#ksiazkikatie

4
49

1503 + 1 = 1504


Tytuł: Aglo. Banką po Śląsku

Autor: Zbigniew Rokita

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Znak Literanova

Format: książka papierowa

ISBN: 9788383674445

Ocena: 7/10


Opowieść o Śląsku, o śląskości i o tym czym ona jest dla autora, który jedzie tramwajem przez Aglomerację i zastanawia się jak historia i ludzie wpłynęli na tę krainę.


To książka o Śląsku, fragmencie mojego kraju, a czułam się jakbym czytała opowieść o mieście na Borneo albo w Afryce Subsaharyjskiej. Nie wiem czy taki był cel autora, ale cały czas miałam wrażenie, że opowiada o czymś całkowicie obcym i odrębnym. Nie pomagało na pewno skupienie się autora na kibicowskiej części duszy Ślązaka - niewiele zjawisk jest dla mnie tak odległych jak piłka nożna, której wielkie święta docierają do mnie głównie za pomocą reklam na Pyszne.


To jest dobra książka, więc polecam - a jednocześnie całkiem oderwana od moich doświadczeń. Choć autor pisze tu znowu o Ziemiach Odzyskanych, to nie są to moje Ziemie Odzyskane, a historia ich jest zupełnie inna, być może bardziej bolesna.


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie

45558bcc-e2f3-43d5-bc00-fd4904096711

Zaloguj się aby komentować

1300 + 1 = 1301


Tytuł: Nowe życie Nesty. Powieść dla dziewcząt

Autor: Angela Brazil

Kategoria: literatura młodzieżowa

Wydawnictwo: Nowe wydawnictwo

Format: książka papierowa

Liczba stron: 304

Ocena: 8/10


Powieść pensjonarska w swojej najbardziej wąsko pojmowanej odmianie jest moim ulubionym typem literatury. Doskonale wiem jakie braki, potrzeby i kompleksy się za tym kryją, nie przeszkadza mi to jednak w cieszeniu się historyjkami o dorastaniu w szkole dla dziewcząt.


Autorkę lubię i cenię za pokazywanie postaci prawdopodobnych psychologicznie i nieidealnych, z wadami i zaletami oraz dydaktyzm w postaci całkowicie nienachalnej - co jest bardzo rzadkie w tym typie literatury.


W Nowym życiu Nesty dostajemy historię adoptowanej dziewczynki, która trafia na angielską pensję w Szwajcarii. I tutaj jest coś, co mi się bardzo spodobało - autorka zamiast ględzić o historii czy przyrodzie szwajcarskiej, zabiera swoją bohaterkę i jej koleżanki na wycieczki, na których one, co prawda, bardziej zainteresowane są kotem mieszkającym w zamku niż przewodnikiem, ale my możemy dowiedzieć się czegoś ciekawego.


Nie jest to książka idealna, ale pozbawiona jest schematyzmu - co prawda wiemy co się wydarzy, ale nie do końca wiemy jak.


Mnie się podobała, więc polecam, choć zdaję sobie sprawę, że to w dzisiejszych czasach książka dla bardzo, bardzo wąskiego grona czytelników.


#bookmeter #ksiazkikatie #ksiazki

b8325535-7d75-41da-bd8d-06b898880757

Zaloguj się aby komentować

Nowiusieńkie tłumaczenie mojej ukochanej książki.


Usłyszałam o nim jesienią zeszłego roku na spotkaniu z panią Bańkowską, tłumaczką, która dała nam Anne z Zielonych Szczytów i od tego czasu na nie czekałam.


Wczoraj była premiera, dzisiaj książka jest u mnie


Każde z wcześniejszych pięciu tłumaczeń ma swoje wady, żadne nie jest idealne. Największy problem wszystkim tłumaczom sprawiło przełożenie żartów, jakie się tam pojawiają, w rodzaju:


– Jakie jest najlepsze wyjście dla kobiety? – i nie czekając na odpowiedź Joanny, pośpieszył sam dodać: – wyjście za mąż.

Joanna miała już tego dość.

– A wie wujo, dlaczego Kain zabił Abla?

Wuj Beniamin wybałuszył oczy.

– Bo mu stare dowcipy opowiadał – rzekła Joanna, szybko chwytając swoją herbatę i wyszła.


Idę z psem i zabieram się za sprawdzanie jak poradziła sobie nowa tłumaczka


#ksiazki #ksiazkikatie

0092c94f-f56f-405c-9180-4630a1d83c2f

Zaloguj się aby komentować

629 + 1 = 630


Tytuł: Kto wymyślił choinki? Antologia wierszy dla dzieci

Autor: antologia

Kategoria: Poezja

Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza

Format: książka papierowa

ISBN: 83-03-2392-6

Liczba stron: 171

Ocena: 9/10


Jeżeli macie małe dzieci, to pewnie czytacie im wierszyki, a jeżeli nie, to pewnie widzieliście nieraz w kioskach czy biedronkach jak wydawane są takie książeczki - na odpiernicz, z ilustracjami obrażającymi uczucia estetyczne. Teraz jest już lepiej, ale gdy mój synek był mały, wyszukiwałam gdzieś po antykwariatach stare książeczki z klasycznymi tekstami. Nie wszystkie były dokładnie takie jak chciałam, ale trudno znaleźć ideał. A ideałem była moja książka z dzieciństwa Kto wymyślił choinki, której egzemplarz zaczytany do cna zaginął gdzieś w pomroce dziejów.


Gdy ta okładka mignęła mi wśród rzeczy na sprzedaż, wiedziałam, że muszę ją kupić.


To zbiorek wierszy różnych autorów z nieco niepokojącymi ilustracjami Wilkonia, wydany w końcu lat osiemdziesiątych.

Towarzyszył mi przez całe dzieciństwo. Czytano mi te wiersze gdy byłam malutka, czytałam je sobie sama, gdy już posiadłam tę cenną umiejętność. I to właśnie tę książkę obwiniam o ukształtowanie mojego gustu poetyckiego na całe życie.

Oprócz klasyków dla dzieci w rodzaju Lokomotywy Tuwima czy Kaczki-dziwaczki Brzechwy są tam też utwory Iłłakowiczówny czy Gałczyńskiego, które były dla mnie absolutnie niezrozumiałe, ale je uwielbiałam (oprócz tego o Baju. Baj był dla mnie rodzajem pająka i wywoływał dzikie przerażenie). Jest wiele wierszy nieoczywistych, zadziwiających porównań i metafor, teksty pisane prozą poetycką, dziecięce wyliczanki i zaskakujące koncepty.


Ponowna lektura po trzydziestu ponad latach z odkrywaniem ze zdumieniem, że wiele fragmentów potrafię odtworzyć z pamięci, a ilustracje to w ogóle jakbym widziała wczoraj, sprawiła że przeniosłam się w czasie. Niesamowite uczucie.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie

22c8bb21-4b1a-421d-91d7-afb5343fd717

Zaloguj się aby komentować

600 + 1 = 601


Tytuł: Anne of West Philly

Autor: Ivy Noelle Weir, Myisha Haynes

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Little, Brown and Company

Format: książka papierowa

ISBN: 978-0-316-45977-8

Liczba stron: 245

Ocena: 4/10


Retelling Ani z Zielonego Wzgórza w formie komiksu.

Ania jest książką zabawną i uroczą, tutaj z tego nie zostaje zbyt wiele. Komiks przedstawia kilka scenek z książki we współczesnej scenografii i daje od siebie jedynie konkurs programowania, w którym Ania i Gilbert koniecznie muszą wziąć udział jako zespół.


Dzisiaj właśnie przy rozwieszaniu prania myślałam sobie o tym, że śmierć Mateusza była tej książce i samej Ani koniecznie potrzebna. Ani przede wszystkim po to, żeby dorosła i znalazła w sobie siłę. Myślałam sobie też o przemianie Ani z roztrzepanego dziecka w odpowiedzialną młodą kobietę i o przemianie Maryli pod wpływem Ani i jej miłości. I o tym, że gdyby nie ta pomyłka, dzięki której Ania trafiła do Cuthbertów, to Ania pewnie by dorosła i choć najprawdopodobniej nie zdobyłaby wykształcenia, to jednak wyszłaby na ludzi, ale Maryla byłaby kimś zupełnie innym. I że to niesamowite, jak ludzie się zmieniają i jaki wpływ możemy mieć na innych, nawet nieświadomie.


No ale w tym komiksie nic z tego nie ma. Ania trochę się uspokaja pod wpływem Cuthbertów, ale to tyle. Nikt nie przechodzi zmiany. Już nie mówię o tym, że Mateusz nie umiera, tylko ma zawał i po jakimś czasie wraca do domu.


Obrazki są średnie, takie powiedziałabym, że szału bez.


Jeden plus jest taki, że poćwiczyłam angielski, bo język jest prosty, nawet z moim bardzo nędznym B1 dałam radę.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie

ad5765fe-e028-4501-8152-714b241cb047

Zaloguj się aby komentować

563 + 1 = 564


Tytuł: Gorzki smak wody

Autor: Ryszard Kapuściński

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Kontynenty

Format: książka papierowa

ISBN: 9788397215917

Liczba stron: 192

Ocena: 6/10


To zbiór bardzo wczesnych reportaży Ryszarda Kapuścińskiego, które powstały w latach pięćdziesiątych podczas jego podróży po Indiach, Afganistanie i Japonii. Dopełnia ten malutki tomik fotorelacja z podróży po Chinach.

Śledząc teksty, można zobaczyć, jak Kapuściński poznaje wielki świat. Widzimy go na początku drogi do zostania tym kim się stał, młodego mężczyznę u progu kariery, który dostał ogromną szansę.

Łatwo można w tych tekstach wyczuć na czyje zlecenie powstały i skąd się nasz reportażysta wyrwał. Dla niektórych może to być minus, dla mnie dodatkowy smaczek.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie #czytajzhejto

57b14894-1119-43ef-b515-e803c8bfe1c2

Zaloguj się aby komentować

558 + 1 = 559


Tytuł: Bez skazy. Korea Południowa i mroczne strony obsesji piękna

Autor: Elise Hu

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-67815-51-2

Liczba stron: 400

Ocena: 5/10


Strumień świadomości amerykańskiej dziuni (z tajwańskimi korzeniami) na temat obsesji piękna w Korei Południowej. Kobieta, która spędziła w Korei kilka lat, ale nie udało jej się nauczyć języka, opowiada o historii i źródłach postrzegania ludzi przez wygląd.


Autorka próbuje nam wmówić, że kobiety przed latami dwudziestymi XX wieku zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie nie malowały się i nie uważały urody za niezwykle ważną. Starożytni Egipcjanie mieli stosować makijaż w celach duchowych i komunikacji z bogami, a branża beauty według niej miała pojawić się dopiero sto lat temu


Choć temat jest ciekawy, autorka nie potrafiła go pogłębić. Brakuje tu też szerszej perspektywy – książka skupia się głównie na negatywnych aspektach kultu piękna, pomijając bardziej złożony kontekst kulturowy.

Odnoszę w ogóle wrażenie, że to jest książka napisana przez dwie osoby - jedna zajmowała się źródłami, a druga opisywała swoje doświadczenia nastoletniej modelki czy po masażach w koreańskiej klinice. Osobiste wstawki były momentami skrajnie żenujące i w raczej nie do końca zamierzony przez autorkę sposób ukazywały ją jako osobę potwornie płytką i pozbawioną jakichkolwiek refleksji.


No nie polecam, a nawet odradzam.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ksiazkikatie

9516c6cb-d43a-435a-b5b8-d818b3486084

Zaloguj się aby komentować

556 + 1 = 557


Tytuł: March

Autor: Geraldine Brooks

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Relacja

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-68-227-51-2

Liczba stron: 319

Ocena: 8/10


Hehe, baba napisała se fanfika do bajeczki dla małych dziewczynek i dali jej za to Pulitzera, no nie wytrzymie XD


A tak serio, to była najlepsza rzecz jaką czytałam od dawna.

W tej znakomicie skonstruowanej opowieści śledzimy losy ojca bohaterek "Małych kobietek" podczas wojny secesyjnej. To opowieść, która dosyć przecież papierowych i wyidealizowanych do porzygu rodziców Meg, Jo, Beth i Amy przedstawia jako prawdziwych ludzi z ludzkimi uczuciami, rządzami, niepewnością i wściekłością.

Bez upiększeń ukazuje brutalność i okrucieństwo wojny, unika przy tym uproszczeń i podziału na tych dobrych i złych. Zamiast tego stawia trudne pytania o naturę odpowiedzialności i czy mamy prawo wierzyć, że mamy jakikolwiek wpływ na to co dzieje się wokół nas. Pyta również o odwagę i czym ona jest a czym powinna, także w świecie współczesnym.


Tak więc polecam Państwa uwadze tenże fanfik i razem z autorką zachęcam do zapoznania się z historią rodziny Alcott, na której trochę opierała się podczas pisania tej książki, bo to fascynujący ludzie o niecodziennych pomysłach, które w Ameryce tamtych czasów znalazły podatny grunt.


Polecam!


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie #czytajzhejto

31f04560-9777-4999-a9b2-d745948c2c0b

Zaloguj się aby komentować

486 + 1 = 487


Tytuł: Zamek po drugiej stronie lustra

Autor: Mizuki Tsujimura

Kategoria: literatura młodzieżowa

Wydawnictwo: WE NEED YA

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-67974-36-3

Liczba stron: 443

Ocena: 6/10


Siedmioro nastolatków trafia przez lustra do magicznego zamku, w którym mają szansę znaleźć klucz do pokoju spełniającego życzenia.


Jakoś tak założyłam, że książka wydana w wydawnictwie specjalizującym się w YA będzie należała do tego nurtu.

Mamy tu jednak do czynienia z książką przygodową przeznaczoną dla młodszych nastolatków, w wieku powiedzmy 11-13 lat, raczej nie starszych. Nie dajcie sobie wmówić, że znajdziecie tam jakieś głębokie przesłanie i że to książka, która może nadawać się także dla dorosłych. To nie ten rodzaj literatury.

Dla dzieciaków wychowanych na łatpadzie i anime będzie w sam raz, dorosłych może znudzić płaskością bohaterów, miałkością ich rozważań czy powierzchownością problemów i rozterek. Niby porusza ważną kwestię ucieczki od szkoły i zamykania się w domu, ale robi to w taki sposób, że ani przez chwilę nie współczułam żadnemu z bohaterów.

Raczej nie polecam.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie #czytajzhejto

dd18eb6c-d98a-4117-9099-b27d74b96d87

Zaloguj się aby komentować

Targi w Poznaniu powoli zaczynają wysuwać się na prowadzenie jeśli chodzi o moje ulubione imprezy książkowe. Owszem, październikowy Kraków na zawsze będzie miał ważne miejsce w moim serduszku, ale Poznań w tym roku był niesamowity!


Po pierwsze: mnóstwo miejsca! Owszem były jakieś korki, jakieś tam stanie w kolejce czy odrobina pracy łokciami w okolicach południa w sobotę, ale to zupełnie naturalne zjawisko.


Po drugie: świetne panele! Nie byłam na wszystkich, na których chciałam, ale te na których się pojawiłam były w większości super. Nawet mąż, który niezbyt się książkami interesuje był zaciekawiony.


Po trzecie: spektakl! Bardzo milutki spektakl na podstawie Szóstej klepki Małgorzaty Musierowicz. Jeżycjada obchodzi w tym roku 50 lat istnienia, dosyć mocno było to zaakcentowane na targach, pojawiło się kilka ciekawych inicjatyw z Jeżycjadą w tle. Pierwsze tomy bardzo lubię, więc przedstawienie oglądałam z przyjemnością.


Po czwarte: toalety WSZĘDZIE!


Po piąte: Wydawnictwo Niezwykłe miało całą halę dla siebie. Komuś kto to wymyślił bardzo proszę dać premię milion złotych w trybie natychmiastowym. Tak trzymać!


Czego mi brakowało?

Większej liczby książek używanych, antykwariatów. Był chyba tylko Tezeusz i tyle. W tej kwestii zawsze rozpieszcza Wrocław, za co go też lubię.


Co kupiłam?

Trochę nowości, trochę książek, na które czaiłam się od dłuższego czasu, ale chciałam najpierw zajrzeć do środka, trochę kotków i trochę Japonii, jak zawsze. Wzięłam sobie też torbę targową, wygląda na całkiem solidną.


Od czego byście zaczęli?


#ksiazki #ksiazkikatie #targiksiazki i jak zawsze w moim życiu #pokazkota

3f213fd2-e06b-40cb-ae75-5ab775a57491

Zaloguj się aby komentować

Ulubiony kawałek mojej #domowabiblioteczka czyli regały z Maud Montgomery


Jeżeli pytacie, czy tu jest tylko Ania z Zielonego Wzgórza, to odpowiedź brzmi nie.


Są tu też Emilka, Jane i Valancy


Z lewej głównie serie, w których mam wszystkie tomy i książki w obcych językach, z prawej takie w których czegoś mi jeszcze brakuje i pojedyncze Anie, pośrodku wydania przedwojenne i moje ukochane Włocławki


#ksiazki #ksiazkikatie

4665d168-332d-4eca-a916-e47b1f42b697

Zaloguj się aby komentować

418 + 1 = 419


Tytuł: Trzynasty występek. Opowiadania

Autor: Edmund Niziurski

Kategoria: literatura młodzieżowa

Wydawnictwo: Horyzonty

Format: książka papierowa

Liczba stron: 329

Ocena: 8/10


Trzynasty występek to zbiorek opowiadań Niziurskiego. Autor jak sam twierdził nie czuł się najlepiej w tej formie, wymuszały ją jednak na nim czasopisma. W Trzynastym występku spotykamy starych znajomych z powieści Niziurskiego i nowe postaci. Wracamy do Niekłaja i do szkoły im. Lindego, ale pojawiamy się też na koloniach, gdzie spotykają naszych bohaterów niezwykłe wydarzenia.


Postaci są nieco jak zwykle u tego autora przerysowane, ale ciągle wiarygodne w swoich motywacjach.


Najbardziej spodobało mi się opowiadanie "Lalu Koncewicz, broda i miłość". Tytułowy Lalu, który jest chodzącym ideałem ucznia - ulubieńcem ciała pedagogicznego, zawsze doskonale ubranym bożyszczem dziewcząt, zaczyna w końcu irytować kolegów z klasy. Gdy zapuszcza brodę, kwestia jego zarostu porusza całą szkołę. Uczniowie postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i ogolić Lala dla dobra klasy.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #bibliotekamlodych #ksiazkikatie

160ca5f8-1074-420a-ab82-e83b725ffac3

Zaloguj się aby komentować

389 + 1 = 390


Tytuł: Sposób na Alcybiadesa

Autor: Edmund Niziurski

Kategoria: literatura młodzieżowa

Wydawnictwo: Czytelnik

Format: książka papierowa

Liczba stron: 192

Ocena: 8/10


Pan Niziurski dla wielu z nas jest pisarzem, którego książki wspomina się z nostalgią, jako te które czytało się z wypiekami i wręcz łykając strony. Specyficzny humor być może nie każdemu przypadał do gustu, ale nie da się ukryć, że Niziurski był jednym z najchętniej czytanych twórców dla młodzieży. Jego najpopularniejszymi książkami były chyba Księga urwisów, Niewiarygodne przygody Marka Piegusa (uwielbiałam) i Sposób na Alcybiadesa, o którym dziś.


Główni bohaterowie – Ciamcia, Słaby, Pędzel i Zasępa – to uczniowie uchodzący za najgorszy element najgorszej klasy w szkole. Nie chcą tracić czasu na naukę, dlatego szukają sposobu, by nauczyciele dali im spokój. Po licznych trudnościach zdobywają SPONĘ, czyli metodę na nauczyciela historii zwanego Alcybiadesem.


Choć akcja rozgrywa się w roku szkolnym 1960/61, w książce nie ma wielu odniesień do PRL-u. Tłem jest tu szkoła, która jest niezmienna. Jej mechanizmy pozostają tu ponadczasowe, zaklęte w stałej formie.


Styl Niziurskiego to jedna z największych zalet, jest jasny, płynny i naturalny – bez sztucznie brzmiących prób oddania młodzieżowej mowy, co w wielu książkach młodzieżowych z tamtego okresu jest ogromnym problemem.

Bohaterowie to zwykli nastolatkowie, a nauczyciele – zwyczajni dorośli. Owszem, jak to u Niziurskiego, postacie są lekko przerysowane, ale w sposób, który nie odbiera im wiarygodności. Lubię w tej książce to, że nauczyciele nie są przedstawieni jako wszechwiedzący, lecz jako ludzie – z pasjami, słabościami, problemami i poczuciem humoru - albo i nie. Podoba mi się też, że relacja między uczniami a nauczycielami nie działa w jedną stronę – nie tylko młodzież uczy się od dorosłych, ale i dorośli zmieniają się pod wpływem swoich uczniów.

Nie ma tu nachalnego moralizowania (a jeśli się pojawia, to bohaterowie puszczają je mimo uszu). Mimo to Ciamcia i reszta zmieniają się i dojrzewają, nawet tego nie zauważając. Przemiana jest konsekwencją ich własnych działań i nowego spojrzenia na świat.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie #bibliotekamlodych

4753b4bd-fabb-47a8-9da2-0569ed182e42
aerthevist

@KatieWee czy to nadal jest lektura szkolna?

George_Stark

Ta książka jest super!!!


I super jest też adaptacja wykonana przez lubelski Teatr im. Juliusza Ostrewy uwspółcześniająca ten tekst! Tak jak do uwspółcześnień podchodzę raczej z dystansem, tak tutaj byłem zachwycony. Spektakl jest już dość stary, ale z tego co wiem czasami jest wznawiany. Jeśli ktoś miałby chęć i okazję, to bardzo, bardzo polecam!


Nie ma tu nachalnego moralizowania (a jeśli się pojawia, to bohaterowie puszczają je mimo uszu).


A to jest chyba to, co najbardziej mi się w tej książce podobało.

w0jmar

@KatieWee


Pamietam ze dwa czy trzy razy wykorzystalem podpowiedzi z ksiązki.

Zadziałało.

Zaloguj się aby komentować

Taką paczkę dzisiaj odebrałam z paczkomatu XD


Ktoś z vinted uznał, że foliówka to doskonałe zabezpieczenie dla książki. I to takiej co ma przejechać przez pół Europy, bo paczka nadana w Chorwacji XD


Książka dojechała w całości, więc chwała inpostowi i pozostałym przewoźnikom na trasie Chorwacja - mój paczkomat


#inpost #ksiazki #ksiazkikatie

652b6de6-deaf-419c-baaf-ebb094dbd22d
Cerber108

Ale dzwon. Dałbym negatywa, nawet jeżeli książka nieuszkodzona.

Wrzoo

@KatieWee kto zamawiał rzeczy z vinteda, ten się w cyrku nie śmieje 🥲

Rashan

Tez tak raz dostałem książkę, ale kupowałem z olxa XD

Zaloguj się aby komentować

380 + 1 = 381


Tytuł: O kotach

Autor: antologia

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Czarne

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-8049-734-4

Liczba stron: 119

Ocena: 7/10


No jak o kotkach to musiałam sięgnąć, to oczywiste jest.


Zbiorek opowiadań sześciu autorów. Jak w każdym zbiorze trafiają się teksty lepsze i gorsze, wiadomo.

Komu bym poleciła? Raczej bardziej fanom danego autora niż miłośnikom kotków. Ostatnio zagłębiam się w twórczość Olgi Drendy i to właśnie jej opowiadanie (nawet nie do końca opowiadanie w klasycznym ujęciu, a bardziej historyjka o jej osobistych zwierzątkach) najbardziej mi się spodobało. O, ostatnie mi się jeszcze bardzo podobało, było dokładnie takie jakie lubię - spokojne, ciepłe i głęboko nostalgiczne. No i ilustracje, ilustracje Gosi Herby były świetne, z lekka niepokojące i oddające dobrze kocią duszę.


Autorzy:

Stefan Chwin

Olga Drenda

Piotr Paziński

Małgorzata Rejmer

Piotr Siemion

Paweł Sołtys


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #ksiazkikatie

23776170-6a3b-4798-9214-5a441908ad22
vredo

@KatieWee O kotach to sam chciałbym poczytać, zrozumieć tych panów i władców.

Zaloguj się aby komentować

345 + 1 = 346


Tytuł: Elizabeth i jej ogród

Autor: Elizabeth von Arnim

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: MG

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-7779-455-5

Liczba stron: 309

Ocena: 8/10


Maud Montgomery napisała w swoich dziennikach, że jest duchową bliźniaczką Elizabeth von Arnim, zwłaszcza jeśli chodzi o ogrody. To była dla mnie wystarczająca rekomendacja, by sięgnąć po książki tej autorki.


To właśnie Elizabeth von Arnim wprowadziła do literatury określenie „pokrewne dusze”, które dzięki Ani z Zielonego Wzgórza zrobiło zawrotną karierę. Jednak nie tylko to sformułowanie Montgomery zaczerpnęła od Elizabeth – widać to szczególnie w Ani ze Złotego Brzegu i kolejnych częściach cyklu.


Ale nie o tym chciałam pisać, a o samej Elizabeth i jej książce.


Nie nazywała się Elizabeth – przyszła na świat jako Mary Annette Beauchamp i była kuzynką Katherine Mansfield. Mam wrażenie, że łączyło je podobne, uszczypliwe poczucie humoru. Wyszła za mąż za znacznie starszego hrabiego von Arnima i zamieszkała z nim najpierw w Berlinie, a później w Nassenheide. To właśnie Nassenheide i dom z ogrodem, w którym się osiedlili, są jednym z najważniejszych bohaterów tej książki.


Dom jest dla Elizabeth miejscem pełnym ograniczeń – dopiero w ogrodzie naprawdę odżywa. Nie zna się na jego zakładaniu i pielęgnowaniu, nie potrafi sprawić, by ogrodnicy wykonywali jej polecenia. Jej ogród, choć daleki od spektakularnych eksperymentów botanicznych, miał opinię zwyczajnego i przeciętnego. Jednak dla Elizabeth było to ukochane miejsce, pełne spokoju, w którym mogła oddawać się lekturze.


Książka odniosła ogromny sukces, choć tak naprawdę niewiele się w niej dzieje. Elizabeth dogląda ogrodu, przyjmuje gości, bawi się z córeczkami i wysłuchuje uwag swojego męża, nazywanego Gniewnym. Jednak jej duch i wyjątkowy styl sprawiły, że książka szybko zyskała popularność. Dzisiaj może wydawać się zwykłą ramotką, ale świeżość wrażeń przelanych przez autorkę nadal urzeka.


Polskie wydanie jest urocze, choć może nie do końca przemyślane. Mimo to miło jest wziąć tę książkę do ręki.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #ksiazkikatie #czytajzhejto

30133dbe-dccf-45f5-a968-a33fc6fa2085
KatieWee

Wybieram się w marcu zobaczyć jak wygląda to co zostało po jej domu i ogrodzie.

Nassenheide to dzisiaj Rzędziny niedaleko Szczecina

https://maps.app.goo.gl/ejWTFm1rh4iDAcBU9

Zaloguj się aby komentować

Mieliście kiedyś tak, że podjęliście decyzję o zakupie czegoś pod wpływem impulsu, a potem do was dotarło, że to nie był najlepszy pomysł?


Tak, to jakieś pół tony książek, które kupiłam za dwadzieścia złotych

#ksiazki #ksiazkikatie

02d5d9f1-6924-42df-917a-b05b82550485
owczareknietrzymryjski

Ja czekam na jakiś update tej całej akcji.

owczareknietrzymryjski

Ja już czekam na jakiś update tej całej akcji.

owczareknietrzymryjski

Ja już czekam na jakiś update tej całej akcji.

Zaloguj się aby komentować

Opornik

@KatieWee Rok wydania?

Eliasz_Oderman

@KatieWee robisz dezynfekcjie? Robaki czy inne grzyby łatwo wpuścić do domu/mieszkania w książkach? Ewentualnie kwarantane w piwnicy?

Zaloguj się aby komentować

Byliśmy po raz drugi na Wrocławskich Targach Dobrych Książek i jestem pod ogromnym wrażeniem. Są nieduże i raczej kameralne, ale to dobrze. Byliśmy na nich w piątek wieczorem i nie było zbyt wielu ludzi, jedna ze sprzedających zauważyła, że w czwartek było o wiele więcej odwiedzających.


Lubię w tych targach to, że są spokojniejsze i takie bardziej przyjazne dla czytelników, niż na przykład krakowskie. Można znaleźć bez problemu miejsce parkingowe, nie stoi się aż tyle w kolejkach i jest czas na rozmowy o książkach, co chyba doceniam najbardziej.

Są też stoiska antykwariatów, w tym mojego ukochanego Szarlatana.

Wcale nie miałam zamiaru robić zbyt wielkich zakupów, no ale plany sobie, a życie sobie, jak zwykle.


#ksiazki #ksiazkikatie

f338fd9f-ea62-4b3e-b444-3d8c31099055
Wrzoo

@KatieWee Monstrualna erudycja! Straszna historia! Ojejku, wspomnienie dzieciństwa - przeczytałam wszystkie po kilka razy w wakacje, uwielbiałam tę serię...

Felonious_Gru

@KatieWee już miałem pisać, że ja to na książki czasu nie mam, ale dopatrzyłem się, że czterech tytułów jednak zazdroszczę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

splash545

@KatieWee

Wcale nie miałam zamiaru robić zbyt wielkich zakupów, no ale plany sobie, a życie sobie, jak zwykle.

Trzeba było wziąć mniejszy plecak

Zaloguj się aby komentować

Jeżeli zastanawialiście się jak mi idzie moje wyzwanie z czytaniem Harry'ego Pottera, to muszę Wam się przyznać, że słabo

Miałam duży poślizg na początku tygodnia, z którego trudno mi było później wyjść.


Ale walczę ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ


Właśnie zaczynam Księcia Półkrwi i zostało mi jeszcze jakieś 1500 stron i około 30 godzin, bo zaczęłam wyzwanie w poniedziałek po południu, proszę więc o trzymanie kciuków


#ksiazkikatie #czytajzhejto #harrypotter

4adb9ec3-1bcc-4be1-9fa2-eff8023892be
KatieWee

Dobra, skończyłam Księcia Półkrwi, zabieram się za Insygnia Śmierci

ratty

@KatieWee ale napierdalasz moje najstarsze dziecko ma 7 lat i też pierwsze trzy części już miałam okazję przeczytać po latach, pod pretekstem czytanki do poduszki, ale na czwartą wg mnie jeszcze szkoda dzieciaka (i książki, której nie skuma) może będę się znęcać i pozwalać czytać tylko jedną na rok, tak jak ja sama musiałam czekać w swoich czasach

Zaloguj się aby komentować

Następna