#uczelnie

0
14

Na jednej z grupek branżowych na FB natrafiłam ostatnio na wpis, który skłonił mnie do pewnych przemyśleń.


Obserwując dyskusje, jakie od pewnego czasu toczą się w necie na temat #demografia , odnoszę wrażenie, że zbyt mało uwagi poświęca się temu, jak system wymusza na nas opóźnione dorastanie i wchodzenie w prawdziwe dorosłe życie. Opóźnione o lata studiów.


Jak doskonale udowadnia ten screen, dyplom to dzisiaj absolutny must have, o ile rzecz jasna nie idziesz w pracę fizyczną. I to nie jakikolwiek dyplom w odpowiedniej gałęzi nauki, tylko najlepiej od razu dyplom studiów magisterskich. Bardzo mało widzę ogłoszeń na stanowiska biurowe powyżej poziomu junior, gdzie bycie absolwentem nie jest jednym z kluczowych wymogów wobec kandydata. Jak widać, brak dyplomu potrafi zastopować karierę nawet tym, którzy mają już duże doświadczenie w branży. Jest to efektem dewaluacji wykształcenia wyższego, jaka nastąpiła po czasach komunizmu i transformacji ustrojowej.


Za komuny zlikwidowano opłaty za studiowanie i utworzono sporo nowych szkół wyższych, co dało masom dostęp do edukacji wyższej. Ponieważ władze PRL stawiały na szybki rozwój kraju, potrzebowano sporej rzeszy ludzi wykształconych, zdolnych objąć specjalistyczne i kierownicze stanowiska. Absolwenci uczelni mogli więc liczyć na dobrą pracę, co zostawiło w zbiorowej świadomości naszego narodu przekonanie, że dyplom = życiowa wygrana. Zwłaszcza, że darmowe studia wciąż pozostawały średnio/trudnodostępne dla mieszkańców prowincji ze względów logistyczno-finansowych (trzeba było dojechać na egzaminy wstępne na uczelnię, potem załatwić sobie stancję, potem mieć za co się utrzymać w dużym mieście itd.).


Lata transformacji ustrojowej były dla edukacji wyższej w naszym kraju prawdziwym gamechangerem. W czasach wysokiego bezrobocia, młodzi wychowani w przekonaniu, że skończyć studia to jak wygrać z rakiem, w posiadaniu dyplomu upatrywali nieraz jedynej szansy na jakiekolwiek zatrudnienie. Rynek nie pozostał głuchy na ich przekonania i jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać prywatne uczelnie, będące i wówczas, i dziś, fabrykami dyplomów, gdzie wystarcza w zasadzie minimum wysiłku, by zostać magistrem. W bardzo krótkim czasie namnożyło się więc w naszym kraju absolwentów i studia przestały być atutem, a stały się warunkiem sine qua non.


I takie postrzeganie dyplomów trwa do dzisiaj. Pracodawcy wyżej cenią papierek, niż faktyczne kompetencje. Młodzi, którzy chcą pracować umysłowo, chcąc nie chcąc muszą iść na studia i pół biedy, jeśli są to studia zaoczne, które umożliwiają połączenie pracy z nauką. I teraz, jeśli przeciętny absolwent opuszcza mury alma mater w wieku 24-25 lat, to zanim znajdzie sobie dobrą pracę i będzie gotów zakładać rodzinę, będzie już w okolicach trzydziestki. (UWAGA: Ponieważ wpis jest o studiach, świadomie nie uwzględniam tutaj innych czynników, które wpływają na dzietność.) Tymczasem optymalny wiek na prokreację u obu płci to lata dwudzieste.


Ogólnie to myślę, że ta swoista „bańka edukacyjna” to jest coś, nad czym rzeczywiście można i należy pracować, zarówno na poziomie społeczeństwa, jak i państwa. Jak? Choćby promując i dotując, jak w Niemczech, edukację zawodową na poziomie szkół średnich. Prawda jest taka, że do większości prac umysłowych na start spokojnie wystarczy dyplom technika, a całe późniejsze doświadczenie i tak przyjdzie w czasie praktyki zawodowej. Niestety, obecnie technika, tak jak i zawodówki, to w wielu przypadkach przechowalnia dla patusów. Myślę, że dobrym krokiem byłoby też wprowadzenie opłat za studia dzienne na mniej przydatnych, z punktu widzenia funkcjonowania państwa, kierunkach, o co dzisiaj było zesrańsko w tym wpisie ( https://www.hejto.pl/wpis/krzysztof-s-wstal-i-wybral-debilizm-najgorsze-mozliwe-polaczenie-nam-probuje-zas ). Takie opłaty, które wbrew temu, co niektórzy mogli pomyśleć, wcale nie musiałyby oscylować w granicach 100k rocznie (tak jak nie kosztują tyle studia zaoczne), mogłyby ograniczyć liczbę tych studentów, którzy idą na gównokierunki, bo nie wiedzą, co ze sobą zrobić i są ciśnięci o studia przez rodziców, albo chcą sobie po prostu robić przez 3-5 kolejnych lat studenckie bajlando.


#przemyslenia #rozkminy #studia #uczelnie #edukacja #spoleczenstwo

61d3358f-06f8-48d8-be45-57b8ec0dd143
potato_fairy

@AndzelaBomba To za daleko idący wniosek. Patrząc na szalone lata 90 i wcześniejsze widać, że ludzie pobierali się, robili dzieci bez względu na wykształcenie, zawód itp. Cały ten problem jest dużo bardziej złożony, żeby sprowadzać go tylko do kwestii studiów. Są składniki bardziej ogólne jak mniejszy wpływ więzi rodzinnych, a zamiast niego większy wpływ mediów masowych. Jednocześnie sprowadzanie kwestii demografii do liczb i statystyk, gdzie to jest przede wszystkim decyzja pary czy chce wejść ze sobą w związek i czy chcą mieć dzieci. Nie znam nikogo, kto by się decydował na dziecko dlatego, że sytuacja demograficzna w Polsce jest zła i wątpię, żebym takie osoby kiedyś poznał.

AndzelaBomba

@potato_fairy wiem, że są inne czynniki wpływające na dzietność i napisałam, że świadomie ich nie zawarłam we wpisie. Moim celem było pokazanie, że jednym z takich często pomijanych omawianiu problemów z demografią, ale jednak liczących się czynników, jest wymuszanie na młodych, żeby szli na studia tylko po to, żeby potem mogli w spokoju klepać faktury i raporty za 5-6k. Jest to rzecz, z którą można walczyć systemowo i nawet, jeśli miało by to tylko trochę poprawić dzietność, to imho gra wciąż jest warta świeczki.

tomasz-frankowski

Byłem seniorem, leadem, managerem a to wszystko bez dyplomu. Brak dyplomu nic nie zmienia, jeśli jesteś ogarnięty i jesteś w stanie to udowodnić

powodzenia

@AndzelaBomba ciekawe spostrzeżenie i wydaje mi się, że słuszne.

Sam mam magistra, a po studiach myślę że śmiało mógłbym robić to co robię bez żadnej szkoły lub po technikum (takim w starym stylu). A pracuję w swoim zawodzie, umysłowo jak to ująłeś.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Hej,

Czy znacie jakąś szkołę/uczelnię która rekrutuje/wydaje legitymację w najbliższym czasie?

Ziomek potrzebuje do UZ.

#studia #studbaza #uczelnie #nauka

Ps. Teren Trójmiasta/zdalna

pokeminatour

Żadna. O takich kwestiach mysli się z wyprzedzeniem. Semestry są od września/października i chyba lutego. To że jest ciągła rekrutacja nie oznacza że można z marszu dostać w trakcie status ucznia/studenta. Więc do początku roku szkolnego nie będzie miał większych zarobków z umowy zlecenie.

Niech się zapisze do jakiegoś cosinusa, dadzą mu legitymację w jak dobrze pamiętam wrześniu ale nie na rozpoczęciu tylko pierwszych/drugich zajęciach, później przed zakończeniem semestru niech się zapisze na inny kierunek w tym samym cosinusów i wtedy bedzie miał ciagłosc. Parę lat temu jak stosowałem ten trick to cosinus nie wyrzucał w trakcie nie trzeba było mieć żadnego lekarza i nie robił ogólnie problemów, wszystko było za darmo , przy czym ja zawsze przychodziłem na pierwsze zajęcia więc przynajmniej przez jeden miesiąc mieli hajs z ministerstwa.


Jeżeli kończy jakąś szkole to z tego co kojarzę ma status ucznia/studenta do początku następnego semestru.

Zaloguj się aby komentować

Ogarnijcie co się odwala na UMK XD

Przecież to jest po prostu straszne (proszę o pominięcie fragmentu o kowidzie, bo ludzie się na tym potrafią nieźle zafiksować xd)

https://drive.google.com/file/d/1Z4CMRKcxM_0bT4q5ULWuC_EEUHt2SwAX/view


aż się cieszę, że studiowałem na jakiejś gównouczelni.


taki fajny przykład z tego pliku (a mięska jest tam więcej)

Dlaczego Władze Dziekańskie WFAiIS posuwały się do ukrywania faktu fałszowania wyników uzyskiwanych przez studentów, łamiąc przy tym podstawowe prawa zagwarantowane Regulaminem Studiów UMK (§ 7 i § 36)? Dlaczego wszelkie zgłoszenia w tej sprawie były ignorowane, a wręcz posuwano się do lekceważenia, ośmieszania i publicznego pomawiania pracowników, rozpowszechniając przy tym bezprawnie poufne informacje z kwestionariuszy oceny okresowej? Dlaczego posuwano się nawet do używania pasywnej agresji w stosunku do pracownika, co miało w efekcie spowodować zastraszenie i uciszenie osób zgłaszających nieprawidłowości? Czy Pani Prorektor jest świadoma, że działania tego typu w oficjalnych terminach Kodeksu pracy określa się czynami mającymi znamiona mobbingu?

alq

Pytania na tym egzaminie jak i sama forma (zdaj pierwszą część to raczę sprawdzić drugą xd ) też są dosyć ciekawe.

http://jkob.fizyka.umk.pl/so-exam-1.pdf

Ile operacji (co do rzędu wielkości) dodawania/mnożenia wykonywał ENIAC?

Podaj angielskie i polskie znaczenie skrótów ASCII, DRAM, FLOPS, IRQ, SCSI - tutaj mam XD na polskie znaczenia skrótów

tymszafa

@alq przerost formy nad treścią widzę na polskich uczelniach nadal trwa.

alq

@tymszafa a potem się dziwią, że zadba polska uczelnia nie jest w światowej topce xd

Zaloguj się aby komentować