Jestem tak zmęczony polityką i tą kampanią prezydencką z wyścigiem w obiecywaniu rzeczy niemożliwych do zrealizowania, że chcę, żeby to się już skończyło. Najbardziej męczy mnie ta polaryzacja wśród ludzi i politykowanie wszędzie, gdzie się da. Jadę do rodziny na Wielkanoc i wiem, że nie ominę nawijania o polityce. Rodzinka to takie "stare PO" (czyli konserwy i katolicy, ale tacy Tuskowo-Sikorscy). No i już mnie szlag trafia, jak sobie pomyślę o tym, jak będzie gadane przy stole xD
Facebook/Instagram - gówno, szkoda gadać, komentarze o polityce są wszędzie - sport, kultura, biznes. Niestety, ale dotarło to też na jedyne niemartwe forum tematyczne na którym się udzielam, gdzie polityka nie przedzierała się do tej pory wcale. Teraz - już się przebija.
Ale nie męczą mnie tylko ci, których nie popieram. Mam kumpla, który był wypisz wymaluj libkiem, ale emigracja zradykalizowała go ostro w prawo. No i teraz codziennie mi przewija jak go wkurwia matka czy siostra, które głosują inaczej, albo wysyła mi masę rzeczy o imigrantach czy Trzaskowskim. O ile jeszcze jestem jego przewrażliwienie imigracją w stanie zrozumieć (na zachodzie doświadczył), to i tak mam dość xD
Z pozytywów powiem tak: cieszę się, że młodsze pokolenie dostrzega problemy "ponadpartyjne" i zaczyna o nich dyskutowa, czyli np problemy na rynku nieruchomości, tematyka elektrowni jądrowych, demografia i tak dalej, bo może za X lat będzie to jakiś powiew świeżości względem Praw kobiet, aborcji, niemieckich agentów, imigrantów, Ukrainy, Unii Europejskiej/Eurokołchozu (co kto lubi i jak nazywa) i tak dalej.
Najbardziej smutne jest dla mnie jak widzę wpisy ludzi w stylu "nigdy nie mógłbym zadawać się z kimś, kto glosuje na PO/PiS/Konfederacje/Lewice". Jprdl, ludzie, serio? XD Wszyscy jesteśmy ludźmi. Mamy swoje życie, zainteresowania, pracę, towarzystwo, naprawdę podporządkowywanie się jak partyjne psy to nie jest rozwiązanie.
Moja siostra jest liberalna i nawet trochę feministyczna. Moja dobra koleżanka, z która coś lekko kręcę, gardzi Mentzenem i jest też raczej libkowa. Moi przyjaciele (mężczyźni) są bardzo prawicowi i stoją murem za politykami Konfederacji. Moja chrzestna to team Hołownia. Ale naprawdę wszyscy ci ludzie są dla mnie bardzo ważni. To nie ma żadnego znaczenia.
Idźcie, głosujcie zgodnie ze swoimi przekonaniami, ale nie dajcie się podzielić, bo to nie jest w waszym interesie, tylko interesie polityków.
#polityka #wybory