Zdjęcie w tle
michalnaszlaku

michalnaszlaku

Kosmonauta
  • 166wpisy
  • 814komentarzy
365 422,6 - 5,7 = 365 416,9

2 miesiące przerwy dobiegły końca 🫣 Wróciłem, pełen energii, chęci i dobrego samopoczucia, a wisienką na torcie jest pogoda, która chwilowo mocno zaskoczyła 😁

Kilogramów trochę przybyło i czułem się jakbym szedł z pełnym plecakiem, a do tego spadek formy dał się we znaki 😅 ale wszystko się nadrobi 🔥

#ksiezycowyspacer

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
60b3d9e0-a9c9-40cb-8347-a613c9939946

Zaloguj się aby komentować

Właśnie rozglądam się za statywem do mikrofonu i szukam porady, bo jestem w tym kompetnie zielony. Może ktoś podzieli się doświadczeniem i mógłby mi pomóc coś wybrać.
Model na zdjęciu to Rode PSA 1+ i ma pozytywne opinie, jest dobrze wykonany i pozwala sprytnie ogarnąć kabelelki. Mam go na uwadze, ale jedynym minusem jest cena Jeśli macie coś tańszego, godnego polecenia to z miłą chęcią się temu przyjrzę. Z góry dziękuję za każdą pomoc
#technologia #statyw
45ec4859-381a-46d1-af7f-dfe55cee89bd
gawafe1241

@michalnaszlaku patrzysz tylko aby udźwignął Ci ciężar monitora (masa monitora bez podstawy per maksymalny udźwig statywu), tyle trzeba.

michalnaszlaku

@gawafe1241 Dzieki, ale pytam o statyw do mikrofonu

gawafe1241

@michalnaszlaku a to w takim razie sorki, niedoczytałem.

Mr.Mars

@michalnaszlaku Kiepski że mnie będzie doradca, bo nigdy nie używałem takiego statywu.


Jednak sam rozglądałbym się za czymś wolnostojącym, na trójnogu lub czworonogu. W razie potrzeby możesz zawsze przenieś taki statyw z mikrofonem w inne miejsce.


Oczywiście wszystko zależy, od tego do czego ten mikrofon będzie używany.

michalnaszlaku

@Mr.Mars Potrzebuję mieć statyw, przy biurku jedynie, tak więc wolnostojacy odpada

dradrian_zwierachs

Taki Ci wystarczy, choć gdybym miał wybrzydzać to brakuje manualnych pokręteł regulacji ścisku, co w statywach wolnostojących jest standardem.

Zaloguj się aby komentować

Dzień rozpocząłem od przejazdu na drugi koniec wyspy do miejsca leżącego u podnóży gór Anaga.
Przybyłem tuż po wschodzie słońca i bardzo zaskoczył mnie mocny wiatr, który maskował temperaturę 29° za to zaciągał cały piach z drogi i sypał nim prosto w twarz I tak sobie miło szedłem do czasu, aż góry osłoniły mnie od wybrzeża i zrobiło się mniej wietrznie i.... gorąco
Był to rodzaj szlaku, które uwielbiam najbardziej. Wąska ścieżka przebiegająca wzdłuż zbocza gór, gdzie po jednej stronie jest przepaść, a po drugiej wysokie klify nad oceanem. Mniej więcej w połowie drogi natrafiłem na niesamowity punkt widokowy z którego mogłem podziwiać przepiękny krajobraz. Fale rozbijały się o wysokie i strome klify. Po zachwytach ruszyłem przed siebie i ten widok towarzyszył mi jeszcze kilkukrotnie. Następnie krajobraz uległo zmianie i miałem widok na strome góry dookoła mnie oraz na dolinę, która była tuż pod moimi stopami. Robiło się wysoko, a miejsce do którego zmierzałem było na wysokości niespełna tysiąca metrów nad poziomem morza. Zdarzały się bardzo wąskie przejścia, strome podejścia oraz niewielkie jaskinie, ale do nich jeszcze wrócę. W miejscach, gdzie mijałem dojrzewające kaktusy z czerwonymi owocami, czuć było słodki zapach w powietrzu.
2,5 godziny marszu wystarczyły, aby dotrzeć do niewielkiej wioski w górach z otwartym lokalem, gdzie mogłem dobrze zjeść i uzupełnić zapasy wody. Wędzony Kozi ser bardzo mi posmakował. Lokal niewielki, ale bardzo miła i przyjazna obsługa. Pojawili się także inni turyści, którzy przyjechali samochodami. Prawdopodobnie interesowały ich tylko punkty widokowe oraz sam lokal. Wiatr na szczycie bardzo dobrze maskował temperaturę jaka panowała w okolicy.
Po odpoczynku i zebraniu sił ruszyłem w drogę powrotną. Wiatr szybko ustał, a słońce w zenicie zaczęło pokazywać swoją moc. Spacer w dolinie bardzo szybko zamienił się w drogę przez piekło. Zero wiatru, palące słońce oraz rozgrzane skały, sprawiły wrażenie spacerowania wewnątrz piekarnika. Było gorąco do tego stopnia, że chowałem się w napotkanych jaskiniach, aby odpocząć od słońca.
Na jednym z puntów widokowym, za wielką skalą udało mi się schować w cieniu mając do tego lekki powiew z znad oceanu. Siedziałem tak chwile w bezruchu, aż zaczęły do mnie podchodzić sporej wielkosci jaszczurki, może miały smaczka na świeży kawałek mięsa na obiad A tak szczerze to były bardzo płochliwe i kiedy się poruszałem to szybko chowały się w pobliskiej roślinności.
Przez kolejne 2 kilometry marszu liczyło się tyło opuszczenie jak najszybciej tej doliny. Temperatura tam panującą bardzo mnie zaskoczyła i trochę przerosła. Po drodze spotkałem 2 osoby idące pod górę, mające co najwyżej 100ml wody w butelkach Pomimo moich zmartwień o ilość wody jaką mają, stwierdzili, że chcą dotrzeć tylko do punktu widokowego. Mam nadzieję, że dotarli
Był to dzień po którym następnego dnia zrobiłem sobie przerwę od maszerowania w górach. Temperatura dała mi się mocno we znaki, natomiast nie to było najgorsze.....najgorsze nadejdzie w kolejnym moim dniu w górach Anaga
Więc w filmie poniżej
3c393d92-4fe8-4d4c-8fc4-0419e461d246
dcb2da99-9e8a-47cd-bbfd-ee9451163b55
64181f68-6475-4f3e-8954-42ccf7e6a489
b02db998-eedc-413a-baa4-a2b08b327cd5
293bd87b-c050-4296-8e5b-3608a587b715
Sniffer

@michalnaszlaku dzięki za reportaż! Piękne zdjęcia! A o ludzi się nie martw - tak od razu nie padli

michalnaszlaku

@Sniffer Nawet śmiechłem

ciszej

@michalnaszlaku super relacja, właśnie się zajadam kozim serem i łapie wifi z restauracji obok

Zaloguj się aby komentować

Nocna wędrówka na szczyt wulkanu El Teide była najważniejszym punktem mojego wyjazdu.
Poprzedni dzień był dość długi i na sen miałem niespełna 3 godziny. To i tak dużo, ponieważ jest Październik i wschód słońca jest dopiero o 8 rano. A to właśnie wschód słońca miałem w planie przywitać ze szczytu wulkanu. W sezonie bardziej letnim mógłbym nie spać wcale
W środku nocy musiałem dojechać samochodem do parku narodowego Teide na parking znajdujący się na wysokości 2tys metrów. Już sam przyjazd sprawiał, że czułem się trochę inaczej. Na tej wysokości ciśnienie powietrza jest porównywalne do ciśnienia panującego wewnątrz samolotu będącego na 10tys metrów. Zapewne znacie to uczucie.
Parking niewielki i bardzo szybko został zapełniony a była dopiero 2:10. Pierwszy szok to idealnie czyste niebo, gdzie księżyc i gwiazdy rozświetlały całą okolicę. Drugi to temperatura, gdzie wyjeżdżając z domu było 24° a tu jest już stopni 15.
Zabrałem z samochodu swoje graty, włączyłem latarki i ruszyłem szeroką kamienistą drogą przed siebie. Przed sobą w znacznej odległości widziałem światła kilka grup poruszających się w tym samym kierunku. Po pewnym czasie stwierdziłem, że latarki nie są potrzebne, ponieważ księżyc i gwiazdy są tak jasne, że rozświetlają całą drogę. Inni zapewne doszli do podobnych wniosków, ponieważ światła innych grup w oddali, również zaczęły zanikać. Zrobiło się naprawdę fajnie. Droga rozświetlana przez niebo, chłodny wiaterek i podróż w nieznane.
Ja sam po środku pustkowia - klimacik nie do opisania. Po przejściu każdego kilometra robiłem 2-3 minutową przerwę na oddychanie, aby troche uspokoić i natlenić organizm. Warto w tym miejscu dodać, że obawiałem się choroby wysokościowej.
Pierwsza połowa drogi przebiegła szybko i był to łatwy spacerek. Na tyle łatwy, że można mylnie dojść do wniosku, że będzie się na szczycie szybciej, niż się zakładało. Nic bardziej mylnego.
Przed miejscem zapowiadającym strome wejście zrobiłem sobie trochę dłuższą przerwę i ruszyłem przed siebie. Zaczęło być poważnie, latarki w tym miejscu były niezbędne a powyżej mnie widoczne były światła innych osób. Szeroka i spokojna ścieżka zamieniła się w wąskie, kamieniste i strome podejście. Początek nie był niczym trudnym natomiast po pewnym czasie zaczęły się problemy z oddychaniem. Oddechy stawały się częstsze a w połączeniu z wysiłkiem robiły się niewystarczające przez co po kilkunastu metrach należało się zatrzymać na chwilę i dotlenić organizm. Te pierwsze etapy czasem udawało mi się przeforsować i pominąć przerwę ale bardzo szybko okazało się to złym pomysłem. Wydawało się, że wszystko jest ok ale odczuwalne lekkie zawroty głowy szybko sprawiły, że przerwa co kilkanaście metrów stała się obowiązkowym punktem programu. A im wyżej byłem, tym było jeszcze gorzej
Kameralna atmosfera z początku wędrówki, gdzie każda grupa szła oddalona od siebie już się skończyła. Strome podejście i warunki sprawiły, że zaczęliśmy iść w biskich odległościach od siebie. Mijając się często raz po raz z tymi samymi osobami.
Raz ktoś sobie lepiej radził na pewnym fragmencie a spowalniał na następnym. I tak się mijaliśmy całą drogę. Ale wszystko było z pełną kulturą i szacunkiem do drugiej osoby. Bywały szersze miejsca gdzie zatrzymywało się więcej osób i nikt tu drugiej osobie w niczym nie przeszkadzał. Standardem było, że wszyscy wyłączali latarki i odpoczywali w ciszy na zboczu góry w przepięknie rozgwieżdżonym niebie. Do problemów z oddychaniem oraz zmęczeniem zaczęły pojawiać się miejsca z których wydobywały się opary siarki i razem z powietrzem trafiały do moich płuc Co ciekawe w kilku miejscach próbując usiąść na jakichś skałkach, aby odpocząć to ku mojemu zdziwieniu bywały one ciepłe a przykładając rękę odczuwalny był strumień wydobywający się gazów.
Na sam szczy dotarłem tuż przed samym wschodem słońca i tak jak inni podróżnicy zacząłem od odpoczynku Oraz założeniu bluzy, czapki i rękawiczek bo zrobiło się naprawdę zimno
Kiedy słońce zaczęło pojawiać się nad horyzontem to klimat panujący na szczycie zmienił się o 180°.
Ciężko to opisać ale widok z 3718m n.p.m. Zaczął robić piorunujące wrażenie. Dzięki temu, że słońce było jeszcze nisko cały świat skąpany był w kolorze pomarańczowym. A im wyżej było słońce tym bardziej rozświetlało to samą górę oraz okolicę. Po drugiej stronie wulkanu zaczął pojawiać się cień samej góry niesamowitych rozmiarów.
W tym momencie pokonany dystans, zmęczenie oraz wszelkie trudności odeszły w niepamięć. Liczyło się tu i teraz!
Na szczycie spędziłem łącznie 1,5 godziny i wygonił mnie wiatr zaciągający pobliskie opary siarki na sam szczyt. Zszedłem trochę poniżej i tak siedziałem podziwiając okolicę oraz wagoniki kolejki, która zaczęła wwozić turystów. Tak, jest możliwość wjechania na górę kolejką ale wejście na sam szczyt wymaga już specjalnego pozwolenia.
Uciekając przed turystami wyruszyłem w drogę powrotną. Część osób z nocnej wędrówki wracała wagonikiem natomiast ja chciałem zobaczyć drogę, którą przyszedłem 4 godziny marszu w pełnym słoneczku miało swój urok. Byłem zachwycony okolicą oraz drogą jaką przyszło mi iść
Poniżej kilka fotek w tym i film na You Tube, jakby ktoś chciał zobaczyć więcej.
#teneryfa #teide
715e2815-4eda-4314-ba49-375b0aafc83a
7e5b0b79-9131-48f1-8e54-c1aa4e5c3ace
3858bb2a-2042-4564-bc52-16abbba7a397
f1a1b1d4-9724-485a-b21c-83215977a6e6
66980b6d-906c-484f-abf2-49b2854179cf
Sniffer

@michalnaszlaku piękna przygoda! Gratuluję wejścia i super widoków! No i dzięki za wpis - przywołał wspomnienia - może nie tyle wchodzenia na Teide, bo akurat tam nie właziłem, ale czytając przypomniało mi się co czułem przy podobnych eskapadach

Pozdro!

rith

@michalnaszlaku gratulacje i zazdroszczę. Teide i cała okolica są niesamowite. Ja niestety byłem jednym z turystów wjeżdżających kolejką jednak mam nadzieję kiedyś wejść swoimi siłami.

ciszej

@rith kolejka też jest super i sama w sobie stanowi atrakcję

FoxtrotLima

@michalnaszlaku panie OP, fajny opis, fajne fotki i fajna wyprawa.

Ale z tą dramaturgią to trochę żeś Pan przesadził, bo zdrowy dorosły człowiek nie powinien odczuwać dolegliwości na takich wysokościach.

Sam byłem na szczycie Teide i nie miałem kłopotów z oddychaniem, ani nie czułem dolegliwości związanych z niższym ciśnieniem.

Wielokrotnie latałem też Cessną bez ciśnieniowanej kabiny na wysokości 10k stóp i też nic się nie działo (dopiero latanie powyżej 10k wymaga posiadanie tlenu).

Wiem, każdy jest inny, ale te 3718 m.n.p.m nie jest dokiczliwe dla zdrowego człowieka.

Johnnoosh

@FoxtrotLima 10000 stóp to 3050 metrów.

Sniffer

Panie @FoxtrotLima, to że ty nie miałeś dolegliwości na tej wysokości, wcale nie oznacza, że inni nie mogą mieć. Znam osoby, które rzygały znajdując się w krótkim czasie powyżej 3000 metrów, ale po aklimatyzacji czuły się bardzo dobrze na 4800.


Ja też zresztą pamiętam, że czułem się bardzo średnio pewnego dnia na 3000, a innym razem miałem żadnych objawów będąc ponad kilometr wyżej. Wiele zależy od ogólnych predyspozycji i dnia. A do tego dołóżmy jeszcze fakt, że co innego jest wjechać na taką wysokość, a co innego wchodzić - odczucia są zdecydowanie inne.

Zaloguj się aby komentować

367 792,6 - 4,4 = 367 788,2

Powrót do treningów 😁 Co prawda dziś tylko rozgrzewka ale od jutra ruszam pełną parą 🔥😀

#ksiezycowyspacer

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
ccae8b46-b60e-47c1-9a2e-5651c2ce9d71
ciszej

@michalnaszlaku zdjęcie wygląda bardzo wiosennie!

michalnaszlaku

@ciszej W Północnej Irlandii nawet zimą jest dość zielono

Zaloguj się aby komentować

Pierwszy dzień na Teneryfe postanowiłem potraktować jako "rozgrzewkę" i wybrałem się na niezbyt trudny szlak ale na tyle ciekawy, abym bawił się dobrze. Wąwóz Masca bo to o nim mowa to dość trudno dostępne miejsce pod względem mocno ograniczonej liczby osób jakie mogą wejść każdego dnia oraz otwarte jest tylko w Sobotę i Niedzielę co bardzo nie pomaga w uzyskaniu wejściówek.
Udało mi się dostać bilet na pierwsze możliwe wejście tamtego dnia na godzinę 8:30. Wymagane jest jednak przybycie 20 minut wcześniej, aby ogarnąć sprawy organizacyjne oraz bezpieczeństwa.
Jako, że jest Październik to wschód słońca jest ok 8 rano, więc podróż do tego miejsca odbywał się kręta górską drogą w totalnych ciemnościach. Dla mnie to fajna jazda ale często spotykana opina jest wręcz przeciwna. Podobno droga jest straszna i niebezpieczna. Nie, nie jest. W samej miejscowości Masca zostawienie samochodu na dłużej niż 2 godziny nie jest możliwe, więc samochód trzeba zostawić na pobliskim punkcie widokowym i zejść do wioski 1,5 kilometrową drogę. W tym miejscu warto zaznaczyć, że słońce jeszcze nie wzeszło a temperatura to już 24°C
Na miejscu obowiązkowa odprawa, sprawdzenie obuwia, ponieważ wymagane są buty trekkingowe oraz wyjasnienie ogólnch zasad bezpieczeństwa.
Przypomnienie o tym, że nadciąga gorący dzień i zalecają przynajmniej 3 litry wody zabrać ze sobą.
Dostajemy również kask oraz "żeton", który mamy przekazać osobie przy wejściu do kanionu. Wspomniany "żeton" wygląda jak tabletka extasy i przy jego wydawaniu brakuje tylko hymnu z Love Parade '97 Jakiś śmieszek to wymyślił
Moja reakcja na otrzymanie tego do reki jest w filmie jaki umieszczony będzie w komentarzu do tego wpisu (czas 8:30).
Po przejściu przez bramkę i oddaniu fanta zaczyna się zejście w głąb wąwozu. Klimacik naprawdę fajny a grupa ok 30 osób wpuszczonych na szlak dość szybko się rozeszła i mogłem sobie podziwiać całą okolice w spokoju. Co sobie bardzo cenię.
Spore wrażenie robią tu imponujące formacje skalne, strome zbocza i bujna roślinność. Palmy, aloesy czy inne kaktusy, które miały pełno czerwonych owoców dające taki lekko słodkawy zapach w powietrzu. Cały spacer w stronę plaży, która jest zakonczniem szlaku był bardzo ciekawy. Bardzo fajnie rozplanowany szlak wykorzystujący wszystko to co stworzyła w tym miejscu natura. Różnego rodzaju przejścia, niewielkie tunele, chodniki poprowadzone wzdłuż krawędzi itd. Wszystko to sprawia, że za każdym rogiem spotykamy coś innego. Jest fajnie!
Jednak ponad coraz bardziej można było wyczuć, że wraz z promieniami słońca wdzierajacymi się do środka i pięknie rozświetlającymi okolice, znacząco zaczyna wzrastać temperatura powietrza. Po 5 kilometrach marszu i dotarciu do wspomnianej plaży to naszym oczom ukazuje się rozczarowanie. Nic tu specjalnego. Do wody nawet dojść nie można, ponieważ teren należy do prywatnego właściciela z domem na plaży. Dom przypomina bardziej budowlę z krajów 3 świata i jeszcze bardziej psuje krajobraz. Blachy, stare opony... Jak na wysypisku.
Najważniejsze, że jest gdzie zrobić sobie przerwę i odpocząć chwilę przed powrotem na górę. Mamy niewielką zabudowę i zamknięty fragment prowadzący do lądowiska dla helikoptera ratunkowego. Jest też ktoś z obsługi z listą odwiedzających, gdzie potwierdziłem swoje przybycie i to, że dotarłem do plaży cały i zdrowy.
Po zjedzeniu śniadania i wypiciu własnej kawy wyruszłem w drogę powrotną. Zrobiło się już gorąco i spacer przestał być już taki przyjemny ale wciąż było znośnie a słońce rozświetlające wąwóz sprawiało, że to co widziałem do tej pory wygląda teraz zupełnie inaczej. Gra światła i cieni robi robotę. Miałem szczęście, ponieważ pomimo gorąca to pierwsze 3 i pół kilometra szedłem praktycznie w cieniu. Natomiast od teraz żarty się skończyły i musiałem wyjść na pełne słońce.
Schodząc w głąb wąwozu wziąłem dosłownie kilka łuków wody. Natomiast w drodze powrotnej do ostatniej przerwy gdzie był cień wypiłem jej prawie 2 litry. Zostało mi 1.5 kilometra do pokonania i litr wody co nie wyglądało najgorzej. Ostatni kilometr to najgorszy fragment szlaku, bardzo ostre podejście a tamtego dnia było 34° w cieniu
W tym miejscu dostałem lekcję i krótkie pokaz tego co czeka mnie na kolejnych wyprawach. Niesamowity gorąc palący z nieba i droga choć piękna to dającą wycisk dla organizmu. Temperatura na jaką nie byłem gotów Na szczęście dotarłem na górę i siły uzupełniłem na obiedzie w lokalnej restauracji.
Ciekawy dzień i lekcja z której wyciągnąłem wiele ale to co czekało mnie w kolejnych dniach sprawiło, że ten pierwszy dzień to było nic

Poniżej kilka zdjęć a w pierwszym komentarzu jest film, jakbyście chcieli zobaczyć więcej.

Ps. Może i tekst jest słaby ale za to ma wiele błędów gramatycznych
#teneryfa
399b21de-5fe5-46f1-bf4e-8b045ffa9211
b52c85a7-383e-4300-b7a6-53d4cc69c974
240b92f3-9656-4d9b-b15b-669bde6cae23
f0bc8f3f-df8d-4e66-9305-9f1f6b361d36
435f602b-445e-447c-8725-664a08104862
Rafau

@michalnaszlaku aleś mi przypomniał tripa! Teneryfa pod względem wąwozów i szlaków jest przepiękna. Jest taki jeden, zwany szlakiem niezliczonych zakrętów, prowadzącym przez lasy wawrzynowe do miejscowości Taganana. Niestety nazwy szlaku/wąwozu nie pamiętam, bo korzystałem wtedy z drukowanej, książkowej wersji przewodnika... ale był to trip który zapamiętam na całe życie - niesamowite krajobrazy lasów, które porastały całą Europę w czasach dinozaurów, ponad dwie setki zakrętów 180 stopni (liczylem w drodze powrotnej), setki schodów wydrążonych w skale, lub drewnie, a na końcu miejscowość zapomniana przez świat, wyryta i zbudowana na zboczach gór. I dostałem pyszną sałatkę, w której oliwki, co jest normalne w krajach południowych, miały pestki. A ja, nieświadomy, złamałem sobie świeżo zaleczonego zęba przy pierwszym kęsie.

michalnaszlaku

@Rafau Szedłem z Afur do Taganana Niesamowicie przepiękny szlak, który pokonał mnie warunkami pogodowymi 36° w pełnym słońcu przez całą drogę Będzie opisane za jakiś czas

5b647f1f-37bd-4907-9278-5330296148c2
Rafau

@michalnaszlaku kiedy tam byłeś, że takie temperatury na północnej części wyspy?

Sensination

Jakim telefonem robisz zdjęcia bo wyglądają koszmarnie?

michalnaszlaku

@Sensination Nokią 3310 Hejto jak i wiele innych stron mocno psuje jakość zdjęć. Zdjęcia robione Samsungiem s23 Ultra ale ograniczeń portalu nie przeskoczysz

conradowl

Następnym razem idę zaliczyć górki, teraz chciałem się oderwać od codzienności. Dzięki za wpisy, kilka porad i miejsc się przyda

Zaloguj się aby komentować

368 548,5 - 100,0 = 368 448,5

Wróciłem! Ponad 100km marszu na różnych szlakach. Najważniejszy cel został zrealizowany czyli całonocna wyprawa na szczyt najwyższego, aktywnego wulkanu Hiszpanii - El Teide, tylko po to by z wysokości 3718m zobaczyć wschód słońca wznoszący się nad Afryką. Dotarłem również do gór Anaga, gdzie idąc dolinami, górskimi szczytami i bajecznymi klifami niejednokrotnie przy 36°C w cieniu odkrywałem rajskie krajobrazy i lokalny klimat.

Było warto!

Ps. Za jakiś czas postaram się napisać i pokazać coś więcej o miejscach, które odwiedziłem. Jednak nie będzie to poziom jaki prezentuje @Sniffer

#ksiezycowyspacer #podroze #podrozujzhejto #teneryfa

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
6b8b3357-2b77-4ff1-a96f-ab0fe5e6cfb4
5846fdd9-2899-4207-9e26-aa8b14d9b5f1
a2e0a6a8-f5fe-490d-9d1e-09cb178ea113
a8b9f4e2-62f4-4003-b0a4-3cac43a25177
cc9d31be-c6ea-4b6a-8322-d1a94859f146
Mr.Mars

@michalnaszlaku To żeś Panie wygrzał kości.

michalnaszlaku

@Mr.Mars Nagrywam sobie filmy z wypraw i dwukrotnie tak temperatura dała mi popalić, że zakończenia filmów nagram dopiero z domu. Takich temperatur się nie spodziewałem

ciszej

@michalnaszlaku zarezerwowałeś sobie wcześniej wejściówkę na szczyt czy na dziko? Ja byłam niestety tylko kawałek od górnej stacji kolejki bo 2x nie było już opcji


Uwielbiam Teneryfę i całe Wyspy Kanaryjskie za bogactwo widoków i oczywiście góry dla tego dla odmiany wybieram się na najbardziej płaską z nich xd

michalnaszlaku

@ciszej Pozwolenie miałem już załatwione przed wyjazdem. Była to najważniejsza wyprawa tego roku, więc musiałem mieć wszystko przygotowane tak jak należy

Ale wiem, że z pozwoleniami czasem jest problem

Zaloguj się aby komentować

Do usłyszenia za 2 tygodnie! Trzymajcie się na tym Hejto
#ksiezycowyspacer #podroze #podrozujzhejto
713e3b94-60c1-4f61-b7a2-56ccdde1564c
Trismagist

@michalnaszlaku Tylko leć wolno i nisko.

Opornik

@michalnaszlaku uważaj na druty.

Felonious_Gru

@michalnaszlaku gdzie ty się wybierasz, że samolot będzie 2 tygodnie leciał?

Zaloguj się aby komentować

369 884,7 - 3,8 = 369 880,9

Hej #ksiezycowyspacer ! Cały czas o Was pamiętam ale ta wredna suka kontuzja zrobiła mi przerwę 😒 W tym tygodniu wracam do lekkich treningów, aby rozruszać mięśnie przed zbliżającym się wyjazdem w nieznane ⛰️🚶‍♂️ Myślę, że trochę kilometrów wpadnie 😁 Dziś tylko tyle. Miłego dnia 🙂

#ksiezycowyspacer

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
6a533cfb-38ed-4053-8ee5-a1a9dc35e5ec
wykopowybanita91

Ale śliczne zdjęcie, wierzyć się nie chce że to wrzesień a nie kwiecień.

Zaloguj się aby komentować

Słońce w końcu zawitało do #irlandia , więc postanowiłem to docenić i dobrze wykorzystać. Wybrałem się do hrabstwa Donegal, gdzie znajduje się niewielkie pasmo górskie zwane Seven Sisters. Tym razem moim celem było wejście na środkowy szczyt zwany Aghla More.
Z jednej strony fajny pomysł na aktywne spędzenie czasu z drugiej natomiast sprawdzenie swoich możliwości i szybka lekcja w której szybko nauczyłem się, że zbyt ciężki plecak to nie jest dobry pomysł na tak strome podejście
Na dole kilka fotek z wyprawy a dla bardziej ciekawych drogi wstawiam również film w komentarzu.
#podroze #podrozujzhejto #gory
31a8c817-1eb6-4b7f-b5a9-0f934ba4921c
e083b0c2-5d43-4a3b-972e-0296693a6473
ca3312c4-8b58-4b23-8a18-71b49792c2ee
be9f7136-7903-4c7e-8178-4b82b038a6ff
ICD10F20

udanej wyprawy życzę.

michalnaszlaku

@ICD10F20 Dzięki, było super

GtotheG

@michalnaszlaku piekna pogoda, jak nie Irlandia

michalnaszlaku

@GtotheG Całe wakacje padał deszcz A ostatni tydzień był bardzo słoneczny co pokazuje jaka Irlandia jest piękna. Szkoda, że tylko kilka dni w roku

zygfrydos

@michalnaszlaku - Polecam Burrito Loco w Letterkenny na dobra szame

michalnaszlaku

@zygfrydos Jeśli nadarzy się okazja to z pewnością zajrzę tam

Zaloguj się aby komentować

370 934,4 - 7,1 = 370 927,3

Może i zimno ale za to deszcz zacinał w twarz przez całą drogę. Super lato w Irlandii Północnej

#ksiezycowyspacer

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/
28eaa049-6807-4565-828c-2c1d96f34ef4
Mr.Mars

@michalnaszlaku Deszcz w Irlandii Północnej jest dobrem narodowym. Natomiast słońce luksusem.

michalnaszlaku

@Mr.Mars Dużo tu pada i jest w tym sporo dobrego. Słoneczne dni sprawiają, że wyspa wygląda przepięknie. Natomiast tegoroczne "lato" to jest festiwal deszczu

Zaloguj się aby komentować