A zrobię jeszcze małe #chwalesie , bo czemu nie...


Pewnie dla większości z Was schudnięcie kilograma w ciągu miesiąca to śmiech na sali, ale dla mnie to bardzo dużo, biorąc pod uwagę to, że średnio pilnuję michę, o porach posiłków nie wspominając, miałam problem z regularnym braniem własnych leków i notorycznie zajadam stresy.


Ale tu z pomocą przyszło mi #kaizen


Małe zmiany, które mi pomogły:


  • numerowanie tabletek w opakowaniu - numeruję pisakiem w zakresie 1-7 (biorę 1 dziennie), dzięki temu wiem, czy danego dnia brałam już tabletkę po posiłku i przestałam opuszczać dawkę. Jeśli nie miałam pewności, wolałam nie brać, bo podwójna dawka to kilka dni hipoglikemii

  • leki do brania po posiłku leżą w kuchni, w łatwo dostępnym dla starej baby miejscu - jest na tyle wysoko, że dzieciarnia się nie dobierze, a ja nie muszę ich codziennie szukać, trudno przeoczyć opakowanie, więc łatwiej brać regularnie

  • jeśli kolacji nie zjem do 22:00, to jej nie jem w ogóle, robię sobie herbatę na przytkanie żołądka. Dzięki temu nie nażeram się na noc, bo im później kolacja, tym więcej jem

  • jeśli muszę czymś zatkać stres, zamiast słodyczy wybieram mrożone maliny. Są słodkie, mają niski indeks, więc łatwiej mi się tak "oszukiwać" na stresgłodzie cukrowym

Komentarze (104)

vredo

@moll Na leki są takie fajne pudełeczka na każdy dzień tygodnia z przegródkami na godziny.

moll

@vredo takie mam na inne leki, tam, gdzie muszę pilnować odpowiedniej dawki w zależności od dnia tygodnia. Poza tym, po co zawalać pudełkami dom, jak pisak też to załatwia dla tych jednych tabletek?

vredo

@moll Kilogramy możesz oddać mnie, z dziesięć by mi się przydało a i bratanek wysoki a też chce trochę masy

moll

@vredo a to mogę i z 15kg oddać, jak bierzecie od razu xD

vredo

@moll Moja była bratowa miała ksywę pączek, ma 44 lata a schudła ostatnio, że nawet 1/4 pączka nie zostało O_O

moll

@vredo to chyba dobrze, albo przedobrzyła?

vredo

@moll Dobrze, bo była naprawdę duża, trochę dzieci urodziła co też ma wpływ ale jakąś dietę znalazła i jak czasem można było ją po tyłku w sklepie poznać i zawołać bez wątpliwości "cześć!" tak teraz bym jej nie poznał xd

moll

@vredo to super, że jej się udało


U mnie po drugim porodzie organizm pojebało i "flak" z brzucha po porodzie zamiast się wciągać, jak pam-buczek przykazał, zamienił się w magazyn tłuszczu, bo jak tak wisi to niech chociaż się przyda xD nie pomagały suche masaże, kremy liftingujące, jakieś inne standardowe zabiegi wspomagające regenerację skóry. Każdy batonik się odkłada, za to zgubienie go to są tygodnie.

Co jest idiotyczne, bo nawet wcinając batoniki, jak sobie liczyłam kalorie, to nigdy nie dobijałam z michą do 1800kcal, które teoretycznie powinnam jeść. Tak więc okazało się, że nie tyle ważne ile Kcal, ale z czego one pochodzą. W tym momencie bardzo mocno ograniczyłam węglowodany, przy okazji wyszło, że z mięsem też nie powinnam szarżować, więc jakoś tam balansuję

vredo

@moll Kobiety mają przejebane pod tym względem.

Modrak

@moll pic or didn't happen 😉

A tak serio, to gratki.

Trzeba celebrować takie sukcesy! Opakowanie Rafaello będzie idealną nagrodą.

moll

@Modrak dziękuję!


Idealne to jest ekstra opakowanie mrożonych malin

conradowl

@moll zaraz tam mrożonych, z Maroko wczoraj miałem z Tesco i całkiem smaczne

moll

@conradowl kupowanie świeżych to planowanie obżarstwa, bo za długo nie poleżą. Za to mrożone to zapasy taktyczne, bo biorę tylko jak faktycznie potrzebuję

conradowl

@moll a to ja kupuję świeże raz na dwa tygodnie jak wolne, za to odpuściłem carrot cake I wafelki, kupuję smoothie I trzymam kciuki za wagę, bo wiem że lekko nie jest

moll

@conradowl dziękuję!

ciszej

@moll na szybkie zapchanie polecam galaretki z biedry xd kupiłam kiedyś pół kartonu na promocji i jak nie mam czasu gdzieś w trasie / biurze to zazwyczaj zjadam jedną max 5 kcal całe opakowanie. No i gratuluję postępów, kilogram to wcale nie mało, liczy się progres

a1858f7d-3891-4ce2-aae5-93d67a754a0a
moll

@ciszej nie nie, to brzmi jak wpadanie w ciąg cukrowy. Na szybko zapych mam czekoladę gorzką, na jednej kostce potrafię przeżyć do 4h xD

ciszej

@moll ale to nie ma cukru, chyba że chodzi o to że słodki smak wzbudza ochotę na więcej słodkiego

moll

@ciszej dokładnie o to

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@moll ja znowu nigdy nie powiem, że kilogram to mało "i powinnaś więcej" z tego powodu, że ja po prostu nie tracę wagi, natomiast nabieram jej za⁎⁎⁎⁎ście łatwo. Wszelkie słodzenie kaw i herbat odstawiłem dawno temu, jedynie co to do zupy pół łyżeczki, żeby przełamać kwasotę, jem tylko jakieś lekkie śniadanie i jednodaniowy obiad, kolacji njet, żadnych przekąsek po drodze njet, biegać za bardzo przez rozwaloną w szkole średniej nogę nie mogę, no chyba że chciałbym potem przez miesiac robić za kalekę i łykać proszki na ból, ale chodzić na spacery, pływać i jeździć na rowerze mogę cały czas, a waga i tak stoi w miejscu, a faszerowania się jakimiś magicznymi tabletkami odmawiam więc ja się już przyzwyczaiłem do tego ile ważę. Szczególnie że to nie tak, że jakakolwiek aktywność sprawia, że umieram nie mogąc złapać oddechu więc w sumie to po co się dręczyć ¯\_(ツ)_/¯

AdelbertVonBimberstein

@NiebieskiSzpadelNihilizmu przelicz ile kalorii zjadasz. Zrób sobie tydzień dwa z ważeniem wszystkiego. To otwiera oczy. Zwłaszcza jak sobie uświadomisz ile kcal ma pieczywo, wszelkie sosiki.

moll

@NiebieskiSzpadelNihilizmu ja właśnie też bardzo łatwo tyję. A leki biorę, bo insulinooporność napędza się wzajemnie z niedoczynnością, więc muszę je na razie "zbijać" równocześnie. Jak dojdę do rozsądnego poziomu wagi będę mogła odstawić część leków

Na dodatkowy ruch nie mam siły po lataniu cały dzień przy dzieciarni. Szczególnie że mniejszego nadal jeszcze potrafię ponosić. Każdy dzień to dzień rąk xD

HolQ

@AdelbertVonBimberstein wykupiłem subskrypcje myfitnesspal i skanuje wszystko co jem....masakra ile ja kalorii w ciągu dobry potrafiłem wciągnąć

AdelbertVonBimberstein

@HolQ nie? A wszystkie te duperele, mleczka do kawy, sosiki...

HolQ

@AdelbertVonBimberstein najlepsze było jak burgery robiłem. Zeskanowałem wszystko i wyszło mi 900 kcal/burger (nie dzien w dzien ofkrz). Potrafiłem 3 takie zjeść. Aż dziwne że nie jestem 2 razy grubszy niż teraz. Póki co miesiąc ćwiczeń i redukcji kalorii za mną, ok 2,5 kg mniej i ok. 1,5 cm mniej w pasie.

560e7c72-92bf-405c-b714-b6022b34c49f
4c2d38da-26a7-475e-ac2f-df10d1b9605b
AdelbertVonBimberstein

@HolQ jak będę w pracy za dwa dni to ci pokażę ile w pasie mi zeszło po wyrobionych dziurkach z paska roboczego xD spakowałem już torbę to nie chce mi się grzebać ale 25kg w dół dało mi jakieś 30cm lekko. Xd

HolQ

@AdelbertVonBimberstein nie no żeby 25 kg zrzucić to bym musiał se nogę ujebać xD xD. Mi tak zależy na zmniejszeniu w pasie o 5-7. Tyle mniej więcej bebzona piwnego mam . Ile Ci zajelo zrzucenie tego?

SUM

Mrożone maliny burzujka! Ja muszę truskawki

moll

@SUM nie lubię mrożonych truskawek xD

Modrak

@moll truskawki zdecydowanie gorzej niż maliny znoszą mrożenie. Ja np. robię margheritę z truskawkami. Ta że świeżymi jest absolutnie przepyszna a kiedyś zrobiłem z mrożonymi i była beznadziejna, mimo iż reszta w dokładnie tych samych proporcjach co zawsze

Papa_gregorio

@moll spróbuj liofilizowane

moll

@Papa_gregorio próbowałam, ale mrożone bardziej mi smakują. I są łatwiej dostępne

Wrzoo

@moll ogromne gratulacje - pierwszy jest najcięższy, a każdy kolejny będzie leciał z górki

PS. U mnie były to suszone jabłka.

moll

@Wrzoo mają zbyt wysoki indeks glikemiczny

Wrzoo

@moll ach, tego nie brałam pod uwagę. to z innych rzeczy — kimchi zastępuje mi ochotę na chipsy/chrupki/wszelkie słone. Ale i tu nie wiem, jak z IG.

moll

@Wrzoo kimchi to kiszonki, a kiszonek nie jem ze względu na jelita xD

Wrzoo

@moll O kurczę, współczuję strasznie

moll

@Wrzoo ja sobie też, bo bardzo lubiłam, a potem dopiero wyszło że mi szkodzą

Sweet_acc_pr0sa

@moll ja mam do 3 kilo wachania to dzienego wiec xd


Ale gratulacjr ciociu moll, ale pamietaj najpierw masa, potem masa


Xd

moll

@Sweet_acc_pr0sa masy mam już dość xD

pigoku

@moll jeżu kolczasty! Dziewucho, dla mnie późna kolacja to tak maksymalnie koło 18! 😁

moll

@pigoku kolację zwykle jem jak dzieciarnia pójdzie spać i się trochę ogarnę. To jedyny posiłek, który jeśli jem, to jadam w absolutnym spokoju xD w każdym innym przypadku mój talerz staje się naszym talerzem

pigoku

@moll wstawaj wcześniej i rób sobie owsiankę, nawet jak nie zdążysz zjeść sama to szarego błota się nie tkną 😁

moll

@pigoku niecierpię owsianki xD jedyna jaką lubię to pieczona


A na niski ig to musi być ta co się z nocy moczy, a nie gotowana

pigoku

@moll a wydawało mi się że płatki owsiane mają niski indeks. A jeszcze są jaglanej, jęczmienne itd., nie jestem w temacie cukrzycowym ale widziałem raczej zalecenia że to dobre żarcie w takich systuacjach

moll

@pigoku mają, ale trzeba je w odpowiedni sposób przygotować. To tak jak z marchewką - indeks zależy od stopnia rozdrobnienia i sposobu obróbki termicznej, więc marchewka może mieć od niskiego do wysokiego xD

Yes_Man

@moll brawo, zrobiłaś kolejny krok w stronę celu

moll

@Yes_Man po bardzo dużym regresie. Nie mogę już na siebie patrzeć, a z drugiej strony radykalne kroki nie działają. Za to małe zmiany pomagały mi wcześniej, więc tutaj siadłam i przeanalizowałam co mogę zrobić małym wysiłkiem, żeby być w stanie to kontynuować, nawet jak mi się w życiu coś znowu bardziej wydupi

Yes_Man

@moll potęga kaizenów

koszotorobur

@moll - kilo to dokładnie tyle ile organizm będzie w stanie zaakceptować jako coś czego nie warto kompensować - czym szybsze chudnięcie tym bardziej obarczone ryzykiem wystąpienia efektu yo-yo.

Jak już wiesz co na Ciebie działa to się tego trzymaj i powolutku chudnij w miarę stałym tempem - powodzenia!

No i gratulacje!

moll

@koszotorobur właśnie mam taką nadzieję. I w tym układzie mam szansę na to, że skóra mi się jednak wciągnie i nie będę jej musiała zwijać ani kombinować z plastyką brzucha.

Nie dziękuję

Opornik

@moll

>odchudzanie zimą. Kiedy jest zimno.

ef6fae27-c78c-4681-b74f-cace20c8cb50
moll

@Opornik otuliny wystarczy do kolejnej zimy

splash545

@moll elegancko, gratki, oby tak dalej.

moll

@splash545 dziękuję

Jarasznikos

@moll Kilogram w miesiąc to istotnie nie za dużo, ale wszystko zależy od tego ile wynosi twoje BMI i jak długo to utrzymasz. Jeśli masz lekką nadwagę, chcesz zrzucić powiedzmy 5kg, to 1 kg w miesiąć brzmi jak dobry plan jeśli utrzymasz to te pół roku.

moll

@Jarasznikos muszę schudnąć więcej niż 5kg, ale nie mogę tego robić agresywnie. Także niech to trwa i 1,5 roku, może nawet 2, ale nie grozi mi nawrotem

Jarasznikos

@moll Jeżeli tryb życia, który zapewnia Ci chudnięcie 1kg miesięcznie jest dla Ciebie osiągalny to jest to dobry cel. Jeśli przegrało się na genetycznej loterii to proces tracenia wagi to wyzwanie na resztę życia. Najpierw chudniesz, później to utrzymujesz, ale najpewnie już ne wrócisz do stylu życia sprzed, gdyż skutkowałoby to drastycznym wzrostem wagi.

moll

@Jarasznikos jest dokładnie tak, dlatego wszystko powoli, żebym potem też niskim nakładem być w stanie utrzymać wagę

Papa_gregorio

@moll bardzo fajnie! Ja kalkuluje w fitatu, ale muszę się więcej ruszać...

moll

@Papa_gregorio mnie wkurwiają te wszystkie kalkulatory, w dodatku jak ja mam z wagą się piertolić przy każdej porcji obiadu to mniej coś trafi. I tak jem bardzo małe porcje, więc nie w tym leży problem

tomasz-frankowski

@tomasz-frankowski wyjebalem hejto probujac edytować pusty wpis i dopisać

“*her”.


@bojowonastawionaowca @hejto mam buga

fb857e43-a947-4fb6-b1eb-7ac8573dc611
bojowonastawionaowca

@tomasz-frankowski zgłaszam, dziękuję

Atexor

Graty, początki, nawet nieśmiałe najtrudniejsze w ruszeniu z wagą z miejsca

Od siebie polecam len mielony z mlekiem (zwłaszcza od Aptecznego Zielnika), ma dość słabe opakowanie, więc lepiej go przesypać, ale najlepiej się miesza z mlekiem. Jeśli lubisz kisielowatą konsystencję, to w sam raz na wieczorne zapchanie żołądka białkiem i błonnikiem.


Dodatkowo tableteczka chromu na dzień (np. pikolinian, bo różne formy różnie się wchłaniają). Jeśli masz duże ciągoty do słodkiego, to możliwe że to przez niedobór tego pierwiastka. Mi determinacja w niepodjadaniu + chrom (+ berberyna, ale to już jak masz mało ruchu w co wątpię przy dzieciach i ew. wolniejsze trawienie cukrów) pomogły stracić 10kg. I również początek był najtrudniejszy, tym bardziej że dodatkowo przeszedłem na home-office i była zimowa pora, gdzie dodatkowo się siedziało w domu. Powodzenia i trzymam kciuki

moll

@Atexor berebryna zabiła mi wcześniejsze chudnięcie. Potem straciłam totalnie motywację, bo to co zgubiłam w prawie pół roku odrobiłam w nieco ponad miesiąc, takiej hipoglikemii dostałam. Niczego nie dokładam, z niczym nie kombinuję, bo nie mogę szarżować z błonnikiem w diecie.

A ciągoty do cukru to głównie stres-żarcie. W ten sposób odreagowuję. Dzieci idą spać, nikt mi dupy nie zawraca, zwykły głód zmienia się w wilczy i póki to nie jest słodkie i dużo, nie jestem w stanie osiągnąć stanu sytości, choćbym miała pęknąć od jedzenia czegoś innego.

I nie łykam suplementów. Czuję się po nich gorzej, nawet magnezu nie biorę, uzupełniam czekoladą, bo po syntetycznym źle się czułam

Atexor

@moll to, że źle się czujesz może zależy od producenta supla? Ja kupowałem różne berberyny i jedna była tak okropna w smaku, że cudem skończyłem opakowanie.


A jak berberyna zabiła Ci chudnięcie? Możesz opisać? Ja zanim zacząłem ją łykać to zacząłem czytać artykuły w polskim necie, ale brzmiały trochę jak sponsorowane reklamy, więc odnalazłem rozmaite naukowe w nature i ncbi i to dość cytowane po recenzjach. Ona działa na bardzo podobnej zasadzie co metformina - lek dla cukrzyków, tylko słabsza - zwiększa wrażliwość tkanek na insulinę i zmniejsza glukoneogenezę, czyli po prostu wytwarzanie glukozy z innych substancji. Ile jej brałaś? W postaci HCL? Niestety na rynku sprzedają dużo ekstraktów, a to placebo jak oscillococcinum (cukier w tabletce).


A na stres - nie myślałaś aby też z kimś to obgadać (specjalista)? Albo też zrobić sobie jakiś nawyk stoicyzmu, medytacji czy nawet ziołowej herbatki?


Czekolada (zwłaszcza gorzka) jest dobra jako źródło magnezu, ale niestety nawet kosteczka dziennie niweluje wchodzenie organizmu w trans (tzw. ketozę, nawet częściową) i mocno psuje potencjalne efekty chudnięcia. I nie chodzi tu o same suche kalorie i spożyte cukry. Po prostu organizm musi się przestawić na myślenie, że jak nie ma dostępu słodkiego, to ma się skupiać na spalaniu tłuszczy. A tak nawet jak mu dawkujesz małą dawkę czekolady, to będzie się dopominał ciągle o słodkie, bo "wie" że mu zapodasz, a cukier jest łatwiejszym nośnikiem energii niż lipidy.


Dużo zdrówka!

moll

@Atexor lekarz zalecił mi berberynę właśnie obok metforminy, żeby trochę "podkręcić" chudnięcie. Ale jest jeden kruczek - przy mojej całej insulinooporności ja nigdy nie miałam problemu ze zbyt wysokim poziomem cukru we krwi. Zawsze cukry książkowe. Po prostu cała reszta objawów, z bebzonem na czele.

Jednak nadmiar czy to metforminy czy berebryna z metforminą powodują u mnie hipoglikemię. Czuję się słaba, senna i wiecznie głodna. Ile bym nie najadała, nie czuję się syta, za chwilę szukam dalej jedzenia. I cały czas ssanie na słodkie. I to takie, jakiego w życiu nie miałam.


Ja wiem co by mi pomogło na stres, tylko na razie nie jestem w stanie tego zrealizować, więc ratuję się jak mogę. A tabletek nie mam zamiaru łykać.


I właśnie dlatego czekolada gorzka - mała dawka cukru, odpowiednią dawka magnezu, więc mój organizm ma swój komfort, nie czuje się zagrożony, bo mu wszystko zabieram.

Nie jem białego pieczywa, makaronów, przeważnie nie jadłam kasz, ryż rzadko. Jeśli cokolwiek piekę, jest tego mało i gdzie się da wymieniam mąkę zwykłą na pełnoziarnistą (razowa jest zbyt kwaśna).


Ja mam to serio ogarnięte pod kątem tego, co mi pomaga, a co mi szkodzi. A mam na tyle stresu w życiu, że nie mam zamiaru dokładać sobie rewolucją gastronomiczną, przy której i tak nie wytrzymam dłużej niż do pierwszego kryzysu. A ten kryzys będzie wywołany głównie takimi głupimi pomysłami

Atexor

@moll o kurcze, to faktyczny zjazd. U mojej mamy lekarz włączył metforminę przy cukrzucy i po niej miała na początku skutki uboczne, ale jak po jakimś czasu zasugerowałem dołączenie berberyny, to nic złego się nie stało. Cukier ma w normach dzięki tej dwójce. Widać Twój organizm reaguje to zbyt mocno. Ja zacząłem brać, bo szukałem wszędzie przyczyn mojej senności i poza srogim niedoborem kwasu foliowego, to właśnie insulinooporność.


Super, że udało Ci się ogarnąć tak dietę. Ja ostatnio chciałem przejść na ciemne pieczywo (kiedyś zajadałem z chęcią), ale w piekarni go nie mają. Zresztą nie wiem czy nawet jakby mieli, to czy by nie był karmelizowany. Najlepiej samemu robić, tylko głowy człowiek nie ma. W życiu upiekłem tylko jeden chlebek. Może jakbym miał przyrządy typu wypiekacz do tego i miejsce to by mi to wlazło w nawyk.


A, i niektóre kasze mają niski IG. I podobnie jak ryż, makaron czy ziemniaki - warto ugotować dzień wcześniej, bo wtedy IG leci na łeb na szyję... Choć akurat ziemniaki nie lubię na drugi dzień, reszta spoko


I dziękuję, że się otworzyłaś i podzieliłaś zmartwieniami. Doceniam to tym bardziej, bo rozumiem z autopsji, że ciężko się nieraz otworzyć. Jeżeli brakuje Ci kogoś "obcego" komu możesz się wygadać, to śmiało możesz pisać. Niezależnie od tego trzymam kciuki aby stres poszedł tam gdzie raki zimują

GazelkaFarelka

@moll Know that feel bro...


U mnie kolejny kilogram właśnie zjechał.


Powiem tak, chociaż rzadko, a może nawet nigdy w żadnym innym temacie tak nie mówię, ale klasyczna dietetyka w przypadku cukrzycy jest do kosza. Jakieś chude rzeczy bez tłuszczu, chleby razowe itp... przy cukrzycy równie dobrze jak chleb razowy możesz jeść czekoladę. Te same, a nawet większe skoki cukru we krwi. Tą dietę "cukrzycową" którą dawali mi w szpitalu to jedno wielkie XD Mąż mi kebsa przynosił, zjadałam mięso i warzywa, bułki tylko nie ruszałam i miałam normalne cukry, w odróżnieniu tych ich "cukrzycowych" posiłków.


Przerabiałam dwie cukrzyce ciążowe, ojciec cukrzyk teraz, więc powiedzmy chcąc czy nie chcąc jestem na bieżąco. Bebzon czyli otyłość brzuszna to typowe sadło cukrzycowe. Dieta keto, z rezygnacją z węglowodanów daje naprawdę niezłe efekty. Do tego post przerywany, czyli okienko w ciągu dnia, kiedy jesz, powiedzmy 8-9 godzin w których jesz trzy posiłki a potem już nic.


Na początku od odstawienia węgli przez kilka, kilkanaście dni jest dosłownie ból, jak alkoholik i narkoman na odwyku, ból mięśni, osłabienie, zawroty głowy, problemy ze snem, powalone sny, ale potem organizm wchodzi w stan ketozy i przestawia się na spalanie tłuszczy. Przyzwyczaja się też do nie jedzenia poza określonym czasem. Brzuch spada wizualnie niemal od razu.

moll

@GazelkaFarelka nie mogę keto, mój organizm zbyt mocno przyswaja żelazo - lekarz sprawdzał to kilkukrotnie, bo też nie wierzył w wyniki badań początkowo. Aktualnie ograniczyłam mięso i w końcu przestały mnie boleć stawy. Jem raz dziennie wkładkę mięsną, dwa, jeśli ta druga to ryby lub dosłownie 3 plasterki drobiowej

GazelkaFarelka

@moll Keto to nie tylko mięso, ale też jajka, nabiał (wszystkiego rodzaju twarogi, sery żółte, pleśniowe, naturalne jogurty), oleje, orzechy (laskowe, włoskie, ziemne), pistacje, migdały, różne pestki (dynia, słonecznik), masło, majonez, boczek, smalec, tłuste ryby (wędzone, w puszkach), do tego dużo surowych warzyw.

moll

@GazelkaFarelka w ilu posiłkach dziennie i ile jesz mięsa ?

GazelkaFarelka

@moll Poważnie ci piszę, poczytaj sobie bo się to sprawdza i to nie tylko u mnie. Mój ojciec przy tej diecie wyeliminował konieczność brania insuliny - oczywiście jest pod kontrolą lekarza, bada cukier na bieżąco i regularnie robi wszystkie badania krwi. To jest dobra dieta, jeżeli masz insulinoodporność oraz chcesz schudnąć.

moll

@GazelkaFarelka ale dieta w moim przypadku chodzi też o aspekt psychologiczny - jakkolwiek by to idiotycznie nie brzmiało, dieta to coś co mnie paraliżuje.

Za to gotowanie sobie posiłków z różnych "diet", to jest coś, co w miarę często robię i to już nie wzbudza takiego popłochu. Nawet lubię

GazelkaFarelka

@moll Najgorzej zacząć, jak przebrnęłam początkowe dni to teraz jestem najedzona cały czas. Organizm sobie pali tłuszcze z mojej dupy i nie zawraca mi dupy dopominaniem się, że mam coś zjeść.


Ja mięso czasami dwa razy w tygodniu tylko jem

Teraz akurat wypadło dużo mięsa bo dostałam od mamy, to jak nigdy mamy codziennie mięsny obiad.

Tak to jadę na jajkach, serach, rybach, robię jakąś sałatkę. Obiad akurat normalny bo nie chce mi się gotować dla siebie osobno, ale zjadam tylko połowę porcji niż normalnie.


No i ten obiad o 16.00 to już u mnie ostatni posiłek, tak do 19-20 jestem jeszcze syta, a potem już trzeba jakoś się wziąć w garść i sobie obiecywać, żeby wytrwać do rana, a rano się zje Potem też jak się przyzwyczai to już jest łatwiej, już mi się wieczorami jeść nie chce. Zamiast tego, jak bąbelki spać pójdą to idę jeszcze na spacerek i robię 3km.

moll

@GazelkaFarelka i tak już jest duży postęp z pieczywem - takiego ziarnistego potrafię i kilka dni nie jeść i mnie nie ciągnie. A na początku to mi się w sklepie chciało płakać na widok kajzerek xD

Powoli sobie zmieniam i wprowadzam inne produkty, tylko tutaj znowu z tym żelazem muszę uważać...

Także może i bokiem keto sobie wprowadzam

GazelkaFarelka

@moll Wiadomo, typowo ścisłe keto ciężko, jak ma się męża i dzieci do wykarmienia, ale warto na tyle, ile da radę.


Tłuszcz + białko zaspokaja dobrze uczucie głodu, a stan ketozy spala zapasy tłuszczu.

Dietetyka współczesna jeszcze mam wrażenie żyje jeszcze przekonaniem, że "tłuszcz to zło, bo ma najwięcej kcal na 100g", zajmując się tylko liczeniem kcal i pomijając całkowicie procesy zachodzące w organizmie. Podczas gdy 400 kcal zjedzone w postaci tłuszczów i białka cię nasyci, a 400 kcal w postaci węglowodanów nawet nie poczujesz.

moll

@GazelkaFarelka bo ogólnie brakuje holistycznego podejścia do tematu. I dietetyka to kolejny kierunek niemedyczny, a tutaj jednak podbudowa medyczna by się przydała.


Z dietetykami to trochę jak z terapeutami i trenerami personalnymi - pierdolnąć dyplom na ścianę może sobie każdy

boogie

Muszę Cię zmartwić. Jeden kilogram w miesiąc to nie schudnięcie.

moll

@boogie jest chudnięciem, jeśli w każdym kolejnym ważeniu schodzę po ileś set gramów. Brakiem byłoby przy jednorazowej kontroli, najlepiej od razu po dwójce xD

boogie

@moll waga może się zmieniać w ciągu jednego go dnia o 2-3 kg. Jestem swego rodzaju "espęrtem" od diet I jedyne co mogę zasugerować to olać wagę i sprawdzać ile cm ubywa w pasie, udach, ramionach. Zawsze o tej samej godzinie, najlepiej rano.

GazelkaFarelka

@boogie dlatego się waży zawsze rano, bez opakowania, na czczo i po dwójeczce

moll

@boogie dlatego ważę się o stałej porze. Do tego waga waha się w zależności od fazy cyklu i na to też biorę poprawkę, więc wiem kiedy to kilogram w skali miesiąca na minus, a kiedy utrata masy lub jej zwiększenie ma inne podłoże

boogie

@moll życzę powodzenia :)

mordaJakZiemniaczek

@boogie Masy niewiadomego pochodzenia - jasne, ale jeśli to w dużej większości utrata tkanki tłuszczowej, to to jest mega wynik, zwłaszcza u kogoś już w miarę chudego albo u niższej kobiety

HolQ

@moll w kwestii pamiętania leków kupiłem sobie taki organizer i naprawdę mi to pomaga (w kwestii nie zapominania suplementów, bo branie moich podst. Leki to już niemal jak oddychanie ). Zniknął mi burdel z pustymi blistrami w szufladzie, w niedzielę wieczorem rozdzielam i tylko rano biorę nowa kasetkę w kieszen.

57ca66af-8f65-4909-bdf9-dfcd79cacfe6
moll

@HolQ mam takie mniejsze na inne leki, ale w kuchni wygodniej po prostu trzymać opakowanie. Nie muszę przekładać

Half_NEET_Half_Amazing

na odchudzanie yerbe polecam (pita w tradycyjny sposób nie jakieś tam torebki)

jak wypije po obiedzie to do północy nie chce mi się jeść

moll

@Half_NEET_Half_Amazing to jest ochydne xD

moll

@Half_NEET_Half_Amazing ble

tosiu

@moll próbowałaś post przerywany? Wytrwaj 21 dni w poście 14 godzin, a potem raz w miesiącu zwiększaj do 20 godzin. Może się okazać że waga leci

moll

@tosiu nie próbowałam i nie chcę próbować, bo na razie nie zadbam o regularne pory posiłków, a wprowadzanie postów, jak i tak czasami nie dojadam spowoduje stres organizmu, że ciężkie czasy i za cholerę nie schudnę

tosiu

@moll w poście przerywanym nie trzeba jeść regularnie tylko w określonym okienku. Na przykład od 8 do 18 jest 14 godzin. Chodzi o to, byś wytrenowała w 21 dni nie jedzienie pomiędzy 18 a 8 rano. Możesz wtedy pić kawę i herbatę (kofeina tłumi głód), ale nic nie jeść. Po 21 dniach możesz zwężać okienko jedzeniowe o godzinę i tak raz na miesiąc. Zobaczysz jak wszystko zacznie samo się stabilizować - stres także.

moll

@tosiu ale po cholerę mam to sobie robić, skoro ja i tak nie dojadam tyle ile powinnam? XD


A nieregularne pory posiłków to kolacja pomiędzy 18:00 a 22:00

D21h4d

Zmień chleb na czarny bez drożdzy, zobaczysz na ile Cie utrzyma nasyconą. Mi od początku roku zeszło 3,5 kilo. Dodatkowo spacer codzienie 5km na rozejście stresu.

moll

@D21h4d nie widzę takiej potrzeby. Chcę schudnąć powoli, a nie gwałtownie i dorobić się efektu jojo

Zaloguj się aby komentować