#feels

3
501

Fajnie, zaproponowałem spotkanie to nie bo jest chora. Zapytałem co się stało to "nie wiem", na pytanie czy to coś mocniejszego od przeziębienia odczytała i olała. A teraz gra w lola i siedzi na głosowym z jakimś kolegą. Fajnie.


#feels #logikarozowychpaskow #przegryw

d1ae8281-51a4-4e4f-abb7-8eb8416d31ca
ICD10F20

nie przejmuj się. ludzi nie obchodzi co czujesz. wszyscy wiedzą lepiej ale nikt nie rozumie. nie jesteś sam

Zaloguj się aby komentować

Ty moja jarzębinko, Ty mój warchlaczku xd


Zapiewam coś dla cb xd


@Pimenista2


Chyba Cię kocham ale tego nie rozumiesz


Bo Ty chyba nic do mnie nie czujesz


Mur między nami jest tak wysoki


Nie można go obejść ani przeskoczyć


Bariera psychiczna zbudowana przez ludzi


Którzy chyba nigdy tego nie czuli


Nie wiem co robić Gdy jesteś blisko


Powiedzieć Ci o tym Czy siedzieć cicho


Mam nadzieję że to kiedyś wyczujesz


Spojrzysz na mnie i wreszcie zrozumiesz


Powiem Ci wtedy jak bardzo Cię kocham


Nie będę się czuł jak skończony idiota


Przy Tobie się czuję naprawdę bardzo dobrze


Już nie będę miał nigdy złych wspomnień


Stara rana w sercu już się prawie zagoiła


I wiem że Ty byś mnie nigdy tak nie zraniła


Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny


I dlatego Cię tak bardzo Misiu lubimy


#heheszki #spiewajzhejto #feels

JesteDiplodokie

@lofix gdzie jest @pimenista2 do ...a xd

Pimenista2

@JesteDiplodokie wiedziałem że 5 Ty geiiii xD Ale ja nie gej. Jakbyś był dupeczką to już byś był ładowany w dziurę xD

JesteDiplodokie

@Pimenista2 ładować to mogę ją a nie mnie chrum chrum

Pan_Pomidor

@Pimenista2 A teraz się grzecznie przyznaj, to Ty komentarze do moderacji zgłaszasz? xD

Zaloguj się aby komentować

Chłop chciałby się przytulić do dziewczyny. Nie rozumiem ludzi co mówią że to niefajne, dopóki sam nie mogłem tego spróbować to nawet trochę wierzyłem, a jak spróbowałem to brakuje mi tego i nie oddałbym tego uczucia gdy dziewczyna się do Ciebie przytula za nic ( ͡° ʖ̯ ͡°)


#feels #zwiazki

c65b0e52-eb91-4320-bf1e-e11cbf6af871
JaktologinniepoprawnyWTF

@super_przegryw Ja na szczęście już zapomniałem. Kota sobie weź.

yeebhany

@JaktologinniepoprawnyWTF kota nie obchodzi czy jestes przystojny/brzydki, biedny/bogaty, kot dostanie saszete i mozna tartolic do woli. koty > baby

JaktologinniepoprawnyWTF

@yeebhany Babę można ogłuszyć

Kronos

W Japonii jest popularny taki zawód, panie do przytulania. Bez seksu, goście im płacą - i to niemało - za to że poleżą czy posiedzą trochę z nimi w ramionach. Smutne

panikaman

@super_przegryw no musisz się nauczyć bez tego żyć, da się ale pewnie skończysz jako zgorzkniały dziad. coś za coś.

Zaloguj się aby komentować

#feels #rozkminy


Z miesiąc temu, w wielkanoc czy jak to się zwie szedłem sobie z ziomkami z monopolki do domu na dobitkę. Na⁎⁎⁎⁎ni cisnęliśmy lekką bekę z ludzi którzy wracali z kościoła z koszyczkami i ogólnie pełna beztroska. Na skrzyżowaniu z moją ulicą spotkaliśmy mojego znajomego i jego laskę - siemano, siemano, i tyle. Zdziwiło mnie trochę to, że ziomek z którym jestem za pan brat szorstko odpowiedział i nawet się nie zatrzymał na krótką bajerę. Ale, że - rzadko bo rzadko lecz jednak - zdarza mi się będąc najebanym coś komuś przysrać i potem tego nie pamiętać to uznałem, że coś mu tam ostatnio powiedziałem i kolo się zwyczajnie obraził. Wczoraj odwiedził mnie z flaszką jego sąsiad, pracodawca i zarazem mąż siostry żony jego brata (ta, ja wiem). Okazało się, że owy chłop ma raka i rokowania nie są najlepsze a za chwilę idzie na chemię. Czego to rak nie pomnę bo nie pytałem ale k⁎⁎wa - typ 34 lata, w c⁎⁎j przystojny, lotny i całkiem zamożny a ponoć jego stan jest mocno ch⁎⁎⁎wy. W niedzielę kończę 41 lat i od kilku podczas każdych urodzin drwię, że to bardziej stypa niż święto ale ja pi⁎⁎⁎⁎lę - pojutrze zamierzam świętować ten dzień jeszcze mocniej niż zwykle. Ostatnie ledwo przeżyłem więc poprzeczka jest zawieszona wysoko ale świadomość, że codziennie mogę mijać ludzi którzy żegnają się z życiem paradoksalnie daje mi pokrzepienie. Trzymajcie się tam i postarajcie być wzajemnie dla siebie wyrozumiali bo czas płynie tylko w jedną stronę.

deafone

@Jim_Morrison Znajoma miesiąc po diagnozie zmarła na raka. W jeden miesiąc ze zdrowego wysportowanego człowieka obracasz się w proch...

JamesOwens

@deafone Opowiem inną historię. Polskie konowały zdiagnozowały u mnie guza mózgu i po tym jak jebałem wszystko okazało się, że jednak się pomylili.

MartwyKrolik

Dlatego odpuściłem sobie w jakimś stopniu wyścig szczurów i mam partnerkę z którą nie chcemy mieć dzieci na tym padole. Mój tata ponad rok męczył się z rakiem. Śmierć to jeszcze kij w krótkim okresie czasu, ale znam ludzi co dekadami trzymali ich przy życiu, byli jak zombie już jedwo trzymający kontakt z rzeczywistością. W Polsce nie ma eutanazji i to jest lipa, że trzeba uciekać się do własnych metod.

Sharkeennoo

@Jim_Morrison Dziękuję za przypomnienie !

Doceniam to i życzę wszystkiego wspaniałego

Zaloguj się aby komentować

SzalonyBombardier

I tak sie zyje powoli na tym Marsie.

Zaloguj się aby komentować

jest 1998 rok, masz 16 lat, wyrwałeś się ze swojej bydgoszczy i pksem jedziesz 30km do szubina gdzie mieszka Ola, z liceum obok twojego. wczoraj zadzwoniłeś ze stacjonarnego, poprosiłeś jej babcię o Olę do telefonu i się umówiliście. najładniejsza dziewczyna na ziemi. może pojdziecie na spacer po łąkach albo posłuchacie muzyki w jej pokoju. #feels #takbylo


fotka z fejsbuka ale przypomniało mi klimat młodości.

a519798e-18b1-4aaa-9cd8-73b7bdd37f22
michal-g-1

Chyba każdy był w takim miejscu

panikaman

oczywiście ostatecznie dała mi kosza a teraz szlaja się po świecie i surfuje z murzynami i pewnie popuszcza szpary. ale jest starzejącą się wysuszoną raszplą i nie wiem co ja w niej widziałem wtedy

ISEA

@panikaman ej coś jest na rzeczy z tym Szubinem bo wszyscy faceci których znam a mieszkają w Szubinie to napływowcy z innych miejscowości którzy znaleźli tam żony.

Zaloguj się aby komentować

Kubilaj_Khan

@Pan_Wiesio no chyba, że miałeś zjebana babcię psychpatke, która uwielbiała niszczyć życie innym.

Zaloguj się aby komentować

spawaczatomowy

@Nosacz miałem tak też, miłe to jest

Zaloguj się aby komentować

Jakie to jest k⁎⁎wa przykre. Jeden dzień siedzisz sobie z dziewczyną wieczorem na ławce w parku, pijecie kawę z żabki, śmiejecie się, opowiadacie historie, pokazujecie ulubione memy, przytulacie i tak dalej. A drugiego dnia oświadcza że tak poprostu wyjeżdża na pół roku do pracy na drugi koniec świata i c⁎⁎j wie co dalej z wami. A jeszcze dwa spotkania wcześniej dopiero co się odważyłem i wyznałem jej że mi się podoba i chciałbym aby była moją dziewczyną (╥﹏╥)


#przegryw #feels #wychodzimyzprzegrywu #zwiazki #tinder

cbb94a8f-480a-46f2-8018-fc53c419b833
Randy_Robinson

@super_przegryw a imiona dla dzieci już miałeś wybrane? Chlopie nie łam się i dawaj następna. Tak wyszło i c⁎⁎j, ty jej nawet nie zdążyłeś jeszcze poznać. Lecisz z następną żołnierzu

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Szanse na powodzenie związku z dziewczyną, kiedy znamy się od około 3 miesięcy i na pół roku wyjeżdża do pracy za granicę, biorąc pod uwagę to że:


  • już w tych trzech miesiącach przetrwaliśmy jeden taki miesiąc rozłąki

  • jest ukrainką i wydaje się być taka dosyć "tradycyjna", lubi jakieś bajerki typu kwiatki, czekoladki i tak dalej i nie wydaje mi się że mogłaby być tą dziewczyną z memów co za granicą szuka pierwszego lepszego mokebe

  • Jak powiedziała o tym wyjeżdzie to zaczęła chcieć się częściej spotykać

  • Jest bardzo ładna i mądra i nie wiem gdzie ja drugą taką dziewczynę znajdę a jak mi o tym powiedziała to zrobiło mi się naprawdę smutno, nie pisałem jej tego bo nie chcę jej w żaden sposób ograniczać a sam też nie mam możliwości wyjazdu z nią no ale czuję się jakby mi ktoś wbił kołek w serce i jeszcze nie wyjął.


#przegryw #zwiazki #feels #pytanie #ankieta

Szanse na przetrwanie związkuna odległość przez 6 miesięcy

53 Głosów
Pan_Wiesio

musisz tylko wysyłać kasę zza granicy dla niej, to ona zapewni cię o swojej wierności i lojalności, a z saszką to już na pewno się nigdy nie zobaczy

Kubilaj_Khan

@super_przegryw pół roku szybko zleci a jak po powrocie dalej będzie ok to nie wymyślaj tylko się oświadczaj i trzymaj przy sobie.

Chriss-Rezner

Byłem w podobnej sytuacji, wydaje mi się, że powinniście jasno komunikować to jakie masz obawy, wiadomo nie w sposób szlochania ale po prostu powiedzieć jak jest, co ci pasuje, a co nie pasuje. I od razu po jej reakcji będziesz wiedział, że jest albo nie jest ok. Stąd masz te obawy i wątpliwości genearalnie wychodzą z braku komunikacji. Takie rozmowy są ważne, bo ona siedząc tam sama, przypomni sobie te rozmowy, a to finalnie umacnia relację. Takie jest moje zdanie.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Boję się starości. Zwłaszcza jak sobie pomyślę, że po 30stce będzie mi się podobał "Znachor" czy "Kabaret pod Wyrwigroszem" tak jak innym starszym ludziom to mi niedobrze ehh


#feels

JesteDiplodokie

@Pindorek no nie wiem... Może komornik?

Zaloguj się aby komentować

nie wiem co zrobić, do domu wrócił zamieszkać brat, wy⁎⁎⁎⁎ła go z domu dziewczyna


brat jak się okazuje jest alkoholikiem, chleje w domu po kryjomu na werandzie ew. wyjdzie do sklepu i tam se walnie dwusetkę albo coś w tym rodzaju i potem wraca na⁎⁎⁎⁎ny do domu, gra na kompie na werandzie i potem do spania i tak w kółko


znajdowaliśmy puste butelki i puszki na werandzie sypialnianej, to teraz specjalnie chla gdzieś na zewnątrz


chodzi niby do psychiatry i psychologa, ale co to za efekty jak pije minimum raz na 3 dni, chociaż nigdy nie wiesz, bo czasem to nawet setki nie wyczujesz i równie dobrze może pić codziennie


na każde pytania unika odpowiedzi, widać, że się wstydzi alkoholu ale też z drugiej strony brak motywacji do rozwiązania problemu i widać lekkie wzburzenie jak się mówi o alkoholu


niby bierze leki na depresję, jakieś witaminy i inne rzeczy ale co to daje skoro pije tyle?


jeżeli chodzi o robotę to jest na l4 i nie zanosi się żeby to się zmieniło


starzy nie mają na tyle jaj żeby go wy⁎⁎⁎ać z domu/dać ultimatum że ma codziennie robiony test alkomatem albo wypierdala z domu, też są starzy (zaraz emerytury) i nie mają siły.


tak się żyć nie da w takim domu, rozpierdala to kompletnie łeb. siedzi, pije, pieprzy 3 po 3 sam do siebie, raz na jakiś czas pogada dłużej z matką żeby ją zmanipulować jaki to on biedny/żeby mieć spokój na kilka dni i co chwilę to samo.


nie chcę osobiście wynajmować mieszkania bo to się kompletnie nie opłaca, a nie zarabiam kokosów i nie mam mega stabilnej sytuacji w pracy.


żyje jak zwierzę a nie człowiek, zero samokontroli, motywacji, myślenia, byle tylko pograć, popierdolić farmazony, najeść się, spać i nachlać. ZWIERZĘ NIE CZŁOWIEK DOSŁOWNIE


co robić chłopy/baby???


#przegryw #alkoholizm #dyskusje #feels

Half_NEET_Half_Amazing

@szmaragdowy_koral

jeżeli serio przegina pałe to

najpierw ultimatum

albo się ogarnie albo oddział

TimmyTurner

@szmaragdowy_koral przemyśl słowa @derzaba, alkoholizm to choroba a nie wybór. Zaczyna się od popijania do gry a potem się robi problem. Hospitalizacja na niewiele się zda, gdyż jak brat wytrzeźwieje opuszcza szpital i bajka od nowa :v

Samo w sobie nie przejdzie, ale jeśli się już podejmie walki wspieraj.

Pracuj też nad sobą i rodzicami żebyście nie wpadli we współuzależnienie.

Trzymam za was kciuki!

Lime

@szmaragdowy_koral może pogadaj z rodzicami, że c⁎⁎ja z tego wszystkiego będzie jak go będą dalej po główce poklepywać; to on musi postawić sprawę jasno przed samym sobą, jeśli chce coś zmienić

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania


Wstydzę się napisać na Hejto ze swojego konta, bo tam udaję kogoś kim nie jestem.


Od początku - odkąd pamiętam zawsze byłem nieszczęśliwy i czegoś mi brakowało. Chociaż jak przypominam sobie czasy przedszkola i podstawówki to biegałem z kolegami po osiedlu, bawiliśmy się, graliśmy w piłę. Później moje interakcje zaczęły zanikać. Siedziałem tylko i grałem w gry online - tibię i csa. Szybko uzależniłem się od pornografii, która była wyrzutem dopaminy i lekiem na całe zło. Szkoła, a później gry i porno. I tak mniej więcej wegetowałem do końca liceum. Nigdy nie byłem zaproszony na żadną "osiemnastkę" znajomych z klasy, na żadnego sylwestra, inną imprezę i nie spotykałem się z nikim po szkole.


Delikatne ożywienie przyniosły studia. Wyjechałem do innego miasta. Dalej nałogowo grałem w csa i oglądałem porno, ale teraz chociaż zacząłem grać w csa z kolegami ze studbazy, a nie randomami z internetu. Poza tym mieliśmy fajną paczkę znajomych, spotykaliśmy się na picie, imprezy, granie w pokera, granie w piłkę, wspólną siłownię. Ale wszyscy w tym gronie byliśmy przegrywami, introwertykami, nikt z nas nie miał dziewczyny, a imprezy były tylko typowo męskie. Nigdy przez całe studia nie wyszedłem do klubu, bo nigdy w życiu nie tańczyłem, bałem się upokorzenia, odrzucenia. Żadnych interakcji z dziewczynami.


Studia zakończyłem na inżynierce, poszedłem pracować w fabryce w innym mieście. Tam nie miałem żadnego życia towarzyskiego. Przez rok moje jedyne interakcje to granie w csa ze starą ekipą.


Życie zaczęło się zmieniać jak zmieniłem pracę. Przeprowadziłem się z powrotem do miasta gdzie studiowałem i poszedłem pracować w mediach, chcąc nie chcąc musiałem zacząć pokazywać w internecie swoją twarz. Bardzo powoli zacząłem budować pierwsze w życiu poczucie wartości. Bardzo powoli. Usłyszałem pierwsze pochwały w pracy, Mój szef - 6 lat ode mnie starszy szybko stał się moim mentorem. Był jak ojciec którego nigdy wcześniej nie miałem. Imponował mi luzem, pewnością siebie i zawsze chciałem być jak on. Wziął mnie pod skrzydła, dużo od niego zaczerpnąłem i się nauczyłem. Przestałem już kulić się w kącie i zacząłem myśleć, że jestem cokolwiek wart. Wtedy pierwszy raz pomyślałem, że może być mnie stać na posiadanie dziewczyny.


Od tego momentu, mając jakieś zapewne 24 lata wtedy, poświęciłem wszystko na zdobycie w końcu pierwszy raz w swoim życiu partnerki. Zacząłem chodzić na siłownię, żeby wyglądać lepiej i zwiększyć swoje szanse. Z tego powodu zmieniłem fryzurę, zacząłem stylizować brodę, zmieniłem okulary, zmieniłem styl ubierania się. Rozwijałem się i uczyłem stawać pewniejszym siebie, budować swoje poczucie wartości. Uczyłem się jak być bardziej atrakcyjnym, albo przynajmniej jak wyglądać na atrakcyjnego. Jednak to wszystko było żeby kogoś mieć. Nie dla siebie. Nigdy nawet nie zastanowiłem się co lubię robić. Jakie mam pasje. I nigdy ich nie miałem.


Zacząłem wymyslac pasje, ale takie, które potencjalnie będą atrakcyjne dla kobiet. A więc zacząłem podróżować, chodzić na lekcje teatru i tańca. Uczyłem się psychologii żeby lepiej siebie rozumieć i kobiety. Zacząłem nawet randkować. Przez 3 lata goniłem swój wymyślony i idealny obraz mojej osoby. Takiej, który uważałem, że spodoba się kobietom.


No i stało się. Wszedłem w swój pierwszy związek kilka dni przed 27 urodzinami. OD razu niesamowicie zauroczyłem się w dziewczynie. Po raz pierwszy zaczałem uprawiać regularny seks i to mnie totalnie kupiło. Upajałem się tym. Owinęło mnie to dookoła palca. Ciągle tylko chciałem przebywać ze swoją dziewczyną. Jak najczęsciej. Żeby jak najczęściej czuć jej zapach, jej dotyk, całować się z nią, kochać się. Non stop chciałem z nią rozmawiać, messenger płonął, wideochaty co wieczór. Wszystko co do tej pory robiłem sam straciło smak. Spacery były fajne tylko z nią, gotowanie fajne tylko dla niej, nawet porno czy gry nie wywoływały we mnie już chociażby zbliżonych emocji co ona.


Po pół roku związku zamieszkaliśmy razem. JEZU. Codziennie obok siebie. Codziennie zasypiać wtulony w nią i budzić się obok. Ciągle tylko myślałem jak ją zadowolić. Co robić żeby to ona była zadowolona. Jak byliśmy obok siebie to skakałem nad nią, żeby jej było jak najlepiej. Jak nie byliśmy obok siebie, bo np była w pracy to wymyślałem co będziemy robić jak już wróci. Wymyślałem jak ją zadowolić. Co jej ugotować, jaki prezent sprawić. Oprócz takiej zwyczajnej troski wszystko było podszyte seksem. Robiłem to bo liczyłem na seks, jak będzie zadowolona. Seks to najsilniejszy narkotyk jaki w życiu poznałem. Seks z nią. Jej dłonie na moim ciele, namiętne pocałunki, zapach, odgłosy. Porno się przy tym chowa.


Nasz związek zaczął się szybko sypać. Ja byłem zbyt absorbujący, potrzebowałem zbyt dużej uwagi. Problemem zaczął być seks, bo chciałem bez przerwy. Pojawiły się pierwsze kłótnie, nieporozumienia. Zaczęła pryskać bańka pani idealnej, wychodziły wady. Coraz częściej źle mnie traktowała, manipulowała, przejawiała toksyczne zachowania, zrzucała na mnie winę za wszystko. JEdnak to bez znaczenia. JA już byłem od niej uzależniony. Znosiłem wszystko w imię jej obecności i seksu. Dalej robiłem wszystko dla niej i dla tego związku.


Dzisiaj jestem kilka dni przed 28 urodzinami. Właśnie zastanawiam się, czy się z nią rozstać. Właściwie to decyzja już zapadła. Czar prysł, zostały kłótnie, niechęć, pogarda. Jednak jest jedna rzecz, która sprawia, że płaczę po nocach. JA NIE WIEM KIM JESTEM.


Nie wiem co lubię robić. Nie wiem czym się pasjonuję. Ostatnie kilka lat było kreowaniem mojego nowego wizerunku. Takiego który miał się podobać kobietom. Wszystko było fikcją. Ja nie znam totalnie siebie. Najpierw przez większość życia byłem zanurzony w gry online, a później w kreowanie wymyślonego siebie. Pomiędzy tym wszystkim są jakieś strzępki mojej osobowości. Jakieś delikatne zainteresowania, którym nigdy nie poświęcałem uwagi.


Moja kilka dni temu wyjechała na tydzień do swojej rodziny. A ja siedzę i się nudzę. Ostatni rok poświęciłem jej. Mieszkam w dużym mieście wojewódzkim, mam mnóstwo wolnego czasu po pracy, mam pieniądze. Ale nie wiem co mam ze sobą robić. Siedzę i się nudzę. Samemu niczego mi się nie chce. Spacerować mi się nie chce, gotować dla siebie mi się nie chce, oglądać samemu filmów i seriali mi się nie chce. Ja nie wiem co ja lubię robić. Mógłbym teraz wstać z krzesła i iść robić cokolwiek bym tylko zechciał. Iść do teatru, do kina, kupić sobie coś, grać na gitarze. Poświęcić się czemuś, co kocham. Mam to czego większości ludzi brakuje - czas i pieniądze, by robić to co kocham. Tylko ja niczego nie kocham. Nie wiem co lubię. Nie wiem kim jestem. Nie znam siebie. Cholernie boję się zostać sam, boję się tej samotności, boję się że już nigdy nikogo nie pokocham i nikt mnie nie zaakceptuje.


Jedynie pocieszam się tym, że za miesiąc wracam do swojego ulubionego miasta gdzie studiowałem. Tam gdzie mam rodzinę, która na mnie czeka i przyjaciół, którzy na mnie czekają. Poza tym nie wiem nic. Nie mam pracy i nie wiem co chcę robić. Nie mam żadnych planów. Nie wiem jak być szczęśliwym. Jak pokochać siebie i czerpać z życia radość. Tego chyba będę musiał się nauczyć.


#depresja #feels #zwiazki #seks #przegryw #smutek





Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo

Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną

ID: #642a92c1d4bee0e5aa3e6081

Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

pietrodolan

@anonimowehejto przynajmniej sam zdefiniowałeś swoj problem. Pozostaje ci tylko odpowiedzieć na to pytanie "kim jesteś" czy może raczej kim naprawdę chcesz być. Nie dla kogoś ale dla siebie samego. A to już dużo, wbrew pozorom. Zacząłbym od nie uciekania od siebie i swoich myśli (dobre są, przynajmniej dla mnie, samotne spacery) i szukania swoich priorytetów - wartości, marzeń, itd... Przykładowo, polecam przejść przez ten poradnik, dość dobrze miedzy innymi systematyzuje takie pytania:

https://alexvermeer.com/8760hours/


Jak coś to odezwij się na priv, jak mogę jakoś to chętnie pomogę, nawet zwyczajnie pogadać czy coś. Pozdro

wombatDaiquiri

@anonimowehejto hejka, myślę że powinieneś pokazać ten wpis swojej partnerce przed zakomunikowaniem jej swojej decyzji. Jeśli zadeklaruje chęć pomocy i wspólnego pokonania problemu i faktycznie będzie się starała to zrobić, to masz przy sobie kochającą osobę z którą do tej pory nie rozmawiałeś i nie komunikowałeś swoich problemów (tak samo jak teraz)

anonimowehejto

OjciecPijo: Przynajmniej trafnie wszystko zdiagnozowałeś i jesteś świadomy sytuacji. Nigdy nie należy podporządkowywać całego życia związkowi i jednej osobie, bo to się zawsze źle kończy. Ale też nie jest to łatwe, bo miłość i seks to bardzo silny narkotyk, z powodu którego ludzie tracą głowę i robią głupoty. To był Twój pierwszy związek, dopiero uczyłeś się siebie i bycia z drugą osobą. Teraz jesteś mądrzejszy o doświadczenie, które wykorzystaj w przyszłości, przez co nie popełnisz drugi raz tych samych błędów.


Spróbuj robić coś dla siebie, po prostu. Zajmij się jakąś aktywnością która sprawia Ci przyjemność, spędzaj czas z rodziną, innymi ludźmi. Znajdź sobie zajęcie które będzie Twoje, zapytaj się sam siebie co chcesz robić i zacznij to robić ;) A dziewczynę jeszcze sobie znajdziesz, skoro znalazłeś jedną to znajdziesz i kolejną. Jeśli czujesz że jest Ci bardzo ciężko, to rozważ terapię u psychologa. Trzymaj się




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

yeebhany

bardzo lubie ten utwor. fajny cover zrobili lacuna coil https://www.youtube.com/watch?v=XD7RHcp1wvc

Itgetseasier

@yeebhany dobry cover Ci powiem

panikaman

@yeebhany gównometal xd

Kubilaj_Khan

@Itgetseasier a ja odzyskałem i w końcu jestem szczęśliwy

Itgetseasier

@Kubilaj_Khan O to ciesze się twoim szczęściem i gratuluje

Kubilaj_Khan

@Itgetseasier dziękuję i wzajemnie

Zaloguj się aby komentować

Moja ulubiona scena z Fight Club. Może to źle zabrzmi, ale chciałbym poczuć następny poranek jak Raymond, ale bez żadnego traumatycznego przeżycia. Po prostu zrozumieć, ogarnąć się i czerpać z życia garściami.


"Tomorrow will be the most beautiful day of Raymond K. Hessel's life. His breakfast will taste better than any meal you and I have ever tasted."


https://youtu.be/JdwyAcJ8j2U


#cytaty #przegryw #feels #fightclub

#filmy

deafone

@Itgetseasier Chyba tylko traumatyczne przeżycia pozwalają zrozumieć.

Itgetseasier

@deafone a może właśnie niekoniecznie

deafone

@Itgetseasier Tyler, to Ty?

Zaloguj się aby komentować