27 909,86 + 3,76 = 27 913,62


Dziś krótkie i obrzydliwie wolne tuptanko w zone 2, czyli u mnie zone 3, a jak sie zapomnę, to i 4. To dla mnie najtrudniejszy rodzaj treningu biegowego... Mam wrażenie że jak próbuję kontrolować wolne tempo, puls i oddech, to popadam w zniecierpliwienie i irytację, co chyba podnosi mi tętno, więc zmieniam taktykę na skupienie się na krokach i otoczeniu, ale wtedy zapominam o kontroli wysiłku i przyspieszam - więc z powrotem skupiam się na utrzymaniu wolnego tempa i krąg się zamyka. W efekcie takie truchtanie pół godziny odczuwalnie wlecze mi się dłużej niż long runy (nowe - nie znaliście, co?). Wiem, że to zmora wielu biegaczy, ale i tak zostawię tu swoje marudzenie oraz chętnie przyjmę rady - tylko takie, które nie wymagają używania słuchawek/telefonu;)


#sztafeta #bieganie

f42ac613-4981-452e-ae4d-de74b8a892d3

Komentarze (3)

3t3r

@szkocka ja sie poddalem i nawet nie probuje zejsc ponizej zone 3, jest dla mnie zbyt psychicznie meczace i nie odczuwam zadnej przyjemnosci z biegu, a nawet wrecz przeciwnie. Juz wole nie pojsc pobiegac w ogole i zrobic spacer albo hike w zamian

Zioman

@szkocka fajnie jest starać się biegać na tętno, ale... wolę na tempo Mniej się wtedy muszę przejmować, HR jest tak kapryśnym wskaźnikiem, że nie dałem rady dłużej jak parę miesięcy na nim jechać.

mordaJakZiemniaczek

Powiem Ci tak: cały hype na zone2 wynika z tego, że mocni zawodnicy są w stanie w taki sposób klepać ogromną objętość bez szybkiego nawarstwienia się zmęczenia. Jeśli czujesz się ok i nic ale to NIC Cie nie boli, to sobie leć. Mieszaj walk/run z super wolnym tuptaniem, ale nie daj się zniechęcić. Progres będzie przychodził skokami, nagle zamiast 3 minut pociągniesz 5 minut, potem 10 i w końcu ciągiem ile chcesz. Najważniejsze to się nie skontuzjowac.

Zaloguj się aby komentować