Przedszkole widmo
Przedmieścia Budapesztu wybudowały luksusowe przedszkole, które podejrzanie przypomina prywatną rezydencję - za 550 tys. euro z pieniędzy UE. Nie przyjmuje żadnych dzieci.
#wegry #ue #ciekawostki i w tle #polityka




Przedszkole widmo
Przedmieścia Budapesztu wybudowały luksusowe przedszkole, które podejrzanie przypomina prywatną rezydencję - za 550 tys. euro z pieniędzy UE. Nie przyjmuje żadnych dzieci.
#wegry #ue #ciekawostki i w tle #polityka



Zaloguj się aby komentować
Zaraz bedzie powtorka z rozrywki, wroclaw pod wodą, zyrafy biegajace po miescie...
Świetny to byl serial o heroinistce
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Jest pewna gra do której chętnie wracam myślami.
Red Faction Guerrilla wydana w 2009 roku (później wyszedł jeszcze remaster).
Osadzona w realiach science fiction trzecioosobowa gra akcji, stanowiąca trzecią pełnoprawną odsłonę zapoczątkowanej w 2001 roku serii studia Volition. Fabuła Red Faction: Guerrilla toczy się na Marsie, 50 lat po wydarzeniach znanych z jedynki.
Bardzo mnie dziwi, że w wielu grach kompletnie zrezygnowano ze zniszczeń otoczenia, bo w tej grze według mnie był idealny balans między samą przygodą a możliwością destrukcji różnorodnych konstrukcji. Już w Red Faction 1 była możliwość tworzenia tuneli w ziemi/skałach i ponad 20 lat temu pamiętam jak byłem tym zachwycony
Wracając do Red Faction Guerrilla to sama fizyka co prawda sprawiała czasami, że powstawały dziwne bugi, ale tam miało to jakiś swój urok xD Fabuła może nie była 10/10, ale na tyle przyjemna, że nie miałem problemu żeby ją ukończyć i przez chwilę nadal jeszcze pograć.
Chyba kiedyś powrócę do tej gry. Oferowała sporo swobody (czego zabrakło w kolejnej części) i po prostu, zabawy
#rozkminy #gry #redfaction

@nobodys pytanie, czy to po prostu nie jest zbyt skomplikowane/czasochłonne w projektowaniu. Just Cause chyba był blisko (seria) takich zniszczeń, ale twórcy się poddali.
Bardzo dobrze wspominam tę gre i też czasem odpalam, żeby coś rozwalić. Te ładunki wybuchowe nadal dają mi sporo frajdy. XD
@nobodys 2009 to akurat okres kiedy mało grałem i dużo fajnych tytułów mnie ominęło... Za to pamiętam demo jedynki i ten świder, to było wow! Chociaż wiadomo, że były to tylko określone rejony z tym niszczeniem. Ale wtedy każda możliwość oddziaływania na otoczenie cieszyła.
Zaloguj się aby komentować
"Włoska gimnastyczka i srebrna medalistka olimpijska Giorgia Villa jest sponsorowana przez Parmigiano Reggiano, co skutkuje robieniem zdjęć z wielkimi kręgami sera
#igrzyskaolimpijskie #ciekawostki

Czy to źle/dobrze że mnie to podnieca?
Dobrze że 4 sery, bo przy nieparzystej ilości mogłoby zassać #pdk (´・ᴗ・ ` )
Oni te egzemplarze później sprzedają?
Zaloguj się aby komentować
Po 6 latach kolejna przeprowadzka i w ten weekend rozstałem się z #wroclaw (będę go pewnie nadal regularnie odwiedzał). Głównym powodem jest nowa praca różowej (ja zdalnie), a samym Wrocławiem byliśmy już od jakiegoś czasu zmęczeni.
Przy każdej przeprowadzce na początku jest trochę "dziwnie", ale czuć też fajną świeżość
Wydaje mi się, że samego Wrocławia nie będzie mi aż tak bardzo brakować (szczególnie centrum, w którym mieszkałem).
Najbardziej nie będę tęsknił za:
- lokalną patologią + turystami + studentami
- MPK
- głośnymi ulicami
- głośnymi wydechami i wyścigami w centrum miasta (szczególnie weekendy)
- betonozą
- szczurami
Nasza przeprowadzka co prawda nie jest tak prestiżowa jak Bartka (niech dom służy
W czerwcu jednak kupiliśmy mieszkanie które aktualnie przechodzi remont generalny (książkę by było można o całym procesie napisać..
To tak w skrócie.
Oczywiście Wrocław ma też wiele plusów
#rozkminy

@nobodys widzę taki trend ostatnio, ludzie się jednak wyprowadzają z dużych miast ze względu na chore ceny i pracę zdalną.
@nobodys Najlepsze we Wrocławiu są te tabliczki z przekreślonym napisem 'Wrocław' ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja właśnie trochę tęsknię za Wrockiem i miło wspominam mieszkanie tam. Może to kwestia że już było to jakiś czas temu. Moze To tak jak u starych ludzi tęsknota za PRL xD
Zaloguj się aby komentować
Strasznie mi się podobała ta część mapy w GTA San Andreas. I się człowiek nauczył latać, i mógł zbierać najróżniejsze pojazdy do wielkiego hangaru
#kiedystobylo #gry #gtasanandreas

@nobodys zdecydowanie KLUCZ DO JEJ SERCA - jak dobrze pamiętam nazwę misji
Te wiejskie tereny nieopodal San Francisco, gdzie wywożą bohatera ci skorumpowani gliniarze. Mega mi się podobał ten klimat. Jak kilka lat temu odpaliłem GTA SA to się przeraziłem jak słabo to wyglądało i jak małe to było xD
@nobodys Grałem w SAMP - mod multiplayer. Najczęściej na serwerze klanu AU above ultimate. To był punkt respawnu na tym serwerze i stało mnóstwo hydr wzdłuż pasa. Ahh ile godzin przegranych...
Zaloguj się aby komentować
Google Lens to wspaniała strona. Zastanawiałem się jakie zastosowanie miał ten VW z pierwszego zdjęcia i już wszystko wiem ( ͡~ ͜ʖ ͡°) zapewne nadawał by się też idealnie pod papa mobile, jak i saunę, albo inną szklarnię.
#samochody




W nocy pizga, w dzień parówa.
@nobodys Coś mi się kojarzy, że po Zakopanem taki kiedyś śmigał
@nobodys ostatnie foto, to jednak inny model.
ps Całkiem sensowny gdy ma klimatyzację. Transport gości hotelu, turystyka, zwiedzanie. Na trasie do Morskiego Oka by się o nie go bili.
Zaloguj się aby komentować
Oglądałem chwilę temu film "Das Boot" (Okręt) i wydaje mi się.. że mogę polecić
Film może nie posiada hiper efektów specjalnych, ale za to nadrabia atmosferą oraz aktorstwem. Sam mam lekki problem z klaustrofobią i oglądając ten film poczułem dyskomfort. Dawniej pamiętam, że najbardziej na mnie tak działał Cube.
Na pewno ciekawym przeżyciem by było gdyby film leciał w kinie 4D/5D (to se OP wymyślił), gdzie widz by mógł jeszcze bardziej poczuć podwodne życie (temperatura, "zapachy", wybuchy pod wodą itd.)
Film trwa ponad 3 godziny, więc to trzeba na spokojnie..
Najlepszą rolę według mnie miał "Johann" czyli inżynier "na statku"
Opis według chatagpt:
"Das Boot" to niemiecki film wojenny z 1981 roku, wyreżyserowany przez Wolfganga Petersena, oparty na powieści Lothara-Günthera Buchheima. Akcja filmu toczy się w 1941 roku, podczas II wojny światowej, i opowiada o załodze niemieckiego okrętu podwodnego U-96.
Film przedstawia surową rzeczywistość życia na okręcie podwodnym, ukazując zarówno monotonię codziennych obowiązków, jak i dramatyczne momenty bitew. Załoga zmaga się z trudnymi warunkami, strachem i klaustrofobiczną atmosferą. W miarę jak misja staje się coraz bardziej niebezpieczna, napięcie i stres narastają, a załoga staje twarzą w twarz z własną śmiertelnością.
"Das Boot" jest chwalony za realistyczne przedstawienie życia na U-bootach oraz za intensywne, klaustrofobiczne napięcie, które trzyma widza w napięciu przez cały film. Produkcja ta stała się jednym z najważniejszych filmów wojennych w historii kina, a także uzyskała wiele nominacji do Oscara.
#filmy #rozkminy


@nobodys strasznie mnie umęczył. Dopiero po dłuższym czasie zrozumiałem, że to tak miało być.
Oho, pora zainstalować Silent Hunter’a
Z tego filmu poznałem piękne niemieckie słowo Zerstörer
Zaloguj się aby komentować
Planuję dać pewnej bliskiej osobie tę książkę. Trzymajcie kciuki, żeby była dobrym wstępem do pokonania problemu
Może krótki kontekst: Matka sprawiła, że osoba XY (lvl 50+) o wszystko się obwinia i nie potrafi się od niej uwolnić. Osoba XY to złota kobieta i wiele osiągnęła w życiu, ale aż przykro się patrzy i słucha jak jej własna matka zepsuła i nadal psuje jej psychikę.
Zastanawiam się też na ile jest to powszechny problem w Polsce. Na hejto jest co prawda dosyć mało kobiet, ale może ktoś z was albo znajome osoby przerabiały temat narcystycznych matek i/albo ogólnie rodziców?
#ksiazki #rozkminy

@nobodys to chyba nie tylko o narcyzm tu chodzi. Ogólnie szkoda strzępić ryja - niektórzy nie powinni mieć dzieci.
Znam dwie, może trzy.
@nobodys pisałeś xy i myślałem że chodzi o gościa.
Zaloguj się aby komentować
Zastąp "mieszkanie" w tym tekście na dole, dowolnym innym towarem i będziesz miał fundament istnienia handlu
Spekulanci, badylarze, wrogowie ludu, brzmi jakby znajomo...
OGROMNY ZYSK!
Zaloguj się aby komentować
Wyniki ostatniej ankiety o klimatyzacji w mieszkaniu/domu i krótkie podsumowanie:
Około 34 % osób ma klimę w mieszkaniu/domu. Połowa z tych osób używa jej bardzo często a druga połowa czasami.
Tylko 1% ma klimę której nie używa.
Osób które nie mają klimy, ale chciałyby kupić jest najwięcej, bo aż prawie 47%
Ponad 18% nie ma i nie potrzebuje klimy
Jeszcze takie krótkie TLDR niektórych wątków z komentarzy użytkowników:
-> W idealnym przypadku klima opłaca się szczególnie kiedy mamy fotowoltaikę.
-> Sama klima nie musi być bardzo droga, tak samo jak jej pobór na prąd (nie musi działać na 100% przez cały czas)
-> Jeżeli ktoś choruje od klimy to możliwe, że ustawia ją na najniższy poziom a nie np. na 22°C oraz bezpośrednio na siebie
-> Od tego czy klima nam się przyda zależy wiele czynników, ale najczęściej był opisywany kierunek okien
-> Z klimą dogrzewanie w zimę może być skuteczniejsze (jeżeli posiada taką opcję)
#ankieta #klimatyzacja

@nobodys to skoro najwięcej osób chce mieć klimę to teraz przydałby się polecajki jaką wybrać lub na co zwrócić uwagę przy wyborze
Zaloguj się aby komentować
Kiedyś zakładałem ankietę gdzie pytałem o zmywarki, a teraz coś bardziej aktualnego:
Czy macie u siebie w mieszkaniu/domu klimatyzację? (zalicza się do tego też klimatyzacja przenośna)
Mam i bardzo często mi się przydaje
Mam i czasami używam
Mam, ale nie używam
Nie mam, ale chciał/a/bym kiedyś kupić
Nie mam i nie potrzebuję
#ankieta #klimatyzacja #kiciochpyta

@nobodys odkąd mam klimatyzację ogrzewanie w zimie jest skuteczniejsze i tańsze.
Do tego jak ostatnio było ponad 30 stopni u mnie w domu przyjemny chłodek.
Zainstalowana dwa lata temu na wiosnę, świetnie wydane niewielkie pieniądze (4k z montażem) względem komfortu życia.
@nobodys nie mam i nie potrzebuje, mieszkanie od strony północno wschodniej mi się tak nie nagrzewa. Dodatkowo nie jest na ostatnim piętrze więc to też plus.
Wcześniejsze miałem na 4 piętrze i wschód zachód, cały dzień kotłowało xD
Nie mam klimy, ale mam 100 letni drewniany dom o 3 calowych ścianach, poddasze nieocieplone, ale na stropie są trociny. W najgorsze upały nie ma szans żeby w domu przekroczyło 25 stopni, a zwykle jest stabilne 22. W zimie też jest spoko. Jest bardzo energooszczędny, bo jest pożydowski
Zaloguj się aby komentować
Kumpel którego poznałem kilka lat temu na lokalnym evencie rowerowym bierze jutro udział w kotlinie 400.
Dla niektórych pewnie ta mapka ze screenshota oraz cyferki coś powiedzą, dla innych napiszę tylko tyle, że jest to bardzo wymagająca trasa (taka 10/10 wymagająca).
Najbardziej w tej całej sytuacji daje mi do myślenia ostatnia kontuzja kolegi: Pod koniec października w pracy miał niefortunny wypadek (złamanie kości śródstopia) i mógł powrócić na rower z ograniczeniami dopiero pod koniec stycznia.
Ma u mnie ogromny szacunek i jest to na swój sposób motywujące. Mi w tym roku wiele planów (szczególnie rowerowo/górskich) przez nadmiar prywatnych spraw/problemów posypało się jak domek z kart, ale cieszy mnie, że innym się udaje realizacja swoich marzeń i postanowień
#rower #rozkminy #gory

@nobodys uwielbiam jeździć, szosą czy MTB ale nigdy nie pojmę co pcha ludzi do jechania takich tras, a nawet dłuższych, na raz. Nigdy nie pojmę takiego masochizmu
Zaloguj się aby komentować
Kolejny serial zakończony. Od dawna miałem zamiar zacząć oglądać Ted Lasso.
Myślałem, że może to być kolejna głupkowata komedyjka o piłce nożnej (bądź co bądź dobrze oceniana). Oczywiście jest tam dużo humoru średnich lotów oraz anglojęzycznych porównań przy których czasami się gubiłem, ale całościowo jest to produkcja bardzo wartościowa. Poruszane są różnorodne kwestie życiowe i po całych trzech sezonach nie dziwię się, że Ted Lasso przez kilka lat zdobył sporo nagród. Myślałem, że jeżeli serial mi się spodoba to będę się głównie przy nim śmiał. Przyznam jednak, że nie raz i nie dwa łza się zakręciła w oku.
Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś produkcja mnie tak pozytywnie zaskoczyła.
Szczególnie spodobała mi się bardzo realistyczna scena z atakiem paniki Teda Lasso.
Zakończenie też według mnie na duży plus.
#seriale #tedlasso

@nobodys ja że gardzę piłka kopaną podchodziłem to tego serialu bardzo sceptycznie.
Na szczęście dla mnie okazało się że piłka to tylko tło które nie odbiera mega pozytywnego przekazu tego serialu. Z jednej strony żałuję że się zakończył a z drugiej (tej lepszej) cieszę się że go nie zarzneli kontynuacjami.
Bardzo polecam. Prawie jak Robert Makłowicz.
Zaloguj się aby komentować
2/21 Debiutant – Świeżak Internetowego Świata!
Gratulacje, Debiutancie! Zrobiłeś pierwszy krok na drodze do internetowej sławy. Teraz już nie jesteś tylko Statystą – jesteś Debiutantem! Twoje wpisy i komentarze zaczynają przyciągać uwagę, a twoja obecność na hejto nabiera coraz większego znaczenia.
Zalety bycia Debiutantem:
Początek przygody: Masz już za sobą pierwsze nieśmiałe kroki. Teraz czas na odkrywanie i zdobywanie nowych terenów w wirtualnym świecie hejto.
Pierwsze fanki i fani: Zaczynasz zbierać pierwsze pioruny od innych użytkowników. Może to jeszcze nie jest tłum wielbicieli, ale każdy od czegoś zaczyna.
Świeżość pomysłów: Jako nowicjusz, twoje pomysły i komentarze mają świeżość, której inni mogą ci pozazdrościć. Twoja kreatywność kwitnie jak wiosenne kwiaty!
Eksperymentowanie: To najlepszy czas na testowanie różnych stylów i tematów. Jesteś jak młody odkrywca, który dopiero co wyruszył na swoją pierwszą ekspedycję.
Wzrost popularności: Twoje wpisy już nie giną w tłumie. Zaczynasz budować swoją markę i rozpoznawalność. Może jeszcze nie jesteś celebrytą hejto, ale już nie jesteś zupełnym no-namem!
Typowy dzień Debiutanta:
Wstajesz pełen entuzjazmu, otwierasz hejto i z radością zauważasz, że masz nowe powiadomienia! Ktoś skomentował twoje wpisy, ktoś inny dał ci pioruna – to znaczy, że jesteś na dobrej drodze. Piszesz nowy wpis, starając się zaskoczyć i zainteresować innych. Każdy dzień to nowa przygoda i nowe możliwości!
Podsumowanie:
Debiutant to osoba pełna zapału i entuzjazmu, gotowa na podbój hejto. To czas pierwszych sukcesów i małych triumfów, które dodają skrzydeł. Nie zapomnij, że każdy Guru był kiedyś Debiutantem – więc kto wie, może to właśnie ty za jakiś czas będziesz świecić jako Gwiazdor lub Inspirator?
#hejto #hejtorangi

Zaloguj się aby komentować
tej, we sie posuń torche ʕっ•ᴥ•ʔっ
Zaloguj się aby komentować
1/21 Statysta – Król Świata W Cieniu!
Gratulacje, zostałeś Statystą! Witaj w elitarnym gronie tych, którzy dzielą się swoim geniuszem, ale... no, powiedzmy sobie szczerze, jeszcze nikt tego nie zauważył. Ale nie martw się, bycie Statystą ma swoje zalety!
Zalety bycia Statystą:
Niewidzialność: Możesz cieszyć się błogim spokojem, bo nikt jeszcze nie odkrył twojej obecności. Idealne dla tych, którzy lubią działać w cieniu.
Brak odpowiedzialności: Nie musisz się martwić o presję bycia autorytetem. Możesz pisać, co tylko chcesz, bo nikt i tak tego nie przeczyta. Prawdziwa wolność słowa!
Czas na rozwój: Masz mnóstwo czasu, żeby popracować nad swoimi wpisami i komentarzami. Ćwicz, próbuj, eksperymentuj – przyszłość stoi przed tobą otworem (może kiedyś)!
Tajemniczość: Tajemniczy Statysta brzmi jak postać z filmu szpiegowskiego. Może i ty jesteś sekretnym agentem Internetu, kto wie?
Piorunowe skarby: Z każdym piorunem, który dostajesz, jesteś coraz bliżej stania się Kompanem, Specjalistą, a może nawet GURU. Mały krok dla Statysty, wielki krok dla... no, ciebie!
Typowy dzień Statysty:
Rano wstajesz i przeglądasz hejto, ciesząc się każdą chwilą anonimowości. Pijesz kawę, myśląc o wpisie, który może, tylko może, zdobędzie jednego pioruna. Dodajesz komentarz – nikt nie zauważa. Ale to nic, bo ty wiesz, że każda wielka podróż zaczyna się od pierwszego kroku... a raczej od pierwszego pioruna!
Podsumowanie:
Statysta to nie tylko najniższa ranga, to fundament, na którym opiera się cała społeczność hejto. Każdy Guru zaczynał kiedyś jako Statysta, a więc głowa do góry! W cieniu też można być gwiazdą – trzeba tylko trochę cierpliwości i odrobinę piorunów.
#hejto #hejtorangi

@nobodys hmm, posunąłeś mi myśl o tym by usunąć konto i zacząć jeszcze raz. Ciekawe jak by to było? Jeśli dochrapię się najwyższej rangi to chyba właśnie tak zrobię.
Zaloguj się aby komentować
@nobodys wygląda jak śmierdzący gównem żul którego dzisiaj spotkałem pod sklepem.
Kaosz. Kaosz isz a ledder, Szansza.
A ja uwielbiam gościa jak występował w peaky blinders
Zaloguj się aby komentować
Ostatnio na hejto zaobserwowano niezwykłe zjawisko, które wstrząsnęło całą społecznością. Zjawisko to nazwano "Chorobą Grubych Ryb" (łac. Piscis Magnificus Deletus). Choroba ta dotyka użytkowników o randze, zwanych "grubymi rybami", i sprawia, że ci wybitni osobnicy znikają z wód hejtojańskich na zawsze, kasując swoje konta.
Jak to się objawia? Otóż pierwszym symptomem jest nagłe pragnienie powrotu do realnego świata. Grube ryby zaczynają tęsknić za spacerami po plaży, żeglugą po jeziorze i spotkaniami z innymi rybami na żywo. Nagle okazuje się, że wirtualne oceany hejtojańskie to za mało, a prawdziwe morza i oceany kuszą swoją autentycznością i zapachem morskiej bryzy.
Drugi objaw to nieodparta potrzeba zmiany wirtualnej diety. Grube ryby, zamiast piorunów i komentarzy, zaczynają pragnąć prawdziwych smakołyków: sushi, krewetek czy wędzonych łososi. Żadne wirtualne „reakcje” nie są w stanie zaspokoić ich kulinarnych ambicji.
Trzeci i najbardziej niepokojący objaw to nagłe przebudzenie "filozoficzne". Grube ryby zaczynają zadawać sobie egzystencjalne pytania: „Czy naprawdę jestem tylko użytkownikiem na stronie?”, „Czy moje pioruny, komentarze i posty mają sens?” oraz „Czy kliknięcie 'usuń konto' to nowa forma zen?”. W efekcie tych rozważań, z głębokim poczuciem odkrycia sensu życia, decydują się na radykalny krok – kasację swojego konta.
Niestety, do tej pory nie znaleziono skutecznego lekarstwa na "Chorobę Grubych Ryb". Niektóre teorie sugerują, że regularne poddawanie się kąpielom w hejtojańskich ciepłych źródłach hejtostats lub organizowanie wirtualnych spotkań terapeutycznych mogłoby pomóc, ale to tylko hipotezy.
Zatem jeśli widzisz, że gruba ryba z twojej społeczności zaczyna wykazywać te objawy, spróbuj ją zatrzymać, zanim odpłynie na dobre. Pamiętajcie, żeby co jakiś czas rzucić jej jakieś ciekawe wątki i atrakcyjne komentarze, bo nigdy nie wiadomo, kiedy kolejną ofiarą "Choroby Grubych Ryb" może być wasz najlepszy wirtualny przyjaciel.
#hejto #grubaryba #takbyloniezmyslam

@nobodys wiosna, lato, ciepło i w ogóle... Może wrócą na jesień, przylecą do ciepłego zakątka
@nobodys jestem niebezpiecznie bliski eksplozji

@nobodys - jestem we wczesnym stadium - jakie panaceum proponujesz?
Zaloguj się aby komentować