#erotyka #pasta #pieklomezczyzn
To co chcę wam powiedzieć to najbardziej przerażająca rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. Zostałem napadnięty. Ale nie jak myślicie. W zeszłe wakacje ja i moja dziewczyna wybraliśmy się z moim kolegą z pracy i jego dziewczyną na weekend w góry. Wynajęliśmy małą chatkę na odludziu. W sobotę dziewczyny przygotowywały jedzenie, a my wyszliśmy pozwiedzać okolicę. Gdy szliśmy drogą między rozciągającymi się po horyzont polami zauważyliśmy grupkę mężczyzn, którzy obijali się siedząc przy podupadającej polnej altanie, z huśtawką na drzewie z liny czy raczej sznurka na pranie. Droga była szutrowa, samochody jeździły sporadycznie. Poczułem się dziwnie bo jak przechodziliśmy to ucichli dziwnie, patrzyli się na nas, było ich sześciu, raczej w naszym wieku (30 lvl)
Doszliśmy do wioski, kupiliśmy sobie po piwku i wracaliśmy tą samą drogą. Oni dalej tam siedzieli, ale tym razem wstali gdy nas zobaczyli. Zagadali do nas i zażądali abyśmy im oddali telefony, jak gdyby nigdy nic. Oczywiście odmówiliśmy i kazaliśmy im spierdalać na pole rozrzucać gnojówkę. Wywiązała się szarpanina, niestety mieli przewagę liczebną ale nie pobili nas. Przytrzymali i wyciągnęli z kieszeni telefony. A potem zaczęli nam ściągać. buty... I już wiedziałem, że coś nie gra.
Mimo tego że walczyliśmy z całych sił zdjęli nam wszystkie ubrania, łącznie z bielizną i skarpetkami i związali nas ze sobą sznurkiem, z którego zrobiona była huśtawka: ustawili nas na przeciwko siebie i docisnęli, tak że stykaliśmy się brzuchami i klatkami piersiowymi i zaczęli obwiązywać bardzo mocno. Potem związali nam ręce za plecami, każdemu osobno i przywiązali nasze kolana i kostki tak, że nasze uda i łydki praktycznie stykały się ze sobą, ledwo mogliśmy ustać. Gdy skończyli, zaczęli się z nas śmiać gdy staliśmy w środku pola na golasa, związani ze sobą próbując nie upaść. Jeden nich zasadził mi kopa w pośladki i upadliśmy z kolegą na ziemię, a oni śmiejąc się odeszli z naszymi ubraniami, telefonami i piwami, które sobie kupiliśmy na tamten wieczór.
Ja z kolegą leżąc na ziemii próbowaliśmy rozerwać pęta, jednak nie byliśmy w stanie. Jedyną opcją pozostało spróbować wstać i poszukać pomocy. Po wielu próbach i wielu upadkach w końcu udało nam się stanąć na "cztery nogi". Nie mogliśmy iść, bo nasze nogi były związane ze sobą, jedyną formą jaką mogliśmy się poruszać były podskoki. Co kilka upadaliśmy, a frustracja rosła. Gdy sięgnęła zenitu, powiedziałem koledze, bliski płaczu, że wolę tu zostać i umrzeć niż pokazać się tak swojej dziewczynie. Kolega milcząco przyznał mi rację. Ale po 10 minutach leżenia w milczeniu i użalania się nad sobą determinacja wróciła. Opracowaliśmy plan: musimy skakać jednocześnie, aby się nie przewracać. I nie będziemy skakać do domku, ale z powrotem do wioski aby poszukać pomocy (byliśmy mniej więcej pośrodku obu destynacji). Więc po raz kolejny wstaliśmy, spoceni i brudni i tym razem skakanie szło nam lepiej. Pojawił się za to inny problem...
Podczas skakania, nasze prącia uderzały o siebie oraz o ten obszar ciała między jądrami, a odbytem, tzw. podjajcze. Skakaliśmy w ciszy, słysząc jak nasze członki klaskają o siebie. Te zaczęły się robić coraz większe, nasze uszy coraz bardziej czerwone. Czułem, jak spocony penis kolegi uderza o moje spocone udo i generuje głośny, klejący się dźwięk. Gdy członki osiągnęły pełną erekcję, powiedziałem abyśmy się zatrzymali. Kolega był wyraźnie zakłopotany sytuacją, tak jak i ja, ale to ja zacząłem racjonalizować sytuację i uspokajać nas obu: zostaliśmy napadnięci, adrenalina działa, uderzanie członkiem o ciepłe ciało drugiej osoby może wydawać się stymulujące, to nic złego, tym bardziej że jesteśmy związani, nadzy pośrodku niczego w 30-stopniowym upale, nie wiadomo czy w ogóle to przeżyjemy. Ustaliliśmy, że wszystko co się wydarzyło zostanie między nami i jeżeli przetrwamy ten dzień to nigdy więcej nie będziemy o tym rozmawiać, co się wydarzyło. Uspokoiliśmy się trochę, nasze członki opadły i kontynuowaliśmy skakanie. W tym momencie byliśmy tak spoceni, że wydawało się, iż nasze brzuchy i klaty się ze sobą skleiły. Nasze twarze były bardzo blisko, widziałem przetłuszczoną twarz kolegi tak blisko, że mogłem policzyć zaskórniki na jego nosie. Czułem jego ciężki, zmęczony, słony oddech na swojej twarzy. Zapach potu unosił się nad nami niczym w męskiej szatni po meczu. Ale skakaliśmy wytrwale.
Gdy już widzieliśmy zabudowania wioski stało się coś tragicznego: zauważyliśmy znowu naszych oprawców, którzy pili nasze piwo pod drzewem i próbowali chyba odblokować nasze telefony. Gdy nas zobaczyli, wybuchnęli śmiechem i podbiegli do nas. Próbowaliśmy odskakiwać, ale upadliśmy. Oni znów stali nad nami, nabijając się z nas, a my próbowaliśmy wstać. Gdy się udało, jeden z nich uderzył mnie czymś po pośladkach. Były to moje własne spodenki. Pozostali podchwycili temat i wzięli każdy po jeden z części naszej skradzionej garderoby i zaczęli nas smagać, śmiejąc się przy tym głośno. My bezradnie próbowaliśmy odwracać się aby uniknąć uderzeń, jednak byliśmy otoczeni: odwracając się od kolesia ze spodenkami, dostawałem po plecach sznurówkami swoich butów od innego typa.
Gdy znudzili się dręczeniem nas w ten sposób jeden z nich wyciągnął nóż. Pomyślałem, że to już koniec męczarni, ale myliłem się. Napastnik rozciął sznurek i uwolnił nas ze związania. Pozostali wzięli nasze ciuchy i zaczęli odchodzić, ale koleś z nożem kazał im się zatrzymać. Wziął majtki mojego kolegi i będąc już ok. 50 m od nas, rzucił te jedne majtki na ziemię. Uśmiechnął się kącikiem ust i odszedł razem z pozostałymi.
Ten fałszywy akt łaski okazał się być jednak czymś dużo gorszym. Gdy mężczyźni odeszli, my przestaliśmy się ukrywać nago za krzakami i podbiegliśmy do miejsca, gdzie upuszczone zostały majtki. Czarne slipy, rozmiar L, jakieś marketowe. Należały do mojego kolegi. Stanęliśmy nago wokół nich spoglądając to na siebie, to na slipy. Czuć było rosnące napięcie. Aby je rozładować, powiedziałem honorowo, aby mój kolega je założył, w końcu należą do niego. Kolega postąpił podobnie: zaproponował, abym to ja się ubrał z uwagi na większe owłosienie pośladków. Proponowaliśmy sobie nawzajem założenie majtek, aż w końcu zapadła cisza. Rozejrzałem się, na horyzoncie zaczęła malować się kontury zbliżającego się samochodu. Po krótkim namyśle schyliłem się po slipy, ale to samo zrobił kolega. Oboje złapaliśmy bieliznę i zaczęliśmy ją ciągnąć. Wywiązała się bójka, którą niestety wygrał mój kolega. Założył majtki i stanął nade mną, wyciągając rękę aby pomóc mi wstać. Po chwili wrogiej wymiany spojrzeń podałem mu dłoń, a on pomógł mi wstać. Staliśmy jeszcze jakiś czas w milczeniu, on w majtkach, ja nagi. W końcu on przerwał ciszę i spytał, czy to będzie dla mnie problem, wskazując na swoją bieliznę. Odpowiedziałem z zaciśniętymi zębami, że nie: - "Przecież to Twoje majtki". Wzruszyłem ramionami i ruszyłem w kierunki wioski. On odczekały chwilę i ruszył za mną, mając przed sobą widok zabudowań wiejskich i moich spoconych owłosionych pośladków.
We wsi niestety nie udało nam się znaleźć nikogo, kto zaoferowałby nam ciuchy. Koledze udało się uprosić jednego faceta, aby podwiózł nas obu na swoim motorze do domku. Wysadził nas pod domkiem. Gdy nasze dziewczyny nas zobaczyły, z szoku nawet się nie odezwały. My też bez słowa wróciliśmy do środka, on w majtkach, ja bez. Sprawę zgłosiliśmy do lokalnej policji, ale nie czekając na rozwój wydarzeń, postanowiliśmy wracać do Katowic. Do końca wyjazdu nie rozmawialiśmy ze sobą, a po powrocie nasz kontakt się urwał. W pracy mówimy sobie tylko "cześć". A nasze dziewczyny z nami zerwały
Shagal

zmarnowałem 3 minuty życia. Historia bez pionty, nie czytać.

gaciarz

@Shagal dzięki za feedback! To moje pierwsze opublikowane opowiadanie, co byś zmienił?

Shagal

@gaciarz coś do czego cała historia zmierza. Twoja się kończy bez żadnych konkretów i w sumie nie wiadomo po co powstała. Chyba, że miała być to taka fantazja o ocieraniu się o kutasa kolegi to spoko.

Analnydestruktor

@gaciarz co by tu zmienić... Wszystko

MikeleVonDonnerschoss

A mnie się podobało, dwa razy smiechlem na głos. I zapisałem na tel xdd

gaciarz

@MikeleVonDonnerschoss w którym miejscu śmiechłeś? To raczej tragiczna opowieść XD

MikeleVonDonnerschoss

@gaciarz\

powiedziałem honorowo, aby mój kolega je założył, w końcu należą do niego. Kolega postąpił podobnie: zaproponował, abym to ja się ubrał z uwagi na większe owłosienie pośladków.


tzw. podajcie


Nie wiem czemu mnie tak to rozśmieszyło xD a historia oczywiście tragiczna, ale te niepokojąco realistyczne opisy odczuć podmiotu lirycznego chyba sprawiają, że mnie to tak śmieszy xd

Kubilaj_Khan

@gaciarz ta pasta, jeszcze byłaby do uwierzenia, że to piszesz o 15 latkach ale nie o 30 latkach. Kazdy kto ma 30+ wie, że to by się nie wydarzyło a dwa: penis na dworzu w stresowej sytuacji nie stanie, bo jest zimno. No chyba, że jesteś gejem i podniecają cię pośladki kolegi.

gaciarz

@Kubilaj_Khan dlaczego by się nie wydarzyło komuś mającemu 30 lat? A pisałem też, że było 30 stopni i wakacje, więc było ciepło, postacie były spocone. I każdy kto ma penisa wie, że penis może stanąć w sytuacjach najmniej spodziewanych

Kubilaj_Khan

@gaciarz ale nie ocierając się o kolegę

gaciarz

@Kubilaj_Khan nie wiem, nie próbowałem ale założyłem, że to możliwe. Uderzanie penisem o ciało drugiej osoby jest stymulujące. Można się "dołować" faktem, że to drugi facet ale pewnie nie każdy to robi

Kubilaj_Khan

@gaciarz a jakby to byla twoja babcia 80 lat też by stanął?

Zaloguj się aby komentować