32 130,68 + 6,25 + 4,89 + 14 + 4,32 + 7,49 = 32 167,63
Po powrocie z urlopu przytłoczył mnie świat i nie miałam ochoty wchodzić na hejto, ani żadne social media, ale biegane było. Tylko niewielka część urlopu to było leżenie do góry brzuchem - większość spędziłam aktywnie, jak nie trenując, to wędrując. 32km z plecakiem ważącym +/- 17 kilo i dodatkowe kilkanaście kilometrów na lekko, w zróżnicowanym terenie po przepięknej i dzikiej wyspie Hinchinbrook. Chciałabym zebrać się na osobny wpis o tej wędrówce, ale nic nie obiecuję. Dziś mój pierwszy od bardzo dawna PRZYJEMNY bieg w prawie-drugiej strefie. Miałam odpowiednio wyłącząną głowę, nogi nieco obolałe jeszcze po ostatnich interwałach i jakoś wyjątkowo dobrze wczułam się w wolne tempo. Może też niedawny marsz z plecakiem pomógł na nowo zaprzyjaźnić się z wolnym tempem. Biegać planuję regularnie, ale zobaczymy jak to będzie z moją aktywnością na sztafecie. Mam potrzebę ograniczenie aktywności i czasu spędzanego w telefonie. Zobaczymy. Miłego tuptanka i do przeczytania prędzej czy później!
#sztafeta a #bieganie























































