86 + 1 = 87
Tytuł: Resident Evil Village
Developer: Capcom
Wydawca: Capcom
Rok wydania: 2021
Gatunek: Survival Horror
Użyta platforma: PC
Ocena: 7/10
Jako że niedawno gruchęła zapowiedź kolejnej części RE, stwierdziłem że trzeba by ogarnąć ósemkę którą kupiłem jakiś czas temu na promocji. Siódemka mi bardzo siadła a przejście na widok FPP był dla mnie strzałem w 10, niestety w Village jak dla mnie coś nie pykło. Założenia serii nie zmieniły się od ery geforca łupanego i nadal metroidvaniujemy sobie po nie za wielkich labiryntowych lokacjach starając się żeby nic nas nie zjadło, szukając kluczy i rozwiązując proste łamigłówki popychające zazwyczaj dość prostą fabułę do przodu.
Niestety mimo że nadal grało mi się fajnie i generalnie widać napracowanko, to ta część wykłada się jak dla mnie na kilku rzeczach.
Po pierwsze spora rezygnacja z zarządzania ekwipunkiem - nie uświadczymy tutaj ikonicznych skrzynek do których odkładało się zbędne w danym momencie graty. Przedmioty kluczowe mają oddzielny tab w ekwipunku, tak samo jak różnego rodzaju skarby więc jedyne co musimy upchać w inventory to broń, naboje i miksturki leczące - przez całą grę musiałem może z dwa razy poprzekładać graty żeby zrobić miejsce.
Po drugie łamigłówki mimo że nigdy nie były jakoś wymagające to tutaj są wręcz prostackie - jak masz jakieś zamknięte drzwi to klucz prawdopodobnie znajduje się w pomieszczeniu obok, wszystkie puzzle rozwiązuje się praktycznie z buta (przykład - szafka zamknięta na kod, a obok kartka wyjrzyj przez okno. Wyglądasz za okno a tam kod do szafki nabazgrany gdzieś na ścianie xD) a gra prowadzi za rączkę aż do przesady.
Po trzecie gra trochę średnio straszy xD O ile w poprzedniej części zwiedzanie rezydencji Bakersów i bagien w Luizjanie robiło wrażenie, tak ośnieżona wioska w pełnym świetle dnia no jednak nie wywołuje gęsiej skórki - są od tego wyjątki i niektóre lokacje dają radę (jak np domek dla lalek), ale no nie bałem się za bardzo a jestem jednak dość strachliwy
I w końcu po ostatnie, statyczność lokacji zaczęła mi trochę przeszkadzać. Mimo że w sumie zawsze w tej serii tak było to jednak trochę denerwuje że nie da się nawet zrzucić głupiego kubka ze stołu Tym bardziej że lokacje to jak dla mnie najjaśniejszy punkt tej gry - są wykonane mega szczegółowo z przywiązaniem uwagi do detali i zwiedzanie ich sprawia przyjemność, nieraz przystawałem sobie w jakiejś co ciekawszej miejscówce żeby sobie pooglądać widoczki. Zgrabnie wyszli też bossowie a fabuła mimo że przewidywalna no to stanowi jakąś motywację żeby człapać dalej przy czym mimo że jest to bezpośrednia kontynuacja poprzedniej części, to nawiązań do niej jest zaskakująco mało.
Mimo wszystkich tych narzekań bawiłem się całkiem spoko i jest to bardzo dobra gra (na raz :P) ale jako fan serii trochę mi się nie podoba kierunek w którym to zmierza, oby dziewiątka powróciła trochę rozwiązaniami do czasów dwójki czy czwórki bo inaczej słabo to widzę.
#gamesmeter #gry