#wiersz

0
20
#poezja #wiersz #religia

Wiersz Michała Hellera, chyba mało znany (z tego co wiem, to jedyny, jaki opublikował), bo nigdy wcześniej na niego nie trafiłem, a pochodzi podobno z 1974 (ukazał się wtedy w miesięczniku "Znak").

Modlitwa o unitarną teorię pola

Modlę się do Ciebie
Boże
równaniem Einsteina
ścisłością myśli
i pięknem symboli
krzywizną czasoprzestrzeni
i tensorem pędu
i z tym wszystkim
co jest w tym równaniu
zapisane
a czego dotychczas nie wiemy

Modlę się do Ciebie
Boże
o jeszcze piękniejsze równanie
takie które by Ciebie
zupełnie
zasłaniało
które by wyjaśniało
świat
samym światem
a prawa przyrody
innymi prawami

Stwórco
daj nam zrozumieć
gdy wypełniamy Tobą
luki naszej wiedzy
nie jesteśmy bliżej
lecz dalej
że Ty jesteś we wszystkim
a nie tam
gdzie nic nie ma
że tylko
myśl obejmująca
wszystko
może dotknąć Ciebie

Proszę
by danym mi było kiedyś
modlić się do Ciebie
tym najpiękniejszym
równaniem.
jelonek

@informatyk bardzo dobrze, że mało znany, bo to grafomaństwo w esencji. Fujka.

informatyk

@jelonek dziękuję Panu Profesorowi za wnikliwą analizę utworu. Jest dla mnie zaszczytem czytać opinię kogoś tak obeznanego zarówno ze sztuką, jak i kontekstem powstania omawianego wiersza. Mam nadzieję, że w odróżnieniu od grafomańskich utworów, Pana recenzje staną się lepiej znane wszystkim Polakom. Pycha.

Zaloguj się aby komentować

Jestem artystyczną duszą. Piszę wiersze i inne teksty, tworzę amatorsko muzykę w FL Studio - i nic z tego nie robię dobrze. Mimo to pomyślałem, że pora otworzyć szufladę i od czasu do czasu pokazać coś światu. Dlatego zakładam tag #przesranetworzycjakcorytrevor

Na początek leci wiersz:

GRZYBOBRANIE

Kiedy tylko ranek wstanie
Czas rozpocząć grzybobranie
Biorę koszyk, chwytam noża
Niech się dzieje wola Boża

Bułkę z masłem szybko zjadam
Chwilę później w Poldka wsiadam
Po kwadransie w rytmie basu
Wjeżdżam w sam środek lasu

Choć tu jestem od godziny
Nie mam wcale tęgiej miny
Zaraz stąd pojadę chyba
Wokół ani śladu grzyba

W czym przyczyna myślę sobie
Po czym szybki manewr robię
Piszcząc poldkową oponą
Jadę porozmawiać z żoną

Opowiadam co się stało
Grzyby wszystkie mi wywiało
Ona mnie spokojnie słucha
I po chwili śmiechem bucha

Jak się bowiem okazało
Grzybów w lesie brakowało
Bo choć nie spostrzegłem tego
To środek jest lutego

#przesranetworzycjakcorytrevor #wiersz #grzyby
Moose

@CoryTrevor 

Piszę wiersze i inne teksty, [...] i nic z tego nie robię dobrze.

Tak jak Owca napisał, wpisujesz się idealnie do kawiarni za firewallem z takimi umiejętnościami No i pierwsze słowo Twojego tagu tym bardziej mi mówi, że się odnajdziesz, co nie @splash545?

No i może dodaj tag #tworczoscwlasna? Ale to Twoja decyzja.

splash545

@Moose Popieram kolegę. Zapraszamy do kawiarni #zafirewallem , do zabaw #naczteryrymy , bitew #nasonety , i tworzenia i dzielenia się dowolną #tworczoscwlasna z gatunku #poezja . Oraz do wielu zabawnych rozmów z dobrą ekipą wierszokletów.


A wiersz zajebisty

Biorę koszyk, chwytam noża

Niech się dzieje wola Boża

Te wersy mi najbardziej siadły

wombatDaiquiri

@CoryTrevor 


Po kwadransie w rytmie basu

Wjeżdżam w sam środek lasu


"Wjeżdżam w sam środeczek lasu" chyba się bardziej liczba sylab zgadza.


Piszcząc poldkową oponą

Jadę porozmawiać z żoną


"Poldkową" ciężko się wymawia i gubię tempo. Czy nie lepiej byłoby użyć np. "łysawą" żeby dodać detal do obrazu malowanego w głowie czytelnika?


Bo choć nie spostrzegłem tego

To środek jest lutego


Nie podoba mi się ten zabieg. Myślę że rytmiczne "to początek jest lutego" utrzymałoby rytm do końca.


Albo możesz nawet zasugerować skąd mogła się wziąć pomyłka i odnieść do teraźniejszości puszczając oko do czytelnika że dałeś się oszukać paskudnej aurze;


Bo choć nie spostrzegłem tego

Ledwie trzeci dziś lutego


Ogólnie fajne, pomysłowa kiwka. Myślę że technikę wyrobisz z czasem.

CoryTrevor

@wombatDaiquiri dziękuję za analizę, przyznaję sporo racji. Nie zgodzę się tylko z "środeczkiem". Zbyt ryzykowne - sporo ludzi czyta "sirodeczek" co całkowicie popsuje tempo.


Środek lutego zamiast początku bo to wiersz sprzed lat wklejony bez korekty.


Czy wyrobię jeszcze technikę? Może być ciężko bo wiersze dla zabawy piszę z przerwami od ponad dwudziestu lat. Jak będę u babci to zrobię fotkę jakiegoś utworu z czasów dziecięcych. Moim największym wrogiem zazwyczaj jest składnia.

Zaloguj się aby komentować

#wiersz #poezjazwykopem #sztukadlasprawiedliwych #konkursnanajbardziejgownianymemznosaczem
"Wir" - Autor nieznany, acz sprawiedliwy

Gdy twój somsiad, dziad upadły
Zbrodni się dopuszcza wielu
Kiedy mordę drze zajadły
I wyzywa Cię od cwelów
Cios nań spuszczasz, leży martwy
Wir, powiadam! Wir, śmierdzielu!

Gdy się burzą bez powodu
Cnót wszelkich nieprzyjaciele
Gdy twój konar w stanie wzwodu
W syna twego młodym ciele
Pilnujcie Wy swego smrodu!
Wir, powiadam! Wir, śmierdziele!

Kiedy z ust Pjotera pada
Obelg i kalumni wiele
Kiedy wreszcie jebniesz gada
I zamilknie cymbał jeden
Zaś niesprawiedliwych stada
Wir! Powtarzam! Wir, śmierdziele!

Szczurów Król na tronie siada
Sprawiedliwie rządzi, dzieli
Śmierć niesprawiedliwym zada
Zmiecie wnet ciemiężycieli
Berłem swoim sygnał nada
I wir spuści na śmierdzieli
Belzebub

Zaprawdę godne to i sprawiedliwe! Niech żyje król szczurów!!! Vivat

Zaloguj się aby komentować

Wszystkim którzy się rozchorowali poleca się #wiersz -yk o kotku

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł kot doktór: «Jak się masz koteczku!»
«Źle bardzo…» i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktór poważnie chorego,
I dziwy mu śpiewa: «zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo… gorączka! źle bardzo koteczku!
Oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
«A myszki nie można? zapyta koteczek,
Lub z ptaszka małego choć parę udeczek?»
«Broń Boże! pijawki i dyeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła.»
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nietknięte, zdaleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę:
Tak się i z wami, dziateczki, stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!
f42d648a-aa36-4d81-9418-15f7dea078b3
5tgbnhy6

obżarcie się i leżenie w łóżku? sign me in!

Zaloguj się aby komentować

Czy ktoś tutaj jeszcze pamięta Norwida?
Niechaj Maciej go przypomni, co?
https://www.youtube.com/watch?v=4SiCahat3Oo
#historia #wiersz #adptacja i coś jeszcze... lol no trochę #punk, a co?
deafone

@Rebe-Szewach cała płyta jest genialna

4de56427-240b-4264-bd86-42eb3eca6fc0
Rebe-Szewach

@deafone To prawda. Z buziakami dla kleru i Dziwisza...

https://www.youtube.com/watch?v=FWVAT2A9VEA

Zaloguj się aby komentować

Ona
W chwilach zwątpienia będzie blisko
Nie opuści kiedy zostaniesz sam
Nawet jakbyś upaść miał za nisko
Wyciągnie spod pustej otchłani bram
Kiedy odczuwasz już wszelkich sił brak
Pragniesz ulżyć sercu w cierpieniu
I wyobrażasz sobie ust jej smak
Tak bardzo czysty w swym złudzeniu
Uciska gardło wszechobecny strach
Beznadzieja podcina skrzydła
Uczucie bólu towarzyszy w snach
Wtedy ona cię do siebie woła...
..Samotność
#poezja #wiersz #tworczoscwlasna

Zaloguj się aby komentować

W dzień zakochanych miłość ginie,
a szczęście przepadło już dawno temu.
Każdy kupuje coś dla drugiego,
by pokazać, że jest wartościowy.
Wszyscy starają się być idealni,
by nie zostać samemu na drodze do celu.
Kwiaty, czekoladki, drogie prezenty,
wszystko po to, by zatuszować braki.
Nie ma czasu na prawdziwe uczucia,
bo trzeba zdążyć zrobić jeszcze więcej.
Walentynki to tylko iluzja,
w świecie, gdzie miłość została sprzedana.
Ludzie chodzą w kółko, samotni i zniechęceni,
szukając miłości w fałszywym blasku święta.
#walentynki #wiersz #chatgpt

Zaloguj się aby komentować

Bolą mnie lędźwia nie mogę spać
Ćwiczeń nie robie bo jestem wrak
Liczę na los że sam to naprawi
Plecy wyleczą Bogowie łaskawi
Skolioza lordoza ruchają mnie w dupę
Przez krzywe plecy najpewniej będę trupem
autor nieznany
#zalesie #wiersz #kurwa #smutek #rac #honor
3d606215-9b84-41f6-b343-991020e14e19

Zaloguj się aby komentować

#codziennywiersz
Wiatr i róża
W ogrodzie rosła róża.
Zakochał się w niej wiatr.
Byli zupełnie różni,
on – lekki i jasny,
ona – nieruchoma i ciężka jak krew.
Przyszedł człowiek w drewnianych sabotach
i gołymi rękami zerwał różę.
Wiatr skoczył za nim,
ale tamten zatrzasnął przed nim drzwi.
– Obym skamieniał – zapłakał nieszczęśliwy.
– Mogłem obejść cały świat,
mogłem nie wracać wiele lat,
ale wiedziałem, ze na zawsze czeka.
Wiatr rozumiał,
że aby naprawdę cierpieć,
trzeba być wiernym.
#wiersz #herbert

Zaloguj się aby komentować

#codziennywiersz #wiersz #szymborska
Nic dwa razy
Nic dwa razy się nie zda­rza
i nie zda­rzy. Z tej przy­czy­ny
zro­dzi­li­śmy się bez wpra­wy
i po­mrze­my bez ru­ty­ny.
Choć­by­śmy ucznia­mi byli
naj­tęp­szy­mi w szko­le świa­ta,
nie bę­dzie­my re­pe­to­wać
żad­nej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie po­wtó­rzy,
nie ma dwóch po­dob­nych nocy,
dwóch tych sa­mych po­ca­łun­ków,
dwóch jed­na­kich spoj­rzeń w oczy.
Wczo­raj, kie­dy two­je imię
ktoś wy­mó­wił przy mnie gło­śno,
tak mi było, jak­by róża
przez otwar­te wpa­dła okno.
Dziś, kie­dy je­ste­śmy ra­zem,
od­wró­ci­łam twarz ku ścia­nie.
Róża? Jak wy­glą­da róża?
Czy to kwiat? A może ka­mień?
Cze­mu ty się, zła go­dzi­no,
z nie­po­trzeb­nym mie­szasz lę­kiem?
Je­steś - a więc mu­sisz mi­nąć.
Mi­niesz - a więc to jest pięk­ne.
Uśmiech­nię­ci, współ­o­bję­ci
spró­bu­je­my szu­kać zgo­dy,
choć róż­ni­my się od sie­bie
jak dwie kro­ple czy­stej wody.
tXFkuMyXZ3

@Negative takie heheszki robiłem, nie przejmuj się.


Ładnie piszesz, przeczytałem cały Twój komentarz w parę sekund.


Ja swego czasu uczyłem się pisać, szybko pisać, refleksu na mirkowaniu - komentowaniem wszstkiego, ale z jakimiś zasadami (wiadomo, różne).

Rozali

@Negative ja nie daje rady słuchać w wersji sanah - ale! Pomysł przemycania wierszy podoba mi się. Tylko żeby głośno było, że to jakaś wariacja czyjegoś tekstu.

Zaloguj się aby komentować

#codziennywiersz
Muzeum
Są talerze, ale nie ma apetytu.
Są obrączki, ale nie m wzajemności
od co najmniej trzystu lat.
Jest wachlarz - gdzie rumieńce?
Są miecze - gdzie gniew?
I lutnia ani brzęknie o szarej godzinie.
Z braku wieczności zgromadzono
dziesięć tysięcy starych rzeczy.
Omszały woźny drzemie słodko
zwiesiwszy wąsy nad gablotką.
Metale, glina, piórko ptasie
cichutko tryumfują w czasie.
Chichocze tylko szpilka po śmieszce z Egiptu.
Korona przeczekała głowę.
Przegrała dłoń do rękawicy.
Zwyciężył prawy but nad nogą.
Co do mnie, żyję, proszę wierzyć.
Mój wyścig z suknią nadal trwa.
A jaki ona upór ma!
A jak by ona chciała przeżyć!
#szymborska #wiersz

Zaloguj się aby komentować

Z okazji osiągnięcia nowej rangi wrzucę coś tematycznego xD
Sum
Jan Brzechwa
Mieszkał w Wiśle sum wąsaty,
Znakomity matematyk.
Krzyczał więc na całe skrzele:
„Do mnie, młodzi przyjaciele!
W dni powszednie i w niedziele
Na życzenie mnożę, dzielę,
Odejmuję i dodaję
I pomyłek nie uznaję!”
Każdy mógł więc przyjść do suma
I zapytać: jaka suma?
A sum jeden w całej Wiśle
Odpowiadał na to ściśle.
Znała suma cała rzeka,
Więc raz przybył lin z daleka
I powiada: „Drogi panie,
Ja dla pana mam zadanie,
Jeśli pan tak liczyć umie,
Niech pan powie, panie sumie,
Czy pan zdoła w swym pojęciu,
Odjąć zero od dziesięciu?”
Sum uśmiechnął się z przekąsem,
Liczy, liczy coś pod wąsem,
Wąs sumiasty jak u suma,
A sum duma, duma, duma.
„To dopiero mam z tym biedę -
Może dziesięć? Może jeden?”
Upłynęły dwie godziny,
Sum z wysiłku jest już siny.
Myśli, myśli: „To dopiero!
Od dziesięciu odjąć zero?
Żebym miał przynajmniej kredę!
Zaraz, zaraz… Wiem już… Jeden!
Nie! Nie jeden. Dziesięć chyba…
Ach, ten lin! To wstrętna ryba!”
A lin szydzi: „Panie sumie,
W sumie pan niewiele umie!”
Sum ze wstydu schnie i chudnie,
Już mu liczyć coraz trudniej,
A tu minął wieczór cały,
Wszystkie ryby się pospały
I nastało znów południe,
A sum chudnie, chudnie, chudnie…
I nim dni minęło kilka,
Stał się chudy niczym kilka.
Więc opuścił wody słodkie
I za żonę pojął szprotkę.
#poezja #wiersz #wierszedladzieci #gownowpis

Zaloguj się aby komentować

bardzo mnie dziwi, ze przy ostatniej fali antypoborowej na wykopie nie zrobiła jeszcze kariery ta piosenka i wiersz:
https://www.youtube.com/watch?v=7wChlvZbXjY
>Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”
#wojna #tuwim #wiersz #muzyka
Macer

@naziduP ani razu nie widzialem

Zaloguj się aby komentować

Padlina
Charles Baudelaire
Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,
W ten letni tak piękny poranek:
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na ścieżce żwirem zasianej.
Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.
Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.
Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś omal nie padła na trawy.
Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.
Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożyło.
Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bieżąca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.
Forma świata stawała się nierzeczywista
Jak szkic, co przestał nęcić
Na płótnie zapomnianym i który artysta
Kończy już tylko z pamięci.
A za skałami niespokojnie i z ostrożna
Pies śledził nas z błyskiem w oku
Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można
Wyszarpać ochłap z zewłoku.
A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!
Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentch ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniową,
By gnić wśród kości bratnich.
Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko
Toczył w mogilnej ciemności,
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską
Mojej zetlałej miłości.
#wiersz #poezja #literatura
mike-litoris

@..... kocham ten wiersz. Przypomniałeś mi jak opracowywaliśmy go w technikum na języku polskim. Mocny kawałek poezji.

Zaloguj się aby komentować

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
0305358b-c8c8-4ecf-a972-d4864d7ff7ee
jbc_wszystko

attention whoring na maxa

Atom

@Patrick o kurde, chyba ktoś miał lepszą wizytówkę od Patricka

Zaloguj się aby komentować

Czas rozruszać kącik poetycki. Jak zapowiedziałem szanownemu @Havelock_Vetinari, zamieszczam kolejną porcję mojej wątpliwej jakości twóczości sprzed kilkunastu lat.
CHINY
Ludzie mówią w swej bezmyślnej paplaninie
Że Wielki Mur widać z kosmosu
Choć nigdy w kosmosie nieważko nie pływali
Bardziej pożyteczne byłoby dla nich
Gdyby skupili się na tym
Co każdego dnia
Bardziej z konieczności niż chęci
Oglądają na własne oczy
Niech patrzą na te bawełniane podkoszulki
Te klapki w których taplają się w brodzikach
I te woki w których doprowadzają ważywa do bycia ciepłymi
My przecież codziennie oglądamy Chiny
Wciąż mamy przed gałami Zakazane Miasta
Otoczone Wielkimi Murami
Otulone podległością Tybetu
I zraszane ulewnymi deszczami Czerwonych Książeczek
O Wielka Biała Piramido
Bądź nam świadkiem rewolucji kulturalnych
Zachodzących w naszych przytulnych mieszkankach
Urządzonych zgodnie z regułami feng-shui

Zaloguj się aby komentować

Kiedy przeczytałem wiersz autorstwa @Havelock_Vetinari, postanowiłem odszukać i zamieścić wiersze, które sam kiedyś napisałem. Są one napisane w dość dziwacznym stylu, bez rymów i niezbyt na poważnie. Traktowałem to po prostu jak zabawę słowem i w taki sposób polecam to też Wam potraktować. Tym bardziej, że napisałem to kilkanaście lat temu. Oto przykład:
MARS
O kamienna Twarzo
Coś na widok sondy Viking łezkę uroniła
O tym rdzawym pyle z którego się wyłaniasz
Będę teraz rozprawiać
Zaśpiewam pieśń na jego cześć
A duch mój będzie zagłębiał się w Valles Marineris
I jednocześnie wspinał na Olympus Mons
O Marsie
Tyś czerwieńszy od kapturka pewnej dziewczynki
Której wilk niegdyś zjadł babcię
Jakże mam opiewać tę Twoją rumianość
Kiedy braknie mi słów
Wiecznie zawstydzony Patronie Kairu
Co upajasz się krwią rozlaną w ziemskich wojnach
Dobrze Ci radzę
Zachowaj trzeźwość
Bo zgubisz Fobosa zdobnego kraterem Stickney
A Jonathan Swift będzie musiał podnieść się z grobu
I poprawić Podróże Gullivera
tymszafa

@pescyn @hejto nie jest gotowe na taki szok.

pescyn

@tymszafa Potrzebne hejtonoco - rated X, z czerwonym kwadratem w prawym górnym rogu załączane kiedy dzieci idą spać

HappyNewYear88

Ładnie i prosto, jak dla mnie super!

Zaloguj się aby komentować

Dobra, fakty są takie.
Od 5 lat nic nie pisałem.
Na podstawie doświadczeń bliskich znajomych napisałem po 5 latach coś nowego.
Chyba nie powinienem trzymać tego w czeluściach dysku.
Przeczytajcie.
Znów uciekam w głąb siebie
W głusze, duszę swą uduszę w sobie 
Jak słowa obłędne, tak bardzo mi wierne 
niewypowiedziane, zatracone w Tobie
Czas stracił jakiekolwiek znaczenie 
Wciąż gorączkowo szukam Ciebie
Bez powodzenia jak gwiazd na zachmurzonym niebie
Oszukując wciąż siebie
choć w myślach bez przekonania tłumacze sobie
Że znów będzie pięknie jak wcześniej
Przeszłość.. umarła z tęsknoty zbyt młodo, za wcześnie
Z nadzieją bezczelnie spoglądam załzawionymi oczami
Na przyszłość, która w Twoich dłoniach więdnie
Nędznie dogorywa, w tym całym obłędzie
Wciąż mi Ciebie za mało 
Znów Tobie mnie zabrakło
W tym pędzie wciąż niemoc ściska mi gardło
To co istniało, już dawno przepadło
W mroczne czeluści czarnej dziury 
Uczucie tak wyjątkowe rozdarte wpadło
Czy doceniać było warto? Zawsze. 
Czy kochać było warto? Bezwzględnie. 
Co by nie było, miało to sens, przez Nas nadaną ogromną wartość
i choć to było tak dawno, to wciąż tkwi w tej baśni
uczucia tak wyjątkowe, jak letnie poranki
W prawdzie, w bólu, w rozpaczy 
zakwitły piękne róże z ostrymi kolcami
które mojej miłości palce głęboko ranią
Popatrz jak łzy z krwią zmieniają barwę
I choć ciągle myśli o Tobie mnie mamią
Obawiam się tego co się nagle stanie 
Że to pożegnanie, zrodzone zostało na kłamstwie
Ostatni dotyk, będzie jak sól w otwartej ranie
Trucizną zmieszaną z nicością w lekarstwie
Choć wszystko na marne,  to żyje jedyna ostatnia nadziei iskierka ta
Oto Defekt psujący idealną tafle szkła
pęknięcia ujawniającą druga stronę naszych prawd
My, rozpadłe kawałeczki naszych win
Już nigdy nie będziemy stanowić całości nas
Havelock_Vetinari

@tymszafa Każda obrazuję piękno działania ludzkiego umysłu. To jest.. coś niesamowitego.

HappyNewYear88

Jest co czytać, mam nadzieje że pojawią się kolejne takie wiersze! @Havelock_Vetinari

Havelock_Vetinari

@HappyNewYear88 Jeśli coś napiszę, chętnie się podzielę. Dziękuję!

Zaloguj się aby komentować

Następna