#rowerowyrownik

134
3297

195 475 + 86 + 33 + 32 = 195 626


Wczorajsze szybkie mtb i dzisiejsze dwie jazdy gravelkiem.


Dzisiaj pożyczyłem górala pewnemu 55 latkowi, który nie siedział na rowerze od 20 lat, a chce się trochę poruszać. Zastanawia się nad rowerem, więc zaproponowałem że możemy się przejechać ;) Zrobiliśmy sobie 33km luźnym tempem z przerwami, trochę na patelni, ale no wieczorem sam chciałem gdzieś skoczyć. Całkiem nieźle. Było widać, że zdziwiony iż da radę sobie tyle spokojnie ukręcić i rower będzie kupowany. Także #czujedobrzeczlowiek


No, a później sobie skoczyłem pokręcić się luźno gdzieś tam w okolicy, bo ładna pogoda.


Tydzień zamykam z 631km na liczniku.


Lipiec - 1686km.


<br />

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#rowerowyrownik

b5acc184-77fd-4b5c-8e1b-7f504eca98df
pingWIN

@onpanopticon zaraziłeś do roweru, żeby mieć kompana do jazdy? Sprytnie... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

onpanopticon

@pingWIN nie no tyle to nie ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Po prostu wyrastam na wioskowego specjalistę, bo mnie codziennie na rowerze widzą xd to jak nie ma kogo o coś z rowerem spytać, to mnie już zaczynają zaczepiać xd

Furto

@onpanopticon Mam to samo w bloku, z tym podpytywaniem o rower 😂

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Furto

Na obrazku faktycznie kolarstwo przełajowe 😃

Zaloguj się aby komentować

onpanopticon

@Tomekku Dobrze jest Poza tym to nie wyścigi, każdy ma swoje cele. Najważniejsza jest sama satysfakcja

wonsz

@Tomekku chłopie ciesz się póki zdrowie jest - leczę zapalenie stawów, od prawie roku grawel na ścianie wisi, tyle co jeżdżę to mieszczuchem na basen

Tomekku

@wonsz ile to może trwać? Jakie masz objawy? Straszna akcja dla kogoś aktywnego. Zdrówka życzę.

vredo

@Tomekku Co te pedelarze, znowu ktoś sprawny rower wyrzucił

Tomekku

@vredo

Znalazłem przejechałem się i oddałem na to samo miejsce. Może ktoś szuka. Pewno mu żona wyrzuciła.

vredo

@Tomekku Ale piwo z bidona oczywiście wypite?

Zaloguj się aby komentować

194 915 + 13 + 2 + 2 + 2 + 2 + 13 + 434 =195 383


DPD, dwie techniczne trzynastki (choć powinna być jedna czternastka!) i wypad na knedliki do Pragi, który był bliski fiaska, a zaważyły 2 minuty.


Mógłbym zacząć od wczorajszo-dzisiejszej wyprawy, jednak byłoby to nieco nie fair. Trochę tak, jakbyście weszli w jakiś przepis od Anny która gotuje, a ten rozpoczynał się od "wymienione składniki wrzucamy do naczynia, a na koniec całość ozdabiamy zieleniną". Zaraz zaraz, ale jakie składniki, które naczynie i czy chodzi o marihuanę?


No więc, od kilku miesięcy, radość z jazdy czasem mocno, a częściej delikatnie, psuło mi tykanie dochodzące z okolic korby.

Dochodziło do niego z różną regularnością - chodzi o ogół jazd, a nie że 15 minut tyka, 30 minut nie tyka. Sprawdzane było (chyba) wszystko, wykonałem:

- czyszczenie korby,

- rozkręcanie i skręcanie korby,

- smarowanie gwintów,

- czyszczenie suportu,

- wymiana suportu,

- sprawdzanie pedałów,

- jazda kręcąc tylko prawą lub lewą nogą,

- rozkręcanie bloków w butach i zaklejanie opatentowanego systemu Looka do ich ustawiania.

W końcu, ostatni wtorek przyniósł przełom: wymieniłem pedały na stare spd i nastąpił cud. Testowe 13 km i ani jednego tyknięcia! Sprawa o tyle nietypowa, że łożyska obydwu pedałów pracowały bez zarzutu, bez tarcia, zgrzytów etc.

Następnego dnia zatem udałem do sklepu i kupiłem Looki Keo 2 max.

Warunki atmosferyczne i stan mojego roweru nie pozwalały na szybki test, więc próba nastąpiła dopiero w piątek wieczorem, w końcu wypadałoby sprawdzić, co z czym się je.

Już po 500 metrach wiedziałem, że pozorne zduplikowanie ustawień tajmów, nie udało się pełnoskalowo, gdyż prawe kolano zjeżdżało mi mocno do środka. Z tego względu, dochodząc do pożądanego efektu, musiałem zrobić kilka przerw i wydłużyć techniczną trzynastkę do czternastki. Wracając już szczęśliwy do domu, na zakręcie który pilot WRC opisałby mianem "szóstka, lewy", na idealnie gładkiej jezdni, poczułem jakby coś mi wybuchło pod tylną oponą. Z dużym trudem udało mi się względnie sprawnie zahamować i nie rozwalić do tego obręczy. Sprawdziłem oponę, a ta okazała się być rozerwana na rancie, tak jakbym najechał na jakieś ostrze, a nie kamyk.

Podsumowałem moją sytuację: jest piątek 19:56, mam 3 kilometry do domu, jakieś kolejne 15 do Centrum Rowerowego (otwarte do 21:00) i wyjazd o 8 rano. Szybki rachunek - jestem w d⁎⁎ie. Zadzwoniłem po dziewczynę, a całe manewry zostały ogarnięte tak, że z rowerem w bagażniku, punkt 20:59 zameldowałem się w drzwiach CR. Szybka obczajka, 2 klientów na sklepie, gonię po nowe GP5000 i dętkę, tą ostatnią zdecydowałem się kupić, bo zapasu w domu już nie miałem, a nie wiedziałem w jakim stanie jest dętka będąca w oponie. Jak się później okazało, nie nadawała się do naprawy, przecięta na ok. 2 cm odcinku.

Późnym wieczorem dokonałem szybkiej wymiany i spakowałem się. Cały bolid, z pełnymi bidonami ważył chyba z 15 kg xD

Początek trasy wiódł przez dobrze znane mi rejony sobóckie, a tak mniej więcej do Świdnicy minąłem z kilkudziesięciu entuzjastów kolarstwa szosowego, zdecydowanie najwięcej w tym sezonie.

Wraz z obraniem kierunku na Wałbrzych, pojawiły się pierwsze górki i - nie licząc może 1km przerwy - najdłuższy tego dnia, ok. 25 km podjazd. Już wtedy nie było łatwo, a wiedziałem, że góry to będą dopiero na powrocie. We znaki dawała mi się także temperatura, dobijająca do 30 kresek. Po stronie czeskiej oczywiście łatwiej nie było. Minąwszy skalne miasto Ardspach (ludziów jak mrówków), nastąpił ciąg dalszy walk z pochyloną w górę nawierzchnią. Ta tego dnia była jednak wybitnie łaskawa. Wszystkie szosowe ujeby przypadły na grube podjazdy, a płaskie odcinki i zjazdy spokojnie ocenię na co najmniej 9/10. Trafiłem szóstkę w totka, bo rekonesans wyznaczonego szlaczka w Komoocie, prawie obył się bez street view.

Najprzyjemniejszy, dłuższy spokojny fragment całej trasy, podczas którego także moja dyspozycja była wyśmienita, to okolice 170-260 km, czyli aż do Pragi. Momentami czułem się osamotniony jak podczas majowej wyprawy wzdłuż Polsko-Niemieckiej granicy. W stolicy Czech pokręciłem się chwilę po wybrukowanej starówce, cyknąłem kilka fotek, spałaszowałem surówkę z pomidorów, knedle w zimowej wersji (ktoś jeszcze lubi?), a całość zapiłem sokiem jabłkowym i piwem 0%. Wyjeżdżając z Pragi wstąpiłem przebrać się na stację benzynową i ok. 23:00 ruszyłem dalej. Czy było łatwo? Nie, zdecydowanie, o ile jeszcze płaski fragment za miastem w miarę przeleciałem, tak czwarta setka to była orka na ugorze. Zmęczenie dawało mi już popalić, musiałem robić przerwy, stopy bolały od kilometrowego marszu boso dzień wcześniej, a ja cały byłem rozbity jak namiot, ale na pewno nie byłem cały. Oprócz stóp pojawiły się także odparzenia. Niech obraz tej rozpaczy przestawią liczby - 100 km zwykle robię w ok. 3,5 godziny, a 130 km do granicy zrobiłem w... 9 godzin. To nie pomyłka, do Polski wjeżdżałem punkt 8:01. Po drodze, w Mladzie Boleslav straciłem z godzinę, szukając realnie otwartej (a nie tylko w Google maps) stacji paliw, na której mógłbym kupić szamkę i piciu, a za Jabloncem nad Nisou, udało się pokonać 17% podjazd, a miałem wówczas w nogach już bez cala 4 paczki. Zwieńczeniem podróży był najpiękniejszy zjazd, jakiego doświadczyłem w życiu: od Polany Jakuszyckiej, aż do Piechowic.

Docierając do stacji kolejowej miałem ostatecznie nawet mały zapas czasu i pobieżnie się ogarnąłem, na tyle ile to możliwe, po blisko 24h w siodle.

Mimo, że kilometrażowo życiówka nie pękła, to bez chwili zawahania napiszę - łatwiej byłoby zrobić Zgorzelec - Świnoujście 2 razy, niż powtórzyć tę trasę. Poprawiłem prawie 2-krotnie mój dotychczasowy rekord przewyższeń, a przemierzyłem 4x dłuższy dystans, niż tamtym razem na Wielkanoc.

Pozdrówki 😃


#rowerowyrownik #rower #szosa

377b2e62-d9c1-4ae0-9942-df87b5924f08
e9fb7d5a-3101-4486-9eba-37898eac3b65
692bc06c-0bd7-413b-8a3c-bd68bf91f8aa
73e9fecc-ee89-4561-9cb6-9dc595157b43
63dd5ced-cd5b-4afd-b461-aa0691f58408
Furto

@rith Dziękuję 😎

Yes_Man

@Furto Wariat z Ciebie! Gratuluję

Furto

@Yes_Man Dzięki 😃

austrionauta

łooo Panie, aleś nakręcił. Gratki! Jeszcze trochę i dojedziesz w moje okolice;)

Furto

@austrionauta Dzięki :) A wiesz, że Wiedeń mam gdzieś tam w dalszych planach? Przy czym Ty, z tego co się orientuję, rezydujesz chyba dalej na południe/poł.-zach. od niego, co nie? Do Wiednia mam praktycznie równe 400km/3000m, więc do zrobienia od ręki :) Ale to już z noclegiem i pociągiem.

austrionauta

@Furto ja też mam prawie 400km do Wiednia

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

194 752 + 108 = 194 860

W końcu nadszedł ten dzień, po 5,5 k kilometrów na #gravel pierwsza gleba. Wjechałem na rondo w Ornecie, które jest całe w kostce brukowej. Kostka była mokra po deszczu i poszło, oba koła uciekły i piękny szlif. Lewa noga trochę obtarta ale nic poważnego się nie stało.

Fajnie, że kierowca który czekał na wjazd na rondo, zainteresował się, otworzył drzwi i zapytał czy wszystko w porządku. Wraca wiara w ludzi :)


Później ucieczka przed deszczem, który ostatecznie mnie dopadł. Na szczęście udało mi się znaleźć fajny, zadaszony przystanek na którym przeczekałem ulewę z oberwaniem chmury, która zaraz nadeszła.


#kwadraty

Max square: 26x26

Max cluster: 1963 (+11)

Total tiles: 3799 (+26)


#rower

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#rowerowyrownik

3355f7ce-a183-4e7b-a071-66af95c04898
dzangyl

@Gilgamesh na mokrym nie ma co pędzić, trzeba jechać ostrożnie

onpanopticon

@Gilgamesh No to jak już zostałeś ochrzczony i zapoznałeś się z matką ziemią, to znaczy że jesteś już gotów Ash, żeby podbić ligę Poke... Gravemon

Loginus07

Mokre rondo to mój największy koszmar - jeszcze nigdy sie nie wywróciłem, ale to tam zawsze jest najbliżej. I to niezależnie od nawierzchni, bo nawet jak widzisz asfalt to nie wiesz jak go wyrodilowali i w jakim jest stanie ^^ moje ulubione rondo w Gdańsku to zjazd Sosonowa w kierunku Partyzantów xd jak jest sucho to się tam cykam, jak jest mokro to jadę max 10kmh xd

Zaloguj się aby komentować

#sztafeta #mkbiega #rowerowyrownik

Mi się wydaje, czy skrypt na przeliczanie statystyk rocznych/miesięcznych jest na jakimś cenie co 5 dni?

Jakoś mi integracja że strava też działa tak jakby niespecjalnie.

Zaloguj się aby komentować

194 388 + 12 + 102 + 8 + 8 + 1 + 201 + 32 = 194 752

Dobra pioruny poszły na poprzednie wpisy można zamieścić swój. Z tego tygodnia w czwartek zaatakowałem po 3 latach przerwy #200 km i się udało bez większych problemów. Od pewnego czasu czułem moc pojawiło się okno pogodowe więc wziąłem unż, syna do przedszkola i w drogę. Trasa mało wyszukana bo w sumie od Nowego Dworu Mazowieckiego do Mostu Północnego i dokręcanie. W sumie 95% samemu a tylko 5% z synem do przedszkola i z. Mentalnie trudno wytrzymać samemu tyle godzin po 120 km myślałem już tylko o celu. Następnego dnia zaliczyłem przypadkowo 100 km i nogi nic nie bolały. Bolała głowa ale piwko pomogło. Najlepsza forma od kilku lat w planach mam wypad nad morze ze stolicy na raz. Chory psychicznie pomysł ale kiedy jak nie ...

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#rowerowyrownik

326e794a-04ab-4960-aada-c11d92cfc434
pingWIN

@mirek1512 Gratulacje! Chciałbym dojść do momentu, gdzie przypadkiem robię 100km xD


No i powodzenia w wypadzie nad morze

onpanopticon

@mirek1512 no no, Mirek nam się rozkręcił jak szalony po dwusetce to setki mu przypadkiem lecą xd

mirek1512

Dajcie spokój kolega po chorobie wraca na rower i pytał czy się nie dołączam. Mając dzieci żłobkowo - przedszkolne takie wypady, nieplanowane, są bardzo mile widziane. Ale udało się uzyskać zgodę i pykło

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

194 049 + 201 + 18 = 194 268


Wczorajsze 200 #gravel #kwadraty i przedwczorajsze na szybko, z braku czasu.



Pijcie ze mną kompot, wleciało to 200 w końcu. Pojechałem w sumie na pałę, bez większego planowania trasy. Przez późny wyjazd i powrót o północy nie bardzo miałem ani jak zrobić jakieś zdjęcia, ani sapnąć chwilę ;) Jak na 70 kilometrze stwierdziłem, że zrobię jednak to dwieście, to się skupiłem na jeździe. Wszak poleciałem na krótko i nie chciałem tak wracać o 3 w nocy.


Średnia fajna, 24,2km/h na takim dystansie to dla mnie bardzo dobry wynik. Kierunek intencjonalnie bez jakichś przewyższeń specjalnych, bo wyjazd w górki nie pasował mi czasowo. Traska mieszana, ale tylko kilka krótkich fragmentów ujebów, ogólnie w miarę dobre szuterki, asfalty i ścieżki.


Wsiadałem na rower 5 maja, minęło 75 dni, a licznik właśnie wskazał 5106 kilometrów zrobionych w tym czasie :) No te 2,5 miesiąca temu plan był raczej taki, żeby w ogóle móc jeździć, ale skoro wyszło że się da i kolano pozwala, no to korzystam.



Lipiec - 1535km



<br />

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#rowerowyrownik

a8360447-929f-44aa-8267-54e40edcbea4
Furto

W końcu pękło, gratki! Średnia też ładna 😃

Stashqo

@onpanopticon kurde dobry strzał, a mi trudno znaleźć czas żeby 1000km w sezonie zrobić xD


Dzisiaj też mialem jeździć ale c⁎⁎j, nadgodziny, ehh ;/

onpanopticon

@Stashqo Dlatego większość wyjazdów zaczynam po 18/19, bo ciężko mi za dnia złapać czas. Stąd jeżdżenie po nocach, ale akurat lubię.


Wczoraj w sumie też, obrobiłem się dopiero po 14, więc trochę późno jak na tyle kilometrów do zrobienia. No, ale jakoś trzeba sobie radzić xD

Gilgamesh

@onpanopticon 5 k w 75 dni ja tyle w rok nie robię gratki pierwszej 200

onpanopticon

@Gilgamesh skłonność do nałogów Teraz jak pomyślę że chociaż na godzinkę nie wyskoczę wieczorem, to już mi się niedobrze robi xD

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

193 865 + 2 + 2 + 23 = 193 892

Po pierwsze dzięki za udział we wcześniejszej ankiecie ;) sakwy są na tyle wysokie, że jednak niżej będzie lepiej.


Dziś wyskoczyłem z kumplem, który kupił sobie nowy rower. Tempo spokojne ale poznałem takie uliczki i skróty w Sopocie o których nie miałem wcześniej pojęcia ;)


Przy okazji przetestowałem nową podsiodłówkę o pojemności 15 litrów pod bikepacking. Do środka zapakowałem ciuchy w kompresyjnym worku, który jest świetnym rozwiązaniem. Podczas jazdy ani przez chwilę nie czułem, że mam dodatkowy ciężar.


#rower #gravel

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#rowerowyrownik

98e75e4c-25e5-4065-8697-328116ac6cc3
onpanopticon

@Gilgamesh Biedny rower, on jeszcze nie wie co ten byczek Gilgamesh ma w planach

Gilgamesh

@onpanopticon haha, oj nie wie

wonsz

rzy okazji przetestowałem nową podsiodłówkę o pojemności 15 litrów pod bikepacking

to ja tylko przypomnę o czym @nobodys mówił przy okazji tamtej ankiety - za pisiont złotych masz stabilizator podsiodłówki, montowany do siodła, na który jeszcze możesz bidony powiesić, i robi to robotę - jeździmy z kumplem po wędliny do podwrocławskiej wsi i jak zapierdolisz kilka kilo do takiej podsiodłówki to jest różnica.

1419d042-c8b7-41a6-b183-3190734de8d9
nobodys

Tak jak @wonsz pisze stabilność podsiodłówki bardzo się poprawia (chociaż upycha ją się wtedy bardziej do tyłu niż na boki) @zed123 @Gigamesz gdyby ktoś potrzebował to mam coś takiego razem z uchwytami do bidonu do oddania za koszt przesyłki paczkomatu (gdyby ktoś był chętny to musiałbym sprawdzić jaki rozmiar). Kupiłem w 2021 roku ze strony sakwy-na-rowery i jest to poprawiona wersja, stalowa. Wiadomość od właściciela firmy:


Witam. Mamy już nowy uchwyt pod siodełko bardzo podobny do wcześniejszego tyle że stalowy nie z aluminium które czasami pękło, ten jest na lata


Nie robię już długich tras rowerem, więc dodatek leży tylko schowany w piwnicy. Dodatkowo uchwyty na bidony są z trochę wyższej półki niż te na zdjęciu, bo wcześniejsze (aluminium) potrafiły pękać. Całość trochę waży, ale na długich wycieczkach np. 200km+ nadal dużo ułatwiało.

a8dbb24b-cf7a-4bc6-af41-0d0fe0ad1be7
bca44aff-60b7-45c4-b06c-64ea1f45d029
pingWIN

@Gilgamesh fajny jest ten Nyk, jak kolega póki co ocenia? Widać już potencjalne problemy jakieś?

Gilgamesh

@pingWIN dopiero wczoraj przyszedł coś strzela, jakby z napędu, myślałem, że jak zmienia przerzutki ale nie, tak z dupy po prostu, będzie musiał obserwować. Przed nim i tak jeszcze przegląd zerowy.

fonfi

@Gilgamesh a może sztyca karbonowa strzela. Ja w swoim nowym Giantcie wymieniłem support i pancerze zanim ktoś mądry w internetach podpowiedział mi, że może to sztyca bo sklep przy składaniu pasty nie dał. Nawet serwis Gianta tego nie wydumał. No i problem strzykania wraca mniej więcej co rok i trzeba wyjąć, wyczyścić, nasmarować pastą do carbonu i dopiero cisza. (Chociaż ostatnio klin do sztycy się już wyrobił i grubsze akrobacje odchodziły, żeby się tych trzasków pozbyć)

Zaloguj się aby komentować