my mamy chłodnie i żeby się nie rozmroziły.
No to dobra, coś będzie się znowu działo to dajcie znać.
I jak myślicie, kiedy dali znać?
Jak ledwo wróciłem do domu.
Usterka widmo, jak tylko pojawia się doktor to znika.
Biorę więcej sprzętu. Szukacz kabli na wszelki wypadek, cewkę Rogowskiego zrobioną na szybko z kawałka kabla antenowego i DNE 0,4. I resztę mierników typu Riso.
Oj faktura będzie na grubo.
#elektryka #zalesie
db8235c5-b35d-4873-939e-c8dbc86cda98
myoniwy userbar
19

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator

Można powiedzieć że dzisiaj był udany dzień.
Z rana pojeżdżone na #rower, gdzie w trakcie chwilowej przerwy w sklepie, telefonicznie poprowadziłem człowieka za rękę jak ma usunąć usterkę w miksokrecie. Bo nie załączał się napęd łopat mieszających. Pęknięty wężyk od siłownika. Potem szybka wizyta w garbarni #elektryka . Bo maszyna się wyłącza i nie da się pracować, a tu zegarek już prawie fajrant pokazuje. Krańcówka odpowiedzialna za ustawianie pasa transmisyjnego coś szwankuje i pokazuje że pas odjechał za bardzo w bok mimo że tak nie jest. Jaka była decyzja? Odłączamy krańcówkę i robimy dalej robotę, nie ma czasu, raz, raz, raz.
Potem dokończyłem instalacje elektryczną w przyczepce u znajomego, i znalazłem usterkę w innej. Dziwna sytuacja bo przewód 7x1 miał przerwaną właśnie tą środkową żyłę, w miejscu gdzie nie było żadnego uszkodzenia powłoki zewnętrznej. Najpierw zmierzyłem pojemność z jednej strony kabla, potem z drugiej i wyszło mi że walnięty jest w ⅓ drogi od końca. Potem TDR pokazał podobnie ale przy odcinku kabla 6m ciężko o centymetrową dokładność. W oszacowanym miejscu uciąłem go i okazało się że żyła wciąż nie ma przejścia, bo była złamana 20cm dalej, tak że można było ją wyciągnąć. Nowa wtyczka założona i po problemie. W międzyczasie zdalnie naprawiłem dystrybutor do LPG. A w trakcie tej naprawy zorientowałem się że w garbarni zostawiłem miernik, więc znów tam pojechałem, potem po odbiór skraplacza do hurtowni części. I tu są jaja, bo skraplacz mam, pewnie nawet będzie pasował, ale osuszacza nigdzie nie można znaleźć. Mam dwa pomysły. Wygrzać go pod próżnią, bo mam piecyk który mogę postawić na dworzu żeby nie zasmrodzić kuchni, lub rozciąć go i wsypać nowe kulki, z jakiegoś innego, lub saszetki które są dostępne. Zobaczymy co wybiorę. A mam też pomysł na czynnik, niby mogę propan-butan nabić, ale może się uda z R134.
Odebrałem też paczkę z żywicą, ważka i koniczynka niedługo zostaną zakonserwowane.

Na jutro planuje od 9 rano pokręcić kilka kołeczek na rolkach na strefie (ostatnie foto), kto z okolic to wie gdzie to. Bo o 12 rozpoczyna się kawalerskie jednego z kumpli, to wolę z rana coś porobić. Ohhh, znam ich plan, szybko to się skończy.
cb9ba982-21ec-4f8b-9717-5c2a55dee94f
386ee26d-1b41-4c7d-8eb5-af75d046b58e
a80da196-da0e-4119-972b-b42a35e7091f
myoniwy userbar
3

Zaloguj się aby komentować

Kuchnia ogarnięta. Trochę to zajęło, ale przez mój błąd w obliczeniach stolarz musiał nakombinować z zza krótkim blatem #diy #konstruktorelektrykamator #meble
3397c258-d126-42ea-85eb-6a1ab13cb7fa
45
tomwolf

@jakub-krol Kick Sauber F1 Team vibe

marek-wie

@jakub-krol a gdzie kontynuacja usłojenia się podziała?

Michumi

@jakub-krol Ładnie to wygląda

Why łóżko w kuchni?

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
Jest i jakiś nowy wpis. Choć nie elektryczny ale jest.
Pomyślałem że uruchomię klimę w swojej #honda HRV, bo oczywiście jest ale nie nabita.
Podłączyłem wczoraj manometry i okazało się że układ jest pusty. To dlatego nie chce się włączyć, bo czujnik ciśnienia nie pozwala.
No to trzeba zrobić próbę ciśnieniową, ale pech chciał ze wszystkie 3 butle z argonem były puste, a dwutlenkiem nie chciałem tego robić. Mam butlę z tlenem, ale to to by było dopiero idiotyzmem, a była przecież taka akcja z rok temu jak serwisant zginął bo robił próbę ciśnieniową tlenem.
Z rana pojechałem wymienić dużą butle argonu, więc od razu przetoczyłem sobie go trochę do małej żeby łatwiej było ją nosić. Tak BTW to jest butla Zielonego. A skoro już bawię się w takie ciekawe fizyczne eksperymenty to nagrałem film z tego:
https://www.youtube.com/watch?v=HtGkeSaxKdo

Mając już gaz, podłączyłem się do układu, złącza do portów HP i LP też są Zielonego, kiedyś kupił jak naprawialiśmy klimę w Galaxy, to aż zamarzł parownik i połamało plastiki XD
Gaz puszczony, 2 MPa wystarczy, trochę pianki do mycia szyb i moment zlokalizowany wyciek, na połączeniu węża HP ze sprężarki do skraplacza.
https://www.youtube.com/shorts/NeGBjvRA0Ww
Rozkręcę to któregoś dnia i może się okaże że to tylko oring. A jak nie to nowy skraplacz.
I pewnie też nowy osuszacz trzeba będzie ogarnąć. Chyba że na janusza? Do piekarnika na ponad 200 stopni. Ale to bym pewnie zasmrodził cały dom od czynnika i oleju.
#klimatyzacja #samnaprawiam #diy #mechanika
4f32e250-d817-4073-a0a5-9c4e5988f366
myoniwy userbar
11
LaMo.zord

@myoniwy tak z innej beczki.

Przetoczkę do butli robiłeś sam czy jakaś kupna?

Bo przydała by mi się

LuigiGDA

@myoniwy to może nabijesz propan butanem? Słyszałem, ze tez powinienem się sprawdzic do klimy. Chyba, ze to jakis urban legend

AndrzejZupa

O i wiem do kogo uderzać jak mi się sfajczy Mrożek w aucie…

Dobra wrzutka!

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
W końcu znalazłem czas na naprawę przecinarki plazmowej.
Okazało się że walnięta była tylko jedna dioda, czyli połowa elementu.
Nie chciało mi się wymieniać wszystkich profilaktycznie to wymieniłem tylko tą uszkodzoną. Ale jak coś to mam jeszcze 4 na przyszłość.
Działa, pali, robi robotę.
Można w końcu dokończyć to co zacząłem.

#diy #elektryka #obrobkametali
7a01c0d0-cb10-4e07-9103-1bfe8fda2666
myoniwy userbar
8
L4RU55O

Zachowaj sobie tą blaszkę, będzie do hejtopaki xD

Zaloguj się aby komentować

Ooo yeeeaaa.
Oto i jest, kolejny post na #konstruktorelektrykamator 
Dawno nic nie było ale co mi zrobicie? Nic, chyba że owca mnie zbanuje jak manata.
Ostatnio więcej na bieganie i rower wrzucam niż tu.
Ale nazbierało się trochę to warto coś wrzucić.

Wczoraj @Yes_man wrzucił mema z szukaniem fazy. To już na #hejtopiwowarszawa mówił że ma pomysł. A zaczęło się od tego że w niedzielę o 21:29, siedząc w piwnicy jednego z warszawskich barów dostałem telefon z piekarni że nie działa jedna z maszyn, krajalnica do chleba. Ok, w sobotę robiliśmy przepinkę więc może tak być że kierunek wirowania się nie zgadza, chociaż sprawdzaliśmy to. Mówię że jestem w Warszawie, będę wracał za jakieś 2h to zajadę. Mimo że nie miałem żadnych gratów bo jechaliśmy z Zielonym jego samochodem.
Zajechaliśmy na miejsce, Zielonemu aż oczy się świeciły na widok tych wszystkich bułek z budyniem, serem, marmoladą i jagodami.
Właściciel mówi że to i to nie działa, że zmieniali kolejność żył we wtyczce ale nie pomaga, ale też inna maszyna chodzi w drugą stronę, więc faktycznie trzeba odwrócić wirowanie, na szczęście mieli jakieś śrubokręty, więc bardzo szybko przepiałem dwie żyły na rozłączniku ARS.
Ale krajalnica jak nie działała tak nie działa.
Właściciel mówi, dobra, jedną noc jakoś się przemęczą, przyjedziesz rano i zrobisz.
Oki, kolejnego dnia koło 10 jestem, nic się nie zmieniło, no to otwieram skrzynkę ze sterowaniem. Czujnik kolejności faz pokazuje zgodny kierunek, więc to nie to. Biorę schemat, przeglądam jak jest skonstruowane sterowanie, i widzę dwa elementy opisane jako SB1 i SB2. K⁎⁎wa, to nie może być takie proste.
Okazało się że maszyna ma dwa przyciski bezpieczeństwa. Jeden na panelu czołowym, a drugi z tyłu. I ktoś wcisnął ten tylny, odcinając sterowanie.
Ehh, czasami tak jest że jak się zafiksuje na jakimś problemie to ciężko dostrzec najprostsze rozwiązania.

Druga historia.
Mam przecinarkę plazmową Magnum CUT-55
Ogólnie robi za⁎⁎⁎⁎stą robotę. Bez niej wiele projektów by nie powstało albo by powstawały dużo dłużej. Wycinanie wszelakich kształtów w grubych blachach bez palnika albo plazmy to jest mordęga, a tak to można i chińskie S wyciąć.
Do brzegu, ostatnio zacząłem robić przyssawkę do transportu płyt kamiennych. Suwnicę już prawie skończyłem, ale sama suwnica bez przyssawki jest bezużyteczna. Na pewnym złomie kupiłem 40kg stalowej płyty 16mm. Z niej wycinam wszystkie elementy, ucho do zawiesia, zawias i samą przyssawkę. Planowo ma mieć 600x400mm z wydzielonym sektorem na środku 550x150 do podnoszenia mniejszych płyt.
600x400 z uszczelką 20mm i łukami na zakrętach daje ok 2000cm² powierzchni. Co przy podcieniu tylko 0,5 bara daje tonę siły zrywającej. A pompa którą mam zamiar zastosować może robić do -0,97 bara, więc siła odrywająca blisko 2t, wciągarka ma udźwigu 800kg, a kamieniarz twierdzi że większość płyt i tak waży mniej jak 400kg, najczęściej to do 200kg. A niektóre po parędziesiąt kg.
Więc współczynnik bezpieczeństwa będzie konkretny w tym przypadku.
Ale co z tą plazmą. Wycinam sobie te elementy, a że blacha ma 16mm to prąd ustawiony na maksa 55A, i tne sobie powoli. Aż w pewnym momencie przestało ciąć. Myślę sobie, no dobra, 55A, sporo ciepła, przy takim prądzie ma tylko 60% cyklu, przegrzała się i trzeba poczekać aż ostygnie.
W tym czasie pobujałem się na huśtawce, wypiłem 400ml elektrolitów na #codziennepiciu
Minęło trochę czasu, powinna już wystygnąć. Próbuje ciąć z tu nic, zero reakcji, rozebrałem palnik, nic nie jest uszkodzone, dysza jeszcze ok.
Nie zapala nawet łuku pilotującego.
Co znowu? Kontaktron od wykrywania prądu cięcia? Rozebrałem obudowę, odczepilem kontaktron ale to nie to. Hmm, czy jest w ogóle wysokie napięcie do zajarzenia? Powinno być kilka kV, więc żeby to zmierzyć trzeba mieć kilowoltomierz. Ja to robię tak. Biorę zwykły multimetr który ma impedancję wejściową 10MΩ i szeregowo z nim wstawiam jakiś duży rezystor.
Nazywa się to wtedy posobnik, bo występują szeregowo po sobie.
Mam takie fajne rezystorki, 4x10¹⁰Ω, ale szkoda mi ich, i ciężko się liczy jak jest 4. Dlatego użyłem drabinki którą zrobiłem jakieś 12 lat temu będąc w technikum. 50 szt rezystorów 10MΩ połączonych szeregowo. Co prawda mają swoją tolerancję i nie mają pełnych 10 mega, ale to nie jest problem, a może jest nawet zaletą. Bo taki układ wraz z multimetrem ma wypadkowo 500MΩ. Więc obliczenia są łatwiejsze, wystarczy wynik z multimetru pomnożyć przez 50.
A że to nie jest łatwe szybko tak policzyć w głowie, to ja robię to trochę na piechotę. Czyli x100 i podzielić przez 2. Łatwiej mi tak.
Ale też mogę podpiąć inaczej multimetr, w układzie dzielnika napięcia. Czyli miernik równolegle z jednym z rezystorów. Co da wypadkową 5MΩ, plus 49 rezystorów szeregowo które dadzą ok 490MΩ czyli będzie 495/5≈100
Czyli będzie rozszerzenie zakresu pomiarowego 100x. Mając miernik na 600V można mierzyć do 60kV.
No i mam to podpięte jak na zdjęciu, wynik? Ledwie 28V czyli 1,4kV, a powinno być przynajmniej 5 może 7 kV. Coś jest nie taaak.
Mierzę napięcie na uzwojeniu pierwotnym trafo powielacza i są jakieś szpilki ujemnego i dodatniego napięcia. Aż podmieniłem trafo na takie z telewizora CRT, i wtedy udało mi się uzyskać nawet 7kV ale nic to nie dało, jak nie było łuku tak nie ma.
Układ zajarzenia jest zasilany z uzwojenia pomocniczego głównego transformatora, chyba 4 swoje są nawinięte i przez przekaźnik zasila trafopowielacz. Aż sprawdziłem jaki przebieg ma napięcie po stronie pierwotnej głównego układu. I są krótkie szpilki ±320V, czyli mniej więcej tak jak powinno być. A na stronie wtórnej? Też są szpilki, tylko dlaczego jedna jest dużo wyższa od drugiej? Przecież to symetrycznie powinno być?
Wyłączam sprzęt od pradu, rozładowuję kondensatory, bo już raz mnie jebło.
I mierzę elementy, bez wyciągania z płytki ale wiem jaki wynik będzie akceptowalny a jaki nie.
Jeśli rezystor nie ma przejścia to jest zły, jeśli kondensatory ma zwarcie to też jest zły. A jeśli dioda ma 0,00V spadku napięcia to też jest zła. No i okazało się że dwie diody na stronie wtórnej uszkodziły się tak że mają właśnie po 0V spadku. Druga para ma ok 0,4V czyli spoko.
Oryginalnie są F60UA60DN w obudowie TO-3PF, ale w tme nie mieli takich, więc wziąłem MUR6060PT w obudowie TO247A, jest troszkę mniejsza, ale za to szybsza. Wziąłem też ceramiczne i silikonowe podkładki.
Jutro pewnie przyjdą graty i będzie można naprawić i dokończyć cięcie. Chciałbym skończyć tą robotę przed 30 lipca.
5b3e5898-0e6a-48e9-9fd4-fbb8b616142b
myoniwy userbar
13
Analnydestruktor

@myoniwy niby po polsku, a inny język. Lapaj piorunka

KonioNT

nic nie zrozumiałem, ale thanks for sharing

Hejto_nie_dziala

@myoniwy taka ciekawostka z tyłka, jak kojarzysz sklep avt na Tarchominie w Warszawie to mają tam wizytówki gdzie z tyłu masz ściągę do oporności rezystorów. Uwielbiam takie bajery więc się dzielę. A jak nie kojarzysz avt to sobie zobacz bo przyjemny sklep

Zaloguj się aby komentować

myoniwy

@Heterodyna Było wczoraj.

I musisz zapłacić myto.

Felonious_Gru

@Heterodyna no i jak to ma działać

0x34

@Heterodyna elektryka się pie***li jak w starym aucie.

Zaloguj się aby komentować

mannoroth

@jakub-krol wygląda jakby to rąbał pijany, ślepy drwal

Fly_agaric

Ale sam powiedz, no kto dziś robi porządnie?

fitter22

Silikonem zafuguj i bedzie git xD

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@myoniwy widzisz, dobrze, że piekarnik masz jak człowiek.

Soviel

@myoniwy Co tam knujecie elektruchy?

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator ostatnio pojawiało się mało wpisów, i pewnie niewiele się zmieni. Po prostu mi się nie chce robić, więc i nie ma materiałów do opisania. Wczoraj @bori wrzucił fajne zdjęcie, Trzeba natychmiast żyć, jest później niż się wydaje. Dlatego teraz ograniczam robotę do minimum, a wziąłem się za siebie. Rower, rolki, bieganie, i inne rzeczy. Szczęście jest jak Mucha, trzeba wyczuć moment by ją złapać. I to jest chyba ten moment.
Ale dobra, mam dwie historie do opisania, jedna z ulubionego tartaku, a druga od kamieniarza. Zacznę od kamieniarza, bo wydaje mi się fajniejsza. Ów kamieniarz zamówił sobie nową piłę do cięcia kamiennych płyt na pomniki. Piła nie jest jakoś skomplikowana, porusza się w sumie w trzech osiach, lewo-prawo to ruch cięcia, przód tył to wymiar płyty, i góra dół to głębokość cięcia, zazwyczaj ok 1cm na przejazd. Oczywiście ja ją montowałem i ustawiałem, bo któż by inny? Tnie równiutko, linie cięcia są do siebie idealnie równoległe, bez zadziorów, no i w idealnie w pionie. No bajka w porównaniu do starej. Ale płyty nagrobne mają 4 strony do cięcia, więc żeby to zrobić stół na której leży płyta jest zamontowany na łożyskowanej obrotnicy, i posiada blokady dzięki którym można ustawić dwie pozycje stabilne do cięcia. W zamyśle te pozycje miały być pod kątem prostym do siebie. Lecz niestety po pierwszym cięciu okazało się że płyta ma 1cm różnicy na przekątnych przy ok 260cm, co po przeliczeniu oznaczało że różnica wynosi ok 0,24°. Niby niewiele, ale na tych 260cm nalatuje centymetr. Nie ma szans by złożyć taki pomnik. Szczeliny byłyby ogromne. Kombinowałem, myślałem, jak to ustawić. Z obliczeń wychodziło że blokady wspawane przez producenta trzeba przesunąć o 2,5mm w prawo. A koleś twierdził że ustawiał kąty pod laser. Ta, yhm. A nawet jeśli to laser ma te właśnie 2mm szerokości wiązki, która i tak zmienia swoją grubość w zależności od odległości od źródła. Wystarczy źle przyłożyć miarkę i już jest błąd.
Dlatego decyzja była szybka, odcinamy jeden zestaw blokad i wspawujemy, tzn ja robię #spawanie od nowa. Tylko jak to zrobić żeby było równo?
Myślałem długo, pierwsza myśl to użyć właśnie lasera krzyżowego, ale wiedziałem że to nie będzie dokładna metoda. Myślałem o zamontowaniu jakiejś listwy równolegle do stołu w jednej pozycji i potem za pomocą twierdzenia Pitagorasa ustawić prostopadłość w drugiej pozycji, ale to dużo roboty, blokad, mierzenia i dodatkowych konstrukcji. Kolejny pomysł to użycie pomiaru optycznego, bo mam w domu niwelator optyczny, tylko to by wymagało naprawdę dokładnych obliczeń, ustawień i też nie wiem czy by się to udało żeby zniwelować 0,24°. Robiąc pomiary takim niwelatorem trzeba go obracać i sprawdzać o jaki kąt się obróciło, potem z odległości między reperem (znacznikiem) a niwelatorem przy użyciu wzorów trygonometrycznych wylicza się kąty i wszystkie wymiary. Kiedyś geodeci mieli przerypane. Ale to pokazuje że matematyka jest potrzebna wszędzie. Ale idąc dalej, używając niwelatora trzeba nim obracać, wtedy przyszła mi myśl, po co mi ten niwelator? przecież sam stół może być takim kątomierzem, a bardziej to cyrklem. Oś obrotu jest stabilna, potrzeba jest wyznaczyć kąt 90°, cyrklem i linijką bez problemu do zrobienia. Zaznaczamy punkt na linii, mierzymy odległość od osi obrotu, potem liczymy długość przeciwprostokątnej dla trójkąta równoramiennego (wystarczy długość ramienia pomnożyć przez √2), rysujemy łuk o takim promieniu z osią w dodatkowym punkcie na linii. W momencie gdy ramię "cyrkla" przetnie się z tym łukiem to mamy 90°.
W tej konstrukcji długość ramienia to było 3855mm więc przekątna 5452mm, takie wymiary zostały zastosowane, stół ustawiony i blokady pospawane. Niestety mała niedokładność w pomiarze długości ramienia spowodowała że nie było tych 90°. A błąd pomiaru długości ramienia był ok 3mm, a to powodowało że faktyczny punkt przecięcia się łuku z ramieniem wypadł ok 10mm dalej. Musiałem odciąć blokady, przyspawać je drugi raz i znów zrobić próbę cięcia. Tym razem wyszło na prawdę zadowalająco. Na długości ponad 260cm przekątnej różnica jest ok 1mm, co daje niedokładność w pojedynczych minutach kątowych. Gdybym miał dłuższy profil na dłuższe ramię, i miejsce by go zastosować to można by na prawdę zrobić to praktycznie w 0.
Wg mnie jedna para blokad powinna być regulowana na śrubach, łatwiej by było to poustawiać.
Przypomniało mi się motto spawaczy konstruktorów.
Jeśli nie potrafisz zrobić prosto, to zrób regulowane.
Ale i tak właściciel jest zadowolony, piła tnie równo, w automacie, nic tylko w końcu zarabiać.

Druga historyjka.
Czwartek, wróciłem sobie z roboty z pewnego zakładu w miejscowości Y, nie zdążyłem jeszcze wejść do domu. Dzwoni telefon, z tartaku, miejscowość X.
Część, ja to zwykle po zawracam ci głowę. Jesteś gdzieś w pobliżu?
Jestem już w domu, właśnie wróciłem z Y.
A bo mamy mały problem, silnik od napędu do ostrzałki pił taśmowych coś się grzeje i się zatrzymuje.
Dobra, podjadę zobaczę.

Dla wyjaśnienia, od domu do miejscowości X mam ok 20km, do Y jakieś 23km a między X a Y jest właśnie te 3km. Zadzwonili by pół godziny wcześniej to bym miał po drodze.

Pojechałem tam, szybkie oględziny no i faktycznie opis się zgadza, silnik się grzeje, i przekładnia staje. Słychać też szum zużytego łożyska. To się fajnie sprawdza za pomocą śrubokręta, przykładasz czubek śrubokręta do miejsca gdzie jest łożysko, a ucho do rączki, śrubokręt staje się stetoskopem, a przewodnictwo kostne powoduje że wszystko ładnie słychać.
Skoro jest problem, to sprawdźmy w jakim stanie jest olej w przekładni. Odkręciłem korek, ostrożnie przekręciłem na bok i z otworu wyleciał on, drobny czarny suchy proszek a nie olej.
Uuuuaaaa, nic z tego nie będzie. Kontrolnie rozebrałem jeszcze całą przekładnie i ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. Oba elementy ruchome wytarte. Nic tylko wymiana, kontakt z lokalnym dostawcą takich sprzętów i może coś dzisiaj się uda zorganizować i uruc
homić to, z olejem.
6e81dd1f-a5ec-402d-9fcc-745f1bc55bfa
e7231b1d-64de-4727-9602-7b1528d4a3d1
b9fb88da-3ad9-4958-84ce-781521cff059
0e6beffd-9d7b-492e-bbf5-0b6952e348e5
f81c886d-3bfe-4c08-bf60-99c25753e46a
myoniwy userbar
6
bori

@myoniwy Czuję się doceniony 🙂

izopropanol

Takie blokady nie powinny być w jakimś stopniu regulowane?

kitty95

Czytam, czytam i zastanawiam się kiedy wpadnie na przeciwprostokątną.


Zagadnienia równoległości/prostopadłości w dużych urządzeniach to ciężki temat. Ilość miejsc w których może się rozjechać przyprawia o ból głowy.


Ale po co olej lać, to kosztuje.

Zaloguj się aby komentować

Odpowiadając na ten wpis @splash545
https://www.hejto.pl/wpis/zainspirowany-komentarzem-myoniwy-postanowilem-zrobic-ten-wpis-bo-widze-potencja
Opiszę kilka sytuacji po których nie mielibyście co czytać na #konstruktorelektrykamator lub w ogóle by ten tag nie powstał.

Zacznijmy od sytuacji związanych z #elektryka

Pacholęciem będąc, czyli jakieś 3 może 4 lata znalazłem gwóźdź, i co takie małe dziecko może zrobić z gwoździem? A no włożyć do gniazdka. Sam tego nie pamiętam ale ponoć nie raz wkładałem ten gwóźdź i nic się nie działo, bo widocznie trafiałem na N, ale raz jak mnie jebło to szybko mi go zabrano.

Początek lat 2000, na wieś dociera cywilizacja w postaci linii telefonicznej. W czasie instalacji u mnie był moment że ze ściany wystawał cienki bialy kabelek. Co może sobie pomyśleć kilkuletnie dziecko mające zainteresowanie w elektryce. Czy w tym kabelku jest prąd? Trzeba to sprawdzić! A jak się sprawdzą? No tak jak baterie, językiem.
No i dotknąłem językiem do kabla od telefonu stacjonarnego. A tam napięcie jest ok 60V (zależnie od zasilania i odległość). Jak mnie jebło, to metaliczny posmak na zdretwiałym języku miałem kilka dni.

Mając jakieś 12 może 13 lat zbudowałem cewkę Tesli, w wersji SGTC czyli z iskrownikiem, gdzie zasilaniem był transformator WN. Ale zanim powstała TC to bawiłem się samym transformatorem, wziąłem dwie stare szprychy, doczepilłem kabelki i owinąłem grubą warstwą foli żeby zaizolować połączenie i stworzyć coś na kształt rączki. Trzymając tak spreparowane elektrody mogłem nimi łatwo manipulować i bawić się łukiem elektrycznym. Któregoś dnia znów chciałem się pobawić, włączyłem trafo i dwoma rękami złapałem za uchwyty elektrod, jak mnie nie złapie prąd, trafo było na 9,6kV to bez problemu wymusiło spory przepływ przez ciało, i to chyba najgorszą drogą, bo przez ręce, serce i płuca. Nie mam pojęcia jak długo mnie telepalo, ale nie było to tylko kopnięcie, normalnie miałem skurcz mięśni i nie mogłem puścić elektrod.
Już po tym szybko doszedłem do przyczyny takiego obrotu spraw. Było to rano, i wilgotno, rączki też zostały zawilgocone, przy takim napięciu każda wilgoć może przewodzić prąd.

Będąc już po szkole, mając papiery elektryka robiłem instalację w domu, a w sumie to już biały montaż. Na wejściu na klatkę schodową były dwa łączniki schodowe, i trzeba było je coś poprzepinać, ale po co wyłączać sobie prąd, co to za sztuka zamienić dwa kabelki. Niby żadna, ale pod żadnym pozorem nie wolno łapać za dwa na raz, ani przypadkiem ani specjalnie. Jakoś tak się stało że grzebiąc w tej puszce dotknąłem jedna ręką fazy, a drugą neutralnego. Skurcz mięśni, w oczach dosłownie widziałem światło, i też to nie było zwykłe kopnięcie, tylko solidne porażenie. Zaraz ktoś zapyta, a dlaczego rożnicówka nie zadziałała? Bo nie miała jak, dotykając L i N byłem jak każdy inny odbiornik, usmażyło by i by nie zareagowała.

Teraz czas na prawie/wypadki komunikacyjne.

Mając jakieś 5 lat z kolegą zauważyliśmy jak sąsiedzi odpalają samochód na holu. Stwierdziliśmy że my też tak chcemy, znaleźliśmy kilka metrów linki zrobionej ze sznurków z paczek słomy. Przywiązaliśmy ją do naszych rowerów i tak jeździliśmy po drodze holując się nawzajem.
Aż w pewnym momencie widzimy że na horyzoncie jedzie samochód. No to krzyknąłem Samochód! Na bok! I zjechaliśmy na bok, tyle że ja na prawy, on na lewy a pomiędzy nami linka. Samochód przejechał, zahaczył o linkę, wyrwał nam rowery spod dup i wciągnął po siebie. Oba pogięte, nie nadające się do jazdy, duży fiacior jakoś nie ucierpiał, dostaliśmy opierdol że tak się nie robi. I po tym nie mieliśmy czym jeździć.

Kolejna akcja z rowerem, w sumie też mogła skończyć się źle. Jadę kiedyś rowerem, na pewno był to czerwiec, prawdopodobnie 2011 albo 2012r do kumpla. Żeby było szybciej wstałem z siodełka i dynamicznie naciskałem na pedały, a że rower już swoje przejechał to napęd był zużyty i przeskoczył mi łańcuch, prawa noga straciła oparcie, wyjebałem się na prawą stronę, prawym piszczelem nadziewając się na przednią zębatkę (do tej pory mam ślad na nodze) kolanem o asfalt, łokciem o asfalt, i ryjem o asfalt, tak przyjebałem że z prawej strony miałem jeden wielki strup. Wystarczyło by żeby leżał jakiś kamyk czy coś i bym sobie ten głupi ryj rozwalił. I tak wyglądałem na zakończeniu roku szkolnego.

Miałem naście lat, szykowaliśmy sprzęt w postaci ciągnika C330 i woza do wyjazdu po opał do lasu. Brat siedział na ciągniku i jeździł a ja ogarniałem sprzęt. I jakoś tak dziwnym trafem w czasie podpinania woza do ciągnika coś się stało, nie pamiętać co i jak że ciągnik przejechał mi po nogach, nie po stopach, tylko po nogach, bo leżałem i tylnym kołem po mnie przejechał. Nic się w sumie nie stało, nawet siniaków nie miałem, normalnie pojechaliśmy do lasu. Ale kto wie ile centymetrów brakowało do tragedii?

Razem z @Zielonywewszystkim (jego samochodem i to on kierował) i kilkoma kolejnymi osobami jechaliśmy wtedy jeszcze DK17 i chcieliśmy skręcić na stację gazową. Jedziemy, lewy kierunek, a tu wyprzedzają nas dwa samochody z lewej strony (co już jest łamaniem przepisów) a trzeci samochód nie zdążył ani nas ominąć ani wyhamować, no w sumie to wyhamował, w bagażniku zielonej Renault Megane. Może to nie było jakoś blisko tragedii, bo samochód dosyć łatwo został wyklepany przez lokalnych magików, ale w momencie uderzenia ja patrzyłem się w lewo, i uderzyłem głową w zagłówek, a raczej zagłówek w moją głowę. I od tamtej pory mam taką przypadłość że nie mogę za szybko odwracać głowy bo potrafi mi coś przeskoczyć między kręgami i strasznie boli. Ale to jest tak raz na rok.

Lipiec albo sierpień 2015r, godzina ok 6:40, jadę sobie do roboty, drogą DK17, był wtedy taki odcinek ze ślepym szczytem, i jeszcze skrzyżowanie było na górze. Jedziesz i nie wiesz co jest dalej. Jadę sobie pod tą górkę, z naprzeciwka ciąg samochodów, jestem blisko szczytu aż tu pojawia się na moim pasie jakiś debil wyprzedzający na trzeciego. Odbiłem na prawo, poczułem jak samochód złapał pobocza. Parę centymetrów w lewo i bym się rozjebał na czołówkę z jakimś debilem, parę centymetrów w prawo i bym się wjebał do rowu a za rowem las.

Podobna sytuacja była tydzień temu, typ wyprzedzał na trzeciego, tylko tylko tam były bariery i już nie byłoby gdzie uciekać, ale jakoś się minęliśmy. Tu jechałem jako pasażer.

Z wypadków komunikacyjnych może coś by się jeszcze znalazło, ale nie zapadły mi w pamięci.
Ale za to są jeszcze inne historie.

Np przynajmniej 3 razy się topiłem.
Raz mając ok 2 może 3 lat. Nie pamiętam tego, ale siostra i matka mi opowiadały, że idziemy kładką nad strumieniem, i nagle mnie nie ma, bo leżę z twarzą w wodzie.
Drugi raz na basenie, nie umiejąc pływać wskoczyłem do basenu gdzie było ok 2m wody. Już szedłem na dno ale kumpel albo brat mnie wyciągnęli.
Trzeci był na kajakach na Pilicy, ogólnie tam jest mało wody, że trzeba kajak przeciągać po mieliźnie. Chciałem przepłynąć między podporami mostu, akurat tam był silny prąd, jak się ustawiłem bokiem to wyjebało mi kajak a ja poszedłem na dno, ale na wpół świadomie odbiłem się od dna a prąd wypchał mnie na płytsze wody.

Mając kilka lat bawiłem się w zabawę "leci drzewo" coś podobnego do zabawy w zaufanie. Stawałem na tapczanie i sie przewalałem do tyłu na materac. Niby bezpieczna zabawa, do czasu jak nie stanąłem zbyt blisko oparcia. Jak zakurwiłem potylicą w zagłówek to się dziwię że mi czacha nie pękła.

Oczywiście była też sytuacja jak wybiłem szybę w typowych polskich przeszklonych drzwiach.
Niby nic się nie stało, ale taki kawał szyby mógłby coś uciąć spadając.

O włażeniu na najwyższe drzewo w okolicy nie muszę wspominać. Na szycie bujało tak ze 2m na boki. Mieliśmy w swojej okolicy zarośla z leszczyny, bardzo pożyteczna roślina, nie dość że nakarmiła to jeszcze można było strzały robić. Ale też mieliśmy dzięki temu własny małpi gaj, jakieś 200m trasy którą można było pokonać bez schodzenia na ziemię, z drzew na drzewo. Nie raz się spadło.

Jest też sytuacja która mogła doprowadzić do tragedii, ale z drugiej strony.
Na oglądałem się pogromców mitów, często używali działa pneumatycznego do testów. Zrobiłem podobne, gaśnica jako zbiornik, zawór kulowy z dorobionym mechanizmem spustowym, i lufa w postaci ok 3m rury ¾".
Jako pocisk posłużyła szprycha rowerowa, z dorobioną lotką w której zamontowałem niebieską migającą diodą żeby było łatwiej znaleźć.
Wszystko naszykowane, czas na test. Ustawiliśmy sprzęt na podwórku, pod kątem 45°, w kierunku pól, z tym że pola są za laskiem. Powietrze napompowane, cel, pal, poleeeeccciiiaaałłłooo.
Idziemy szukać. Wychodzimy za ten lasek z tu gromada dzieciaków się gania. Na szczęście lotka spadła jakieś 40m od nich, nawet jej nie zauważyli.
Podobna akcja była później, z tym że już wiedzieliśmy że trzeba robić takie testy na otwartym terenie z widocznością okolicy.
Test ze znacznie cięższym pociskiem, wyższym ciśnieniem, lepszym zaworem. Naszykowani, okolica czysta, można strzelać. Poszło! I w tym momencie z lewej strony z lasku wyjeżdża rowerzysta polną drogą dokładnie w miejsce gdzie może spaść lotka. A czas lotu był długi, gdyż zasięg poziomy wynosił ok 300m. Na szczęście rowerzysta przejechał nieświadomy tego że nad głową przeleciał mu kawał metalu. Od tamtej pory ograniczyłem testy terenowe na rzecz testów laboratoryjnych.

Podobnych sytuacji zapewne było więcej, ale nie wszystko się pamięta.

Ooo, przypomniałem sobie jeszcze jedną.
Robiłem pewien projekt, który wymagał zbiornika ciśnieniowego, pospawałem go ze stali nierdzewnej 2mm grubości, zbiornik ma coś ok 35cm średnicy. W górnej części dwa złącza triclamp, jedno centralnie na środku 76mm, drugie 104 jeśli dobrze pamiętam, czas na próbę ciśnieniową. Oczywiście takie testy robi się wodą.
Zbiornik nalany, pompka naszykowana, manometr zainstalowany, czujnik zegarowy do pomiaru odkształcenia też. Tylko tak to sobie ustawiłem że manometr był z jednej strony a czujnik zegarowy z drugiej, więc co chwilę chodziłem z lewej na prawą, i z prawej na lewą. Ciśnienie powoli rośnie, było coś ok 20 atmosfer jeśli dobrze pamiętam, przeszedłem dwa kroki w prawo żeby zobaczyć o ile się odkształciło i w tym momencie złącze triclamp a raczej zaślepka złącza wyślizgnęła się z zacisku, uderzyła w sufit, potem w podłogę i odbijając się od niej wpadła na najwyższą półkę 3m dalej.
Czyli przeleciała przynajmniej 3m w poziomie, jakieś 6m w pionie przy okazji zaliczając 2 kolizje.
Gdyby stało się to 0,5s wcześniej to by trafiło mi prosto w ryj. Morda połamana by była, bo ważyło to pewnie blisko 1kg.
myoniwy userbar
15
LaMo.zord

@myoniwy jako dzieciak 10> siedziałem na przystanku MPK, obróciłem głowę w prawo nawet nie pamiętam dlatego, a w tym momencie na policzku poczułem, że przeleciało coś dużego. Było to koło od żuka które odpadło, jeśli bym się nie obrócił, urwało by mi mordę.

Jako nastolatek byłem znany na osiedlu jako "aptekarz", wiedziałem dokładnie co i ile wziąć żeby był "haj". Do tej pory nie wiem jak przeżyłem przedawkować tyle razy. Widziałem dźwięki i słyszałem kolory XD Jedyny minus to, że teraz narkoza działa na mnie 3x słabiej i się potrafię obudzić w trakcie operacji.

Mieszkając w Neapolu jak miałem 16-19 lat prawie zostałem zastrzelony około 5-6 razy, za każdym razem fart w opór.

Ile razy uniknąłem wypadku samochodowego nie jestem za bardzo w stanie zliczyć. O dziwo w normalnej jeździe nie miałem ani jednego wypadku, rolki czy rowu.

To tak na szybko, jak coś sobie jeszcze przypomnę to dodam


Edyp// jeszcze jak pracowałem jako elektromonter to przy podpisaniu zasilania do przepompowni ścieków zostałem porażony.

Bezpiecznika mocy się tykłem i poleciałem na kilka metrów XD

3t3r

@myoniwy taguj #oszukacprzeznaczenie haha. Nazbieralo sie troche tego przez lata

Felonious_Gru

@myoniwy jeszcze trochę i byś byl jak Nikola Tesla

Zaloguj się aby komentować

Tag #konstruktorelektrykamator narodził się w 2021 na wypoku, i tam wiele historii miało swój początek, a zakończenie będzie tu, oni niech żyją w niepewności.

Jakieś 2,5 roku temu zbudowałem i zainstalowałem dwa wymienniki ciepła do odzysku ciepła z szarych ścieków, zwany odzyskwą.
#budujzhejto #hydraulika
Czyli z wanny, umywalki, prysznica i pralki. System dosyć prosty, ciepłe ścieki płyną w jedną stronę, a zimna woda zasilającą CWU w drugą. W ten sposób odzyskujemy energię i zmniejszamy koszty grzania. Przez ten czas działało to, nie zdążyłem tego opomiarować żeby sprawdzić ile faktycznie energii wraca.
Niestety pomysł swoją drogą, a życie swoją.
Od pewnego czasu w wymienionych wyżej miejscach zrzutu wody wydobywał się nieprzyjemny zapach. Spowodowany tym że niestety szare ścieki nazwę i kolor mają od zawiesiny różnych drobnych cząsteczek. Które się odkładały i zaczynały fermentować.
Decyzja była szybka, demontaż.
Ściągnąłem oba systemy, odciąłem obieg wody, przerobiłem kanalizację na bezpośredni przepływ. I już działa jak w normalnym domu.

Także pamiętajcie, porażka to też nauka, tylko trzeba się do niej przyznać, przed sobą i przed innymi i wyciągnąć z niej wnioski.
Dlatego wołam @StepujacyBudowlaniec #stepujacybudowlaniec bo on mówił że nie zadziała, miał inne argumenty ale twierdził że nie będzie działało. Działało przez ponad 2 lata, ale wymaga doglądania, co już trochę obniża walory użytkowe takiego rozwiązania.

Jak się używa sprzętu zwanego szukaczem par, to trzeba mieć albo dostęp do uziemienia lub innej formy przeciwwagi elektrycznej, bo nadajnik generuje sygnał w kilohercach, i żeby popłynął prąd w szukanym kablu musi być albo PE albo jakaś spora pojemność względem gruntu, więc potrzebny jest duży przewodzący prąd obiekt. Akurat pod ręką była drabina. Tak się kombinuje.

Odwiedził mnie taki pajączek #pajaki , zbiliśmy piątkę i sobie poszedł, chyba jakiś zbożowy.

A teraz dla większego zasięgu druga część wpisu.
Wczoraj @splash545 na #stoicyzm pisał o wystawianiu się na dyskomfort, nawet ten z głodu. Ostatnimi czasy rzadko jem, kiedyś potrafiłem jadać tylko śniadanie.
To wpadł mi głupi pomysł do głowy, przydało by się zrzucił kilka kg zbędnego balastu na bebzonie. I ciekawe czy jak bym zaczął #glodowka przez tydzień to czy bym wytrwał i jaki by był efekt. Oczywiście w tym czasie ogarnął bym suplementację minerałów i witamin, bo wiadomo że potrzebne. Tydzień życia tylko o #codziennepiciu Aaa propo, to już dzisisaj wciągnąłem 0,4l elektrolitów, idę się przebiec.
232dcf02-31cd-496f-993a-d09046cf7a6c
83db1d10-4da9-42b4-81b3-f655cf9389f0
b70b3bcf-cdef-4b8a-a8e7-ff0344550c33
fa6c1058-4e2c-4576-8c2a-28d69fe64d65
1cbae144-1d01-4411-8620-4f816543f47d
myoniwy userbar
39
StepujacyBudowlaniec

Pisałem, że nie będzie działać i nie działa - ja zawsze mam rację (to był po prostu głupi pomysł)

KUROT

wymiennik mógł by działać ale na zasadzie poziomej długiej rury w rurze w jedną stronę wewnętrzną rurą płyną ścieki w drugą stronę woda. Wydaje mi się że sprawność takich wymienników jest na tyle mała że po prostu szkoda zachodu. Już lepiej pomyśleć o gruntowym wymienniku ciepła do wentylacji.

Michot

@myoniwy Ach, ach, jakżeż ciekawe tematy! I bez przerażającej części matematyczno-fizycznej xD No to pyk piorunem.

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
Kiedyś już wam pokazywałem sposób na chłodzenie wody bez lodówki. Jakieś 2 lata wstecz powinno być.
Wystarczy owinąć butelkę mokrą szmatką lub ręcznikiem i postawić w przewiewnym miejscu ale w cieniu. Jeśli wilgotność powietrza jest niższa niż 60-70% to można zejść nawet kilka stopni poniżej temperatury otoczenia.

Wartościowy kontent na #codziennepiciu
Ja już dzisiaj około litry płynów wciągnąłem.
dacacef0-6bd4-4a8c-b5e2-3d4f64837112
myoniwy userbar
11
RACO

@myoniwy na dole nie masz powietrza ale do góry jest już ok

Felonious_Gru

@myoniwy dopóki pilnujesz,zeby nie wyschła to możesz i na słońcu postawić

irbis9

Tak działają sakwy z wodą na wielbłądy na pustyni, cały czas są wilgotne bo lekko przeouszczają wodę, woda paruje i chłodzi zawartość

Zaloguj się aby komentować

Dawno nic nie było na #konstruktorelektrykamator bo mi się nie chce.

Mam inne zajęcia, np w końcu dotarłem na lotnisko w Radawcu. Gdzie odbyłem lot #szybowce
Za⁎⁎⁎⁎sta sprawa.
Na holu trochę telepalo, ale już w locie swobodnym w kominie było spokojnie. Skubany dosyć mocno się wychylał w zakrętach.

Przyjadę pewnie jeszcze nie raz, może gdzieś w górach jeszcze.
a589f7b4-36fc-40c2-a5d0-fb283080ad38
f61b218c-d911-4fb5-8875-61847ef52ad6
5faf6855-0995-4d80-aa80-b6ddb80e9a38
cedbb17a-ae94-48c1-8b81-9bf568a9152b
d26bf2e2-f218-44c7-a116-863a652dc464
myoniwy userbar
26
RACO

Nie ma to jak latać RUCHARCZEM.


Sam tym latałem i bardzo chwałę sobie robić na tym podstawówkę ale jednak co Bocian to Bocian

binarna_mlockarnia

@myoniwy to lotnisko w Radawcu pod Lublinem?


Edit.

Jak nic Radawiec

kitty95

Licencje na latawce rób. Groszowa sprawa, a można sobie polatać.

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator #elektryka #oze

Pamiętacie wpis prawie dokładnie z przed roku? Bo z 21 czerwca 2024r? O ten:
https://www.hejto.pl/wpis/elektryka-diy-gdy-ci-smutno-gdy-ci-zle-rotary-converter-zbuduj-se-wujku-konstruk
Wtedy brakowało jednej fazy w sieci, przez co nie działała mi pompa ciepła. Dzisiaj było troszkę gorzej, bo koło południa zniknął prąd całkowicie. A to jest większy problem, bo nie ma jak przekonwertować dwóch faz na trzy, chociaż Łęcina by polemizował. Ale mam przecież te 18,7kWp #fotowoltaika na dachu, nie mogę z tego zasilić? No niestety jak nie ma zasilania z sieci to falownik sam z siebie nie pracuje, mimo że jest hybrydowy. Do pełni szczęścia i działania potrzebny jest akumulator, taki jak robił @dildo-vaggins, czyli minimum 16 ogniw LiFePO4 połączonych szeregowo. Albo alternatywne rozwiązanie, z ogniwami Li-Ion, i ich potrzeba mniej bo napięcie pracy mają większe. Ja wykorzystałem 15szt połączonych szeregowo. A dokładniej to 3 akumulatory 18V 5Ah z #makita. Wewnątrz siedzi 10 ogniw Li-Ion połączonych w układ 5S2P więc jak spiąłem 3 baterie szeregowo co dało mi układ 15S2P, o łącznym napięciu pracy 63V co jest idealne dla falownika. Niestety pojemność się tak nie skaluje, i zostaje 5Ah, ale za to zgromadzona energia to zastraszające 315Wh. Czyli 1/3 tego co jest w jednym ogniwie LiFePO4 314Ah. Ale taka prowizorka umożliwiła start falownika w trybie offgrid i zasilenie części instalacji elektrycznej, z wyłączeniem pompy ciepła i hydroforu, bo to skubane żre prądu jak złe. Wodę napompowałem innym sposobem, mam taką małą pompę WZ250 na 230V. Podpiąłem ją równolegle z dużą pompą hydroforową (jakiś stary grudziądz 1,5kW 3F). Woda bieżąca jest, oświetlenie jest, wszystko na swoim miejscu. Identycznie jak rok temu, jak tylko pospinałem wszystko tak że działało to oczywiście chwilę później te wredne łajdoki z PGE wzięły się do roboty i przywrócili zasilanie. Zawsze tak jest, jak czegoś bardzo potrzebujesz to nie możesz znaleźć, a jak już nie potrzebujesz to znajduje się na drugi dzień, Tu tak samo, jak już nie potrzebowałem zasilania to zaraz je włączyli. Ale to nie zmienia faktu że w najbliższym czasie zamawiam ogniwa na magazyn. Takie 15kWh powinno starczyć na 2 dni życia, a jak wyjdzie słońce i podładuje to i pół roku można ciągnąć bez zasilania z sieci.

https://youtube.com/shorts/G2fFBLmf614
0abcc23c-d163-40da-8547-c9dbbbf65454
myoniwy userbar
19
groman43

@myoniwy Widzę, że ciekawy długi weekend Ci się wylosował xD

growl

Ciekawi mnie jak wyglada trwałość takiego układu? Tj. jak masz te baterie powiedzmy 10 lat, 20 lat. Jak będzie to działać w porównaniu do nówki sztuki?

rm-rf

@myoniwy a wystarczyło rachunki płacić

Zaloguj się aby komentować

Następna