23 221,77 + 5,53 = 23 227,3
(Wstawiam post jeszcze raz, bo wrzuciłam do Hydepark zamiast na Sztafetę i nie mogłam przenieść)
Miałam zrobić jeszcze jeden easy run przed półmaratonem, ale na tych interwałach we wtorek pod sam koniec - już na schłodzeniu - dziwnie stanęłam - w pierszej chwili pomyślałam nawet "no to po zawodach" - ale nawet nic nie bolało i dotruchtałam do domu bez trwogi w sercu. A jednak następnego dnia obudziłam się z lekkim ćmieniem w kostce... Bardzo nieznacznym i po rozruszaniu całkiem ustępującym, ale jednak - uznałam że zamisat easy runu, pójdę na spacer. Poza tym i tak mam sporo ruchu w pracy i nabijam codziennie ponad 11 tys. kroków.
No i cóż - półmaraton jutro, a kostka to samo - boli leciutko po nocy i dłuższym siedzeniu, ale mobilność w porządku i po rozruchu nic nie czuję, także mimo wszystko liczę na to, że jutro pobiegnę bez dramatów. Trzymajcie kciuki, proszę :)
@Trypsyna pierwsza uwierzyła, że pocisnę poniżej 2 godzin, a teraz i mój Garmin tak uważa - jeszcze tylko moja głowa i moja kostka, no i może faktycznie się uda:D Ale nawet jeśli nie, to trudno - dla mnie to tylko zabawa i zwieńczenie wielomiesięcznych treningów, które są dla mnie zdrowotną rutyną i zarazem hobby.
W komentarzu link do zbiórki, jakby ktoś jeszcze chciał się dorzucić. Dzięki!
#sztafeta #bieganie

