Hej!


Mam na imię Paweł. Jestem pielęgniarzem. Pracuję na Oddziale Detoksacyjnym i Internistycznym.


Dzisiejszy wpis będzie miał tytuł: "Dajcie mi człowieka, a znajdzie się choroba.."


Ta choroba to rozdział F10-19 w klasyfikacji ICD10. Wybierzcie sobie, którą chcecie. 


Każdemu można przypisać cokolwiek, wystarczy znać mechanizmy prawne tego kraju.


Każdego można zamknąć na obserwację 2-4 tygodniową. Zmusić do leczenia. Nasrać skutecznie w papierach. W imię prawa. 


Ale od początku. 


O co właściwie chodzi z tym detoksem i dlaczego czasami przebywają na nim ludzie, którzy w ogóle nie powinni tam trafić?


Oddział Detoksykacyjny to z założenia Oddział, który ma za zadanie odtruć Obywatela, ustabilizować jego stan zdrowotny, nie dopuścić do zgonu z powodu objawów odstawiennych.


Teoria super. Obywatel jest w kilkutygodniowym ciągu alkoholowym, postanawia odstawić alkohol, trafia do nas, stabilizujemy organizm, odtruwamy, dajemy nadzieję, Obywatel wychodzi z Oddziału i szuka sobie Ośrodka Terapii Uzależnień. 


Tak to powinno wyglądać. 


Jest to niestety często fikcja i narzędzie, które coraz częściej wykorzystują żony, partnerki, mężowie, partnerzy, żeby drugą osobę odseparować, zrobić jej syfu w życiu.


No jak to tak? Człowieka zamknąć, w pasy dać, lekami karmić, ograniczyć jego wolność, w imię prawa? Nie może być! A jednak..


Wystarczy znać mechanizmy. Okrutne mechanizmy tego kraju. I wykorzystać je.


A coraz częściej robią to (niestety) przyszłe rozwódki/rozwodnicy, które/-rzy szykują sobie "grunt" pod "dobry rozwód".


Załóżmy na chwilę, że jesteś okazjonalnym alkoholikiem (nie lubię tego słowa). 


Lubisz sobie z kumplami czy rodziną raz w miesiącu, w tygodniu, wypić piwko, wódeczkę, pogadać, poplotkować, zrelaksować się.


To teraz wyobraź sobie, że kobieta podejmuje decyzję o rozwodzie 6-12 miesięcy wcześniej, niż Ty się dowiesz. 


Wydaje Ci się, że wszystko w domu jest ok. No w końcu pracujesz, pomagasz w obowiązkach domowych, nawet całusy dajesz swojej kobiecie na powitanie. 


Nie ma żadnych sygnałów ostrzegawczych. Absolutnie zero. 


Wszystko wygląda normalnie. 


Sobota, tydzień ciężki, zaprosiłeś kumpla na piwko wieczorem, siedzicie sobie w garażu, czilujecie. Jest relaks, jedno, drugie, trzecie piwko. Jest w porządku.


Kumpel wychodzi, Ty masz już lekko w czubie, ale jeszcze drink by się przydał.


Wchodzisz do salonu, Twoja kobieta życia ogląda Netflixa. Nalewasz sobie drinka. Nic nie zapowiada tragedii, prawda?


A zaczyna się niewinnie. Bardzo sprytnie. Od prostej prowokacji: "Znowu piłeś?" "Twoja mama dzwoniła..". Cokolwiek.


Lekka awantura. Trzeźwa żona/mąż podkręca piłeczkę. Coraz bardziej i bardziej. 


Najlepiej żeby był w tym czasie bezstronny świadek. Trzeźwa przyjaciółka, przyjaciel.


Atmosfera się pogarsza. Prowokacje słowne coraz gorsze.


"Wzywam policję!"


Ty w szoku. Po co? Na co?


Teraz masz dwa wyjścia: czekasz na patrol lub wychodzisz z domu. Oba rozwiązania są dla Ciebie fatalne.


Przyjeżdża patrol. Żona/mąż opowiada o awanturze domowej, przyjaciółka/przyjaciel potwierdza. 


I słowo klucz: "mąż wypowiadał myśli samobójcze, boje się że coś sobie zrobi lub mi". Przyjaciółka potwierdza. Kto to będzie badał i analizował? Dwoje dorosłych trzeźwych vs na⁎⁎⁎⁎ny maż/żona.


Patrol bada Cię alkomatem. Promil alkoholu. Myśli "S". Wezwanie Zespołu Ratownictwa.


K⁎⁎wa! Co się dzieje? Przecież to nie może być naprawdę? A jednak, machina ruszyła.


Ani policja ani ratownicy nie są kompetentni, żeby stwierdzić czy rzeczywiście nie wyhuśtasz się na lince za 10 minut, jak sobie pojadą. Poza tym boją się odpowiedzialności.


I tak lądujesz w karetce. 


Załóżmy, że jesteś grzeczny, spokojny, nie fikasz (to dla Ciebie najlepsza opcja).


Zespół Ratownictwa przewozi Cię do Szpitala. 


Z Tobą nikt nie chce za bardzo gadać. Jesteś pijany. Trzeźwa żona/mąż akurat też podjechali do szpitala.


"Taaaak, Marek ma ostatnio myśli samobójcze, nadużywa alkoholu, panie doktor pomóż".


Wypierasz się, ale co z tego? Przyjęty z artykułu 22a ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Taki dupochron dla psychiatry, szpitala.


"A jeszcze najebanego typa wypuścimy i jeszcze sobie coś zrobi? Lepiej przyjąć".


I tak proszę państwa trafiasz na oddział. Trzeźwiejesz, budzisz się na drugi dzień.


Jesteś wrakiem emocjonalnym. Nie wiesz dlaczego tak się stało, co tutaj robisz, psychiatra zaprasza Cię do swojego gabinetu.


Co robi 90% pacjentów wtedy? K⁎⁎wa, rozkleja się, bo nie rozumie mechanizmu: działania z premedytacją żony/męża, partnera, przyjaciela, polskiego prawa i obsranych lekarzy psychiatrów, którym za "byle co" grozi odpowiedzialność prokuratora, cywilna i karna, więc dla bezpieczeństwa wykorzystają wszystko, co usprawiedliwi ewentualną hospitalizację.


Psychiatra potakuje, poklepie dobrym słowem, a swoje wpisze do systemu. Możesz nawet negować myśli "S". Wuja to kogo obchodzi.


Najlepsze co Cię czeka to 7 dniowa obserwacja na oddziale.


A co się stanie, gdy żona/mąż wezwie policję do najebanego męża/żony a ten w tym czasie postanowi uciec/wyjść z domu ochłonąć? 


Policja, szczególnie gdy ktoś zgłosi alkohol+myśli S, będzie tak długo Cię szukała, aż Cię znajdzie.


Miałem wielu takich pacjentów, którzy postanowili ochłonąć od awantury domowej, a policja ich znalazła, nie daj Bóg na jakimś moście, przejeździe! Pewnie chciał skoczyć? Rzucić się pod autobus!


Wtedy Twoja sytuacja się znacznie pogarsza.


Myślicie sobie, "ale wymyślił bajeczkę!" chciałbym żeby tak było.


Jako Obywatel, będąc pod wpływem alkoholu, można zrobić z Tobą wszystko i wykorzystać mechanizmy prawne tego kraju.


Oskarżyć o cokolwiek i wszyscy to łykną, bo boją się prokuratora, odpowiedzialności. 


A wybronić się z tego bardzo trudno, jak nie masz solidnych dowodów swojej niewinności.


Także Panowie i Panie trzymajcie się tam po tych Świętach i uważajcie, żebyście nigdy nie stali się trybikiem tego mechanizmu.


A wierzcie mi, lekarz psychiatra zbiera tzw. obiektywny wywiad i jeżeli żona/mąż i "bezstronna osoba" potwierdzi, że nadużywacie alkoholu, robicie domowe awantury i nie daj Bóg napisaliście (dla żartu) SMS o treści "dziś mój ostatni dzień", "żegnaj mała" cokolwiek.


To macie przesrane.


A czy chcecie znać mechanizmy obronne? Jak się przed tym wybronić?


Mój tag do obserwowania:

#hejtoangello 


Dodaję do zasięgu

#medycyna


Pytania? 


Pozdrawiam serdecznie


ps. jeżeli rzeczywiście masz myśli samobójcze, to zgłoś się po pomoc. Jest wiele ośrodków w tym kraju, które mogą pomóc:


  • 116 111 – Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, czynny całodobowo

  • 116 123 – Bezpłatny Kryzysowy Telefon Zaufania dla Dorosłych, czynny 14-22, pon-pt.

  • 800 70 22 22 – Całodobowe Centrum Wsparcia dla Osób w Kryzysie Psychicznym Fundacji ITAKA

  • 800 080 222 – Całodobowa Bezpłatna Infolinia dla Dzieci i Młodzieży, Rodziców oraz Nauczycieli.





Nota moderatora @bojowonastawionaowca : wpis polemiczny: https://www.hejto.pl/wpis/to-co-widzicie-wyzej-na-tagu-to-brednie-typowy-zmyslony-blackpill-po-pierwsze-au

Komentarze (88)

camonday

A gdyby wyszedł... I poszedł do tego ziomka z którym pił? Czy to by mogło pomóc? Czy policja może Cię zabrać z domu kumpla który nie pozwoli im na wejście do swojego mieszkania?

angello

@camonday to by musiał się jakiś prawnik wypowiedzieć. Ogólnie jest stan zagrożenia życia. To jest poważna sprawa, służby nie mogą tego bagatelizować, bo gdyby rzeczywiście do czegoś doszło, to wszyscy mają przesrane. Więc nie wiem w jaki sposób ten kumpel mógłby pomóc i jakimi mechanizmami prawnymi dysponuje wtedy policja.

camonday

@angello okej, no to czekam na post z mechanizmami obronnymi bo jedyne co wymyślę to nie dać się tej drugiej stronie wyprowadzić z równowagi to może widząc że nie ma żadnej reakcji nie zadzwoni po policję

angello

@camonday Myślisz, że policja analizuje czy mąż/żona kilka minut wcześniej robili awanturę? Wystarczy wezwanie patrolu. Trzeźwy domownik opowiada swoją bajeczkę, a pijany typ próbuje się "bronić". Komu uwierzą? Zapłakanej żonie czy facetowi z 1.5 promilem?

camonday

@angello bardziej mi chodzi o to, że żona zobaczy że nie ma efektu i nie zadzwoni

angello

@camonday musisz wiedzieć z kim mieszkasz pod jednym dachem i jakie ma zdolności wykonawcze


ale często nawet w połowie nie znasz swojego partnera/partnerki życiowej.


W "mgnieniu" oka potrafi zmienić się z sympatycznej dziewczyny w prawdziwą zimną sukę/sukinsyna, który zrobi wszystko, by skutecznie osiągnąć swój cel.


I tak jak napisałem. Często decyzja o rozstaniu i pogrążeniu drugiej strony zapada długo przed ewentualnymi wydarzeniami, a druga strona zostaje zaskoczona i na tyle rozrywa ją to emocjonalnie, że paraliżuje ją do jakiegokolwiek rozsądnego działania. Plus alkohol i mamy mieszankę wybuchową.


"No jak to, moja Beata mnie już nie kocha? jak ona mogła wezwać policję" Klasyka.


Nim się obywatel ogarnie, mijają tygodnie a często i miesiące.


A prawo polskie jest tak skonstruowane, że pomaga w jego nadużyciu. I nikt nie ponosi żadnych konsekwencji z tego tytułu.


A jak już mamy mieszankę: prawo + medycyna + alkohol + myśli S, to jest ściana nie do przeskoczenia, nawet dla najlepszego prawnika w tym kraju.

moll

@angello ja piertolę, patologia...


Da się z tego jakoś zręcznie wymiksować?

angello

@moll Jest kilka sposobów.

Po 1 trzeba wyłapać wcześniej sygnały, które daje druga strona i znać jej zdolności do działania.


Jeżeli chociaż trochę podejrzewasz, że związek się sypie, a Twój partner/partnerka są naprawdę zdolni do wszystkiego, to lepiej unikaj alkoholu w domu i nie przychodź do domu po kielichu. Wynajmij sobie gdzieś hotel, idź z kumplami na piwko, prześpij się, wróć trzeźwy do chaty

moll

@angello kurła, szachy 5d


Kolega przerabiał coś "w tym stylu", ale tam jego kobieta dzwoniła, że najebany grozi jej bronią i robi głośne awantury. Jak go badali alkomatem, że po jednym piwie, facet spokojny,a awantur nikt nie słyszał to nic mu nie zrobili, ale fakt, też profilaktycznie nie więcej niż 1 piwko przy niej

wombatDaiquiri

@angello


Po 1 trzeba wyłapać wcześniej sygnały, które daje druga strona i znać jej zdolności do działania.


I cyk, stany lękowe z manią prześladowczą. Myślę że lepiej się nie bronić i liczyć że w razie czego dało się dostatecznie silne świadectwo swoim życiem żeby świadkowie nie chcieli cię wyjebać.

conradowl

@angello czyli jak zbiera się na rozwód, to zamiast coś ratować w domu lepiej wychodzić, nocować po hotelach czy u kumpla? Sorry no...

Nie.

Przestać pić. I podjąć decyzję czy się chce ratować związek, czy siedzieć z kumplem przy piwku. Przecież wyjścia z domu i noclegi w hotelach przy podziale majątku to jeszcze gorszy pomysł.

starszy_mechanik

@conradowl serio chciałbyś ratować związek w którym druga strona dzwoni na policję i składa fałszywe zeznania żeby cię zamknęli na oddziale? xD

angello

@conradowl zgadza się. Najlepiej nie pić.


Tylko że ja pisałem bardziej o tym, kiedy nie dostrzegło się sygnałów, a druga strona wykorzysta prawo polskie do osiągniecia swoich celów.


Jak już facet dowiaduje się, że szykuje się rozwód, to często jest już za późno ale ratować jak najbardziej trzeba i żadnego wtedy alko, popieram.,

NatenczasWojski

@conradowl ratować związek ???


jesli faktycznie jesteś z baba która moze wprowadzić taki plan w życie to nie ma czego ratować niezależnie jak było dobrze.


bo to nie jest problem w związku tylko życie z socjopatką. Za 20 lat będzie mieszać w lekach żebyś szybciej umarł.

angello

@moll wiesz, to jest argument do obalenia: "grozi bronią? to gdzie ta broń? nie ma.. nożem? zrobił coś pani? nie?"


Ale myśli samobójcze to inna kategoria. Policjant nie jest w stanie tego obiektywnie zweryfikować. Klient najebany, przy świadkach mówił że coś sobie zrobi? łooo panie to trzeba na spokojnie, szpital, niech lekarz się z tym buja. O tym mechanizmie pisałem.

conradowl

@starszy_mechanik mówimy o sytuacji przed i o kimś, kto ma normalne podejście do życia (i związku), a nie knuje po kątach. Odnoszę się do tego

To teraz wyobraź sobie, że kobieta podejmuje decyzję o rozwodzie 6-12 miesięcy wcześniej, niż Ty się dowiesz.


Wydaje Ci się, że wszystko w domu jest ok. No w końcu pracujesz, pomagasz w obowiązkach domowych, nawet całusy dajesz swojej kobiecie na powitanie

A nie do sytuacji opisanej dalej. Napisałem jak takiej sytuacji uniknąć

Poza tym nadal uważam, że przy takiej wariatce wychodzenie z domu i nocowanie w hotelach to jest jeszcze gorszy argument dla sądu, niż odwyk.

conradowl

@NatenczasWojski ale ty tego nie wiesz.

To teraz wyobraź sobie, że kobieta podejmuje decyzję o rozwodzie 6-12 miesięcy wcześniej, niż Ty się dowiesz. 


Wydaje Ci się, że wszystko w domu jest ok. No w końcu pracujesz, pomagasz w obowiązkach domowych, nawet całusy dajesz swojej kobiecie na powitanie


Wychodzi na to, że najlepiej w domu pić z kobietą, a bez niej nie pić. Ot co. By socjopatka nie była trzeźwa, gdy ty nie jesteś.

moll

@angello no na jego szczęście zawzięła się, żeby mu broń zabrali, ale robiła to mocno nieudolnie i na szczęście się nie udało.


Ja piertolę, jak można zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi...

angello

@conradowl Niestety, coraz częściej spotykam się z tym, że są jakieś grupy np. na facebook pod tytułem "jak udupić męża" i tam kobiety wymieniają się radami.


Mój wpis jest empiryczny. Z doświadczenia wiem kto do mnie trafia, jak to wygląda, jak się rozwija.


Kobiety, rzadziej mężczyźni, są bezwzględne i coraz częściej lepiej wyedukowane jak sobie poradzić z "kłopotliwym" partnerem.


Bardzo często kobiety dobrze znają prawo i mechanizmy udupienia faceta. Chociażby temat niebieskiej karty i łatwości w założeniu jej komukolwiek.

starszy_mechanik

@conradowl no i jak uniknąć sytuacji że ktoś podjął decyzję o rozwodzie bez twojej wiedzy i dalej z tobą żyje jak gdyby nigdy nic się nie stało?

angello

@starszy_mechanik czekać na rozwój sytuacji. Z psychologicznego punktu widzenia często związek jest nie do odratowania, można próbować, ale najgorsze co można zrobić to pokazać słabość: pić alkohol, płakać, błagać o zmianę, bo to tylko stawia cię w oczach partnerki/partnera w gorszej sytuacji.


Odstawić alkohol, używki, nie próbować grozić "jak odejdziesz to sobie coś zrobię!", nie płakać, nie błagać po pijaku, nie robić cyrków.


Stopniowo, powoli, starać się zrozumieć co przyczyniło się do rozpadu związku. Jak alkohol, to odstawić, jak brak szacunku czy brak zainteresowania iść na jakąś terapię.


Ale to już nie moja dziedzina. Nie jestem ani terapeutą ani psychologiem, niech oni się lepiej wypowiedzą.


Ja Wam opisałem jak łatwo wykorzystać prawo polskie, żeby udupić drugą stronę, o hospitalizacji pisałem..

NatenczasWojski

@starszy_mechanik być w pozycji że druga strona na rozwodzie tylko straci. Ja mam rozdzielność majątkowa a żona jest ode mnie finansowo i psychicznie zależna. Jazd spodziewam się jak to ja bym chciał odejść. Na szczęście nie chce i nie planuje


Ale układając sobie finanse zawsze gdzieś z tyłu głowy miałem „a co jeśli”. Szczególnie jak się jest osobą która w zwiazku zarabia a ta druga głównie wydaje.


zbyt duzo widziałem facetów przez kobiety przekręconych

conradowl

@angello tu się zgadzam, żona kumpla załatwiła mu niebieską kartę (zarzeka się, że nic jej nie zrobił, znam go kilka lat i wierzę), po czym niedawno sama była w psychiatryku, bo jej odwalało. Choć u nich to niestety on delegacje (kolejarz) i ona już chyba z pięć poronień, nie ma lekko.


@starszy_mechanik jak? No na pewno nie uciekać do hoteli na noc prawda? I nie pić bez żony. Ufaj tylko sobie, ot co. Zdecydowanie lepiej w ogóle nie pić w domu lub pić tylko z żoną, niż zapraszać kolegów, gdy żona trzeźwa. Sorry no, nie mam rozwiązania problemu socjopatii ale do jasnej uciekać do hoteli? Super porada.

maximilianan

@moll to jest stek kłamstw. Teść był faktycznie w takiej sytuacji i NIC nie można było zrobić. NIC.

moll

@maximilianan ja piertolę...

maximilianan

@moll także nie wierz we wszystko co przeczytasz w internecie. Teściowa rozmawiała z prawnikami i nie dało się absolutnie nic zrobić. Jej szwagierka, żeby ubezwłasnowolnić swojego męża walczyła kilka lat!

angello

@moll bo nie użyli słów kluczy. Które znacznie zmieniają sytuację. Co innego awanturujący się alkoholik a co innego wymyślona bajeczka o wypowiadanych myślach samobójczych, które jeszcze potwierdza trzeźwa psiapsiółka.


Awanturującemu się alkoholikowi trudno jest cokolwiek zrobić.


Facetowi, który jest pijany, a który nie daj bóg napisał sms "mam tego już dość!" lub coś podobnego lub gdy "bezstronny" świadek potwierdzi, że wypowiadał myśli S, to już poważna sprawa. Policja która zbagatelizuje takie coś to muszą być niezłe Asy, bo jak odjadą i gościu się wyhuśta na lince, to jest dramat prawny dla wszystkich.


O tym mechanizmie pisałem, a nie o problemie radzenia sobie z alkoholikiem w domu. Pisałem o tym jak łatwo znaleźć luki w prawie, żeby udupić niewinnego człowieka i na tydzień "na obserwację" zamknąć go na oddziale. A później z premedytacją wykorzystać to w sądzie.


Jeżeli ktoś poczuł się urażony, że próbował walczyć z alkoholikiem i państwo polskie nie pomogło, to ja nie o tym miałem na myśli. Pisałem o lukach, które "otwierają" wiele drzwi osobom, które chcą drugą stronę skutecznie udupić.

moll

@angello totalnie nie o to mi chodziło, spokojnie

GazelkaFarelka

@moll Wiesz, z drugiej strony, tutaj w historii znasz wersję tylko męża, każdy jest w stanie przedstawić tak swoją wersję historii żeby się wybielić. Typ mówi, że nie zrobił nic złego, że się tylko zdenerwował i się trochę pokłócili, a wredna żona chciała się go perfidnie pozbyć. W rzeczywistości jego zachowanie mogło być bardziej patologiczne, zdarzać się już nie pierwszy raz, może wypierać uzależnienie, bagatelizować, pomijać niewygodne szczegóły. Wydaje mi się to bardziej prawdopodobne, niż normalny związek ze spoko facetem, gdzie wszystko jest generalnie w porządku a wredna baba knuje intrygę i zastawia pułapki z przyjaciółką, czekając na okazję aż chłop się upije.


Polecam miniserial "Informacja Zwrotna"

moll

@GazelkaFarelka wiesz, po tym jak na grupie dla matek, na której się kilka lat termu udzielałam, baby wprost pisały o paragony za rzeczy dla dzieci (do spraw o podwyższenie alimentów) albo o pozytywne testy ciążowe, niewiele jest mnie w stanie zdziwić, jeśli chodzi o celową, jednostronną złą wolę

GazelkaFarelka

@moll Tylko zauważ, że to chodziło już o związki po rozstaniu, gdzie już chęć zaszkodzenia drugiej stronie z premedytacją jest "uzasadniona". A nie o normalny związek który trwa, w którym nie ma pretensji i awantur, wszystko jest w porządku, jesteś dobrym mężem, ojcem i ni z gruchy ni z pietruchy żona postanawia wsadzić cię do psychiatryka.

moll

@GazelkaFarelka z tego co widziałam, to ludzie odstawiają na etapie rozstania koszmarne rzeczy...


Wiesz, ja daleko nie muszę szukać. Mój brat szukał dla dziewczyny pierścionka zaręczynowego - na pozór miłość kwitła, on w nią zapatrzony, ona w niego też. Jednego dnia planowali wspólne wakacje, a następnego dnia ona spakowała walizy, podjechał po nią nowy gach i tyle ją brat widział. Okazało się, że ona od PÓŁ ROKU kręciła z innym - randki, szukanie nowego wspólnego mieszkania. Dało się to ukryć, bo praca zmianowa, nienormowany czas pracy. Jak znaleźli, to ona się wyprowadziła.

NIC, ABSOLUTNIE NIC nie wskazywało na to, że ona coś takiego odjebie, a się stało. I to było na etapie związku. A potem też sobie nie żałowała, bo go obsmarowała gdzie się dało, żeby wyjść na ofiarę, mimo że to ona puściła go kantem

Opornik

@conradowl @angello tylko co to znaczy "nie pić"?

Jest różnica między "wstawiony ale w kontakcie" a "nawalony i przy bagietach odstawia inbę".

pluszowy_zergling

@moll kurde i tu to Ja też się boje kontaktów z ludźmi, jedna taka dziewczyna mnie zupełnie z "życia" skreśliła w tym roku, bo się odpowiednio długo jej zdaniem nie odzywałem (powiedzmy, że miałem sprawy pogrzebowe na głowie i nie bardzo jakoś interesowałem się romansami w tym okresie czasu ), nie czaje jak kogoś można tak przekreślić grubą kreską i zupełnie udawać, że nie istnieje, ale są tacy ludzie. Dobrze, że się głębiej z nią nie związałem. bo jak takie rzeczy czytam to aż ciarki przechodzą...

pluszowy_zergling

@NatenczasWojski Dokładnie, to jak z tym filmem "Gone Girl", masakra.

moll

@pluszowy_zergling i to jest powalone właśnie, bo potrzebujemy zaufać i kochać, a z drugiej strony dzieją się takie dramy. I to czasami z dupy totalnie

Tangas

Wielu osobom dałeś tym do myślenia. Czy zabunkrowanie się u kolegi/rodziców/hotelu jest skuteczną obroną?

angello

@Tangas i tak i nie.


Spora część moich pacjentów jest dość rozchwiana emocjonalnie i często pozostawiali po sobie dowody z przeszłości jak na przykład: próby S, grożenia S, wypowiedzi S, a często są na tyle naiwni że myślą, że jak pogrożą S na Messenger czy SMS to druga strona się zmieni, błąd! Wykorzysta to prędzej czy później w ten czy inny sposób.


Więc jeżeli nie masz za sobą dziwnej przeszłości (tu nawet nie chodzi o miesiące, ale i o dni) to zabunkrowanie się w hotelu i sobie wypicie na mieście jest dla ciebie bezpieczne, natomiast jak żona wezwie patrol powie że chlejesz na mieście i "ooo! zobaczcie panowie co mi napisał dwa dni temu! że ma wszystkiego dosyć" to cię znajdą, prędzej czy później.


Nie dawajcie drugiej stronie jakichkolwiek dowodów na piśmie jak chcecie straszyć S, to upewnijcie się, że nikt was nie słyszy i nie nagrywa, taka prosta rada.

GordonLameman

@angello

Piszesz jakbyś miał 17 lat i był incelem, który właśnie naczytał się blackpill/redpill.

Ana

@angello Absolutnie nie popieram sytuacji opisanej we wpisie natomiast jeśli ktoś chce straszyć drugą stronę myślami S to się do związku akurat zbytnio nie nadaje i może jednak powinien sięgnąć po pomoc specjalisty.


Straszenie kogoś bliskiego czymś takim tylko po to, żeby wymusić na kimś zmianę zachowania nigdy nie jest w porządku i nie ma znaczenia czy są tego świadkowie czy nie. Są po prostu rzeczy, których się nie robi.


Jeśli ktoś próbuje ugrać swoje strasząc odebraniem sobie życia to już na tym etapie można stwierdzić, że coś z tym związkiem jest nie tak i raczej nie powinno być zaskoczeniem, że druga strona szykuje się do rozstania/rozwodu.

Zapster

Fajny wpis, dobra robota

nikt_pan

Alkohol szkodzi (pod wieloma względami)

GordonLameman

O ja cię, ale brednie xDDDD

GordonLameman

@angello Nie istnieje art. 22a w ustawie o zdrowiu psychicznym. To co piszesz to są fantasmagorie, a nie realnie działający mechanizm.

maximilianan

@angello no wyjaśnij nam te przepisy, bo chyba rozumiesz je inaczej niż ustawodawca. Nie da się kogoś po piwie zawinąć do szpitala. Gość musiałby siedzieć z nożem przy cudzej szyi, żeby ten artykuł miał zastosowanie.


Przestań kłamać.

maximilianan

@angello gówno prawda.

angello

@roadie to jest problem złożony. I zależy wszystko od sytuacji i badającego i badanego oraz tzw. obiektywnego wywiadu przy przyjęciu i podczas ewentualnej hospitalizacji.


Pisałem o sytuacji najgorszej z możliwych, gdy potencjalnie bliskie Ci osoby chcą wykorzystać lukę to udupienia drugiego człowieka.


A typa zablokowałem bo jak ktoś zaczyna dyskusję od "gówno prawda" czy coś w tym rodzaju, to szkoda mi dalej na ciągnięcie tematu ps. a blokada to nie ignor? nie może wtedy wypowiadać się pod postem? bo myślałem, że go tylko będę ignorował, nie chcę mu zabierać prawa do wypowiedzi tutaj

roadie

@angello tak, jak dasz kogoś na czarno to nie może pisać komentarzy i piorunować

angello

@roadie oj, to nie wiedziałem już zdejmuję bloka, nie chciałem mu odbierać prawa do wypowiedzi

angello

@roadie myślałem że to zwykłe "ignoruj" już zdjąłem

roadie

@Felonious_Gru ale ja napisałem rispekt że zdjął gordona z czarnej a o maksiu nic nie mówiłem

Felonious_Gru

@roadie a to sorry, z komentarza wynikało, że chodzi o maksimala

07ecfeb2-c04d-46d0-aaac-09a7faa02f98
ZygoteNeverborn

@angello Lol. Komitet obrony alkusów. Wzruszyłem się.


Na nadużywanie alkoholu zarówno krótko jak i długoterminowe są odpowiednie markery.

https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/objawy/laboratoryjne-wskazniki-naduzywania-alkoholu-aa-5HCh-VJGX-uKNh.html

https://lm.elamed.pl/artykul/laboratoryjne-wskazniki-naduzywania-alkoholu/46684

Jak koleżka, czy koleżanka mają wyraźne markery wskazujące długoterminowe nadużywanie alkoholu to żadne bajeczki nie pomogą. A jak nie mają to im zaburzeń psychicznych i zachowania spowodowane używaniem substancji psychoaktywnych nie stwierdzą bo nie będą mieli podstaw.

Gardzę alkusami. To nigdy nie jet ich wina.

Michumi

@ZygoteNeverborn wszystko co wkleiłes powyżej to 'mogą świadczyć'

Moja teza: masz syndrom dda lub ostro ktoś cie skrzywdził, że tak się w to wkręcasz

AureliaNova

Brzmi jak jakiś zupełnie patologiczny oddział, gdzie każdy od psychiatry i psychologa po policję bardzo pilnie zajmuje się sprawą w dokumentach i bardzo pilnie ignoruje wykonywanie faktycznych swoich obowiązków. Nie wyobrażam sobie, że nikt takiego typa z promilem alko nie wypytuje w pierwszej kolejności (szczególnie jeśli nie wygląda na ZZA). I możliwości takiej osoby, żeby się dobrać do tyłka potem każdemu są spore. Szczególnie jeśli jest temat rozwodu - to taka mocna czerwona flaga, żeby być podejrzliwym co mówi żonka.

Już abstrahując od faktu, że tydzień na detoksie u kogoś, kto nie pije ciągami, wytrzeźwiał i się wypiera "S" brzmi abstrakcyjnie. Ludzi się na kopach wyrzuca jeśli tylko nie mają delirki, a tu Oddział Detoksykacyjny miałby się bardzo przejmować jakaś historia rozwodową O.o

Za to znam inny schemat - "Panie, ja nie piję, wczoraj tylko piwko z kolegą, naprawdę. To żona coś wymyśla" - u gościa, o który ma udokumentowane wieloletnie picie, które dodatkowo potwierdza cala rodzina i sąsiedzi

angello

@AureliaNova bingo


a żeby stwierdzić niektóre oczywistości, trzeba poobserwować, prawda? Zrobić pogadankę, badania, opisy...


no bo jak to? puścić? pijanego, gdzie żona/mąż mówi, że chciał ze sobą skończyć? kto za to weźmie odpowiedzialność, jak klient rzeczywiście ze sobą skończy?


znam lekarza, który zbagatelizował wywiad obiektywny od rodziny i gościa z nami nie ma już ponad 10 lat, a lekarz z sądu i prokuratury nie wyszedł. Jakoś się wybronił w końcu po latach, ale co go to zdrowia kosztowało, to jego

AureliaNova

@angello ale są do tego skale ocen, badanie psychologiczne, ocena drugiego i trzeciego lekarza - ktoś musi mieć bardzo mało wyobraźni, albo bardzo dobrego prawnika, że jest w stanie realizować przymusowy pobyt wbrew obiektywnym przesłankom. Jeśli ktoś twierdzi, że dzisiaj już nie chce, nie ma ryzyka że sb coś zrobi, to po co go trzymać w szpitalu. Jesteście tym jednorożcem w skali kraju, któremu brakuje pacjentów i kontraktu nie może zrealizować , wtf?

I nie, krytyczna ocena wywiadu rodzinnego nie oznacza jego bagatelizacji. Za to jego bezmyślne przeklejenie zapewni miłe popołudnia z panem prokuratorem, kiedy wk_wiony klient przyjdzie w trakcie sprawy rozwodowej odkręcać twoją epikryzę.

angello

@AureliaNova ale to trwa to tak zwana obserwacja tydzień często

nim przyjdzie psycholog, terapeuta, opisy, wywiady, lekarze zrobią swoje, to mija 7 dni w zamknięciu i...


a fakty są bezsprzeczne: promile przy przyjęciu, wezwana policja, psiapsiółka lub psiapsiół, który swoje dopowiedział, źle to wygląda na rozprawie o rozwód


a jeszcze łatwość w założeniu niebieskiej karty.. o panie, mamy kombo

AureliaNova

@angello przy zgłaszanej przez pacjenta chęci wypisu? No to daj namiary na Szpital, może mi się uda podpiąć pod tą żylę złota odszkodowań :D

A sędzia będzie i tak miał w dpie "że źle to wygląda", bo takich haków jest multum od każdej ze stron. A wystarczy jedna opinia biegłego psychiatry, żeby tą argumentację obalić.

A tb radzę stamtąd sp_dalac - jeśli nie wpisałeś w obserwacjach, że chuop mówił co mówił, to też możesz odpowiadać za zaniedbanie.

Felonious_Gru

@angello nie zrobiłem ani jednej z tych rzeczy

mortt

co wy ludzie ze sobą robicie. Pomijam już dyskusję czy to prawda czy nie.


Dlaczego ludzie się ze sobą wiążą "na pałę"? Znam masę związków przy których nie raz zadawałem sobie to pytanie. Pomijając sytuacje "wpadki" na początku związku. Bardzo wielu ludzi nie pasuje do siebie na tak podstawowych poziomach jak chociażby jakiekolwiek wspólne zainteresowania czy w ogóle umiejętność rozmawiania ze sobą. "Muszę się spotkać z kumplem pogadać" bo z żoną nie może, tzn nie ma nic złego w spotkaniu z kumplem, tylko z faktem, że z żoną o niczym sensownym nie rozmawia bo "baby nie rozumieją". I tak powstają te wszystkie boomerskie żarty o żonach i mężach.


Niesamowite. A może to taki mechanizm zwrotny? Tzn. dawno temu ludzie wiązali się bo "tak trzeba" (model historii romeo i julii nie wziął się z nikąd) stąd stworzyły się takie a nie inne wzorce, które są do teraz powielane?

angello

@mortt poszukaj sobie chociażby na facebook grup pod tytułami "jak udupić faceta", to zobaczysz jakie rady padają ze strony kobiet, jak łatwo w tym kraju założyć komuś niebieską kartę, jak sądy przychylnie podchodzą do alienacji rodzicielskiej,


..jak bardzo psychiatrzy ostrożnie podchodzą do osób z myślami "S", bo jak jesteś trzeźwy albo masz niewiele procentów i negujesz myśli S to jeszcze spoko, ale jak jesteś już bardziej nawalony i masz pecha, to ktoś może wdrożyć mechanizm jak pisałem wyżej.


Tak samo nie przesłuchuje się nietrzeźwego sprawcy przestępstwa - czeka się aż wytrzeźwieje. Tak samo lekarz psychiatra łatwo nie puści do domu pacjenta z ponad promilem, gdzie "rodzina" zgłasza myśli "S" a jeszcze jakiś dowód się znajdzie, to już pozamiatane. Trafi taki na obserwację. Trzeba zrobić wywiad, badania, opisy, pogadać z typem, a to trwa nie godziny, ale dni.


O tym pisałem.

mortt

@angello i co to ma do tego co napisałem?

monke

@mortt kolega się chyba zafiksował na ciemiężeniu chłopów przez baby

mortt

@monke śmieszne jest to, że na początku próbował pisać "kobieta/mężczyzna" i stopniowo schodził z użycia mężczyzny aż na końcu już pisał tylko o kobietach. Silna fiksacja

monke

@mortt ale Twoje pytanie jest jak najbardziej trafne i też mnie to często zastanawia czytając wpisy tu/na wypoku.

kermelanik

Czyli jedyna słuszna decyzja: nie pić w ogóle. Dziękuję, dobranoc. Tylko na zdrowie wyjdzie.

GazelkaFarelka

No i co, na oddziale detoksykacyjnym nie odróżniają pijanego po paru drinkach czy piwkach, który w zasadzie chociaż auta nie powinien prowadzić, to ma prawie pełnię zdolności motorycznych i poznawczych, od najebanego który zatacza się i tylko spać go położyć (ile trzeba wypić?). Nie robią żadnych badań krwi? Nie odróżniają w następnych dniach typa, co pije parę piw raz na miesiąc i ma co najwyżej kapeć w gębie i go suszy, do typa co pije od roku codziennie i ma delirkę?

angello

@GazelkaFarelka odróżniają

ale pisałem o nieprzychylnym wywiadzie obiektywnym.

I skutkach z tym związanych (m.in. potrzebie obserwacji...).

GazelkaFarelka

@angello No i co, typ miał 1,5 promila, rano wytrzeźwiał, żadne badania nie wskazują na to, że jest alkoholikiem, czyli nie ma absolutnie żadnego papieru jako podstawę na to, że trzeba leczyć chorobę alkoholową, ale se trzymacie go tak dwa tygodnie w pasach i faszerujecie lekami? XD


"Pacjent trafił do szpitala z podejrzeniem zawału serca, co prawda EKG ani żadne inne badanie nie wykazało zawału serca, ale tak se damy mu leki na serce albo zrobimy stentowanie na wszelki wypadek" XD


Już pomijając fakt że to prawnie jest nie do obronienia, to jeszcze NFZ nie zapłaci za takie leczenie, jeżeli nie ma do niego żadnych medycznych wskazań, tak jak nie zrefunduje np. glukometru pacjentowi, który nie ma potwierdzonej badaniami cukrzycy.

ttoommakkoo

Za notę moderatora dziękuję - trochę tylko @bojowonastawionaowca miałem zachodu na aplikacji, żeby odpalić ten link (kopiowaniem do przeglądarki się skończyło).

To potwierdza że bardzo by się przydało jakieś systemowe/dedykowane podejście do powiązanych/przypinanych treści - w tym konkretnym przypadku to nota chyba na górze 🙃

bojowonastawionaowca

@ttoommakkoo widzę że pogrubienie trochę rozwaliło linka, ale już jest lepiej i można kliknąć bez problemu

jaczyliktoo

@angello ale żeś popłynął, za dużo Smarzowskiego Od strony prawnej nie spina się to totalnie

DEAFCON_ONE

xD


Miałem krewnych alkoholików w rodzinie, wątpię żeby coś się zmieniło w ciągu ostatnich 5-10 lat, co to k⁎⁎wa za emocjonalny bełkot

M_B_A

@DEAFCON_ONE Dokładnie, praktyka pokazuje że jest raczej w drugą stronę. Moje doświadczenia są takie, że bez wyroku sądu da się zmusić do leczenia alkoholika w kilkumiesięcznym ciągu nawet jak trafi taki na detoks, bo wypisze się zaraz sam na żądanie. A lekarze są niechętni podejmować taką decyzję żeby zatrzymać kogoś przymusowo.

Guma888

@angello wrzucisz jakiś odcinek od wypłaty jako potwierdzenie?

Kazix

won z tym syfem na wykop

Zaloguj się aby komentować