#zwiazki

34
1858

Trochę prywaty dla Państwa do oceny

Ja i moja partnerka mamy zupełnie inne podejście do spędzania czasu z rodziną — jej rodziną. Zapraszam do dyskusji xD

Małe tło:

Moja rodzina od zawsze była „rozproszona”. Ojciec mieszka na południu, mama nad morzem, rodzeństwo w różnych miejscach, a ja przez ponad 10 lat żyłem za granicą. Widywaliśmy się zaledwie raz, dwa razy do roku. Chciałem częściej, dlatego wróciłem do Polski i zamieszkałem w centrum kraju. Teraz odwiedzam rodziców około cztery razy w roku, jestem na wyciągnięcie ręki. Relacje są dzięki temu znacznie bliższe, zwłaszcza z tatą.

Nasza rodzina ma raczej „outsiderskie” podejście do życia — każdy ceni sobie bycie samemu ze sobą, co nie oznacza żadnej niechęci do świata, a raczej radość ze spokoju. Od zawsze szanowano u nas wolność drugiego człowieka. Więzy rodzinne były ważne, ale jeśli nie miałem na coś ochoty, nikt mi niczego nie narzucał — ani religii, ani filozofii życia, ani nawet posiłków. Byli, kiedy ich potrzebowałem, ale naszym znakiem rozpoznawczym było samostanowienie. Dziś świadomie decyduję o byciu blisko, ale to moja decyzja, nikt mnie do tego nie zmuszał. Tak mamy do dzisiaj. Do tego warto dodać, że głębię odczuwamy poprzez jakość bycia ze sobą, nie ilość. Z Mamą i Tatą rozumiemy się, uważam, na wielu płaszczyznach - intelektualnej, emocjonalnej, duchowej. Nie potrzebujemy do tego częstotliwości. A jak już jestesmy blisko - np. mieszkałem ostatnio u mojej mamy przez 2 miesiące jako 3x latek i mieliśmy równe 0 kłótni, fajne rozmowy i chill. Rodzice mają po 72 lata.

Podejście rodziny mojej partnerki:

Jej rodzina jest inna — żyją jak jedna wspólnota. Rodzice, dziadkowie i rodzeństwo mieszkają dom w dom, za nimi jest las i rzeka. Spędzają razem czas niemal codziennie, prowadząc wiejski styl życia. Moja partnerka jest outsiderką, wyprowadziła się do miasta, mimo że rodzice postawili jej dom zaledwie 20 metrów od rodzeństwa — nie chciała tam mieszkać, wybrała życie 20 minut od wsi.

Mi osobiście nie przeszkadza, jak ktoś żyje i jak często spotyka się z rodziną. To ich wybór. Jednak kiedy zaczynają się spotkania „rodzinne”, okazuje się, że mamy zupełnie inne standardy.

Ja widywałem rodzinę raz do roku, a cztery razy to dla mnie 400% normy. U partnerki z kolei dzwoni się do siebie codziennie — z prośbami o umówienie lekarza, zakupy online, spotkania itp. Spotkania rodzinne są bardzo częste: urodziny wszystkich krewnych, imieniny, rocznice, święta, dzień babci i dziadka, a do tego wesela, chrzciny, odwiedziny, noclegi u nas i u nich, obiady trwające nawet 8-24 godziny, bo "zostańcie na noc".

Dla mnie to jest totalna abstrakcja. Rozmawiając z partnerką, powiedziałem jej, że pochodzimy z dwóch różnych światów w tej kwestii, ale nie mam problemu się dostosować i pójść z nią na najważniejsze imprezy. Nie jesteśmy ufoludkami, a ja - bardzo lubię towarzystwo ludzi. Jak nic ode mnie nie chcą w szczególności.

Jednak na chwilę obecną wygląda to tak: idziemy na urodziny w sobotę i wracamy w niedzielę, a już w poniedziałek po pracy słyszę: „rodzice pytają, czy idziemy w weekend na kręgle”. W środę „babcia ma urodziny za 3 tygodnie”, dzień później „w sylwestra jedziemy na cztery dni w góry z nimi, czy nie?” i tak non stop. Czuję się, jakbym dostał obuchem w głowę. Totalne przebodźcowanie. I to jest już kompromis, bo o wielu propozycjach mi nie mówi. Przypuszczam, że słyszałbym o jej rodzinie, lub jej rodzinę, codziennie. Najbardziej wymęczające jest to ciągłe mówienie "nie". Jak dosadnie mówię to może widzimy się raz w miesiącu z nimi. Jakbym nic nie mówił to widzielibyśmy się co chwilę.

Nie wyobrażam sobie mieszkania na stałe w promieniu 150 km od nich, bo po prostu nie chcę z nimi spędzać tyle czasu. Mam do nich dystans, nie oceniam, po prostu nie dzielimy klimatu. Tak, jak cenię wieś, tak pochodzę z wielkomiejskiego, nieco artystyczno-biznesowego otoczenia. Rozmawiamy w inny sposób, to na pewno. Ale oni są śmieszkami i ja jestem śmieszkiem więc się lubimy razem pośmiać i na pewno lubimy sie jako ludzie. Wolę jednak widywać się 4-6 razy do roku lub raz na dwa miesiące — wtedy jest spoko, inaczej zaczynam tracić do nich sympatię.

Pytanie do Was:

Jak wygląda to u Was w związkach? Czy mieliście podobne przemyślenia? Jak powinna wyglądać ugoda między dwojgiem partnerów, gdy pochodzą z diametralnie różnych środowisk i rodzinnych standardów?

Pytam, bo wiem, że zarówno ja, jak i moja partnerka, pochodzimy ze skrajnie różnych środowisk. Więc nasze opinie są nieco spaczone.

Dodam tylko, że ogólnie jestem totalnym luzakiem tak długo, jak się nie wymusza czegoś na mnie, a obecna sytuacja zakrawa już o "wymuszanie", bo partnerka chce żebyśmy byli wszyscy blisko. Ja nie chcę. Nie potrzebuję ich i nie chcę, żeby traktowali mnie jak kolegę, jak syna. Do tego dochodzi ważna sprawa. Są to ludzie, którzy z wielkim trudem rozumieją "nie" wypowiedziane przez innego człowieka. Właściwie nie mają takiego słowa w swoim słowniku. A ja mam i brzmi bardzo dosadnie, i co najdziwniejsze, najbardziej zaskakujące dla nich - "nie" u mnie oznacza po prostu "nie", a nie "spróbuj inaczej to sie zgodzę".

Przed chwilą dostałem zapytanie czy jedziemy z nimi na sylwestra. W międzyczasie (przed sylwestrem) 2 oficjalne spotkania + święta. Jesteśmy po 3 oficjalnych spotkaniach w ostatnich 2 miesiącach i jakichś dodatkowych. Jestem o krok od bardzo solidnego wkurwienia się.

#zwiazki #kiciochpyta

Zaloguj się aby komentować

Jestem osobą wrażliwą. Teraz wiem, że potrafię naprawdę mocno kochać — i że przez to staję się odsłonięty, gdy się zaangażuję.


Przypomniałem sobie kiedy była wróciła pociągiem od przyjaciółki po tygodniu przebywania u niej. Przyjechałem na stację by zrobić jej niespodziankę. I też by zobaczyć jej uśmiech, również się za nią stęskniłem. Nie piszę tego by powiedzieć jaki jestem wspaniały. Tylko by podkreślić jak bardzo zależało mi na tym związku


Mieliśmy różne tempo i to stało się przyczyną rozstania. Niestety jednak mam tendencję do samobiczowania moich wyborów. Dlatego że szukam rzeczy które mogę w sobie poprawić by być lepszym. Ale zrozumiałem też coś innego.


Nie zrobiłem nic złego, ze nie rozumiałem jak dać przestrzeń. Tego się powinienem nauczyć gdy ktoś pokaże mi granice

Nie zrobiłem nic złego, gdy powiedziała mi że to było za dużo.


Myślałem że wszystko będzie dobrze gdy zobaczy jak bardzo mi zależy. Wynikało to z troski i lęku przed stratą. Chciałem udowodnić swoje uczucia. To był błąd z poziomu emocji których nigdy wcześniej nie czułem i braku doświadczenia.


Zapłaciłem za to wysoką cenę. Zostałem zraniony i wrzucony w swój największy lęk. Paradoksalnie, teraz pomoże mi to z nim walczyć. Oswajając poczucie samotności będę pewniejszy siebie, co zaprocentuje na przyszłość.


Nie zasłużyłem na zakończenie relacji bez słowa. Bez względu jakiekolwiek moje błędy by nie były. Czuję się niesprawiedliwie potraktowany bo włożyłem całe swoje serce a w zamian dostałem pustkę.


Rozumiem że ona ratując siebie nie patrzyła na moje uczucia. To jest jednak tylko domysł. Bo nie zostawiła mnie z odpowiedziami. Więc próbowałem sobie je zadać sam. Głowa tego wymagała po ghostingu.


Nie czuję żeby to było w porządku prosić o taką samą intensywność. Nie było w porządku również prosić się o bliskość. Muszę nauczyć się to mądrze dawkować. Można było jednak stawić temu czoła razem. Nie mam również zamiaru bawić się w gierki. Czułem się wspaniale gdy opadła maska. Wtedy zdałem sobie sprawę że nie muszę się hamować i mogę być tym kim jestem


#przemyslenia #zalesie #chcepogadac #chcesiewyzalic #zwiazki


https://youtu.be/TaPzISh5shw?si=8fh-jY4FXVbyEpFK

Zaloguj się aby komentować

A się zakochałem w trzy d⁎⁎y, ale tak porządnie, że nie pamiętam kiedy tak się czułem.

Znamy się od tygodnia, wcześniej się widywalismy przelotem, ale od tygodnia gadamy, dzisiaj zapytałem o numer i dała bardzo chętnie, wszystko powolutku, ale widzę że ją do mnie ciągnie na maksa, mnie do niej zresztą też.

Mam nadzieję że się wszystko ułoży, bo jest trochę przeszkód na naszej drodze.


Śmiać mi się chce, nie wiem czy z radości czy z siebie samego, chyba jedno i drugie.

A jeszcze w zeszłym tygodniu szefowa pytała czy mam już jakąś dziewczynę, to się śmiałem, że już nie mam sił próbować, a tu taka niespodzianka

#zwiazki #czujedobrzeczlowiek

razALgul

@Gepard_z_Libii ja ze swoją jestem już 10 lat i dalej jestem zakochany i życzę Ci tego samego

ErwinoRommelo

Ehh bardzo fajnie o by wyszlo bo gepardzik to dobra mordeczka

Piechur

(...) bo jest trochę przeszkód na naszej drodze.

Chodzi o żonę? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Jak sobie tak pomyślę, że mimo jakichś swoich problemów

-Nie płacę alimentów na dzieci, bo nie zdążyłem ich spłodzić z ex
-Nie muszę brać rozwodu

-Nie mam kredytu do spłaty i nie będę miał

-Nie muszę tkwić w związku z uwagi na zobowiązania i nie siedzę w garażu 2 godziny dziennie
-Mam czas dla siebie i wszystko przed sobą

to jakoś mi tak lżej

Związki, które buduje się od 19-20 rż to chyba najgorsze gówno, bo jak potem zaczyna się poważne życie to wychodzi niedopasowanie. Więc chyba lepiej się wiązać jak już wiesz na czym stoisz, dokąd zmierzasz i co dla ceibie w zyciu jest wazne, wtedy chociaz nie ma nieporozumien i siedzenia 2 godziny w garażu, żeby odpocząć od kobiety.

#gownowpis #Przemyslenia #rodzina #zycie #zwiazki

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Lopez_ większym problemem jest to, że ludzie nie potrafią mówić o swoich problemach i pracować nad związkiem, ale odejście też ich przerasta. Potem takie związki bez przyszłości ciągną się latami, obie osoby tracą czas i nerwy, są wiecznie sfrustrowane i szukają odpoczynku od swoich partnerów. Patola jak c⁎⁎j, ale co zrobić, skoro sporo ludzi woli "zacisnąć zęby" niż starać się przepracować problem.

ZohanTSW

Szczerze mówiąc to jest czas na eksperymentowanie i popełnianie błędów (ale w jakichś granicach kurna, nie bzika się bez gumy etc). To powinno pomóc ci poznać siebie i swoje preferencje, zrozumieć "na czym się stoi i dokąd się zmierza". A to wszystko po to, żeby uniknąć tego niedopasowania później. A dziewczyny po 25 roku życia dorośleją i można z nimi rozmawiać o poważnych rzeczach, więc imho te związki później są dużo lepsze niż te wcześniej.

Zaloguj się aby komentować

Prowadzący noga, ale socjolog prof. Tomasz Szlendak wydaje się być naprawdę bystrzakiem.


Facet wydaje się znać dzisiejsze realia rynku matrymonialnego, nie tylko wiedza akademicka z czasów przed obecnym pierdolnikiem.


Jedyny wywiad o relacjach, którego musisz wysłuchać | socjolog prof. Tomasz Szlendak

Podcast Charyzmatyczny

https://www.youtube.com/watch?v=yU73oTTGhkw


#socjologia #zwiazki #psychologia #nauka

cebulaZrosolu

@Marchew


Jedyny wywiad o relacjach, którego musisz wysłuchać


Nieprawda, nie muszę

Zaloguj się aby komentować

Otwieram wątek z najbardziej nierozkminionymi kobiecymi propozycjami.

Sytuacja nr 1 (17 lat)
- Moja pierwsza sympatia zaprosiła mnie do siebie na herbatę i zaznaczyła, że jest sama w domu. Nie poszedłem, bo powiedziałem, że jestem już umówiony z kumplami na Fifę XDD

Sytuacja nr 2 (20 lat)
- Poznałem ładną dziewczynę w klubie, ale średnio mi się z nią gadało, bo była taka trochę nijaka z charakteru. Podkręcała już takie seksualne podteksty w rozmowie na samym końcu. Raz wysłałą fotę z imprezy studenckiej i pytała czy będę, to razem się pobawimy we dwójkę. Odpisałem jej, że ujebałem kolosa i jestem zły i mam wyjebane XDD Kontakt się potem urwał.

Sytuacja nr 3 (22 lata)
- Jedna laska z akademika, której się podobałem (ona mi tak sobie, ale nie była zła) pisałą do mnie o 1.30 czy zejdę jej otworzyć drzwi bo wraca z jakiejś domówki i zapomniała czipa. Odpisałem jej, że przecież jej koleżanka została na weekend i tak w ogóle to ją mijałem na korytarzu i ona jej otworzy.

Sytuacja nr 4 (28 lat)
- Rok temu spotykałem się chwilę z taką laską. No taka 6/10. Raz przyjechała do mnie, mega nieśmiałą. W końcu zaczęliśmy się coś wygłupiac, usiadła na mnie przodem do mnie, łaskotała mnie i takie tam. Jak się powygłupialiśmy i coś tam podotykaliśmy, to ona tak westchnęła i na mnie patrzyłą, a ja poszedłem se po piwko do lodówki xD 5 minut potem powiedziała, że będzie powoli zwijać. W sumie nie ciągnęło mnie nic do niej kompletnie, ale drągal stał. Ostatecznie nie żałuję, ale beka i tak


Sytuacja nr 5 (28 lot) - Bardzo atrakcyjna dziewczyna, taka mega hot, ale trochę pusta. Wychodziliśmy trochę razy, byliśmy 2 razy na imprezie i mocno mi wysyłała sygnały. Raz powiedziała, że ona nigdy nie jadła steka i by pojechała do miasta wojewódzkiego tak na dłużej. I że ja bym mógł wypić drinka, to ona by kierowała. Powiedziałem, że w sumie bez sensu jakbym miał sam, a na noc tam przecież nie zostaniemy i może pójdziemy kiedyś na miejscu u nas XD

Sytuacja nr 6 (29 lat)
- Dużo pisałem tu o jednej koleżance, która mi mega wpadła w oko. Raz przyjechała do mnie na kilka piw i zwierzyła mi się, że jej się bardzo podobam, ale ma naprawdę opory przed związkiem z powodu złych doświadczeń to raz, a dwa że jestem trochę za mało spontaniczny i za bardzo wszystko planuje. Skoczył na nią mój pies i osunął jej trochę ramiączko z barku, na co ona "Oj chyba chce ci pomóc". Byłem w nią tak zapatrzony i zauroczony, że nie skumałem chyba o co chodziło, ale teraz tak sobie myślę, że chyba o coś XD


W sumie to było 7 sytuacji, ale w tej siódmej laska z którą randkowałem i doszło do pocałunków powiedziała "Wiesz co, jak chcesz coś więcej to raczej musimy jechać do ciebie albo hotelu". No i się zgodziłem i był to jedyny związek FWB w moim życiu.

Na swoje usprawiedliwienie dodam, że miałem 2 dziewczyny w życiu (ponad 6 lat i rok) i to z nimi uprawiałem #seks , a tak to całe życie najpierw licealne potem studenckie poświęciłem na związki i kompletnie takich sygnałów czytać nie umiałem.

Mam duży skill w budowaniu relacji i chyba zerowy w luźnym randkowaniu.

#zwiazki #gownowpis #bluepill #redpill #przemyslenia







Zaloguj się aby komentować

Niedawno natknąłem się na bardzo ciekawe przemyślenia odnośnie mężczyzn padających ofiarą "drapieżników" dużo od siebie młodszych. Choć na pierwszy rzut oka teza wydaje się być absurdalna, a czytając to zapewne zastanawiasz się czy to są jakieś heheszki, ofiarą może być nierzadko osoba po prawej a nie po lewej.


Już wyjaśniam. Wyobraźmy sobie sytuację i przykładowego bohatera, 50-latka. Sytuacja polega na tym, że zbudował on sobie życie przez 30 lat, kształcąc się, pracując i awansując. Spłacił kredyt na dom, wychował dzieci. W tym momencie następuje epizod nazywany powszechnie "kryzys wieku średniego" czyli zjawisko polegające na tym, że mężczyzna zdaje sobie sprawę z ważnego faktu. Gdy miał 20 lat to chciał imprezować ale nie miał kasy. Chciał mieć dziewczynę cheerleaderkę ale ta leciała na kapitana drużyny z bogatej rodziny. Marzył o Porche 911 Turbo, ale stać go było ledwo na bilet miesięczny albo pożyczał Passata od starego.


Teraz ma 50 lat, spłacone kredyty, odchowane dorosłe już dzieci, dobrze płatną pracę. Pojawia się ten słynny kryzys wieku średniego i chłop zdaje sobie sprawę, że teraz to go stać na to wszystko co to go nie było stać jak miał 20 lat. Zapisuje się na siłownię i zrzuca brzuszek. Pyta się pokaźnie umięśnionego Adonisa co robi, że tak wygląda. Adonis mówi, że chłop też tak może wyglądać tylko musi odpowiednio się odżywiać, ćwiczyć, brać takie tam specyfiki tylko to kosztuje a on jest trenerem personalnym i ma całą tą wiedzę no ale nie gratis. 50-latek ma pieniążki więc już po krótkim czasie uzyskuje wymarzoną budowę ciała za pomocą diety, suplementów, odpowiednich ćwiczeń no i tego sekretnego "wspomagacza" Adonisa, czyli kucia dupska.


Po tym gdy 50-latek spełnił swoje marzenie czyli kupił pięknego czerwonego Porszaka stał się pośmiewiskiem rodziny i znajomych. Jego "środowisko" zaczęło go postrzegać jako klauna. Po co ćwiczysz i kujesz dupsko, żeby wyglądać jak jakaś postać z wrestlingu? Boisz się, że cię ktoś napadnie? Po co ci ten stary, mocno już używany samochód co się ciągle psuje i więcej spędzasz czasu naprawiając go w garażu niż nim jeździsz? Byś sobie cztery elektryki za niego mógł kupić, tak przepłaciłeś za starego benzynowca. W ogóle jak ty się ubierasz? No właśnie, jak? Inaczej niż pierdziele w jego wieku. To ich boli.


W pewnym momencie pojawia się Ona. Czyli drapieżniczka. Wykorzystuje trudną sytuację psychiczną i społeczną chłopa. Wie, że mentalnie jest on w niemiłym miejscu. Niedawno miał przyjaciół ale teraz jest wśród nich pariasem, nie rozumieją jego hobby, jego celów, ambicji. Drapieżniczka zdaje sobie też sprawę z tego, że jest dla tego faceta obiektem pożądania, co wykorzystuje.


Wkrótce żona dowiaduje się o romansie męża. Kto tu jest ofiarą? No żona. Została zdradzona przez męża. Kto zdradził? Mąż. Kto bierze stronę żony? Wszyscy. Dzieci, znajomi, sąsiedzi. Chłop zachował się jak śmieć, bo zdradził. Bo podążył za chucią i został złapany w sidła Drapieżniczki. Ale tutaj jest jeszcze jedna perspektywa, bardzo dziwna. Biedna, młoda i głupia dziewczyna została wykorzystana przez 50-latka. Czy faktycznie tak było? Tutaj to już jest naturalnie indywidualna perspektywa odnośnie jakie były okoliczności poznania, jak to się rozwinęło i kto zainicjował. No ale właśnie. Jeśli to zainicjowała ta 20-latka, w celu posiadania tego co sobie wypracował ten 50-latek przez wiele lat, to czy nadal jest ofiarą?


Ciekawa rozkmina, bo jest dużo takich przykładów i człowiek faktycznie zastanawia się jaki to jest procent przypadków takich romansów 20-latka i 50-letni żonaty chłop. #zwiazki #rozkminy #psychologia

b7887ba8-a244-4abc-bfff-839d4f9136db
Pirazy

@Rimfire pan nowy w swiecie chujowatosci? Tak naprawde to mozna ten wywod skrocic do jednego a wlasciwie dwoch - toksyczne otoczenie i brak akceptacji dla chlopa. Z tego punktu cokolwiek bys nie zrobil to dla otoczenia zawsze bedzie zle. Osiagniesz sukces - zle, ty pierdolony farciarzu, nie zasluzyles na sukces. Spierdolisz cos - zle, ty pierdolony nieudaczniku, jak ci nie wstyd. Pojdziesz za swoim pozadaniem - o ty skurwesynu niemyty, bandyto wsciekniety.


Tak to juz jest

michal-g-1

Wykorzystuje trudną sytuację psychiczną i społeczną chłopa

Xd

Biedny huop, baby takie zue

Vampiress

@Rimfire ciekawa teoria, tylko że to wcale tak nie wygląda. Zrób na Badoo profil 20-letniej Juleczki, nie musisz nawet pisać w opisie, że szukasz dojrzałego partnera, oni sami będą pisać. Zabawne jest to, że większość tych poszukiwaczy przygód nawet nie kamufluje się za mocno z posiadaniem żony i dzieci w wieku zbliżonym do tego, jaki masz wpisany na profilu, czasem nie trzeba nawet odpalać fejsbukowy stalker mode, by się o tym dowiedzieć.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zablokowałem sobie social media w głównej przeglądarce, bo nie chce się rozpraszać I tylko czasem spojrzę na coś na szybko w alternatywnej przeglądarce, bo pewne porady są na reddicie.

W każdym razie nie mam tam adblocka I oto Co mi się wyświetliło. Uważam to za cholernie smutne.

Jak się domyślam, zapewne wielu ludzi korzysta z czegoś takiego.

Dokąd zmierzasz świecie? (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

Po Co wychodzić do ludzi, nawiązywać i budować często trudniejsze relacje z kobietami, skoro można porozmawiać sobie z maszyną?

Swoją drogą ostatnio słuchałem podcastu I jakaś pani socjolog powiedziała, że 7/10 młodych ludzi korzysta z Tindera, ale tylko 9% założylo związek a I tak te związki nie są tak szczęśliwe w porównaniu z tymi, które powstały organiczne, np na studiach. Trochę zaskoczyły mnie te liczby nie powiem.

To zupełnie tak, jakby te algorytmy znajdowały Ci niewłaściwe osoby, żebyś szybko wrócił na appke szukać nowych par i wydawał ponownie hajs na premium

Wygląda na to, że nowych podatników na moją ekhe ekhe emeryturę nie będzie

#tinder #randki #zwiazki #przemyslenia

6dfe49d8-58bc-43e0-9679-e31880961fef
NiebieskiSzpadelNihilizmu

W każdym razie nie mam tam adblocka

@maly_ludek_lego kto cię tak skrzywdził człowieku i za co? Nie rób sobie tego, ja adblockery mam nawet dopuszczone do inkoguto, żeby wycinać to całe chujstwo.

evilonep

To zupełnie tak, jakby te algorytmy znajdowały Ci niewłaściwe osoby, żebyś szybko wrócił na appke szukać nowych par i wydawał ponownie hajs na premium


@maly_ludek_lego z perspektywy zarządu tak właśnie ma to działać, jak jest odwrotnie tzn. że algorytm jest kiepski

Zaloguj się aby komentować

Mam jedno pytanie do gremium:

“Jak zapomnieć?”

I proszę o radę

Przez kilka ostatnich dni gdy wstawałem z łóżka byłem w paskudnym nastroju. Na przykład dziś czułem się paskudnie od wstania od 5 do mniej więcej 11:30/12. Zdarzało mi się tęsknić wieczorem. I później odpierdalam głupoty z powodu emocji. W czwartek jestem umówiony u psychologa i chce się pozbyć uzależnienia od energetyków bo niszczy mi to życie i samopoczucie

Teraz sądzę że jak się odezwie to czeka nas szczera rozmowa i zobaczę jak zareaguję. Jeśli nie to problem sam się rozwiąże

Nie szkoda mi czasu spędzonego razem tylko jak to się kończy. Więc proszę o rady co robić by o tym nie myśleć i nie czuć chęci pisania do niej.

#kiciochpyta #chcepogadac #chcewyjsczbagna #zwiazki

Jarem

@LesnyZenek Czeka Cię 5 etapów żałoby, to na pewno. Psycholog świetny pomysł. Niestety, tylko czas. Każdego dnia boli trochę mniej, ale w końcu przestanie. Nie da się inaczej. Nie próbuj zapomnieć na siłę. To będzie sprawiać, że będziesz dłużej pamiętać. Mózg to podstępna bestia

dradrian_zwierachs

Nigdy nie zapomnisz. Zrozum i zaakceptuj. No i już się więcej nie wpierdalaj w takie rzeczy;) Lepiej też być samemu niż źle dobranym.

jimmy_gonzale

Pij przez trzy miesiące do odcięcia, potem odwyk i jakoś to będzie.

Zaloguj się aby komentować

-Hehe. - cieszę ryja do telefonu.

-Co? Coś o mnie?- żona triggered.

-Świat się nie kręci wokół ciebie.- odpowiadam dalej ciesząc ryja.

-Jak się tak śmiejesz to na pewno ze mnie.- nie odpuszcza żmija*. XD

-Jakbyś chciała wiedzieć to mi się tak micha cieszy tylko jak płonie kacapska rafineria.


I jednak do siebie pasujemy bo było zrozumienie.


#zwiazki #zonabijealewolnobiega #bekazkacapow


*Wszystkie baby to żmije. XD mam swoje powody.

cabfdd8f-4334-4d0b-aec6-c6a6de9220ff
WujekAlien

@AdelbertVonBimberstein ja już się w weekend przekonałem, że za bardzo usmiechnięty i zadowolony jaką mąż to nie można być, teraz Twoja kolej

bori

@AdelbertVonBimberstein @WujekAlien Ale macie żmije w domu

Opornik

@AdelbertVonBimberstein jak w tym memie co zrobiłem kilka lat temu.


Polacy różnią się we wszystkim, ale jak się ruskim krzywda dzieje to wszyscy się kochają.

Zaloguj się aby komentować

Jak planujecie budżet

123 Głosów
LaMo.zord

@serel ein konto, ein geld, keine problem XD

Ja na przykład jak nie miałem pracy rok to żona wsio opłacała, jak ona to ja ¯\_(ツ)_/¯

Nie rozumiem ogólnie tego całego "dzielenia" opłat. Jak jeszcze dzieci dochodzą to już całkiem.

Konto wspólne, to jak któreś chce zrobić większy wydatek to tylko szybka konsultacja, ale w 99% jest machnięcie ręką i rób co tam chcesz.

Felonious_Gru

@serel gdzie opcja "nie zwracam na takie pierdoły uwagi"?

Greyman

@serel moje rodzinne finanse są tak zagmatwane, że ja sam się w nich gubię. Skomplikowany system luster, znaczy się kont bankowych.

Zaloguj się aby komentować

Pytanie o #zwiazki i #wakacje.
Jak rozkładacie koszty wyjazdu wakacyjnego?

Od razu wyjaśnię odpowiedzi, bo przywykłem, że jestem niezrozumiałym człowiekiem w piśmie i mowie (pic rel).
1. Baba płaci za całe wakacje
2. Chłop płaci za całe wakacje
3. Jak chłop zarabia więcej to płaci chłop. Jak baba zarabia więcej to płaci baba.
4. Razem dokładamy się do wyjazdu w zależności od zarobków. Przykład, że wakacje kosztują 15k pln. Jak baba zarabia 10k pln/miesiąc, a chłop 5k pln/miesiąc, to baba zrzuca się 10k pln, a chłop 5k pln.
5. Razem dokładamy się do wyjazdu niezależnie od zarobków. Przykład, że wakacje kosztują 15k pln. Jak baba zarabia 10k pln/miesiąc, a chłop 5k pln/miesiąc, to baba i chłop zrzucają się po 7.5k pln.
6. Coś innego co nie uwzględniłem.

& Przez napisanie "zarabia więcej" mam na myśli sporą różnicę z zarobkach, np. 50% lub więcej. Ale jak czujecie to inaczej to zaznaczajcie ze swoimi odczuciami.
& Rozłożenie kosztów po równo (zależnie lub niezależnie od zarobków), to nie musi być idealnie wyliczone. Jak jedna osoba płaci za zakwaterowanie, a druga za żarcie i atrakcje, to już traktowałbym to jako rozłożenie po równo, o ile jest spora możliwość, że te koszty będą do siebie zbliżone.
& Jak macie wspólne konto, to rozkładacie koszty po równo (w zależności od zarobków) - no chyba, że to jest wspólne konto, na które wpłaca tylko jedna osoba.

c3234f2f-6f9c-47f2-bffa-2cca44d4553c

Jak rozkładacie koszty wyjazdu wakacyjnego w związku?

343 Głosów
Catharsis

Nie mam baby, nie jeżdżę na wakacje xD.

mati3654

Największe wydatki takie jak samolot hotel najlepiej 50-50

Na miejscu najlepiej nie rozliczać się co do grosza, osoba która zarabia więcej może płacić więcej i tyle, w sytuacji w której jednej osoby w ogóle nie stać na wyjazd to ogłasza to wcześniej i wtedy można kombinować jakoś inaczej.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie dostałem opierdol od #zona, że mi za wesoło przy sprzątaniu (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻ I do tego info, że za 2h nawiedzą nas teściowie, więc od razu #humorpopsuty, a taki dobry dzień się zapowiadał 🫠 #zwiazki

vredo

@WujekAlien Zakładaj Niebieską Kartę zanim ona założy

Z_buta_za_horyzont

Nie zapomnij umyć auta i wyszorować felg jak jeden użytkownik tutaj planował ale ostatecznie podstawił auto służbowe .

Guma888

Może ja ta wiadomość też wkurwiła? I postanowiła zepsuć dzień komuś innemu,a że się głupio szczerzyles to dostałeś.

Zaloguj się aby komentować

Rozpierpapierduchacz

@ErwinoRommelo no i jestem rozdarty, pies w budzie, ale zjeb w klatce... I tera nie wiem, żona czy nie XD

Zaloguj się aby komentować

Obecnie praktycznie wszystkie wysoko rozwinięte kraje mierzą się z bardzo niskim wskaźnikiem urodzeń. Dane pokazują, że jedną z głównych przyczyn jest brak stabilnych związków wśród młodych ludzi.

Ciekawą rzecz, która może mieć na to wpływ, znalazł jeden z użytkowników reddita, który postanowił przeanalizować ponad milion komentarzy do pytań zadawanych na subreddicie poświęconym szukaniu porad w kwestiach związkowych. Dane obejmują lata 2010-2025.

To co można zaobserwować to wyraźny przyrost porad zakończenia związku kosztem tych sugerujących rozmowę czy danie sobie czasu na ochłonięcie.

Reddit jest oczywiście medium głównie amerykańskim, ale wszyscy tu na pewno kojarzą w jaki sposób takie kwestie komentowali ludzie na #wykop. Słyszałem też, że na polskich kobiecych forach również dominują porady rozstania w przypadku jakichkolwiek problemów.

Źródło: https://www.reddit.com/r/dataisbeautiful/s/S7pT5FWtQa

#zwiazki #zajebanezreddita #ciekawostki

8222cdd9-33cf-42b7-bcbe-4b7945d9032e
Rysia

Nie negując powodu podanego tutaj, czyli nietrwałości związków, ale moim zdaniem to również kwestia zaawansowania cywilizacyjnego. Nie robi się dzieci na ilość, bo większa szanse przeżycia. Po prostu, bez żadnych patologii dziecko na pewno przeżyje. Nie muszę ich też robić, żeby mieć w domostwie darmową siłę roboczą. Wszystko ogarnie jedna/dwie osoby (rodzice). Więc posiadanie dziecka jest w sumie zwykłą chęcia posiadania potomstwa a nie wymóg.
Podkreślam, to moje zdanie niepoparte niczym konkretnym.

AureliaNova

Jakiś przedmiot może by się przydał w szkole w takim razie. Typu "wychowanie seksualne/zdrowotne/psychologiczne"? Ciekawe czemu taki do tej pory nie powstał 🤔

Vampiress

Wahadełko odbiło w drugą stronę. Wcześniej był mental, że rozstanie to mega wstyd i co ludzie powiedzą i mnóstwo osób tkwiło w toksycznych związkach, teraz napiszesz gdzieś na socialach o problemach w związku i niezależnie od przyczyny czytasz "rzuć go/ją".

Zaloguj się aby komentować

Przeczytałem sobie rano wpis https://www.hejto.pl/wpis/dokladnie-25-lat-temu-szykowalem-sie-na-impreze-ktora-zmienila-moja-zycie-mialem użytkownika @NatenczasWojski dałem pioruna, podobała mi się historia.

I właśnie do mnie dotarło, że 15 lat temu popełniłem podobną decyzję. Najpierw popołudniu razem z kumplem podkradliśmy dwa litry wina domowej roboty od naszego współlokatora, wino wypite, przyszła ochota na więcej - decyzja idziemy na miasto.

Kierunek Klub Czeski Sen, zawsze pełno studentów, mały parkiet, tanie alko. Pamiętam że było tłoczno, a był to czwartek. Na parkiecie wiła się nieźle ładna pani, tancerz ze mnie był żaden ale, że wino już szumiało i kumpel mnie wypchnął ze słowami "bierz ją", to poszedłem. Tańce, wymiana numerów, spotkanie po trzech dniach akurat w jej urodziny i tak została do dzisiaj.

Zapytacie dlaczego przypomniało mi się teraz, przecież to rocznica. Otóż dawno temu mieliśmy przerwę w związku i po zejściu się ponownie ustaliliśmy, że nie obchodzimy rocznicy tym bardziej, że jej urodziny są trzy dni później.

#zwiazki #wino #kiedystobylo

4a98097f-4628-4561-b739-6f5d064e9841
cebulaZrosolu

@ipoqi to nie zapomnij o urodzinach xD

bojowonastawionaowca

@ipoqi bardzo ładnie, uściski!

Opornik

@ipoqi ja się umówiłem na niezobowiązujące ruchanie i... tak już leci 21 rok...

Zaloguj się aby komentować

754 + 1 = 755


Tytuł: Materialiści

Rok produkcji: 2025

Kategoria: Komedia rom.

Reżyseria: Celine Song

Czas trwania: 1h 49m

Ocena: 8/10


Bardzo lubię tematykę związkową. Interesuje mnie czytanie o relacjach międzyludzkich, o problemach, z którymi mierzą się ludzie, więc nie mogłem przejść obojętnie obok „Materialistów”.


Uważam, że pod względem pokazania współczesnych problemów to bardzo dobry film. Poszukiwanie idealnego partnera, który spełnia wszystkie nasze wymagania, może trwać wieki, o ile w ogóle się wydarzy. Im większe wymagania, tym węższy zakres osób je spełniających, a tym samym mniejsza szansa na spotkanie ich.


Na przykład główna bohaterka, pracująca w biurze matrymonialnym, miała problemy ze znalezieniem partnera dla jednej z jej klientek przez wygórowane wymagania tejże. I udało się ją uszczęśliwić dopiero w momencie, w którym klientka trochę odpuściła i zgodziła się na kogoś niższego niż mityczne sześć stóp.


W ogóle skreślanie kogoś ze względu na wzrost jest dla mnie bardzo słabe (mimo że sam jestem w miarę wysoki). Ale rozumiem, że biologia robi swoje.


A nawet jeśli spotkamy takiego „jednorożca”, to skąd pewność, że zainteresuje się nami? Przecież bogaty, wysoki, przystojny, charyzmatyczny i kij wie jeszcze jaki mężczyzna na pewno może przebierać w równie atrakcyjnych i majętnych kobietach. Podobnie z piękną, dobrze usytuowaną kobietą - ta raczej nie spojrzy przychylnie na zwykłego magazyniera, tylko będzie się rozglądać za elitą.


Oczywiście pewnie istnieją wyjątki, ale nie ukrywajmy, że ludzi raczej ciągnie do podobnych sobie. Podobnych pod względem atrakcyjności, sytuacji materialnej czy nawet intelektu.


Właśnie ciekawe, że główna bohaterka znalazła perfekcyjnego mężczyznę (chociaż nie do końca), a mimo to został przez nią odrzucony, ponieważ nie kochała go. Zamiast idealnego gościa, wybrała blisko czterdziestoletniego kelnera, który zmuszony jest wynajmować pokój w mieszkaniu z innymi dorosłymi niezarabiającymi wystarczająco dużo, żeby mieszkać całkowicie samodzielnie. Dlaczego to zrobiła? Z miłości oczywiście.


Wydawałoby się, że podjęła bardzo nielogiczną decyzję. Mogła regularnie chodzić do ekskluzywnych restauracji bez specjalnych okazji jak rocznica, nie martwić się o podstawowe potrzeby, cieszyć się towarzystwem szarmanckiego mężczyzny. Ale może właśnie o to chodzi w miłości? Żeby wiązać się z kimś, z kim dobrze się czuje, do kogo żywi się uczucia, a nie podchodzić do tej miłości czysto pragmatycznie, byleby tylko wybrać opcję, która zapewni lepsze życie pod względem materialnym?


Chociaż wiadomo, że problemy finansowe mogą zabić nawet największą miłość. Tak jak jakiekolwiek inne poważne problemy.


Żeby nie było, że tylko kobiety są takimi materialistkami - mężczyznom też się oberwało, chociaż pod innym kątem. Na przykład, że „dojrzały” mężczyzna rozgląda się za dwudziestolatkami, a gdy mówi głównej bohaterce, że chciałby spróbować z kimś bardziej dojrzałym, to nie ma na myśli kobiet w swoim wieku, a te jeszcze przed trzydziestką.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app


#filmmeter #filmy #zwiazki #ogladajzhejto

e04922ed-0cf7-4081-b054-944ea95cce86
BiggusDickus

@cyberpunkowy_neuromantyk Na początku się szuka partnera żeby był taki i siaki, a po doświadczeniach życiowych szuka się partnera który nie będzie taki i owaki

Zaloguj się aby komentować