Właśnie skończyłem oglądać drugi sezon Rozdzielenia (Severance). Niżej napiszę ogólne przemyślenia bez spoilerów.
Na początku powiem ogólnie. Serial nadal trzyma wysoki poziom jeśli chodzi o scenografię, trzymanie tajemnicy, wodzi za nos jeśli chodzi o czas i świat w jakim serial się dzieje. Uwielbiam te wszystkie retrofuturystyczne elementy w Lumon, również pewne paradoksy korporacji, sam układ poziomu firmy (białe korytarze, windy). Do tego dalsze podsycanie wątków religijnych / sekciarskich korporacji jest znakomite.
Jeżeli chodzi o fabułę i napięcie jest tutaj mniej intensywniej niż w sezonie 1, jest nawet kilka odcinków trochę przegadanych jednak sam finał bardzo dobry, dostajemy odpowiedzi (których się domyślałem) oraz rodzi się więcej pytań.
Czuje ogromny niedosyt jeżeli chodzi o zakończenie pewnych wątków drugoplanowych postaci i ich niewykorzystanego potencjału. Może w następnym sezonie otrzymam odpowiedzi.
Samo poprowadzenie wątku głównego, czym jest pewien projekt oraz ujawienie skrawku czym zajmuje się Lumon - mocno pobudza wyobraźnie i mrozi krew w żyłach.
Na pewno jest to serial nieszablonowy, nie jest generyczną papką. Ma dużo symboli, scenografii odwołań do różnych religii i mitologii niewypowiedzianych wprost zmuszających widza do grzebania dalej.
Gra aktorska jest perfekcyjna, świetnie dobrana obsada.
Zdecydowanie polecam. Całość ocenami na 9/10 a sam sezon 2gi na 8/10. Dla zajawki dodam kilka świetnych shotów.
#seriale #rozdzielenie #severance


















