Zdjęcie w tle
tajiri

tajiri

Specjalista
  • 4wpisy
  • 4komentarzy
UWAGA OSZUSTKI!!!!
Nie wiem czy też robicie zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę Was ostrzec przed tym co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi to przy DINO, ale mogło i gdzie indziej, komuś innemu.
Oszustki działają następująco: dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu kiedy ładujecie zakupy do bagażnika. Zaczynają myć szyby. Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą by lepiej podrzucić je do następnego DINO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy zaczną się pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się za robienie laski. Zmuszają Cię jeszcze do zjechania na pobocze i gwałcą po kolei. Gdy obrabia Cię ta pierwsza, w tym czasie ta druga kradnie Wasz portfel. Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj. Jutro też jadę. Portfel w hurcie kosztuje 4 zł.
#heheszki #memy #pasta
otoczenie_sieciowe

Każda kolejna wersja tego żartu jest coraz słabsza. Niepotrzebny ten dopisek o portfelu w hurcie

kisekchytrusek

@otoczenie_sieciowe Z takimi dopiskami czuje się traktowany jak debil któremu trzeba wyjaśnić żart bo inaczej nie zrozumie

otoczenie_sieciowe

@kisekchytrusek tego "jutro też jadę" też w oryginale nie było. Po puencie mamy teraz dwa dodatkowe zdania i sama nie wiem czy to wyjaśnianie czy próba dodania czegoś od siebie do żartu "żeby było śmieszniej"

Zaloguj się aby komentować

Widzieliście kiedyś na żywo prawdziwą naukową dyskusję? Ja miałem okazję wczoraj w jednej uczestniczyć. Przygotowałem prezentację o metylacji DNA (trudne zagadnienie), produkowałem się pół godziny, ale dobrze poszło. Ostatni slajd, na nim ”dziękuję za uwagę”, mówię:
- Dziękuję za uwagę. Czy ktoś ma jakieś pytania albo komentarze?
Atmosfera na sali trochę się rozluźniła. Głos zabrał doktor habilitowany Karwiński:
- Z całym szacunkiem, panie Anonimski, według mnie pańska prezentacja zawierała szereg błędów. Po pierwsze, metylacja DNA...
Zaczęło się. Czułem się, jakbym schodził po schodach i nie trafił w stopień. Serce zamarło, po czym przyspieszyło do stu dwudziestu na minutę. Karwiński po kolei punktował wszystkie słabostki mojego wystąpienia
- ...mam wrażenie, że przeczytał pan jedynie przeglądówki sprzed piętnastu lat, a i to pobieżnie. Czy pan w ogóle odróżnia metylację DNA od metylacji histonów?
- Panie docencie... ja... ja... - dukałem nieporadnie. To koniec. Obrona nie była możliwa. Cały mój wysiłek poszedł na marne, słońce zaszło za chmurami, a z nim nadzieja na zaliczenie seminarium. Zawiodłem i przegrałem.
Niespodziewanie inicjatywę przejął mój promotor, profesor Bujewicz.
- Szanowni państwo - zwrócił się do zebranych - z całą pewnością wszyscy słyszeliśmy żałosne wywody docenta Karwińskiego. Jakże jednak mamy traktować je poważnie, skoro pan docent, jak powszechnie wiadomo, ma małą i giętką pałę oraz lubi ssać męskie penisy?
Szmer uznania przetoczył się przez audytorium. Ludzie kiwali głowami, przychylając się do słów profesora.
- Panie profesorze - oburzył się Karwiński - Co to do cholery znaczy? Co ma długość mojego członka do metylacji DNA? A „męski penis” to masło maślane, zna pan jakieś "żeńskie penisy"? Pan obraża naukową dyskusję!
- Sam pan ją obraża swoją paskudną mordą, docencie Karwiński. W kwestii „męskich penisów” to tak, znam jednego właściciela „żeńskiego penisa” – pana, docencie, bo pan pizda jesteś. Pytał pan jeszcze, co ma długość pańskiego fistaszka, którego szumnie określił pan nazwą członka, do metylacji DNA? Ano to, że tankował pan wódkę z przemytu, zmetylowało panu kutasa i jego rozwój zatrzymał się na trzech centymetrach.
Widownia wybuchła śmiechem. Z osłupieniem obserwowałem tę scenę. Karwiński poczerwieniał jak burak, Bujewicz zaś, bez zażenowania, wyciągnął cygaro, zapalił je i zaciągnął się z satysfakcją. Ktoś z sali krzyknął:
- Brawo profesor Bujewicz!
- Kto wpuścił tego debila na salę? Wypierdolić Karwińskiego!
- Wypierdolić!
Docent poczerwieniał jeszcze bardziej, podszedł do Bujewicza i warczącym głosem zaczął mu dogryzać:
- Że niby ja mam jakieś braki? A co z panem, profesorze, co? Bujewicz-bezchujewicz! Stary impotent, bez viagry to nawet myśleć o ruchaniu nie może! Spójrzcie na niego, jakie cygaro wyciągnął, pewnie kompleksy ma! Lubi pan brać długie, grube rzeczy do gęby, co nie?
Profesor Bujewicz zaciągnął się cygarem, wypuścił dym prosto w twarz adwersarza.
- Chyba pana stary, docencie. Panie magistrze, proszę pocisnąć torpedę docentowi Kurwińskiemu. - zwrócił się do mnie.
Rozgorączkowana publiczność pokazywała nas sobie z zaciekawieniem palcami. Karwiński był już skompromitowany, a do mnie należało jego ostateczne dobicie. Widownia oczekiwała świetnej wiązanki, mój promotor patrzył na mnie z nadzieją, Karwiński zaś próbował zamordować mnie wzrokiem. Wyprostowałem się, spojrzałem mu prosto w oczy i wyrzekłem.
- Pytał się pan, docencie Kurwiński, co wiem o metylacji. Wiem, kurwa, wszystko. I chuj pana obchodzi, z jakich źródeł korzystałem, bo i tak pewnie czytać pan nie potrafi. Jeśli moje wywody o metylacji DNA się panu nie podobały, to może mnie pan w dupę pocałować. Albo w wała possać, tak jak pan lubi!
Docent skrzywił się nieprzyjemnie, wycelował oskarżycielsko palcem.
- Panie Anonichuimski! Merytorycznie pana praca leży i kwiczy, to dno plus metr mułu, gówno psie i wie pan co?
- Co? - odparłem odruchowo. Błąd.
- Chujów sto!
Audytorium zaśmiało się. Dałem się zrobić jak dziecko. Karwiński uśmiechnął się triumfalnie, pewien zwycięstwa. Profesor niewzruszony palił swoje cygaro. Kiwnął przyzwalająco głową. Zripostowałem.
- W pana dupę, docencie Kurwiński! Tak, jak pan lubi!
Zerwała się owacja. Karwiński starał się coś odeprzeć, coś dodać, bronić, się, atakować, ale lud nie dał dojść mu do słowa.
- Wypierdalaj! Wypierdalaj! WY-PIER-DALAJ!
- Chuj ci na imię! Kurwiński, chuj ci na imię! Chuj ci na imię! - skandowali.
Biedny docent nie miał gdzie się schować. Usiadł na swoim miejscu, skurczył się w sobie i (choć wydaje się to niemożliwe) poczerwieniał jeszcze bardziej. Zasłonił twarz rękami. Nie wierzę. Triumfowałem. Wygrałem naukową dyskusję.
- Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania lub komentarze? Dla odmiany sensowne?
- Tak - podjął jeden z kolegów na sali - czy metylacja w obrębie intronów też może mieć znaczenie na skuteczność transkrypcji genów?
Uśmiechnąłem się. Z sali zaczęły padać coraz to nowe pytania, ja zaś odpowiadałem na nie zgodnie z moją wiedzą
#heheszki #memy #pasta
sullaf

@Funkmaster @de9 potwierdzam częściowo. Oczywiście, że tu wszystko ciutkę podkoloryzowane, ale pisząc to opierałem się na faktach.

Funkmaster

@de9 W czasach studenckich byłem członkiem Rady Wydziału jednego z uniwersytetów z ramienia samorządu studentów. Posiedzenia odbywały się raz na miesiąc. Co najmniej 3 razy byłem świadkiem wulgarnych rozmów pomiędzy doktorami i profesorami „rywalizujących o władze” na wydziale kierunków. Oczywiście są również wykładowcy o wysokiej kulturze dyskusji, ale tacy jak w paście to na oko ze 30% kadry.

de9

@Funkmaster spoko, dzięki za odpowiedz.

Zaloguj się aby komentować

Wat Pa Maha Chedi Kaew potocznie zwana świątynią miliona butelek. Do jej wybudowania tajscy mnisi wykorzystali około 1,5 miliona butelek po piwie Heineken i Chang. Zbieranie butelek oraz budowa świątyni trwała 2 lata od 1984 to 1986 roku. Obecnie na terenie kompleksu powstało jeszcze 20 budynków tej samej konstrukcji. Mozaiki wewnątrz świątyni zostały wykonane z kapsli.
#ciekawostki #architektura #tajlandia
eeede2e2-42fc-4cc7-8b95-09d9521f0c1c
a1b9faa0-1f1c-45f6-8b67-6581d03f033d
30cc004b-5619-4151-84cb-83a1857c901f
hyntforfur

chyba szkło nie jest jakoś wyjątkowo trwałe, rozleci się z czasem

Zaloguj się aby komentować