VIII (XLIII) dzień #wspinaczka w ramach #trenujzhejto


Wyszło na to, że trafiłem na inną ściankę niż zazwyczaj. Ma sporo dłuższe drogi i jest treningowo nieco lepsza, ale nie chodzę tam, bo mam tam za daleko. Jej plusem, poza tym, że drogi są dłuższe (wyższe), jest również to, że są bardziej "skałkowe", jeśli wolno użyć tego słowa: struktura ściany pozwala drogom na meandrowanie, teren jest urozmaicony, po przewieszonym fragmencie po dużych chwytach można trafić na kilka czujnych ruchów w połogu.


Planu znowu nie miałem wielkiego: przygotowuję się do robienia siły, więc cały czas trwa "rozwspinanie" po przerwie. Mimo wszystko tych kilka metrów więcej (szczególnie w przewieszeniu) robi różnicę i czuję to dziś w ramionach. Wstawiłem się też z wyraźnym metrowym sukcesem w 7b (VI.4), co dowodzi tylko jednego: zdecydowanie wyceny są tam zawyżone, bo na prawdziwym VI.4 potrafiłbym co najwyżej wystartować lub zrobić jeden-dwa przechwyty, a nie kilka metrów (i to na zmęczeniu).

Statyczny_Stefek userbar

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować