#ksiazka

1
283

1084 + 1 = 1085


Tytuł: Wiatr od morza. Sztorm

Autor: Magdalena Witkiewicz

Kategoria: literatura obyczajowa, romans

Wydawnictwo: Pracownia dobrych myśli

Format: książka papierowa

ISBN: 9788397315051

Liczba stron: 396

Ocena: 10/10


Książka wpadła mi w ręce po tym jak wygrałem ją w jakimś konkursie w lokalnych mediach. Na bzdurne pytanie napisałem bzdurną odpowiedź i okazało się, że wygrałem. Play stupid games win stupid prizes chciałoby się napisać. Przeczytam, okładka ładna, barwione brzegi. Za darmo to i ocet słodki. Co może się stać najgorszego?


Książka bardzo ładnie wydana, z myślą o starszych ludziach. Idealna dla mnie, duże marginesy, czcionka też taka wiecie, wygodna dla oczu. Co jakiś czas puste strony człowiek się nie męczy to można czytać. Tematyka tez mało ambitna to strony same się przewracają. A tak serio to akcja dzieje się w Gdańsku więc znajoma okolica. W latach 80tych i 2025r. Ciężko się z tym ogarnąć kiedy dokładnie bo wszystko jest chaotyczne. Opowiada o tym że główna bohaterka Anna dostaje zaproszenie na zjazd absolwentów liceum. To nie jest totalnie istotne i jest tylko pretekstem do przeniesienia się w czasie do lat 80 kiedy zaczynała liceum. Tam ze swoimi znajomymi którzy ni to chodzą z nią do jednej klasy ni to do starszych roczników. Nie dojdziesz, wszystko jest pogmatwane a same postaci zlewają się ze sobą. Wszyscy mają swoje jakieś obawy, emocje, zmagania z systemem po wprowadzeniu stanu wojennego w `81. Jednak niektóre postaci książki walczą z tym systemem do końca książki i fabuły która kończy się na `85. A stan wojenny był do 83 roku. Jest to totalnie pominięte. Nic się nie zmieniło przez te lata między 81 a 85. Tak samo wszyscy byli pałowani i porywani do nysek przez ZOMOowców. Czy tak było? Nie wiem autorka nie powiedziała. 


Niby autorka książki na końcu pisała, że to powstało na bazie pisania scenariusza do filmu czy tam serialu w realiach lat 80tych. Może oglądając to na ekranie łatwiej można śledzić akcję, skakanie po wątkach i linii czasowej ale w książce to po prosu wyszła kaszana. Raz bohaterka mówi że ma prawie 60 lat a z matematyki wychodzi że ma minimum 61.


Ta książka to byłby super debiut. Niestety autorka ma za sobą już dekadę pisania. No ale okładka bardzo ładna.


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #wiatrodmorza

e1f3b61a-84cd-4f4c-a857-7b25e48ce846
owczareknietrzymryjski userbar
A.Star

Dziękuję za recenzję. Szkoda, temat mógłby być ciekawy. Jednak bez solidnego podparcia historycznego robi się z tego słabe czytadło.

bori

@owczareknietrzymryjski Dużo narzekasz, a dałeś ocenę 10/10

Cerber108

Jedyne pozytywy widzę w odniesieniu do wykonania fizycznej części książki, a co do zawartości - zero. Skąd maksymalna ocena?

Zaloguj się aby komentować

1073 + 1 = 1074


Tytuł: Wielki Gatsby

Autor: F. Scott Fitzgerald

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Bellona

Format: książka papierowa

ISBN: 9788311128835

Liczba stron: 190

Ocena: 10/10


Książka na podstawie filmu z DiCaprio z 2013 roku. Filmu widziałem tylko jakieś 10 min bo wkurzał mnie swoim tempem i montażem. Przynajmniej takie zostało po nim wrażenie przez ostatnich 10lat. Stwierdziłem ostatnio, że przeczytam książkę. Była akurat w koszu w markecie z trzema naklejkami. Każda kolejna z niższą ceną.


Początek książki, miałem wrażenie, że tak samo chaotyczny jak początek filmu xD. O co tu chodzi, dlaczego ci ludzie są tacy chaotyczni. Okazało się że to tylko początkowe wrażenie i dalej jest o wiele lepiej. Książkę czytało się coraz lepiej z każdym rozdziałem aż skończyła się w mgnieniu oka. Tematyka ciągle aktualna mimo upływu 100lat. 


Teraz kolej na obejrzenie filmu mimo że ~40% na rottenie trochę mnie odstrasza. I to mówię teraz o każdej ekranizacji jaka miała miejsce. 


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #wielkigatsby

5c3f1c5d-805a-41b4-9d29-8fb20bddfe7f
owczareknietrzymryjski userbar
Wrzoo

@owczareknietrzymryjski xD

RogerThat

Czytałem. Temat aktualny, ale historia jakaś taka łzawa i rozlazła. No i ten podchód bohatera - fajny, romantyczny, ale jak prawdopodobny? Czytało się dobrze, bo szybko, ale historią mnie nie kupił.

Zaloguj się aby komentować

1054 + 1 = 1055


Tytuł: Genialnie zmyślone? Skarby, fałszerstwa, mistyfikacje

Autor: Jakub Kuza

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Znak

Format: książka papierowa

Liczba stron: 400

Ocena: 7/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5175516/genialnie-zmyslone-skarby-falszerstwa-mistyfikacje


Ta książka rzuciła mi się w oczy w księgarni, leżała wśród niezbyt promowanych premier. Niedługo później udało mi się ustrzelić ją w bibliotece — i pewnie inni ludzie, którzy na nią czekają, mają mi za złe to, że trzymam ją już ponad miesiąc... Ale wiadomo, "Krzyżacy" zajęli swoje, a potem jeszcze "Bzik kolonialny". No ale, udało się.


O czym jest ta książka? Na pewno nie o tym, o czym myślałam początkowo — że będą tu opisane mistyfikacje i fałszerstwa światowe. A tu okazało się, że autor skupił się na przedmiotach i koncepcjach z naszego lokalnego podwórka. 


Każdy rozdział, mający średnio od 30 do 50 stron, poświęcony jest jednej kontrowersyjnej rzeczy lub osobie, której przeszłość okazała się lub jest niejasna. Zamek w Liwie, matka Makryna, skarb Inków z zamku w Niedzicy, monety Majnerta, zwłoki Witkacego, Protokoły Mędrców Syjonu, kolekcja dzieł sztuki Porczyńskich, listy Chopina do Delfiny Potockiej, pomnik Światowida, i wreszcie mój ulubiony manuskrypt Wojnicza.


Autor drobiazgowo opisuje historię danej rzeczy lub postaci oraz związane z nią kontrowersje i śledztwa mające udowodnić, że informacje na ich temat są prawdziwe lub fałszywe. Może jedynie w przypadku zamku w Liwie kontrowersji nie ma. Książka wzbogacona jest też o ryciny i zdjęcia, które ładnie ilustrują tekst.


Ogółem nie jest to zła pozycja. Być może jednak za mało kontrowersyjne są te nasze kontrowersje, bo w trakcie lektury nie odczuwałam żadnej sensacji. Autor stara się też zachować możliwie nieemocjonalne podejście, choć czasami, z rzadka przez strony przebija się jego "charakterek" i współczesne podejście. 


Na pewno dowiedziałam się dużo nowych rzeczy, bo w zasadzie znałam dobrze tylko sprawę manuskryptu Wojnicza. Czy ta wiedza była mi potrzebna? Raczej nie. Czy poleciłabym tę książkę? No tak średnio, bo mnie nie porwała. Czy nie mogę przestać myśleć o Chopinie określającym kobiece pośladki mianem "desdurki"? Jeszcze jak.


Prywatny licznik (od początku roku): 31/52


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto

e1252c63-6970-441d-bd9f-d5f387e01668
Wrzoo userbar
Kaligula_Minus

@Wrzoo a co pisze o zamku w Liwie? Jest to bliska mi lokacja

Zaloguj się aby komentować

1048 + 1 = 1049


Tytuł: Projekt Hail Mary

Autor: Andy Weir

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Akurat

Format: e-book

Liczba stron: 512

Ocena: 10/10


Projekt Hail Mary czy jak go nazywam Marsjanin 2. Jeśli ktoś czytał marsjanina albo widział film na podstawie której został napisany to będzie się czuł jak w domu. Byłem ostatnio kilka dni w szpitalu i potrzebowałem jakiegoś lekkiego czytadła do zabicia czasu przed i po zabiegu. Operacja nie zrobiła większej różnicy czytało się to tak samo. Podpięty do kroplóweczki na jakimś silnym przeciwbólowym normalnie ogarnia się fabułę i wszystkie opisy naukowe.


Jest to trochę taka wersja light marsjanina bo autor nie skupia się już żeby wszystko się zgrywało i książka była przewodnikiem przetrwania. Tutaj część fiction w SciFi jest napompowana do granic możliwości. I bardzo dobrze. Dla mnie na plus. Nie chcę za dużo zdradzać z fabuły bo będzie wychodzić film w przyszłym roku. Na dniach wyszedł trailer i to jest szansa żeby przeczytać sobie książkę w spokoju. Osobiście boli mnie obsadzenie goslinga w głównej roli bo w żadnym momencie książki nie widziałem go w tej roli.


Ten akapit będzie zawierał lekki opis fabuły więc jak ktoś nie chce to nie czytać. Książka opowiada o tym że pewnego dnia ludzie na ziemi odkryli że nasze Słońce ma pchły. I trzeba je ratować bo to nie dobrze. Inne gwiazdy w okolicy też mają pchły. Tylko jedna nie ma i trzeba polecieć po szampon przeciw pchłom na tamte słońce i wziąć trochę.

Koniec spoilerowego akapitu.


Ja polecam, lepsze od marsjanina.  


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #projekthailmary

e48f848e-1b46-4730-8e26-0a7265eee927
owczareknietrzymryjski userbar
Vakarian

Dla mnie jednak Marsjanin sporo lepszy, bardziej mi siadły te naukowe rozkminy survivalowe, ale Hail Mary też spoko. Przegapiłem gdzieś info o filmie, idę poszukać trailera

Zaloguj się aby komentować

1047 + 1 = 1048


Tytuł: Placówka

Autor: Bolesław Prus

Kategoria: klasyka

Wydawnictwo: KAMA

Format: książka papierowa

ISBN: 9788385497646

Liczba stron: 275

Ocena: 10/10


Historia Jana Ślimaka (imo zmarnowany potencjał że nie Kamila Ślimaka ale niech będzie). Zwykłego chłopka mieszkającego po środku d⁎⁎y ze swoją żoną, synami, parobkiem, dziewką i burkiem. Czytając to wyobrażałem sobie że tak wyglądają Chłopi Reymonta gdyby nie opisy przyrody. 


Postaci bardzo dobrze nakreślone. Styl wypowiedzi i sposób zachowania każdej postaci zmienia się w zależności od tego czy mówi do swojej żony, księdza czy szlachcica. Niby nic ale niektóre współczesne książki są tak pisane że ze stylu wypowiedzi nie wiadomo kto to mówi. Trochę da się poznać to że książka była wydawana odcinkami w czasopiśmie. Zakończenie nie rozczarowuje.


Wydanie papierowe, które wpadło mi w ręce to ładny ananas. Miało dwa numery ISBN. Jeden na okładce drugi w środku. Oba różne. W treści były przypisy do niektórych trudniejszych słów ale na dole strony nie było treści przypisu mimo że wyraźnie było zostawione na nie miejsce. Na jakieś 50 ponumerowanych przypisów treść miała chyba tylko 3. Reszta zaginęła na zawsze. 


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #placowka

62304456-8847-4507-a1c8-707ee640eb01
owczareknietrzymryjski userbar
Wrzoo

@owczareknietrzymryjski nie czytam dwóch pierwszych akapitów, żeby nie zrobić sobie spoilera :D

splash545

Czy tylko ja przeczytałem palcówka? ( ͠° ͟ʖ ͡°) Chyba się jeszcze dobrze nie obudziłem.

pszemek

Czy tylko ja widzę Apu na tej okładce? xd

Zaloguj się aby komentować

1039 + 1 = 1040


Tytuł: Bzik kolonialny. II Rzeczpospolitej przypadki zamorskie

Autor: Grzegorz Łyś

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: W.A.B.

Format: książka papierowa

Liczba stron: 352

Ocena: 6/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5066452/bzik-kolonialny-ii-rzeczpospolitej-przypadki-zamorskie


O tej książce usłyszałam na Silent Book Clubie — jeden z uczestników przyniósł ją na poprzednie spotkanie, i wzbudził moje zainteresowanie. No bo co tak naprawdę wiem o polskich zapędach kolonialistycznych? W zasadzie nic, poza tym, że dzieci jeżdżą na kolonie, a dawniej zsyłali Polaków na kolonie karne.


No to okazuje się, że mieliśmy trochę tych podejść do stworzenia polskiej kolonii w Afryce i Ameryce Południowej. Ale, wiadomo, skoro większość z nas raczej o tym temacie nic nie wie, to oznacza to, że próby te skończyły się niezbyt fortunnie.


Książka sama w sobie jest ciekawa i opisuje te ważniejsze próby. Paragwaj, Angola, Liberia, no i przede wszystkim Madagaskar — wszystkie te miejsca noszą ślady Polaków, którzy mieli marzenie. Ale autor wyjaśnia też, z jakich przyczyn te nasze próby były nieudane. Oczywiście, największe znaczenie miały tu zawirowania historyczne naszego kraju. Ciekawe są też opisy naszych stosunków handlowych i prób zbycia towaru w Afryce.


Autor też przytacza relacje kolonistów, w tym Sienkiewicza, które są chyba dla mnie najciekawsze. "W pustyni i w puszczy" nabiera nagle głębi.


Minusy? Autor pisze wyjątkowo zawile i nie ma naturalnego daru do przekazywania wiedzy. Ponadto, przypisy znajdują się na końcu książki, za co automatycznie tracę sympatię do publikacji. I okładka się lepiła — nie wiem, czy to plastik wraca do swojej pierwotnej formy, czy setki dłoni czytelników biblioteki przekazały swoje lepkie właściwości.


Prywatny licznik (od początku roku): 30/52


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #historia #kolonializm

049464f1-341f-44d9-957b-85bb44045dad
Wrzoo userbar
sadboy_seeker

Kiedyś bardzo dawno temu napisałem artykuł na hejto o "polskich koloniach"

Zaloguj się aby komentować

1012 + 1 = 1013


Tytuł: Krzyżacy

Autor: Henryk Sienkiewicz

Kategoria: Klasyka

Wydawnictwo: WolneLektury

Format: e-book

Liczba stron: 896

Ocena: 8/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/295859/krzyzacy


"I'm in my Sienkiewicz era", jak by to powiedziały dziewczyny z reelsów. 


To jednak raczej będzie ostatnia pozycja tego dżentelmena w najbliższym czasie. Sięgnęłam po nią z uwagi na zachęty pod trylogijnymi bookmeterowymi wpisami, że "Trylogia to gunwo, czytaj Krzyżaków", itepe, itede. Nigdy "Krzyżaków" nie czytałam, nie były w moim kanonie lektur. 

No i cóż — mimo że czekają na mnie wypożyczone książki, to poświęciłam większą część tego miesiąca na przygody Zbyszka z Bogdańca.


To właśnie Zbyszko, a także jego wybranki serca — Danusia i Jagna — oraz Jurand ze Spychowa są głównymi bohaterami tej książki. Zbyszko, stosunkowo niebogaty szlachcic i młody rycerz, spotyka na swojej drodze dwunastoletnią Danusię, którą czyni damą swego serca. Obiecuje jej też, że przyniesie jej trzy pawie pióra z głów ściętych Niemców. Ot, romantyczna przysięga.

Aby ją spełnić, rzuca się na pierwszego Krzyżaka, którego spotyka na swojej drodze, a który okazuje się być posłem, z dyplomatycznego punktu widzenia osobą nietykalną. Za tę próbę ataku Zbyszka czeka szafot. I to rozpoczyna bieg wydarzeń przedstawiony w "Krzyżakach".


Co mogę powiedzieć o samej lekturze? Nie szło tak ciężko, jak w przypadku "Ogniem i mieczem". Była ona łatwiejsza w odbiorze, co jest dość ciekawe, jako że została pierwotnie opublikowana później. Spodziewałabym się tu bardziej wyszukanych konstrukcji zdań i jeszcze większej liczby archaizmów. 

To, co mnie zawiodło, to użycie w zasadzie tego samego języka, co w trylogii. Postaci mówią w zasadzie taką samą polszczyzną, co Skrzetuski i Wołodyjowski. Może jedynie Jagna ma jakiś "wiejski akcent" i nieco inny szyk zdań, ale naprawdę — nie dzieje się tu tak dużo językowo.

Zawiódł mnie też opis bitwy pod Grunwaldem. Liczyłam na mięcho znane z "Ogniem i mieczem" albo "Potopu", a dostałam stosunkowo krótki ostatni rozdział, który mnie nie porwał.


Klimacik książki jest, ale nie jest to, póki co, moje ulubione dzieło Sienkiewicza. To, co mogę polecić, to właśnie to wydanie z Wolnych Lektur — jest naprawdę bogate w przypisy i wyjaśnienia.  


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #lektury

a1e791fb-0b95-47e0-80d1-d7d8f585647b
e1d223ff-3226-437a-a876-3410774f6fcf
Wrzoo userbar
AureliaNova

Pamiętam, że to książka, która przeczytałem w gimnazjum z własnej woli i była spoko. A potem czytałem drugi raz w liceum jako lekturę i nagle dostrzegłem wszystkie wady tej książki, przez co czytanie było męczarnią :V

DKK

Ciekawa sprawa z tą bitwą. Bo podobno jak Krzyżacy zaczęli przybywać to nasi jeszcze spali. Wystarczyło najechać na pobliskie wioski i może inaczej by się to skończyło.

hellgihad

@Wrzoo Jeszcze Quo Vadis musisz, bez Quo Vadis się nie najesz.

Zaloguj się aby komentować

1002 + 1 = 1003


Tytuł: Czarne dziury i Wszechświat

Autor: Igor Nowikow

Kategoria: astrofizyka

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Format: książka papierowa

ISBN: 8386669500

Liczba stron: 240

Ocena: 10/10


Nie wiem, na ile informacje w tej książce przetrwały próbę czasu. Została wydana 30 lat temu, napisana kilka lat wcześniej, a potem jeszcze przetłumaczona. Sam koncept czarnych dziur nawet teraz jest stosunkowo nową sprawą. Czytając, cały czas musiałem brać na wiarę to, co mówi autor, bo przecież nie będę siedzieć z naukowymi opracowaniami i konfrontować jego słów z obecnym stanem wiedzy. Nie o to chodzi.


Mega dobrze się bawiłem podczas czytania tej książki. Mniej więcej połowa jest poświęcona czarnym dziurom, a reszta — wszechświatowi jako takiemu lub w kontekście czarnych dziur. Co jakiś czas autor rzuca bombę do przetrawienia dla czytelnika, jak promień Schwarzschilda (czyli jaką średnicę musiałby mieć obiekt, aby stać się czarną dziurą — dla Ziemi to prawie 1 cm przy zachowaniu tej samej masy). Albo że czarne dziury mogą się nie obracać. Że nie ma znaczenia, czy czarna dziura powstanie z materii, czy z antymaterii. Że czarne dziury mogą się rozpadać i nie są wieczne.


I tak sobie siedziałem, czytałem. Nazwanie siebie nic nieznaczącym pyłkiem w kosmosie to jest i tak wielki zaszczyt.


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #czarnedziuryiwszechswiat

1ab4a1bf-e432-4312-b37d-396c1f71a423
owczareknietrzymryjski userbar
michal-g-1

Mam tę książkę!

Bardzo lubię, zawiera nieco nieaktualnej wiedzy choć dobrze się zestarzała.

Np. w czasie pisania książki nie wiadomo było czy czarne dziury w ogóle istnieją i czy uda się je zaobserwować

Zaloguj się aby komentować

934 + 1 = 935


Tytuł: Grzeszni dekadenci

Autor: Stefania Krzysztofowicz-Kozakowska

Kategoria: Sztuka

Wydawnictwo: Bosz

Format: książka papierowa

Liczba stron: 208

Ocena: 6/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5182974/grzeszni-dekadenci


Początek XX wieku i śmietanka towarzystwa artystycznego z Krakowa. Bohema, sztuka, poezja. A na drugim planie skandale, satanizm, kochanki, mezalianse, samobójstwa. Zapowiadało się dobrze.


A jednak książka ta nie jest tak dopracowana, jak byśmy tego chcieli. Duża czcionka, dużo obrazów, mało treści. Niektóre "artykuły" (bo w sumie do tego się wszystko sprowadza: to nie są pełnoprawne rozdziały, tylko raczej artykuły, które nie trafiły do czasopisma) zawierają skróty myślowe, jakby były notatkami z wykładów z historii sztuki.


Efekt jest taki, że przeczytanie książki zajmuje maksymalnie kilka godzin, i pamiętamy z niej jedynie to, że Dagny Przybyszewska piękną kobietą była i szkoda, że zakochany w niej gość zastrzelił ją w Gruzji.


Prywatny licznik (od początku roku): 28/52


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto

c99a9cd7-a4db-42f5-bdf1-87c25beb6dda
Wrzoo userbar

Zaloguj się aby komentować

933 + 1 = 934


Tytuł: Sekrety sztuki. Ukryte przesłania, znaczenia i symbole w sztuce

Autor: Debra N. Mancoff

Kategoria: Sztuka

Wydawnictwo: Arkady

Format: książka papierowa

Liczba stron: 240

Ocena: 7/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5181282/sekrety-sztuki-ukryte-przeslania-znaczenia-i-symbole-w-sztuce


Książkę tę odkryłam przez przypadek, przeglądając katalog z nowościami w lokalnej bibliotece. Wiedzę o sztuce mam średnio-laicką, ale ciekawią mnie właśnie takie drobiazgi, jak co się kryje pod warstwami farby, albo kto jest przedstawiony na jakimś obrazie.


Czytanie tej książki sprawiło mi dużą przyjemność. Niektóre ciekawostki są naprawdę intrygujące (jak np. domysły, co symbolizuje gronostaj w "Damie z gronostajem", albo że pierwotnie tego gronostaja nie było, oraz... że gdy już się pojawił, to wyglądał zgoła inaczej); o części dzieł sztuki — zwłaszcza współczesnych — w ogóle nie słyszałam.


Autorka omawia różne płaszczyzny "tajemnic" w dziełach sztuki: od rzeczy kryjących się pod warstwami farby, przez ukryte symbole, znaczenie prezentowanych ubiorów, złudzenia optyczne, po intencje twórców.


To, za co doceniam tę książkę, to to, że omawiane dzieła są faktycznie zaprezentowane. Często jest tak, że w książkach o sztuce wyliczonych jest kilka obrazów i trzeba je googlać, bo nie zostały uwzględnione w publikacji. A tu zaprezentowane jest całe dzieło + zbliżenia na jego znaczące elementy + czasami zbliżone lub inne ważne dzieła, powiązane z omawianym.


To, za co musiałam odjąć punkt, to momentami kiepski kontrast tekstu (brązowe litery na czerwonym tle).


Poza tym, jest to naprawdę fajna książka, napisana przystępnym językiem. Na pewno nadaje się jako prezent dla kogoś, kto hobbystycznie interesuje się sztuką.


Prywatny licznik: 27/52


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #sztuka #czytajzhejto #malarstwo

9653bafa-fdca-49cf-af2f-e181eb3c9637
Wrzoo userbar
Rimfire

@Wrzoo ta pani z okładki to była laska, z którą Leonardo się kiedyś wykłócał na targu warzywnym i mu powiedziała żeby nie mówił ani do niej ani do jej syna to ją dla żartu namalował a zamiast syna dał jakiegoś szczuro-kangura. Ogólnie typ miał spoko poczucie humoru.

Wrzoo

@Rimfire no to w tej książce jest inna historia tej pani przytoczona 🤷🏻♀️

Rimfire

@Wrzoo to słabo świadczy o autorce tej książki, że tak pieniężnej ciekawostki tam nie umieściła

Alembik

@Wrzoo Książka dla wszystkich foliarzy, może zmądrzeją, zamiast doszukiwać się dziad jeden wie czego.

pigoku

@Wrzoo jak lubisz takie smaczki o sztuce to w radiowej dwójce był przez lata program Jest taki obraz z panią Grażyna Bastek jest w archiwum do odgrzebania a pani Grażynka ma na swojej stronie też jakieś treści do posłuchania. Wydała też książkę ale nie sprawdzałem jeszcze co to.

Wrzoo

@pigoku Ooo, dziękuję!

pigoku

@Wrzoo ależ proszę. Daj znać czy się podobało.

Zaloguj się aby komentować

930 + 1 = 931


Tytuł: Algorytmy. Ilustrowany przewodnik

Autor: Aditya Y. Bhargava

Kategoria: techinka

Wydawnictwo: Helion

Format: książka papierowa

Liczba stron: 237

Ocena: 3/10


W czasach gdy dopiero zaczynałem się uczyć swojego obecnego fachu (czyli w sumie niedawno xdd) jednym ze sposobów na usypianie czujności że "hej, nie rozwijałem sie dziś" było kupowanie książek których nawet nigdy nie otworzę. NO TO PATRZ NA TO, BARCOLU SPRZED 6 LAT, OTO KOŃCZĘ KOLEJNE POZYCJE Z TWOICH ZAKUPÓW!


Co się okazuje, że samo występowania na stronie Helionu nie jest jeszcze żadnym gwarantem jakości, i tak dziś kończę książkę z gatunku tych kiepskich...


Sam zamysł takiego graficznego wstępu do algorytmów jest w miarę dobry, to znaczy weźmy podstawowe algorytmy i przedstawmy je ładnie i graficznie, przyda się, tak? No nie do końca... Problemów jest w sumie kilka:

  • Książka jest jakby dla nikogo. Jeśli nie wiesz nic o algorytmach to ona nic Ci nie da, bo przykłady są słabe a wyjaśnienia lakoniczne

  • Jeśli wiesz cokolwiek o algorytmach to też nic Ci nie da bo jest wręcz infantylna przez większość tekstu


No i same grafiki są takie... No spodziewałem się więcej graficznego przedstawienia samych algorytmów, a nie rysunków postaci które biorą w nich udział xDD


Może jak wychodziła to mogłaby być jakimś tam wstępem dla laureata konkursów gimnazjalnych, ale w tym momencie półgodzinna rozmowa z ChatemGPT będzie lepszym punktem startu niż to. I wiem, że chat robi błędy, ale w tej książce też jakieś były :P


Moim ulubionym rozdziałem jest ten ostatni, który wygląda mniej więcej tak:


"""

A teraz super ważny temat który specjalnie zostawiono na koniec bo jest tak ważny i taki super!


Wyobraź sobie że [rozbudowany przykład problemu optymalizacji]


Albo np że [drugi rozbudowany przykład problemu optymalizacji]


No więc w takich problemach świetnie sprawdzi się ten właśnie algorytm!


Niestety w książce nie ma miejsca żeby go opisać, pozdrawiam!

"""


Kurde xD


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #technologia

d2d4f140-fbbc-42e8-826b-4ce1ff78263b
pingWIN

@Barcol a masz coś do polecenia z algorytmów na start?

Barcol

@pingWIN Algorytmy nie były nigdy moją domeną, bo i generalnie nie były mi potrzebne. Takie ogólne obycie czy świadomość istnienia różnych przydatnych tricków łapałem jakoś organicznie w czasie pracy, a w życiu programisty w naszych czasach częściej używasz gotowych implementacji niż sięgasz po nie od zera...


Nie wiem na jakim etapie jesteś ani czego dokładnie szukasz, ale "Wprowadzenie do algorytmów" Cormena to praktycznie Biblia w tej tematyce, chociaż osobiście jej nie czytałem. Słyszałem też że może się od niej mózg nieźle spocić


Jeśli szukasz książki o tworzeniu wydajnych systemów która świetnie przedstawia istotne koncepty to nie mogę się wręcz nachwalić pozycji jaką jest Designing Data-Intensive Applications. The Big Ideas Behind Reliable, Scalable, and Maintainable Systems.

AureliaNova

Ja pamiętam jak kiedyś czytałem książkę do DXD9 i cos mi listeningi nie chciały działać.

Po weryfikacji na stronie Amazonu okazało się, że oryginał był o 8.1, tylko ktoś wpadł na genialny pomysł, że zmienią numerek. Również w kodzie 🙃

Na szczęście książka byla ze śp. PEB.pl, to tylko się pośmiałem. A Helion omijam tak szerokim łukiem jak tylko się da.

Barcol

@AureliaNova Obecnie staram się już unikać kupiowania książek technicznych "bo promka na Helionie i ma ładną okładkę" ale wtedy brałem jak dziki xd Plan jest taki że co już kupiłem to przeczytam, takie takie wypierdki jak "TDD W PYTHONIE NA PRZYKŁADZIE PISANIA MIKROBLOGA W DJANGO" (nazwa nieprawdziwa, nie pamiętam faktycznej) chociaż po paru stronach byłem zmęczony...

izopropanol

"samo występowania na stronie Helionu nie jest jeszcze żadnym gwarantem jakości" tłumaczą wszystko jak leci, tłumaczy mają losowych, czasem technicznych, czasem jakichs totalnych humanistów, którzy wymyślają jakieś abstrakcyjne pojęcia zamiast używać żargonu. Trzeba uważać.

Barcol

@izopropanol Jedyna rzecz gorsza niż durne tłumaczenie pojęć technicznych na ślepo, to tłumaczenie ich w sposób kreatywny, który ciężko odwrócić

Zaloguj się aby komentować

929 + 1 = 930


Tytuł: Towarzystwo Ochrony Kaiju

Autor: John Scalzi

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Vesper

Format: książka papierowa

ISBN: 9788377315057

Liczba stron: 336

Ocena: 10/10


Towarzystwo Ochrony Kaiju opowiada jak nazwa wskazuje o sekretnej organizacji zajmującej się ochroną kaiju. Ale że jak skąd te Kaiju? No żyją sobie w innym wymiarze i można sobie do niego pójść. Chronią je oczywiście przed innymi ludźmi to ludzie to gorsze od zwierząt. Kaiju np nie wiedzą, że nie da się przejść z ich świata na Ziemię i mogą sobie przejść ot tak jeśli warunki są dobre.


Nie znam dokładnie kanonu kaiju czy jest jakiś czy są jakieś przyjęte ogólnie uzgodnione opisy takich stworów. Oglądałem jakieś godzille czy inne pacific rimy. Te godzille z kongiem i drugą ziemią niestety nie i nie wiem jak to się wpisuje w tą książkę. Autor poruszył tutaj kilka wątków i dodał sporo opisów jak działają takie stwory (albo ekosystemy jak to są czasami opisywane), dlaczego są takie duże, co je utrzymuje przy życiu, jak wygląda ich świat, dieta i inne zwyczaje oraz skąd jest laserek z japy. Czy to jest zgodne z innymi książkami o podobnej tematyce to nie wiem bo nie czytałem.


Książka lekka, nie wymaga od czytelnika myślenia wręcz wcale. Miło dla odmiany przeczytać sobie coś co nie ma ani jednego przypisu. Bardzo ładna graficzka na okładce, niestety jedyna. Resztę trzeba sobie samemu wyobrażać. Mamy tutaj binarne Kaiju, niebinarną postać (na szczęście nie główną), totalnie popierdzielone imiona reszty bohaterów, klimat trochę jak ze Scooby-Doo. Przeczytać zapomnieć (albo nie). Całkiem dobra rozrywka jeśli się nie analizuje tego zbyt mocno i nie rozbija na czynniki pierwsze oraz ignoruje fakt, że czasami są opisy czasów kowida bo autor właśnie wtedy to pisał.


To jest od tego wydawnictwa które nie robi ebooków, ale jak za książkę z biblioteki to uczciwa cena.


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #TowarzystwoOchronyKaiju

e0a267a0-ea9a-45ab-b5fc-5ea14798ab35
owczareknietrzymryjski userbar
pierdonauta_kosmolony

To przy okazji Scalziego polecę też "Redshirts" jak ktoś lubi kręcić bekę ze Star Treka.

owczareknietrzymryjski

@pierdonauta_kosmolony dzięki, tak się zastanawiałem co mogę jeszcze od tego autora przeczytać

pierdonauta_kosmolony

@owczareknietrzymryjski

Cykl o geriatrii na międzygwiezdnej wojnie też spoko, trochę za lekkie jak na poważne scifi

Zaloguj się aby komentować

923 + 1 = 924


Tytuł: Dlaczego kobiety uprawiają ogrody. Opowieści o ziemi, siostrzeństwie i kobiecej sile

Autor: Alice Vincent

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Insignis

Format: książka papierowa

Liczba stron: 344

Ocena: 6/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5178554/dlaczego-kobiety-uprawiaja-ogrody-opowiesci-o-ziemi-siostrzenstwie-i-kobiecej-sile


Miałam spore nadzieje dotyczące tej książki. Tytuł od razu mnie przyciągnął i polowałam na nią, gdy tylko zobaczyłam, że będzie w mojej bibliotece.

Jest to esejoreportaż pisany w trakcie pandemii. Nie wiem, czy też macie takie odczucia, ale coś z książkami z tego okresu jest nie tak. Rozumiem, że wówczas izolacja i niepokój miały ogromny wpływ na ludzi, ale mam wrażenie, że na mnie wtedy nie wpływało to aż tak dotkliwie i nie odcisnęło aż takiego piętna.


Autorka spotyka się z innymi kobietami w ich ogrodach lub innych wybranych przez nie i ważnych dla nich przestrzeniach zielonych, rozmawia o tym, co przyciągnęło je do ogrodnictwa i dlaczego grzebią w ziemi. Jednocześnie samych rozmów i przytoczonych wypowiedzi współrozmówczyń jest tu dość mało.


Większość miejsca poświęcona jest przemyśleniom samej autorki. Niejednokrotnie powtarza ona swoje myśli w kolejnych rozdziałach, czego bardzo nie lubię, bo zakrawa o wodolejstwo. Wiadomo też, że w książce o uprawie ogrodów możemy spodziewać się sporej ilości opisów roślin w nich się znajdujących, ale tu autorka męczy nas metaforami i porównaniami, jak gdyby chciała imitować opisy z powieści obyczajowych.


I o ile niektóre tematy przez nią poruszane są bardzo ciekawe (o ucieczce od miasta, o bezdzietności, o próbach hodowli roślin z kraju, który się opuściło), to już usilne wciskanie wątków dotyczących społeczności LGBT+ (które czuć, że jest wybitnie powierzchowne) oraz tego, jak to uprawa ogrodów w Wielkiej Brytanii wiąże się z wyzyskiem kolonialnym i rasizmem (autorka w pewnym momencie stwierdza, że rośliny zostały ukradzione z kolonii i zawiezione do UK) skutecznie psują przyjemność z czytania.


Był duży potencjał, a ostatecznie książka mnie zmęczyła.


Prywatny licznik (od początku roku): 26/52


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #czytajzhejto #ksiazka #ksiazki

bf9bb0bc-071b-419f-abb0-792127caa914
Wrzoo userbar
KatieWee

@Wrzoo a jest tam coś o ogrodach w literaturze pięknej?

Wrzoo

@KatieWee niestety, nie jest tego za wiele. :( jest rozdział o Vanessie Bell, czyli siostrze Virginii Woolf; o pisarce Ali Smith i jej ogrodzie, i chyba najbliżej - o powieści „Gaining ground” o kobiecie, która odchodzi od rodziny, by zająć się uprawą ziemi w samotności. Ale to dosłownie kilka stron na całą książkę.

KatieWee

@Wrzoo a to dobrze wiedzieć. Też miałam dużo nadziei na tę książkę, a tak to sobie odpuszczę, dziękuję

Zaloguj się aby komentować

914 + 1 = 915


Tytuł: Sto lat samotności

Autor: Gabriel García Márquez

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Muza

Format: e-book

Liczba stron: 456

Ocena: 6/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4628118/sto-lat-samotnosci


"Sto lat samotności" to książka uznawana za klasykę literatury światowej i jedną z najważniejszych książek XX wieku. Z racji tego od dość dawna znajdowała się na mojej liście do przeczytania, i w końcu przyszła na nią pora.


Książka ta skupia się na przedstawieniu losów kilku pokoleń rodziny Buendía, którzy żyją w dość magicznej, oderwanej od rzeczywistości, onirycznej wiosce Macondo.


Chyba najlepiej podsumowuje ją komentarz, który znalazłam na LubimyCzytać, a który brzmi:

"-Mamo możemy mieć nasze magiczne encanto w domu?

-mamy nasze magiczne encanto w domu.

Tymczasem nasze magiczne encanto w domu:"


W tej książce jest... dużo rzeczy. Krew, pot, mrówki, seks, cyganie. Czyta się ją z pewną fascynacją, z absolutnym brakiem sympatii do bohaterów, ale jednocześnie z wewnętrzną akceptacją tego, dlaczego losy tej rodziny są, jakie są. Pewna baśniowość przedstawionych sytuacji jest w dziwny sposób zrozumiała i naturalna, bo wydaje się elementem kultury Ameryki Łacińskiej. Macondo mogłoby istnieć w Brazylii, Kolumbii, Peru, Wenezueli, i w każdym z tych miejsc byłoby... na miejscu. Ciekawie ukazane są przemiany społeczne i polityczne — Macondo jest po prostu mikroskopijną wersją całego kontynentu.


Jednocześnie nie polubiłam tej książki. Nie czytałam jej z zapartym tchem. Męczyła mnie swoim brudem, kwiecistością, erotyzmem, kazirodztwem. Cieszę się, że mam ją za sobą, rozumiem jej wartość, i to w zasadzie tyle.


Prywatny licznik (od początku roku): 25/52


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto

df3ee590-2b12-42d5-97f4-57632a849307
Wrzoo userbar
ciszej

@Wrzoo przeczytałam to w podstawówce - do dzisiaj pamiętam jedno wielkie WTF gdy trafiałam na opisy jedzenia ziemi xd i do dzisiaj nie sięgnęłam po tego pisarza ponownie

rith

@Wrzoo mmm, grafomaństwo starego erosomana xD. Nawet w czasach gdy byłem nieznośnym yntelektualistą nie byłem w stanie tego skończyć, choć Miłość w czasach zarazy bardzo mi się podobała.

GazelkaFarelka

@Wrzoo Marquez wielkim pisarzem był

Zaloguj się aby komentować

897 + 1 = 898


Tytuł: Ludzie bezdomni

Autor: Stefan Żeromski

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Ksiażka i wiedza

Format: książka papierowa

Liczba stron: 350

Ocena: 10/10


Piękna to była książka nie za pomnę jej nigdy jak mawiał pewien mądry pan na sylwestra. Cierpienie autora, głównego bohatera i czytelnika sprawia, że jest to lektura. Było tutaj wszystko co książce potrzeba. Była pokrętna logika pana Tomasza, było totalne nieogarnięcie pana Judyma no i nie zapominajmy wkurwiającego pana lekarza na dodatek. Wszystko to spowodowało, że książka uważana jest za klasykę, wychwalana jest za ważny utwór poruszający masę ważnych społecznie kwestii. Ja mam tylko przed oczami mema z the office jak to ktoś ważny gratuluje Michaelowi a ten nie ma pojęcia co zrobił. I tutaj Żeromski po prostu napisał książkę o takiej wkurwiającej Judymowej i 100 lat później Polacy dziękują mu za zasługi na rzecz chłopstwa.


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #ludziebezdomni

4fc5209d-6242-444c-9ab1-ec18518550dc
owczareknietrzymryjski userbar
starszy_mechanik

Żeromski

10/10

o cię c⁎⁎j

AndzelaBomba

Kolego, ale 1 kwietnia już minął ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ten_kapuczino

@owczareknietrzymryjski bardzo popularna okładka, niby nic dziwnego klasyk polskiego malarstwa

27128e41-c530-4cf4-ae79-3c43d7ba4097

Zaloguj się aby komentować

877 + 1 = 878


Tytuł: Pan Wołodyjowski

Autor: Henryk Sienkiewicz

Kategoria: historia

Wydawnictwo: Wolne lektury

Format: e-book

Liczba stron: 462

Ocena: 9/10


Link do LubimyCzytać:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/289745/pan-wolodyjowski


Udało mi się, i w końcu nie będę robić sobie wyrzutów — przeczytałam całą trylogię Sienkiewicza.


W komentarzach pod "Ogniem i mieczem" oraz "Potopem" przewijało się stwierdzenie, że "Pan Wołodyjowski" jest najsłabszą z części, i wielu osobom się nie podobała. Stanę więc w jego obronie, bo mi ta część podobała się w zasadzie najbardziej. Już tłumaczę dlaczego.


Mimo początkowej dziwaczności trójkąta miłosnego Basia-Wołodyjowski-Krzysia, większość wątków wydaje się nadzwyczaj dojrzała i przemyślana. Ogromnie pasowała mi postać Wołodyjowskiego, wolnego od młodzieńczego hultajstwa, swawoli i zapalczywości, które uosabiali Kmicic oraz Skrzetuski. Tu mamy trochę wycofanego stratega, dla którego honor i dobro kraju są wartością nadrzędną. Okej, może się to wydawać niektórym nudne, ale dla mnie była to miła odmiana po poprzednich tomach. Sama Basia, choć początkowo antypatyczna, ogromnie zyskała w moich oczach w dalszych rozdziałach. Gdy czytałam rozdział o jej wędrówce, czułam się, jakbym tam była i ją obserwowała.


Wrażenie zrobiło też na mnie przemyślane opisanie świata przedstawionego. Są nawet i opisy przyrody, których tak mi brakowało w pierwszej i drugiej części. Opis wojsk muzułmańskich również sprawił, że niemal zobaczyłam je oczyma wyobraźni.


I jedyne, czego mi może brakowało, to Rzędziana i pozostałych bohaterów z innych tomów. To, co tak mnie ucieszyło w "Potopie", to okazało się szczątkowe.


Generalnie doświadczenie trylogii w dorosłym życiu polecam. Cieszę się, że nie czytałam jej wcześniej, i zabrałam się za nią wtedy, gdy byłam na to przygotowana. I może zaburzyło mi to prywatny licznik, bo czyta się te książki wolniej od innych, ale mam poczucie spełnionego obowiązku.


Prywatny licznik (od początku roku): 24/52


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #klasyka

70d8d759-3711-4972-9346-3b06b1dee9c3
Wrzoo userbar
Gepard_z_Libii

Dał ci Bóg mizerną postać, jeżeli ludzie nie będą się ciebie bali, to się będą z ciebie śmiali!

Wrzoo

@Gepard_z_Libii tak się zastanawiałam, ile wzrostu miał Wołodyjowski... Google podpowiada, że skoro sam Sienkiewicz miał 1,54 m, to Wołodyjowski również coś koło tego.

Gepard_z_Libii

@Wrzoo Sienkiewicz jaki karakan hehe

Mr.Mars

@Wrzoo Jakiś medal ci się należy.

Loginus07

@Wrzoo bardzo lubię Trylogię Sienkiewicz, ale moim zdaniem Pan Wołodyjowski do niej nie pasuje. Tak jak słusznie zauważyłaś, brakuje tutaj młodzieńczej buty i brawury. Powieść jest bardziej statyczna i stonowana, z perspektywy pamięci to bym powiedziałbym, że tam nic się nie dzieję przez 1/2 książki, porwanie Basi, nic się nie dzieje, Kamieniec Podolski. I pomimo tej dojrzałości powieści pojawia się jeden fragment, który nie pasuje mi do Sienkiewicza, ale może sam musiał do tego dorosnąć - rozliczenie Juranda z oprawcami bardziej mi pasuję do powieści Sienkiewicza, niż rozliczenie Luśni z Azją

Zaloguj się aby komentować