Pytanie do Piórwysynów i Piórwycórek z #piorawieczne
Atramenty w osobnych wpisach, czy przy okazji recenzji piór, np w komentarzu?
Bo staram się mieć 1 do 1, więc to się pokrywa mniej więcej

Pytanie do Piórwysynów i Piórwycórek z #piorawieczne
Atramenty w osobnych wpisach, czy przy okazji recenzji piór, np w komentarzu?
Bo staram się mieć 1 do 1, więc to się pokrywa mniej więcej

@Rozpierpapierduchacz Osobno.
@Rozpierpapierduchacz oczywiście, że osobno, phi, nie ma tak łatwo!
@Rozpierpapierduchacz Oddzielnie.
Zaloguj się aby komentować
Wiele wam nie powiem. Ale coś wam powiem
#piorawieczne #perypetiemanata


@Rozpierpapierduchacz
Podaję hasło:
Patrz pilocie gdy go ruszę
Palcem mym pilota w brzuszek
Gdy poczuję w palcu puszek
To wylecą z dzioba tusze.
Zaloguj się aby komentować
Hej Piórniki z tagu #piorawieczne , które strony odnośnie nauki pisania piórem polecacie? Ew. arkusze do wydruku mile widziane, jesli takowe istnieją, ew. Ktorych youtuberow ofladac w tej kwestii co by w biurze raz na jakis czas odciagnac oczy od ekranu i coś popisać/poćwiczyć. #kiciochpyta
@Marcowy_Kot z arkuszy nie wiem nic, fonty podglądam na Google Fonts
Zaloguj się aby komentować
Z pozostałych ciekawostek:
Czy ktoś z #piorawieczne planuje wymieniać okulary w najbliższym czasie? Bo MomtBlanc ma pewne propozycje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
K⁎⁎wa stalówkowe okulary, no nie wymyśliłbym tego XD
Tak. Drogie w c⁎⁎j.




Ja planuję ale te to pewnie za miliony monet.
Brzydkie
Zobaczyłem pistolet do tankowania
Zaloguj się aby komentować
Esterbrook Niblet Tortoise i kilka pasujących do niego atramentów
Zajebane z reddita, bo estetyczne. Ale @Wrzoo kiedyś tak swojego wrzooci, zobaczycie
#piorawieczne


Ładne te tusze, najbardziej mi się ten tusz Amber Tea podoba
@Rozpierpapierduchacz i tak Cię nie stać
Eeee, wygląda, jakbyś pisał kawą.
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry wieczór się z Państwem.
Ze stadionu Hejto.pl witają się z Państwem Manat Piórowski i Fonfi Wąsowski. Zanim mi się w życiu spierdoliło, to powiedziałem @fonfi że dostanie jeszcze jedną encyklopedię do publikacji, a manat słowa dotrzymuje.
Jak jesteście zdziwieni autorem wpisu, to nie jesteście sami. Dla niego też to jest niespodzianka.
W jak Waterman
Watermana znają wszyscy, a jak nie wszyscy, to prawie wszyscy. Jak ktoś ma rodzinę, w której pisało się “markowym” piórem, to z reguły są to albo Watermany, albo Parkery, albo, dużo, dużo rzadziej, Pelikany. Chyba że jakieś banany mamy na sali, to jeszcze Montblanc...
Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Niewiele się ostatnio dzieje w naszej "piórwysyńskiej" społeczności, więc czas coś z tym zrobić. Wymyśliłem sobie, że połączę przyjemne z pożytecznym. Przyjemne, bo zakupiłem i pobawiłem się (i jeszcze chwilę się pobawię) nowym piórem, o którym za chwilę, a pożyteczne bo za pomocą tego pióra postanowiłem stuningować nasz #hejtozeszyt. Ale po kolei.
Wiem, że nie każdy na co dzień pisze piórem. Pewnie są nawet wśród nas tacy, którzy nigdy nie mieli pióra w ręku. Innym WYDAJE SIĘ, że im to nie odpowiada, a jeszcze inni wahają się, albo po prostu nie wiedzą jaki model wybrać na to pierwsze. Dlatego przy okazji naszego podróżującego zeszytu chciałbym dać Wam możliwość spróbowania. Bo co innego czytać, oglądać, słuchać rad @Rozpierpapierduchacza, czy podniet @fonfiego, a co innego wziąć do ręki, poczuć, polizać (no dobra, z tym polizaniem to może jednak nie) i spróbować coś napisać. Na przykład w hejtozeszycie.
Dlatego od dzisiaj #hejtozeszyt będzie wędrował razem z piórem. Japońskim piórem Pilot MR z serii Animal w malowaniu "Leopard". Do kompletu zaopatrzyłem zeszyt w zapas nabojów KAWECO w moim ulubionym kolorze Midnight Blue.
Dlaczego akurat to pióro? Dłuższą chwilę zastanawiałem się nad wyborem. Ba! - konsultowałem się nawet z naszym nadwornym specjalistą, kolegą @Rozpierpapierduchacz. I wbrew jego pierwszym typom, finalnie wybrałem właśnie Pilota MR. Z kilku powodów.
Chciałem, żeby nie było to pióro z najniższej, najtańszej półki. I nie chodzi o to, że takie pióra są złe. Wręcz przeciwnie, pewnie kolega wskaże kilka, które za połowę ceny MRa są od niego (subtelnie) lepsze. Problem z tanimi piórami jest jednak taki, że - nawet jeśli nie są - to wyglądają, no... tandetnie. Dlatego wybrałem kolejną półkę, gdzie pióra są wykonane z lepszych materiałów i obcowanie z nimi jest zdecydowanie dużo przyjemniejszym doświadczeniem.
Przyjemna i gładka stalówka. Tu akurat bardzo cenna okazała się uwaga @Rozpierpapierduchacza, że Pilot w rozmiarze "M" będzie cienki jak takie Parkery, czy Pelikany "F". A przy tym M-ka powinna mieć dużo gładszy feedback, przez co nie będzie nieprzyjemnego (chociaż ja akurat lubię, albo przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało) efektu skrobania. I na tyle na ile zdążyłem się już pobawić, to chyba faktycznie jest to strzał w dziesiątkę.
Uniwersalność. Do Pilota pasują najbardziej standardowe naboje - tzw. "international", czyli można w nie wsadzić wkłady Pelikan, Kaweco, Faber-Castell, etc.
No i najważniejsze - pióro musiało być dostępne "od ręki" w moim ulubionym sklepie, który mam po drodze. Co zdecydowanie zawęziło opcje.
Powyższe punkty w zasadzie wyczerpują zagadnienia "recenzji", ale dorzucę jeszcze swoje subiektywne odczucia.
Pilot MR jest wykonany z metalu (aluminium), przez co "czuć" go w ręku. Fajnie leży, wygodnie się pisze. Nie leje, nie skrobie, przyjemnie płynie. Sekcja też jest dość wygodna. Korpus ma ładną linię, ozdobiony "leopardzim" wzorkiem i zakończony metalowym pierścieniem, na którym skuwka fajnie i pewnie zatrzaskuje się z przyjemnym "klikiem". Raczej nie ma ryzyka, że pióro się samo otworzy. Stalówka dość prosta, ale zgrabna, z delikatnymi zdobieniami. Jedyne co mi się nie bardzo podoba, to spływak w kolorze szarym. Jakoś czarne wyglądają "porządniej".
#hejtozeszyt dostał jeszcze kieszonkę na pierdoły, w której obecnie są naboje KAWECO, ale będzie można dorzucać inne szpargały.
AHA. Grawer. Grawer to jest zabezpieczenie, na wypadek gdyby w losowaniu wygrał @Rozpierpapierduchacz i stwierdził, że akurat takiego Pilota mu w kolekcji brakuje...
EDIT:
Kurcze, zapomniałem o najważniejszym.
Chciałbym, żeby każdy kto wpisze się do zeszytu za pomocą pióra (bo nie każdy musi chcieć) napisał kilka słów "jak było" pod tagiem #piorawieczne. Taka mini recenzja z własnymi, subtelnymi wrażeniami. Liczę na Was!
#piorawieczne #hejtozeszyt





@fonfi No nie. Nie dość, że nie umiem pisać piórem, nie dość, że mam charakter pisma jakbym był bardziej upośledzony niż jestem, to teraz jeszcze będą mi się łapska trzęsły żeby nie popsuć takiego zacnego sprzętu
A efekt tego pewnie będzie taki, że lepiej od razu kupię drugi taki żeby oddać xD
@fonfi echhhhhhhhh....
Też miałem taki pomysł, ale byłeś pierwszy
Fantastyczna inicjatywa, chylę czoła Waszmości
@fonfi #hejtozeszyt od teraz

Zaloguj się aby komentować
Kaczusia. A dokładnie Kaweco Glowing Yellow. Niestety dostępny tylko w nabojach, w fiolce nie ma. Za to Pelikan ma, ale nie mam porównania.
Dostałem razem z Kaweco Classic Sportem od znajomej z instagrama
#piorawieczne



@Rozpierpapierduchacz Pióro bardzo ładne, ale kolor tuszu mało praktyczny ʕ•ᴥ•ʔ
@6502 95% moich atramentów jest mało praktyczne tak naprawdę XD
Praktyczne to są czarne i niebieskie XD
A ten zawsze, dla praktyczności, można traktować jak piórowy zakreślacz. Ja co prawda nie będę i będę nim pisał normalnie, bo śmieszny, ALE MOŻNA!
@Rozpierpapierduchacz Znam jednego gościa który podpisuję się tylko i wyłącznie zielonym tuszem atramentem. Zapytany dlaczego tak robi, odpowiada że wtedy ma pewność że to na pewno on podpisywał bo nikt inny nie podpisuje się na zielono.
@Rozpierpapierduchacz Ładne.
Troche filotu wlasnie I by byla neon punk mdma kaczusia
Zaloguj się aby komentować
Mam pytanie do was Piórniki.
Chcę kupić nie za drogie pióra dla młodzieży żeby się uczyli pisać porządnie i na prezent dla dzieciaków, i jedno dla siebie.
Kiedyś kupiłem w markecie jednej marki którą pamiętam z PRL, (czeskie jakieś?) ale się popsuły, zaskakująco dobre jak na taniochę.
Dla siebie chcę jakiś jak najcieńszy flex, też nie drogi, bo aż tak to mnie nie wciąga - na razie.
Kiedyś poleciliście mi Hongdian M2 (tzn. @pingWIN polecał)
Na Alledrogo znalazłem kilka, czy wg. was te modele będą ok?
HongDian, rozmiar stalówki F 0,5mm fine, wspópraca z tłoczkami i nabojami
https://allegro.pl/oferta/metalowe-pioro-wieczne-biale-hongdian-zestaw-tlok-13240452879
Hongdian Forest
Hong Dian, Typ stalówki: F
https://allegro.pl/oferta/eleganckie-pioro-wieczne-czarny-samuraj-14292658872
Może dla dzieciaków też były by dobre?
I mam pytanie co do wysychania piór - czy każde po jakimś czasie bez pisania będzie wysychać i wymagać podmoczenia? Myślałem czy młodym nie lepiej kupić pióra z pompką zamiast na naboje żeby było im łatwiej "podprowadzić" atrament.
Oczywiście mówię o przypadkach gdy używamy dobry atrament, tu nie problem, używam Pelikan Blue Black i Kaweco Pearl Black.
Dzięki za pomoc.
#piorawieczne #pisanie #hongdian


@Opornik moje uczyły się na takim Parkerze, zabiły pewnie 10 sztuk. Sam mam takiego ale sporadycznie używam. Żona ma kilka piór i intensywnie używa, ale nie wiem jakie poza jednym co jej kupilem

@PlatynowyBazant też miałem takiego Parkera
@PlatynowyBazant mmhmm Parker Vector.
@Opornik To teraz tak:
Z chińczyków hongdian są spoko, ale postawiłbym jednak na jakieś "pewniejsze" modele, jak wspomniany M2 na przykład. Są też Jinhao Sharki które są tanie jak barszcz i niezajebywalne. Ale to trzeba ściągać. Albo przepłacać.
Z dostępnych u nas rzeczy są Pilot Plumix, Platinum Preppy w okolicach 30 złotych. Jak na pióra c⁎⁎j nie pieniądz, chociaż shark kosztuje jeszcze mniej XD
Są też jakieś szkolne plastikowe pelikany (Pelikano), ale tu nie mam zdania. Ciotka moll miała jednego Peikano dla leworęcznych i zadowolona była.
Dalej Parker Vector/Jotter/Vector XL
Waterman Allure (to samo co Vector XL tak naprawdę)
Pelikan Jazz
Faber-Castell Grip
Pilot MR
Wszystkie koło 5-7 dych
A dla ciebie z flexem będzie ciężko, bo w małych pieniądzach o flexa po prostu ciężko. Ale miękkie stalówki ma Asvine v126, jak weźmiesz EF to już się powinno dać radę pobawić, bo F jest dość grube, albo Diplomat Magnum, choć niepozorny, ale ciężko będzie dostać w EF. M jest przeraźliwie grube, więc F będzie pewnie grube.
Są Noodlersy, ale ciężko dostać. I są takie se po c⁎⁎ju jak mam być szczery, sporo problemów miałem
I to by było na tyle koło 100 złotych, dalej to już 300 i więcej chyba
@Rozpierpapierduchacz Dzięki wielkie, poobczajam co zapisałeś na prezenty to chciały bym coś 100+, żeby nie być żydem, popaczę.
@Opornik panie, za 100+ to sobie możesz życie na nowo ułożyć XD
Na naboje, na tłoczek, vac nawet.
Nie zauważyłem, że tam są 3 grupy XD
No ale za 100 to już jest kolosalny wybór nawet tych popularniejszych marek i się raczej odradza konkretne modele, niż poleca. Stary IM się do chuja nadaje, nowy już jest ok na przykład XD
@Opornik W kwestii tego flexa nadal polecam tego M2. Nie jest to typowy flex, ale jest to serio miękka i bardzo przyjemna stalówka, jest też cienka, w Chinach za 50-70zł bez problemu znajdziesz, nie ma co przepłacać tutaj (ew. czasem jakiś Amazon). Jak chcesz dobre, ale droższe dla dzieci i nie tylko to może Pilot Kakuno?
@pingWIN obczaję dzięki, przypomniało mi się jakie pióro dla dziecka kiedyś kupiłem co ładnie pisało - to była Astra, bo dzisiaj taką samą znalazłem, pamiętam tą markę z dzieciństwa.
@Opornik @pingWIN Kakuno za 5 dyszek z kawałkiem na ali, w kraju to szkoda gadać szkoda strzępić ryja.
Sam mam w koszyku, po wypłacie kupię
Zaloguj się aby komentować
Najnowszy nabytek, kupiony bo chciałem coś innego, o mniej typowym kształcie i co leży na biurku bez przetaczania się
Ferris Wheel Press Marquise w kolorze After Hours
Do tego atrament w kolorze Emerald Gardens, w takim kolorze miało być też pióro, ale żadnej linii piór FWP nie ma dostępnej w tym kolorze w Europie
Wiem, że marka nie jest tu darzona zbyt dużym szacunkiem, ale ja jakoś ich lubię za delikatnie inne podejście do pisania, niż firmy dinozaury z dekadami, jak nie setkami lat na karku
#piorawieczne #chwalesie #ferriswheelpress





musisz strasznie duzo pisac
@DEATH_INTJ coś zanotuję od czasu do czasu
@WujekAlien liczyles ile cie kosztuje srednio napisanie jednej literki?
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry,
Tym razem przychodzę do Was nietypowo, bo z recenzją zeszytu i tu... atramentu
Na tapet biorę zeszyt Hugo Bossa, marki, której nie podejrzewałbym o artykuły piśmiennicze. Może o inne artykuły z tej kategorii: podkładkę na biurko, jakiś ciekawy kałamarz, ale niekoniecznie o zeszyt.
Zeszyty w zależności od wielkości są w miękkiej okładce (mniejsze - A5) lub sztywniejszej imitującej szkórę (większe - B5). Wybór padł na mniejszy egzemplarz, bo bardziej pasuje do wielkości cyfrowego notatnika BOOX, którego używam codziennie. Choć okładka jest miękksza, to jednak dalej na tyle sztywna, że przeważa przy pierwszych stronach. Pierwsze wrażenie jest całkiem przyjemne, okładka jest matowa z poziomymi paskami w innym odcieniu. Linie na stronach są proste, bez żadnych ozdobników, takie jak lubię.
Ale tu kończą się zalety, bo strony są zbyt cienkie i przebijają to co się na nich pisze piórem. A sama linia czarna, co przy ciemnych atramentach może nie jest problemem, ale fiolet, to już pierwszy z tych "jaśniejszych" przy którym zaczyna przeszkadzać.
Do tego od znajomych w pracy dostałem tusz, bo ja się przecież inetresuję piórami
Tusz okazał się być atramentem Banmi Glitterink Ink, w kolorze Sirius, który jak nie trafi się Wam jedna z niewielu drobinek brokatu, jest zwykłym fioletem. No właśnie ten brokat to trochę lipa, bo machałem jak debil buteleczką kilka minut, żeby nabrać go do pióra, ale za żadnym mi się nie udało. Może ze strzykawką by się udało. Nie mam aż tyle cierpliwości, więc zakładam, że ten brokat to niestety ściema.
Obrazek z buteleczki też nijak się ma do właściwego koloru, bo nawet po rozlaniu tak nie wygląda
I to by było na tyle, oba przedmioty średnio udane, z przewagą zeszytu bliżej tej pozytywnej strony.
Może następnym razem się uda, więc dalej wracam do zeszyciku od MB i atramanetów: Golden Lapis od Edelsteina (mniej poważnego) i Blue Permanent od MB (na poważnie).
#piorawieczne #zeszyt #atrament #banmi #hugoboss





@WujekAlien małymi nie umiesz?
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry, witajcie w mojej k
urwa Kokuyo Campus to jest jakieś pierdolone nieporozumienie.
Kokuyo Campsu to taki sobie notatnik segregator z wymiennym papierem, który można sobie przekładać do woli. Bardzo podoba mi się koncept, bo wizja przełożenia notatki na jej tematycznie powiązane miejsce, zamiast rozpierdalanie się jednym tematem po całym notesie, bardzo mi się podoba. Kupiłem.
Okładka matowa, prześwitująca, plastikowa. Kółka kołonotatnika miękkie i szerokie, ale żebym miało się po nich wygodnie górą pisać, to raczej wątpię. O Campusie słyszałem same bardzo pozytywne opinie, a wiadomo, że jak patrzę na opinie, to te dotyczące #piorawieczne
Żeby nie gnoić od wejścia - ma zalety.
Papier, chociaż cienki, bo tylko 60g, jest bardzo fajny, nie przebija, ledwo co prześwituje, i to tak naprawdę ledwo co. Ma przyjemny, lekko żółtawy kolor, co może się podobać. Dla mnie jest to lekki powiew świeżego powietrza przy wszech obecnie panującej bieli Oxfordów, które są białe w c⁎⁎j.
Sam papier jest lekko chropowaty, charakterny taki, jak już ustaliliśmy ostatnio przy krótkiej recenzji Kayeta i jak ustalili moi znajomi po historii moich związków, ja lubię takie trochę charakterne/pie⁎⁎⁎⁎⁎ięte, więc optymalnie.
Kropek niestety nie dostałem, a jak wiadomo, kropki to życie i nic lepszego niż papier w kropki na tym świecie nie ma, ale za to jest linia z kropkami. I linia delikatna, i kropki delikatne, a jednak oba widoczne.
NO K⁎⁎WA ALE
Jest chłonny. Bardzo chłonny
Aaa jaaaak chłonnyyyy?
A no k⁎⁎wa tak, że jak położysz palec, to się potem strzępi linia.
Przez pierwszą chwilę myślałem, że zwariowałem. No k⁎⁎wa ładnie, pięknie, linie dobre, a tu nagle jeb i c⁎⁎j, rozjebane na 2x szerokość. Papier jest na tyle chłonny, że zassał wilgoć/olej z palca i w tym miejscu zaczyna strzępić. No weź się nie wkurw. Najlepiej jest pisać z dodatkową kartką papieru podłożoną pod rękę przytrzymującą zeszyt. No patologia.
Ale koncept fajny, a 100 kartek kosztowało mnie jakieś 25 złotych, więc do przeżycia. Gdyby tylko tak nie ciągnęło z palca, to byłby za⁎⁎⁎⁎sty. A tak jest jak jest. Wiem, że jeszcze Muji ma takie notatniki na wymienne wkłady, ale są w Warszawie i wyłączyli dostawę jakiś czas temu, więc nie udało mi się ściągnąć.
Kwestia czasu, jak dopadnę w swoje ręce. Się porówna.
Tyle ode mnie!






@Rozpierpapierduchacz Chłop kupił zeszyt za 25zł i oczekuje jakości... daj pan spokój
W MB za 250zł za zeszycik, to może by się dało pomarudzić, ale za 25zł to rodzice wezmą (razem z kilkoma innymi zeszytami) dzieciakowi do szkoły i nie będą się nawet zastanawiać
@WujekAlien Moja matka do szkoły mi kupiła zeszyt za 39 groszy jakieś 15 lat temu w auchanie XD
Zdaję sobie sprawę z żartu, ale matka by mnie wyśmiała jeszcze długo przed puentą XDD
@Rozpierpapierduchacz ja pamiętam pisanie w zeszycikach za grosze i długopisami BiCa, ale od tamtych czasów ceny artykułów piśmienniczych wystrzeliły w kosmos, a jakość poszybowała w dół.
Sam na studiach używałem takich kołonotatników z zakładkami na 6 przedmiotów, żeby nie nosić 6 zeszytów, tylko 1 i nie sądzę, że kosztowały więcej niż właśnie takie 25zł za sztukę. Ale to były piękne czasy i już nie wrócą ;(
Zaloguj się aby komentować
Biedra ma promkę 2+2 na artykuły szkolne, w tym oxfordy, więc można wyhaczyć bardzo fajne ceny na ich zeszytach, notesach i kołonotatnikach. A jak wiemy oxford do #piorawieczne jest wykurwisty.
Ja tam już dzieciom trochę wykupiłem, niech się pi⁎⁎⁎⁎lą, mam mnie XD
Szczególnej uwadze polecam kołonotatnik z zakładkami oxforda (34.99zł)
I moją nową miłość:
Kayet
B5
120 kartek
90g
Biały, lekko chropowaty papier.
O kurwać mać jaki on jest za⁎⁎⁎⁎sty. Wszystko przyjmie, nie strzępi prawie wcale: przearastają go tylko trochę Iroshizuku ku-jaku i J. Herbin Encre Bleue, ale ten ostatni to nawet oxforda przerasta
A przez to chropowanie i lekką chłonność cieniowanie daje takie, że o ja pi⁎⁎⁎⁎lę.
24.99 złote - rabat na 2+2.
No dygnął
#cebulawpiórka






Fajen ten żółty w pomarańcz przechodzi
@starszy_mechanik to jest właśnie cieniowanie/shading
Nie każdy papier ci to tak dobrze pokaże. Ten jest fenomenalny. No kurwa jestem fanem, serio
Zaloguj się aby komentować
@Rozpierpapierduchacz pa na to fajne etui, na jedno pióro, powtarzam, jedno 😅 Atrament Parkera zaladowany konwerterem, można podpisywać dokumenty.
#piorawieczne




@Marcowy_Kot Ja tam widzę miejsce na co najmniej dwa. Z naciskiem na "co najmniej". Jednemu to się przykrzyć będzie.
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Dzisiaj jest ten dzień. Dzisiaj jest 17 dzień sierpnia, niedziela. Ale przede wszystkim dzisiaj jest dzień, w którym wychodzi na wolność kolega założyciel i opiekun tej społeczności - jaśnie nam panujący (nawet z pierdla) @Rozpierpapierduchacz . Pomyślałem sobie, że może z tej okazji zrobię koledze niespodziankę. A co może być lepszym prezentem dla Manata niż recenzja. Recenzja podwójna, proszę Państwa. Recenzja zarówno pióra jak i atramentu. Tego pióra i tego atramentu.
Pióro, które Państwu za chwilę opiszę pojawiło się już na tym portalu. Kiedy niecały rok temu wrzucałem zdjęcia i kilka zdań na jego temat, pióro było w stanie dziewiczym - nigdy nie zaznało kropelki atramentu i nigdy nie sunęło czubkiem stalówki po papierze. I tak jak dziewicze było pióro, tak dziewiczy był również mój wpis na hejto.
Jednak od tego czasu wiele się zmieniło, ponieważ tak jak swoją zachętą do pisania o piórach @Rozpierpapierduchacz rozdziewiczył mnie na hejto, tak na ostatnim spotkaniu Kawiarni za Firewallem w Grudziądzu swoją cnotę oddał mu mój Waterman Serenite. A potem, parafrazując pewne powiedzenie “pióro raz puszczone, dalej puszcza się samo”, oddał się wszystkim pozostałym uczestnikom. Znaczy Waterman się oddał, nie @Rozpierpapierduchacz .
W ten lekko zawiły i pokrętny sposób przedstawiłem Państwu jednego z bohaterów niniejszego wpisu.
Drugim bohaterem jest atrament. Ale nie byle jaki atrament. Jest to atrament jedyny w swoim rodzaju. Prototyp z manufaktury “Manatowe Pigmenty” o wdzięcznej nazwie “Intymne Soki Manata”, powstały w wyniku zmieszania kropli każdego atramentu z kolekcji Manata oraz miłości. Miłości już bez kropli, mam nadzieję. A ja, proszę Państwa, jestem w posiadaniu jedynego istniejącego kałamarza. Kałamarz ten został mi przekazany na początku lipca podczas osobistej audiencji u ojca założyciela, wraz z uściskiem dłoni.
Dłoni nie myję do dzisiaj.
Ale przejdźmy do rzeczy.
Waterman Serenite
Pióro Waterman Serenite produkowane było w kilku różnych wersjach. Wersje nielimitowane: Black, Blue i Grey oraz edycje limitowane: Cocobolo Wood (3000 sztuk), Maki-E (White Tiger, Snake, Rising Dragon, Phoenix, Kirin, Crane) oraz wersja inspirowana żywiołami (Powietrze, Ziemia, Ogień i Woda). Mój egzemplarz to oczywiście ta bieda wersja - Grey.
Jak przystało na wersję dla ubogich, stalówka wykonana jest z 18-karatowego złota, rodowana i posiada wygrawerowane jakieś symbole “W”, “18K” oraz “750”. Korpus i skuwka pióra wykonane są ze szczotkowanego aluminium, które nie dało się pomalować, więc w celu dodania mu odrobiny prestiżu zostało, cytuję: “pokryte cząstkami węgla” w jakimś skomplikowanym procesie o poważnie brzmiącej nazwie Physical Vaporization and Deposition, w skrócie PVD, co brzmi raczej jak nazwa choroby wenerycznej. W każdym razie, dzięki temu procesowi pióro ma ciemnoszary kolor, który podobno wygląda bardziej elegancko. Całości dopełnia błyszczący pierścień o geometrycznych wzorach, które mają nam się kojarzyć z krystalicznymi formami skalnymi. Oraz klips wykonany z litego srebra.
Korpus, niezależnie od wersji pióra, ma wygięty, asymetryczny (trudne słowo) kształt, który (co już chyba pisałem) ma nawiązywać do kształtu katany - tradycyjnego japońskiego miecza. Szczególnie ładnie wygląda to w tej limitowanej wersji dla bogaczy Maki-E.
Pióro zostało wycofane z produkcji, co spowodowało, że stało się ono artykułem kolekcjonerskim i systematycznie rośnie ich wartość. Nawet tych bieda wersji. Chociaż nie jest jakość szczególnie trudne do zdobycia. O ile ktoś dysponuje kilkoma (bieda wersje) albo kilkudziesięcioma tysiącami cebulionów.
Dobrze, to może teraz troszkę moich subiektywnych uwag. Serenite (przynajmniej to moje - z amelinium) jest dość ciężkie. I jest cholernie dobrze wyważone. Serio. Nie przypominam sobie, żadnego innego pióra, które tak dobrze leżałoby w ręku. Co więcej, pomimo tego swojego nienachalnie prostego kształtu, pióro można postawić pionowo. I będzie tak skubane stać. Bardzo ciekawy jest sposób odkręcania sekcji od korpusu, co mam nadzieję udało mi się uchwycić na załączonym filmiku ( https://streamable.com/zw3jn1 ). We wszystkich innych piórach jakie posiadam sekcja jest po prostu wkręcana albo “na wcisk”. Tutaj też niby jest wkręcana, ale obracamy nie sekcją (albo korpusem) ale pierścieniem, a sekcja magicznie wysuwa się do góry. Dzięki temu ma ona stałą pozycję względem osi korpusu i zawsze układa się tak samo. Nawet gwint skuwki jest tak skonstruowany, że pióro zawsze zakręca się tak samo i wszystkie elementy są w stałych pozycjach względem siebie. Magic!
Jeśli chodzi o stalówkę, która jest w rozmiarze F, to jest dość gruba. I jest gładka. Gładka jak pupa niemowlaka. Ona się nie przesuwa po kartce, ona po niej płynie. Głaszcze papier jak ja żonę kiedy mam ochotę - jak to mawia @George_Stark - się przyssać. I jest mokra (tu daruję sobie porównania), chociaż bez przesady. Tak w sam raz. Wszystko powyższe sprawia, że feedback jest fenomenalnie łagodny i przyjemny. Chociaż to może być też zasługa atramentu…
Intymne Soki Manata
Przez chwilę (nawet taką dłuższą) zastanawiałem się czy się odważyć zalać Serenite tym prototypem. Ale kto nie ryzykuje, ten nie… No coś tam z księżniczkami, czy jakoś tak. No więc zalałem.
I…
Kyrie Elejson! Panie, dej Pan tego towaru więcej!
Nie wiem jak kolega to zrobił, ale atrament ma tak nieokreślony kolor, że aż jest piękny. Ni to szary, ni to zielony, ni to granatowy - takie wspaniałe ch… wie co, zależnie od kąta patrzenia. A nie dość, że mieni się w oczach, to jeszcze całości smaku dodaje shimmer. Ludzie, to błyszczy jak @Rozpierpapierduchacz po resocjalizacji.
Nie leje.
Nie maże.
Nie zasycha i nie zatyka (na ile mogę na razie powiedzieć).
Smakuje… w sumie to nie wiem jak smakuje.
No cudo.
A najlepsze jest to, że ten nijaki, szaro-niebiesko-momentami-zielono-grafitowo-shimmerowy kolor idealnie pasuje do ciemnego, powęglowanego aluminium w Serenite. Zaczynam podejrzewać, że @Rozpierpapierduchacz zaślepiony miłością od pierwszego wejrzenia do Serenite celowo siedział i mieszał te kolory tak długo, aż uzyskał taki, który będzie do Watermana perfekcyjnie pasował.
Przyznaj się Kolego!
#piorawieczne





dziwny ten epapieros
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry albo dobry wieczór,
Przeglądam sobie olx licząc na piórowy złoty strzał i widzę
Pióro wieczne MONTBLANC Meisterstuck Gold Coated Classique Gold
Wystawione za 350 PLN, podejrzane, że konto od lipca 2025 i bez ocen. Niżej w proponowanych ogłoszeniach kolejne Mb, też z kont założonych w lipcu i bez ocen. Jak ktoś lubi sporty ekstremalne to zapraszam do poszukiwań ogłoszeń. Ja nie będę nabijał im wyświetleń.
#piorawieczne





@Luri bardzo dziwne. Takie pióra nie chodzą po 350zł, a bliżej 3500.
@Luri smierdzi scamem na kilometr
Może też być podróbka z AliExpress, chodzą chyba po 160zł
Zaloguj się aby komentować
Trochę się obijam w tej społeczności, ale nigdy się nie deklarowałem manatowi, na częste wpisy encyklopedyczne, więc wybaczcie
Kontynuujemy literkę M jak Monteverde.
Dla kontrastu z poprzednimi wpisami tym razem mamy markę brzmiącą jak Włoska imponująca opera, która w rzeczywistości od ćwierć wieku produkuje w USA jedne z najbardziej „użytkowych” piór i atramentów na rynku.
Narodziny marki (1999 → dziś)
Monteverde USA wystartowało w 1999 roku z ambicją łączenia elegancji, koloru i sensownej ceny. Od początku stawiali na „affordable luxury” - solidne materiały, fajne wzornictwo i brak zbędnego patosu. Dziś marka jest rozpoznawalna na...
Manatoza się rozprzestrzenia, dzisiaj duch niesprawiedliwie zbanowanego Duchacza opętał rodzimą ciotkę wiedźmę. Oto nowa odsłona #encyklopediapiorwiecznych
F jak Faber-Castell
Powiedzieć, że marka jest stara, to nic nie powiedzieć. Faber-Castell ma ponad 250 lat. Marka powstała w roku 1761(!) jako A.W. Faber Company w niemieckiej miejscowości Stein (okolice Norymbergi). Pewien stolarz imieniem Kaspar Faber założył sobie firmę produkującą ołówki, a z czasem też inne przyrządy artystyczne, i tak sobie została w rękach rodzinnych przez 8 generacji, aż do roku 1896, a na rynku przez kolejnych 129 lat (i dalej).
Historia marki
Z czasem produkcja...
Dzień dobry jeszcze nie wieczór się z Państwem, tutaj raz jeszcze rowerowy Manat z wąsem, a to jest nowa odsłona
#encyklopediapiorwiecznych
E jak Esterbrook
Historia marki Esterbrook
Esterbrook krwawi na czerwono biało i niebiesko. Firma pochodzi z BurgirLandu (Murrica, fuck yeah!) a dokładniejszym będąc, z Camden, New Jersey. Powstała w roku 1858 i bardzo szybko rozeszła się po kraju i nie tylko. Esterbrook Pen Company założona przez Richarda Esterbrooka była w pewnym momencie największym producentem piór (jeszcze nie wiecznych, a maczanych) w stanach zjednoczonych, mając na pokładzie około 600/450 (zależnie od źródła) pracowników u...
Czołem piórwysyny!
Trzy tygodnie.Tak długo powstaje ten wpis. Wpis, który zaczął się tworzyć kiedy Manat poszedł do pierdla za wyruchanie @pingWIN na #gejuru
Łabędzie pióro!
Wypatrzone u takiego jednego w pruszkowskim Potuliku, gdzie dostojnie brylowało obok innych piór w skrzydle łabędzia.
To pióro zawsze gdzieś chodziło mi po głowie i czekało na "ten dzień". Ten dzień miał okazać się dzisiejszym wtorkiem.
Pióro udało się zdobyć po krótkiej walce z ptaszyskiem, chociaż słowo "walka" jest na wyrost. Po prostu łabędź dostał ultimatum - albo wyskakuje z pióra albo dostanie z pingwina prosto w środek kupra. A że mam takiego jednego i to mocno wkurwionego pod ręką to negocjacje były dosyć krótkie.
Zadziałało.
Niska cena, idealna bo za darmo to bardzo dobra promka.
Temu ssie!
Ale wracając do recenzji:
Jest to pióro o mocno beznadziejnej ergonomii, drapie po papierze jak kot w kuwecie podczas zatwardzenia. Co prawda jest bardzo przyjemne w dotyku i delikatne, ale j⁎⁎ie gesim łojem.
Stalówka?! No nie ma, he he
Natomiast można sobie od czasu do czasu zrobić nową scyzorykiem gdy podczas wkurwu poprzednia się połamie. Zaletą jest możliwość dowolnego kształtowania rozmiaru stalówki. Ef, sref i co tylko k⁎⁎wa chcesz! Przypomnę - za darmo to bardzo dobra cena.
Temu ssie!
Pisze się jakoś i nie bardzo wiem do czego to porównać. Najbliżej będzie zardzewiały gwóźdź skrobiący po cegle.
Gładkość?
Coś jak różnica między jeżdżeniem kijem po kratach celi Manata a wspomnianym gwoździem.
#piorawieczne #heheszki


@Yes_Man wybornie dresiarski wpis, leci piorun
Zaloguj się aby komentować