#memybiblioteczne #memyksiazkowe #ksiazki #biblioteka #twojwpisbrzmiznajomo @KatieWee


Społeczność
#memybiblioteczne #memyksiazkowe #ksiazki #biblioteka #twojwpisbrzmiznajomo @KatieWee

Zaloguj się aby komentować
972 + 1 = 973
Tytuł: Zaczarowany kwiecień
Autor: Elizabeth von Arnim
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza RYTM
Format: książka papierowa
Liczba stron: 229
Ocena: 7/10
Kontynuuję moje spotkania z Elizabeth von Arnim – tym razem w bardziej słonecznym i poczytnym wydaniu.
Cztery Angielki, różne jak dzień i noc, postanawiają rzucić szarość londyńskiej codzienności i wynająć włoską willę, żeby złapać oddech. Brzmi banalnie? Być może. Ale Elizabeth von Arnim robi z tego małą literacką perełkę.
To książka o tym, że czasem wystarczy zmiana otoczenia, by spojrzeć na życie inaczej. O kobiecej samotności, potrzebie ciszy, słońca, oliwek i odrobiny przestrzeni. O tym, jak trudno czasem zrozumieć siebie nawzajem – ale jeszcze trudniej samego siebie.
Nie znajdziemy tu zawrotnej akcji ani dramatycznych zwrotów. Znajdziemy za to urokliwy spokój, humor podszyty melancholią i delikatną obserwację relacji międzyludzkich. A także rozbrajająco naiwną wiarę w to, że słońce może wyleczyć duszę. I niech będzie – czasem może.
Polecam, najlepiej z filiżanką herbaty i marzeniem o własnej willi z bugenwillą.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #twojwpisbrzmiznajomo @KatieWee

@KatieWee jak się nie udało trafić w Twój styl to przepraszam, starałem się
Można pomylić z oryginałem
@WujekAlien PER-FE-KCYJ-NIE, można pomylić z prawdziwością
@KatieWee dziękuję
Zaloguj się aby komentować
971 + 1 = 972
Tytuł: Obcy
Autor: Albert Camus
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Format: e-book
ISBN: 9788381964319
Liczba stron: 168
Ocena: 5/10
Prywatny licznik: 29/36
Podobnie jak autor, nie rozumiem fenomenu tej książki.
To wszystko jest takie jakieś nijakie, brak temu tego czegoś. Dobrze, że nie jest to długa książka.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #dwanascieksiazek #ksiazki #czytajzhejto

Uwaga, spoilery.
.
.
.
.
.
.
.
@moll Cóż, Camus związany jest z filozofią absurdu. Bohater żyje bez sensu, ale szczerze, nie udaje i akceptuje świat takim, jaki jest. Dlatego tytuł to "Obcy", bo właśnie nie zachowuje się jak inni, jest obojętny. Wydaje się, że nie ma uczuć i za to tak naprawdę zostaje osądzony, bo nie akceptuje norm społecznych i proces to w sumie nie zarzut zabójstwa, a zarzut o taki brak człowieczeństwa. To taka opowieść też trochę o buncie, w którym odrzuca fałsz, itd., ale no płaci za to wysoką cenę, choć ostatecznie wie, że życie nie ma sensu, a śmierć i tak jest nieunikniona. Mi się akurat podobała ta książka, więc pozwoliłem sobie wyjaśnić Ci tą "nijakość"
@pingWIN to wyjaśnienie nie było mi potrzebne xD
A z tym, że bohater "nie akceptował norm społecznych" się nie zgodzę - w jego postawie nie było ani akceptacji, ani buntu. Był jeden wybuch, bo klecha i cała reszta nie akceptowali postawy śniętej ryby. Gość płynął z prądem, niczego nie reprezentował, niczego nie osiągnął, on nawet nie potrafił nazwać/określić własnych uczuć - sam je poniekąd negował
W XXI wielu byłby bywalcem tagu przegryw i piwniczył. Dla takich ludzi brak technologii był błogosławieństwem, bo kontakty międzyludzkie musieli utrzymywać osobiście
W tym nie ma absurdu. Konformizm i dużo niesmaku
Zaloguj się aby komentować
970 + 1 = 971
Tytuł: Pan Mercedes
Autor: Stephen King
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
Format: e-book
Liczba stron: 480
Ocena: 8/10
Jak już pisałem wcześniej tytuł ten to mój pierwszy, jaki czytam tego autora. Spośród kryminałów polskich i amerykańskich jakie ostatnio czytałem na pewno się wyróżnia stylem, językiem, sposobem opisywania zdarzeń i postaci, dlatego się jaram. Trochę obniżyłem ocenę bo pod koniec już się robiły takie flaki z olejem trochę, ale nadal uważam ją za super książkę, a także jestem już w połowie kontynuacji. Pewnie jest to niższy poziom niż książki grozy Kinga, ale i tak jeśli by ustawić Pana Mercedesa obok kryminałów dzisiejszych, które wychodzą na pęczki wygrałby. Polecam
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytanie #ksiazki


Też mi się podobało. Aktualnie próbuje przebrnąć przez Mroczną wieżę.
@Veesper który tom?
@Mortikus 7
Zaloguj się aby komentować
969 + 1 = 970
Tytuł: Invincible 8
Autor: Robert Kirkman, Cory Walker, Ryan Ottley
Tłumacz: Agata Cieślak
Kategoria: komiks
Wydawnictwo: Egmont Polska
Format: książka papierowa
ISBN: 9788328198524
Liczba stron: 296
Ocena: 6/10
Albo spadek formy, albo poruszane wątki nie są tak ciekawe, jak do tej pory. Na przykład ani trochę nie zaciekawiło mnie, co dokładnie wydarzyło się, kiedy Robot i Monster Girl zniknęli na pewien czas w obcym wymiarze, w którym czas płynie znacznie szybciej, dzięki czemu oboje postarzyli się o przynajmniej kilkanaście lat, a ich relacja uległa oziębieniu. No dobra, moooże odrobinę mnie to intrygowało, jednakże opowiedziana historia nie okazała się na tyle ciekawa, żeby poświęcić jej z jedną czwartą czy nawet jedną trzecią objętości zbiorczego tomu.
Za to pojawił się ciekawy dylemat moralny: czy potencjalnie poświęcić kilka miliardów osób, żeby uratować setki miliardów (czy jeszcze więcej) zamieszkujących Wszechświat czy nic nie zrobić w nadziei, że ci źli przejdą przemianę podobną do tej, która zaszła w jednym z głównych bohaterów? Trochę (bardzo) jak z dylematem wagonika.
Drugi równie ciekawy wątek o utracie supermocy został troszkę potraktowany po macoszemu - spodziewałbym się, że stanie się główną osią, chociaż trzeba przyznać, że fabuła już dawno przestała się kręcić wokół Niezwyciężonego, który stał się częścią czegoś znacznie większego.
Ogólnie rzecz biorąc to kolejny wyraźnie słabszy w mojej ocenie tom, w porównaniu do poprzednich.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #komiksy #fantastyka #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować
968 + 1 = 969
Tytuł: Bohaterowie upodleni
Autor: Dariusz Rozwadowski
Wydawnictwo: Fortium Verb
Format: książka papierowa
ISBN: 978-83-953663-0-7
Liczba stron: 206
Ocena: 1/10
(sorry, ale Bookmeter nie przewiduje oceny 0/10, więc podniosłem do jedynki)
Prywatny licznik 7/50
Początkowo obiecywałem sobie, że będę wrzucać tutaj recenzje książek czytanych na bieżąco. Poniższy tytuł przeczytałem miesiąc przed dołączeniem do akcji. Obiecywałem sobie również, że nie będę uwzględniać książek, które czytam z racji pełnienia swojego zawodu. Ale kurczę, ta książka jest tak zła i dzisiaj znowu przewinęła mi się przez ręce, że uznałem dla dobra sprawy, by jednak coś o niej napisać.
Będą spoilery.
"Bohaterowie upodleni" Dariusza Rozwadowskiego to zbiór czterech opowiadań, których akcja toczy się z grubsza w I połowie XX wieku. Pierwsze opowiadanie ma miejsce podczas powstania warszawskiego i później. Młody chłopak bierze udział w powstaniu, widzi jak oddział Dirlewangera gwałci jego ukochaną (tak, powieść zaczynami od takich wątków). Jednocześnie próbuje uporządkować sobie życie po utracie ojca, którego zamordowano w Katyniu. Po wojnie chłopak dołącza do partyzantki. Ginie, jest chowany w bezimiennym grobie, jedyny ślad po nim to teczka (domyślnie w IPN), w której jest list od ojca.
Druga historia skupia się na losach trzech pilotów, którzy walczą na Zachodzie. Oczywiście piloci są niezłomni, ale Zachód ich zdradza. Tu strzelanie, tam romans, tam źli Anglicy, ogólnie chaos na papierze, który ciężko streścić. Wszyscy piloci umierają w przykrych okolicznościach, ostatni z nich w zapomnieniu jak Skalski, podczas gdy "komunistyczni oprawcy cieszyli się jesienią swojego życia w dostatku" (cytat z książki). Taka dygresja: Skalski miał przykre ostatnie lata życia, został okradziony i dożywał w domu pomocy społecznej, ale totalnie zapomniany nie został, skoro na jego pogrzebie stawili się Ryszard Kaczorowski i Andrzej Lepper. Inna sprawa, że Skalski na stare lata okazał się być nacjonalistą z krwi i kości, czym mógł zrazić wielu.
Trzecie opowiadanie jest poświęcone młodemu małżeństwu. Ona została wywieziona do robót przemysłowych, on trafił do Auschwitz. W Polsce stalinowskiej ona nie rozumie, dlaczego on podjął pracę w więzieniu mokotowskim jako strażnik. Tłem do opowieści jest historia rotmistrza Pileckiego (w powieści tylko rotmistrzem), który został zakatowany przez komunistę (też bezimienna postać, o kim nowa, akapit niżej), który handlując walutą i złotem zrabowanym przez Niemców więźniom miał bać się, że Pilecki ujawni prawdę o jego występkach. Małżeństwo popełnia samobójstwo - ona odbiera sobie życie nie mogąc pogodzić się z pracą jej męża, który biernie przyglądał się egzekucji rotmistrza. On zaś wiesza się z rozpaczy po utracie żony.
Zatrzymajmy się tutaj, bo od razu wychodzi największy problem z tą książką. Tak, wszystko jest pisane pod tezę, byle pokazać Polaków jako świętych, którzy są ofiarami Niemców, Sowietów/Rosjan, Zachodu, Ukraińców. Wszyscy patrioci kończą marnie. Ale nie, to nie jest główny problem z tą powieścią. Autor wykazał się wyjątkowym skurwysyństwem, oszukując czytelników fałszywym obrazem historii. Wróćmy do wątku rotmistrz-komunista. Na stronie 129 można przeczytać o więźniu nr 62933, który handlował złotem i miał podejrzane kontakty z gestapo. Nie wzbudzał zaufania, ale zdołał wkręcić się w ruch oporu organizowany przez rotmistrza. Po wojnie więzień nr 62933 został premierem. Bojąc się ujawnienia haniebnej przeszłości obozowej zdecydował się wydać wyrok śmierci na Pileckim. Po wpisaniu w Google "więzień + 62933 + Auschwitz" od razu dowiemy się, że autor pił do Cyrankiewicza. Skąd ta historia o jego haniebnej roli w Auschwitz? Plotkę stworzyli w 2007 roku Wprost i parę innych mediów prawicowych. Źródłem miały być jakieś nieznane wcześniej relacje więźniów oraz krewnych Pileckiego. Muzeum Auschwitz-Birkenau badając sprawę orzekło, że z zachowanych dokumentów wynika jednak, że Cyrankiewicz i Pilecki nie mieli okazji spotkać się w obozie, zaś gdyby Cyrankiewicz faktycznie należał do kolaborantów to Pilecki napisałby o tym w raporcie lub w którymś z meldunków. Sam Cyrankiewicz być może nawet nie wiedział, że Pilecki to nikt inny jak Tomasz Serafiński, pod którym to nazwiskiem rotmistrz był zarejestrowany w obozie. Cyrankiewicz to oczywiście menda zasługująca na potępienie chociażby za 1956, ale nie trzeba zmyślać dodatkowych historii, które mają go pokazać w jeszcze gorszym świetle. Zwłaszcza, że w Auschwitz faktycznie pomagał więźniom. Na tylnej okładce książki wydawca zapewnia, że cztery opowiadania sprawnie łączą fikcję literacką z prawdą historyczną. Nie chce pytać, co tutaj jest fikcją, a co prawdą. Fałszowanie historii pod płaszczem powieści, ohyda.
Czwarte opowiadanie czytałem po łebkach, oburzony tym, co przeczytałem wcześniej. Mamy historię dowódców Wojska Polskiego II RP z perspektywy orląt lwowskich. W skrócie: dzieci wykazują się odwagą, najwyżsi wojskowi tchórzą. Bzdurne i szkodliwe.
Autor tej książki jest... nauczycielem historii. Po przeczytaniu tejże książki poszukałem dodatkowych informacji o autorze. Przed "Bohaterami upodlonymi" Rozwadowski napisał książkę "Marksizm kulturowy. 50 lat walki z cywilizacją Zachodu". Jako historyk facet jest wyjątkowym szkodnikiem pokazującym czarno-biały i miejscami sfałszowany obraz historii Polski. Nie wiem do kogo adresowana jest ta książka, ale mając na uwadze wykonywany zawód podejrzewam, że dla młodzieży. Pod względem literackim czyta to się jak harlequin. Kiepskie pióro, postacie kartonowe i jednowymiarowe, dla przeciętnego czytelnika niezbyt wciągające. Historyk może się zainteresuje, ale w ramach ćwiczenia intelektualnego, by wynotować jak najwięcej absurdów i kłamstw historycznych.
Nie napiszę, że książka nadaje się do pieca, bo jeszcze autor zacznie porównywać się z niemieckimi intelektualistami, którzy po narażeniu się Hitlerowi musieli oglądać, jak ich książki są publicznie palone. Ale odradzić mogę z całego serca. Glejak intelektualny.
#bookmeter #czytanie #historia #bapitankombaczyta

Najbardziej lubię recenzje książek których czytać nie warto. Dzięki. Teraz jeszcze bardziej jej nie kupię
Zaloguj się aby komentować
967 + 1 = 968
Tytuł: Sztuka wojenna
Autor: Sun Zi
Kategoria: poradniki
Wydawnictwo: Vis-à-vis etiuda
Format: książka papierowa
ISBN: 9788379983384
Liczba stron: 208
Ocena: 7/10
Czyta się miło, ale powoli. Podoba mi się również podsumowanie i odniesienie do konfliktów zbrojnych ( jak Amerykanie poznali książkę podczas 2 WS, jak dostali łupnia i jak przekuli w późniejsze sukcesy na Pacyfiku
Oczywiście trafia na #kiblowabiblioteka
#bookmeter #Czytanie #ksiazki

Jakby się ktoś zastanawiał, według internetów Sun Zi i Sun Tzu to ten sam gostek.
@Bjordhallen Nie czytałem, ale słyszałem o tym wydaniu. Czy to wydanie spolszczone przez Roberta Stillera?
@BapitanKomba tak, jego również jest ten zawiły komentarz.
Generalnie to najtrudniejszy element książki - historia Chin jest wg mnie w ogóle nie znana w Polsce.
Kiedyś czytałem, ze na koronacje chińskiego księcia w XVw cesarz chiński zaprosił tylko Wenecjan.
Gdy jego skrybowie tworzyli kilka tysięcy ksiąg w roku, w Europie najbogatsi szczycili się kilkoma egzemplarzami w bibliotece.
Zwyczajnie Uważał Europejczyków za barbarzyńców.
Przede mną książka o historii Chin - wrzucę recenzje bo w wakacje zabieram się za tomisko
@Bjordhallen Do wszystkiego, czego dotknął Stiller, mam mieszane odczucia. Nie odmawiam mu pracowitości i erudycji, ale za życia był ultrabucem, który uważał się za najmądrzejszego w Polsce i który musi tłumaczyć sam, bo reszta polskich tłumaczy to półanalfabeci. Sztuki wojennej nie tłumaczył z chińskiego. To co on napisał to kompilacja przekładów z angielskiego i rosyjskiego. Niezbyt dobry prognostyk, zwłaszcza mając na uwadze, że Stiller uważający się za pedanta bywał niechlujny. Polecam przeczytać chociażby "O jakości tłumaczeń Roberta Stillera" Daski (jest online w formie pirata). Stiller pałał się również książkami popularnonaukowymi, ale te również miewały różne błędy (patrz np. https://kompromitacje.blogspot.com/2011/10/robert-stiller-donosi-kto-jest-zydem.html ).
Na pewno warto znać Sztukę wojny/Sztukę wojenną, ale od siebie radzę poszukać innego wydania.
@BapitanKomba o, dzięki za informacje !
Raczej nie przywiązuje aż tak uwagi do tego dzieła, niemniej również zwróciłem uwagę ze cisnął innych wydawców za „spłycanie” i brak zrozumienia w „wieloznaczności” kultury chińskiej oraz braku możliwości prowadzenia analogii do standardów europejskich
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Fabryka Słów ogłasza wznowienie dwóch następnych tomów Cyklu Inkwizytorskiego Jacka Piekary. "Dotyk zła" i "Bicz boży" w sprzedaży od 18 lipca 2025 roku. Poniżej okładki i krótko o treści.
"Dotyk zła
"Każde nasze działanie powoduje konsekwencje. Czasem niezwykle rozciągnięte w czasie. Ale zawsze."
Mordimer Madderdin musi wyjaśnić jaka siła popycha ludzi do czynienia bezrozumnego zła, a co za tym idzie, wymierzyć karę odpowiednią do czynu.
I choć grzechy tego świata nieustannie wołają o inkwizytorską pomstę i zaspokojenie duchowe, cielesna powłoka również domaga się swoich praw. Mimo że Święte Oficjum wyznacza kolejne cele, pewnym urokom nie oprze się nawet Mordimer.
"Bicz boży"
"Rzadko kiedy wiara ma gorszego wroga niż człowiek uczony, gdyż zadawanie pytań i stawianie hipotez tylko jeden maleńki kroczek oddziela od obmierzłej herezji."
Ktoś w okrutny i wyrafinowany sposób zabija dostojników Kościoła. Powód jest zupełnie niejasny. Czy giną dlatego, że są ludźmi wielkiej świętości, czy że popełnili obrzydliwe zbrodnie? Morderca to szaleniec, desperat, działający poza prawem inkwizytor albo może potężny czarnoksiężnik lub demon. Inkwizytor Mordimer Madderdin w nader zawiłym śledztwie będzie musiał rozstrzygnąć czy ma do czynienia z przyjacielem, czy z wrogiem.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #fabrykaslow #inkwizytor #piekara #jacekpiekara #cyklinkwizytorski

@Whoresbane Przeczytałem kiedyś tylko do kościanego galeonu - spadek jakości wraz z kolejnymi tytułami mnie odrzucił i już nie czytałem nic dalej.
@inty Ten cykl to była równia pochyła. W dodatku niechęć Piekary do zakończenia oryginalnego cyklu i taśmowe produkowanie wtórnych prequeli.
@inty Do pewnego momentu byłam w stanie czytać z wiarą, że poglądy inkwizytora nie są poglądami autora, że celowo je przejaskrawia, dorzuca pokrętną logikę i nutkę hipokryzji żeby dać czytelnikowi ciekawą postać i możliwość wejścia w buty fanatyka religijnego, ale jak zaczął jakieś polityczne wtręty to sobie odpuściłam temat.
Zaloguj się aby komentować
966 + 1 = 967
Tytuł: Pierwszy klucz
Autor: Pierdomenico Baccalario
Kategoria: literatura dziecięca
Wydawnictwo: Olesiejuk
Format: książka papierowa
ISBN: 9788377706268
Liczba stron: 304
Ocena: 10/10
Tom szósty, wieńczący pewną cześć historii, jest kwintesencją całej serii: trochę zagadek do rozwiązania, podróż do nowej krainy, zupełny misz-masz interakcji między postaciami oraz, oczywiście, wyjaśnienie się wielu kwestii, w tym jednej sztandarowej. Autor nie jest jednak w ciemię bity i, by mieć o czym dalej pisać, na miejsce każdej przedstawionej odpowiedzi postawił nowe pytanie.
Generalnie trochę obawiałem się powrotu do tej serii, bo - jak powszechnie wiadomo - nostalgia to potężna bestia, a Sklepik Okagnienie nie wypadł jakoś wybitnie przy ponownej lekturze, choć też nigdy go jakoś niezmiernie wysoko nie ceniłem. Jednakże, Ulysses Moore wybronił się znakomicie i czytało mi się go równie dobrze jak za pierwszym i drugim razem, nawet jeżeli pewne rzeczy już wiedziałem, choć jeszcze większej ilości zapomniałem. To w sumie dobrze.
Nie wiem na ile przemawiam przez pryzmat nałożonych różowych okularów, ale nie mam się do czego przyczepić: dialogi są w porządku i nie czuć po nich aż tak mocnego celowania w młodszego czytelnika; postaci jest sporo, każda jest charakterystyczna i otrzymuje swój czas antenowy; świat przedstawiony jest absolutnie fenomenalny, działa na wyobraźnię, czy to poprzez szyfry i zagadki, zawiłe tajemnice i układy, podróże do odmiennych miejsc, czy też wreszcie zatarcie granicy między fikcją a rzeczywistością. Można też zauważyć, choć uwidacznia się to w późniejszych tomach, zwiększony nacisk na różne motywy: zaufania (pojawia się najczęściej), oddania (głęboko powiązane z poprzednim), czy choćby rodziny (objawiający się w zupełnie odmiennych kontekstach).
Na wspomnienie zasługują również wszelkiej maści materiały dodatkowe, zaczynając od tych oczywistych - obecnych w tekście i związanych stricte z fabułą, poprzez portrety postaci - pozwalających lepiej wyobrażać sobie sceny, a kończąc na stronach tytułowych rozdziałów czy wyklejkach, przy czym część z nich została nawet przetłumaczona.
I zostając w temacie tłumaczenia i korekty: pierwsze trzy tomy są pod tym względem nieskazitelne, w czwartym znalazły się bodaj dwa błędy, w piątym już trochę więcej i różnorodniej, z kolei w tym przetłumaczono Raymonda na Rajmunda, gdzie dotychczas pozostawiono pisownię oryginalną, do tego w jednym zdaniu zmieniono płeć postaci. W oczy rzuciła mi się również dziwna inwersja słów, objawiając się przeważnie w zmienie miejsca słowa "się" w taki sposób, że brzmiało to dosyć nienaturalnie albo aż nazbyt dostojnie.
Kończąc pierwsze podsumowanie tej serii - polecam z całego serca. Jeżeli ktoś czytał lub dopiero się skusi, to niech da znać - z chęcią porównam doznania z lektury i dowiem się, ile w tym różowych okularów, a ile faktycznej jakości.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #pierdomenicobaccalario #ulyssesmoore #olesiejuk #ksiazkicerbera

>Pierdomenico

@pokojowonastawionaowca daaaaaaajcieeeee spooooookóóóóóój.
@Cerber108 dobra gładze te grzechy, swoje to nie mogę...
Zaloguj się aby komentować
Cytat na dziś:
– Najwyraźniej nawet posągi mogą się poczuć urażone – stwierdził. – Ja sam pamiętam, że na pierwszym roku wypisałem swoje imię na... zresztą mniejsza z tym. Do rzeczy. Tu i teraz proponuję, żeby ufundować nowy pomnik.
Odpowiedziała mu martwa cisza.
– Powiedzmy, jego dokładny wizerunek odlany ze złota. Odpowiednio zdobiony klejnotami, należnymi naszemu wspaniałemu założycielowi – mówił dalej niezrażony. – A żeby nie dopuścić, by studenci w jakikolwiek sposób bezcześcili posąg, proponuję ustawić go w najgłębszej piwnicy – kontynuował. – I zamknąć drzwi – dodał jeszcze.
Magowie wyraźnie poweseleli.
– I wyrzucić klucz? – upewnił się Rincewind.
– I zaspawać drzwi – odparł kwestor. Właśnie pomyślał o Załatanym Bębnie. A za chwilę przypomniał sobie o ćwiczeniach fizycznych. – A potem zamurować wejście – rzekł z mocą.
Rozległy się oklaski.
– I wyrzucić murarza! – zachichotał radośnie Rincewind. Zaczynało mu się to podobać.
Kwestor zmarszczył brwi.
– Nie należy przesadzać – upomniał.
Terry Pratchett, Mort
#uuk
To musiała obradować Najwyższa Rada Uniwersytetu.
@Mr.Mars akurat pewien rytuał zakończyli
Zaloguj się aby komentować
965 + 1 = 966
Tytuł: Lontano
Autor: Jean-Christophe Grange
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sonia Draga
Format: e-book
Liczba stron: 704
Ocena: 10/10
Jean-Christophe Grange stworzył w Lontano prawdziwą perełkę gatunku – kryminał z afrykańskim sznytem, psychologiczną głębią i intrygą, która wciąga jak afrykańska dżungla po deszczu. Dla mnie to najlepsza powieść autora i zarazem jeden z tych thrillerów, które zostają w pamięci na długo po zakończeniu lektury.
Głównym bohaterem jest Erwan Morvan – policjant, który próbuje rozwiązać sprawę nawiązującą do tajemniczych brutalnych zbrodni z lat 70-tych, popełnianych przez sadystycznego mordercę znanego jako Człowiek Gwoźdź. Tego samego, którego kiedyś ścigał jego ojciec – legendarny komisarz Gregoire Morvan, dziś wpływowy doradca w ministerstwie. Okazuje się, że przeszłość wraca ze zdwojoną siłą, a tropy prowadzą do mrocznych afrykańskich wierzeń, rytuałów i przemilczanych tajemnic, które zatruły całą rodzinę Morvanów.
Grange w Lontano mistrzowsko splata ze sobą wydarzenia z dwóch linii czasowych (choć uczestniczymy tylko w 1), tworząc pełnokrwisty portret rodziny rozdartej między obowiązkiem, lojalnością, strachem i niespełnieniem. Szczególnie uderza sposób, w jaki pokazuje wpływ sławy i pieniędzy ojca na dzieci – każde z nich na swój sposób próbuje przebić się przez jego cień, co prowadzi do dramatycznych wyborów i jeszcze bardziej skomplikowanych relacji rodzinnych.
Wątki afrykańskie – z jednej strony egzotyczne, z drugiej głęboko niepokojące – dodają fabule unikalnego charakteru. Nie są jedynie kolorowym tłem, lecz integralnym elementem tajemnicy, zbrodni i zagrożenia, które przenikają każdą stronę tej książki.
Lontano to thriller kompletny: złożony, świetnie napisany, brutalny, ale jednocześnie niepozbawiony psychologicznej prawdy. To książka, której nie chce się odkładać, a po zakończeniu pozostaje apetyt na więcej. Na szczęście – jest kontynuacja - Kongo Requiem.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 91/128 (brak 2 recenzji na bookmeter)
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

narracja, napięcie itp jak np w 39 stopni?
@SuperSzturmowiec niestety nie czytałem 39 stopni, więc nie mogę porównać, ale nadrobię i dam znać
Zaloguj się aby komentować
964 + 1 = 965
Tytuł: Siedem śmierci Evelyn Hardcastle
Autor: Stuart Turton
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Format: książka papierowa
Liczba stron: 512
Ocena: 8/10
Ale to była ciekawa lektura.
Stuart Turton przedstawił głównemu bohaterowi nielada wyzwanie. Ma on bowiem jeden dzień, aby rozwiązać zagadkę śmierci Evelyn, córki gospodarzy balu odbywającego się w starej wiktoriańskiej posiadłości. Pachnie już Agatą Christie? Oczywiście !
Ale oczywiście nie może być zbyt łatwo. Każdego dnia nasz bohater budzi się w ciele innego gościa, przejmując charakter i cechy fizyczne swojego "żywiciela". Ten sam dzień świstaka, tylko z punktu widzenia innej osoby.
Ciekawie skonstruowana fabuła, pięknie oddany charakter mrocznej rezydencji, ploteczek w kuluarach oraz wielkopańskiej degradacji. Pomimo licznej galerii nazwisk i postaci przewijających się każdego dnia nie ma poczucia zagubienia i niejasności. Czasami aż trudno uwierzyć, że autorowi udało się trzymać główny Wątek przejrzyście, rozwijać przy tym dużo historii pobocznych. W każdym dniu wychodzi na jaw jakiś sekret, a trup ściele się gęsto.
Zawsze w tego typach powieściach najsłabszym punktem jest zakończenie. Tutaj autor wybrnął przyzwoicie i pomysłowo.
Komu się spodoba? Na pewno fanom starych domostw, tajemnic i klasycznych kryminałów.
Lekki i dowcipny język, w jakim autor prowadzi narrację zachęci też osoby szukające dobrej zagadki.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki

Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo Insignis ogłasza nowy przewodnik z uniwersum World of Warcraft. "Podróż przez Azeroth. Kalimdor" Seana Copelanda wyląduje na sklepowych półkach 18 czerwca 2025 roku. Wydanie w twardej, w cenie detalicznej 74,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści. W komentarzu szata graficzna.
Odkryj tętniący życiem Kalimdor!
Dołącz do słynnego łowcy Rexxara i jego zwierzęcych towarzyszy oraz do ambasadora Hordy, Zekhana! Wyrusz wraz z nimi w niebezpieczną podróż przez bujny i barwny Kalimdor i odkryj tajemnice tej krainy! Nie pominiesz żadnego szczegółu ani najmniejszego tropu – Rexxar i Zekhan roztoczą przed tobą bogatą wiedzę, przywołają legendy, omówią różnorodny ekwipunek i opiszą zapierające dech w piersiach krajobrazy. Poznasz mury Orgrimmaru, ujrzysz złote równiny Mulgore, trafisz w dzikie ostępy krateru Un’Goro, by w finale zostać świadkiem ostatniego gestu dobroci, który Rexxar uczynił wobec swego przyjaciela. Ta przepięknie ilustrowana książka, wypełniona po brzegi zupełnie nowymi obserwacjami spisanymi przez Seana Copelanda, nadwornego kronikarza Blizzarda, to kolejny etap niezwykłej podróży przez Azeroth.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #insignis #worldofwarcraft #warcraft #wow #seancopeland

Zaloguj się aby komentować
963 + 1 = 964
Tytuł: Przebudzenie Lewiatana
Autor: James S.A. Corey
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
Format: e-book
ISBN: 978-83-68069-57-0
Liczba stron: 651
Ocena: 8/10
Ciężko mi zrecenzować książkę ( tom 1)
A na serial czekałem z wypiekami na twarzy
Z Hejto dowiedziałem się ze jest na podstawie książek.
No i tak trafiła w moje ręce
W porównaniu do serialu mniej polityki, więcej opisów przestrzeli ( co oczywiste ) wiec przyjemnie było się zanurzyć w tym świecie troszkę dokładniej
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytanie #ksiazki

Bardzo dobra seria książek SF/space novela. Polecić mogę jeszcze serię książek Pandora's Star, Peter F. Hamilton.
W serialu względem książki jednak sporo spłycono, pominięto, połączono niektórych bohaterów w jednego, a co więcej, same sceny walki, różnych akcji, w książce były zdecydowanie rozleglejsze, zajmowały większe ramy czasowe, czuć było przestrzeń, odległość, czas i presję, w serialu wszystko dzieje się w zaledwie parę sekund i już jest po. Niemniej sam serial oceniam jako jeden z lepszych, jakie oglądałem z gatunku SF.
Polecam każdemu wpierw przeczytać książki, potem obejrzeć serial — wiele to daje, dla widza więcej spraw nabiera sensu, rozumie politykę zażyłości, fizykę i ogólny zamysł.
@Ciuplowski najlepsze, że (jeśli mnie pamięć nie myli) to serial był fanowski i pachniało niskim budżetem. Widziałem 1 sezon i odstawiłem. Nie dlatego, że był zły. Był bardzo dobry. Wybrałem styl “życie bez serialów “ w tamtym okresie mojego życia.
Teraz chętnie wyposaże się w 2 tom i przyjrzę się temu co poleciłeś ;D
@Bjordhallen łatwo było się od niego odbić na początku.
Seria Ekspansji ma lepsze i gorsze momenty, ale ogółem to dobra seria, zwłaszcza pierwszych 5 tomów, o ile dobrze pamiętam, potem już impet przygasa, niemniej dalej to dobre SF.
Gwiazda Pandory to coś dla fanów szczegółowych opisów potyczek kosmicznych, czytelnik dostaje ogromne dozy informacji, zagłębia się w tym jeszcze bardziej.
Większość znajomych była bardzo zadowolona, na Goodreads, książki też zbierają b. dobre opinie.
Zaloguj się aby komentować
Cytat na dziś:
Rytuał AshkEnte, najkrócej mówiąc, przywołuje i poskramia Śmierć. Studenci tajników okultyzmu wiedzą, że można go przeprowadzić z pomocą prostej inkantacji, trzech kawałków drewna i czterech centymetrów sześciennych mysiej krwi. Jednak żaden mag wart swego spiczastego kapelusza nawet by nie pomyślał o czynieniu czegoś tak mało imponującego. W głębi serca wie bowiem, że jeśli zaklęcie nie wymaga grubych żółtych świec, masy rzadkich kadzideł, kręgów na podłodze wyrysowanych kredą w ośmiu różnych kolorach i paru bulgoczących dookoła kociołków, to nawet nie warto go rozważać.
Terry Pratchett, Mort
#uuk
Magom coś się pomyliło. Zapomnieli o czarnym kocie.
@Mr.Mars żeby siadł w samym środku?
@moll i przewrocil swieczki
Zaloguj się aby komentować

Przygody Tomka Wilmowskiego spotkały się z zainteresowaniem pokoleń czytelników. Ich autor, Alfred Szklarski, musiał jednak zapracować na popularność swoich powieści. O jego sukcesie przesądził niespodziewany szczegół.
Fot. Okładka książki Alfreda Szklarskiego „Tomek na wojennej ścieżce” (wyd....
@GazelkaFarelka usunęła swój wpis z Pilipiukiem czy dała mnie na czarno? xD Bo mi powiadomienia przenosi do błędu
#hejto
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo Wielka Litera wypuszcza dodruk. "Europejczycy. Początki kosmopolitycznej kultury" Orlando Figesa wrócili sprzedaży 11 czerwca 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie ma 608 stron, w cenie detalicznej 119,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Fascynująca panorama świata i epoki, która dała początek europejskiej kulturze
Ona: Pauline Viardot, megagwiazda opery, śpiewaczka znana i kochana w każdym z europejskich krajów.
On: Iwan Turgieniew, wybitny rosyjski pisarz, ślepo i oddanie zakochany w Pauline.
On numer 2: Louis Viardot, mąż Pauline, krytyk, dziennikarz, od którego oceny zależały kariery wielu wybitnych twórców.
A w tle XIX wiek pełen przemian politycznych, społecznych i kulturalnych.
Jak doszło do tego, że około 1900 roku na całym kontynencie obowiązywały te same lektury, reprodukowano te same obrazy, tę samą muzyką grano w domach i tej samej muzyki słuchano w salach koncertowych, a we wszystkich znaczących europejskich operach wystawiano te same dzieła? W jaki sposób wytworzył się europejski kanon, który dziś stanowi fundament kultury wysokiej nie tylko w Europie, ale wszędzie tam, gdzie Europejczycy się osiedli?
Ten szczególnego rodzaju kosmopolityzm – wspólnota dzieł sztuki, myśli i rozwoju - sprawił, że wybitne talenty mogły jeszcze jaśniej zabłysnąć na międzynarodowej scenie. Orlando Figes pokazuje to na przykładzie burzliwych losów trójki artystów, których dziś nazwalibyśmy bohaterami kultury masowej. Ich kariery bowiem rozwijały się bez względu na jakiekolwiek granice. Pauline Viardot, która pochodziła z hiszpańskiej rodziny Garcia, znana była jako francuska mezzosopranistka, śpiewała włoskie opery, przyjaźniła się z rosyjskimi pisarzami, a przy tym przez wiele lat mieszkała w Niemczech. Doświadczyła też problemów pojawiających się na styku kultury i…ekonomii. Bo kultura, aby się utrzymać, musi działać jak biznes, a artyści nieraz muszą funkcjonować jak biznesmeni. I to nadal się nie zmieniło.
Europejczycy z jednej strony pokazują, jak daleko zaszliśmy w rozwoju jako ludzkość, a z drugiej uprzytamniają, że pewne dylematy są stare jak świat, a mimo tego wciąż nie tracą na aktualności.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wielkalitera #orlandofiges #historia

Zaloguj się aby komentować
962 + 1 = 963
Tytuł: Kamienni strażnicy
Autor: Pierdomenico Baccalario
Kategoria: literatura dziecięca
Wydawnictwo: Olesiejuk
Format: książka papierowa
ISBN: 9788377706244
Liczba stron: 296
Ocena: 10/10
Kolejna zacna porcja przygód i zagadek. Zaczyna się spokojnie - koniec końców nastaje poniedziałek i trzeba iść do szkoły - ale lekcje nawet się jeszcze nie zaczynają, a dzieciaki już kombinują.
W tym tomie jest chyba najwięcej twistów i rewelacji, eksploracji i odkrywania nowych miejsc oraz, niestety, niedociągnięć korekty: kilka razy przeniesiono słowo bez myślnika, czasem wręcz przeciwnie - myślnik był w środku pełnego słowa, zdarzył się też czeski błąd i niepoprawna odmiana jednego wyrazu.
Bardzo dobra część, czytało się świetnie i już nie mogę się doczekać napisania ściany tekstu przy okazji kolejnego tomu i podsumowania sześcioksięgu, no bo ile można pstrykać takie małe, niewiele różniące się od siebie mikre wpisy?
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #pierdomenicobaccalario #ulyssesmoore #olesiejuk #ksiazkicerbera

Zaloguj się aby komentować