#trenujzhejto

0
126

II(XXXVII) dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


No dobra, wracamy w poszukiwaniu (hehe) formy sprzed miesiąca. Miały być łatwe drogi i to dużo. Wyszło dużo... i mam nadzieję że łatwych (pomijając jedną 6a+), bo jutro czeka mnie kolejna wspinaczkowa wycieczka.


Wszystko mnie boli i na jakiś miesiąc trzeba się będzie do tego przyzwyczaić.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

I (XXXVI) dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


Wczoraj sobie ponarzekałem, że wspinanie mi w tym roku coś nie chce się zacząć i patrzcie Państwo!


Co prawda nie pamiętam kiedy ostatni raz wspinałem się z liną (jeździ człowiek na te głupie urlopy i potem sam nie pamięta), a do tego wytrzymałość tak spadła, że powinienem zadzwonić na policję, bo to niemożliwe żeby samo tak wyparowało, ktoś musiał mi to ukraść!


No dobrze, tak na poważnie: było całkiem spoko jak na miesiąc bez żadnego wspinania, tylko z ćwiczeniami ogólnorozwojowymi. Na wstępie na spokojnie zrobiłem i 6a, i 6a+, i 6b. I owszem, ten ambitny start zbułował mnie wystarczająco - i rozwiązał kwestię dalszych moich wspinaczkowych peregrynacji. Dość szybko doszedłem do poziomu, w którym drogi szóstkowej nie udawało mi się powtórzyć trzy razy z rzędu, więc skończyłem trochę wcześniej niż planowałem.


Ogólnie całkiem przyzwoity początek roku, cieszy to że gdy byłem jeszcze świeży na spokojnie połknąłem te dwie szósteczki. Teraz cóż: trzeba utrzymać regularność i odbudowywać powoli to, co wyparowało.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXXV dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


Pożegnanie z baldami - skończyłem karnet i będę w końcu miał możliwość wspinania z liną, nie będę goniony przez datę ważności.


Dziś był łomot. Męczyłem swoją siódemkę - z postępami, ale nez sukcesu; na razie przynajmniej jestem w punkcie gdzie patent jest dobry, ale brakuje siły. Potem dręczyłem różne problemy, ot. radosne wspinanie dla zabawy i czasem z mniejszym lub większym zmęczeniem. Na koniec patentowałem szóstkę: jest raczej do zrobienia, ale nie na takim zmęczeniu.


Rzadko kiedy drżą mi mięśnie, gdy usiądę na chwilę bezpośrednio po treningu. Było syto.


Fakt tego, że patentuję szóstki, a piątki robię prawie wszystkie niech będzie wyznacznikiem postępu.


A teraz dajmy sobie szansę powspinać się (z liną) na prawdziwych szóstkach - zobaczymy jak baldowa siła zderzy się z wytrzymałością na jakimś VI.2...

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXXIV dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


Kolejny [hash]hejtowspin. Kolejne baldzioszki (ale chyba ostatnie w tym roku, trochę brakuje mi linowania).


Kolega Hejtowicz przyszedł i ruszył jak burza, miażdżąc swoje dokonania z poprzedniej wizyty. Widać że świadomość ruchów i pamięć mięśniowa są zdecydowanie na dobrym miejscu, a to wszystko podlane solidnym strumieniem siły spowodowało, że wszystko żarło i nie chciało zdechnąć. A dziś kupił sobie woreczek na magnezję; jak się ma woreczek i buty, to głupio by było już nie pójść jeszcze i nie kupić karnetu albo czegoś.


Na tle tak solidnych postępów moje brzmią jak pieśń zdychającej żyrafy (kto kojarzy ocb?). Katowałem siódemkę, która nie chciała wejść, ale przesunąlem się o solidne dwa centymetry w kierunku stabilizacji pozycji, więc... jeśli zdążę przed przekrętką, to może na świeżo coś jeszcze podziałamy. Dodatkowo pokatowałem się na szóstkach, robiąc solidne, siłowe przechwyty, więc czuję to jeszcze dziś w rękach (a wyjście było w środę, dwa dni temu).

Statyczny_Stefek userbar
Piechur

Ja dopiero zaczynam zabawę, póki co czwórki mnie jeszcze przerastają Butki jakie masz?

Statyczny_Stefek

@Piechur

Teraz w skały mam Miury, a na panel mam Ocuny Strikery.

Tomekku

@Statyczny_Stefek czekaj, czekaj, zaczynasz a robisz 7? Czy ty chcesz mnie wystrychnąć na Dudka?

Statyczny_Stefek

@Tomekku

To kolega zaczyna. Ja się wspinam już wiele lat. No i 7 to trudność w skali lokalnej bulderowni, tam mają 1-9.

Tomekku

@Statyczny_Stefek aaa dobra i teraz to ma sens. Jeszcze jak lokalna skala ron ciężko się odnieść. A skala może jest w kolorach?

fiszu

@Statyczny_Stefek gdzie kolega balderuje, tak z ciekawości, jeśli można wiedzieć :)?

Statyczny_Stefek

@fiszu

Pozwólmy sobie na aurę tajemniczości i anonimowość

Zaloguj się aby komentować

XXXIII dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


Znowu boulderownia, ale tym razem trochę z konieczności - nie wyrobiłbym się do linowni na tyle wcześnie, by przed zamknięciem zdążyć się dobrze pobawić.


Dziś statycznie, z lekkim plusem-pozytywem: wszystkie piątki (dopóki byłem świeży) padły, wszystkie czwórki (i niżej) niezależnie od mojego stanu - padły. Wstawiałem się w kilka szóstek, ale niestety te które wybrałem były skacząco-dynamiczne, a to nie dla mnie, nie dla mnie. Plusem jest jedna siódemka, która była po krawądkach i... kurczę, brakuje mi patentu na końcówkę; jestem już jeden przechwyt przed topem i nie mam kompletnie pomysłu co zrobić z nogami, żeby się ustabilizować na tyle, żeby przetrawersować do topu.


Czyli: powoli do przodu!

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXXII dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


W zasadzie to nawet takie [hash]hejtowspin, bo poszedł ze mną się wybrać jeden Hejtowicz. Prywatnie znany od lat, więc nie jest tak, że spotkałem się z Obcym Panem z Internetu. Był na wspinaniu drugi raz w życiu, a pierwszy na baldach. Przyszedł wyposażony w buty wspinaczkowe (jestem pewien że przyzna że to dobry pomysł był) i w dużo chęci i motywacji (to też nigdy nie jest złym pomysłem). Żeby nie rozpisywać się za bardzo (szczególnie że pewnie to przeczyta, nie wiem czy się tu sam zidentyfikuje, ale przeczyta), jak na pierwszy raz (i w sumie porównując do innych ludzi, którzy są na początku drogi, ale pierwszy raz nie byli) - poszło mu super. Zdecydowanie jest to stal, którą można zacząć kuć a nie... a nie drewno.


Jeśli chodzi o moje plany, to nie miałem żadnych. Gdyby była jeszcze nakręcona jedna szóstka, z czujnym podejściem, skokiem i dynamicznym ruchem do topu, który był bardzo paskudny - miałem w planie ponownie się w nią wstawić. Była nakręcona ze trzy miesiące, wstawiałem się w nią podczas trzech sesji - za każdym razem już dochodząc do topu, ale przy próbie dołożenia dłoń mi wyjeżdżała bez oparcia drugiej - a dołożenie drugiej tak po prostu by nic nie dało, była to półka skierowana lekko w dół, więc dłonie wyjeżdżały.


Korzystając z tego, że nie było wielu osób wstawiłem się w nią jeszcze na spokojnie, przeszedłem wszystko, wrzuciłem dłoń do topu i podklinowałem kolano o poprzedni, duzy chwyt. W sumie było to bardziej oparcie się o niego niż faktyczne klinowanie - ale wystarczyło żeby mnie ustabilizować i pozwolić mi spokojnie zatopować!


Chciałbym powiedzieć, że ten top mnie uniósł, ale chyba po prostu przerwa od wspinania i podejście na świeżo pozwoliły mi wstawiać się bardzo efektywnie w inne baldy - zrobiłem każdą piątkę w którą się wstawiałem (dla ustalenia uwagi i przypomnienia: skala to 1-9, 5 na baldach to nie jest trudność V ze skał), zrobiłem też dwie szóstki i jedną piątkę ze skakaniem (w sumie jedna z szóstek to był prosty trawers po małych stopniach, więc jak dla mnie to bardziej 4). 


Problemem było to, że zwykle skończyłbym wcześniej, ale jakoś tak wyszło, że przez kolegę wspinałem się z godzinę dłużej. I dziś moje ciało chyba trochę żałuje.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXXI dzień #wspinaczka  w ramach #trenujzhejto


Prawie zapomniałem. Był człowiek na niewspinaczkowym urlopie i się odzwyczaił. Od notatek i wspinania.


Buldering. Taki trochę zaczepny, żeby się poruszać. Nic wyjątkowego, ale kilka baldzików dających satysfakcję udało się popełnić.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXIX i XXX dzień #wspinaczka  w ramach #trenujzhejto


Jestem ciekawym przypadkiem - bardziej kręci mnie samo trenowanie niż wykorzystanie tego w praktyce. Mooooże to kwestia tego, że nigdy nie udało mi się po wypoczynku faktycznie poczuć jakiegoś przypływu formy (niezależnie od sportu), zwykle czułem przypływ zmęczenia.


Zatem z przyzwyczajenia spróbujmy pomierzyć postępy trudnością ćwiczeń na treningu.


Pierwszy dzień (wczoraj) - lina. Piramidy na 6b. A potem na 6a+. A potem, na dobicie, 5-6 interwałów na 6a+/b. Zdecydowany postęp, szczególnie robienie tylu interwałów na tak spokojnie, na palczastej drodze.


Drugi dzień (dziś) - baldy. Zdecydowanie widać, że większość piątek, w które się wstawiam (przypominam - skala jest 1-9), robię w pierwszej, max drugiej próbie. Pomijając różne ekwilibrystyczne. Chociaż z tym idzie mi coraz lepiej, dziś właśnie jedną piątkę w przewieszeniu ze skokiem do klamy dopisałem do notesu. Prawie też zrobiłem szóstkę, ale brakło mi trochę mocy, by - po kolejnym skoku - utrzymać topowy chwyt (bo był bardzo paskudny).


Wygląda na to, że jest lepiej, teraz czas na zasłużony odpoczynek.

Statyczny_Stefek userbar
Yes_Man

@Statyczny_Stefek ciekawe hobby, miałem chwilową przygodę z boulderingiem, ale wyprowadzka do innego miasta mi ją przerwała. Coś tam się wspinałem po ściankach w Kotłowni Lublin

Zaloguj się aby komentować

XXVII i XXVIII dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Dwa dni pod rząd. Weekendowe, dodajmy dla porządku.


Spóźniłem się z wyjściem z domu i linownia była już zamknięta, więc pozostała boulderownia. Ciężko się robi to, co planowałem (a planowałem wytrzymałość silową - na drogach kilkuprzechwytowych trzeba powtarzać baldy po cztery razy).


Na koniec zmierzylem się z dość łatwą drogą (trudność: jedyne 4), która zawierała latwy wskok do chwytu startowego (kopanie się kolanem w szorstką ścianę było opcjonalne, ale skorzystałem kilkukrotnie), łatwy fragment trawersu po małych chwytach i wredny jego fragment, gdzie trzeba było się ustabilizować i przejść na solidny - ale ukryty pod paczką stopień (i mamy ładnego krwiaka, tym razem na goleni). Po kilkunastu próbach w końcu udało się znaleźć stabilizację i pokonać problem (dalej były już wygodne, choć czujne ruchy). Tak że na koniec, na zmęczeniu: sukces wypracowany konsekwencją i uporem.


Dzień później sznurek, interwały na 6b i 6c - zamierzam uznać to za sukces, bo jeśli fizycznie ogarniam na zmęczeniu cztery interwały w tych trudnościach, to znaczy że jest naprawdę lepiej niż było kiedykolwiek. Chociaż... nie było to ładne wspinanie, tonący brzydko się chwyta, ale i nad tym popracujemy.


Chciałbym te 6b w końcu poprowadzić. 6c mnie jeszcze zrzuci, bo, kuźwa, poci mi się... kciuk. I brakuje mi przez to tarcia na kluczowym chwycie. A nie mam jeszcze pomysłu jak i kiedy dziada zamagnezjować :P

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXVI dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Opóźnione, bo z poniedziałku. Interwały, nadal męczę wytrzymałość siłową. Udało mi się zrobić dwa pod rząd na VI.2+ w zestawieniu z dwoma na VI.1 (w pierwszej próbie), potem było powoli coraz słabiej, ale pojawiały się i VI.2 i VI.1. Na koniec dowaliłem podciągnięciami (no dobra, opuszczeniami) i to do tego stopnia, że następny dzień dla oszczędności karnetu zużywałem się tylko na drążku w domu.


Człowiek zadowolon, nieśmiało myślę, że tak mógłbym spróbować nawet w ciągu zrobić to VI.2+. Ale na szczęście nie zdążę złapać świeżości ;D

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXV dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Nic wyjątkowego. Interwały. Złoiłem się jak nie wiem. Pokonałem w ciągu, już na tym zmęczeniu, jedną VI.1. Zakończyłem wszystko obwodami i, ku mojemu zdziwieniu, jeden zrobiłem w całości.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XXIV dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Paluszki.


Drugi trening z rzędu, wybrałem same drogi obciążające palce. Jedyną, która nie była "palczasta", była ostatnia piątka, którą zrobiłem już na dobicie, na sam koniec.


Interwały, mój ulubiony rodzaj treningu - nie wiem czemu, ale tak jest. Nawet na takim treningu mamy lekki progres, bo już na lekkim zmęczeniu wwędkowałem się na VI.1(+) na pionie, kilka innych VI.1 i VI. Widać, że czas spędzony w skałach owocuje, zaskakująco wygodnie mi się wspina w porównaniu do okresu kiedyś-tam-w-przeszłości.


Pozostaje cisnąć wytrzymałość siłową: ruchy, które wymagają siły i nie niszczą palców, jestem w stanie wykonać wszystkie. Brakuje jednak wytrzymałości, żeby te siłowe sekwencje połączyć w całość. No i wytrzymałość palców też by się przydała.


A miarą zmęczenia niech będzie to, że po wszystkim chciałem się podciągnąć i.... miałem siłę tylko wisieć na rękach.

Statyczny_Stefek userbar
em-te

@Statyczny_Stefek i nie spadać mi z baldów!

Statyczny_Stefek

@em-te Teraz byłem z liną, z liną wolno spadać.

Zaloguj się aby komentować

XXII i XXIII dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Drogi pamiętniczku. wyjebałem się na baldach i miałem kilka dni przerwy. Ale już jest dobrze. Poszedłem porobić interwały z liną i to, co mnie bolało po poprzednim - nie boli. Teraz mnie boli coś nowego, zaczynam obawiać się, że dopada mnie starość. Do tego ten mięsień, który boli, to jest tak dziwnie schowany, że ani nie potrafię go nazwać, ani rozciagnąć znanym mi spodobem. Laboga, laboga, biedny ja, albo przejdzie, albo trzeba będzie iść do fizjo-czarodzieja.


Ale ogólnie było fajnie: robienie interwałów na serii 6c+/6c+/6b+ daje satysfakcję, nawet jeśli to tylko część, a nie całość drogi jest pokonywana.

Statyczny_Stefek userbar
em-te

czym są baldy i z jak wysoko leciałeś?

Statyczny_Stefek

@em-te

Bouldering - w skrócie: wspinanie na niewysokiej strukturze (do 3-4m), gdzie rolę asekuracj pełni materac. Spadłem stojąc na wysokości około 1,5m. Na materac.

Zaloguj się aby komentować

XX i XXI dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Oczywiście brak regularności powoduje, że sam się ze sobą gubię. Po wyjeździe wspinaczkowym (a w zasadzie: dwóch dniach wspinaczkowych przy okazji transferu przez Jurę) miałem trochę przerwy, którą przeznaczałem na szeroko rozumianą rekreację.


Wybrałem się w końcu na baldy (w zeszłym tygodniu) i z liną (dziś).


Najpierw baldy: widać, że bez problemu już rozczytuję problemy o trudności 5 (skala, przypomnę, 1-9). Większość 5 jestem w stanie zrobić, robię też nieliczne 6 - ale w większości zawierają one pewne ryzyko zwalenia się na ryj prosto z trzech metrów zahaczając o wszystko po drodze, albo wymagają małpiej mocy w rękach... i to jeszcze nie moja liga. Dla ustalenia uwagi: w pionowych i połogich obszarach, a także tam, gdzie wymagana jest równowaga, technika i tak dalej - jestem w stanie od pierwszego wstawienia zrobić większość 5. W przewieszeniu - nawet po olbrzymich klamach - 4 to jest absolutny top.


Powoli też opanowuję popularne bulderowe zabawy typu: przeskakiwanie lub wskakiwanie/wbieganie na coś.


Jeśli chodzi o linę, to było to przyjemne zaskoczenie - z blokiem po drodze wykonałem bez problemu wszystkie ruchy na VI.1+, a z dwoma blokami wmeldowałem się na VI.2+/3. Czyli... to, czego mi teraz brakuje, to wytrzymałość siłowa.


<szop zacierający ręce.jpg>


A, właśnie. Mamy 21 dni wspinania w tym roku. Ale jak dodamy do tego dni akcji w skałach, to wyjdzie mi że na dziewięć miesięcy w tym roku - jeden miesiąc (co najmniej) mam przewspinany!

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

Chciało się porobić głębokie, dokładne przysiady? To teraz nie porobie wcale, bo kolana powiedziały pas xd Dobrze się dzień zaczął... ehhh


#gownowpis #trenujzhejto

AndrzejZupa

" - Sport to zdrowie!" mówili ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Wyjazd #wspinaczka , czyli #trenujzhejto w wersji praktycznej.


Nie wiem czy jest wiele sportów tak frustrujących jak wspinanie. Na pewno szachy, gdzie jeden ułamek sekundy rozproszenia może zepsuć cały, półtorejgodzinny wysiłek - jedno przeoczenie i partia w plecy. W jakimś trekkingowaniu, rowerowaniu, pływaniu - po prostu można zacząć przemieszczać się wolniej, odrobinę się może i opierniczać, ale na tę górkę czy do jakiegoś "gdzieś" się dotrze. Jak ktoś odpadnie z peletonu na grupowym treningu - to jednak po walce i prawdopodobnie mocno ujechany, a być może i tak dociągnie w grupie, ale nie dając zmian. A tutaj... nie dość, że jedna chwila zawahania, czy też złe rozczytanie, niezauważenie czy zagapienie się potrafi zniweczyć cały wysiłek, to jeszcze do tego nie da się tak po prostu zjechać na dół i wrócić do tego samego miejsca, bo to już inne mięśnie wchodzą i inny, bardziej zmęczony człowiek. A jeśli dodamy do tego, że na mocnym zmęczeniu czasem nawet proste ruchy, z dobrych chwytów, zdają się brzęczeć wszędzie, od uszu, do końca kręgosłupa...


Podsumowując: jestem zadowolony. ;D Owszem, były spadnięcia z prostych miejsc na drogach typu 6a+, gdzie zbułowałem się wybierając zły wariant i nie starczyło mi siły (i spostrzegawczości) by zobaczyć, że poprawna sekwencja leży, ale nieco obok. Niemniej jednak jestem w stanie z marszu fizycznie pokonać każdą 6a/6a+ - jeśli nie popierdzielę sekwencji, ale i to mi się o wiele rzadziej zdarza. Maksymalnie zrobiłem 6b+, a wwędkowałem się przez 6c (łatwe 6c, bo jednak z jednym trudnym i siłowym miejscem) - jest to jednak duży postęp, jeśli popatrzymy na to, że jeszcze niedawno na wszelki wypadek wolałem sobie zrobić 5c na wędkę, a pamiętam, jak niespokojnym było prowadzenie tych trudności.


Najgorsze jest to, że nie mam cierpliwości do powtórzeń - sądzę, że patentując mógłbym regularnie wstawiać się w 6c, może w coś lekko mocniejszego, ale po prostu: włażę gdzieś, wieszam wędkę na innym, trudniejszym "gdzieś" i robię raz, z blokami lub bez - i idę dalej. Więc w sumie nie znam mojego poziomu RP, muszę się cieszyć tym, że tkwię gdzieś na poziomie 6b/6b+ OS. I to też mnie satysfakcjonuje.


PS. Nie, podczas wyjazdu, byłem zdecydowanie zawiedziony tym, jak idzie. Perspektywa kilku dni jednak trochę zmieniła

Statyczny_Stefek userbar
Passpy

Wspinanie to 60% porażki, 30% płaczu i depresji oraz tylko 10% sukcesu

Zaloguj się aby komentować

XIX dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Znowu bouldering, tak wyszło. Udało się dokończyć jeden otwarty problem o trudności 6 (w dziewięciostopniowej skali) i rozwiązać kilka innych.


Widać jak z jednej strony rośnie siła, a z drugiej praktyka: za pierwszym razem problemy trójkowe potrafiły zmusić do myślenia, teraz praktycznie każda - niesiłowa! - czwórka nie jest wyzwaniem, a trójki są miłe i radosne.


Czyli rośnie. Dobrze.

Statyczny_Stefek userbar
ErwinoRommelo

Hmm niby Stefek statyczny a forma stefka zapierdala.

Statyczny_Stefek

@ErwinoRommelo Ale zapierdala statycznie. Nie że jakieś dynamiczne wzloty i upadki. Stabilnie, w górę, ale stabilnie!

ErwinoRommelo

@Statyczny_Stefek

" Olbrzymia część poczynań nie ma splendoru

Jednak rozwój zaczyna się w punkcie oporu"

Zaloguj się aby komentować

XVIII dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Ponownie bouldering, tym razem trochę przypadkowo, bo miałem powspinać się z liną - ale wyszło jak wyszło.


Dzień można opisać jako "doskonalenie techniki wspinaczkowej" - relatywnie niesiłowe problemy, za to wymagające równowagi, techniki i czujności; pociągnięcie siłą kończyłoby się zakończeniem przygody.


Oczywiście wziąłem się też za "otwarte" problemy, których do tej pory nie rozwiązałem - otwarte zakończyłem sukcesem (2/2), i rozpocząłem kilka nowych, ale to już w momencie, gdy ręce nie chciały pracować nawet na tych prostych.


Tak więc będzie coś na kolejny raz (kupiłem karnet, więc będzie kolejny raz).

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XVII dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Ponownie bouldering. Znacznie lepiej niż poprzednio, nie dość, że zrobiłem (prawie) kilka trudnych i siłowych, to jeszcze udało mi się zrobić dwa czujne i bardzo techniczne.


I złoiłem się okrutnie na tym.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować

XV i XVI dzień #wspinanie w ramach #trenujzhejto


Tym razem baldy. Pierwszy raz dlatego, że byłem z dala od ścianek, które znałem i musiałem poszukać czegoś, co można sprawdzić samemu. Udało się podziałać, ale nie byłem zachwycony - drogi były niejasne, nieczytelne, trudności określone umownie, do tego dużo ludzi. Drugi raz byłem w poniedziałek, po powrocie z wygnania, już u mnie na lokalnej boulderowni. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Baldy ładnie opisane, trudności tak, jak być powinno. Urobiłem się jak nie wiem, żałuję tylko, ze miałem buty "kapciowate", wiec niektóre latwe baldy, które wymagały precyzyjnego stawiania nóg - były poza zasięgiem (ale dzięki nim mam serię zadrapań na kolanach i łydkach).


Nie zostanę wielkim fanem boulderowania, ale czuję, że był to bardzo efektywny trening.

Statyczny_Stefek userbar

Zaloguj się aby komentować