#pasta

36
637

Jako, że w lodówce mam jedynie dwa wczorajsze pierogi i chochoszoki (którymi właśnie się zajadam), wzięło mnie na sprawdzenie czy słynna #pasta o chochoszokach jest dalej aktualna xD Ogólnie brałem produkty z Auchan no i przy coli na oko trochę liczyłem ale i tak wyszedł dosyć ciekawy wynik xD


Witam. Chciałbym powiedzieć, że jeżeli chodzi o jedzenie to Polska jest najtańszym krajem w Europie i można się tu wyżywić za około **237,99zł** miesiecznie (dawniej 100zł). Właśnie kończe taki miesiąc za 237,99zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany. Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 400zł ( dawniej 200zł ) [cola](https://zakupy.auchan.pl/shop/coca-cola-napoj-gazowany-cola.p-380949)) (2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę). A więc przechodząc do jadłospisu za 237,99 ( dawniej 100 zł ) 


Aby przezyć miesiąc za 237,99 zł potrzeba: 


1kg ryżu 6.38zł ( dawniej - ok.3zł ) [ryż](https://zakupy.auchan.pl/shop/auchan-ryz-bialy-dlugoziarnisty.p-418833?pk_campaign=CSSpMAX%3APozostaleMiasta%20-%20ALL%20Products&pk_source=google&pk_medium=cpc&gclid=CjwKCAjw_YShBhAiEiwAMomsEPEjF272jpkw4p5mHpsON3iC4z2riPhy5W1emhWhRHXRb3nIp6NW7xoCkesQAvD_BwE))


1kg kaszy jęczmiennej  5,36zł ( dawniej około  2 zł) [kasza](https://zakupy.auchan.pl/shop/auchan-kasza-jeczmienna-perlowa.p-418846))


6kg ziemniaków 11,88zł (dawniej ok.8zł ) [ziemniaki](https://zakupy.auchan.pl/shop/ziemniaki-luz.p-44142))


2kg margarany 18,32zł (dawniej ok 5 zł) [margaryna](https://zakupy.auchan.pl/shop/auchan-margaryna-lekka-60percent.p-908939))


150 bułek 132 zł (dawniej około 50zł) [bułki](https://zakupy.auchan.pl/shop/putka-bulka-sznytka.p-226035))


10 paczek Chochoszoków 67,50zł (dawniej ok. 20) [Chochoszoki](https://zakupy.auchan.pl/shop/auchan-choco-shells-platki-czekoladowe.p-991970))


15 sosów do potraw jeden po 0,99zł (dawniej około 50 groszy) - 14,85zł ( dawniej około 7 zł) [sos](https://zakupy.auchan.pl/shop/dobre-sosy-sos-pomidorowy.p-410137),,) lub kilka sosów gotowych po 5.49zł ( dawniej ok.3 zł ) [sos gotowy](https://zakupy.auchan.pl/shop/lowicz-sos-bolonski.p-173435))


Razem około 237,99zł. 


Zostało mi jescze całego gówno bo tak inflacje wywaliło (dawniej7 złotych z tej stówy) Nieźle. 


Jak to jemy? 


Rano zagtować gar sosu-mamy na 2 dni. 


Pierwszy tydzień-makaron. 5 bułek dziennie, pół paczki Chocoszoków. 


Drugi tydzień-ryż. 5 bułek dziennei, pół paczki Chocoszokw. 


Trzeci tyedzień-kasza jęczmienna, 5 bułek, pół paczki Chocoszokwó. 


Czwarty tydzień-6 kilo ziemniaków, 5 bułek , pół, paczki Chocoszoków. 


Zamiast Chocoszoków można kupować krem czekoladowy-400 gr za 6,79zł ( dawniej 2,5zł ) [krem czekoladowy](https://zakupy.auchan.pl/shop/auchan-krem-do-smarowania-o-smaku-czekoladowym.p-702559)) albo zwykle kulki czekoladowe, można nabyć za 6,48zł za 250gramów ( dawniej 1-2 zł 300 gramów) [kulki czekoladowe](https://zakupy.auchan.pl/shop/nestle-nesquik-kulki-czekoladowe.p-62591))


Także jadłsopsis jest sprawdzony i bardzo sycący-nawet zostało mi jeszcze trochę rużu i kaszy, bo kilogram na tydzień to naprawdę jest aż nadto. 


Brakowało mi jedynie serków, jogurtów i rybek. 


Ale bez problemu mogę taki miesiąc powtórzyć-mówię to jako osoba która lubi jeść, objadać się, czy nawet obżerać. 


Jeden Władysław Jagiełło i masz jedzenie na cały miesiąc. 


Warzywa są w sosach, a witaminy w Chocoszokach-wszystkie witaminy i składniki mineralne.Pozdrawiam. 


Czyli podsumowując taka miesięczna dieta wzrosła o 137.99% ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#pis #bekazpisu #inflacja #gospodarka

d4c48864-0568-4802-a113-91f05657b9fd

Zaloguj się aby komentować

Czy da się przekwalifikować i zostać programistą po 40? Oczywiście!


Historia szwaczki z Pcimia, która została managerem i zasiada w radach nadzorczych, zainspirowała innych! Teraz każdy ma szansę zostać #programista50k lub chociaż #programista25k, bo przecież #programista15k przy obecnej inflacji to tylko dla juniorów.


Wystarczy chcieć i znaleźć odpowiednią firmę. Powstaje nowy IT Fintech, w którym zrealizujesz marzenia o pracy w IT za rynkowe stawki! Więcej o projekcie aktywizacji emerytów:


https://geek.justjoin.it/zus-planuje-stworzyc-wlasna-spolke-it-bedzie-zatrudniac-programistow-za-rynkowe-stawki/


#heheszki #pasta #programowanie

rayros

Ogarnęli się że za minimalną nikt nie lubi pracować w IT

Zaloguj się aby komentować

6,400,000. To liczba inteligentnych cywilizacji, których możemy się spodziewać w naszej galaktyce - według słynnego równania Drake’a. Od ostatnich 78 lat wysyłamy w kosmos wszystko, co jest związane z naszą cywilizacją - nasze radio, naszą telewizję, naszą historię, nasze największe odkrycia. Wykrzykujemy swoją obecność co sił w płucach, zastanawiając się, czy jesteśmy sami we wszechświecie. 36 milionów potencjalnych cywilizacji, prawie wiek nasłuchiwań i nic. Jesteśmy jedyni.

Tak mi się wydawało jeszcze około 5 minut temu.

Transmisja pojawiła się na każdej częstotliwości, którą nasłuchiwałem. Od razy wiedziałem, że taki sygnał nie pojawia się naturalnie - musiał zostać wytworzony sztucznie. Pojawiał się i znikał ze stałą amplitudą; szybko zrozumiałem, że to musi być swego rodzaju kod dwójkowy. Zmierzyłem 1679 impulsów na minutę podczas transmisji. Zaraz po tym nastała cisza.

Początkowo te liczby nie miały dla mnie żadnego sensu. Wydawały się być pomieszanymi, nic nie znaczącymi zakłóceniami. Jednak sygnał był tak idealnie stały i pojawił się na częstotliwościach, na których do tej pory nie zarejestrowaliśmy żadnej aktywności. Jeszcze raz przyjrzałem się zarejestrowanej przeze mnie transmisji, serce załomotało mi w piersi. 1679 bitów- to dokładna długość wiadomości nazwanej Arecibo, która została wysłana przez ludzkość 40 lat temu. Szybko zacząłem ustawiać częstotliwość i już po odczytaniu połowy informacji moje nadzieje się potwierdziły - to była dokładnie ta sama wiadomość. Liczby od 1 do 10 w zapisie dwójkowym. Liczby atomowe podstawowych pierwiastków z których zbudowane są związki organiczne: wodór, węgiel, azot, tlen i fosfor. Składniki kwasu DNA. Ktoś nas usłyszał i chciał nam odpowiedzieć, że gdzieś tam jest.

Wtedy do mnie dotarło, że skoro ta wiadomość została nadana 40 lat temu, to życie musi się znajdować najdalej 20 lat świetlnych od nas. To możliwe, obca cywilizacja tak blisko, że można by się z nią kontaktować? To przecież zrewolucjonizowałoby wszystkie dziedziny, w których kiedykolwiek miałem okazję pracować: astrofizykę, astrobiologię, astro...

Sygnał znów się pojawił.

Tym razem wolniejszy, jakby bardziej przemyślany. Trwał przez około 5 minut, z nową liczbą bitów, pojawiających się jeden po drugim. Chociaż komputer rejestrował wiadomość, ja też zacząłem ją notować na kartce. 0101 1010... Od razu wiedziałem, że to nie jest ta sama informacja, co przedtem. Miałem gonitwę myśli, umierałem z ciekawości co też mogą zawierać te numery. Transmisja zakończyła się na 544 bitach, zdecydowanie za mało żeby zawierać jakąś znaczącą wiadomość. Co można przesyłać innej, obcej cywilizacji w zaledwie 544 bitach? Na komputerze tak mały plik ograniczałby się tylko do... tekstu...?!

Czy może tak być? Czy naprawdę obca cywilizacja wysyła do nas wiadomość w naszym własnym języku? Kiedy zacząłem się nad tym zastawiać, uświadomiłem sobie, że to nie było całkiem niemożliwe- przecież przez ponad 80 lat nadaliśmy mnóstwo informacji w całkiem sporej liczbie języków... Zacząłem odszyfrowywać wiadomość pierwszym kodem, który przyszedł mi do głowy: ASCII. 0101 1010. To będzie Z... 0100 1001 to I...

Kiedy skończyłem odszyfrowywanie, poczułem jak żołądek podchodzi mi do gardła. Słowa leżące przede mną wyjaśniały wszystko:


„ZIEMIANIE, ZAMIAST W GWIAZDY, PATRZCIE NA RĘCE KURW*OM W MAGDALENCE!"


#pasta #heheszki


Żaden rogal nie został skrzywdzony przy tworzeniu tej pasty.

Zaloguj się aby komentować

#pasta #parking #frustracja #roadrage


Ale miałem akcję xD


Zaparkowałem sobie kulturalnie pod blokiem po czym widząc że różowa usypia kaszojada to posiedziałem chwilę w aucie


No i podjeżdża on, król życia w nowej maździe na Warszawskich blachach, oczywiście SUV. Jako że ja przeglądam sobie memesy na jeb z dzidy i czekam, nie widać że jestem w środku. Próbował zaparkować sobie z jednej strony, nie zmieścił się to stanął z drugiej. Normalny człowiek wysiadłby i nara, w końcu poniedziałek wieczur, humor popsuty od dawna.


Słyszę tylko jak wysiada gościu i opowiada swojej loszcze że no tak GWE, wszystko jasne. Na to w sumie zebrał się we mnie lekki wkurw i lokalny patriota i wysiadam się spytać czy jest jakiś problem z rejestracją. Na to on od razu że naucz się jeździć, dwa miejsca zająłeś


To ja odpowiadam uprzejmie czy widzi gdzieś namalowane linie. No to w tekst nooo, tak, jak nie ma linii to stan w poprzek od razu i inne takie. Spokojnie patrzę na parking i odpowiadam "po namyśle następnym razem z dedykacją dla pana tak zrobię"


Jakby j⁎⁎⁎ąć kijem w gniazdo os. Locha zaraz tam kurwi i wtóruje swojemu fagasowi coś w stylu ale pan to nie jest inteligentny, świetny przykład dla młodych daję i nie mam kultury (dodam że ja wszystko mówię per pan, wokół nie ma żadnych młodych, tak ogólnie to WTF xD)


Fagas widocznie poczuł testosteron i mrowienie krocza pierwszy raz od nocy poślubnej (typ wielkomiejskiego gogusia po 40, odjebanego w stylową kurteczkę Giovanni Napletto) zaraz robi groźną minę, przekrzywia zawadiacko głowę i podchodzi żebym mu powtórzył


To ja grzecznie i wyraźnie powtarzam jak do debila "jak pan bardzo chce to specjalnie dla pana właśnie tak zaparkuję" z uprzejmym uśmiechem xD


Po czym dodaję "jeśli to wszystko, to ja życzę państwu miłego wieczoru". Goguś odsunął się, z loszką tam coś się odszczekują o kulturze oraz inteligencji, i tak dalej, generalnie nic nowego


EPILOG


Na kamerze widzę że kaszojad zasypia więc nie wchodzę, tylko patrzę sobie przez okno klatki. TYP K⁎⁎WA WRÓCIŁ, WZIĄŁ DRUGIE AUTO I ZAPARKOWAŁ NA RZEKOMO ZA MALYM MIEJSCU TAK ŻEBYM DRZWI NIE MÓGŁ OTWORZYĆ XDDDD


Po czym wziął suva i zaparkował tak żebym nie wsiadł drzwiami pasażera (ale potem się rozmyślił i przeparkował)


Jakby nie wiedział że do hatchbacka mogę wejść całkiem wygodnie bagażnikiem xD

obibok

@Lurker69 Mam nadzieję, że wszedłeś tym bagażnikiem żeby zrobić mu na złość. Jeszcze Ci kaszojad nie dopiekł, że masz siłę na takie rozkminki.

Lurker69

@nielizlyzki Jakie dwa miejsca? Napisałem wyraźnie, że na tym rzekomo za ciasnym się zmieścił drugim autem (bynajmniej nie "na żyletki") A z drugiej strony miał takie nawet trochę szersze, nazwijmy je premium, w sam raz na SUVika.

@MasterChef Kamerka w pokoju vel elektroniczna niania z apką na telefon?

nielizlyzki

@Lurker69 Każdy, kto parkuje tak, że za nim i przed nim jest wolne miejsce to pizda. Ale to w sumie zdefiniowałeś o sobie siedząc samotnie w aucie, a potem czekając z klatce, obserwując rodzinę na kamerze. Ludzie, kurwa, wy tak naprawdę żyjecie? Jak to jest?

Kubilaj_Khan

@Lurker69 niestety warsiawiaki mają ból d⁎⁎y o inne rejestracje. Ja byłem z Woli to miałem juz nie pamietam chyba WY. Na obce rejestracje to ludzie patrzyli tak jak pewnie teraz na ukraińskie.


Nie lubie tego miasta. Nie moglbym już tam mieszkać. Jakbym miał gdzieś w PL mieszkać (mieszkam w UK) to bylby to Białystok. Chociaż na emeryturę wyląduje gdzieś pod Suwałkami czy Lublinem na wsi.

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj, kiedy szedłem na rozmowę kwalifikacyjną, spotkałem na swej drodze psiaka, który leżał na chodniku. Widać było, że był głodny i ogólnie zaniedbany. Postanowiłem kupić mu karmę i chwilę z nim pobyć. Niestety przegapiłem przez to rozmowę o pracę... Dziś rano otrzymałem telefon z firmy, do której wczoraj szedłem i mimo wczorajszego fakapu zaprosili mnie ponownie na rozmowę. Nie uwierzycie, jaki zaskoczony byłem, kiedy wszedłem do gabinetu. Okazało się, że rekruterem był ten pies, któremu wczoraj pomogłem! Karma wraca! Warto pomagać!


#kalkazreddita #heheszki #pracbaza #pasta #pieski

CynicznyDlugouch

@Klockobar byłeś na rozmowę o stanowisko lektora? Bo wczoraj to była niedziela ( ͡° ͜ʖ ͡°)

nomaej

@Klockobar przeczytałem że spotkałeś leżącego Polaka i cały czar prysł na końcu historii

cec

zwruszajonce


brakuje tagu #linkedin

Zaloguj się aby komentować

Posiadam.


Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocie.


Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem.


Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie nastręcza mi to wiele problemów.


Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.


Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść- taka technologia po prostu.


Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo- wąż.


Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pi⁎⁎⁎⁎lę. Nie ni c⁎⁎ja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k⁎⁎wa za duży- żeby przejść tym syfonem.


Ale słyszę tylko pizdut- oż k⁎⁎wa no to nie mogło mi się zdawać- coś ciężkiego poszło w pion. K⁎⁎wa wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k⁎⁎wa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę k⁎⁎wa na dół do piwnicy- choć może powinienem od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się nie połapie.


Ale c⁎⁎j – najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest k⁎⁎wa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to c⁎⁎j przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za c⁎⁎ja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni c⁎⁎ja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten k⁎⁎wa głąb zamiast przyjść do mnie to k⁎⁎wa chce iść tam skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.


No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni c⁎⁎ja- uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy.


Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.


Wbiegam do piwnicy i k⁎⁎wa koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w c⁎⁎j i kota też nie słychać już.


Ja pi⁎⁎⁎⁎lę. K⁎⁎wa gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka- mam nadzieję, że to od mojego domu.


Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery- najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż zakurzyło.


Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.


Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w d⁎⁎ie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. K⁎⁎wa mam w aucie, ch⁎⁎⁎wa ale może starczy.


Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili. Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pi⁎⁎⁎⁎lę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.


Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tą otwartą studzienkę nie wpierdolił bo na ulicy ciemno.


Sąsiad k⁎⁎wa- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz c⁎⁎j złamany stoi i się dopytuje.


Co mam mu k⁎⁎wa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?


Idźżesz w c⁎⁎j pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.


Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe- więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie.


K⁎⁎wa drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa- k⁎⁎wa ludzie to są barany.


Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma c⁎⁎ja to go musi wygonić albo utopić.


Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego skurwiela dalej nie wylało z kąpielą.


K⁎⁎wa mać- urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w c⁎⁎j- jak się to gdzieś przytka to będę miał przejebane.


Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel.


Wchodzę- a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pi⁎⁎⁎⁎lę! Jak on k⁎⁎wa wyszedł- którędy? Ano k⁎⁎wa wziernikiem w piwnicy- zostawiłem otwarty. Ja k⁎⁎wa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Za⁎⁎⁎ie. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. K⁎⁎wa mać. Przynajmniej kuleje.


Straty- zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy- poszedł w c⁎⁎j, latarka- w c⁎⁎j, pogrzebacz w c⁎⁎j.


Afera na ulicy jak c⁎⁎j.


#pasta #heheszki

Lejek

@JesteDiplodokie no głodnemu chleb na myśli xD

SciBearMonky

@Lejek woli kota od ciebie xD czekaj aż będą dzieci hahahaha

Zaloguj się aby komentować

Poszedłem kiedys do salonu BMW, chciałem wziąć ładnego sedana na firmę, a przy okazji cieszyć sie sportową jazdą.


Szybko wybrałem interesujacy mnie model i umówiłem się na jazdę próbną.


Wsiadam więc do auta, zabieram się do regulacji fotela, lusterek, kierownicy, w koncu przyglądam się konsoli środkowej i przyciskom na kierownicy: regulacja radia, klimy, zarzadzanie telefonem, tempomat, światła - wszystko takie fajne, intuicyjne.... Ale kiedy przez dobre trzy minuty nie mogę znalezc pewnej manetki pytam gościa z obslugi salonu: jak tu się włącza kierunkowskazy? Gość sie zmieszał, zaczął przepraszać, ze on dopiero od roku w Polsce i nie wszystkie wyrazy rozumie, i pójdzie po kolegę który dłużej pracuje. Niestety kolega również nie miał pojecia o co mi chodzi, więc wkurzony że robią ze mnie idiotę kazałem prowadzić sie do dyrektora. Dyrektor - kulturalny czlowiek zaczął mnie przepraszać za swoich pracowników, i wytłumaczył mi, że w tej marce kierunkowskazy to bardzo rzadko zamawiana opcja, w całej jego karierze dotąd sprowadzał je dla klienta tylko dwa razy. By tak skonfigurować auto, trzeba pisać do siedziby firmy w Niemczech, a oni w ciagu roku powinni przygotować takie auto. Dodał, że to bardzo ekskluzywne wyposażenie, w całości projektowane jest na zamówienie i wykonywane ręcznie, stad okres oczekiwania.


W ramach przeprosin za niekompetencję pracownikow zaproponował mi rabat 60% na fabryczne usunięcie tłumika.


#pasta #heheszki #motoryzacja

KryptoSwir

@SuperSzturmowiec kierubkowska wrzucasz najwcześniej w momencie rozpoczęcia wykonywania manewru albo wcale, nigdy wcześniej, w Polsce to niedozwolone

MESSIAH

Legenda głosi że klienci nie chcą mieć kierunkowskazów w BMW bo podobno powodują one dużo wypadków.

Zjedzon

@SuperSzturmowiec jak pas prowadzi tylko w lewo to nawet wtedy kodeks drogowy każe używać kierunkowskazów, wiem bo właśnie robię prawko

Zaloguj się aby komentować

#heheszki #polityka #pasta


Śniło mi się, że nastąpił niezapowiedziany koniec świata i Janusz Piechociński miał walczyć z szatanem o dusze Polaków. No i szatan, wielki, czerwony, napakowany - w lewym narożniku, a Janusz Piechocinski - w prawym. Szatan atakuje, a Piechociński tylko się ledwo rusza w bok, i naciska lekko stopą deski ringu, bo wie, że korniki mają czas lęgowy właśnie teraz, a delikatne myzianie ich starymi tenisowkami marki Stomil, produkowanymi na eksport do krajów RWPG, sprawia, że są one w stanie przyspieszyć metabolizm i procesy pokarmowe i w ciągu sekundy zjeść oszałamiającą ilość półtora metra kwadratowego drewna, co laikowi wydaje się wynikiem niesamowitym i wręcz niemożliwym, a człowiek światły potrafi pomnożyć srednią liczbę korników w zagłębiu lęgowym przez cm2 powierzchni i już się tak nie dziwi. Szatanowi więc ring zapada się pod stopami, leci on w dół, a na dole - szybko rzuca okiem Piechociński - klepisko, a z klepiska wyrasta skromny kłączek powoju stronniczka ludowego. Piechociński wie, że powój taki lubi wyrastać w miejscu, gdzie występują złoża siarki, a tej w Polsce wydobywa się rocznie 0,666 mln ton rocznie, wyciąga z kieszeni zapałkę wykonaną przez Polski Związek Zapałkarski, pociera o podeszwę tenisówki, wiedząc, z jaką należy pocierać siłą i pod jakim kątem, żeby powstało odpowiednie tarcie, i rzuca ją w dół, obok powoju. Następuje grzmot, otwiera się ziemia, szatan wraca do piekła, ale chwyta się jeszcze w ostatniej sekundzie krawędzi ziemi, i rzuca Piechocińskiemu: skąd, wielki magu, znasz te wszystkie tajemnice?


A Piechociński: to nie są tajemnice, bo najwiekszą i najpotężniejszą księgą magiczną jest rocznik statystyczny i dane na stronie GUS-u, miałeś wszystko przed oczami przez cały czas na moim koncie twitterowym, tylko trzeba nie tylko umieć czytać, ale i rozumieć, po co się czyta, synu.


Spluwa na niego i odchodzi. Wiodąc polskie dusze za ręce w kierunku Krolestwa Niebieskiego.

ZohanTSW

@A_I jak dla mnie wyborna, polecam również inne długie pasty z tego kanału

Zaloguj się aby komentować

marketing palikota byc jak


dzien dobry dzisiaj jestesmy w kopali w kozyjebanicach skad pochodzi fenomenalny wegiel zwany osrancem, skrapiamy go troche wypierdolongo, mmm przepyszne, polecam w ramach przystawki regionalny trzonek od kilofa (tez maczamy go w wypierdolongo obficie mmm pychota)


#heheszki #pasta

5ae45720-88b5-46b8-9911-0b3404fc6206
Rafau

Te buhy strasznie są ch⁎⁎⁎we. Ani dobre piwo, ani sensowne nawiązanie do konopii.

Zaloguj się aby komentować

Albo wyobraźcie sobie być takim Dziwiszem xD Jesteś takim Dziwiszem, ale młodszym, lvl 27, seminarium skończone, nauka odbyta, szykuje się wiejski splendor do końca życia gdzieś na Podhalu. I wtedy nagle obcina Cię biskup, wysoka charyzma na karcie postaci, woła i mówi „Elo, będziesz moim sekretarzem”, no i duma rozpiera, nosisz za nim teczkę, notes, nie wiem kajak, ogarniasz kalendarz, a Twój szef (wymaksowana charyzma podkreślam) pnie się coraz wyżej w korpostrukturze, a Ty w sumie nic już nie musisz robić, właściwy koń obstawiony xD Twoje ziomki rówieśnicy koledzy z seminarium gdzieś tam rozstrzygają spory pasterskie, droczą się z ubekami, wyklepują dachówkę na dzwonnicy, a Ty król życia, w żadne parafie się nie będziesz bawić, czary mary dostajesz się na doktorat na KULu, czary mary mieszkasz w pałacu biskupim, a to nie jest Twoje ostatnie słowo xD Twój szef jest człowiekiem, który zostaje papieżem, ale też nadal jest człowiekiem, któremu ktoś musi nosić teczkę, i to jesteś Ty, więc bez kiwnięcia palcem dostajesz awans do Rzymu, no a w Rzymie to już bajlando. Zwiedzanko świata, bo Papa bierze Cię na wszystkie zagraniczne wycieczki. Awanse, bo ile można chodzić w czarnym stroju. Dostajesz od swojego szefa awans na biszopa i arcybiszopa, no jest wysoko.Twoim jedynym poważnym obowiązkiem (inb4 pozowanie do zdjęć) jest ogarnianie kalendarza Papieża. Jedynym #!$%@? obowiązkiem xDDD Melanż trwa 27 lat, ale szef umiera, zostawia po sobie testament (oczywiście Ty masz być wykonawcą). W testamencie prosi, żeby spalić wszystkie jego osobiste notatki, więc wydajesz je w formie książki xDDD Właśnie, książki. Od kiedy nowy CEO odsyła Cię do Polski wskakujesz na karuzelę fejmu. W ciągu 11 lat wydajesz 9 książek, oczywiście jako profesjonalny naukowiec doktor teologii – żadnej teologicznej. Wydajesz seryjnie książki o Papieżu, ale na żadną nie zapominasz wcisnąć swojej facjaty. Idą takie klasyki jak „PAPIEŻ KTÓRY KOCHAŁ GÓRY” albo „WIĘCEJ SPORTU” bo znasz się też na piłce (pic rel). Przez piętnaście tłustych lat opowiadasz o tym, że Papież był wielkim Polakiem. W zamian dostajesz honorowe obywatelstwa miast i wsi, odbierasz więcej medali niż ruski generał, orderami zasługi możesz sobie obciążać hantle, spływają zewsząd – z Kolumbii, Austrii, Włoch, no w Polsce każdy prezydent czuje się w obowiązku przywiesić jeszcze jeden przynajmniej, #!$%@? lista tych wyróżnień nie mieści się na stronie na Wikipedii xDDD ale jeszcze Ci mało, dajesz sobie postawić dwa pomniki i płaskorzeźbę. Jesteś tak mądry że z całego świata dostajesz doktoraty honoris causa. Resztki swojego świętej pamięci szefa przerabiasz na biznes życia, rozdajesz i sprzedajesz krople krwi (jedna dla Kubicy, prawilnie), ciuchów, w sumie sam jesteś trochę relikwią, co nie? XD W przerwie na kawę udaje Ci się wpakować prezydenta Kaczyńskiego na Wawel. Jest w pyteI nagle bańka pryska na ostatniej prostej. Z szafy wypadają historie arcybiskupów molestujących dzieci, ale przede wszystkim historie ofiar, które próbowały się skontaktować z Papieżem, a osobą która trzymała łapę na jego korespondencji i kalendarzu byłeś właśnie Ty xDDD okazuje się że takie gagatki jak MacCarrick czy Maciel Degollado przekazywały Tobie hajsy za audiencje u Papieża, a w tym czasie zaniepokojeni szarzy księża pisali do Watykanu donosy, ale nikt im nigdy nie odpowiedział, bo listy, cóż, znikały. No i trochę przypał, bo najprościej byłoby zwalić winę na Papieża, ale poza Papieżem totalnie nie istniejesz. Masz cholernego pecha, bo wy wszyscy, wszyscy akolici Papy jesteście od przebywania w pobliżu Pierścienia Rybaka długowieczni jak Bilbo Baggins i żaden nie chce kopnąć w kalendarz. Gdyby chociaż jeden się przekręcił można byłoby zwalić na niego winę, że to Sodano / Somalo / Dziwisz / Ratzinger robił w kominku podpałkę z listów, nie dopuszczał świadków, wszystko wina jego ekscelencji XYZ, no ale jak na złość wszyscy macie telomery niemowlaka.Idziesz na wywiad do Kraśki, miły chłopak żaden bulterier, grzecznie pyta, nie drąży, w zasadzie masz puste pole żeby odegrać dowolną rolę, ale Ty nie umiesz odegrać żadnej roli xDDD I na tym pustym polu wywracasz się na twarz przed całą Polską udając, że nie znasz Maciela, który robił Ci #!$%@? przyjęcie urodzinowe w Rzymie xDDD Twój ziomek Degollado zrobił sobie z zakonu maszynkę do molestowania dzieci, przy okazji sam spłodził kilkoro, i został skazany dopiero przez Benedykta. Twój ziomek MacCarrick został wydalony dopiero przez Franciszka. Twój ziomek Jan Wodniak został zdemaskowany tak naprawdę dopiero przez polskich dziennikarzy, bo przez dekadę udawałeś, że nie ma sprawy. Twój ziomo pedofil, Twój ziomo pedofil, Twój ziomo pedofil, a Ty już sam nie wiesz, czy udawać kompletnego idiotę, czy wyzywać wszystkich starym szlagierem od antypolaków, czy ratować legendę papieża, czy własne rozbuchane ego xDDD


#pasta #heheszki #czarnyhumor

57170b9d-4137-45c4-b4cc-a5c8ae29f8a7
podstawkamonitora

@ColonelWalterKurtz teraz "mój stary był fanem papieża"

ColonelWalterKurtz

@podstawkamonitora całe mieszkanie zajebane kremówkami

syn_octave

Tu powstała legendarna pasta. Byłem tu

Zaloguj się aby komentować

W tym roku stary sam sobie kupił na święta ponton.


Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju.


#pasta #wedkarstwo #heheszki #ojciecwedkarz #pdk

d121db29-f18f-4837-b93d-91ad2fb61059

Zaloguj się aby komentować

Nie ma takiego dowodu, powtarzam jeszcze raz! Jest nagroda pół miliona złotych dla człowieka, który wskaże cień dowodu, że papież wiedział o pedofilii. Po prostu nie wiedział! Proszę sobie wyobrazić... znaczy... wiedział albo nie wiedział. Ja nie wiem czy wiedział, ale istnieje ogromna możliwość, że nie wiedział. Jest nawet taka wypowiedź Dziwisza, który zrobił tę słynną zmianę Kodeksu Prawa Kanonicznego, która rozpoczęła wyłączenie pedofilii z najcięższych przestępstw. On powiedział, taki zmęczony, powiedział do swojego ministranta: „Zrobiłem coś strasznego, ale imię Wojtyły pozostanie nieskalane” z czego można by wnioskować, że on po prostu nie raczył Wojtyły o tym poinformować.


#2137 #pasta

23fd84de-8fec-4bad-9a17-656517fc12ed

Zaloguj się aby komentować

Poprosiłem czat gpt o opis heroicznej walki herkulesa z armia 100 koni o wielkości kaczki, uwaga będzie długo XD dalle namalował obraz z zajścia


Herkules stał na szczycie wzgórza, z krwawiącymi ranami na ciele i oddechem przyspieszonym po zaciętej walce z przeciwnikiem, którego nikt nigdy nie spotkał. Była to bestia w postaci 100 koni wielkości kaczek, która napadła na wieśniaków i zagarnęła ich zasoby. Zadanie, które przed nim stanęło, wydawało się niemożliwe, ale Herkules miał w sobie siłę i odwagę, by stawić czoła temu niebezpieczeństwu.


Bestia zbliżała się z szybką prędkością, a jej huki i ryki były słyszane na kilometry wokół. Herkules czuł, jak ziemia drży pod jego stopami, ale nie zamierzał uciekać. Zamiast tego, przywołał w sobie siłę swojego ojca Zeusa, którą otrzymał w zamian za swoje poświęcenie i męstwo.


Herkules rzucił się na przeciwnika, uderzając w niego swoim mitycznym młotem. Bestia odpowiedziała kopnięciem, ale Herkules zdołał uniknąć uderzenia i ponownie uderzyć w przeciwnika, tym razem powalając kilka koni. Bestia była jednak niezwykle wytrzymała i szybko powstała, gotowa do kolejnej walki.


Herkules zaczął zastanawiać się, jak przełamać impas w walce. Wtedy przypomniał sobie legendę o bestii Cerberze, trzygłowym psie strzegącym bram Hadesu. Herkules miał za zadanie go pokonać i zdołał to dzięki swojej pomysłowości. W ten sam sposób postanowił pokonać bestię 100 kaczek.


Herkules podjął decyzję o użyciu swojego łuku, który otrzymał od boga Apolla. Strzała miała trafić jednego z koni, ale w chwili, gdy strzelał, Herkules przywołał w sobie siłę swojej matki Alkmeny i zdołał zestrzelić pięć koni jednym strzałem.


Bestia zaczęła tracić swoją moc i szybko uciekać.


Podczas gdy Herkules trzymał swoją kopię w ręku, zrozumiał, że był w stanie pokonać każdego przeciwnika, niezależnie od jego rozmiaru lub siły. Tak samo jak on pokonał konie wielkości kaczki, tak samo mógłby pokonać wszystkich wrogów, którzy stanęli mu na drodze.


Herkules zaczął czuć, że ma w sobie moc, którą mógł wykorzystać w walce o dobro. Był pewien, że jego siła i determinacja pozwolą mu pokonać każdego wroga i obronić to, co mu było bliskie.


I tak zakończyła się ta legenda. Herkules stał się symbolem siły, odwagi i niezłomności, a jego walka z koniami wielkości kaczki przeszła do historii jako dowód na to, że nawet najmniejszy przeciwnik może być pokonany, jeśli ma się w sobie wystarczająco dużo siły i determinacji.


#chatgpt #pasta

81195ced-8043-4d83-a39a-0d1f7429af84
A_I userbar
A_I

@Kubilaj_Khan niee z darmowej wersji korzystam

Kubilaj_Khan

@A_I ale darmowa wersja to tylko kilka pytań.

A_I

@Kubilaj_Khan hmm jestem zalogowany i sobie zadaje pytań ile chce, tylko czasami jak jest duży ruch to mam komunikat ze trzeba wykupić premium albo poczekać, a tak to korzystam ile chce

Zaloguj się aby komentować

Wyobraź se jesteś 20letnią Julka, bez chłopa na Podlasiu w dzień koniunkcji Wenus I Jowisza. Czilera dzień jak codzień odpalasz sobie jakiś gównoserial na Netfliksie. Patrzysz w okno coś tam się pali, myślisz se pewnie sąsiad robi porządki w ogródku i pali uschnięte chaszcze. Po chwili yeb yeb w drzwi: "Otwieraj wiedźmo, wiemy, że to twoja sprawka". Wkurwiona otwierasz drzwi że smartfonem w ręce, na którym leci film. Po czym słyszysz darcie się wójta; "Mówiłem? Patrzcie ma widzące lusterko w ręku!! Na stos z wiedźmą". Ojciec, się szarpie, ale to nie dało by nic wieśniaki z pochodniami pacyfikują starego, a matka płacze, że ten smartfon to był kiepski pomysł. Po czym ostatecznie wieśniaki przy akompaniamencie proboszcza składają Cię na stosie, giniesz w męczarniach.


#heheszki #astronomia #pasta

pipek_drenczyciel

@grzyp-prawdziwek w takich Indiach to pewnie 'just another day at the office"

Macer

@grzyp-prawdziwek wieśniacy jak zwykle z rigczem.

rzuf

@grzyp-prawdziwek widać, że to pasta, w rzeczywistości wieśniaki to byliby ludzie spod tagu #przegryw ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

>rok 2137


>umiera Walaszek


>w internecie poruszenie


>każdy internauta wspomina wielkiego artystę


>powstają pomniki, szkoły i parki nazwane jego imieniem


>walaszek patronem roku 2138


>walaszek wchodzi do kanonu lektur


>,,Tato kim był ten Walaszek?"


#pasta #walaszek

cef2e75f-85ea-4953-8e35-4c12fc32f418

Zaloguj się aby komentować

1. Idziesz sobie spokojnie pojeździć w lekkim deszczu.


2. Na trasie trafiasz na jakiegoś kolarza.


3. Wyprzedza cie.


4. Górka.


5. Podjeżdżasz jak Marco Pantani na siedząco wyprzedzając kolarza.


6. Kolarz lekko zdziwiony, bo myślał chyba, że trafił na stuleje.


7. Trzymasz dalej mocne tempo.


8. Widzisz, że chyba wszedłeś facetowi na ambicje.


9. Na plecach masz ciągle jego światło.


10. Ciśniecie koło 35 km/h.


11. Po 2-3 km, kolarz włącza dopalacz.


12. Siadasz mu na kole.


13. Momentami po głowie chodzi ci, żeby odpuścić bo tempo jest masakryczne.


14. Ciśniesz za nim kilka kilometrów.


15. Już blisko domu, więc to ty dajesz petardę i go wyprzedzasz.


16. Kolarz chyba mocno zdziwiony, bo wydaje mi się, że myślał, że zostałem w tyle.


17. Skręcasz.


18. Uwielbiam jeździć moim skuterem.


#pasta #heheszki

nogiweza

"35 km/h" prawie do odciny

Zaloguj się aby komentować

Sztuczna inteligencja #chatgpt potrafi pisać całkiem spoko #pasta


Karol Karolak był prywatnym detektywem, którego zadaniem było schwytać seryjnego porywacza dzieci znanego jako Bestia z Wadowic. Bestia była jednym z najniebezpieczniejszych przestępców, którzy kiedykolwiek pojawili się na drodze Karola. Był on zawsze krok przed detektywem, co powodowało, że śledztwo ciągnęło się już od wielu miesięcy.


Karol nie był już młodym człowiekiem, ale wciąż miał wiele zapału i determinacji, by schwytać Bestię. Spędzał długie godziny na przeglądaniu dowodów i rozmawianiu z ludźmi, którzy mogli wiedzieć coś na temat porywacza. W końcu, po wielu trudach, wydawało się, że Karol ma pewne wskazówki, które pomogą mu złapać Bestię.


Niestety, życie Karola szybko zaczęło się komplikować. Okazało się, że detektyw cierpi na chorobę weneryczną, której nie zauważył wcześniej. Mimo że leczył się, choroba zaczęła go coraz bardziej osłabiać, co wpłynęło na jego pracę. Mimo to, Karol nadal nie poddawał się i kontynuował swoje śledztwo.


Jednakże, z każdym dniem coraz bardziej uświadamiał sobie, że jego zdrowie jest poważnie zagrożone, a Bestia wciąż pozostaje na wolności. Mimo swoich starań, detektyw nie był w stanie złapać porywacza, co powodowało, że jego sytuacja stawała się coraz bardziej beznadziejna.


W końcu nadszedł dzień, w którym Bestia z Wadowic porwał kolejne dziecko. Karol wiedział, że to jego ostatnia szansa, aby schwytać porywacza i zrobił wszystko, co w jego mocy, aby odnaleźć dziecko i złapać Bestię. Niestety, pomimo całej swojej determinacji, detektyw był już zbyt słaby, aby wykonać swoje zadanie.


Bestia z Wadowic uciekł, a detektyw Karolak zmarł na chorobę weneryczną, nie zdążywszy schwytać porywacza. Jego śmierć była dla wielu ludzi wielkim ciosem, zwłaszcza dla rodziny dziecka, które zostało porwane. Jednakże, Karol zostawił po sobie dziedzictwo - poświęcenie i oddanie swojej pracy, które mogą zainspirować kolejne pokolenia detektywów do walki z przestępczością i ochrony niewinnych ofiar.


#heheszki

eceb3927-f14b-486c-93d9-7cd4c18139bf
MauveVn

Takie coś to może by mnie śmieszyło w 1 klasie podstawówki, a i w to wątpię.

emerald_city

@Bestia4wadowic taguj to jakos. Nie każdy jest mentalnym gimbusem

Bestia4wadowic

@MauveVn @emerald_city przepraszam, kajam się

Zaloguj się aby komentować

Jako, że ta sobota jest wyjątkowo leniwa, uznałem, że opiszę pewną sytuację która miała miejsce pod koniec tego roku akademickiego.


Na pewnych zajęciach zdalnych, gdzie pracowało się w grupach wylądowałem w doborowym towarzystwie prawdziwych śmieszków, studentów którzy ponad wszystko stawiają dobrą zabawę a nie jakieś głupoty. Stąd też o ile praca w tejże grupie nad projektem szła bardzo oporowo i najczęściej clue spotkań było przełożeniem spotkania na inny dzień to pomysł, żeby napić się wudeczki nad tą słynną Wisełką przeszedł bezproblemowo. 


Wybiła godzina omówionego spotkania, najpierw w ruch poszły piwerka, potem chyba rzeczona wudeczka, już nie pamiętam. Ogólnie było bardzo fajnie, śmialiśmy się i dokazywaliśmy oraz obrażaliśmy JP2. 


Nieopodal nas siedziała sobie grupka chyba też studenciaków, walili wódę jak menele i jakimś cudem znaleźli się w naszych kręgach. Nie wiem kto wyszedł z inicjatywą żeby się przysiedli, ale po wypitym alkoholu było mi wszystko jedno. Jednak postanowiłem wspiąć się na wyżyny swojego humoru i w alkoholowych kłębach mojego umysłu zrodził się plan, że przedstawię się jako Pablo Alvarez de España. No i jak pomyślałem, tak zrobiłem. Nie spodziewałem się tylko tego co miało nastąpić. Mianowicie z nowego towarzystwa wyłoniła się jakaś Julia czy inna Tulia, i podbija do mnie, że hola hablas espanol? świetne pytanie, skoro rzekomo jestem z Hiszpanii XD ale tu nastąpił przełom w moich procesach myślowych i uznałem, że to ten moment aby wykorzystać 3 lata udręki na studiach filologicznych i zobaczyć jak to być tym hehe hiszpanem erasmusem. 


Także uderzam w gadkę sí sí hablo español soy de España chica XDD i widzę jak zainteresowanie mną rośnie XD dodam, że to były czasy przed zapierdalającą inflacją na rynku świń, stąd moje 185cm jeszcze łapało się jako akceptowalne. Ale wracając, gadka leci, na potrzeby tej historii będę pisał już po polsku. Laska się o wszystko wypytuje, np skąd jestem i co tu robię. Miałem już powiedzieć, że pochodzę z dziewiczych regionów hiszpańskiej Cantabrii, ale tępe piździsko pewnie nawet nie wiedziałoby gdzie to jest, więc mówie Madryt i c⁎⁎j XD (bez tego c⁎⁎j na koncu oczywiście). Potem opowiedziałem swoją historię pobytu w polsce, popytałem się jej skąd zna hiszpański (juz nie pamietam w sumie) i tak gadka szmadka, laska totalnie zapomniała o swoich znajomych. Oni, że będą się zwijać. To ta wręcz wkuwiona, że ktoś jej przerywa bajerę z takim prawdziwym cudownym hiszpanem XD


Uznałem, że pora działać i jak jeszcze trochę popijemy to może uda się pójśc do niej na kwadrat. Już wypytałem, z kim mieszka ale akurat tego wieczoru jej współlokatorki nie ma, także chata wolna, może co bedzie( ͡° ͜ʖ ͡°)


Nakłoniłem niewiastę, aby poszła ze mną jeszcze na Orlen pod most po piwerko i w międzyczasie planowałem jak zagadać, żeby delikatnie jej zaproponować te słynne seksy. Jednak stężenie procentowe we krwi dało się we znaki i wyjebałem prosto z mostu, czy może byśmy się nie zawinęli do niej póki tak dobrze się gada xd Jak możecie się domyślać albo i nie, łyknęła i już zaraz po zakupie rzeczonych browarków, napisała do znajomych żeby na nią nie czekali bo się źle poczuła i wraca do domu (świetna wymówka swoją drogą) a ja napisałem do swoich, że ta tępa dzida we wszystko wierzy co jej mówię i pewnie dzisiaj poczuje smak hiszpańskiej knagi.( ͡° ͜ʖ ͡°) Musiałem się tylko pilnować, żeby nie wypadł mi żaden dowód, prawko czy legitka studencka bo wtedy cały misterny plan mógłby pójść wpizdu. Stad tez namówiłem ją, żeby to ona zamówiła bolta, bo jak przyjedzie ciapaty i spyta czy pan paweł? to troche moze byc lipa XD Także zamówiła nam bolta, dodatkowo kupiła browary bo czemu miałbym to robić ja i w długą do niej na chatę. Z minusów to mieszkała kurde gdzieś na mokotowie i cała podróż była dość długa, bałem się że skończą się na tematy do rozmów ale gdzie tam. Cały czas nawijała śliniąc się i robiąc oczka w moją stronę XD btw polecam każdemu coś takiego. Na zwykłego p0laka to by nawet nie spojrzała. 


Ale do brzegu. Wbijamy do niej do domu, ogolnie bardzo fajne mieszkanko, całkiem czysto jakby wcale tu nie mieszkały dwie studentki. Pytam czy może jest głodna, bo robię świetne owoce morza XD (w głowie miałem tylko nadzieje, ze wcale ich nie ma w zamrażalce żebym wcale nie musiał nic robić, a jedynie się popisać i dalej tworzyć grunt) a ona, że w sumie to nie jest, najwyżej zaszalejemy i zjemy na śniadanie. Tak XD ona już postanowiła. Juz mnie nie wypuści ze swojego pokoju, musi przeciez pochwalić się koleżankom, że skakała na hiszpańskim boltzu XD. To ja jeszcze przez chwile udaje zdziwionego, ze jakie sniadanie hehe piwko mialo byc tylko, ale w sumie jak proponuje to why not. (ogolnie kiepski jestem w te klocki wiec nie wiedzialem jak to rozegrać, ale jak widać to rozgrywa się samo jak nie jest się polakiem...) Jeszcze dodala, ze w sumie to piwo to moze potem bo teraz to najlepiej byłoby napić się wina i pooglądać jakiegoś netflixa w łożku. Shit. To na prawdę zaszło daleko i nawet zacząłem trzeźwieć, także wino wskazane. Wskakujemy pod kocyk, lampki odstawione pytam co z tym netflixem xdd a ta zebym se nie robił już żartów, tylko pamiętał, że mirki to wszystko łykają jak pelikany XD 


#pasta #tworczoscwlasna #studia

ewa-szy

@Usted o włos - bo czytuję do końca. Bez końcówki faktycznie bym uznała, że nie mamy o czym rozmawiać.

Usted

@ewa-szy ale ja na prawdę mam gdzieś to, czy znajdę się na czyjejś czarnej. Straszysz jakby to była jakaś broń, której możesz użyć XD

ewa-szy

@Usted nie straszę, bo to kompletnie bez znaczenia, czy jesteś u kogoś na czarnej. Pokazuję różnicę reakcji między wypokiem a tutaj.

Zaloguj się aby komentować