173 + 1 = 174
Tytuł: Lighthouse
Rok produkcji: 2019
Kategoria: Dramat / Horror / Psychologiczny
Reżyseria: Robert Eggers
Czas trwania: 1h 50 min
Ocena: 6/10
Opowieść o dwójce latarników, którzy mają spędzić 4 tygodniową zmianę obsługując latarnię zlokalizowaną na małej kamiennej wysepce, z dala od lądu i wszelkiej cywilizacji. Szybko pojawiają się między nimi tarcia, którym nie pomaga apodyktyczność i zarozumiałość starszego z nich. Odosobnienie, skazanie na własne towarzystwo, surowa i bezwzględna natura (jedynymi towarzyszami) są wrogo nastawione mewy, problemy z wodą pitną, upiorna rutyna codzienności oraz ciężka codzienna praca powoli lecz nieubłaganie oddziałują na bohaterów. Czy dadzą rady dotrwać do końca szychty bez popadnięcia w szaleństwo?
W mojej opinii jest to ciężki film. Surowość obrazu, studium powolnego popadania w szaleństwo, wymieszanie obrazów i uczucie braku upływu czasu sprawiają, że widz w pewnym momencie już sam nie wie co wydarzyło się naprawdę a co jest tylko majakiem bohaterów. Reżyser pokusił się na liczne odwołania do kultury - są i syreny kuszące mężczyzn na zatracenie, konflikt młodości z doświadczeniem, są macki potworów z głębi, jest motyw pojedynku człowieka z bóstwem, ucieczki od mrocznej przeszłości a nawet mit prometeusza.
Jednocześnie cały film jest de facto pojedynkiem aktorskim między Willemem Dafoe a Robertem Pattinsonem. O ile ten pierwszy to sprawdzona marka i nie jest zaskoczeniem, że świetnie poradził sobie z taką wymagającą rolą, o tyle bardzo pozytywnie zaskakuje Pattinson, który kolejny raz pokazuje że potrafi zagrać o wiele więcej niż tylko błyszczącego wampira.
Jednakże nie wystawiam mu wysokiej noty, bo mnie nie oczarował. Mało atrakcyjna wizualnie forma i przeładowanie symbolami odebrały temu filmowi sporo uroku.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #filmy #ogladajzhejto

























