Zdjęcie w tle
GazelkaFarelka

GazelkaFarelka

Fanatyk
  • 911wpisy
  • 12447komentarzy

Podwójny karmnik odpalony, przymroziło - to z kilkanaście sikorek od wczoraj futruje jakby jutra miało nie być. Musicie mi wierzyć na słowo, bo zoom w telefonie jest słaby. Wyciągnęłam filtrem jeszcze mocno fotę


Mam jeszcze smalec, którego i tak nie jemy, to może jeszcze ze dwa dorobię.
Stopiony smalec z nasionami (słonecznik, siemię lniane) w pojemniku po zupie na wynos, zawieszone na kawałku miedzianego drutu (kawałki pozostałe po robieniu instalacji elektrycznej w domu).


#ptaki #dokarmianieptakow

a4a27155-71da-4c89-a73a-5cd5a69ce33d
Fly_agaric

karmnik

To chyba jest regionalizm, nie?

Zaloguj się aby komentować

Łamane / gorące


Marianna Schreiber rozstała się z Piotrem.

Komentarz z neta: "politycy prawicy juz golą jajka"


#jebacpisikonfederacje #bekazkonfederacji #polityka #zycienagoraco #mariannaschreiber

Vampiress

@GazelkaFarelka który to z kolei? xD

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@GazelkaFarelka powiedziałbym "o nieee", ale po tym n-tym razie to już serio #nikogo ta lambadziara ¯\_(ツ)_/¯

jiim

To, frajer, nawet nie poruchał lambadziary, która nadstawiała chyba każdemu xD

Zaloguj się aby komentować

Homocysteina, kwas foliowy i mutacja genetyczna MTHFR - ważne, przeczytaj

Problem dotyczy całkiem sporej ilości społęczeństwa - szacuje się, że nawet 11-20% jest nosicielem tego genu.


Jakiś czas temu natknęłam się przypadkowo na informację o poziomie homocysteiny we krwi - której wysoki poziom jest czynnikiem zakrzepów, udarów, problemów z zajściem w ciążę czy utrzymaniem ciąży. Może powodować udary i zawały w młodym wieku, mimo braku czynników typu nadciśnienie czy nadwaga.


Za zbyt wysoki poziom homocysteiny odpowiadają niedobory kwasu foliowego (witaminy B9) potrzebnego do jej neutralizacji. Normalnie ten kwas foliowy jest dostarczany z pożywieniem - bogatym źródłem są warzywa liściowe jak szpinak czy brokuły. Czasami to po prostu brak warzyw w diecie. Ale czasami za ten niedobór jest odpowiedzialna mutacja genetyczna MTHRF.


Powiedzmy, że masz dietę bogatą w kwas foliowy. Jednak aby ten kwas foliowy był wykorzystany przez organizm, musi zostać zmetylowany przez odpowiednie enzymy. Całkiem spora część społeczeństwa posiada mutację, która powoduje, że ta metylacja jest upośledzona. Dokładnie są to mutacje dwóch genów. Ponieważ każdy gen jest w parze (po 1 z pary od ojca i matki), możliwe są różne kombinacje. Można otrzymać tylko 1 zmutowany gen od jednego z rodziców - wtedy skuteczność metylacji jest tylko nieznacznie obniżona (do 80%, zgodnie z obrazkiem). W najbardziej pesymistycznym rozdaniu, kiedy od rodziców otrzyma się podwójnie oba geny, skuteczność metylacji wynosi tylko 25%.


Można zbadać poziom kwasu foliowego w erytrocytach (czyli formy wykorzystywanej przez organizm). Można też wykonać badania genetyczne na MTFHR. Suplementacja kwasu foliowego w zmetylowanej formie pozwala skompensować te braki.


#ciekawostki #dieta #zdrowie

3efe3eda-cd03-40fd-b53d-7159cb618725
1c0c65ee-0efe-44b8-b39f-f02631e54998
wonsz

Dodaj do tego metotreksat czy sulfasalazynę...ciekawe czy w takim wypadku suplementacja kwasu foliowego pokrywa niedobór w całości, czy może górką przy podatności, czy może wręcz przeciwnie...

Zaloguj się aby komentować

Wynik kolejnego badania hsCRP. Jest to czuły test białka reaktywnego (CRP), który mówi o toczącym się w organizmie jakimś przewlekłym stanie zapalnym. W odróżnieniu od zwykłych infekcji wirusowych czy bakteryjnych, gdzie to CRP jest chwilowo dużo wyższe, przewlekły stan zapalny charakteryzuje się delikatnie, ale stale podniesionym poziomem.

Przyczyn tego stanu zapalnego może być wiele - nieleczone infekcje typu zepsute zęby, palenie papierosów, narażenie na szkodliwe czynniki (jakieś chemiczne opary) i alergie (np. pokarmowe), znaczna nadwaga, insulinooporność i stan zapalny tkanki tłuszczowej itp.


Podniesione CRP jest czynnikiem ryzyka miażdżycy i chorób serca (uszkodzenia wyściółki naczyń krwionośnych, do których przykleja się cholesterol, tworząc złogi miażdżycowe), a także prawdopodobnie czynnikiem osłabiającym barierę krew-mózg (stan zapalny zwiększa przepuszczalność tkanek), odpowiedzialnym za choroby neurodegeneracyjne typu Alzheimer.

U mnie delikatnie podniesione, powinno być < 0.3 ale nadal < 1 jest ok (niskie ryzyko sercowo naczyniowe). W sumie jest sezon na przeziębienia, więc zmierzę jeszcze parę razy co kilka miesięcy.

#zdrowie #ciekawostki

ecb990ae-5910-4078-88ae-16c8ff7bbc74

Zaloguj się aby komentować

No i tutaj jest już trochę grubawo. Homocysteina to produkt przemian białka, występującego w największych ilościach w produktach zwierzęcych - metioniny. Na badaniu nie ma zakresu, ale różne źródła podają normę do 15 albo nawet do 10 µmol/l.


https://hackyourhealth.pl/homocysteina/


Wysoki poziom homocysteiny może zwiększać ryzyko miażdżycy i chorób sercowo-naczyniowych, ponieważ może uszkadzać naczynia krwionośne, prowadzić do zakrzepów i udarów. Poziom homocysteiny regulują głównie witaminy z grupy B (kwas foliowy, B6, B12).


Bardzo często zwiększony poziom homocysteiny jest związany z niedoborem witaminy B9 - kwasu foliowego. Często ten niedobór jest związany z mutacją genetyczną MTFHR, która powoduje upośledzone przekształcanie kwasu foliowego z pożywienia do aktywnej, zmetylowanej formy która nadaje się do wykorzystania przez organizm. Tak więc mimo teoretycznie prawidłowej diety, bogatej w kwas foliowy, poziom aktywnej formy kwasu foliowego może być zbyt niski. W takim układzie należy suplementować kwas foliowy w już zmetylowanej formie.

Czekam jeszcze na wyniki badań poziomu kwasu foliowego w erytrocytach, które powiedzą o ilości tej aktywnej formy. Badanie kwasu foliowego w osoczu mówi tylko o ilości nieaktywnej formy, a nie daje informacji, jaka ilość z tego jest faktycznie wykorzystywana przez organizm.


P.S. Zanim wpadniecie na pomysł suplementowania się metioniną (bo można kupić taki suplement), zbadajcie sobie najpierw poziom homocysteiny, czy na pewno wasz organizm dobrze sobie radzi z produktami przetwarzania tego aminokwasu.

P.S.2 Planując ciążę i w ciąży najlepiej na wszelki wypadek suplementować kwas foliowy w zmetylowanej formie. Mi tego nikt nigdy nie powiedział, w ostatniej ciąży na pewno brałam zmetylowany (nie wiedząc o tym, po prostu taka forma była w preparacie dla kobiet w ciąży). A w pierwszej? Nie pamiętam. Taka wiedza powinna być przekazywana na edukacji zdrowotnej w szkole.


#zdrowie #ciekawostki #hejto40plus #dieta

Jeżeli dobrze patrzę na ten wykres, to przy tym poziomie ~15 µmol/l jest już istotnie (prawie 2x) zwiększone "all cause mortality risk" w stosunku do tych, którzy mają poziom ~5 µmol/l.

7f7c88fb-db70-4fd7-829b-6e735382b983
03a99573-f7e6-4394-b85d-609b09dea190
GazelkaFarelka

Wołam @DzialaczWiejski jeżeli dobrze pamiętam, to ty pisałeś o tym że masz gorsze wyniki cholesterolu niż twój ojciec który żywi się piwem i kiełbasą z grilla. Jeżeli to nie ty, to wybacz.

GazelkaFarelka

wołam @SignumTemporis bo mówiłeś, żeby wołać

Fly_agaric

Czyli, jak będziesz obniżała teraz - rzucasz się na suple z linka?

Zaloguj się aby komentować

Niesamowicie rozpierdala mnie to, że mimo dostępnych leków, kilka tys. rocznie osób woli doprowadzić się do stanu gdzie trzeba amputować stopę, zamiast przejść na dietę i brać leki, co pozwala skutecznie trzymać w ryzach chorobę i uniknąć powikłań. To jakaś masakra, której nie umiem ogarnąć rozumem.

To akurat nie jest kwestia lekarzy czy NFZ - żaden lekarz nie będzie brał leków za pacjenta.


https://diabetyk.org.pl/cukrzyca-7-tysiecy-amputacji-u-chorych-polska-nadal-nie-radzi-sobie-z-tym-problemem/

#zdrowie #niewiemjaktootagowac

SignumTemporis

To też kwestia tego, ze chory neguje chorobę i nie chce sie pogodzić z tym, ze musi zmienić coś w swoim życiu. i przekonanie, ze co z tego ze inni stracili stopę- mi sie na pewno takie coś nie przydarzy

Zaloguj się aby komentować

Lipoproteina (a) jest cząsteczką we krwi, której poziom jest niezależnym czynnikiem chorób sercowo-naczyniowych. Jest cząsteczką podobną do cholesterolu LDL, która bardzo chętnie przykleja się w naczyniach krwionośnych, powodując ich zwężenia, nadciśnienie i miażdżycę.


Za jej poziom odpowiadają w 90% geny, a jej poziom jest praktycznie niezmienny przez całe życie, niezależny od diety czy trybu życia. Warto wykonać takie badanie raz w życiu.


#zdrowie #hejto40plus

P.S. Tym razem nie było żadnych starych bab w punkcie pobrań, weszłam z marszu XD

414bc4b7-005a-4af4-80b7-31a6559e4ac1
Yes_Man

@GazelkaFarelka starych bab nie było bo pewnie @starebabyjebacpradem wyczyścił Ci teren;)

Chyba kiedyś miałem robione to badanie, zapewne na początku przygody z kardiologiem. Sprawdzę z ciekawości

Zaloguj się aby komentować

Wegetarianie, niedobory i suplementacja B12


Choć przyjęło się uważać, że głównym źródłem witaminy B12 w diecie człowieka jest mięso, to faktem jest, że organizmy zwierząt (ani krowy, ani człowieka) nie wytwarzają witaminy B12. Witamina B12 jest wytwarzana przez bakterie żyjące w jelitach zwierząt, również w niewielkiej ilości u człowieka. Mięso jest de facto tylko nośnikiem tej witaminy.


Są to m.in. bakterie żyjące w glebie, czyli poprzez zjadanie "brudnego", nieumytego jedzenia z ziemi szczepy tych bakterii kolonizują układy pokarmowe zwierząt (np. hodowla na wolnym wybiegu, na pastwisku). Tak więc opowieści o jedzeniu zdrowego, niemytego, czy zdrowej zabawie dzieci polegającej na gmeraniu w ziemi na podwórku ma jakieś znamiona prawdy, chociaż w pakiecie można dostać również inne niepożądane bakterie i pasożyty, co już jest mniej fajne i lepiej jednak umyć ręce i brać suplementy.

Największa ilość tej witaminy znajduje się w mięsie krów żywionych zieloną paszą - trawa, kiszonki - która stanowi właśnie pożywkę dla wspomnianych bakterii. Krowy żywione wysokokaloryczną, przemysłową paszą mają dużo niższą produkcję tej witaminy, dlatego też w tych paszach witamina B12 jest dodawana jako suplement.


Teraz uwaga - żeby uzupełniać niedobory B12 po prostu biorąc suplement, powinieneś brać suplement pośrednio - jeść mięso krowy, która brała suplement i myśleć, że zjadasz "naturalną" witaminę B12


#dieta #heheszki #ciekawostki

Zaloguj się aby komentować

Zara mnie pojebie, korzystam z premki na MyHeritage i uzupełniam drzewo genealogiczne, przeglądając stare księgi.

Logika moich przodków - jest już we wsi pięciu o imieniu Jan i tym samym nazwisku, w podobnym wieku - jakby tu syna nazwać? Dobra, daj Jan.


Jan syn Franciszka. Jest też pięciu Franciszków o tym samym nazwisku w tej wsi.

#genealogia #heheszki

ipoqi

We wsi mojej przodków, proboszcz koło 1920 roku ogłosił z ambony, że nie ochrzci już kolejnego Jana jeśli rodzina miała na nazwisko Dec. Było już ich tylu, że nie szło się połapać kto jest kim.

Vampiress

@GazelkaFarelka dzisiaj jest niewiele inaczej, ludzie mają różne nazwiska, ale mody na pewne imiona dalej panują i potem masz w klasie 5 Julek i 3 Antosiów

dziad_saksonski

@GazelkaFarelka Twoi przodkowie już wtedy zrozumieli ideę anonimowości. Gdy ZOMO czy tam zaborcy pytali o to gdzie jest "Jan Franciszek" to mówili, że nie żyje i pokazywali na grób ojca xD

Zaloguj się aby komentować

Podjechałam dziś do punktu pobrań oddać krew do badania. Dotarłam tam odrobinę siódmej, ale odwróciłam się na pięcie i odpuściłam, jak zobaczyłam, że siedzi tam kilkanaście osób. Gwarantowane co najmniej dwie godziny czekania. Myślę sobie "po cholerę te wszystkie stare baby wstają przed siódmą w sobotę i łażą na badania?". A potem do mnie dotarło.

#heheszki #przemysleniazdupy


P.S. Przed chwilą zobaczyłam, że magnez, którym suplementuję się od miesiąca ma też w składzie witaminę B6. Najwidoczniej udało mi się przypadkowo skompletować wszystkie brakujące składniki do produkcji serotoniny, bo od jakiegoś czasu mam mocno wywalone na wszystko. Nikt mnie nie wkurza w robocie, nie irytuje mnie syf w domu, nic mnie nie wyprowadza z równowagi

Gustawff

He he he


W tych diagnostykach itp. bardzo szybko załatwiają klientów, bo tam ze trzy osoby na raz pobierają krew. Na pewno byś nie czekała 2 godzin.

StepujacyBudowlaniec

@GazelkaFarelka a wystarczyło jeść mięso zamiast trawy to byś nie miała problemów z witaminkami zwłaszcza z tymi z grupy B

Enzo

@GazelkaFarelka Jak mogę to idę zawsze przed 9 i jest już rozładowane.

Zaloguj się aby komentować

vredo

@GazelkaFarelka Po co ci tyle? D⁎⁎a rośnie:

7e768fec-d3d2-4176-bc6d-31642524baca
parabole

@GazelkaFarelka Z ciekawości - jaki skład i czy ma olej/tłuszcz palmowy w sobie?

EerieAlligator

Czyli Dino w końcu na marki własne. Daaawno i nich nie byłem.

Zaloguj się aby komentować

Jeszcze jedna ciekawostka z okazji Światowego Dnia Cukrzycy

zainspirowana przez @Greyman


Pierwsze wzmianki o cukrzycy pojawiają się już w starożytnych egipskich rękopisach z ok. 1500 roku p.n.e. Wtedy obserwowano przede wszystkim „nadmierne wydalanie moczu”, co skutkowało ogólnym wyniszczeniem organizmu i śmiercią. W I wieku naszej ery, grecki lekarz Aretaeus z Kapadocji, nazwał tę chorobę diabetes, od greckiego słowa oznaczającego syfon, ponieważ jak pisał, „płyny nie pozostają w ciele, ale wykorzystują je tylko jako kanał, przez który mogą wypływać”. Indyjscy lekarze Sushruta i Charaka, żyjący ok. 400-500 r. rozróżnili dwa rodzaje cukrzycy, dziś określane jako typ 1 i typ 2. Perski lekarz i filozof Awicenna (980–1037), nazywany ojcem współczesnej medycyny, opisał zgorzel cukrzycową i próbował leczyć cukrzycę mieszaniną ziaren łubinu, kozieradki i gruszki. W XVII wieku brytyjski lekarz Thomas Willis diagnozował cukrzycę, badając smak moczu pacjentów, był to jedyny dostępny wówczas sposób badania poziomu cukru. Willis określał ten smak jako miodowy, co później znalazło odzwierciedlenie w nazwie choroby – do słowa diabetes dodano mellitus (łac. – słodki jak miód).


#ciekawostki #heheszki ale w sumie szanuję za pomysł spróbowania i poświęcenie dla pacjentów

Hoszin

Twardy zawodnik był.

Hjuman

nooo, może oddawał to w outsorcing? może się szanował i dawał małżonce?

Greyman

@GazelkaFarelka czuje dobrze człowiek


Dziękuję za wywołanie. Z tego, co czytałem dawno temu, już w starożytności lekarze smakowali mocz w celach diagnostycznych. Jakie czasy takie testy laboratoryjne. W XVII wieku chemia dopiero raczkowała, może Willis nic mądrzejszego nie wymyślił, a może to lubił ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Odpowiadam na mema


Narzekając na niedobór serotoniny, należy uświadomić sobie nie powstaje ona z niczego.

Jeżeli nie będziesz dostarczał odpowiedniego towaru do jej wyrobu, to będziesz miał braki.


90% serotoniny powstaje w jelitach (jednakże ta serotonina nie trafia do mózgu, ponieważ nie może ona przekroczyć bariery krew-mózg - jest wykorzystywana w różnych funkcjach organizmu). Dlatego też nie da się zrobić tabletek z serotoniną, która po zjedzeniu trafi wprost do mózgu. W sensie, tabletki można zrobić, ale z transportem do mózgu już jest problem.


10% serotoniny powstaje w mózgu i jest to właśnie ta serotonina odpowiedzialna za nastrój. Mózg sam sobie produkuje własną serotoninę, ale też - nie produkuje jej z niczego. Substancje do produkcji serotoniny (prekursory serotoniny) przenikają już barierę krew-mózg i możemy je dostarczyć do organizmu.


Oto główne niezbędne składniki do produkcji serotoniny w mózgu:

  • tryptofan (aminokwas) - jego bogate źródła to czerwone mięso, drób, ryby, jajka, sery i produkty mleczne, soja, ciecierzyca, nasiona dyni, słonecznika, sezamu, migdały

  • ekspozycja na słońce

  • witamina B6 i żelazo

  • tlen - ruch na świeżym powietrzu, który poprawia krążenie i dotlenia tkanki


Reasumując, serotonina nie jest czymś, na powstawanie czego nie mamy wpływu. Zdrowa, zbilansowana dieta oraz ruch na świeżym powietrzu pozwolą na większą produkcję tej substancji, a tym samym na nasz nastrój. Więc stwierdzenie "idź pobiegać" nie jest pozbawione podstaw naukowych (chociaż nie trzeba biegać, wystarczy nawet spacer).

EDIT: zaktualizowałam bo miałam drugą zakładkę otwartą z dopaminą i się trochę zmiksowało


#ciekawostki #dieta #zdrowie

fba53004-4097-47bc-9a11-b0b5cfc92557
dca51013-48d5-470e-b86c-f0d3ddb6ec51
bartek555

Kurczak to jest nadmieso, nawet twarog mu nie dorasta to piet.

d.vil

@GazelkaFarelka mam zbilansowaną dietę, sporo ruchu, łykam tryptofan przed snem i nadal nie widzę tej serotoniny

Zaloguj się aby komentować

Z okazji Światowego Dnia Cukrzycy mam postulat o zmiany oficjalnej polskiej nazwy choroby na inną.


Obecna nazwa mocno utrudnia powszechną świadomość tej choroby sugerując, że cukrzyca ma coś wspólnego ze spożywaniem cukru. Zapewne wiele osób uważa, ze ich ona nie dotyczy, bo nie lubią słodkiego i nie słodzą herbaty.


Cukrzyca jest upośledzoną tolerancją glukozy przez organizm. Glukoza jest tylko jednym z cukrów prostych, a jej największym źródłem w diecie jest skrobia zawarta zbożach i roślinach skrobiowych, jak np. ziemniaki. Normalnie glukoza jest wchłaniana przez tkanki, wykorzystywana energetycznie na bieżąco lub na później w postaci glikogenu w mięśniach, wątrobie, a nadmiar jest przekształcany na tłuszcz i magazynowany w tkance tłuszczowej. U chorych na cukrzycę ta glukoza z różnych powodów nie trafia do komórek organizmu, tylko w nadmiernych ilościch pozostaje we krwi.


Tak, możesz w ogóle nie jeść cukru (stołowego) i mieć cukrzycę typu 2. Wystarczy nadmiar jedzenia, nadwaga, brak ruchu, duża ilość białego pieczywa i mącznych produktów, ziemniaków, w połączeniu z nadmiarem tłuszczu (np. miks skrobii i tłuszczu typu frytki, chipsy, kotlety w panierce), alkohol.

Cukrzyca typu 1 jest natomiast chorobą autoimmunologiczną, w dużej mierze genetyczną, polegającą na tym, że własny układ odpornościowy niszczy komórki wytwarzające insulinę w trzustce i zupełnie nie zależy od diety.


#zdrowie #dieta #ciekawostki

bori

@GazelkaFarelka Może Węglowodanka?

ruhypnol

A wg mnie nazwa adekwatna, skoro poziomy glukozy są kryteriami diagnostycznymi.

HmmJakiWybracNick

@GazelkaFarelka przynajmniej coraz częściej odchodzi się od nazywania chorego "cukrzyk" i na to miejsce wskakuje "diabetyk".

Zaloguj się aby komentować

O suplementach trochę


Mocno subiektywnie, to w zasadzie moje #przemysleniazdupy #hejto40plus tak więc weźcie mocno pod uwagę to, że piszę tutaj z mojego punktu widzenia - uwzględniając płeć, wiek, zdrowie, tryb życia, wyniki badań, potencjalne obciążenia genetyczne. Coś, co jest prawdziwe u mnie, niekoniecznie musi być takie samo u ciebie - taka jest puenta mojego wpisu, którą pozwolę sobie dodać na początku, biorąc pod uwagę że nie każdy dotrwa do końca.


Jest też trochę o tym, dlaczego nie trzeba ślepo wierzyć ludziom, polecającym jakieś suplementy "które każdy powinien brać" w kilku sekundach jednej rolki na instagramie, nawet jeżeli są to uczciwe osoby, którym to faktycznie pomogło. Jakby zaufać każdemu, można skończyć z przesyłką na palecie zawierającą połowę oferty OstroVitu.


Jakiś czas temu czytałam artykuł o Otzim - mumii człowieka sprzed 5 tys. lat, zachowanej w lodzie austrackich Alp. Badania ujawniły między innymi, że cierpiał na miażdżycę - chorobę objawiającą odkładaniem się złogów cholesterolu w naczyniach krwionośnych, prowadzącą do udarów i zawałów serca. Za główne przyczyny tej choroby medycyna uważa dziś nadwagę, brak ruchu, nadmiar cukru, przetworzone jedzenie, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu. Jednak żaden ten czynnik ryzyka nie dotyczył łowcy-zbieracza sprzed 5 tys. lat, a jednak miał zmiany naczyniowe, które w ciągu kilku lat doprowadziłyby do jego zgonu.


Przeprowadzono również badania genetyczne, które wykazały w jego genomie obecność genów, które już dziś znamy jako powiązane z czynnikami ryzyka miażdżycy.


Już jakieś 10 lat temu dowiedziałam się, że mam jakieś niewielkie zwapnienia w naczyniach krwionośnych. Jak powiedział lekarz, niewielkie, nie ma co się przejmować i "to normalne w pani wieku". Zawsze byłam bardzo szczupłą osobą, nigdy nie paliłam, rzadko piłam alkohol, mam niskie ciśnienie. Ogólnie, z racji trybu życia, czułam się do tej pory całkowicie bezpiecznie. Wszędzie trąbi się o paleniu, otyłości - mnie to przecież nie dotyczy. Przyjęłam do wiadomości, ale ostatnio zaczęłam jednak mieć sporo wątpliwości. Istnienie takich zmian w tym wieku i to mimo trybu życia uznawanego przez medycynę za zdrowy, może świadczyć już prawdopodobnie o jakichś predyspozycjach genetycznych, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że:


- mój ojciec miał zawał

- mój dziadek i jego brat zmarli na udar

- mam zawsze trochę podwyższony cholesterol (nadal w normie ale bliżej górnych widełek)

- współczynnik krzepnięcia w górnej granicy normy (badany w szpitalu przy okazji porodu czy zabiegu)

- mam MCV i MCVC zawsze w górnej granicy normy, tak samo ma moja siostra i moja córka, a MCHC jest bliżej dolnej granicy. Do tej pory to olewałam, bo norma to norma, nie ma co wymyślać. Ale zwróciłam na to uwagę właśnie na morfologii córki. Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie to niedobory B12 i B9 (kwasu foliowego). Faktycznie google pokazuje badania na których wykazana jest zależność, że niższy MCHC jest związany z ryzykiem zgonów z powodu chorób serca.


W sumie to można by w tym momencie zamówić kompleks witamin B i zakończyć temat. Jednak zaczęło mnie zastanawiać, jeżeli faktycznie mam niedobór, dlaczego mam całe życie ten niedobór? Jemy mięso, jemy warzywa. Nie wchłania się z przewodu pokarmowego?


Tu zaczyna się robić jeszcze ciekawiej. Poziom kwasu foliowego w osoczu krwi nie oznacza wcale, że ten kwas foliowy jest wykorzystywany przez organizm. Aby był wykorzystywany, musi zostać przekształcony do postaci metylowanej. Okazuje się, że część ludzi (całkiem spora: 11-20%) ma mutację MTFHR, która powoduje, że kwas foliowy jest słabiej przekształcany do aktywnej formy. Z tego powodu mogą mieć nawet wysokie poziomy kwasu foliowego w osoczu, natomiast aktywnej formy może być niedobór. Dlatego trzeba zbadać poziom kwasu foliowego nie w osoczu, ale w erytrocytach, który pokaże prawdziwą ilość wykorzystywanego przez organizm kwasu foliowego.


Kwas foliowy jest - między innymi - również wykorzystywany do neutralizacji homocysteiny - aminokwasu powstającego z przemian metioniny, aminokwasu dostarczanego z białkiem zwierzęcym. Niedobór kwasu foliowego prowadzi do jej podniesionego poziomu we krwi. Wysoki poziom homocysteiny jest z kolei jednym z czynników podrażniających i niszczących wyściółkę naczyń krwionośnych, co prowadzi do odkładania się w niej cholesterolu i tworzenia złogów miażdżycowych. I faktycznie, są badania potwierdzające, że wysoki poziom spożycia białka zwierzęcego w stosunku do białka roślinnego koreluje z wyższym ryzykiem incydentów sercowo-naczyniowych.


Zatem jeśli faktycznie mam niedobór, to suplementacja kwasu foliowego tylko w zmetylowanej formie - a więc już takiej, którą od razu może wykorzystać organizm. Suplementacja zwykłego kwasu foliowego nic nie da, ani nie pomoże też zwiększenie go w diecie. Z kolei w takiej sytuacji suplementacja np. metioniny (gdybym sobie wpadła na pomysł jej suplementacji, bo gdzieś przeczytała że poprawia to czy tamto) czy duża ilość białka zwierzęcego w diecie, przy niedoborze kwasu foliowego - wychodzi na to że może jeszcze wręcz pogarszać sprawę.


Mam więc jakąś hipotezę roboczą i muszę wykonać parę badań, aby ją potwierdzić albo odrzucić:


- morfologię (standardowo)

- homocysteinę

- poziom kwasu foliowego w czerwonych krwinkach

- lipoproteinę (a)

- hsCRP


Jeżeli się potwierdzi, to zarzucę suplementację metylowanego kwasu foliowego i sprawdzę za jakiś czas, może też zrobię badanie genetyczne na mutację MTFHR, akurat nie jest jakoś specjalnie drogie. Ta wiedza przyda się nie tylko dla mnie, ale również dla moich dzieci.


Oczywiście - być może całe moje rozumowanie być błędne - albo prawidłowe, ale jednak wyniki badań akurat wyjdą ok i w złym miejscu szukam - ale na ten moment i tak nic więcej nie mam. Żaden lekarz nie będzie rozkminiał mojego nieco wysokiego MCV i MCH i nawet nie mam o to pretensji. Aktualnie to nie jest kwestia choroby, tylko dużo wcześniejszej profilaktyki. Może dzisiaj można się jeszcze wykpić kosztem 15 zł na miesiąc za suplement diety. Wolałabym nie dojść do sytuacji, w której naprawdę będę miała jakieś objawy wymagające interwencji lekarskiej i leków.


Ciekawe, jak szybko dojdziemy do etapu, kiedy wykonasz badania genetyczne oraz parę badań z krwi i AI zrobi za ciebie powyższe rozkminy, po czym wypluje najbardziej optymalną dietę oraz to, co musisz suplementować.

SignumTemporis

Podoba mi sie, ze tak zaglebiasz sie w temat i starasz sie zrozumieć na poziomie molekularnym co moze powodować Twoje problemy zdrowotne. Przypominasz mi mnie sprzed jakis 10 lat. Neurolodzy mnie k⁎⁎wa nienawidzili .


Wołaj jak będziesz miala jakis update

Lubiepatrzec

Mam swój stały zestaw suplementów, który jest szeroko polecany ale faktycznie nigdzie nikt mi nie zagwarantuje, że to jest odpowiednia kompletacja. Mógłbym oczywiście zrobić podobne badania dla mojego przypadku ale też mam świadomość, że nie mam wykształcenia ani wiedzy pozwalającej na szczegółową ocenę takich badań a żaden lekarz nie pochyli się nade mną w sposób który mnie zadowoli. Staram się ogólnie zdrowo żyć i biorę kilka tabletek dziennie i jak patrzę na moje otoczenie to wydaje mi się, że i tak jestem zdrowy i dbam o organizm. Może nie jest najlepiej ale też nie jest najgorzej, czyli jako tako ¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯

Hoszin

Gdzieś trafiłem i muszę dodać pod twoim wpisem :)

ebdab512-92df-48a2-b76c-5254b411b8d6

Zaloguj się aby komentować

parabole

@GazelkaFarelka Że też jeszcze nikt...


Ale to Ty dzwonisz!

Yes_Man

@GazelkaFarelka podziel się

Tomekku

@GazelkaFarelka o ty wredna. Mogę Ci podać adres i mi wyślesz?

Zaloguj się aby komentować

A w ogóle to wymyśliłam kiedyś taki #lifehack jak potrzebowałam na noc masę do rogali schłodzić (a nie bylo jeszcze garażu) - jak nie masz balkonu ani garażu, to jedzenie w garnkach, które nie mieszczą się do lodówki, można wstawić na noc do bagażnika samochodu.

Krzysztof_M

Proste i genialne ale nie ciesz się za bardzo ponoć kciuk do góry to coś złego teraz

Pozdrawiam Serdecznie.

cebulaZrosolu

@GazelkaFarelka lol, nie wpadłem na to xD

szatkus

Ja tak wczoraj niedobrą kanapkę z Żabki (cholerny zakaz handlu w niedzielę) chłodziłem na hotelowym parapecie.

Zaloguj się aby komentować

dolitd

Zaproś, to obalimy ten rum w godzinę.

Felonious_Gru

@GazelkaFarelka rum i gin to jedyne alkohole, ktore da się pić xD

Hajt

Jaka piękna księga przepisów 😍

Zaloguj się aby komentować

Ponieważ mój wpis o fruktozie przyniósł więcej komentarzy, niż się spodziewałam, to trochę żałuję że nie umieściłam więcej informacji, ponieważ często ludzie mają tendencję do nadmiernego upraszczania.

Fruktoza nie jest szkodliwa per se. Organizm człowieka ma mechanizm, żeby sobie z nią radzić. Jest przystosowany do pozyskiwania energii z czego się da, dzięki czemu możliwa jest różnorodna dieta - nie musimy jeść tylko jednej rośliny, jak koale. Dawka 25-40 g na dobę co do której panuje konsensus, że jest bezpieczna, to dawka, przy której nie ma negatywnego wpływu na zdrowie. To są cztery duże jabłka albo sześć bananów. Absolutnie nie ma sensu rezygnować ze zdrowych produktów dlatego, że zawierają odrobinę fruktozy. Jeżeli też zjecie raz na jakiś czas większą dawkę, to też nic się nie stanie. Stłuszczenie choroby, tak jak inne choroby metaboliczne, rozwija się latami pod wpływem regularnej, codziennej ekspozycji na nadmierne ilości.


Myśląc fruktoza wiele osób myśli zapewne od razu o owocach. To błąd.

Wiele osób słyszało o syropie glukozowo-fruktozowym, którym słodzi się różne desery czy słodkie przekąski, ale niekoniecznie wszyscy wiedzą, że fruktoza jest też składnikiem cukru stołowego (sacharozy). Rozpada się on po połowie na glukozę i fruktozę. 100 g cukru stołowego zawiera 50 g fruktozy.


Puszka 330 ml coli zawiera 35 g cukru stołowego (czyli 17 g glukozy i 17 g fruktozy).
Jedną puszką coli już "wyrabiacie" połowę dziennej ilości fruktozy, chociaż nie pomyślelibyście, że cola ma coś wspólnego z owocami. Dorzućcie do tego cukier z innych rzeczy - ze słodyczy, ze słodzonego jedzenia - jogurtów, płatków zbożowych, ze szklanki soku i już zbiera się spora ilość, mimo że nawet nie powąchaliście ani jednego owoca.


#dieta #ciekawostki #zdrowie

6db4ecc9-379c-4bb1-baff-6d2108f648f4
mk-2

@GazelkaFarelka  jeszcze o fruktozurii napisz bo to ciekawe też

DKK

Skończy się na tym, że będzie można jeść tylko sałatę i rzodkiew, jak już nawet owoce nie są zdrowe;) Jak sobie to czytam to ja nie wiem jak jeszcze żyję po tym ile zjadłem słodyczy w młodości. Przydałoby się powiedzieć ile lat trzeba przesadzać z taką dietą. Ile nadwagi trzeba sobie wyrobić, itp.

Mimo wszystko chyba gdzieś trzeba znaleźć złoty środek, a nie popadać w skrajności. Nie zjem bułki bo to czekolada, nie zjem owoca bo czai się fruktoza, nie napiję się piwa, bo alkohol toksyczny, zapomnij o cukierku bo umrzesz. To po co żyć, jak ciągle trzeba se od ryja odstawiać?

GazelkaFarelka

@DKK  A przeczytałeś ty w ogóle ten wpis? Jest właśnie o tym, żeby sobie jeść normalnie, nie za dużo, nie za mało i takie sa właśnie w zasadzie wytyczne żywieniowe. Gdzieś tam po prostu, tak jak piszesz, najbezpieczniej być ze wszystkim pośrodku.


Pomyśl o witaminach. Sa potrzebne i trzeba je jeść w pożywieniu, ale w za dużych dawkach beda szkodliwe. Tak jest ze wszystkim.

DKK

@GazelkaFarelka  Przeczytałem, nie atakuję. Po prostu jestem trochę sceptyczny i odbieram to trochę jako za bardzo alarmistycznie wnioski (swoją drogą te badania co linkujesz to odbyły się na próbce 9 osób?). Tak jak ostatnio z alkoholem. Stwierdzili, że absolutnie każda ilość jest szkodliwa i toksyczna. Jasne, tylko wolałbym poznać badania na setkach tysięcy, jaki to ma faktycznie wpływ na organizm. Powiedzmy, że wypicie 50ml whisky na tydzień skróci mi życie o pół roku, to ja to pieprze i wolę się napić do serialu i filmu.

Felonious_Gru

@GazelkaFarelka  ja tylko jestem ciekaw, ile sypnęli sadownicy, że rząd buraków niemalże skazał na porażkę a wziął jabłka pod pozorem propagowania zdrowie, gdy w obecnej formie ja nie widzę różnicy między jednym a drugim

GazelkaFarelka

@Felonious_Gru  Jakbyś jadł całego buraka to tak, ale tutaj masz sam cukier z buraka, a odrzucone wszystkie pozostałe wartości odżywcze. Zresztą w przypadku jabłek tez tak jest - słodzenie koncentratem jabłkowym, czyli sokiem ktory zawiera sam cukier bez reszty cennych składników jabłka, nie różni się niczym od słodzenia skrystalizowanym syropem z buraków.

Felonious_Gru

@GazelkaFarelka  no właśnie. A jest nagonka na cukier i gloryfikowanie dodawania soku z owoców

Zaloguj się aby komentować