#pasta

36
637

Drogie Tomki. Piszę tę historię ku przestrodze wszystkim tym, którzy nie rozgryzają mentosów od razu po włożeniu do ust.


Otóż ja i moja dziewczyna poszliśmy na studia do różny miast. Po miesiącu rozłąki zdecydowaliśmy się wreszcie spotkać, a jako że byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu, postanowiłem zrobić jej minetę.


Zawsze mi się to podobało, ale tym razem z jakiegos powodu jej c⁎⁎ka śmierdziała jak martwy papież, a smakowała jeszcze gorzej. Nie chciałem ją urazić, więc wziąłem mentosa. W trakcie lizania, przez przypadek wepchnąłem go w nią, ale na całe szczęście mam zręczne palce i szybko go wygrzebałem, włożyłem z powrotem do ust i rozgryzłem. Niestety to co znalazło się w moich ustach nie było mentosem. Był to guzek rzeżączki.


(Należy tutaj zauważyć, że ów guzek był wielkości pierdolonego mentosa)


Zamiast lodowej świeżości moje usta wypełniły się ropą. Zacząłem krzyczeć, rzygać i rzucać się po całym pokoju. Kiedy juz nie miałem czym już bełtać i przepłukałem usta, zażądałem żeby powiedziała mi o co tu k⁎⁎wa chodzi. Okazało się że głupia suka zdradziła mnie z jakimś kolesiem w tydzień po wyjeździe i nawet nie miała pojęcia, że coś z nią nie tak.


Od tamtego czasu siedzę w mojej piwnicy, lecząc rzeżączkę w ustach i edukuję ludzi na temat prawidłowej konsumpcji mentosów.


#pasta

30546752-203a-4c35-9b61-e8b6233f7fb5
maximilianan

Nagjorsza pasta ever, leci piorun

9fa8bcbd-3579-4d6b-b2a4-4327b0f92a93

Zaloguj się aby komentować

Dawno, dawno temu, była sobie mała internautka, a nazywała się Czerwony K-pturek. Codziennie chatowała sobie z przyjaciółmi na kanale #las, aż tu pewnego dnia dostała maila od Mamy, w którym było napisane: "Kochana Córeczko, w załączniku przesyłam Ci pliki HTMLowe dla Babci. ZaFTPuj się, proszę, na konto Babci i daj jej te pliki, bo są jej potrzebne, żeby postawić sobie stronę webową. Całuję. Mama". Tak, więc nasza mała internautka odpaliła sobie Windowsowego FTPa i zalogowała się jako "K-pturek", żeby przesłać babci pliki, które właśnie dostała od mamy. Akurat ściągała załącznik ze swojego konta webmailowego, gdy nagle dostała przez ICQa wiadomość od użytkownika o adresie [email protected] K-pturek grzecznie odpowiedział na ICQową wiadomość, na co E-wilk uprzejmie ją pozdrowił i zapytał dokąd to się wybierała. K-pturek odpowiedział: - Loguję się na konto Babci, żeby przeFTPować parę plików potrzebnych do postawienia własnej strony webowej. Po takiej odpowiedzi E-wilk zatelnetował się na skróty i połączył się z kontem Babci pierwszy. Gdy konto babci zapytało go o login ID, wstukał "k-pturek", scrackował hasło i wszedł na konto. Babcia, gdy zorientowała się, że to nie K-pturek tylko ktoś inny, natychmiast skillowała mu proces, ale niestety E-wilk był szybszy. Zrobił jej ICMP flood'a na wszystkie porty, których firewall babci nie pilnował, firewall się wywalił, a E-wilk zmienił hasło Babci. Potem przyznał sobie prawa ROOTa i zmienił system operacyjny na nowy, który nawet interfejsem przypominał stary system babci. A gdy już wszystko było zainstalowane, rozgościł się na koncie babci podszywając się pod dotychczasowa właścicielkę. Po chwili zalogował się K-pturek i po wejściu na konto babci zorientował się, że coś się tu zmieniło. Zatalkowal szybko do babci i zapytał: - Babciu, a dlaczego masz taka wielką quote na dysku? - Żeby lepiej pomieścić Twoje pliki. - Babciu, a dlaczego masz taki nowoczesny interfejs graficzny? - Żeby lepiej skatalogować Twoje pliki. K-pturek poczuł, ze coś tu jest nie tak: - Babciu, a dlaczego masz prawa ROOTa? - Żeby Cię lepiej scrackować!!! Po takiej rozmowie nawet mały łatwowierny K-pturek rozpoznał, że to wcale nie Babcia i szybkim who is sprawdziła, że jej rozmówca talkował z konta [email protected] K-pturek natychmiast wysłał maila do [email protected] żeby poskarżyć się na oszusta. Przebiegły E-wilk spróbował zablokować K-pturkowi serwer POP3 przeciążając pamięć, ale na szczęście K-pturek zdążył w porę kliknąć guzik Wyślij. Po chwili na serwer wszedł Sysop z cyberspace.cop, który błyskawicznie odczytał adres IP E-wilka, zoverride'owal mu prawa dostępu i sam sobie przyznał profil ROOTa. Zanim E-wilk się zorientował, Sysop skillował mu proces i założył bana na cala domenę. A z Trash'a systemu operacyjnego E-wilka udało się odzyskać tabele partycji starego systemu Babci, dzięki czemu można było odtworzyć stara konfiguracje. Dzięki pomocy K-pturka i dzielnego Sysopa, Babcia mogła dokończyć formatowanie w HTMLu i postawiła wspaniałą strone webowa z dostępem 10 kilo na sekundę. Stronę Babci podziwiali wszyscy jak Siec długa i szeroka, i w krótkim czasie nabili jej rekordowa liczbę hitów.


#pasta #heheszki #ktomawiedziectenwie #zartujzdiplodokiem

martinuz

@Ho-no-tu Mam wrażenie że ta pasta akurat jest z poprzedniego wieku ;D

Waderra

@Ho-no-tu @martinuz z poprzedniego to nie, początek XXI :3 w cda to było xD i ta pasta z matrixa z indianami

sullaf

Ta pasta to jak "Chłopi" Reymonta, doskonała dokumentacja dawnych czasów

Zaloguj się aby komentować

Byłem dzisiaj na siłowni, gdzie jest cały rząd bieżni, no będzie z 10. Po 15-minutowej rozgrzewce, tak jak Pan Karmowski przykazał, zastosowałem się do regulaminu i poszedłem po papierowy ręcznik i płyn dezynfekujący. Jak wróciłem, to trochę się zamyśliłem i kurrrde pech chciał, że wyczyściłem bieżnię obok, zamiast tej, na której biegałem. Najgorsze, że widziały to dziewczyny, które ćwiczyły za mną na orbitrekach. Kątem oka zauważyłem, że się uśmiechają. Nie chciałem wyjść na idiotę, więc zacząłem czyścić wszystkie bieżnie po kolei. Zauważyłem gdzieś w kącie wiadro i mopa, więc wlałem dwie nakrętki ajaxu i przejechałem całą salę. Ogólnie nie palę fajek, ale sprzątaczka się mnie spytała czy idę na szlugę, więc skoczyłem z nią i pomarudziliśmy trochę, że dużo dzisiaj roboty. Jutro zaczynam o 6 rano.


#pasta #heheszki #silownia

#pracaspawaczamnieprzeistacza #pracbaza #hr #pasta #heheszki


Jestem na pewnej grupie dla spawaczy na facebooku(nie spawam ale lubię czytać o tym). I to co się czasem tam dzieje to mnie rozpierdala XD. 


Ostatnio wbijam na grupę, i widzę ogłoszenie od Pani Basi z HR manadżment która wrzuca ogłoszenie pt: "Mig 10 euro brutto, super oferta, 5 lat doświadczenia". OFC na straży zawsze stoi Michał. Michał jest spawaczem ze śląska, który pracuje za 25 złotych, ma 2 lata doświadczenia, ale także ma 10 lat doświadczenia z agresywnymi sukami, więc idealny człowiek na idealnym miejscu :D. Odświeżam, bo wiem że reakcja odpowiedzi na takie ogłoszenia w tej grupie, to zakres czasu zmianu biegu z jedynki na dwójke przez Fernando Alonso. Bach, leci. "Chyba panią pojebało. Basia łapie frustracje, bo przecież Polska agencja daje super możliwość kołchozu i tylko trzeba mieć własną spawarkę, a tak to 10 brutto siedzi". Piszę że jest Pan nie poważny, i proszę się tak do mnie nie odzywać. Drugi strażnik Janek(spawacz w niemczech za 25/h) pisze: "Basia wypierdalaj z grupy. A ja kisnę, bo wyobrażam sobie jak Hr manadżment płonie razem z basią trzymającą miotacz z wkurwienia XDD.


Zaraz potem objawia się MŁODY. Młodym jest nazywany każdy który pojawia się z pytaniem: "Elo co sądzicie o moich spawach? Jak na razie hobbistycznie w domu 3 miesiące". Wtedy pojawia się ON. Pan Marian który stażem pracy przekracza wszystkie browarnie na podkarpaciu. 65 lat, ożenił się z Migiem, ale oficjalnie z Bożenką. Odpisuje tylko, Młody co żeś ty nasmarkał, do nauki nie do spawania.


I tak siedzę na tej grupce, i za każdym razem kisnę XDD.

f66bd33f-13be-4da3-a3f1-7f8019658f30
Jason_Stafford

@SUQ-MADIQ że też ja nie mam nigdy styczności z takim ludźmi jak pani Basia z HR, na starość było by co wspominać

szarik.411

@SUQ-MADIQ z tym Alonso to zaśmiałem się w głos, dzięki xD

Mikry_Mike

@SUQ-MADIQ nie wiem dlaczego, ale prukłem przy fragmencie z panem Marianem xDD

Zaloguj się aby komentować

Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zajebane wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.


Druga połowa mieszkania zajebana Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wy⁎⁎⁎⁎⁎olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za najebanie 10k postów."


"Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pi⁎⁎⁎⁎li o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pieolił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.


Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.


Przy jedzeniu zawsze pi⁎⁎⁎⁎li o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu d⁎⁎y durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.


W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]


Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapierdolił.


Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k⁎⁎wo.


Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po d⁎⁎ie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś je⁎⁎⁎ym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk⁎⁎⁎⁎syn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.


Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.


WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA UJEBANA!


KURWA TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ


CO TY MI O SUMACH PIERDOLISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI


No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec


I bardzo k⁎⁎wa dobrze


Tak go za tego suma znienawidził.


Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sku⁎⁎⁎⁎⁎nach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból d⁎⁎y, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.


Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał.


Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.


Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu d⁎⁎y, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).


Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać


synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!


ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.


Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból d⁎⁎y. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak po⁎⁎⁎⁎ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.


Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi za⁎⁎⁎ał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.


Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu bo było blisko.


Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:


-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda


-Janusze krzyczą, że ma oddawać


-Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa


-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka


-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi


-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali


-Ja smutnazaba.psd


W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pieolił z łażeniem po komisariatach i ma to w d⁎⁎ie tylko ojca nie chce więcej widzieć.


Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta


Szczepan54


Liczba postów: 1


Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!


Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD


Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał


Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!


a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.


#pasta #heheszki #copypasta

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem czy to jakaś #pasta czy co ale przyznam ze urzekła mnie ta historia więc sie nią z wami podzielę:


(Otwierać w nowej karcie)


#heheszki #patologiazmiasta #cotusieodpierdala #coolstory #truestory #takbylo #dzieci #lidl

0fedac3c-f311-4177-8415-83f221a58c48
lexico

@4pietrowydrapaczchmur obawiam się, że to nie pasta

Zaloguj się aby komentować

wielkaberta

@AdmiralAwesome

Żaden suchy papier nie zrobi tyle co nawilżany papier.

Zaloguj się aby komentować

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.


Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.


Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nasbywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.


Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.


Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.


Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.


Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.


Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.


Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.


Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.


Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.


My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.


Nikt nie narzekał.


#pasta

Zaloguj się aby komentować

W piątek wieczorem pojechałem do monopolowego rowerem, kupiłem butelkę whisky i włożyłem do koszyka przy rowerze. Przed wyjazdem pomyślałem, że jeśli spadnę z roweru, to butelka się rozbije i będzie szkoda.


Postanowiłem więc natychmiast wypić całą butelkę, zanim wrócę do domu.


I okazało się, że to była cholernie dobra decyzja, ponieważ w drodze do domu wywaliłem się siedem razy.


#pasta #suchar

Zaloguj się aby komentować

Byłem sobie dziś z loszką w Decathlonie, gdyż chciała sobie wybrać ciuszki do biegania.


Wchodzimy do sklepu i już od pierwszego rzutu okiem go zauważyłem - kilkuletni dzieciaczek zapierdalający po sklepie z gałą i drący się wniebogłosy - standard jak na Decathlon. Olałem.


Loszka wybiera ciuszki, ja oczywiście przytakuję, że tak, ładne, pasuje ci, przewiewne na pewno. Idziemy do przymierzalni. Ona się chowa za kotarą, mówi żebym trzymał i nie podglądał jak przymierza stanik. No ok, prywatność, rozumiem. Stoję więc tak sobie i trochę mi się nudzi. I nagle uderzenie w tył pleców. Odwracam się, a z tyłu ten dzieciaczek z nunczakami ze stojącego nieopodal stoiska Aikido. Uśmiechnąłem się w jego stronę. Odszedł. Po kilku chwilach to samo - cios w plecy, za mną ten dzieciaczek. I jeszcze raz.


Się wkurwiłem, widzę że na chwilę zniknął, więc opuściłem swoją loszkę na te 30 sekund, podbiegłem do stoiska Aikido, wziąłem drewnianą katanę i wróciłem na stanowisko. Czekam.


Kiedy poczułem uderzenie w plecy, odwróciłem się z całych sił przypierdoliłem na odlew w łeb drewnianym mieczem, aż się dzieciak poskładał w miejscu i przestał ruszać. Nagle podbiega mamusia i się drze, że policję wezwie etc., to k⁎⁎⁎ie też przyjebałem, dodając jeszcze nad truchłem "KENDO DROGA MIECZA SZMATO".


Kupiłem loszce krótkie spodenki, stanik sportowy i koszulkę tego dnia.


#pasta

Zaloguj się aby komentować

Nie wchodząc w jakieś tam niuanse meteorologiczne, to w tym roku było u nas tak, że najpierw było zimno, potem ciepło, a teraz znowu trochę zimno. I może właśnie te anomalie spowodowały, że kaloryfer w pokoju mi się popsuł, targany rozterkami.


Wychodziło na to, że problem jest u mnie w lokalu, bo z tego, co gadałem z sąsiadami, to u nich grzeją dobrze. No ale z drugiej strony co mieli powiedzieć, jak żyjemy w czasach propagandy sukcesu napędzanej przez media społecznościowe - kto ci się przyzna? 


Rozpytałem co bardziej ogarniętych w tych tematach znajomych i esencją ich diagnoz było, że grzejnik prawdopodobnie SIĘ ZAMULIŁ. Brzmiało to o tyle wiarygodnie, że na przykład zwierzęta domowe przejmują podobno cechy osobowości swoich właścicieli, więc nie ma powodów, dla których ten fenomen nie miałby dotyczyć też domowych sprzętów. Zadzwoniłem więc do kolegi, co robi w budowlance, żeby mi polecił jakiegoś hydraulika, bo odmulenie kaloryfera to sprawa poważniejsza, niż jego odpowietrzenie – co potrafię zrobić sam, nawet pomimo osobistego zamulenia.


NO MAM TAKIEGO TYPA. TANI JEST, DOBRZE ROBI, TYLKO TROCHĘ JEBNIĘTY.


Rachunek zysków i strat przemawiał więc na jego korzyść w stosunku 2 do 1, a właściwie do 0.5, bo tylko trochę. Facet powiedział, że już następnego dnia przyjdzie, co było miłym zaskoczeniem, bo przy covidzie jak się zrobił boom na remonty, to każdy majster mógł przyjść najwcześniej za 3 tygodnie, a i tak wtedy zazwyczaj nie przychodził.


Jak punktualnie rano typ się stawił pod drzwiami, to drugim zaskoczeniem było, że nie miał ze sobą torby z narzędziami, którą zazwyczaj każdy majster nosi na ramieniu. Nawet o to zapytałem, na co on opowiedział wyrozumiałym uśmiechem, po czym nonszalancko podniósł kurtkę z jednej strony, odsłaniając wystający z kieszeni spodni śrubokręt. To mnie przekonało, że mój znajomy miał rację, że gość robi dobrze, skoro wszystko potrafi naprawić samym śrubokrętem, a jakieś wynalazki typu kolanka czy klucze, to są dobre do zabawy dla młodych, co fachu nie znają.


To wrażanie trwało aż do momentu, gdy przeszliśmy do pokoju, pokazałem mu kaloryfer i opisałem problem. Wtedy on powiedział UUU, co w ustach majstrów jest zapowiedzią komplikacji i wysokich kosztów, które miały być niskie. Po oględzinach tę zapowiedź przypieczętował słowami, że to trudna sprawa i szkoda, że wcześniej nie mówiłem – chociaż oczywiście dokładnie to mówiłem, słowo w słowo, że kaloryfer nie grzeje.


Sprawa była trudna, ale widocznie nie beznadziejna, bo zaraz zapytał A KOMBINERKI PAN MA? A tak się akurat składa, że kombinerki są jedynym narzędziem okołohydraulicznym, które mam, na co on odpowiedział, że TO JAKOŚ SOBIE DAMY RADĘ HEHE. Z tym że takie słowa w liczbie mnogiej, szczególnie zakończone pojednawczym HEHE, w ustach majstrów wskazują, że klient też zostanie zaangażowany w naprawę.


Tak też się stało. Po zdjęciu zakrętki kombinerkami on odkręcał i zakręcał wodę za pomocą śrubokręta, a gdy wylatywała ona z grzejnika, ja łapałem ją do miski i wynosiłem do łazienki – przed wyniesieniem za każdym razem mu ją okazując, żeby stwierdził, czy woda już się odmuliła. Dopiero po piątej okazanej misce facet postawił diagnozę, że przyczyna moich problemów leży w tym, że woda jest zła. To pytam, że w sensie, że u mnie? Ale okazuje się, że to szersza kwestia.


PROSZĘ PANA, TYDZIEŃ TEMU NA SASKIEJ KĘPIE TAK SAMO KALORYFER FACETOWI ODMULAŁEM. NORMALNY CZŁOWIEK, JAK PAN. I MU PONAD 60 LITRÓW SZLAMU Z GRZEJNIKA ZESZŁO. W KRANACH ZRESZTĄ TO SAMO JEST.


No ale, że jak w kranach? Przecież ja normalnie na co dzień kranówkę pije, czy do gotowania i nic nie czuć.


UUU, TO BĄDŹ PAN ZDRÓW!


A potem urządził krótki wykład historyczny o tym, jaka woda kiedyś była, za komuny, który streścić można w dwóch słowach, że lepsza. Sceptycyzm musiał wymalować mi się na twarzy, bo gość sam zaproponował.


CO, NIE WIERZYSZ PAN? TO CHODŹ POPATRZ. GDZIE TU SĄ LICZNIKI?


U mnie są na klatce, więc tam mnie zaciągnął, pootwierał te drzwiczki i kazał patrzeć. Niewprawnym okiem nic nie dostrzegałem, więc wyjaśnił, że jedne liczniki się kręcą szybciej, inne wolniej, a inne wcale, co było empirycznym dowodem na to, że OD TEJ WODY NAWET MASZYNY WARIUJO. A potem mówi, że u niego na Ursynowie to taka woda jest, że po kąpieli mu normalnie na plecach białe plamy zostają z zaschniętych chemikaliów. I ściąga k⁎⁎wa na tej klatce kurtkę, sweter i koszulkę. Tyłem się do mnie wygina, żebym się na własne oczy przekonał.


Sąsiadka z góry akurat szła ze śmieciami, to aż się na chwile zatrzymała z wrażenia, jak zobaczyła tę scenę. A ten wypięty bez cienia skrępowania do niej zagaduje


DZIEŃ DOBRY, PANI TU NA GÓRZE MIESZKA? A KALORYFERY CIEPŁE SĄ?


Ta się wystraszyła i bez słowa nas wyminęła z tymi śmieciami i uciekła, co było potwierdzeniem tezy hydraulika, że A WIDZI PAN? WSZĘDZIE TEN SYF JEST, TYLKO KTO SIĘ PANU W DZISIEJSZYCH CZASACH PRZYZNA. 


A sąsiadka się pewnie jeszcze wystraszyła tym bardziej, że już ją kilka dni wcześniej o te kaloryfery pytałem, a teraz się jeszcze pojawił ten typ półnagi, więc sytuacja ewidentnie była rozwojowa.


ALE NAJLEPSZE TO JA PANU DOPIERO POKAŻĘ, TYLKO DO PIWNICY MUSIMY DO PIONÓW KANALIZACYJNYCH ZEJŚĆ.


Wiedziałem, że nie mogę dopuścić do sytuacji, w której bym się z nim znalazł w warunkach tak intymnych, jak piwnica w bloku – szczególnie że facet nie pofatygował się, żeby z powrotem się ubrać po oględzinach plam z chemikaliów na plecach, tylko szedł topless, z ubraniami w jednej ręce, a śrubokrętem w drugiej. Jak na parterze byliśmy, to mówię, że momencik, kombinerek z mieszkania zapomniałem, pan tam na mnie w piwnicy poczeka. Poleciałem do siebie, drzwi zamknąłem i nara. Gość po 10 minutach przyszedł, dobijał się chwilę, jeszcze na klatce sąsiadkę zagadał, jak wracała ze śmietnika, że ten młody jebnięty jakiś, ale na szczęście w końcu poszedł.


Ze słów kolegi, co mi go polecił, to zgadzało się tylko to, że tani jest, bo nic za tę wizytę nie wziął, bo nie miał jak. Natomiast z jakością roboty to ciężko jeszcze powiedzieć, bo nie mogę teraz wody do kaloryfera wpuścić, bo typ ze sobą śrubokręt zabrał i sami kombinerki mi zostały.


#pasta #malcolmxd #heheszki

Zaloguj się aby komentować

Czaicie sytuacje? Miałem wtedy 12 lat. No dobra może 13 - nie wiem, w każdym razie byłem głupi w ch*j. Dopiero co poznałem co to YouTube, codziennie przez 2 miesiące potrafiłem spędzić na nim po kilka godzin przeszukując jakieś jego ciemne odmęty. Zrobiłem konto, nazwałem się BartekRuleZzZ - tak samo jak w Tibii, oznaka j*banego prestiżu bo na jednym OTSie każdy mnie znał i byłem szanowanym sorkiem w gildii. Pewnego dnia postanowiłem dorzucić swoją małą cegiełkę do tego całego interneta, chciałem stać się jego częścią - jak to zrobić? Oczywiście, wrzucić #!$%@? filmik na YouTube. Znalazłem jakąś muzyczkę w folderze "muza mamy", zapytałem się kumpla taty co ogarniał into komputery jak to obrobić - pokazał mi program Movie Maker. Wrzuciłem muzykę ale co wziąć na tło? NIECH NAPIS POJAWIA SIĘ I ZNIKA PRZEZ 3 MINUTY. Oczywiście nie wiedziałem co to rendering i zapisywałem sam projekt i minęły 3 dni zanim dowiedziałem się o co chodzi. Wreszcie wrzuciłem, miałem nadzieję że filmik od razu pokaże się na głównej stronie i w kilka godzin nabije setki wyświetleń. Wiecie co? Tak się nie stało. Zdenerwowany wyje*ałem to konto bo mówie że już spalone, założyłem sobie nowe - XxRucekXxPL, a tamto poszło w niepamięć. Po 7 latach o tamtym koncie sobie przypomniałem, postanowiłem sprawdzić czy coś się zmieniło w filmiku. Wchodzę i oczom nie wierze.


Post ten napisałem 5 lat temu na wszystkim nam znanym serwisie. Od tamtego czasu wyświetlenia skoczyły o drugie tyle, subów też przybyło - i to jedynie z powodu tego filmiku. Nie usuwam, zostawię na pamiątkę. xD


https://youtu.be/7cilsOyHpBI


#pasta #heheszki #gownowpis

Dzienpachniejakpoczatek

@Rvtzkv Gdyby tak monetyzacja była włączona

Rvtzkv

@Dzienpachniejakpoczatek Pytanie, czy by mi ją uznali - sama piosenka jest luźną przeróbką C.C Catch - Heaven and Hell xD

Zaloguj się aby komentować

#pasta #hejto #hejtoobrazawykop


Admin hejto zaczynał kolejny dzień w serwerowni. Znowu cenzopapy, perfumy, ukraina i fajne kawałki muzyczne.


-Dzień jak codzień, usiadł przy nowiutkim dellu z patronajta, logując się znanym i lubianym hasłem o papieżu.


Zaczął naprawiać co potrzeba, poprzeglądał trochę, popisał z hejtami rozmyślając po ile stoi gaz do służbowego opla.


Tak dla jego minął cały dzień, a nawet więcej. Zapomniał że jest w pracy.


J⁎⁎ać wykop a michał białek nie ma jajek xD

Cybulion

@Okrupnik "... jego spokoj przerwał nagle napływ ludzi z tagu przegryw. Jeszcze nie wiedział że dzisiejsza noc zawarzy o jego hejterskiej karierze. W tle ze starego radiomagnetofonu wokalista Honoru jakby zachecał by wzial sprawy w swoje rece, odpalil post i zaczał pisać 'a o nocy długich noży'..."

Okrupnik

@Cybulion Dobre! zapisze w notatniku i wasz nick przy autorach!

wojtek-x

@Okrupnik domyślam się

Zaloguj się aby komentować

Beka z ruchania - jak k⁎⁎wa to w ogóle można to robić przecież to jest tak prymitywne że ja pi⁎⁎⁎⁎le. Jakies k⁎⁎wa dziwne frykcyjne ruchy w tą i z powrotem robione kawałkiem odstającego mięsa którym na co dzień się sika i wkladanie go w obleśną samicza szparę oblepioną obrzydliwym śluzem, no k⁎⁎wa, jeszcze do tego jakieś pozycje, zabawki, wibratory, kajdanki gra wstępna, przebieranie się za jakieś postacie k⁎⁎wa ruchanie to jakiś kabaret j⁎⁎⁎ny a potem jeszcze te śmieszne ruchy w pochwe, i wymienianie się jakimiś zjebanymi płynami, lizanie rowa itd. Na dodatek j⁎⁎ie niektórym stamtąd a przy erekcji wypływa Ci ten pierdolony magiczny płyn i od razu odechciewa się r⁎⁎⁎ać, zastanawiasz się co ty odjebałeś jeszcze jakieś k⁎⁎wa przytulanie no ja pi⁎⁎⁎⁎le trzymajcie mnie, pierdolone po⁎⁎⁎⁎ne ludzkie instynkty widzisz nagiego człowieka innej płci i od razu ten śmieszny mięsny fiflak między nogami staje do góry przecież to jest śmieszne k⁎⁎wa mać czemu ludzie nie rozmnażają się bezpłciowo? P


rawdziwe przyjemności to nauka, słuchanie muzyki, czytanie książek, podróże a nia jakieś pierdolone instynkty plebejskie czyli poruchać, popić i poćpać, k⁎⁎wa przecież seks nie wygląda jak w amerykańskich pornolach tylko jak prymitywne nagrania z polski i rosji, gdzie j⁎⁎ie się karyna z płaską d⁎⁎ą, cyckami z wielkimi sutami które zajmują 90% powierzchni cycków z jakimś sebą suchoklatesem który spuszcza się po kilku minutach, a w tle jakieś stare meble z epoki socjalizmu, cebulacka kołdra i stary dywan no super romantyczna atmosfera k⁎⁎wo! W 90% przypadków tak to wygląda, jak sobie próbuje siebie wyobrazić z perspektywy 3 osoby to k⁎⁎wa nie mogę- jak bym w trakcie ruchania o tym myslał to bym się zesrał ze śmiechu.


#zwiazki #seks #pasta #heheszki

Rycerz-R

Opie, ale tutaj nie ma niebieskich i różowych pasków xD

Uroczy_Slodziak

@theicecold to tu nie działa, nie rób przypału xD

theicecold

@Uroczy_Slodziak @Rycerz-R sorry zaj3bałem się w akcji

Zaloguj się aby komentować

Mam córkę, 5 lat, którą staram się trzymać dość twardo.


Uczę ją po prostu, by za każdym razem jak tylko coś jej jest nie tak, to żeby nie płakała, tylko starała się ból przezwyciężyć i zachować spokój.


Pewnego razu, jesienią, wracałam z nią z zakupów.


Moja córka, jako pomocnica mamusi, niosła dwie małe torebki w obydwu rączkach.


Po wejściu na klatkę schodową trzeba było przejść po schodach na górę.


Moja córka na jednym z poziomów się zakołysała i uderzyła (dość mocno) głową w żebro od kaloryfera.


Nic nie powiedziałam tylko patrzyłam co zrobi. Widzę,


że oczy jej się zaszkliły, opuściła głowę na chwilę, wzięła


kilka szybkich oddechów, w końcu spokojnie powiedziała:


już grzeją


#heheszki #pasta #copypasta

jac.son

Zaraz to zaprezentuję moje drugiej połówce jako koncepcję wychowawczą

ratty

Wiem że to pasta, ale ucząc dzieciaka tłumienia emocji najlepiej już założyć mu fundusz na przyszłą psychoterapię

Zaloguj się aby komentować

Witam wszystkich... Poszukuję osób, które zostały oszukane przez @_hdvn. Wierząc w jego przemowy, uwierzyłem że będzie audycja w czwartkową noc. Wziąłem 2 dni wolnego w pracy... Były to dni, które miały iść na wolne na wymarzone wakacje. Dodatkowo kupiłem przekąski na nocną... Jestem na ten moment ponad 20 zł w plecy... A teraz do sedna. Poszukuję osób, które dały się naciągnąć temu oszustowi tak jak ja. Proszę również o wszelkie informację o nim na PW... Będę szykował pozew zbiorowy, przeciwko temu sku... Proszę o jak największy odzew... Im więcej osób dołączy do pozwu, tym lepiej... #radionocnaostoja #oszukujo #znowuoszukujo #pasta

blunch

Jeśli to prawda co pisze @bordoprzekletywzielonkezaklety to @dev posłuchaj mnie uważnie, jutro o 19:45 masz samolot do meksyku.

Bilet wyśle Ci zaraz na e mail. Gdy wyjdziesz z lotniska pod czerwoną budką telefoniczną jest skrytka,

otwórz ją tajnym hasłem : hajduszoboszlo. W niej znajdziesz nowy dowód osobisty,

3000 pesos i kluczyki do mieszkania na przeciwko. Od dziś nazywasz się

Juan Pablo Fernandez Maria FC Barcelona Janusz Sergio Vasilii Szewczenko i jesteś rosyjskim imigrantem z Rumuni.

Pracujesz w zakładzie fryzjerskim 2 km od lotniska. Powodzenia,

zapomnij o swoim poprzednim życiu i pod żadnym pozorem się nie wychylaj,

zerwij wszystkie kontakty, nawet z obsługą klienta z polsatu.

dev

@bordoprzekletywzielonkezaklety Siedzi w więzieniu za swoje oszustwa ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Tr8025

@Niewiemja Każdemu kto lubi takie klimaty polecam kanał Local58, tutaj właśnie wykonali adaptację tej creepypasty: https://www.youtube.com/watch?v=M75VLQuFPrY

IronFist

@Niewiemja Kurde, zawsze jak ją czytam, to wszystko jest super do momentu postaci w swoim domu, tam mam wrażenie jest już trochę przesada i dla mnie znika ten klimat creepy :/

wzr1one

@tripplin Przez ten komentarz zacząłem go oglądać... Polecam Również

Zaloguj się aby komentować

To jak ty się właściwie nazywasz, bo zapomniałem. Brałek? Srałek?


– Białek.


– A wiec uważnie mnie posłuchaj, Białek. Miałeś płytę z Solgazu?


– Nie.


– No właśnie, a ja znam kogoś, kto miał i opowiedział mi to i owo.


Wiesz, skąd się wzięły płyty bez płomienia w Solgazie?


– Z Amici?


– No własnie, Czarodziej marketingu i spółka kupili na nie patent od Amici.


A czy ty myślisz, ze to taka prosta sprawa wejść do siedziby Amici,


złapać do teczki za⁎⁎⁎⁎⁎tego patenta, i wynieść go do własnej firmy?


– Chyba nie.


– No jasne, ze nie. Udało im się to, ponieważ sprzedawano tylko patenty na kuchenki,


co nie potrafiły zagotować pierdolonej kaszki w 15 minut albo były po dwóch gotowaniach tak ujebane


, że nie można było na nie patrzeć.


I te wszystkie kuchenki wywieziono do Solgazu. Zatrudnili Biela , porozdawano kubki i długopisy,


świat poszedł do przodu. Pojawiły się darmowe pola,


śmieszne memy, szeptanki na elektrodzie , ale co z tego, jeżeli gaz dalej grzeją te same płyty.


Są potomkami płyt, które były tak ch⁎⁎⁎we, ze miały zostać wyjebane do śmieci.


Dlatego nie uważam, ze powinniśmy kupić płyty bez płomienia, kapujesz ?


#pasta #heheszki #wykop #solgaz #pdk

wombatDaiquiri

@cooles poza elementem humorystycznym, to faktycznie była jakaś afera w tej kwestii, czy pasta jest z d⁎⁎y? "solgaz amica" w google milczy.

cooles

@wombatDaiquiri Była i to całkiem niezła imba. xD Wpisz "wykop solgaz afera" i czytaj.

MuojemuKotu

@wombatDaiquiri Oj była, była. Pamiętam doskonale, bo od tej afery właśnie zaczęła się moja przygoda z przekopem.

Zaloguj się aby komentować