@JaktologinniepoprawnyWTF nie wiem czy się chwalisz czy żalisz ale sam bylem w sytuacji kiedy przybywał mi kilogram miesięcznie chuj wie skąd, bo wydawało mi się, że nie jem dużo. Doszedłem do 107 kg pewnego wieczora i czułem, że następna będzie depresja. Niecałe 6 miesięcy temu zacząłem post przerywany i kontrolowałem kalorie z fitatu. Ale nie był to szał jedzenia tylko sałatek, normalne zbilansowane posiłki po około 2200 - 2500 kalorii. No i codzienne wieczorne spacery lub kijki po 5 - 6 km. Efekt, ubyło mi 14 kg.
Polecam tę metodę, bo nie ma nic ekstremalnego w niej. Jak masz ochotę to jeż pizze, jak sałatke to też spoko. Warunek to trzymać limit kalorii i nie jeść najpierw przez 12 h na dobę, potem 14 h a na koniec 16 i 18. Mindset tak mi się zmienił, że jedzenie to konieczność, a nie przyjemność. Owszem jem to co lubię ale nie potrzebuje jeść więcej niż przez te 6 - 8h, najczęściej kolacje jem przed 15